Skocz do zawartości
Forum

serena

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez serena

  1. Hej. Dawno nas nie było Aktualnie siedzimy w domu, Oskar z początkiem zapalenia płuc a Maciek od wczoraj 38, dziś spadła do 37,5 i taka się utrzymuje. Do tego katar i kaszel. Poszłam go osłuchać bo od wczoraj jestem w szoku jak lekarka wysłuchała u O początek zapalenia płuc. Faktem jest że kaszlał niemiłosiernie, praktycznie bez przerwy. Na szczęście dzis już lepiej, noc spokojna, kaszel powoli zmienia się w mokry więc już nie jest taki uporczywy. Akurat mieliśmy w weekend się przeprowadzać a tu zonk T załamany a ja bo w te śniegi tam to masakra dojechać. Ale za to pieknie jest, bielutko, na sankach można poszaleć. No ale coś za coś. Tasiczku dzięki ci raz jeszcze za konsultację. Mój ty guru Dziubala odebraliście już autko? Jak się jeździ? Nasze plany wzięły w łeb jak zwykle. No ale T ma na oku interes więc trzeba będzie zainwestować sporo. Na auto trzeba będzie poczekać. Na szczęście mam mojego niezawodnego "helmuta" Megan ło matko tyle luda wykarmiłaś? Szacun! A Tadzik już ma 3 miesiące?! Kiedy to zleciało? Zdrówka dla Piotrusia.
  2. siadałam żeby zapłacić podatki, no ale przecież podatki nie zając nie? Sekundko u nas Oskar ostatnio wymyślił że on czeka aż Maciek pójdzie do nieba bo on go nie lubi na szczęście pomogło tłumaczenie i przypomnienie mu jak było nam wszystkim smutno jak umarła Allis. Ale dzieci mają to do siebie że czasem mówią bez zastanowienia. Zreszta dorośli też... u nas do tej pory jest problem między chłopcami, rzadko się bawią razem, choć ostatnio o dziwo zdarza się. Oskar dokucza Maćkowi, psuje mu zabawy, zabiera mu wszystko... ja też nie mam pomysłu na niego Dziubala ciekawy przepis, wypróbuję. Zmykam robić przelewy bo Vat nie zapłacony i T mnie zamorduje.
  3. Hej. My kolejny weekend spędziliśmy w naszym domku, chłopcy bardzo zadowoleni, choć myślę że czują się tam trochę jak "na wakacjach" Dziubala o czarne auto naprawdę trzeba dbać, żeby było ładne - musi być czyste. Stalowe będzie super. Co do teorii to wiesz... zależy jaki to katar. Nie wierze że nie dałabyś Maćkowi nic nawet w przypadku gdyby katar schodził mu na uszy czy gdyby trwał 2-3 tyg. Jeśli katar trwa tydzień to wierz mi, tez NIC nie daję. Ale u nas takich katarów ostatnio nie ma Zdrówka dla wszystkich potrzebujących. I gratulacje dla wszystkich których odwiedziła wróżka zębuszka.
  4. Hej. Megan refluks czyli cofanie się moczu do nerek (bo o tym chyba piszesz) podejrzewano u Oskara. On też miał przepisaną Furaginę, ale przyznam szczerze dawałam w kratkę. Miał robioną cystografię i to badanie wykluczyło odpływy moczu czyi ten refluks (nieprzyjemne badanie, podają kontrast przez cewnik do nerek i czekają aż dziecko się wysika, przy okazji robia kilka zdjęć rtg na których widac czy mocz się cofa). Potem miał jeszcze urografię i scyntygrafię - wreszcie okazało się że taka jego uroda. Tyle że jemu na usg wychodziło (i wychodzi dalej) poszerzenie układu kielichowo-miedniczkowego w nerce. Więc na pewno Tadzik ma tam wszystko ok, skoro usg wychodzi dobrze. A nawet jak czasem coś wychodzi źle to i tak może się okazać że w gruncie rzeczy nie taki diabeł straszny. Oby wyniki się poprawiły szybciutko, tzn. hemoglobinka skoczyła a bilirubina spadła. Dziubala gratuluję auta. ZStaowy kolor supr, najmniej brudzący ja co prawda mam teraz srebrny ale też nie narzekam. Za to T ma czarny, mnie się bardzo podobają, ale jak są czyste. U nas jeszcze dłuuga droga. Na razie dopieszczamy dom, wczoraj np. zawisły w końcu karnisze. Więc w końcu mogę zamawiać firanki. U nas w sumie nic nowego.... Maciek dalej ma katar. Już prawie 2 miesiące. Ile leków on już zażył to nie idzie zliczyć. Wszystkie możliwe. i NIC. Jeszcze Sinupret nam został, ostatnia deska ratunku. Na szczęście jak się okazało dziś katar już nie jest ropny, pokazałam lekarce bezczelnie zasmarkaną chusteczkę Maćka bo akurat w gabinecie korzystał. Zobaczymy czy uda się go pogonić. Na razie dajemy sobie spokój z p-kolem bo muszę ich wyleczyć żeby im podać tą szczepionkę odpornościową którą podawałam im w zeszły roku. A do tego muszą być zdrowi. Potem jeszcze zaległe szczepienie Oskara chyba przed nowym rokiem się nie wyrobimy. Bo dwie dawki szczepionki w odstępie miesiąca, potem kolejny miesiąc by zaszczepić zaległą.
  5. Ja na szybko. Ita zajrzałam, czekam na pytanie U nas do dupy. Maćkowi wrócił katar po 3 dniach kiedy była go resztka. Nie pomagają sterydy, nie pomagają antybiotyki (do nosa), syropy. Ja już nie wiem co robić.... niby tylko katar, ale niestety od niego zaraz jest kaszel, potem bóle ucha.... mam dosc. A już zaczął fajnie do pkola chodzić bo pierwsze dni była masakra, nawet nie dawał się przebierać w szatni tylko go dawałam w kurtce i panie go przebierały jak się uspokoił. A już czw-pt było ok. A tu znów przerwa.... Sliffka co Przemek dostał od alergologa na te katary? Maciek ma teraz i antyhistaminowy syrop i steryd do nosa i nic. Dziś odstawiłam steryd bo laryngolog powiedział że na ropny katar niedobrze sterydem. Ja zwariuję
  6. Witam. Cały ten tydzień nie pracuję, dziś akurat byłam na budowie, był pan regulować okna i przywieźli nam "jadalnię" czyli stół z krzesłami i stolik "kawowy" powoli się salon zapełnia i już to 50m2 nie straszy pustką. Dziekuję za życzenia rocznicowe (faktycznie 2 świętujemy, tak jak Freyowie) i urodzinowe. Rocznicę świętowaliśmy kolacją i spacerem po rynku, a urodziny pewnie będziemy świętować w Bieszczadach, mamy zamiar wyjechać na weekend. nasi znajomi pojechali, wzięli konia i quada, więc będzie co robić. Oby tylko pogoda dopisała. Dziubala ja na katar trwający tydzień nie daję zupełnie NIC, ani do nosa ani do picia. Ale skoro katar trwa miesiąc to niestety jak każą to psikam. Zaczęliśmy jak katar trwał ponad 2 tygodnie, więc nie od razu. Póki co nie zanosi się na koniec, zobaczymy co jutro laryngolog powie. Zmykam bo muszę do Enionu i MPWiK dzwonić, a potem po Oskarka i do mamy bo tam z kolei Maciek urzęduje.
  7. Dobry wieczór. Buziaki dla Julitki! Ja wczoraj znów u lekarza z Maćkiem, niestety powtórzył sie incydent z piątkowej nocy i w nocy ze środy na czwartek Maciek znów płakał że go bolą uszka. w sumie nic dziwnego jeśli katar trwa juz bite 3 tygodnie i nie ma się ku końcowi. Więc postanowiłam pokazać go naszej lekarce. Osłuchowo ok (choć kaszle i ma dużo flegmy bo wypluwa), gardło czyściutkie, katar dalej jest, uszy lekko zaczerwienione. Ale ponieważ w dzień nie bolą, gorączki nie ma więc antybiotyku na razie nie włączamy. Ale mamy kolejny, 3 już zestaw leku na banalny jakby sie wydawało katar. Zobaczymy co teraz. Niestety z tego co wyczytałam w ulotce do nosa mamy sterydowy jakiś spray, ale chyba już nie mamy wyjścia. Mam nadzieje że sie wygrzebiemy jakoś. Ale cały przyszły tydzień jeszcze ma siedzieć w domu. Będzie potem ciężko. W czwartek jesteśmy umówieni do laryngologa, może on coś wymyśli. Neta no X6 to poezja.... ale jak to mówią nie dla psa kiełbasa Dziubala ło matko jak wy profesjonalnie podchodzicie do zakupów, super. U nas raczej T zostawiam decyzje, on się lepiej na tym zna. I jeśli kupimy auto salonowe to będzie pierwszy benzyniak od niepamiętnych czasów Ita fajne to ciacho, trzeba będzie wypróbować. uciekam dobranoc
  8. Hej. Długo mnie nie było ale podczytywałam Megan super że już w domku! Dziubala już myślicie o zmianie mieszkania? podziwiam. A z tymi nowymi autami tak jest niestety, trzeba czekać. Pan nam wytłumaczył dokładnie tak jak wam, że teraz auta produkuje się pod konkretne zamówienie. A jeśli chodzi o wyprzedaże rocznika to też nie jest tak jak jeszcze 2-3 lata temu że auta stały i mozna było wybierać. ponoć teraz tych aut jest niedużo przez właśnie produkcję pod zamówienie. T też chce kupić nowe auto, ja na razie namawiam go na Qashqai'a - mnie się podoba, T mówi że nie kupi bo brzydki. Ale pracuję nad nim. Wolałabym Forda Kugę lub Toyotę Rav4, ale za drogie są nowe, moim zdaniem nie warte swojej ceny. A już w ogóle moim marzeniem jest Audi Q7, no ale nie ta półka cenowa Jeszcze odpowiem na temat fotelików, my mamy jeden komplet. Zazwyczaj jeździmy z dziećmi moim autem. A jak jest potrzeba to przekładamy. Dwa komplety fotelików to trochę spory wydatek, ok. 2 tyś. Wolę przekładać. Neta, Tasik ja też jestem fanka kombi. Nigdy mi się te auta nie podobały, do czasu aż stałam się posiadaczką takowego. REWELACJA! Ale T niestety nie przepada, teraz mam sedana i z rozrzewnieniem wspominam kombiaczka. U nas n iby wszystko ok. Tyle że chłopaki nie moga się wygrzebać z kataru. Jakoś teraz tak mają że katar to 3-4 tygodnie się ciągnie. U maćka już 3 tygodnie kataru, zielony, brzydki. Przerobiliśmy dwa zestawy leków i nic. Teraz kropię antybiotykiem do nosa i też nic Od kataru wiadomo kaszel. W piątek w nocy płakał że go boli ucho, dostał Nurofen i poszedł spać. rano wstał niewyraźny, 37,5. Potem 38,3. Więc poszłam o całodobowej przychodni, wyczekałam się 4 godziny a pani doktor nawet nie raczyła mu do tego ucha zaglądnąć tylko od razu przywaliła antybiotyk. Wykupiłam ale nie dałam. Gorączka przeszła (dostał tylko 1 dawkę Nurofenu) i już nie wróciła. Do ucha kropiłam 3 dni Dicortinefem, do nosa Tobraxem. ucho nie boli, gardło też nie, gorączki nie ma - wg mnie antybiotyk na wyrost. No ale katar dalej jest. już nie mam pojęcia co dawać.... nic nie pomaga. Chyba do laryngologa naszego się przejdziemy... albo jakiś wymaz z nosa potem zrobię, teraz nie da rady bo antybiotyk.... póki co siedzi w domu ten tydzień. już zapowiada że nie idzie do p-kola więc readaptacja będzie ciężka. Oskar dziś zaczął zajęcia karate, ale sił mi brak do niego. Opiszę na boku bo tu nie chcę... ech, trudny charakterek tatusia
  9. Hej. Witam po pierwszym tygodniu pracy moja doba skróciła się masakrycznie tak to jest jak się wraca do pracy po 5 latach jeszcze nie do końca umiem się zorganizować ale nie jest źle Maciek juz ok, zdarzy mu się marudkować w domu że np. czeka na mnie w p-kolu i tęskni, ale rano sam wchodzi do sali, je. Więc chyba jest ok. Niemniej cieszy się na wekend ostatnio został też dość mocno ugryziony przez kolegę, został strupek mały czyli do krwi ugryzł, i to też było powodem żali wieczorem. Ale rano porozmawiałam z panią, mówiła że już przyuważyły niejakiego Piotrusia że gryzie. I pilnują. Maciek koszmarnie kaszle, katar tez się pojawił. Oskar to samo ale z mniejszym natężeniem czyli zaczęło się. Jesli chodzi o opłaty to u nas na jedno dziecko jest 157zł stałej opłaty, jeśli jest dwójka dzieci to płaci się po 131 (obie kwoty z jakimiś groszami). W zajęciach dodatkowych nie ma ulg. U Oskara wszystko łącznie z podręcznikami i ubezpieczeniem, rytmiką, angielskim, "wyprawką" (czyli kredki itp) i komitetem wyszło 316 zł. Gimnastyka korekcyjna jest za free. U Maćka coś koło 200zł, jest rytmika i angielski, komitet i wyprawka. Z komitetu opłacane to co u Ann mniej więcej. Suma pierwszego miesiąca w p-kolu 1000zł Megan serdeczne gratulacje!!! Pokaźny maluszek!
  10. U nas w sumie tak pół na pół.... poszlam do p-kola w porze obiadu, poprosiłam panią Oskarka (akurat przechodziła) żeby zajrzała do maluszków czy Maciek je, bo jeśli nie to ja go wezmę do szatni i nakarmię. Okazało się że je, pani Marlenka go karmiła wyprowadzony z sali zadowolony, przywitał się z Oskarkiem, ze mną. Powiedział że był dzielny i "zjadnił" całą zupę Potem upomniał się o nagrodę, wybrał motocykl (nie jestem zdziwiona). W domu do babci opowiadał że był dzielny. Ja pociągnęłam temat, podpowiedziałam że jutro już nie będzie płakał, niech sobie inne dzieci płaczą i takie tam. podłapał i było super. Nagle wieczorem kryzys, wyszłam na chwilę a ten w ryk, że mnie nie ma potem się nakręcił że nie chce do p-kola, tak żałośnie płakał, łezki leciały a on z drżącą brodą tłumaczył mi że chce już urosnąć, żeby iść do pracy, że musi zjeść dużo zupek itp Nie mogłam go uspokoić, co na chwilę zapomniał to znów od nowa, że on chce urosnąć itp.... masakra.... nie sądziłam że on tak będzie to przeżywał. Pani na zebraniu mówiła że siedzi sobie na takim stołeczku i płacze chwilkę a potem powoli włącza się do zabaw. A ja jak ten głupol nakręcona już jestem na nie. no skopcie mi tyłek. Nastawiłam się że pójdzie chętnie, po naszych przygodach sprzed kilku miesięcy. A tu lipa. I chyba dlatego tak przeżywam. ech, monotematyczna jestem Natka u mnie na szczęście chłopcy mają jesienne, z zeszłego roku. Dokupiłam tylko wiatrówkę dla Oskarka. Na zimę Maćkowi kurtkę i spodnie ortalionowe (albo kombinezon jednoczęsciowy i kurtkę) i buty, a Oskarowi tylko spodnie ortalionowe albo kombinezon jednoczęściowy. Ostatnio kupiłam mu w Selgrosie, taki zwykły za 70zł, i służył 2 lata. Może teraz uda się upolować takie dwa tańsze.
  11. Ann u nas szatnia w 1 i 2 grupie graniczy z salą, dosłownie wychodzisz z sali do szatni. Więc niejako z automatu jest tak że rodzic odprowadza dziecko, choć ciężko tu mówić o odprowadzaniu skoro drzwi są praktycznie o metr. Ale rodzice nie mogą wchodzić na salę, tylko w drzwiach mogą pożegnać dziecko. W 3 i 4 grupie szatnia jest na dole na środku, pomiędzy szatniami 1 i 2 grupy i dzieci same mają iść na górę do swoich sal. Ale widzę że rodzice odprowadzają co niektórych. No ale w 5 czy 6 latkach raczej nie ma problemu przy rozstaniach. Jadę do p-kola, muszę do pani dyrektor uderzyć uzupełnić umowy
  12. Dzień dobry. Maciek też odprowadzony. Od rana powtarzał że nie chce iść ale ubrał się i do szatni w pkolu wszedł normalnie. Potem już było gorzej, musiala go pani Zosia wziąć ode mnie, oczywiście zdążył ja uszczypnąć Zapowiedział że nie będzie jadł. A on jest tak uparty że wiem że nie zje nic zaczynam się głupio nakręcać że on za mały, no stuknijcie mnie. Ale widzę że jest dużo mniej dojrzały niż Oskar gdy debiutował. Jednak te kilka miesięcy to kolosalna różnica. Wiadomo że są i 2,5 latki dojrzałe by zostać w p-kolu, ale mój Maciek wydaje mi się że nie da rady... Sam płacz to pal licho, Oskar też płakał. Ale to niejedzenie A on jak się uprze to nie ma siły. Wczoraj przecież był strasznie glodny, jak zobaczył te kluski na korytarzu to się darł "daj mi". Ale sam nie zjadł jak dzieci jadły. Boję się co to będzie jak on nie będzie chciał jeść.... nie tak dawno miał tego wirusa, schudł 1,5 kg. Teraz zaczął nadrabiać, po prostu świetnie je, jak nigdy. Nie mogę sobie pozwolić by on nie jadł nic do godz 14:30 no nic, zobaczymy co będzie dalej. Najgorzej że się sama niepotrzebnie nakręcam A jeszcze rano wiadomo jak jest, masakra, odrywają dzieci silą od matek, bo one zamiast oddać dziecko do sali to stoją z histeryzującym dzieckiem w szatni i czekają aż się uspokoi. Wiem że to trudne, ale trzeba szybko się żegnać bo przedłużanie nic nie da. Na pewno taka atmosfera zbiorowej histerii nie pomaga. Megan myślę że wystarczy dwójeczka. Idę kończyć sprzątnie. podobnie jak Ann wzięłam się za porządki wszędzie tam gdzie nie zaglądałam ostatnie kilka lat np w paragonach, gwarancjach
  13. No i nieciekawie jak przyszłam to zastałam go płaczącego, siedział sobie sam na stołeczku i płakał. jak mnie zobaczył to przybiegł i powiedział że płakał za mną i niestety okazało się że NIC nie zjadł w przedszkolu za cały dzień dopiero ode mnie w szatni wsunął dosłownie w 2 minuty cały obiadek. Panie mówiły że nie dało rady go przekonać do jedzenia mam nadzieję że jutro będzie lepiej nie wiem czy dobrze ale obiecałam mu jutro nagrodę w sklepie z zabawkami jeśli zje ładnie obiadek. Myślę że jak się przekona do jedzenia to będzie jadł. Dziś twierdził że chciał jeść ze mną Ann no właśnie ja się jak głupia tak nakręcam, że Oskar to miał 3,5 roku, a ta moja malizna nie ma jeszcze 3 Ciekawe jak będzie jutro..... martwię się bo Oskar mimo że płakał przy wchodzeniu na salę, to jednak i jadł ładnie, i nigdy nie płakał jak go odbierałam... ech.... jakoś to będzie. Przeżyłam 2 lata temu to i teraz przeżyję.
  14. Tasik ja tu przeżywam mojego "starego konia", a Szymonek taka malizna i też już debiutuje. A dla mnie Maciek to taka moja malizna i dlatego przeżywam jak mrówka okres
  15. Hej. U nas płacz mimo że rano bardzo chętnie się ubierał, mówił że idzie do pkola, budził Oskara (sam wstał o 6, 12h snu, nieźle). Potem w aucie wypytywał mnie gdzie to pkole itp. W szatnie super się rozebrał, sam. Ale jak wszedł na salę i zobaczył te wszystkie dzieci, połowa płacząca - zrobiła w tył zwrot i do mnie. Ponieważ na korytarzu stały matki tych płaczących dzieci i nasłuchiwały, a dzieci je zobaczyły i zaczęły uciekać, wzięłam go na ręce i poszlismy zaprowadzić Oskara na pierwsze piętro. On tez tam chciał zostać. Ale zanisołam go na dół do maluszków, wniosłam na salę, postawiłam na nogi i podeszła pani Zosia żeby go wziąć. Zanim zdążyłam zamknąć drzwi on zdążył ją uszczypać Nie wytrzymałam i zadzwoniłam koło 10, pani Ania śmiała się ze mnie oczywiście, ale ponoć było ok, tyle że nic nie jadł bo nie było szans by go przekonać. No ale to to ja wiem, że on uparciuch. ciekawe czy jutro będą problemy z wyjściem w domu czy dopiero w p-kolu
  16. Hej. Puszek gratuluję! trzymam kciuki za wszystkie jutrzejsze debiuty. U nas też takowy, a ja to przeżywam 3 razy bardziej niż przy Oskarku, bo przecież Maciuś taki "malutki" Na razie ciężko go wybadać, raz mówi że idzie, raz że nie idzie. Dziś zasnął o 18, ciekawe o której wstanie. Niestety upłakała się bida i z tego placzu zasnął. A płacz był z powodu rozciętej głowy. Oskar popchnął Maćka tak niefortunnie że ten poleciał na barek i uderzył głową w kant. Najpierw myślałam że tylko guz, ale zaraz pojawiła się krew. Na szczęście nieduże rozcięcie. ech, Oskar się wystraszył ale pewnie do jutra zapomni i znów się będą lać. Dobranoc
  17. Renia przykro mi z powodu wypadku Tosi. Mam nadzieje że szybko się wszystko zagoi i nie będzie nawet śladu.
  18. ITA SERDECZNIE GRATULUJĘ!!! ZOSIU WITAJ NA ŚWIECIE! A to ci Ita jakoś tak cichaczem z zaskoczenia wzięła i urodziła.
  19. Sekudnka z Tarnowa do Krk rzut beretem, wpadnijcie i do nas Natka ja ostatnio się śmiałam z koleżanką że byłam od niej o ponad miesiąc dłużej w ciąży, licząc obie ciąże. Bo ona rodziła 39 i 37tc, a ja odpowiednio 41 i 40. Czyli równo 5 tyg dłużej, a ciąże wszystkie rozwiązane teoretycznie "o czasie".
  20. Witam. Mru moja sunia akurat nie wysterylizowana, ale zabieg jest jak najbardziej wykonywany. Pozdrawiam dziewczyny, u nas słonko, więc i w domu mało czasu spędzamy. A za tydzień już nad morzem będziemy
  21. Dzięki dziewczyny za wszystkie odpowiedzi. Nie cierpię szczepień dlatego tak dopytuję.... a po ostatnim szczepieniu Maćka to już wogóle mam dość szczepień. U nas jeszcze nie wysyłają wezwania, ale pójdziemy jak wrócimy z wakacji. Na miejscu zdecydujemy co i jak. Jeszcze raz dzięki. Idę po nieopacznie zostawiłam wodę, umyłam podłogi i schody i tak się zmachałam że postanowiłam odpocząć chwilkę na necie ale wodę zostawiłam na przedpokoju, i juz tam leży wszystko co nie powinno
  22. Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi odnośnie szczepionek. Kurde, widze że każdy szczepi raczej tymi zwykłymi ja jak zapytałam czy mogę jakąś lepszą szczepionkę to mi zaproponowała właśnie wszystko w jednym ukłuciu. nie wiem czemu kojarzyło mi się że to trzeba wypić taki kieliszeczek czegoś no nieważne, i tak jeszcze mamy czas na szczepienie. Mru a zerkniesz w wolnej chwili (o ile takowe posiadasz ) do książeczki Hani jaka to była szczepionka? Ita, Puszek śliczne brzuszki!
  23. Hej. Tasik dużo sił i dużo zdrówka! Dla wszystkich dzieciaczków wszystkiego najlepszego!!! dziewczyny czy wy szczepiłyście już dzieci? Jakimi szczepionkami? tymi bezpłatnymi? szczerze powiedziawszy chciałabym uniknąć tego "syfu" do picia, wiem że można wykupić szczepionkę i chyba się zdecyduję.
  24. Ita super wieści Dziubala to jest chyba osiedle Oświecenie, nie wiem dokładnie jaki adres, umiem za to dojechać. To już druga nasza darmowa wizyta pierwsza była jak Maciek miał 10 miesięcy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...