-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez dejanira5
-
Justiina87żabol22ja tez za dziecka ryczałam jak bóbr jak chcieli mi zrobic bańkiWiecie zauważyłam że mam bardzo obolałe braodawki, nie sa twarde zapalone tylko miękkie i bardzo tkliwe- tez tak macie? Witam popoludniowo:)Z tego co pamietam to ja tez nie lubialam jak stawiali mi banki-a przewaznie robil to moj tata-na sam ich widok juz plakalam.... Jezeli chodzi o brodawki to ja nie mam z nim jak narazie problemow- tylko jedynie mi caly czas cieknie...hehe- a te wkladki do biustonosza sa strasznie niewygodne;/ No ale za to mam inne dolegliwosci hehe jak bole kregoslupa cy bezsennosc w nocy..a jak juz usne nad ranemto spie...nie pytajcie ktorej;/ dzis usnelam o 3.40 a wstalam o 13.00 niezle co??? Pozdrowionka i milego dzionka zycze wszystkim przyszlym mamusia:) Matula mi opowiadała że ja jak byłam mała to uwielbiałam jak mi bańki stawiali, i to mama stawiała takie ogniowe bo innych kiedyś nie było... ale później mi przeszło i bałam się panicznie. Więc ostatnie bańki postawione po dobroci miałam gdzieś chyba w przedszkolu a potem to juz migałam sie jak mogłam
-
gosiakTylko widzisz Dejanira ,kiedyś byliśmy dla siebie bardziej czuli i wogóle a teraz??? Teraz to musze go zmuszać żeby chociaż przez chwile potrzymał rękę na brzuchu W nocy to ja szukam momentu żeby tylko muc się przytulić a on zaraz ucieka odemnie.Już śpimy jak stare małużeństwo pod dwoma kołderkami bo twierdził że pod jedną się nie wysypiał:( On stara się tylko żeby pieniążki były w domu,a reszta spoczywa już na mojej głowie. Czuje się z tym wszystkim fatalnie i mam nadzieję że nasze stosunki poprawią się po porodzie O kurczak... to może on tak mocno przeżywa fakt Waszej ciązy i amian jakie mają nastąpić... miejmy nadzieję że po porodzie to sie zmieni, buziaki gosiak, trzymaj się
-
Ja właśnie jestem po obiadku... wciągnęłam dwa mielone, w sumie to nie przepadam ale mąż marudził że nie lubi sam jeść więc tak dla towarzystwa...a potem mu się przypomiało że przywiózł mi od teściowej pierogi!!! On mi mówi że ma takie pyszności w plecaku jak ja sie napchałam miąchem!!!! Ale nic to właśnie siędzę pisząc w tej chwili podgryzam sobie pierożki obżarłam sie jak głupia ale te pierozki aż mnie wołały
-
gosiakrenia0607U mnie tez tak bylo :) moj maz sie bal ze "moze cos uszkodzic" ale jak mu wytlumaczylam ze to nie mozliwe to jeszcze jakos to bylo! ale wymowki byly wiecznie :( a jak bylam juz po terminie to lekarz kazal nam sie przynajmniej 3 razy na dzien kochac zeby wywolac na naturalny sposob porod! wiec nadrobilam A jak by juz nikt nie funkcjonowalo w twoim przypadku (moze pomyslisz ze to perwersja :) ) ale mowi sie " na oporna stosuj PORNO" w tym wypadku "opornego" napewno zadziala :) moze sie bedzie glupio patrzyl ale napewno zadziala ;) pozdrawiam serdecznie i zycze wszystkiego najlepszego dla ciebie i dzidziusia :) Sprubóje jak już nie będzie żadnej nadzieji Od kąd zaczełam marudzić to niby mu już się chce,ale to jest wiecie,takie wymuszone i mi się kompletnie odechciewa:( Jak sobie pomyśle że go zmuszam do sexu to odwracam się w drugą stronę i zasypiam. Przecież nie chce mi sie naokrągło.Chciała bym żeby było tak jak dawnieja tymczasem przez to wszystko nie czuje się już dla niego wystarczająco pociągająca. Czuje się jak chodzący inkubator Czuje sie beznadziejnie beznadziejna Ostatni raz kochaliśmy się jakieś dwa miesiące temu:( Już nawet myślałam że mnie zdradza.Tyle razy z nim o tym wszystkim rozmawiałam...... Nie wspomne o tym że stosunki między nami też się napieły i nie wiem z czyjej winy bardziej..... z jego czy z mojej Już nas nic nie łączy oprucz synka i tego że śpimy w łóżku obok siebie.Nie wiem jak to wszystko się dalej ułoży,mam tylko nadzieje że po porodzie wróci wszystko do normy Wydawało by się że te wspólne 4 lata wystarczająco nas przygotowały do wszelkich zmian....Jakże się myliłam?!? Dobra gosiak powiem jak na spowiedzi, bo widzę że u Ciebie sytuacja robi się napięta, u nas to ja jestem osobą któa raczej wykręca się od zbliżeń, wiem że może zabrzmi to głupawo ale ja poprostu nie lubię sexu, nie wiem dlaczego tak jest ale dla mnie to jest bardziej jak obleśna gimnastyka niż zbliżenie związane z uczuciami i mój mąż o tym wie bo byliśmy ze sobą szczerzy od początku. W ciąży moja niechęć jeszcze się wzmogła, z jednej strony to strach o dziecko a z drugiej to czułam się coraz bardziej niekomfortowo i ociężale, tak że wydawało mi sie to jakieś sztuczne i wymuszone. Przecież fakt że on na Ciebie "nie wchodzi" to nie znaczy że musicie spać tyłkiem do siebie. Potulajcie się, niech on wielbi i całuje Twój brzuszek, dotyka Cię itp. i nie mam absolunie na myśli niczego perwersyjnego. Grzecznie i fajnie, i śmiechu będziecie z tego też mieli. A jak się rozkręcicie to może coś więcej z tego będzie Przecież sam stosunek to nie wszystko, tak mi sie przynajmniej wydaje, chodzi o bliskośc między ludźmi i fakt że oboje sobie będziecie okazywać że jesteście nawzajem pociągający i lubicie się ze soboą "miziać" a to przecież daje o wiele więcej satysfakcji niż sam sex. Może uznasz moje gadanie za głupie, ale takie jest moje podejście, a może Cię to troszke pocieszy. Nie wiem zrób z tym co chcesz, ale przykro jest jak psują się relacje między dwojgiem kochających się ludzi przez taka głupotke jak sex. Trzymaj się kochana!!!
-
justka81WITAM WAS, OTO MOŻE MÓJ OSTATNI WPIS NA TYM FORUM. dziś wróciłam ze szpitala po porodzie. W piątek zaczoł mnie boleć kręgosłup, myslałam że może to z obciążenia, ale nad ranem zbudził mnie straszny ból do tego doszło napieranie i juz czułam że to chyba poród, ale nie dopuszczałam do siebie tej myśli. Szybko wstaliśmy, już ciężko było mi się ubrać, a w samochodzie nie mogłam znaleźć sobie miejsca z bólu, czułam że to zaraz już. Weszliśmy na pogotowie i ja zrobiłam tam już pobudke, odrazu na sale porodową i po drugim parciu dziecko się urodziło. Płakałam bo nie mogłam uwierzyć że to już, ze strachu o dziecko i z bólu oczywiście. Po paru godzinach dziecko przewieźli do Centrum Matki Polki w Łodzi, a ja zostałam z bólem i niepokojem na sali. Niedziele mój mąż spędził z naszym synkiem Jasiem- Filipem( bo nie wybralismy jeszcze) ale w szpitalu ochrzcili go Jan. Puki co jest stabilny stan i wszystko w rękach Boga. Ja prubuję pracować nad pokarmem, ale puki co nie za bardzo mi to idzie tzn. mało jest ale to chyba przez stres i ból. Szykuję się jechać do mojego synka bo jest taki bezbronny. Teraz tylko pozostaje pytanie co miało wpływ na ten wczesniejszy poród, ja myslę że to dziecko pchało się na świat by nas połączyć z mężem, by było tak jak jest teraz czyli na nowo odkryliśmy naszą miłość, a teraz już też miłość do dziecka. Pozdrawiam was idę odpoczywać. justka81-->Gratuluję synka i życzę aby dzidzia jak najszybciej nabierała sił i abyście mogli razem jaknajszybciej wrócić do domku, trzymajcie się cieplutko
-
małagosia77dejanira5 Wczoraj dokonaliśmy z mężem niemożliwego... godzina 21,15 a my już byliśmy w łóżeczku i przysypialiśmy więc moje Kochanie sie wreszcie względnie wyspało, ja raczej średnio bo skurcze mnie co chwila łapały w łydkach i musiałam sie porządnie nastękać żeby przekręcić się z boku na bok Oj, znam to. Stękanie ponad wszystkim. Przewrócenie z boku na bok graniczy z cudem, a dźwięki przy tym wydawane przez moje paszczoszczęki powodują jakiś dziwny grymas na twarzy mojego mężulka i zawsze pojawia się to samo pytanie: czy to już??? Oj dokładnie... a jak byłyśmy jeszcze takie szczuplutkie to niedoceniałyśmy tego że to tylko hop i siedziałyśmy, hop i leżałyśmy, hop i jeden boczek, hop i drugi boczek a teraz to już tylko stękanie nam zostało ale już bliżej niż dalej A moje Kochanie już od prawie początku ciąży jak tylko lekko stękne to chce mnie od razu do samochodu pakować i na pogotowie wieźć. I też pyta co chwila "Czy już jedziemy?"
-
małagosia77Dzień dobry :) Witamy się porannie, choć widzę, że nie pierwsi :) Dzisiaj muszę odebrać wyniki GBS i obiecałam zrobić mężulkowi bigosik więc to są cele na dzisiejszy dzień A co dzionek przyniesie - zobaczymy...Aldonko trzymamy kciuki za Twoją siostrę Gumijagodka mam nadzieję, że czujesz się lepiej. Mleczko, czosnek, i syrop z cebuli żeby pozbyć się tego paskudnego przeziębienia. No i zdrówka, Kochana Agaska gratuluję zakupu pralki. Teraz ostro weźmiesz się do pracy Nie zazdroszczę Ci tylko tego prasowania Powodzenia! Ariadnaa cieszę się, że podobała ci się ta ekspresowa lekcja, a w nagrodę jeszcze zobaczyć maluszka - super Dejanira ależ masz pracowitego mężusia. I wcale się nie dziwię, że chce sam wszystko zrobić - przynajmniej masz pewność, że zrobi to dobrze Asiula powodzenia z remoncikiem Tylko proszę się nie udzielać Pbmaryś Ty ranny ptaszku Odpoczywaj i leniuchuj, Twój wielki dzień coraz bliżej... No tak a jak zrobi źle to przynajmniej będzie miał pretęsję tylko do samego siebie a jak cos nam nie wyjdzie to będziemy sie trzymać wersji że tak właśnie miało być ... taka mała awangarda Wczoraj dokonaliśmy z mężem niemożliwego... godzina 21,15 a my już byliśmy w łóżeczku i przysypialiśmy więc moje Kochanie sie wreszcie względnie wyspało, ja raczej średnio bo skurcze mnie co chwila łapały w łydkach i musiałam sie porządnie nastękać żeby przekręcić się z boku na bok
-
Ojej też bym jakies pranie zrobiła... ale w tym domku letniskowym nie mamy pralki... w sumie to wszyskie AGD i RTV mamy kupione ale na sklepie czeka a my tu nie mamy gdzie wstawić, a do nowego domu sie baliśmy bo nie było ogrodzone, ale już od soboty mamy ogrodzenia więc i sprzęty pewnie w tym tygodniu zwieziemy, a jak narazie to co sie da to na szybko w ręku chechłam a grubsze rzeczy do matuli wyworzę i jakoś leci ale pocieszam się że już bliżej niż dalej. Kuchnię mamy już prawie gotową, tylko zabudowę trzeba poskładać (m jest stolarzem i uparł się że sam złoży meble) bo na razie w kawałkach zalega wszędzie po trochu
-
No nie dadzą człowiekowi poleniuchować... przed chwilką zadzwoniła kuzynka i pytała czy może przyjść na "chwilkę" bo ma klasówkę z angielskiego i chce żebym ją przepytała i poduczyła
-
Hej dziewczynki! Dopiero po 11 rano a ja jestem zjechana jak koń po westernie. Przed chwilką wróciłam z Urzęgu Gminy. Musiałam wyjaśnić kilka spraw bo taki podatek mi dowalili w związku z wynajmiem lokalu pod działalność gospodarczą że nie wiem jakie musiałabym mieć przychody żeby na to urobić Więc wyszłam z domku pare minut po 8, 1,5km spacerkiem do gminy, potem ponad godzina biegania z pokoju do pokoju dowiadywania się i zmieniania dokumentów, szybkie zakupki (chlebek i serek) i 1,5km drogi powrotnej na szczęście pogoda jest śliczna to przynajmniej nie było tak ciężko iść taki kawał drogi... Męzowi tylko w czwartek wspomiałam że musze iść do gminy jakieś głupotki załatwić a potem przez reszte weekendu nic nie przypominałam bo by mi nie pozwolił iśc taki kawał drogi... ale się wydało, dzwonił jak akurat byłam w urzędzie a miałam tel wyciszony więc nie mogłam odebrać, taka panikę rozkręcił i dzwonił do moich rodziców że pewnie mi się cos stało bo ani kom ani domowego nie odbieram ale w końcu mogłam oddzwonić... oczywiście dostałam ochrzan że się przemęczam ale zrozumiał bo musiałam tam iść bo jak on wraca z pracy po 15 to juz urzędy sa pozamykane A teraz tylko szybko coś przememłam i chyba się na pare minutek położe
-
ja nie miałam jakiś dziwnych zachcianek w przez całą ciążę, tylko czasem na cocacole miałam chęć a zazwyczaj nie przepadam za tym napojem... może tylko to że to czego normalnie raczej nie lubiłam to w ciąży nie lubiłam jeszcze bardziej zo to mój mąż wszystkie słodycze wyjadał z domu
-
Wiem cos o tym, jestem po dwóch weselach i ostatnio chcieliśmy wyjść po pierwszej w nocy ale przez ponad godzinę czekaliśmy aż młodzi będą pod ręką żeby sie porzegnać i nie wymukac sie potajemnie a jeszcze do domku to Ja musiałam samochód prowadzić bo mężuś sobie kieliszka machnął... ale przynajmniej z parkingu mi wyjechał a ja dalej przez miasto i przed blokiem też on parkował bo ja raczej rzadko samochód prowadzę
-
Żabolku--> świetnie że tak dobrze się bawiłaś i tak długo wytrzymałaś, my mamy wesele za tydzień i nie wiem czy do północy dotrwam
-
gosiakTeraz kolej na moją opowieść:) Mój Jacek bardzo się przejmuje maluszkiem w brzuszku,ale widać po nim że czasami czuje się zagubiony.Ja teraz siedze na zwolnieniu lekarskimw domku;sprzątam;gotuje itd,a on w zamian zaczoł więcej pracować.Ma własną działalność i do tej pory przyjmował tyle zleceń żeby nam wystarczyło,a od kąd dowiedział się że jesteśmy w ciąży to wychodzi do pracy o 8 rano a wraca koło 19.Łóżeczko to ścielimy na zmiany,z pieskiem on wychodzi wieczorami,jak ma wolne to jeżdzimy na zakupy,pomaga mi gotować i nawet czasami odkurzy:) Po mniejsze zakupy jeżdzi sam po pracy,żeby mnie już nigdzie nie ciągnąć.Masuje mi plecki jak bolą i brzuszek.Czasami jak sobie głupio zarzartuje na temat brzuchola to się aż oburza:)) Przejoł się strasznie swoją noą rolą. Jest tylko jeden minus!! Od kąd poczuł ruchy maluszka nie chce się ze mną kochać Przeciez ja też czasem potrzebuje;) Już rozmawialiśmy na ten temat nie jedno krotnie.Tłumaczyłam mu że wręcz trzeba się kochać,a on najpierw o tym że się boi a póżniej zmienił powód na zmęczenie. Ach........ faceci!! Taaaa... faceci, sami czasami nie wiedzą czego chcą, niby się boją ale jak mają się troszkę do nas potulić to nie przepuszczą, fajnie że twój mąż tak się martwi... z jednej strony fajnie bo wiadomo że kobieta w ciąży szczególnie w drugim trymestrze ma nawet większe potrzeby niż zwykle
-
milka21Cześć dziewczynyStrasznie dzisiaj się nie wyspałam. Cukier też mi trochę skoczył po tym po czym nie skakał i ogólnie zaczynam mieć dość. Tak sobie myślę, oby tylko do 24 września, bo wizyta u gina i później chyba już chciałabym urodzić, bo ja nie chcę żeby moje dziecko ważyło 4kg, bo pewnie wtedy czekała by mnie cesarka, albo okropny poród. Inaczej by było gdybym nie miała tej cukrzycy, bo co mi tam jeszcze miesiąc poczekać, a tak to dołuję się jak tylko mi cukier skoczy, albo jak coś podjem to mam okropne wyrzuty sumienia Nasmuciłam Wam tylko . Dzidzia 4 kg... pewnie mnie właśnie to czeka... bo z tego co wiem to i ja i mój mąż ważyliśmy coś koło tego po urodzeniu więć wesoły poród mnie czeka
-
Agaska--> możemy sie zamienić, ty do mnie na śliwki przyjedź a ja do Was na gruszki
-
Witajcie brzuchatki nie ma to jak kilka porządnych kopniaków z rana
-
małagosia77Ooo, Dejanira, to brakuje Ci mojej teściowej. Ona by Ci przerobiła te 7 drzewek i nawet nie wiedziałabyś kiedy Aldonko współczuję Ci, ale nie smuć się tak bardzo. Tak to już jest z tymi naszymi chłopami. Jak ręcznie nie wytłumaczysz, to nie dotrze... Asiula nie dziwię się, że Wiki okupuje łóżko taty. Tyle czasu na niego czekała. Moja Zosia jak usłyszy dźwięk otwieranej bramy wjazdowej to z krzykiem "Taaaaatttttttaaaaa" biegnie do okna i czeka na wejście tatulka Milka odpoczywaj i uważaj na te skurcze Ja czekam z niecierpliwością na wieści od mężulka, o której wyjeżdża z Poznania. Będzie w nocy albo nad ranem Strasznie nie lubię jak jeździ po nocy, boję się o niego... To koniecznie musisz mi tą swoją teściową tu podesłać
-
małagosia77Oj, macie rację dziweczyny, wykończenie domu czy mieszkania to skarbonka bez dna My to przeżywaliśmy dwa lata temu, a jeszcze gdzie niegdzie przydałby się jakiś obrazek...Pbmarys jak masz problem ze spakowaniem torby to skorzystaj ze ściągi: Torba do szpitala | CiÄ Ĺźa, porĂłd, wychowanie - parenting.pl Oczywiście wszystko w granicach rozsądku, żeby nie jechać z walizką Tym bardziej, że wiesz co Twój szpital oferuje, a w co musisz się zaopatrzyć. Ja spakowałam torbę wczoraj i wcale nie wielką tylko taką jak na podręczny bagaż Dejanira to czego Ci życzyć: szybkiego wykończenia domku, czy długiej, bardzo ciepłej jesieni? Oczywiście żartuję, oby udało Wam się jak nakszybciej wprowadzić do nowego domku. Ja się zaopatrzyłam dzisiaj w 5 kg śliwek. Robimy powidła, a część na kompocik. Aż się sama sobie dziwię, że mi się chce... Znam ten ból z przetworami, mam juz za sobą jabłka, ogórki i wiśnie, a śliwki też już prawie nadaja sie do zerwania, w tym roku tak nam obrodziły że aż gałęzie trzeba było podpierać a i tak nie damy rady tego przerobić... może macie ochotę przyjechać na sliwki :):):) ile sobie zerwiecie tyle wasze bo mamy siedem wielkich drzew węgierek i co roku ten sam problem, zostawić szkoda bo spadną i się popsują a przerowbić nie damy rady Teściowa powiedziała że weźmie ze dwa wiaderka to damy jej jeszcze trzy gratis
-
pbmarysWitam ponownie :) Byliśmy z moim S na zakupach. I oczywiście 60zł zostawiłam w aptece a kupiłam tylko 4 rzeczy, butelkę, Aspirator do noska, podkłady 5szt (tak na wszelki wypadek) i tantum rosa 4saszetki. Potem poszliśmy po 3 kontakty i 1 przełącznik do światła niby najtańsze wzięliśmy (chodzi o kolor) i 29zł nie moje. Później 6 rolek tapety do wykończenia na sufit każda ma 5m długości a my potrzebujemy 24 m. Wiec za ten rarytas 30zł nie nasze. Dobrze że juz klejem są podklejone:) nie będzie takiego babrania się przy tym. :) potem poszliśmy do Biedronki i stanie w kolejce mnie tak wymeczylo że szkoda gadać a była 1 kasa czynna nikt nie przepuści bo każdemu się spieszy. A teraz wyleguje się chwilę w wannie w letniej wodzie bo mała nie daje mi żyć takie sporty w brzuchu uprawia że szkoda gadać :) :) :) zaraz ide do łóżka i czeka mnie liczenie ruchów i skurczy na przemian :) :) Nie wiem co jeszcze powinnam wsiąść do szpitala jestem tak roztrzepana że szkoda gadać :( miłego popołudnia życzymy. :) :) Jak ja dobrze wiem ile takie głupotki wykończeniowe kosztują, my jesteśmy na etapie wykańczania domku i śzczerze mówiąc to nie wiem kto kogo pierwszy wykończy... my dom, czy dom nas??? Byle się tylko wprowadzić bo jak się zacznie sezon grzewczy a my się nie wyrobimy to marnie z nami będzie bo do rodziców wracać nie chcemy a na razie mieszkamy w starym domku po moich dziadkach tuż obok nowego... domek przytulny i super jako letniskowy ale na zimne może byc ciężko
-
aldonka23ja wczoraj się tak wciągnęłam w tę grę,że nie mogłam skończyć hihihi a moj m wrócił z "piwa" o 2 w nocy....jestem zła....nawet nie zapyta jak się czuję.... a dziś znowu na dole boli i teraz odpoczywam....jeszcze tylko pranie powiesić.... jestem ciekawa czy pojedzie jeszcze na kawalerskie.....wystarczy już tych imprez....nawet nie pomyśli,ze jakbym się żle poczuła to kto mi pomoże albo zawiezie do lekarza?????? nie mam siły go niego...czasem jak dziecko... Aldonko--> te chłopy to mogą czasem z równowagi wyprowadzić, też miałam takie problemy ale po ślubie sie skończyły wyjścia na piwka itp. mamy z mężem zasade albo chodzimy razem albo wcale, nie po to bralismy ślub żeby każde z nas szlajało sie niewiadomo gdzie samo, pogadaj z M i powiedz wprost że Ci się to nie podoba i że masz tego dość A tak w ogóle to ja już chyba w jakąś paranoję zaczynam wpadać, czytałam trochę prz4ed chwilką o pierwszych objawach porodu i normalnie zaraz zaczęłam mieć prawie wszystkie w każdym razie... boli mnie strasznie w podbrzuszu szczególnie przy zmianie pozycji a jak idę to mi aż na nogi promieniuje że muszę się aż przytrzymać żeby się nie przewrócić o kręgosłupie to juz nawet nie wspominam, ale musze przyznać że zdażały mi się juz podobne objawy przez całą ciąże ale nie tak silne jak dziś, chyba się troszkę położe może uda mi się zdrzemnąć
-
Żabolku-- > właśnie wypróbowałam tę grę Hot Dog... fajna ale musze jesio troche poćwiczyć :) a tak w ogóle to baw sie dobrze na weselu, ja mam za tydzień i szczerze mówiąc to nie wiem ile wytrzymam, już jestem po dwóch weselach w sierpniu i było całkiem nieźle chociaż na tym ostatnim chyba troche przedawkowałam taniec bo mnie brzucho podejrzanie zarywało po powrocie do domku a co do sukienki to kupiłam taka żeby sie w nią zmieścic na wszystkie trzy wesela ale byłam w niej tylko na pierwszym, bo potem mi nogi tak spuchły że butów pasujących do kiecki nie udało mi sie wcisnąć więc byłam w spodniach i tunice i teraz ubiorę się tak jak ostatnio
-
Rozmawiałam przed chwilką z matulą przez telefon i powiedziała że pewnie mi się brzuch opuiszcza i że za jakieś dwa tygodnie urodzę ale mnie pocieszyła ...
-
Zauważyłam jeszcze coś innego co mnie dośc zastanowiło... kilka dni temu piekła mnie skóra na brzuchu, potem jakiś czas był spokój a wczoraj znowu, piekło takim poziomym pasem jakieś 4 cm równolegle niżej lini stanika, tak jakby skóra była dziwnie naciągnięta i zaraz miała pęknąć i co chwila dosmarowywałam się balsamem... też tak macie???
-
mój mężuś jest typowym ensylkopedyjnym przykładem skorpione i drugiego takiego typka w domku ciężko było by znieść więc jak by za długo nic się nie działo to chyba po schodach trochę pobiegam albo okna umyję w domku