Skocz do zawartości
Forum

serena

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez serena

  1. Dzień dobry. Ann póki Szymek nie zachoruje to na pewno go nie zaszczepią. A po chorobie pewnie też nie, nasza pediatra powiedziała że 3 miesiące trzeba odczekać, choć ciekawa jestem jak inni. Mi to na rękę bo to szczepienie chciałam odłożyć w czasie, Oskar był szczepiony dopiero jak miał 20 miesięcyAle może Szymek się uchowa bez ospy? Wiadomo że nikłe szanse, ale może akurat. A wolałabyś już mieć z głowy ospę?
  2. Niezapominajko mi lekarz wytłumaczy łto tak: jeśli masz kontakt z chorym na ospę to w ciągu 72 godzin możesz się zaszczepić, wtedy jest prawdopodobieństwo że nie zachorujesz albo złagodzisz chorobę. Ale jest to możliwe tylko jeśli jesteś tego pewna, że kontakt był nie dalej niż te 72 godziny temu. Więc jest to możliwe tylko jeśli spotkasz kogoś już z krostkami, wtedy wiesz kiedy był kontakt z wirusem i możesz szczepić. Natomiast w tym momencie nie wiesz kiedy Szymek miał kontakt z wirusem bo dziecko które zachorowało już zarażało kilka dni temu. Tak wytłumaczył mi to lekarz z Prokocimia (to szpital dziecięcy u nas) jak pytałam o szczepienie dla T. Nie wiem czy dobrze to napisałam ale mam nadzieję że zrozumiesz o co mi chodzi. Ita fajne z salsą. Karola pytałaś o pielęgniarkę. Normalnie z przychodni, bezpłatnie. U was też pewnie są pielęgniarki środowiskowe, chodzą właśnie na bańki, zastrzyki itp. Wypełniasz deklarację jak do lekarza i tyle. Ann kurde z tą ospą to właśnie nie wiadomo co robić... sama widzę że cholerstwo osłabia organizm jak nie wiem. A w przedszkolu wiadomo że same zdrowe dzieci nie chodzą niestety. Z jednej strony fajnie potrzymać w domu żeby wzmocnić ale z drugiej strony ileż można nie? Nie wiem czy wam pisałam ale Maciek z powodu ospy ma przesunięte szczepienie o 3 miesiące. Takie to cholerstwo ta ospa. U nas już chyba w miarę ok (tfu tfu, na psa urok, przez lewę ramię itp itd żeby tylko nie zapeszyć). Jeszcze kaszlą trochę, ale duża poprawa. Za to dziś myślałam że zatłukę Oskara. Rzucił klockiem FisherPrice (tym od żyrafy), upomniałam by tego nie robił. Rzucił znów, niefartownie Maciek siadł na linii rzutu. Ma takiego guza tuż nad skronią że szok. Od razu przyłożyłam mu lód bo chyba byłby jak druga głowa.... biedaczek, upłakał się strasznie. A Oskara to myślałam że rozniosę
  3. Hej. Ja na szybko. Dziś wizayta u lekarki, Maciek początek zapalenia oskrzeli, Oskar czysto osłuchowo. Maciuś antybiotyk, a O wykrztuśne syropy i Eurespal. No i obaj bańki. Była pielęgniarka i postawiła. Maćkowi tylko 4 bo nie bylo gdzie stawiać. Mam nadzieję że pomogą. Na rfazie tfu tfu wydaje mi się że powoli wychodzimy na prostą, Maćkowi odetkał się mnos, Oskarowi też, nie gorączkują.. wczoraj jeszcze mi O płakał wieczorem że go bolą uszy, tempka powyżej 37 - normalnie jak pomyślałam o zapaleniu uszu to chciało mi się ryczeć.... na szczeście uszka ma czyste. Tasik jak gabinet ma podpisaną umowę z NFZ to leczysz na fundusz normalnie. Ann szkoda Uleńki.... moja koleżanka ma dwóch synów, jeden przechodziłw właśnie bardzo ciężko ospę, zażywał też tylko wapno i Clemastinę chyba.... jak drugi zachorował to poszła do lekarza i poprosiła o Heviran, bo gdzieś wyczytała że dzieci dużo lepiej przechodzą. I faktycznie ten drgui dużo lepiej przechodził. Nie wiem czy to przypadek czy te tabletki tak działają. Ale O też zażywał i w sumie lekko przechodził. No ale teraz to i tak musztrada po obiedzie więc życzę żeby jutrzejszy dzień był przełomowy i było już tylko lepiej. W sumie to mogłam napisać wcześniej o tym Heviranie wpadnę potem jeszcze....
  4. U nas dodatkowo Maciek zrobił cuchnącą, zieloną kupę ze sluzem.... normalnie chce mi się wyć....
  5. Witam. Ann u nas chłopaków obsypywało po 3-4 dni, potem był spokój. We włosach trudniej znaleźć. Ja już dziś zdążyłam wyryczeć się.... bo brak mi już sił.... psychicznie wysiadam..... Maciek 38,6, czyli infekcja się rozwija. Żałuję że posłuchałam lekarza i nie podałam mu tego Bactrimu, może by się nie rozwinęło. Oskar od rana słaby, leży bez życia.... mówił że go boli głowa, potem zaczął wymiotować.... jest biały, taki blady.... teraz zasnął. Nie wiem co to znów, cholernie mam dość. I nie chodzi tu o mnie, o to ż już miesiąc minął jak siedzę w domu, ale o nich chodzi, że chorzy cały czas i nie mogą wyjść na prostą. A wszystko się zaczęło od tej cholernej ospy... nie wiem co robić gdzie iść żeby im pomóc.... nie wiem czy czekać do jutra czy jechać na IP, czy wzywać lekarza (o ile ktoś przyjedzie w niedzielę)..... nic tylko siąść i ryczeć.... piękna zima za oknem, a my nawet nie marzymy żeby wyjść.... marzę żeby byli zdrowi...
  6. Ann ja siedzę od miesiąca, z małymi wyjściami typu zakupy. Ale takich było na palcach jednej ręki policzyć.... masakra....
  7. Megan naciskałam tak troszkę za/pod uszkami (za radą mojej mamy bo ja się kompletnie nie znam, nie mieliśmy nigdy zapalenia) i nie reagował. Jak się obudzi i będzie płakał to mu nacisnę tam gdzie mówisz. Ann śliczna biedroneczka. U nas pierwszy dzień było fajnie bo atrakcja, ale potem zdarzały się marudy. Za to smarowanie Maćka to była zabawa dopiero Nie dość że zwiewał, to jeszcze to co na widoku rozcierał. U mnie dół okropny.... już miesiąc chłopcy są chorzy.... najpierw mieli katary i kaszleli, potem ospa i teraz znów katar i kaszel.... no ileż można.... już nie chcą leków brać wcale, nawet O który pięknie leki zażywał zawsze.... skąd tyle tego dziadostwa.... dodam że i ja od wczoraj paskudnie się czuję.... Maciek mi rzyga flegmą, wyrzygał mi leki znów... Paracetamol mu dałam w czopku bo zwymiotował po 10 minutach od podania, ale Sinecodu nie dałam drugi raz, bo minęło 30 minut i nie wiedziałam czy się wchłonął czy nie, wolę nie przedobrzyć.... A on fajni działał na nich, nie kaszleli...... do tego Oskar padł dziś o 18, po prostu się położył i zasnął w 10 sekund mimo pełnego pokoju ludzi, na ziemi na kołderce gdzie się bawili z Maćkiem. Teraz wstał wyspany.... więc długi wieczór przede mną.... T już śpi bo też go siekło....
  8. Wstał z gorączką, leżał normalnie bez życia dopóki nie zadziałał Nurofen.... Potem ożył. Je mało, marudzi, piszczy o wszystko.... Natka w poniedziałek idę do naszej lekarki do przychodni. Zobaczę jaka będzie ta noc, jak taka sama koszmarna to jutro znów pojadę do szpitala. dzięki za info o uchu, powiem żeby sprawdzili. On koszmarnie kaszle, do tego dużo kataru który spływa gdzieś tam po gardle.... kurde może to jakieś zapalenie oskrzeli?.... Megan biedna Tosia. Ja też muszę znaleźć jakiegoś dobrego lekarza bo ta moja to szkoda gadać, do tej pory nie chorowali (no prócz angin Oskara ale tam raczej proste leczenie) ale teraz to muszę mieć kogoś dobrego, kogoś do kogo mogę zadzwonić, poradzić się itp....
  9. Witam. Biedna Siula. Zdrówka. Ja wczoraj musiałam jechać jakieś 40 km za Kraków, droga masakra, też wpadłam w poślizg mimo że jechałam 50km/h. Ale jakoś opanowałam auto, ale zadzwoniłam do T który jechał przede mną z płaczem prawie że nie jadę dalej. Zwolniłam do 40 i zakorkowałam całą drogę ale przynajmniej pewniej się czułam jadąc tak wolno. Dawno nie jeździłam na śniegu, zresztą nie lubię choć przecież wielokrotnie ćwiczyłam wyprowadzanie auta z poślizgu. Jak wracałam tą samą drogą to w rowie leżało auto więc widać że warunki trudne a niektórzy idioci wyprzedzając z prędkością myślę że z 80km/h aż proszą się o tragedię. U nas najgorsza noc od urodzenia Maćka....Usnął o 21, wstał 21:10 zapłakany, nie mogłam go uspokoić. Jak już się udało to się tak rozbudził że o 23 T go na siłę uśpił. wstał o 1 i ryczał do 4:30, ja prawie razem z nim. W międzyczasie wymiotował flegmą, gluty się lały do pasa.... Wydawał mi się ciepły to mu dałam czopek bo syropu nie chciał przełknąć. Miał tylko 37 ale po tym czopku zasnął.... O 7:30 wstał i znów ryk. T go jakoś uśpił i spaliśmy do 10. Wstał w troszkę lepszym humorze, ale potem zaczął marudzić, ryczeć i Bóg wie co jeszcze.... pojęcia nie mam co się z nim dzieje.... no ewidentnie coś mu dolega.... nie wiem czy to ten katar tak mu przeszkadza? Ale przecież niedawno miał taki sam i to 3 tygodnie i nie było takich akcji.... normalnie czekam z przerażeniem aż się obudzi, mam nadzieję że będzie lepszy troszkę....
  10. Ann dzięki za info, zapytam lekarki o te bańki. Póki co na N zapytałam o kaszel i syropy i dziewczyna jedna mi dość sensownie odpowiedziała na moje wątpliwości. Oskar tez miał Claritinę, ale potem lekarz zmienił mu na Clemastinę. I dostawał też Heviran. A TannoHermal ja miałam kiedyś na krostki u O jak był mały, ale się przeterminował i teraz kupowałam puder jakiś z anestezyną i mentolem, że niby znieczula... Tasik śliczny brzuszek. Ja też miałam już widoczny na tym etapie. Z Maćkiem oczywiście. Ale chyba nie aż tak
  11. Witam. Dziubala zdrówka. Angina nic przyjemnego, jak sobie przypomnę moja sierpniową.... brrr.... już wolę rodzić zdrówka A u nas Sinecod chyba działa, tzn. nie kaszlą w nocy wcale, dziś dopiero nad ranem zaczęli jak już się budzili. W sumie nie wiem czy to po tych kropelkach czy tak sami z siebie juz nie kaszlą nocą, ale na razie im daję. Odstawię jutro, najpóźniej w niedzielę bo chyba można 7 dni dawać, jakoś tak w ulotce było... Moje chłopaki dalej zakaszlane i zakatarzone.... kurde wczoraj tak myślałam że może im bańki postawić?
  12. Ann a dostała Ulcia Heviran albo coś podobnego? J
  13. Natka u nas z kolei O miał jedną taką wielką krostkę na jajkach, matko jak on pilnował żebym mu posmarowała, zawsze od tej zaczynaliśmy No wiadomo o jajka trzeba dbać Na siusiaku też miał troszkę, ale takich małych na szczęście. U dziewczynek chyba trudniejsza sprawa.
  14. Witam w Nowym Roku! wszystkiego dobrego dziewczyny!!!! Szymonku sto lat!!!!!! Wczoraj jednak poszliśmy, chłopcy ładnie spali, my się wybawiliśmy ze znajomymi, warto było jednak się wyszykować. Wróciliśmy o 3, tak akurat żeby się jeszcze wyspać. Maciuś mi dał bonusa i spał ciągiem od 3 do 9. Ann własne miałam mówić to co Tasik napisała, że ospą można zarażać (i się zarazić) jeszcze przed krostkami, mnie dwóch lekarzy mówiło że nawet 3 tyg się rozwija choroba. Ja nie kąpałam chłopaków, jakoś mam zakodowane że nie wolno choć ostatnio lekarz powiedział mi że można ale w nadmanganianie potasu albo sodzie oczyszczonej (mają właściwości wysuszające i przeciwświądowe) . Raz Maćka wykąpałam, ale jakoś mnie to nie przekonało i nie kąpałam potem. Oskar został wykąpany normalnie po tygodniu, jak już miał same strupki. Ale ważne żeby nie wycierać mocno ręcznikiem żeby tych strupków nie zdrapać, tylko lekko osuszać.
  15. Powiem wam że nie chce mi się iść na Sylwestra w ogóle.... Jak ja mam się bawić ja dzieci chore, cały grudzień do dupy, samopoczucie moje do dupy.... ech.... niestety mamy kupione bilety i albo pójdziemy albo przepadnie, niby nie dużo ale 320zł na ulicy nie leży.... ale mi się nie chce iść jak nie wiem, nie chce mi się szykować ani nic....
  16. Sekundko nie jadę już popołudniu.... mam ich w dupie za przeproszeniem. Na razie dam mu to co mam, zobaczę przez te dwa, trzy dni co będzie się działo. Jak nie będzie poprawy to w piątek pójdę do lekarza, a jeśli będzie bardzo źle to jutro do szpitala dziecięcego podjadę na izbę przyjęć.
  17. Ja mam dość grudnia i tego roku.... Oskar gorączkuje 5 dzień, dzię 3 dawka antybiotyku. Jeśli jutro będzie gorączka to muszę iść do lekarza koniecznie bo to za długo, tym bardziej że bierze leki. Maciek wczoraj wieczorem zaczął kaszleć, doszedł katar, a dziś rano jeszcze gorączką. Pojechałam do prychodni, nie przyjmą mnie bo nie ma miejsc. Ja jestem dupa wołowa i wyszłam, a T mi w domu powiedział że on by kazał na piśmie dać odmowę przyjęcia dziecka z gorączką, ciekawe co by zrobili. Ale takie przyjęcie dziecka "z łaski" to cholera wie co by wymyśliła.... Kazała mi przyjść popołudniu, może ktoś inny mnie przyjmie. A ja mam z gorączkującymi dziećmi jeździć w ten mróz w te i z powrotem.... Ech.... Postabnowiłam że będę leczyć Macka sama. Dam mu Bactrim (bo to prawie antybiotyk - akurat mam w domu, Maciek zresztą już zażywał kiedyś), do tego krople wykrztuśne te co ostatnio, p.gorączkowe i na noc Sinecod. Mam nadzieję że damy radę sami pokonać dziadostwo....
  18. Maciek już wstał, spał kurde tylko troszkę ponad godzinę Ciekawe jak wytrzyma do wieczora? Na razie wywalają zabawki z koszy w pokoju. Chwilę mam spokoju, póki nie wywalą wszystkich. Natka u nas właśnie Flegamina teraz. Ładnie już O odkrztusza. Kurde tyle że dalej gorączkuje.... W sumie to od soboty.... W sobotę w nocy gorączkował, przez dzień w niedzielę miał stan podgorączkowy, wieczorem miał już gorączkę. I nad ranem znów. Wczoraj dopiero popołudniu wysoka gorączka. Wieczorem też, taka niespadająca. Noc spokojna (ale po syropie przeciwgorączkowym), no i teraz znów gorączka wróciła.... troszkę długo.... dziś dostał drugą dawkę antybiotyku, mam nadzieję że już mu puści ta gorączka na dobre. Kurde ile dzieci gorączkuję przy takich infekcjach? Bo mi się wydaje że już powinno być lepiej, choć w sumie dopiero od wczoraj się leczymy, to może nie tak źle jeszcze.... ech, nie lubię gorączki... Trusia obyś była po ospie.
  19. Sliffka to są krople przeciw kaszlowe, dziewczyny mi polecały na noc dawać, jak kaszel męczy. U Oskara zadziałały super, bo ostatnie noce kaszlał a dziś nic. Przez dzień nie dajemy bo daję wykrztuśne więc mijałoby się z celem dawania jednocześnie przeciwkaszlowych. Ale na noc super.
  20. Dzień dobry. U na nocka lepsza, Maciek spał o niebo lepiej, raptem ze 3 pobudki. Oskar na razie bez gorączki, w nocy nie kaszlał, chyba zadziałały krople Sinecod (do tej pory nie używaliśmy a polecały mi dziewczyny). Maciek też dostał i też nie kaszlał. A poprzednie noce zdarzało się że sucho kaszlał. Ania dobre wieści. Ja w obu ciążach upadłam, z Oskarem jakoś w 7 miesiącu, a z Maćkiem chyba w 8, jakoś 34 tydzień to był. Też miałam stracha, szczególnie z Maćkiem, bo z O upadłam na kolana więc nic się nie stało, a z Maćkiem jakoś tak na bok.... ale wszystko było ok na szczęście. Sliffka a to ci Wojtuś.
  21. Karola ło matko, ja piorę jakieś 5-6 razy w tygodniu, tzn. 5-6 pralek, bo nie raz puszczam trzy, jedna po drugiej. A do połowy stycznia mam nadzieję wytrzymam, chyba już z przyzwyczajenia, bo O w domu od chyba 10 grudnia Kurde Oskar miał ok 16 39,4 gorączki. Dostał Paracetamol i spadła mu tylko do 37,5. Teraz ma znów 38. Dostał Ibufen. Chyba dobrze że dałam ten antybiotyk bo ewidentnie coś się dopiero zaczyna. A zaczyna się już od soboty.... mam nadzieję że jutro będzie lepiej. Wiecie co, zastanawiałam się dziś nad tą jego pokrzywką co to miał ponoć po Nurofenie (nie daję na razie bo się boję choć Ibufen ma identyczny skład przecież ). I przypomniałam sobie że ja mu przecież dałam czopek, pierwszy raz w życiu Nurfoen, pierwszy czopek od niemowlęctwa.... może to na to miał taką reakcję? Bo kurde ten Nurofen w syropie dostawał już wcześniej, i to z tej samej butelki przecież.... może to ten czopek? Jak myślicie?
  22. Karola ponoć po ospie jest tak wycieńczony organizm że bardzo łatwo o infekcje, zresztą widać po Oskarze, Natki małe też chore, mojej koleżanki syn od razu po ospie złapał zapalenie gardła... chyba coś w tym jest.... ja najprawdopodobniej nie puszczę O do przedszkola aż do połowy tycznia, żeby po antybiotyku i tej cholernej ospie złapał trochę odporności. Nie wiem czy dobrze myślę, może nie trzeba aż tak dużej przerwy. Ann T w sumie ok, przysychają mu już krostki, jeszcze parę zostało takich nie za ładnych. Ale faktycznie dorośli gorzej przechodzą, T ma takie duże zmiany, jakby ropne trochę.... no ale ważne że nie gorączkuje już i że przysycha. A Maćkowi też przysychają już fajnie. Zresztą ja walnięta chodzę i gadam że to mi nie wygląda na ospę, bo naprawdę ma tak malutkie te krostki, no kilkanaście ma takich dużych, a te duże z kolei takie czerwone jakieś były (bo już przysychają.) Aż dziś pytałam lekarki czy jest jakaś jeszcze choroba podobna. Mówi że mogłoby to być jakieś uczulenie, ale z kolei jeśli zmiany są we włosach to raczej 100% ospa, bo mało co we włosach wychodzi. No nie wiem co mi w głowie siedzi że to nie ospa. Do tego pytała ile karmiłam Maćka. Na moją odpowiedź że rok powiedziała że to może być przyczyna że tak łagodnie przechodzi, może mieć jeszcze przeciwciała ode mnie bo ja chorowałam już. No nie wiem, ważne że chyba też na prostą wychodzimy. I dobrze bo smarować go to masakra. Ło ale się rozpisałam
  23. Hej. Monika super!!!! I na pewno zabawa będzie przednia! Oskar niestety od dziś na antybiotyku, zawalone ma oskrzela już więc nie czekam tylko daję. Wczoraj wieczorem gorączka, w nocy gorączka, dziś popołudniu 39,4 ale mam nadzieję że mu antybiotyk przerwie to.... Dostał Summamed. Do tego kaszle okropnie, na noc dostanie Sinecod, zobaczymy czy pomoże.
  24. Ann my podobnie jak Natka 2 tygodnie, i też nas uczulała lekarka żeby te 2 tyg być w domu, szczególnie zimą. Niby po tyg już jest ok bo krosty przysychają ale jednak ja bite 2 tyg O trzymałam w domu.
  25. natkaWiktoria to jeszcze we włosach ma takiego dużego strupa. O we włosach Oskar też ma jeszcze parę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...