Skocz do zawartości
Forum

serena

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez serena

  1. Witam i ja poświątecznie. Ale co to święta, nic nie pożarłam... buuu... za rok sobie odbiję. Dziś byliśmy na usg, Maciek bioderka (wsio jest ok) i Oskar nerki. Okazało się że jednak nie ma refluksu (jupppiiiiii), tylko moczowód się poszerza jak mocz napływa co widać w obrazie usg (nie było widać na cystografii stąd rózne diagnozy) ale mocz się nie cofa więc nic nie robmy tylko kontrolujemy co pół roku. :):):) Sliffka ja pomyslałam jak Karola, uff że to nie ja ;) Dziubala ojejku.... a ostatnio Adaś nie miał zapalenia oskrzeli? Czy to o Maciusiu pisałaś? Kurcze, zdrówka.
  2. Karola nadziwić się nie mogę jacy twoi synkowie podobni, strasznie mi się podoba jak rodzeństwo takie podobne. Ja chyba nie mam co na to liczyć. :) Renia cudne zdjęcia siostrzane.
  3. Ann faktycznie, doskonale to ujęłaś. Ten numer to mojej teściowej (wszyscy w domu mamy b. podobne numery), mój póki co nie działa bo zmieniam operatora i przenoszę numer, muszę odebrać nową kartę Sim i wtedy się uaktywni znów już mój numer stary. Sms-a dostałam bo wczoraj mój tel jeszcze funkcjonował. Dobrze że nikt się nie wybrał bo byłoby szkoda na taki mróz.
  4. Megan nie jeździłam :) Spoko. Doszłam do wniosku że sama z dwójką dzieci (w tym nieznośnym Oskarem) nie dam rady w Anikinie bo tam te różne zjeżdżalnie, kulki itp są między innymi b. wysoko i pamiętam że było takie miejsce z którego mógłby sam spaść (takie do przejścia dla starszych dzieci) więc samego bym go tam nie puściła. Z Maćkiem się nie widzę łazić po zjeżdżalniach :) a zresztą miałam zamiar pogadac a nie biegać za O. Myślałam żeby przełożyć miejsce spotkania na Galerię Kazimierz bo tam "kulki" są takie że siedząć na zewnątrz cały czas widzisz dziecko. Więc się nie przejmuj, nie pojechałam. :) a numer mi wyślij
  5. Hej. Potrzebuję pilnie numer do Megan! Kto mnie poratuje? Dzwoniłam i do Reni i do Ann ale nie odbeirają. Poratujcie.
  6. Megan ja się wybieram ale jeszcze jutro na 100% będę wiedziała, bo wszyscy jadą na pogrzeb więc nie wiem czy dam radę przyjechać, ale na 90% tak.
  7. Hej. Ja cały dzień podglądam co u was ale jakoś nie piszę... Maciuś wczoraj zasnął o 22:30 i spaliśmy do 9:30 z dwiema pobudkami. Normalnie rewelacja. :) Dziś o dziwo o 22 zasnął sam, położony w łóżeczku. Szok. Ita cudowne wieści. Starletka Maciek też się tak przesikuje, Oskar nie robił tego. Trochę mamy doła z budową domu, nasze dwie "znajome" ekipy się wypięły (mają inne roboty) i ciężko kogoś sensownego znaleźć już teraz. Chyba się odwlecze troszkę... trudno.
  8. O wrócili! Ide pooglądać.
  9. Natka się uśmiałam z tych sposobów.U mnie w domu zawsze babcia karpie zabijała. Pamiętam jak w wannie pływały karpiki jak byłam mała (zawsze było ich kilka bo wigilia była "Liczna"), a ja je karmiłam chlebem. :):):) Bo sądziłam że są głodne. A teściwoa kupuje już martwe, i to podzwonkowane. Spryciula. Ale ja tam karpia ni lubię, zawsze jadłam jeden kawałek żeby tradycji stało się za dość. Dziubala odpukać Maciek w nocy ładnie śpi, w dzień jak już zaśnie to też. Ale ile się namęczyć trzeba żeby zasnął... Super z wychowawczym. Oskar z dziadkiem i tatą pojechał kupować choinkę. Ależ był podekscytowany. :0
  10. Witam. Maciek wczoraj zasnął o 23, gad mały. Ale z kolei spał do 5, i po karmieniu jeszcze do 8:30. :):):) Przez te wieczorne ekscesy z Maćkiem Oskar też zaczął zasypiać po 22, wczoraj nawet później. I dziś spał do 9:30. Dlatego nie będzie dziś drzemki i mam nadzieję padnie wcześniej i się przestawi z powrotem. Ja na święta nie przygotowuje nic a nic, teściowa będzie robić. ;) Zresztą ja i tak nic nie zjem typowego wigilijnego więc po co się męczyć? :) Dziubala dobrze że Maciuś wybrnął sam! Oby udało się na święta wyjechać! Megan kochana jak czytam twoje posty to się zastanawiam jak śmiem narzekać... Życzę dużo sił i cierpliwości, i oby w końcu w pracy Ł nadszedł spokojniejszy czas.
  11. wITAM. Nadrobiłam, ale jakoś nie mam pamięci ani weny.... Ann ja też postaram się 27 dotrzeć. I również do południa bardziej mi pasuje, tzn, ja najwcześniej na 10 się wyrobię bo zanim O swoim tempem zje śniadanie to jest 9:30.... No i raczej będę sama, ale najwyżej wykorzystam jakiegoś tatusia albo mamusię do pomocy ;) Anikino dobry pomysł. łączę się w bólu ze wszystkimi którzy mają przechlapane z dziećmi :):):) Moi chyba zawarli układ żeby mnie wykończyć ale póki co się nie daję. ;) Choć nie wiem jak długo jeszcze pociągnę.
  12. Usłyszałam nawoływanie.... zaglądam czasem ale coś pisac nie mam o czym... U nas nic nowego. Maciek wczoraj znów dawał w kość, nie spał wogóle prawie. Wieczory dalej masakra, zaczynam podejrzewać że ma coś na kształt kolek, bo to dziwne żeby od jakiegoś czasu regularnie od 20 do 22:30 były marudy, płacze, wrzaski, przysypianie, wybudzanie i zn ów marudy i tak w kółko. Może to nie jakies intensywne kolki, bo to nie jest wrzask ciągły, ale może brzuszek dokucza. Jutro pójdziemy do lekarza na kontrolę z katarem to zapytam. Bo np.wczoraj o 22:30 przestał marudzić, zjadł i odłożony zasnął spokojnie. Więc może moja teoria ma coś w sobie, sama nie wiem, ale szukam przyczyny takiego zachowania. Katar jeszcze siedzi w nosku ale już tak bardzo nie przeszkadza. Oskar trochę jeszcze kaszle i katar ciągle ale już resztki w sumie. Starletko mam nadzieję że popołudnie spokojniejsze...
  13. Starletko mi coś się kołacze po głowie że w ciągu 5 miesięcy podwoić a w ciągu roku potroić. Ale jak wiadomo, książki książkami a życie życiem.
  14. Megan ale ci się nazbierało.... Zdrówka dla Tosieńki, oby ją nie męczył ten katar bardzo... Tasik u nas po cystografii też były takie histerie więc wiem przez co przechodzisz. A jak sobie pomyślę że nas czeka jeszcze jedna cystografia to mam dość już.... :( Sekundka trzymam kciuki za monitoring! Ann a tak wstępnie to który dzień obstawiacie na spotkanie? Jedyną dobrą wiadomością ostatnich dni jest fakt że na konto wpłynęło becikowe, i okazało że że drugie tyle dostaniemy od KRUS, bo ja tam jestem ubezpieczona. Niezłe, rolnicy dostają zasiłku porodowego ponad 2000zł, a ZUS płaci 500 i to jeszcze jak nie przekroczysz dochodami progu. Normalnie porażka z tym Zusem.
  15. Witam. Dzięki dziewczyny, nawet nie wiecie jak mi pomagają wasze słowa... Dziś postanowiłam olać radę lekarki żeby nie kropić na razie wodą morską (a niby czemu nie?) i rano zakropiłam mu nosek, ponosiłam na rękach w pozycji na brzuszku i potem odciągnęłam. Dużo wyszło glutów, niektóre takie zbite że się nie dziwię że nie mógł oddychać. Noc nawet ok, pobudka o 3 i o 6. Spał w łóżeczku, materacyk mamy podniesiony (ale to od zawsze), na poręczy mokra pieluszka z Olbas Oil i nawet jakoś spał. Mam stracha żeby mu dać to wapno, bo nie wiem czy znów nie zwymiotuje. Teraz śpi ale jak się obudzi to mu jakoś dam. Ale po ty odciągnięciu kataru zdecydowanie lepiej oddycha. Potem mu dopiero zakropiłam Nasivinem. Oskarek za to już lepiej, dalej kaszle ale katar już gęsty i nie wylatuje co chwilę. Ale jak wydmucha nos w chusteczkę to masakra ile tego tam ma. A mam dziś powitała mnie smutna wiadomością... jej koleżanka w pracy ma syna, od niego pożyczam jakąś kołyskę dla małego bo ich też nie sypiał dobrze na początku. Miałam ją oddać w lutym, marcu bo siostra jego żony miała urodzić dzidziusia. Niestety urodziła w środę martwe dziecko... i tak mi źle teraz, człowiek się złości na jakieś spanie, niespanie... a zapomina co w życiu najważniejsze...
  16. Dobranoc, idę spać bo nie wiadomo ile mały gnom pośpi...
  17. Przyszłam powiedzieć dobranoc.... Mam dość, wieczór znów tragedia, wrzaski, płacze, marudy... i tak przez 2 godziny ponad.... Boże kiedy on się nauczy zasypiać jakoś sensownie. Do tego po podaniu wapna (1,5 ml, bardzo wolno podawane, na kilka razy strzykawką) tak zwymiotował że aż nosem mu wszystko poszło.... Nie wiem czy to po tym wapnie czy już ta flegma z nosa mu tak zeszła że ją zwymiotował. W każdym bądź razie stres. Przez ten katar odpuszczam mu wieczorne zasypianie, bo jak mam go położyć jak on się dławi?.. więc póki co usypiamy jak tylko się da, na rękach, w foteliku, w leżaczku, z cycykiem w buzi, ze mną na łóżku.... mam nadzieję że to się nie zemści na mnie potem ale jestem wykończona i psychicznie i fizycznie.... Wiecie co obiecałam sobie że już nie będę miała dzieci więcej, już nie chcę po prostu... A przecież pod zawsze chciałam mieć trójeczkę. Ale decyzja już podjęta, wspólnie z T (choć on akurat raczej nie chciał mieć więcej dzieci).... Nie wiem czym to jest spowodowane, że tak wszystko do mnie trafia z podwójna mocą... czy to faktycznie Maciek taki trudny jest, czy może ja mam jakąś depresyjkę... w sumie co się dziwić, nie wychodzę z domu, zero kontaktów towarzyskich... masakra... Chciałabym zasnąć i obudzić się na wiosnę... W dzień nie ma takiej tragedii, ostatnio spał od 12:30 do 18:30 z jedną przerwą na karmienie, zdążyłam się nudzić bo O też spał ponad 3 godziny. Ale nawet takie rzeczy nie potrafią zmienić mojego nastawienia. A może właśnie przez to moje cholerne złe nastawienie tak się wszystko knoci? Ann bardzo chciałabym się z wami zobaczyć, poznać Megan... Mam nadzieję że się uda. A co do miejsca... pojęcia nie mam zielonego...
  18. Starletka masz rację. Nie miałabym obiekcji gdybym nie przeczytała ulotki. A tak to wolałam się upewnić. A wiadomo, MM zawsze radą służą. dzięki. :)
  19. Dziubala od razu o was właśnie pomyślałam jak się okazało że to tak głęboko siedzi...
  20. Cięzko określić czy to duży katar bo go wcale nie widać. Nawet jak kichnie (a kicha po 5 razy pod rząd) to nic nie wylatuje. Siedzi bardzo głęboko. Jak jest w pionie to ok, ale położony od razu zaczyna się nim dławić. Mamy kropić 3 razy po jednej kropelce, chyba tak zrobię. Boję się że mu nie schodzi ten katar, żeby tylko nie poszło na jakies oskrzela albo coś...
  21. Ale zaczęłam... No to moja za zdrówko!!!!
  22. Witam. U na nie najlepiej... Oskar się rozchorował, strasznie kaszle, gile do pasa. Choć dziś już lepiej bo to trzeci dzień. Niestety mimo moich nadziei Maciuś też złapał katar... Biedactwo, strasznie się męczy. Siedzi mu ten katar tak głęboko że nic się nie da wyciągnąć. Każda próba poziomowania go kończy się fiaskiem, bo zaczyna się dławić tym katarem który mu spływa do gardełka. Dlatego dziś w nocy od 1 do 6 spał w foteliku samochodowym bo tam główka wysoko i łatwiej spać. Przynajmniej się przespał, bo wieczór masakra. Wrzeszczał okropnie, chyba zaczynało coś go brać i dlatego... Mam nadzieję że szybko mu przejdzie bo żal mi go strasznie. I jeszcze jedno pytanko, byliśmy dziś u lekarza, kazała zakrapiać nosek przez 5 dni Nasivin Soft. A tam pisze w ulotce żeby nie stosować poniżej 3 miesiąca życia. I bądź ti mądry no. Stosowałyście te krople? A może Euphorbium lepiej kropić? Póki ci nie kazała nawet wodą morską krpić tylko tymi kroplami i do kontroli we wtorek, a potem ewe. woda morska jak jeszcze nie przejdzie. Sama nie wiem....
  23. Witam... Nuchna po pierwsze nie napisałam że mam dość czytania jak to u wszystkich dobrze, tylko że mnie to dołuje. Zwyczajnie w świecie, mam doła. Ot i tyle. Oczywiście bardzo się cieszę że u innych jest super, to żadna tam zawiść czy coś... Po drugie zupełnie nie zgadzam się z Tobą gdy piszesz że pisanie o swoich problemach to "zasmiecanie komuś ekranu". Dla mnie to forum jest nie tylko po to by pisać o tym jak jest fajnie itp Ale też po to by wejść i napisac jak jestem wkurzona, jak jest mi źle, jak mam problem. Po to by przeczytać choćby zwyczajne "Serena dasz radę, sił" albo by dowiedzieć się że ktoś ma takie same problemy i to nie ja jestem nieudolna matką a po prostu dzieci sa jakie są i czasem dają w kość. Mnie to pomaga. I wybacz ale będę czasem tu wpadać i pisać o tym co fajne ale i o tym co niefajne. I mam nadzieję że nikt tego nie odczyta jako "zaśmiecanie ekranu". A z forum uciekać nie zamierzam, czasem tylko warto złapać trochę oddechu i dystans. I nie doczytałaś chyba ostatniego zdania w moim poście. ;) Super że Dziubalki wychodzą. Karola o matki zdrówka dla was, niech was nie wymęczy za bardzo. Moje dziecie zasnęło wcozraj o 22:30, szok no nie? Zważywszy że nie spał od 9 rano, nie licząc kilkuminutowych drzemek na rękach (bo po odłożeniu do łóżeczka automatycznie się budził). Na szczęście noc ok, z jedną pobudką. No ale odespać musiał. Za to żeby nie było zbyt pieknie Oskar wstał z katarem. Normalnie jak nie urok....
  24. Witam. O dupę rozbić te wszystkie rytuały, metody usypiania itd... Dobre to to jest jak dziecko marudzi przy zasypianiu, a co zrobić jak dziecko nie śpi od 9 rano do 17???? Gdybym chciała go przez te 8 godzin podnosić i odkładać to bym oci....ała. Po chyba 3 godzinach się poddałam i chciałam tylko żeby usnął.... W ogóle dołuje mnie czytanie jak u wszystkich wszystko poukładane... a u nas jak zwykle rozpierniczone wszystko... ech, chyba na jakiś czas dam sobie spokój z wszelkimi forumowymi "życiami" bo nie wydolę.... To tak po całym dniu z marudzącym Mackiem więc się nie przejmujcie zbytnio.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...