Skocz do zawartości
Forum

dejanira5

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez dejanira5

  1. dejanira5

    Październiczki 2009

    Ja właśnie mam przerwę w pracy więc się zbunkrowałam w biurze i zaglądam na nasze forum :) bo tak w ciągu dnia to raczej czasu brakuje na taki luksus jak wolna chwilkam dziś tyram do 19 więc już bliżej niż dalej do końca :) pocieszam się jedynie że byle do czerwca a potem już koniec aż do powrotu z macierzyńskiego, niecałe dwa miesiące mi zostały więc tylko zacisnąć zęby i dotrwać :) Zastanawiam się czy po wielkanocy nie pójde na jakiś tydzień na zwolnienie, bo musze niedługo oddać pracę magisterską a jestem jeszcze w lesie :)
  2. dejanira5

    Październiczki 2009

    Hej dziewczynki :) U mnie jakos nijako, w ogóle się nie czuje żebym była w ciąży, wcześniej nie miałam też jakis szczególnych objawów ale trochę brzuch mnie pobolewał, albo słabo mi sie robiło a od jakiegoś tygodnia wszystko ustąpiło, nie wiem czy sie martwić czy cieszyć, bo może to zły znak jak nic sie nie dzieje, za tydzień we wtorek mam umówiona wizytę i mojej pani gin, więc się jej o wszystko wypytam, ale to cały tydzień czekania nie wiem jak to wytrzymam, boje sie że sobie nawbijam w głowę jakiś głupot i będę sie niepotrzebnie zamartwiać...
  3. Szczerze mówiąc to sie boje wejśc na wagę :) perzeraża mnie to co moge tam zobaczyć bo patrząc po ubraniach to raczej na bank przytyłam Co prawda ja zawsze miałam wahania wagi i nie pamiętam czy kiedykolwiek był taki moment żeby moja waga utrzymywała sie na jednym poziomie przez chociazby miesiąc więc sie nie martwię, teraz przytyję to za jakis czas schudnę :) staram sie tylko żeby się nie obrzerać i jesć z głową, a powinno być dobrze :)
  4. witajcie kwietniowe brzuszki :):):) zazdroszcze wam że juz tylko dni dzielą was od spotkania z dzidzią... ja też bym tak chciała... mam nadzieje że torby macie już spakowane do szpitala i życze Wam wszystkim fajnych położnych i aby wszystko poszło szybko i możliwe bezboleśnie buziaki :):):)
  5. dejanira5

    Październiczki 2009

    aldonka23cze hrubaski kochane.......jak się czujecie?Pauli dobrze,że wszystko ok.......ja mam problemy małżeńskie.....w najdorszym wypadku czeka nas rozsłaka..... głowa do góry, wiem że to może banalnie zabrzmi ale w każdyj związku są dołki i górki, ale trzeba rozmawiac a wszystko napewno sie wyjaśni i ułozy, nie ma chyba sytuacji bez wyjścia. Trzymam kciuki, pozdrawiam
  6. dejanira5

    Październiczki 2009

    aldonka23dziewczynki a to mo brzusio Rany aldonka duży masz brzusio, jesteś pewna że to 8 tydzień!!! Ja jestem pod konieć dziewiątego tygodnia a mój brzuch widać tylko jak sie najem i to wygląda tak jak bym miała wzdęcie a nie jak bym była w ciąży. A może masz bliźniaki... serio niesamowity brzuszek :)
  7. dejanira5

    Październiczki 2009

    Ja ostatnio też ledwo żyje i ciągle mogłabym spać... któregoś dnia jak padłam po 19 to spałam do rana, wczoraj było prawie tak samo zasnęłam nawet nie pamiętam kiedy ale było niedługo po 20. Przypuszczam że gdybym tylko częściej była w domu to bym przespała cały czas :)
  8. dejanira5

    Październiczki 2009

    nie wiem ży to ma jakieś znaczenie, ja też nie wymiotuje i jem normalnie i nie wiem czy to związek z brzuszkiem, mój tak jak pisałam troszke sie zaokrąglił, ale w sumie jak sie porządnie najem to też tak wygląda więc trudno powiedzieć, a czytałam gdzieś że brzuszek może rosnąć stopniowo przez całą ciążę albo może długo nic nie byc widać a około połowy ciąży "wyskoczy" nagle, nie wiem jak to jest naprawde :)
  9. dejanira5

    Październiczki 2009

    a przy okazji... jak tam wasze brzuszki? rosną? mój teraz wyglądam jak bym miała wzdęcia w sumie to chciałabym żeby już było bardziej widać, buziaki
  10. dejanira5

    Październiczki 2009

    ja śniadanko wcinam i zjadłam jabłuszko a teraz herbatke popijam, dzis "święto" bo pracuje tylko do 17 :):):):):):)
  11. Ja tez nie słyszałam nigdy o tradycji z kieszonką na ubranku dzidzi, może dlatego że piochodzę z centralnej Polski... u nas jest jedno pewne... to dziadek kupuje wózek :) i mój tatuś juz jest świadomy tego faktu:)
  12. dejanira5

    Październiczki 2009

    dziś w pokoju nauczycielskim koleżanka zauważyła że mi znacznie piersi urosły i zapytała wprost czy sie "spodziewam" Potem stwierdziła że na bank będzie dziewczynka bo ona wyczuwa dziewczynki na odległość :) zobaczymy ...
  13. Szanidejanira5Szanizgadzam sie z przedmówczynia...dla mnie to tez terror co to znaczy ze nie moze wypic z kolegami? Ja tez alkoholu nie lubie ale nie znaczy to ze mąż nie moze soie od czasu do czasu wypić.... A pozatym skoro taki przeciwnik opijania i alkoholu to i z tata mu nei pozwalaj pic...jak wszyscy to wszyscy... co do panienskiego ja miałąm i wcale nikt nie był pijany ani nic takiego ,..posiedzieliśmy pogadałyśmy i było fajnie. Sory ale jak dla mnie to biedny twój mąż.... Mój M. od kąd się tylko poznaliśmy wiedział że ja nie toleruję wszystkiego co sie tylko kojarzy z alkoholem, jemu z resztą też na tym aż tak nie zależy żeby mógł mieć z tym jakis problem, więc wszystko jest w jak najlepszym porządku i wszyscy sa zadowoleni. ale to nie musi miec problemu zadnego...niechce nie pije i tyle ale zeby taki szantaz no sory dla mnie to dziwne....szczególeni to " albo kawalerski albo ślub". jak dla mnie to jest zachowanie rozpieszczonej dziewczyny ktora chce zeby wszystko byla jak ona chce. Nie obraź sie ,,,ja tez nei lubie alkoholu moj maż tez nie przepada...ale wiem ze faceci maja czasem ochote sobie wypic czy spotkac sie z kolegami na piwku, ja czasami sama mówie zeby sobie wypił piwko, a ty ewidentnie tego zabraniasz... bo ty nie lubisz. Liczysz sei z soba a nei z nim. poprostu jestem cholernie nieufna i ufam w 100% tylko sobie, w zyciu jak i za kierownica kieruję sie zasadą ograniczonego zaufania. Nigdy nie miałabym gwarancji co działo sie na takim wieczorze kawalerskim i nie potrafiła bym byc z człowiekiem którego od dnia slubu podejrzewałabym o zdradę, a poglądy mam niezwykle radykalne, dla mnie rozmowa i inną kobieta juz jest zdradą. Taka juz jestem i bronie swojego terytorium... nawet jak jestesmy gdzieś na imprezie mój M. nie może zamienić słowa z zadna z moich koleżanek o tańcu to juz zupełnie nie ma mowy. Ja brzydziłabym sie zatańczyc z kimkolwiek innym więc takiej samiej lojajności oczekuje od męża, to dośc logiczne, oczekuję tyle ile sama moge zaoferować. Nie uznaje również wyjazdów służbowych ani wycieczek integracyjnych z pracy, ja na takie nie jeżdże i mój mąz też nie. Jestem nauczycielem i wychowawczynią jednej z klas, od razu zastrzegłam że nie ma mowy o wyjazdach na wycieczki dłuższe niż wyjazd i powrót tego samego dnia. Nie ma mowy aby któres z nas nocowało poza domem bez tego drugiego. Wiem że moje poglądy sa dośc radykalne, ale taka juz jestem i nie umiem życ inaczej, z resztą odpowiada mi to w 100% i nie chce sie zmienić. Rozumiem że gdybym wymagała od innych takiego zachowania a sama chulałabym na prawo i lewo to mogłoby być samolubne ale ja po prostu oczekuję tylko tego co sama oferuję a to jest rozsądne.
  14. dejanira5

    Październiczki 2009

    Bebe2k - serdecznie gratuluję i wtam w naszym gronie, życzę spokojnych 9 miesięcy :) A tak w ogóle to u mnie bez zmian... praca, dom, praca, dom..... itd. tylko jakaś padnięta ciągle jestem, mogłabym spać całymi dniami buziaczki dla wszystkich październiczek i nie tylko!!!!
  15. SzaniDaffodildejanira5Ja nie uznaję tego typu tradycji, nic związanego z imprezami zakrapianymi i mój M doskonale o tym wie i zdaje sobie sprawe że gdyby coś takiego odwalił to by prętko ani mnie ani dziecka nie zobaczył więc raczej nie warto. Co najwyżej to jak się dzidzia urodzi to wypiją sobie z moim tatą po kieliszku do kolacji ale nic więcej.Tak samo było z wieczorem kawalerskim i panieńskim, moje koleżanki miały taki głupi pomysł żeby cos takiego mi użądzić ale zastrzegłam sobie że moga sobie użądzać ale ja w tym udziału brać nie będę i nie zycze sobie tego typu wygłupów, naszczęście mój M. też nie chciał wieczoru kawalerskiego, z resztą wiedział że albo wieczór kawalerski albo ślub. Jeśli wyjdzie gdzieś z koleżkami to ja będę sie brzydziła przebywac z nim w jednej strefie czasowej a o ślubie nie ma mowy. Uhhh... dobrze, że masz takiego ugodowego męża, bo dla mnie to brzmi jak terror jakiś... zgadzam sie z przedmówczynia...dla mnie to tez terror co to znaczy ze nie moze wypic z kolegami? Ja tez alkoholu nie lubie ale nie znaczy to ze mąż nie moze soie od czasu do czasu wypić.... A pozatym skoro taki przeciwnik opijania i alkoholu to i z tata mu nei pozwalaj pic...jak wszyscy to wszyscy... co do panienskiego ja miałąm i wcale nikt nie był pijany ani nic takiego ,..posiedzieliśmy pogadałyśmy i było fajnie. Sory ale jak dla mnie to biedny twój mąż.... Mój M. od kąd się tylko poznaliśmy wiedział że ja nie toleruję wszystkiego co sie tylko kojarzy z alkoholem, jemu z resztą też na tym aż tak nie zależy żeby mógł mieć z tym jakis problem, więc wszystko jest w jak najlepszym porządku i wszyscy sa zadowoleni.
  16. Ja nie uznaję tego typu tradycji, nic związanego z imprezami zakrapianymi i mój M doskonale o tym wie i zdaje sobie sprawe że gdyby coś takiego odwalił to by prętko ani mnie ani dziecka nie zobaczył więc raczej nie warto. Co najwyżej to jak się dzidzia urodzi to wypiją sobie z moim tatą po kieliszku do kolacji ale nic więcej. Tak samo było z wieczorem kawalerskim i panieńskim, moje koleżanki miały taki głupi pomysł żeby cos takiego mi użądzić ale zastrzegłam sobie że moga sobie użądzać ale ja w tym udziału brać nie będę i nie zycze sobie tego typu wygłupów, naszczęście mój M. też nie chciał wieczoru kawalerskiego, z resztą wiedział że albo wieczór kawalerski albo ślub. Jeśli wyjdzie gdzieś z koleżkami to ja będę sie brzydziła przebywac z nim w jednej strefie czasowej a o ślubie nie ma mowy.
  17. dejanira5

    Październiczki 2009

    hej dziewczynki :) nie mam ostatnio zbytnio czasu żeby do Was zaglądać :( dziś większośc dnia spędziłam w stolicy na studiach, jak dobrze że to ostatni rok i mam tylko seminarium magisterskie, ale i tak cały dzień zmarnowany, padnięta jestem i zaraz idę spać :) Wczoraj już chyba na sama myśl w tym że musze wstać rano na pociąg już sie czułam zmęczona i padłam już przed 20. Jak przez mgłę pamiętam jak mnie mój M. obudził żebym kwas foliowy wzięła i spałam do samej 3.30 :(
  18. dejanira5

    Październiczki 2009

    aż się pochwalę... już jestem po pracy, całe 1.5 godziny tam spędziłam to w sumie nie wiem czy warto było z łóżka w ogóle wstawać :) ale już jestem w domku, a za nedługo jade na budowę, zobaczę jak się elektrycy spisali i dziś przyjechała ekipa z okienkami :):):) nie moge sie już doczekać :)
  19. dejanira5

    Październiczki 2009

    Ale dziś miałam humorki... mało że dzieciaków w szkole nie rozszarpałam na strzępy, pierwsze dwie lekcje były całkiem spokojne ... a potem aż iskry leciały :) ale na szczęście nikt nie ucierpiał, teraz na chwilke wpadłam do domku ale zaraz ruszam do drugiej pracy i tak do 18,30 :(
  20. dejanira5

    Październiczki 2009

    haha... ostatnia pisałam wieczorem i pierwsza rano :) zastanawiałam się nad pewna sprawa i nie wiem może już mi trochę odbija ale postanowiłam sie z Wami skonsultować. Leżąc na brzuchu to jest praktycznie jedyna pozycja w której jestem w stanie szybko zasnąć, na boku czasem i z trudem zasypiam a na plecach w ogóle nie zasnę. Zastanawiam czy śpiąc na brzuchu nie przygniatam dzidziusia za bardzo, w końcu brzucha rawie jeszcze w ogóle nie widać, ale jakoś nie daje mi to spokoju.
  21. dejanira5

    Październiczki 2009

    ja dzis cały dzień w pracy, jutro też, i po jutrze zresztą tak samo, piątek mam troszke wolniejszy :) a w sobotę do stolicy na studia :( w piątek wstawiaja nam okna w nowym domku :) wieć weekend nocujemy na budowie, wuszę sie ciepło ubrać i kilka kocy zabrać :):):):)
  22. dejanira5

    Październiczki 2009

    asieńkadejanira5po weekendzie byłoby wszystko ok gdybym do pracy nie musiała iść ;)a tak w ogóle to mam pytanie dot. przygodni gin w Waszych miastach. Ja chodzę do lekarza prywatnie ale badania zleciła mi w przychodni żebym nie musiała płacić, ale teraz żeby wyniki odebrać to muszę się zarejestrować w przychodni na wizytę, nie moge poprostu iśc i ich wziąć :( a najlepsze jest to, że jak ostatnio chciałam się w czerwcu zapisać to najbliższy termin był na połowę września :(:(:(:( PARANOJA!!! Zanim odbiorę wyniki to one juz dawno straca ważność :( Pójdę tam dziś i się zorientuję, może w przypadku badań w ciąży to jest jakoś inaczej. Czy u Was w szpitalach jest podobnie? Ja na takiej samej zasadzie robię u siebie badania. Chodzę prywatnie, ale badania mam robione państwo Wyniki odbieram w poradni K, ale nie muszę się rejestrować do lekarza. Przy odbiorze za każdym razem muszę powiadomić pielęgniarkę że chodzę prywatnie (ale ten sam przyjmuje również w tej poradni) Wyniki są robione w dwóch kopiach - jedna dla mnie, a druga zostaje. Skoro opłacane są składki zdrowotne to nic im do tego gdzie chodzisz do ginekologa! Wydaje mi się że powinno być też tak u Ciebie. Zresztą, jak sama napisałaś ostatecznie możesz zawsze poprosić o odebranie swojego gina. W sumie masz całkowita racje, dzis nie zdąrzyłam podjechac do szpitala, ale jutro sie postaram tam podskoczyc i sprawdze czy wyniki już sa i czy moge je odebrać, fajnie że mi podpowiedziałaś taką mozliwość. Dzięki papa
  23. dejanira5

    Październiczki 2009

    dobra laseczki... ruszam do pracy :( do 12.30 a potem druga zmiana 15.00-18.30 odezwę się wieczorkiem,papa miłego dnia
  24. dejanira5

    Październiczki 2009

    AnnaWFdejanira5po weekendzie byłoby wszystko ok gdybym do pracy nie musiała iść ;)a tak w ogóle to mam pytanie dot. przygodni gin w Waszych miastach. Ja chodzę do lekarza prywatnie ale badania zleciła mi w przychodni żebym nie musiała płacić, ale teraz żeby wyniki odebrać to muszę się zarejestrować w przychodni na wizytę, nie moge poprostu iśc i ich wziąć :( a najlepsze jest to, że jak ostatnio chciałam się w czerwcu zapisać to najbliższy termin był na połowę września :(:(:(:( PARANOJA!!! Zanim odbiorę wyniki to one juz dawno straca ważność :( Pójdę tam dziś i się zorientuję, może w przypadku badań w ciąży to jest jakoś inaczej. Czy u Was w szpitalach jest podobnie? Dejanira to jakas paranoja. Idź i sie dowiedz bo przeciez to bez sensu żebyś po odbiór wyników musiała się rejestrować i jeszcze tyle czekać. Musi być jakieś inne rozwiązanie. Ja idę na badania do szpitala, w kórym bede rodzić. Badania są oczywiście płatne...no ale chociaż wiem, ze bede miała je szybko. A własnie bo ja dopiero sie wybieram i chciałabym zrobić wszystkie badania w jeden dzień i w ten sam je odebrać. Dam radę? Czy trzeba czekac? Wiecie jak to jest? Wszystkie badania zrobiłam jednego dnia, zaniosłam siusiu w buteleczce i pobrano mi krew na kilka badań a wyniki miały byc za dwa trzy dni - więc już powinny być w przychodni - kwestia tylko w ich odebraniu. Pójde dziś po pracy i sie dowiem. A jak się nie da inaczej to zadzwonie do mojej Pani gin i zapytan co mam zrobić. Może ona mi je odbierze z przychodni
  25. dejanira5

    Październiczki 2009

    po weekendzie byłoby wszystko ok gdybym do pracy nie musiała iść ;) a tak w ogóle to mam pytanie dot. przygodni gin w Waszych miastach. Ja chodzę do lekarza prywatnie ale badania zleciła mi w przychodni żebym nie musiała płacić, ale teraz żeby wyniki odebrać to muszę się zarejestrować w przychodni na wizytę, nie moge poprostu iśc i ich wziąć :( a najlepsze jest to, że jak ostatnio chciałam się w czerwcu zapisać to najbliższy termin był na połowę września :(:(:(:( PARANOJA!!! Zanim odbiorę wyniki to one juz dawno straca ważność :( Pójdę tam dziś i się zorientuję, może w przypadku badań w ciąży to jest jakoś inaczej. Czy u Was w szpitalach jest podobnie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...