-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez dejanira5
-
witajcie, jestem teraz w pracy, na chwilkę dorwałam się do biurowego komputerka i daje oznaki życia żeby nie było że już całkiem o Was kochane brzuszeczki zapomiałam. A tak w ogóle to po staremu, ale odezwę się wieczorkiem
-
Jak wczesniej pisałam ja ruchów dzidzi jeszcze nie odczuwam, ale mój mąz jak przyłożył ucho do brzuszka to stwierdził bulgotanie więc może to była własnie to, leżałam przez chwilke na łózku z odkrytym brzuszkiem a mój ukochany stwierdził krótko... "Zakryj juz brzuszek bo mi dziecko przeziębisz" ... a ja już sie wykąpałam i w piżamkach siędzę, ale zaraz spać idę... dobranoc
-
witajcie skoro świt! Pauli gratuluje chłopczyka świetnie jest tak wcześnie znać płeć dziecka. Dziś zimica na dworzu az się nie chce z domku wychodzić :( ale cóż do pracy czas się zbierać.
-
o kurczak... troche mnie martwicie bo ja jeszcze nic nie czuję, wiem że to wcześnie ale mimo wszystko miło by było coć w końcu poczuć :( narazie cierpliwie czekam
-
Paulii--> piąty miesiąc, siuper jeszcze troszkę i będziesz na półmetku.
-
Witam z samego rańca kupiłam sobie ostatnio spodenki na allegro, śliczne beżowe ciążowe letnie rybaczki--- tak wyglądały na zdjęciu, zmierzyłam się i wymiary sie zgadzały, a jak otworzyłam paczke to aż usiadłam z wrażenia, rozmiar na metce sie niby zgadzał, było napisane "40" ale wyglądały raczej jak worek na kartofle, w jedna nogawke mogłabym się cała zmieścić a stan spodni siega mi pod pachy mogłabym je zareklamować ale nie wiem czy warto zachodu i odsyłać i się wykłócać... zaniose do mojej ukochanej pani krawcowej może cos z nich wykresa a co najlepsze to u tego sprzedawcy kupowałam wiele razy ale wszystko zawsze było idealnie a tu taka wpadka
-
Hej laseczki nie odzywałam się troszkę ale mniałam strasznie zaganiany tydzień a od piątru rano byłam na wsi i dopiero przed chwilka do cywilizacji wróciłam, teraz siędze przed komputerem i klasówkę zaraz będę dla dzieci tworzyć, mam dobry humor więc postaram sie żeby nie była zbyt trudna buziaki
-
Witajcie brzuszeczki!!! asieńko--> troszkę spóźnione ale Wszystkiego najlepsiejszogo!!!! A tak w ogóle... wczoraj bylismy u kumpeli na kawusi i była tam też jej koleżanka z pracy z 3 miesięcznym synkiem... słodki dzidziuś, cudeńko a jaki grzeczny, jak im powiedzieliśmy że my też jesteśmy w ciązy to całe popołudnie zeszło na rozmowie o pielucach, wózkach, kolce, kupce i tym podobnych tematach.
-
Szczerze mówiąc jeszcze nie zdecydowałam czy będę rodzic ze znieczuleniem czy nie, ale jestem panikara i boję sie panicznie zastrzyku w kręgosłup. Boje sie igieł i nawet jak jestem u dentysty to prosze o znieczulenie przed znieczuleniem... taki kremik chłodzący który znieczula ból zastrzyku ale z drugiej strony nie wiem co gorsze... chwilowy ból zastrzyku czy bóle porodowe
-
Ja też dostałam kartę kredytową przy okazji brania kredytu hipotecznego na budowę domu, oczywiście nie było to obowiązkowe ale w baknu Pani powiedziała że jest to mile widziane jak się zgodzi na kartę, a jest ona ważna rok, więc trzeba pilnowac zanim ten rok minie i pod koniec tego czasu iśc i zgłosic że z niej rezygnujemy.
-
Studiuję Filologię Angielską, specjalizacja językoznawstwo. A pisze o nauczaniu słownictwa dzieci z dysleksją. Praca jest badawcza, piszę o dostosowaniu ćwiczen na słownictwo do potrzeb dzieci dyslektycznych.
-
Nie oddaje jeszcze pracy na gotowo, ona chce teraz dostać pierwszą wersje całości, żeby mogła ja wstepnie zaakceptować i potem będziemy tylko kosmetyczne poprawki nanosić. A baba jest okropna, przez 1,5 roku pisania i oddawania kolejnych częsci mówiła że jest "bardzo dobrze" a nagle po Bożym Narodzeniu Stwiedziła że jednak to co tak jej sie wczesniej podobało już nie jest bardzo dobrze !!! Więc musiałam praktycznie wszystko pozmieniać, całą koncepcje pracy wywróciła mi do góry nogami, a teraz stresuję się na myśl o oddaniu kolejnych części.
-
To może dziwne że to powiem, ale ja nie cieszę się że to piątek, a to dlatego że jutro musze wyruszyć do stolicy i zmierzyc się z moją panią promotor a wizja że musze wstać o 3:30 w nocy żeby na autobus zdąrzyć mnie przeraża, a najgorsze jest to że musze jej jutro oddać juz całą pracę magisterską a dziś jeszcze muszę troszkę poprawić ... mam nadzieje że zdąże
-
Haha dziś ja jestem pierwsza na naszym forum. Witam dziewczynik
-
małagosia77No my już "po" Niby wszystko dobrze ale nie wiem nic Pan doktor "łaskawie" mnie poinformował, że on wydaje opinię, a Komisja przyznaje te "%" i powiadamia listownie, a pieniążki na konto. Niech mu będzie... w razie czego wiem gdzie mieszka Widzę, że rozwinęłyście temacik naszych małych przyjaciół Ja mam w domciu kundelka, najukochańszego na świecie. Ma już 13 lat i jest dla mnie szczególny, bo dostałam go w prezencie urodzinowym gdy miał zaledwie 3 tyg. i został w ten sposób wybawiony od śmierci (moje koleżanki z pracy wykupiły go za paczkę papierosów od chłopaczka, który szedł go utopić!!!) Strasznie go kocham i moje dzieciaczki też To niech ten sympatyczny pan doktor z komisji lepiej uważa jak będzie kiedys wracał do domu wieczorem w ciemnej uliczce ... bo wszyscy wiedzą że z kobieta w ciązy to lepiej nie zadzierać
-
Szczerze mowiąc to nie pamiętam jakis traumatycznych przejść z kotami ale jakos tak mam, chyba tak mi sie na starośc porobiło bo z tego co pamiętam to kiedys byłam odważniejsza, a teraz jakos ztchórzałam Jako dziecko miałam w domu chomiki, królika, a babcia na wsi miała zawsze kotki i tez sie z nimi bawiłam, a teraz boje sie zwierząt. Mój mąż na owczarka niemieckiego, który chwilowo mieszka u teściowej, razem go przyniesliśmy do domu i znam go og szczeniaka, on sie cieszy jak mnie widzi a ja sie go panicznie boję, może nie tego że ugryzie ale bardziej tego że jest ogromny i może skoczyc i mnie przewrócić. Śmieje się że jak sie przeprowadzimy i weźmiemy do do siebie to musi mu zrobic wybieg zamykany na pilota. Jak będę do rpacy wychodzić to poprostu zza bramy pilotem mu otworzę żeby sobie pobiegał jak nikogo w domu nie będzie
-
asieńkaA ja mam w domu kotki i to aż 3! Bałam się, że będzie wielki problem z nimi jak się Jula urodziła, ale okazało się, że nowy domownik średnio je zainteresował. Raczej nowe sprzęty, które wiążą się "nowym", czyli więcej miejsc do spania. Oczywiście ganiam je jak się tylko da, żeby nie spały w wózku, łóżeczku, etc. I chyba już zrozumiały, że nie wolno Natomiast Jula uwielbia swoje zwierzaczki. A zwłaszcza jedną, z którą można robić co chce. Jak tylko ją widzi krzyczy: "kotek" (jedno z pierwszych jej słów {mała kociara}) i łapie ją w pół i tuli się do niej. Rzadko jej na to pozwalam, bo koty wszędzie teraz zostawiają sierść. Toksoplazmozy się nie obawiam, bo mam wysoką odporność, a lekarz powiedział, że i dziecko też ją nabędzie podczas kontaktu z nimi Nie śmiejcie się ze mnie... ale je się boje kotów, jakos im nie ufam, uważam że sa śliczne ... dopuki widzę je z pewnej odległości... ale jak bym miała zostać z dużym dorosłym kotem sama w jednym pomieszczeniu to chyba bym zwiała ze strachu, nie wiem dlaczego ale jakoś mnie przerażją. Duzych psów tez się boję, dla mnie jek pies sięga mi powyżej łydki to jest straszliwa bestia, może dlatego że mój piesek jest taki maleńki to wszystkie inne wydaja mi sie olbrzymie
-
Je też uważam że rozsądna zabawa z psiakiem to nic groźnego, martwie się tylko że mój mąż dostaje jakieś dziwnej fobii na punkcie naszej ciązy, to słodkie że sie martwi ale bez przesadu Jak tak dalej będzie to zamknie mnie w jakiejś hermetycznej kapsule żeby tylko jakiej zarazki mnie nie doapdły
-
Praca w szkole i choroby uczniów
dejanira5 odpowiedział(a) na dejanira5 temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Witam! Jestem nauczycielka i w tym roku pracuję głównie w klasach 0-3 czyli z najmłodszymi uczniami, stąd też mój niepokój, wiadomo że dzieci chorują a ja jestem w ciąży, chcę pracować do końca roku szkolnego ale obawiam sie trochę czy grozi mi coś ze względu na często chorujące dzieci. Co więcej, rodzice często zostawiaja dzieci w domu dopiero jak sa poważnie chore a do szkoły przyprowadzają maluchy prychające i kichające. Ostatnio też w jednej klasie kilkoro dzieci zachorowało na ospę, ja juz chorowałam jako dziecko ale boje sie o moje maleństwo. Może panikuje bo dużo dzieczyn w mojej szkole co roku zachodzi w ciążę i pracują prawie do końca, ale i tak sie troszke martwię. prosze o poradę. -
AnnaWFdejanira5hej brzuszeczki, witam z rana Podziele sie z Wami najnowszym wymysłem mojego mężą: mamy w domku psa, pinczera miniature, taka myszka na długich nogach ale jest kochany i ciągle chce byc przytulany. Jak siędzę przy komputerze to wskakuje mi na kolana i sobie spi a ja sopie spokojnie coś działam. Jak mój mąż zobaczył naszą niunie leżącą mi na kolankach to stwierdził że psy są niezdrowe dla kobiet w ciązy i powiedział że wolałby żebym się do psa nie dotykała. Dodam, bo to bardzo ważme, że ja absolutnie nie należę do osób traktujących psa jak dziecko i nie pozwalam mu sie lazać po ciele a po twarzy to juz wylkuczone , więc nasze kontakty ograniczja się do tego że pies albo leży obok mnie albo na moich kolankach i się przytula. To słodkie że moje Kochanie tak sie martwi ale wydaje mi sie że troszkę przesadza, boje się żeby to sie w jakąś paranoję nie przerodziło Dejanira ja też mam psa Goldenretriver kochaną sunię taka przylepkę. Gdzie ja tam i ona. I na samym początku ciaży pytałam sie lekarza czy mam jakoś ograniczyć jej dotykanie itp. w związku z toksoplazmoża itd Lekarz odpowiedział, że psy nie przenosza żadnych chorób jeśli sa odrobaczane i szczepione regularnie. Oczywiscie nakazał mycie rąk po zabawie z nia czy głaskaniu. Ale ogólnie to stwierdził, że nic złwego z jej strony mnie nie grozi. Takze myślę, że mozesz być spokojna. Dla pewnosci zapytaj swojego lekarza. P.S Moi sąsiedzi maja miniaturke pinczera..nie wiem jak Twój ale ich to ma takie psie ADHD hahahah. Wszędzie go pełno ogólnie bardzo przyjemny psiak! Mój niunius nie ma ADHD może dlatego że ma juz swoje lata ale to jest "Pan i władca wszechświata" najbardziej rozpieszczony pies jaki istnieje. Ale jest to piesek bardzo czysty i zadbany, typowy piecuszek, szczepiony i odrobaczany regularnie, poza tym wychodzi tylko na smyczy i nie ma kontaktu z innymi psami. A ja juz yak mam że ręce zawsze myłam po zabawie z psem. Więc teraz muszę porozmawiam z lekarka i upewnie sie że mój mąż bęzie przy tej rozmowie
-
hej brzuszeczki, witam z rana Podziele sie z Wami najnowszym wymysłem mojego mężą: mamy w domku psa, pinczera miniature, taka myszka na długich nogach ale jest kochany i ciągle chce byc przytulany. Jak siędzę przy komputerze to wskakuje mi na kolana i sobie spi a ja sopie spokojnie coś działam. Jak mój mąż zobaczył naszą niunie leżącą mi na kolankach to stwierdził że psy są niezdrowe dla kobiet w ciązy i powiedział że wolałby żebym się do psa nie dotykała. Dodam, bo to bardzo ważme, że ja absolutnie nie należę do osób traktujących psa jak dziecko i nie pozwalam mu sie lazać po ciele a po twarzy to juz wylkuczone , więc nasze kontakty ograniczja się do tego że pies albo leży obok mnie albo na moich kolankach i się przytula. To słodkie że moje Kochanie tak sie martwi ale wydaje mi sie że troszkę przesadza, boje się żeby to sie w jakąś paranoję nie przerodziło
-
NenaWitam wszystkie przyszłe mamuśki! muszę przyznać, że zdążyłam Was już poznać co nieco- zanim do Was dołączyłam to zaczytywałam się w forum Wprost nie mogłam się oderwać, tak mnie wasze dyskusje wciągnęły! Ja póki co w ciąży czuję się fantastycznie- wyniki badan OK, żadnych nudności, wymiotów, zachcianek kulinarnych nie miałam (no może poza mega bólem piersi na samym początku). Martwi mnie tylko brak widocznego brzuszka, bardziej wyglądam jakbym się porzadnie najadła, ale cóż- widać u każdej z nas jest z tym inaczej... Witam Cię serdecznie na naszym forum, pisałyśmy juz o rosnących brzuszkach, i niektóre z nas juz maja sie czym pochwalić, ja podobnie chyba jak i Ty wyglądam jak bym miała wzdęcia a jak sie pożądnie napnę i nadymam no to wtedy może ktoś mógłby pomysleć że to ciąża jeszcze raz witam Cie gorąco i udzielaj sie proszę jak najczęściej
-
Jakoś mi ostatnio apetyt podejrzenie dopisuje , i aż ciarki mnie przechodza na myśl o wejściu na wagę... kolejna wizyta za jakieś dwa lub trzy tygodnie więc czas się opamiętać
-
Pauliiwlasnie dzwonil do mnie lekarz ,ze jadnak nie ide do szpitala bo to zelazo dozylne jest surowo zabronione dla kobiet w ciazy... wiec jednak obejdzie sie bez Super Paulii że masz z głowy ten szpital, zawsze lepiej w domku poleżeć, przecież jesteś w stałym kontakcie z lekarzem więc jakby coś to możesz do niego zadzwonić. A szpital to tylko niepotrzebny sters i umęczyc się można. A tak na marginesie to dobrze że się w porę ocknęli z tym żelazem, że nie mozna go w ciąży podawać lepiej późńo niz ... za późno
-
usg w 12 tyg ciazy-dopochwowo czy brzusznie
dejanira5 odpowiedział(a) na aska1182 temat w 9 miesięcy, ciąża
To chyba zależy tylko od lekarza który robi to USG, wszędzie czytałam że do conajmniej 12 tygodnia powinno być dopochwowe, ale ja ostanio miałam robione w 11 tygodniu i miałam przez powłoki brzuszne, pewnie gdyby w ten sposób lekarka nic nie mogła wypatrzeć to zrobiłaby dopochwowo ale jak widac reguły nie ma