-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez dejanira5
-
milka21Żabolku Właśnie w tym problem, że ja jem jabłka i to kilka dziennie, bo mi pomagają na zaparcia, no ale gdzieś czytałam, że niby to nie ma wpływu na dziecko i mu nie pomoże i sama już nie wiem. Dobrze, że Szymonkowi lepiej. Najgorzej jak nie można pomóc maleństwom. Dejanira Przepraszam, ale nie czytałam o tej chorobie możesz napisać jak ją rozpoznać >? Chodzi o to że mięśnie dziecka są zbyt luźne lub zbyt napięte. U nas to sie objawia tym że mały wygina sie w "rogalik" jak leży na pleckach a jak leży na boku to dziwnie mocno odchyla głowe do tyłu, płacze podczas przebierania ponieważ nie może w pełni zapanować nad jedną z nóżek. Najwazniejsza jest tutaj szybka diagnoza i rehabilitacja, im szybciej zacznie sie odpowiednie ćwiczenia tym szybcie mięśnie wróca do normy i po chorobie nie będzie śladu w przyszłości, jesli sie to jednak zaniedba to może sie skończyć nawet niepełnosprawnością
-
Właśnie wróciliśmy z przychodni, mój mały kluseczek waży już 5100, a ni widac bo jest też wysoki.... w tatusia Nie został niestety zaszczepiony bo szczepionka od gruźlicy która dostał w szpitalu troche się paskudzi i lekarka kazała sie wstrzymac tydzień lub dwa aż tamto przyschnie. A poza tym sprawdziły sie moje podejrzenia, pisałam o tym w oddzielnym wątku na forum, mozliwe że Staś ma zaburzenia napięcia mięśniowego Lekarka sama to zauwazyła zanim nawet zdązyłam z nią o tym pogadać i o to zapytać, dała skierowanie do neurologa i do poradni rehabilitacyjnej i kazała iśc jak najszybciej ewentualnie to potwierdzić. Boje się jak nie wiem, sama to zauważyłam ale starałam sie o tym nie myśleć i miałam nadzieję że histeryzuje ale niestety, jutro mama moja obiecała iśc do szpitala i dowiedziec się jak neurolog dziecięcy przyjmuje, jak tu sie nie uda to będzie trzeba do Dziekanowa Leśnego jechać.
-
My dziś na szczepienie, i to będzie pierwszy kontakt Stasia z pediatrą po wyjściu ze szpitala, bo na patronazu połozna była tylko raz, dwa tygodnie temu też podobno była ale my tego dnia pojechaliśmy na cały dzień do rodziców i pocałowała klamkę, potem zadzwoniła zapytac czy tu jeszcze mieszkamy i czy wszystko w porządku i chyba uznała wizyte za odwaloną. Mam tyle pytan do lekarza że nie wiem ile czasu spędzimy w gabinecie może nas nie wygonie, a poza tym u nas non stoper koncertowo. Najgorzej jest wieczorem po kąpaniu, wszystko wydaje sie być w porządku do puki nie zacznę karmić. Mały ssie jakieś 3 minuty a potem zaczyna płakać. Wydaje się jakby chciał ponownie złapać cycka ale przy tym sie pręzy i rączkami macha że nie może się przyssać i po chwili wpada w taki szał że już nic nie da sie zrobić, robi się aż purpurowy na buzi i momentalnie jest cały spocony. Więc jest tulanie chodzenie spiewanie (mężu wydeptuje koleiny w podłodze i spiewa) a jak się uspokaja to wkłada sobie rączki do buzi jak tylko zaczynamy jesc to po chwili jest to samo. W końcu koło 23 zasypia i jest ok. budzi się dwa razy ale ładnie zjada i spi dalej, w ciągu dnia też sie koncerty zdarzaja ale juz nie takie przeraźliwe ale zauważyłam że w dzień o wiele krócej śpi, góra 1,5 godziny, a do niedawna potrafił spać nawet 3 godziny. Zarzekałam się że tego nie zrobie ale jednak w niedzielę kupiliśmy małemu smoczek, i tez średnio pomaga bo na początku to się krztusił i wypluwał od razu, wczoraj ssał przez jakieś 10 min i juz zaczynał przysypiać ale też mu nagle wypadł i sie rozbudził i koncert od nowa. Zasłychnęłam gdzieś o "przerośniętym wiązadełku języka u niemowląt" czy coś takiego, i że wtedy maluchy maja problemy ze ssaniem i przełykaniem pokarmu. Zastanowiło mnie to bo Stas jakos tak dziwnie memle języczkiem i to puszczanie cycke, czy to może byc to, słyszałyście juz o tym. Wiem że pewnie panikuje ale tak sie o niego boję
-
Kasiula31Witajcie mamuśki..... Jeśli chodzi o sczepienie to my wzięliśmy dwa ukucia za 125 zł. Również Pani doktor poleciła na pneumokoki ale w późniejszym czasie. Nawet jak Bartuś będzie miał roczek. Nie wiem sama co lekarz to inaczej mówią. Małgosiu super masz córunię... dokładnie co lekarz to inna teoria, ja z kolei słyszałam że pneumokoki sa najgroźniejsze dla maluszków między 7 i 9 miesiącem zycia
-
małagosia77Dejanira po prostu istnieje ryzyko, że po zaszczepieniu mała może na to zachorować. A jeżeli jest duża szansa, że bez szczepienia nie zachoruje, to po co mam ryzykować. Zresztą odradzała mi to lekarka już przy Zosi, a teraz dwie położne mówiły, że też lepiej na pneumokoki niż na rota. Ale Ty, pracując w szkole powinnaś się zastanowić nad tym szczepieniem. Takie jest moje zdanie. O kurczak, to mi dałaś teraz do myslenia, normalnie juz głupia jestem, jedno wiem na pneumokoki na bank szczepimy, a z tymi rotawirusami zobacze co jutro lekarka powie.
-
Witam wszystkie Listopadowe Kobietki Wasz miesiąc już na półmetku więc pewnie część z Was tuli już swoje maleństwa, gratuluję Wam wszystkim serdecznie i życzę z całego serducha aby dzidzie rosły zdrowo i szczęśliwie, mało płaczu, zero kolek, samych przespanych nocek i duuużo miłości. A nierozpakowanym mamuśkom życzę szybkiego i bezbolesnego porodu, fajnych położnych, krótkiego pobytu w szpitalu... i co najważniejsze zdrowych maluszków. Milion buziaków od paździrnikowej mamuśki
-
U takiego maluszka nawet katarek może momentalnie przejśc w zapalenie płuc lub oskrzeli, więc moja rada jak najszybciej do lekarza, ja tez miałam podobny problem ale mój Stas miał wtedy dopiero 3 tygodnie. Lekarka do której trafiłam mnie okropnie wkurzyła bo jak tylko powiedziałam że dziecko ma kater i pokichuje to skwitowała to krótko: "trzy miesiąće dychawki noworodkowej" i gdybym nie powiedziała że troche pokasłuje to pewnie by go nawet nie zbadała Ale stwierdziła że osłuchowo jest czysto i kazała trzy razy dziennie zakraplać roztwór wody morskiej i oklepywać plecki szczególnie po kapieli (dłonią w łódkę i można dziecko na kolanko żeby główka była troszke niżej) i przeszło. Ale od kilku dni zaczyna się to samo, jutro mam wyznaczone szczepienie więc i tak mały będzie zbadany więc zobaczymy co będzie, a kropelki i tak zapuszczam cały czas tylko raz dziennie po kapieli.
-
Małgosiu, cudna perełka z Twojej Dorotki, obwiąż czrwone wstążeczki gdzie się tylko da bo Ci ją cioteczki na forum zauroczą . Powiedz mi jeszcze dlaczego u Was odpadają Rotawirusy, bo ja się poważnie zastanawiam nad tymi szczepieniami a wizytę mam już jutro.
-
Asiula79Kasiula31Witam wszystkie mamy. Dawno nie zaglądałam bo tak naprawdę brak czasu. U nas Bartuś można powiedzieć dochodzi do siebie. Kupki robi już codziennie ale niestety jest na Nutramigienie i przepajam go herbatkami. Męczy się biedaczek bo koleczki jak miał tak ma. Waga jego to już 4220 kg. Niestety pępuszek dalej nie odpada. Małgosiu trzymam kciuki żeby wszystko było oki z Dorotką. Wiem co przeżywasz.... Żabolku pytasz o czopki glicerynowe.... tak więc moja Pani pediatra zaleciła mi czopki glicerynowe dl Bartusia już w 2 tyg. tyle że nie cały czopek a 1/3. jemu pomagały. Mogę Wam polecić czopki Viburcol dla niemowląt jeśli dziecko jest niespokojne lub bardzo płacze. I powiem szczerze,k że faktycznie jest po nich spokojniejszy. Pediatra powiedziała,że lepiej dać tego czopka małemu niż by miał krzyczeć cały dzień. Ponieważ nie zdrowe jest dla chłopców jak krzyczą. Mogą dostać przepukliny. A to jest lek homeopatyczny i od niego się dziecko nie uzależnia. Oczywiście daję w nagłych przypadkach. Achaaa mam pytanko do Was. Czy szczepiliście już swoje maleństwa??? Bo ja w piątek i wzięłam 2 ukłucia. Bardzo mnie zachęcały połozne do szczepienia od pneumokoki. Jak Wy się zaopatrujecie na takiego rodzaju sczepienia?. Miłej niedzieli zyczę.Kasiu my postanowiliśmy zaszczepic Oliwiera na pneumokoki.Będą to 3 dawki każda za ok 300zł - masakra jakaś ale na jedną dawkę pieniążki ma dac moja ciocia.Myśleliśmy jeszcze o rotawirusach ale nie damy rady finansowo a lekarz powiedział że jak już trzeba wybierac to lepiej przeciw pneumokokom bo są groźniejsze. A we wtorek idziemy na zwykłe szczepienia z kalendarza szczepień też mamy do wyboru albo 3 kłucia za darmo albo 1 za 180zł.Jednak stwierdziliśmy że te pieniądze wolimy przeznaczyc na dodatkowe szczepienie a mały i tak nie będzie pamiętał tych ukłuc.Wiktoria też była tak szczepiona normalnie i było wszystko ok. My mamy ten sam dylemat, wiem że pneumokoki sa strasznie groźne i bezwzględnie chcę Stasia zaszczepić, rozważam też rotawirusy i najchętniej szczepiłabym na wszystko ale nie wiem jak sie z kasą wyrobimy a nie może byc tak że damy pierwszą dawkę a potem się okaże że kasy nie mamy na następną. Jutro szczepienie i też bieżemy 3 kłucia z tych samych względów bo to jedno wkłucie to pół dawki pneumokoków. Jutro pogadam z lekarką na badaniu przed szczepieniem i zobaczymy
-
Małgosiu, będę trzymała kciuki i życzę Wam z całego serducha żeby jak najszybciej zniknęły, musicie byc silni i postarajcie się myśleć pozytywnie, wiem że to trudne ale Dorotka tego właśnie od Was potrzebuje. A co do mojej szwagierki, może i macie racje, ale ja jestem osobą która ponad wszystko ceni sobie swoją prywatność, ja niecierpie jak ktoś obcy kręci mi się po domu, nie znaczy to że jestem jakims pustelnikiem, lubię jak do mnie goście przyjeżdżają ale jak siedzą dłużej niż godzina czy dwie to zaczyna mnie to lekko wkurzać. Poza tym szwagierka ma być chrzestną, to jednyna siostra męża, i przez cała ciąże traktowała mnie jak inkubator dla jej bratanka, macała mnie po brzuchu za każdym razem jak mnie zobaczyła a ja tego nienawidziłam, pewnego razu myslałam że ją strzelę. Zaczęła nawet planować co nam kupi i urządzac pokój dziecka, ja wiem że to może sie wydawać super że ktoś tak chce pomóc ale co za duzo to nie zdrowo, ja chce mieć decydujące zdanie co do wózka fotelika itp. Ostatnio nawet wynalazła jakis zabobon że to chrzestna kupuje dziecku ubranie do chrztu i już zaczęła wybierać ale powiedziałam krótko, że po moim trupie! i sprawa się urwała. Wczoraj powiedziałam męzowi że jak chce przyjechac to on może ja przywieźć po południu wracając z pracy i odwieźć następnego dnia rano jak będzie jechał do pracy i tyle moge znieść ale sama w domu z nią to nie wytrzymam. Jutro jedziemy do teściowej na obiad i zobaczymy, jak ona nic sama nie zacznie gadac na temat przyjazdu to my też nie będziemy przypominać, mam jednak nadzieję że chłopak jej tu nie puści, jest piekielnie zazdrosny A Stasio ostatnio marudny coraz bardziej się robi, po kapieli kiedy to dzieci najłatwiej zasypiają on nam serwuje kilku godzinne koncerty, jestem niemal pewna że to nie kolka to inny rodzaj płaczu, on momentami chyba sam nie wie czego che, wczoraj to myślałam że zwariuję, płakał do 23,30 a potem onudził się przed 2 w nocy i trzeciej kolrjna seria koncetowa. Wcześniej jak sie dorwał do cycka to jadł długo i zasypiał a teraz ssie przez chwilkę puszcza się i kilkanaście min płaczu, i tak w kółko, koniec końców piersi są oprużnione z mleka a on jest ciągle nie najedzony
-
Ja generalnie nic do niej nie mam, fajna dziewczyna i jakby chciała przyjechać ja jeden wieczór i nawet przenocować to super ale siedzieć u nas dłużej to lekka przesada, wiadomo że doszłyby mi przez to nowe obowiązki, suchą herbatą przecież jej nie ugoszcze, musiałbym robic co chwila a to śniadanko, obiadzik, kolacyjka, herbatka kawusia itp, a ja dzis miałam ze Stasiem taki dzien że sama pierwszy posiłek zjadłam ok.18 i cały dzien na mineralnej bo nawet herbaty nie miałam kiedy sobie zrobić Poza tym mały jest ostatnio dośc marudny i co ja będę go cały dzień na rękach nosić i uspokajać a ona będzie siedzieć i patrzeć a potem powie teściowej że mały płakał a ja go uspokoić nie umiałam. Też lubię jak mnie goście odwiedzają ale co za dużo to nie zdrowo
-
Normalnie musze się komus wygadac bo juz nie wytrzymuję, jestem wściekła i od kilku godzin ryczę. Moja genialna szwagierka stwierdziła że jak będzie miała od poniedziałku urlop to sobie do nas przyjedzie i z nami pomieszka. Nawet nas nie zapytała i tylko to oznajmiła a nam głupio jej odmówić. Czy ona nie zdaje sobie sprawy że jak się ma małe dziecko w domu to w okól maleństwa kręci się cały świat i nie ma sie ochoty na przyjmowanie gości. Mój dom to jest moja świątynia i nie mam ochoty żeby ktos mi sie tu szwędał, jeszcze ciągle majstrów mam na głowie to jeszcze i ona mi sie tu zwali i wyjdzie na to że macierzyński szybko zleci a ja nawet dnia spokojnie z synkiem nie spędzę. Mężu jest tego samego zdania co ja ale głupio mu odmówić siostrze. Troche mam do niego oto żal bo jak moja mamuśka powiedziała coś co mi sie nie podobało to momentalnie dostawała taki opierdziel że nie wiedziała jak sie nazywa ale był spokój i uważam że mężu powinien tak samo ze swoją rodzinką postępować. Jak sie wkurzę to sama coś wypalę i najwyżej będę tą złą w rodzinie ale przynajmniej będę miała święty spokój.
-
Żabolku, mój Stas tak samo się zachowuje, mówisz że to może być z zimna, teraz śpi ale przy jak sie obudzi to go zaraz przebiorę w cos cieplejszego, on mi dziś tak strasznie płakał, łapał cycka jadł chwilke i z cyckiem w buzi zaczynał płakać aż się zanosił płaczem i nijak nie mogłam go uspokoić. A żeby było ciekawiej to kupiłam ostatnio na Allegro dwa termometry elektroniczne, jeden douszny a drugi notmalny, dziś przyszły i jak mierze temperature to każdy pokazuje co innego, zmierzyłam najpierw sobie i: normalny: 36,7, douszny 37,2. Zmierzyłam Stasiowi dousznym i pokazał 37,7 i sie przestraszyłam konkretnie. Zaraz zmierzę mu tym drugim w pachwince i zobaczymy co pokaże, nie wiem któremu mam wierzyć.
-
Małgosiu, bądź dobrej myśli, trzymamy mocno kciuki i koniecznie daj znać jak poszło
-
Rany laski ale mnie ząb nasuwa a tak właściwie to nie ząb tylko dziąsło za dolnymi zębami, nie wiem czy mi się ósemka nie wyrzyna, boli jak cholera i promieniuje mi na cały policzek i w dół na szyję. Ledwo mówię a jak juz próbuję cos powiedziec to mało się nie opluję i jeść nie mogę
-
Aha i zapomiałam sie pochwalić... wczoraj wieczorem dostałam smska od przyjaciółki, wczoraj urodziła córeczkę Michalinkę, waży 4200 i 60cm długa, duża panienka Nie moge sie doczekac kiedy sie spotkamy bo ona tez jeszcze nie widziała Stasia. Dzis po południu do niej zadzwonię i dowiem sie więcej szczegółów.
-
Pauli, mój mąż jak ma 37 stopni gorączki to leży i marudzi że umiera ale to chyba wszyscy faceci tak mają, dopiero jak na prawde jest chory i ma np.39stopni to przynajmniej nie ma siły kwękac i śpi Kira, fajnie że u Was juz po chrzcianch i juz macie z głowy, my ciągle sie do księza nie możemy wybrać i zamówic termin, chcemy na Boże Narodzenie U nas nocka spoczko, wieczór w miarę, Stas trochę marudził po kapieli ale już nie tak jak wczoraj, miał jakieś problemy z jedzeniem, nie mógł sie najeść, zaczynał ssać a po kilku minutach sie puszczał i tak sie wkurzał że w amoku nie mógł sie znowu przyczepić, potem był tak wymęczony że momentalnie zasypiał nienajedzony. Jak go odłożyłam to pospał góra 15 min i od nowa. Na szczęście wczoraj trwało to zaledwie do 22 a potem spał aż do 2 w nocy, potem obudził się pare min po 5 ale nie chciał jeść, prężył się i ciągle prutał i kupke próbował zrobić co się w końcu udało przed 6 rano.
-
Zbyt krótki macierzyński !!!!!
dejanira5 odpowiedział(a) na dejanira5 temat w Noworodki i niemowlaki
U nas dyrka troche jest dziwną osobą i czasami ciężko sie z nią dogadać, znając życie to będzie fochy strelać że specjalnie dla mnie muszą plan lekcji całej szkole zmieniać itp. Kurczak sama nie wiem. Musze jeszcze raz wszystko przekalkulować -
Ariadna, ja treraz piję herbatke z kopru włoskiego i taką na zwiększenie laktacji, ale musze się dowiedziec o tej na trawienie dla niemowląt, a zachowanie maluszków to chyba przez taka marna pogodę, bo Stas tak samo, marudny od rana a jak zasypia to na chwilke i śpi bardzo niespokojnie, mam nadzieję że może sie przez dzien wymęczy to w nocy będzie lepiej spał Milka21, smok to super sprawa ale ja na razie nie dawałam małemu, troche sie boje że potem trudno będzie go odzwyczaić i że zgryz sie popsuje, tylele sie mówi na ten temat i kogo zapytac to twierdzi cos innego, narazie radzimy sobie bez smoka, ale jak zostaniemy doprowadzeni do ostateczności to kto wie??? Żabolku, Gratulacje z okazji pozbycia się pepuszka , w końcu spokój i kąpać będzie łatwiej bo nie będziesz musiała się martwić że się zamoczy. Ja koszmar szafy przeżywam codziennie, w spodnie sie wszystkie mieszcze vezproblemowo nawet chyba troche schudłam porównując stan sprzed ciązy, ale u mnie to jest kwestia braku ciuchów w szafie. Ubrania sprzed ciąży jakoś mi się juz nie podobają a spodnie to niepamiętam kiedy ostatnio kupowałam, a na zakupy nawet nie mam kiedy iść Agasko, Amelka cudna, nic tylko cmokać i tulac takiego słodziaka
-
Zbyt krótki macierzyński !!!!!
dejanira5 odpowiedział(a) na dejanira5 temat w Noworodki i niemowlaki
Wracam do tego samego tematu, była ostatnio w szkole w której pracuję, do pracy powinnam wrócic jakoś 9Marca, gin powiedziała że na miesiąc lub dwa wystawi mi L4 więc przeciągnie mi się do początku Maja i potem powinnam wrócić do pracy co jest kompletnie bez sensu na 1,5 miesiąca przed końcem roku. W kadrach stwierdzili żebym łatwiła jakieś zwolnienie i żebym juz nie wracała ale jak to zrobić, co mam sraczkę symulowac przez 1,5 miesiąca??? Czy sa tu jacys nauczyciele i może byli w podobnej sytuacji???? -
Byłam wczoraj u gin na kontroli i wszystko sie ładnie goi i wraca do normy, miałam tez USG "odwewnętrzne" i stwierdziła że to krwawienie niedawno to nie był jeszcze okres. Rozmawiałyśmy to antykoncepcji i dała mi gratisowe opakowanie tabletek takich dla matek karmiących i recepte na jeszcze jedno opakowanie, ale mam jeszcze się zastanowić czy w ogóle chcę brać tabletki. Nocka w porządku, Staś obudził się tylko raz po 4 nad ranem ale za to wieczór był przebojowy, chyba mamy kolkę , po kapieli ok.19 i po kilku minutach przy cycku zaczął tak straszliwie płakać, najpierw tak jakby sie wkurzał że nie może się przyssać i cycek mu wypada ale potem przerodziło sie to w prawdziwa rozpacz. Płakał a jak udało mu sie na chwilke przysnąć to dosłownie na 5 minutek i dalej płacz i tak do północy. Było noszenie tulanki, masowanie brzuszka i ciepłe okłady. Zobaczymy jak będzie dziś, znacie jakieś domowe sposoby na kolkę, jak takiemu maluszkowi pomóc???
-
Prosze Państwa mamy kupkę, i to taką że się aż z pampersiora prawie wylewała obeszło sie bez gazika, ale następnym razem będę wiedziała co robić, chociaż wydaje mi się że jeszcze cos w brzuszku zostało bo Staś nawet teraz przez sen co jakiś czas sie pręży, trudno żeby jedna kupką nadrobił takie zaległości, ale przynajmniej sa postępy
-
Ariadnaa, nie ma co wpadac w panikę, to przykre jak maluszek płace i nie umiemy mu pomuc, wiem bo mam to samo, Staś potrafi nawet dwa dni nie kupkać a cały czas pręży sie i widać że brzuszek go boli. Ja wczoraj juz próbowałam suszarki, ciepłych okładów, mydełka w pupce i masowania i to wszystko naraz jedno po drugim i w końcu sie udało, ale dziś od rana znowu sie zaczyna i będzie trzeba zrobić powtórkę. Sprawdzę jak podziała metoda Magłosi77, też powinnaś wypróbować. Małgosiu77, dzięki za radę, suszarki i okładów już próbowałam a teraz zobaczymy jak będzie z gazinkiem.
-
Małgosiu77, ja jestem w szóstym tygodniu po porodzie i taka żywa krew to leciała mi przez trzy tyg z haczkiem, potem to zaczełam mieć takie jaśniejsze upławy, nie wiem co to albo osocze takie jak przy gojeniu sie ran albo jakaś ropa, i tak jest do dziś, po czwartym tyg zaczęła mi znowu lecieć krew ale możliwe że już dostałam okresu choć pewna nie jestem, jakieś trzy dni temu krew przestała lecieć i już tylko te jasne upławy. Nic mnie przy tym nie boli a jutro idę do gin na kontrol i mam nadzieję że wszystko będzie w porządku.
-
No proszę proszę, ostatnia wieczorem i pierwsza rano... moje październikowe psiapsiułki troszkę dziś chyba dłużej pospały