Skocz do zawartości
Forum

dejanira5

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez dejanira5

  1. dejanira5

    Październiczki 2009

    małagosia77Dziewczyny, ależ mam widok Moja Zosia, która do tej pory bawiła się samochodami i strzelała gole właśnie przed chwilką usiadła na krzesełku z lalką, ułożyła ją sobie na rękach i poiła swoją herbatką. Moja mała mamusia Moja mama do dziś wspomina że jak ja byłam mała to w wózku dla lalki woziłam... ciągnik z przyczepką Dzis od rana byłam u rodziców, musiałam kilka spraw w mieście pozałatwiać, małego nakarmiłam i mam z nim posiedziała a ja z tatą ruszyliśmy w rejs. Stasiu jest troszkę przeziębiony i prycha, byliśmy popołudniu u lekarza i dostaliśmy psiukacz z roztworu soli morskiej do noska i maśc na pleśniawkę bo mu cos takiego na podniebieniu wypatrzyła. Całe szczęście że w oskrzelach czyściutko, martwiłam się bo cała noc marudził i harczało mu w nosku i ciężko mu było oddychać i ssać. Miejmy nadzieję że niedługo mu przejdzie. Mam do Was laseczki pytanko... jaka temperatura powinna być utrzymywana w domu tak żeby dla maluszka było akurat. Nie chcę go przegrzewać ale też teraz się zaziębił i nie chce żeby sie to powtórzyło.
  2. Mój maluszek ma trochę ponad tydzień i połozna zauważyła u niego pleśniawkę na podniebieniu, dziś byłam u lekarza i dostałam na to Nystatynę i kazała smarować i podniebienie i cycki przed karmieniem. Zobaczymy jak to będzie szło, za chwilke pierwsza próba.
  3. dejanira5

    Październiczki 2009

    Kira, Malydjs gratuluję z całego serducha, milion buziaczków dla małej księzniczki i życzę szybkiego powrotu do domku Ja od wczoraj chodzę wściekła jak osa wkurzam się bo całymi dniami siędzę sama w domku, mąż albo w pracy a po pracy każda wolna chwilę spędza na budowie, wczoraj przewieźliśmy już meble ze starego mieszkania a dziś skręca regał kuchenny, wiem że nie powinnam się wściekać bo on się zaharowuje dla nas ale chciałabym spędzić z nim chociaż jedno popołudnie, pogadać i w ogóle. Wczoraj skończył po 22 i to musiałam go siłą zciągać a kolację to jadł praktycznie na śpiąco, szkoda mi mojecho Kochanie i nie mogę się doczekac aż ten sajgon się skończy
  4. dejanira5

    Październiczki 2009

    Pbmarys--> Ja tez miałam problem z kombinezonem, ale kupiłam w rozmiarze 68, były miejsze ale tylko spiworkowe, a mi zależało na takim z nózkami żeby do fotelika mozna było Stasia włożyć, kupiłam taki że można nogawki suwaczkiem złączyć i będzie spiworek, a jesli chodzi o rozmiar to się w nim topi bo ciuszki nosi na 56 ale jak sie go dobrze zachechła kocykiem to może być, a na zimę będzie jak znalazł Chciałam kupić mniejszy, ale Pani w sklepie powiedziała że z nogawkami nie robia mniejszych
  5. dejanira5

    Październiczki 2009

    Witam popołudniowo :) humorek mam juz lepsiejszy, dzionek szybciutko minął nawet nie zdażyłam się obejżeć a tu juz mąż z pracy wrócił Staś śpi spokojnie, w ciągu dnia troszkę marudził, spinał się i nie bardzo mógł kupke zrobić, spinał sie i prężył a jak już coś zrobił to odrobinkę, była połozna z przychodni i pokazała jak mu brzuszeczek masować i pomogło od razu zaczął prutać Właśnie obiadzik mężowi podgrzewam i muszę uciekać bo już słyszę jak w garnku zupka bąbli i zaraz może mi wykipieć za niedługo znowu się odezwę
  6. dejanira5

    Październiczki 2009

    Żabolku, ja tez jak mieszkałm w mieście w bloku to nawet żeby z psem wyjść na dwór to musiałam włosy umyś i makijaz zrobić, a teraz jak jestem na wsi gdzie żeby psu wystarczy że drzwi na podwórko otworzę a do najbliższego sklepu mam 1km to każde wyjście poza ogrodzenie to jak święto narodowe, czasem poprostu nie mam ochoty się pacykować Agasko, za to właśnie kochamy naszych chłopów, że możemy im sie w mankiet wysmarkać AniuWF, mój męzu tez lubi sobie wieczorkiem przed telewizorkiem piwko machnąć, ale już od ponad miesiąca go straszyłam że jak się nagle poród zacznie to mnie do szpitala nie będzie mógł zawieść, bęzie trzeba po karetke dzwonić i będzie się musiał wstydzić że nawalił i podziałało, a teraz wie że ja piwnego śmierdziucha do Stasia nawet na kilometr nie dopuszczę więc nawet na półkę z piwem w sklepie nie patrzy Ja mam w reszcie wolną chwilke ale zaraz zmykam bo odkurzyc musze troszkę bo najprawdopodobniej dziś nawiedzi na patronaż z przychodni więc nie chcę się wstydzić, chociaż ciągle jeszcze mieszkamy na walizkach to porządek musi być
  7. dejanira5

    Październiczki 2009

    Przeważnie o tej godzinie mieliśmy już jakieś posty od małgosi77 a dziś cisza, czyżby w nocy Dorotka postanowiła wyjść z brzuszka mamusi w każdym razie trzymam kciuki Już od 5 rano na nogach ale dopiero teraz mam chwilkę żeby napisać... dziś juz samopoczucie troche lepiej, wieczorem urządziłam przed snem takie rykowisko że mąż nie wiedział co ma zrobić. Tulił mnie chyba z pół godziny bez przerwy a ja zasmarczyłam mu całą koszulkę ale w końcu przeszło, musiałam chyba wypłakać swoje. Mam ambitne plany na dziś więc mam nadzieję że nie będę miała czasu na mazgajenie się, a i postanowiłam zrobic sobie makijaż, a przynajmniej oczy umalować to będzie mi szkoda ryczec że mi spłynie... zobaczymy może to cos da. Narazie muszę lecieć ale będe zaglądać w ciągu dnia
  8. dejanira5

    Październiczki 2009

    Kasiula--> Gratuluję z całego serducha!!!!! Już mi troche lepiej, już tylko raz lub dwa razy płakałam od mojego ostatniego postu Ale nadal się martwię, mały znowu kilka razy kichał i zakaszlał, jak jutro mu ie prejdzie to pojedziemy chyba do lekarza. Boje się żeby mu w oskrzela nie poszło.
  9. dejanira5

    Październiczki 2009

    Słoneczko moje właśnie zasnęło więc mogę z Wami chwilkę posiedzieć... tak ogólnie to humor mam zjechany konkretnie, w nocy Staś śpi spokojnie ale od rana myślałam że się zapłaczę ... juz kika razy miał czkawkę i nijak nie mogliśmy się jej pozbyć, słyszałam że czkawka u noworodka pojawia się jak zmarznie więc od razu wpadłam w panikę a jak później kilka razy kichnął to już całkiem sie rozkleiłam i wpadłam w histerię że jestem okropna matką. Boje się że zachoruje a my nawet nie jesteśmy zarejestrowani w przychodni... w związku ze zmianą miejsca zamieszkania... Od rana praktycznie chodze i ryczę i momentami nie wiem co mam dalej ze soba zrobić nawet jak o ym piszę to mi sie na płacz zbiera
  10. dejanira5

    Październiczki 2009

    No diewczyny... z tą kolejnościa to różnie bywa, ja byłam jedna z ostatnich na liście a tu udało mi sie Was wyprzedzić
  11. Może jestem jeszcze troszke zielona w tych sprawach, mój skarbulek ma dopiero kilka dni ale czy najlepszym sposobem nie jest po prostu nie przyzwyczajać dziecka od początku do spania z rodzicami. Mój synek ze mną spał tylko w szpitalu. teraz spi w łożeczku i będę robiła wszystko żeby tak było dalej
  12. dejanira5

    Październiczki 2009

    Nefretete gratuluję sunka, witamy małego księcia po tej stronie brzuszka
  13. dejanira5

    Październiczki 2009

    asieńkaZ buziaczkami dla Październikowych Mamuś Asieńko---> Mała księżniczka... cudeńko, jeszcze reaz gratuluję
  14. dejanira5

    Październiczki 2009

    Oj całujemy i tulamy i całujemy i tulamy a jak nam się znudzi to tulamy i całujemy jeszcze bardziej
  15. dejanira5

    Październiczki 2009

    Tak jak obiecałam wstawiam zdjątko mojego serduszka
  16. dejanira5

    Październiczki 2009

    Dbra dziewczyny... moge opowiedziec jak to ze mna było przez te kilka dni... ostatnio pisałam w piątek wieczorem, miałam bóle i mieliśmy podjąć z mężem decyzje czy jedziemy czy może troche poczekać, więc postanowiliśmy poczekać i pojechać rano, a pięć minut później zaczęłam strasznie krwawić, więc w szale paniki spakowaliśmy tobołki i moją mamę do samochodu i pojechaliśmy na pogotowie, skurcze miałam w sumie niezbyt silne i rzadkie co 10 min. Ale krwawienie zmobilizowało nas do wyjazdu... położyli mnie na porodówke, rozwarcie miałam na 1 palec więc maluitkie i kazali czekać do rana i jak mi sie uda to miałam się przespać. Co jakiś czas sprawdzali tętno dziecka i podłaczali do ktg. Noc mineła dość nieprzyjemnie... co chwila chodziłam do łazienki i praktycznie to przesiedziałam tam z miską na kolanach kilka ładnych godzin, a jak się do łózka dowlokłam do kręgosłup mnie tak rwał że o śnie nawet mowy nie było. Na urodzenie w nocy nie było szans więc męża do domku wysłałam żeby chociaż on był przytomny jak sie zacznie. Wrócił o siódmej rano i juz od tej chwili był przy mnie cały czas. przed 10 rano dostałam zastrzyk przeciwbólowy bo przez kręgosłup to nawet sie przekręcić na łóżku nie mogłam i pomogło. O 10.30 miałam 7 cm rozwarcia i przebili mi wody a o 12.45 już było po wszystkim. A potem szycie--- i to było najgorsze. Staś jest zdrowy i śliczny, waży 3300 i ma 55cm, 10 punktów dostał. Mąż podczas porodu był dzielny chociaż były momenty że bladł i zieleniał na zmiane na twarzy, ale wytrwał. Ogólnie to nie było tak źle, już prawie nie pamiętam bólu, tylko szew troche rwie jak by mnie ktoś skopał ale idzie wytrwać. Już jestem w domku, wyszliśmy dzisiaj koło południe, rozpakowałam już tobołki i mam chwilkę żeby napisać. jutro postaram się wstawić zdjęcia. Buziaki
  17. dejanira5

    Październiczki 2009

    Mężu się teraz kąpie jak tylko wyjdzie z łazienki to podejmiemy decyzję co dalej
  18. dejanira5

    Październiczki 2009

    Kurczak dziewczyny źle się dzieje... dzieciek przyszedł na 15 na korki a tak w połowie lekcji złapały mnie straszne bóle, jednocześnie w kręgosłupie i w dole brzucha, tak jak przed okresem ale 100 razy bardziej bolesne, musiałam kilka razy wstac i przejśc się po pokoju w tą i spowrotem bo usiedzieć nie dałam rady ... i tak sie utrzymuje do tej pory, próbowałam mierzyć czas skurczy ale jakoś strasznie nieregularnie, pobolewa cały czas a tak co 30 min mnie porządnie zgina. Ale skurcze sa różne czasem po chwili przechodzi a następny się utrzymuje dobrą minutę... przed chwilą sie wykąpałam a na papierze toaletowym zauważyłam że wydzielina jest lekko różowawa -czy to może mi pomalutku czop wypadać????? W każdym razie jestem gotowa i narazie czekam aż przejdzie, a jak się nasili to w nocy pojedziemy do szpitala... boję się, nie jestem pewna czy to już a nie chcę wstydu sobie narobić że panikę sieję za wcześnie a znowu jak za późno pojadę w końcu do szpitala mamy ponad 25km to też chwilke potrwa zanim dojedziemy??? Szczerze mówiąc to nie wiem co robić... jeszcze trochę poczekam. Dam znać rano, a jak się nie odezwę to znaczy że pojechaliśmy.... dobra znowu mam skurcza...Auuu
  19. dejanira5

    Październiczki 2009

    Asieńko Gratuluje dużej i zdrowej księżniczki!!! buziaki dla Was i zycze szybkiego powrotu do domku!!!
  20. dejanira5

    Październiczki 2009

    Asiula ---> Gratulacje olbrzymiaste!!! Milion buziaków dla Ciebie i Twojego synka!!! Trzymajcie się cieplutko i wracajcie do jak najszybciej do domku!!! U mnie spokój, rano zmarnowaliśmy troche czasu na zakupki a teraz w domku siedzę i się do korków przygotowuje bo za niedługo uczen przyjdzie Wczoraj to chyba miałam lekką gorączkę, jakos tak sie słabo czułam i nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.
  21. dejanira5

    Październiczki 2009

    Asiula --> trzymaj się a ja trzymam kciuki czekamy na wiadomość że Twoje maleństwo jest już przy Tobie i oboje dobrze sięczujecie. Ja jakoś słabo się czuję, w ciągu ostatniego pół godziny byłam 2 razy w kibelku i jakos dziwnie mnie mdli, mężu jeszcze szaleje na budowie ale dzwonił że juz prawie kończą na dziś i za jakieś dwadzieścia minut będą się zbierać... dobrze że to tylko kilka metrów stąd i w razie czego zaraz może przybiedz
  22. dejanira5

    Październiczki 2009

    Ciasto sie udało i już ponad pół blachy zjedzone, mężu sie dorwał i nawet nie zauważyłam, szłam za śladamy okruchów i przyłapałam na gorącym uczynku, a zrobiłam taka zwykła najprościejsza babkę z bakaliami (bo akurat znalazłam paczuszke w szafce ) przepis znalazłam w necie i składniki proste więc nie mogło sie nie udać A tak jak Nena zauważyła to rzeczywiście słyszałam że pępowina to kawał twardego sznura, a jak facet chce przecinać ją po prordzie to najlepiej niech zacznie już ćwiczyć... może na węzu od pralki
  23. dejanira5

    Październiczki 2009

    Nena--> wow ale śliczny brzuszek, cudnie U mnie nic nowego... właśnie ciasto wstawiłam do piekarnika, tak w sumie z nudów żeby cos do kawy było, znalazłam taki prosty przepis w internecie i zobaczymy jak wyjdzie, musze tylko czasu pilanowac żeby nie spalić Pojechaliśmy wczesniej z mężem na zakupy i przy okazji chciałam książki do biblioteki oddać a w między czasie moje zdolne Kochanie zatrzasneło kluczyki w samochodzie, ale to już nie pierwszy raz a zaraz obok była jakaś budowa więc pożyczył kawałek druta i sie włamał On chyba powinien nosić taki kawałek drucika ciągle ze sobą, bo zapasowych kluczyków już ze dwa lata nie możemy znaleźć
  24. Ja z tego co pamiętam to pierwszy test zrobiłam trzy dni po planowanej @ i kreseczka była ale też bladziutka, nie byłam pewna czy mogę jej ufać więc po tygodniu zrobiłam drugi test innej firmy i było juz widac wyraźnie kreseczki... nie nastawiałam sie że udało sie tak szybko ale jednak i nie mogliśmy uwierzyć że za pierwszą próba jesteśmy w ciąży. Trzymam kciuki, a za kilka dni z pewnościa zobaczysz II
  25. dejanira5

    Październiczki 2009

    Chyba że któraś z nas przed północą zdąży... mamy jeszcze godzinę Nasze dzidzie będą wagami albo skorpionami... tak po cichutku chyba wolałabym żeby mój synus sie pośpieszył i załapał sie na wagę, mężu jest skorpionem i dwóch takich uparciuchów chyba bym nie zniosła
×
×
  • Dodaj nową pozycję...