Skocz do zawartości
Forum

dejanira5

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez dejanira5

  1. Maluszki powinno się kłaść bez poduszki, czytałam że poduszka możespowodować zwyrodnienia kręgosłupa i zniekształcenie czaszki. A jak byłau nas ostatnio pediatra to pochwaliła nas że nie mamy poduszki. Staś tak śpi od urodzenia i mu wygodnie.A tak na marginesie topoduszki to tylko nie potrzebny wymysł bo każdemu lepiej by sięspało bez poduszki, to tylko kwestia przyzwyczajenia. Ja odkąd wywaliłam swoją poduszkę nie mam już problemów z bólami kręgosłupa
  2. dejanira5

    Październiczki 2009

    Hej laseczki, mnie w poniedziałek odcieło od cywilizacji, nawalił nam komp i cierpie okrutnie. To grubsza sprawa i jutro idzie donaprawiacza dziś pożyczyłam laptopka od kuzyna z zza ogrodzenia i mogę do Was napisać... i może rachunki poplacę :( Staś sięrozchorował, od poniedziałku strasznie kaszlał i katarek też okropny. Była w domu pediatra i dała masę leków i inhalacje robimy. Na szczęście nie ma antybiotyku. Dała syropek, flegaminę i witaminę C a te leki podajemy łyżeczką... masakra bo bąbelek nie ma pojęcia jak się do tego zabrać i jest walka... obkładam go pieluchami po samą szyję i jakoś wlewam mu do buzi... normalnie origami. Dajemy też maść i kropelki do nosa i jeszcze jedną maść pod nosek. Cały rytuał dwa razy dziennie Kaszelek już prawie minął ale nosek ciągle zapchany i ciężko jest oddychać i mały jest okropnie marudny a w dzień prawie wcale nie śpi a w nocy teżjest niespokojny :( Wczoraj już był tak tym wycieńczony że zasnął mi na ramieniu podczas płaczu a mi plakać się chciało jak słyszałam jak mu charkoli w nosku
  3. dejanira5

    Październiczki 2009

    Wczoraj dostałam okres, no to teraz mam rekordowe cykle 33 dni ciekawe jaki będzie nastepny.
  4. dejanira5

    Październiczki 2009

    Nena, jak mężu zacznie jeść troche witaminek do miącha to tylko mu to na dobre wyjdzie bo i tak bidulek ostatnio jakiś taki bladziuchny
  5. dejanira5

    Październiczki 2009

    AniuWF, skąd ja to znam, Staś też obudził szie przed 6, zjadł i jak go do odbicia trzymałam to przysnął, poczekałam aż dobrze zaśnie i chciałam go odłożyć a gdy jego główka tylko dotknęła pościeli w łóżeczku to oczy otworzył szeroko i uśmiech od ucha do ucha. Wzięłam go do siebie do łóżka przytuliłam i próbowałam utulać a m=on mnie normalnie w głos wyśmiał, na śmichy chichy miał ochotę w środku nocy ale co zrobić, synuś chce mamuśka nie ma wyjścia. A z mężem to kiedyś też tak miałam, Staś się na karmienie obudził przed 5 rano a mąż akurat sie do pracy zbierał i zanim zdążyłam zainterweniowac to zaczął do małego gadać i całkiem mi go rozbudził. Potem P pojechał do pracy a ja zostałam z worami pod oczami i wyspanym uhahanym bąbelkiem
  6. dejanira5

    Październiczki 2009

    Mam pytanie sioteczki, dostałyście już okres, bo ja dostałam 21Grudnia i według moich niezwylke precyzyjnych wyliczeń powinnam dostać znowu jakoś kilka dni temu a dokładniej między sobotą a wtorkiem. Przed ciążą miałam cykle od 24 do 27 dni i nie wiem ile dni teraz będzie miał cykl a tu już jest piątek i nic. Zaczynam się ociupinkę denerwować
  7. Koralikowa, wiadomo że trudno jest odmierzyć tyle kaszki sypkiej żeby wyszło pół łyżeczki po ugotowaniu, po prostu ugotuj więcej a dziecku podaj pół łyżeczki. A jeśli chodzi o gotowanie to zawsze na opakowaniu masz instrukcje, przeważnie jest wspomniana i woda i mleko a jeśli o wodzie nic nie piszą to zrób tak samo jak z mlekiem tylko uzyj wody
  8. dejanira5

    Październiczki 2009

    Żabolku, już zatrybiłam w czym rzecz i w podpisie jest już prawidłowy link Dzis to normalbie miałam trzy światy z moim bączkiem, w ciągu dnia spał może 30min i to też na raty, już rąk nie czuję od ciągłego noszenia i nóg też od wydeptywania kolein w dywanie. A w dodatku mąż też nie mógł mnie zastapić zaraz po pracy, bo śniegu nam znowu na podjazd nawiało i niemal całe popołudnie odśnieżał i nosił węgiel żeby był w domu bo w twakie zimno trzeba częściej dokładać. I dopiero przed chwilą zjadliśmy obiad Aha z P się wczoraj pogodziliśmy... zaczęłam się wieczorem pakować i Stasia też i jak to zobaczył to zaczęliśmy rozmawiać, a jak mnie ugłaskał to taką mu burę sprawiłam że zapomniał jak się nazywa i nawet obiecał że zieleninkę też będzie wcinał więc dziś do drugiego dania zaserwowałam jego największy koszmar senny ---brikułki. A jutro będzie szpinak.
  9. dejanira5

    Październiczki 2009

    Żabol głos został oddany :)
  10. dejanira5

    Październiczki 2009

    Ariadno, my mieszkaliśmy długo z moimi rodzicami i męzu trochę wstydził się sam gmerdać w lodówce, więc kanapki robiłam i tak jakos się przyzwycziłam. A co do szczepienia, to po powrocie Staś spał 3 godziny, z wrażenia chyba... a po kapaniu zaczął się koszmar, płacz i koklka (wydaje mi się że ze srtesu, bo dawno juz kolek u nas nie było) i zaczęła nachodzić gorączka, dalismy czopek, stresowałam się tym strasznie bo nigdy wczesniej czopka nie podawaliśmy, gorączka ustąpiła, ale mały marudził i widac było że jest obolały bo nawet jak przysnął to pojekiwał przez sen. A przysnął podczas karmienia a jak próbowałam go odłożyć to się momentalnie budził i chciał czuć nasz dotyk, popłakiwał do 23 i w końcu zasnął w objęciach męża a potem ja go przejełam i tulałam przez całą noc. Jak tylko odsunełam się chciaż na chwilkę to się rozbudział więc całą noc musiałam go tulać. Musiałam więc być ciągle czujna żeby go za bardzo nie przycinąc i jestem teraz nieprzytomna. Obudziliśmy się o 8,30 rano a po 9 Staś znowu zasnął i spi do tej pory w między czasie karmiłam go 2 razy ale praktycznie przez sen.
  11. Szczerze mówiąc to zaraz po urodzeniu kupiłam proszek do prania diecięcych ubranek, ale po chyba trzech-czterech tygodniach jakoś nagle mi sie skończył i przegapiłam moment a musiałam pranie zrobić i wyprałam w normalnym, tylko dałam go mniej niż dałabym do swoich ubrań i małemu nic nie było, i od tamtej pory piorę w zwykłym "dorosłym" proszku tylko daję do mniej niż normalnie.
  12. Mama_Monika, nie zgdzę się z Tobą co do tego kiedy kaszkę wprowadzac bo to jest odwrotnie, 5 miesiąc dla cyckowych dzieci a 7/8 dla butelkowych. Bo tu chodzi o gluten i mleko z piersi stanowi naturalna barierę przed nieporządaną reakcją a mleko modyfikowane takich właściwości nie ma, dlatego trzeba czekać conajmniej do 7/8 miesiąca żeby bo wtedy wrazie czego to organizm dizecka sam możę sobie jako tako radzić. Dziecko na butli je w 7 miesiącu proste zupki i przeciery i kaszkę w niewielkiej ilości można do nich dodać. A dzieku na piersi pół łyżeczki ugotowanej kaszki zmieszać z mlekiem matki i podać łyżeczką lub przez smoczek. Nie chodzi to żeby dziecko się najadło więc nawet jak nie potrzfi jeszcze jesć łyżęczką i większość rozpaćka to chodzi tylko żeby miało kontakt z glutenem jeszcze podczas karmienia piersią. A samą kaszę to ugotować najlepiej na wodzie żródlanej lub niskozmineralizowanej. Zakupiłam sobie ostatmnio super ksiązke o zywieniu dzieci i tam wszystko jest "Zdrowy start, zaprogramuj swoje dziecko na zdrowie" Agnieszki Górniakowskiej. Polecam.
  13. dejanira5

    Październiczki 2009

    Jeden dzien mnie nie było a już miałam dwie strony do nadrobienia AniuWF, cieszę się że rozmowa się udała i trzymam kciuki za dalsze powodzenia, na pewno przejdziesz do drugiego etapu. Atka aa, witaj wśród październiczek, zaglądaj jak najczęściej. Piszecie że juz waszym maluszkom ząbki idą, strasznie wczęśnie, ale może jak się wcześniej zacznie to i wcześniej skończy U nas trochę się działo, bylismy wczorja na szczepieniu, trzy wkłócia i II dawka rotarixu. Były płakusie. Lekarka trochę mnie wkurzyła bo jak się jej zapytałam o te krostki na brodzie to zamiast obejrzeć to od razu zaczęła mnie ochrzaniać że niepotrzebnie podaję małemu smoczek i to pewnie dlatego, a jak w końcu nie wytrzymałam i zapytałam że te na czole to pewnie też od smoczka to troche ją zamurowało żę odważyłam się ospysknąć wielkiej pani doktor A poza tym w poniedziałek po południu pożąrłam sie dość mocno z P, a zgadnijcie o co, powód w stylu "bo zupa była za słona"... z pracy wrócił jakiś nafukany i mnie sie oberwało, bo zanim jeszcze w garnek zajrzał stwierdził że on nie będzie jadł zieleniny i mam mu ugotować coś innego ( a na obiad był makaron z kurczakiem a ta zielenina to trochę marchewnki i fasola szparagowa) Ja nie jestem z tych które się boją męża więc przez kolejne pare minut dokończyłam gotować a potem nałożyłam sobie troche i zaczęłam jeść... i tego on nie wytrzymał i zaczął się wydzieraż że on pracuje i jest głodny i chce cos treściwego więc stwierdziłam że obiad jest zrobiony a jak mu sie nie podoba to lodówki nikt na kłódke nie zamknął i niech sobie zrobi to co będzie mu smakowało. A od dziś to mu nawet szklanki wody nie podam, o kanapkach do pracy już nawet nie wspomnę... W poniedziałek rano zrobiłam marynatę i utaplałam schab żeby upiec we wtorek, tak też zrobiłam, ale p nic o tym nie wiedział. Po powrocie z przychodni ja ugotowałam sobie 2 marchewki i specjalnie zostawiłam na widoku w kuchni, a gdy on poszedł na dwór to szybko podgrzałam schab. Wrócił i bez słowa poszedł do kuchni, zaczął sobie robić kanapki i zrobił chyba z 6 jak została mu 1 to ja poszłam do kuchni nałożyłam sobie marchewki i kawałek schabu i usiadłam blisko niego i zaczełam jeść. Jak zobaczył co mam to aż zbladł. Spytał czemu mu nie powiedziałam że jest takie fajne miąsko na obiad bo on też by zjadł a ja na to że nie pytał a poza tym nie chce go narażać na jedzenie tych świństw które gotuję. Na przemian robił sie czerwony i blady jak patrzył jak jem schabik a on napchał sie chlebem i nie był już głodny. Kanapek do pracy też dziś nie dostał. Nawet nie przeprosił, a powiedziałam mu że schab upiekłam tylko bo juz wcześniej go zamarynowałam i niech się nie cieszy bo jak to zjemy to więcej obiadków też ode mnie nie dostanie. Zbaczymy, dam mu jeszcze dziś czas i jutro a jak nie będzie chciał pogadac i przeprosić za poniedziałkowe zaczowanie to pojadę ze Stasiem na kilka dni do rodziców zobaczymy jak będzie sobie radził. Ale mówię Wam, jego spojrzenie gdy zobaczył co jem wynagradza mi chyba wszystko.
  14. dejanira5

    Październiczki 2009

    AniuWF, to chyba wszystkie bąble maja taki mam-radar, bo u nas jest to samo, jak jedziemy do rodziców i zostawiamy Stasia bo chcemy np. na zakupki ruszyć i mimo że jest najedzony, przewinięty i uśpiony budzi sie jak tylko drzwi się za nami zamkną i wtedy dziadek ma zajęcie na pół dnia niech poczują że wnusia mają My jutro na szczepienie idziemy, druga dawka rotarixu, ale nie wiem czy dostanie bo mały jakos dziś pokasłuje, i marudny był całe przedpołudnie, boje się czy mi się w sobotę nie zaziębił troszkę. Albo ma to co ja jak byłam mała, instynktownie wyczuwałam szczepienia i nawet jak nie miałam pojęcia że np. w środę rodzice mają ze mną na szczepienie iść to automatycznie od wtorku zaczynałam gorączkować i dlatego nawet jednego szczepienia nia miałam zrobionego w terminie
  15. dejanira5

    Październiczki 2009

    Nena, na prośbe wstawiam zdjęcia pucharu, musze przyznać, że troche badziewne puchary dawali tym razem, rok temu były o wiele ładniejsze Ale rok temu źle wydrukowali plakietkę z nazwiskiem więc chociaż dobrze że teraz jest dobrze napsane kto wygrał A w kwesti ubranek to mam to samo, rozmiar rozmiarowi nie jest równy, a rozbieżności sięgają kilku cm Normalnie jak patrze na siebie w lustrze to aż płakac mi się chce, takich jakiś zmarchów dostałam i sińcy pod oczami że szok... dobrze że mam słaby wzrok to przynajmniej jak okulary zdejmę to wszystko wydaje się OK.
  16. dejanira5

    Październiczki 2009

    Byłam wczoraj u rodziców i koleżanki, Misia jest cudna i jaka duża. Jest większa os Stasia mimo że o miesiąc młodsza, taka prawdziwa kobitka Spędziłam tam prawie całe przedopołudnie i kumpela nie chciała mnie wypuścic do domku tak nam sie fajnie gadało. Dziś też miałam jechać z mężem ale taki mróz i trochę strach Stasia tak ciągac w zimie więc niestety siedzimy sami w domku a mąz już przed 7 wyruszył. Aha i na wystawie zdobył pierwsze miejsce przywizie dzis puchar, mam nadzieję że dobrze wydrukuja nazwisko, bo rok temu się walneli i dostał puchar bez plaketki
  17. dejanira5

    Październiczki 2009

    Normalnie nie moge sie doczekać jutra i niedzieli, mąż ma wystawe gołębi i nas zabiera, on będzie sie wystawował a my posiedzimy u moich rodziców. W końcu troche czasu w cywilizacji spędzę. Już sie z koleżanka umówiłam i mam do niej na plotki pojechać. Ona córcie urodziła 11Listopada i śmiejemy się że Staś jutro narzeczoną pozna
  18. Jak Staś miał coś około 1,5 miesiąca to też zauważyłam taką ciemną kropeczkę na jego brudce i się troszkę zaniepokoiłam, ale pielęgnowałam jak wcześniej czyli tak jak Ty przemywałam letnią gotowana wodą , może troche staranniej i mocniej w tym konkretnym miejscu i znikneła po kilku dniach. Od tamtej pory nic nowego nie wyskoczyło, ale najlepiej zapytaj pediatrę przy najbliższej okazji. I daj znać co sie dowiedziałaś
  19. dejanira5

    Październiczki 2009

    Pbmarys, nie wiem co mogłabym napisać żeby Cię pocieszyć, ale będę trzymała kciuki żeby ta sytuacja się jakoś rozwiązała i bez względu na to co postanowisz względem swojego S to życzę żebyś była szczęśliwa. Wiem jedno, świat nie kończy się na facecie i skoro on tak się zachowuje to może nie jest wart Twoich nerw. AniuWF, daj koniecznie znać co w sprawie tej pracy, życze Ci żeby się udało Niby Staś sporo w dzień śpi a ja nie mam czasu żeby napisać, przez ostatnie dni nawet kompa nie włączyłam. W domu roboty huk i ciągle prawie cus sprzątam albo układam. Męzu zrobił mi w końcu dwie komody do salonu i regalik do gabinetu i mogę w reszcie rozpakować resztę szpargałów z kartonów... Była u nas wczoraj pielęgniarka na patronaż, nie miałam pojęcia że jeszcze przyjeżdżają. Ale spoko babka, pogadała, pokazałam jej te krostki, wcześniej troche niepewnie ale smarowałam Bambino i powiedziała że dobrze robię i żeby tak dalej bo to nie wygląda na nic groźnego... Jak by małego wysypało na całym ciele to wtedy trzeba się zacząc martwić a jak tylko na buzi przy ustach i troszkę w brwaich to nic takiego. Bąbel zaczyna kwękać, ide go utulam i może wpadne później
  20. dejanira5

    Październiczki 2009

    AniuWF, pisałaś kiedyś że twojemu Antosiowi zrobiły sie krostki na buzi, Stasiowi też cos takiego wyskoczyło, dzis rano zauwazyłam i zaczyna tez się zaczerwieniać w okolicach brwi, napiasz proszę co stosowałaś. Bede wdzięćzna
  21. dejanira5

    Październiczki 2009

    AniuWF, ja mam tak samo, raz w tygodniu robimy przegląd szafy i sprawdzam co juz jest dobre do założenie. Jakiś miesiąc temu dostałam sliczny komplecik dla Stasia i wtedy był wielki a kilka dni temu go wyciągnęłam i jest tylko tylko. Dobrze że zauważyłam bo mało brakowało a Staś by tego nie zdązył nawet raz założyć. A swoją drogą to starsznie dziwna jest ta rozmiarówka, niektóre ubrania na 68 są tak długie że Staś mógłby się nimi 3 razy obkręcic a inne na 68 są za małe. Przed świętami zadzwonił brat z pytaniem jaki rozmiar Stas nosi to by jakiś ciuszek pod choiknę kupił i kupił na 68 pajacyka. Na metce było napisane 68, 6/9months ciekawe bardzo bo okazało się za jest o wiele za krótki. jak przykładam to stopka pajacyka jest na łydce Stasia. Ariadno, wspólczuję Ci kochana, mi jakiś czas temu przez kilka dni tak się słabo robiło że też bałam się Stasia nosić bo nagle się na ścianę osuwałam. Trzymaj sie cieplutko i zdrowiej. A ja Wam się muszę pochwalić że majster już skończył poddasze, w piątek zabrał sowje klamoty i już go nie ma i teraz moge sobie do południa w samych gaciach po domku biegać...a co... Wstawiam zdjęcia przekopów przez podwórko, które wczoraj wykonał mój mężu zwykłą łopatą bo niestety z sklepach to najbardziej porządany ostatnio towar i nigdzie nie ma. Wczoraj jak wyszedł na podwórko ok.17 to skończył ok.21. Wrócił mniej więcej w połowie M jak miłóść
  22. dejanira5

    Październiczki 2009

    Pauli --> wyglądacie supcio, fajnie że macie to już za sobą, my przełożyliśmy, ale o tym już wcześniej pisałam i będą chrzciny na wiosnę Na wyraźną prośbę wstawiam zdjęcia, co prawda nie są to tunele, bo snieg w nocy troche je zniszczył ale pokażę Wam widok z okna salony na podwórko, na jednym ze zdjęć widać taki murek z lewej strony a pod śniegiem jest taras i kilka stopni do ziemi, podobnie wygląda wyjście i z domku od frontu i schody przed domem. Dzis pewnie też mąż będzie odśnieżał więc postaram się rano zrobić zdjęcie od frontu :)
  23. dejanira5

    Październiczki 2009

    Rany ale mnie tu dawno nie było, czasu braknie na wszystko... zasypało nas totalnie na tym wygwizdowie :) zaspy miejscami do pasa wczoraj były i mąż wiekszość popołudnia kopał tunele w smniegu żeby tylko mógł dziś wyjechać rano do pracy, jakoś wyjechał a dziś to samo. Był listonosz a jak wyszłam to myślałm że się zabiję bo zasypało równo ze schodami i bałam sie zejść Najlepsze że na tym wypiżdziewie ludzie mają tu tak co roku a połowa wsi nie ma łopaty do śniegu i wczoraj od rana sąsiedzi przychodzili żeby od na spożyczyć i jeden nam nawet naszą złamał... nadpękła mu i zaraz przyszedł oddał jak gdyby nigdy nic a jak mąz się nia raz zamachnął to sie na pół złamała... Ale fuków dostał w myślach i na głos. To najbliższy sąsiad ale już nic od nas nie dostanie, w sumie to od wakacji to już zepsuł nam przedłużącz do kosiarki, dwa razy łańcuch w rowerze męża i teraz ta łopata przepełniła miarkę. A odśnieżanie trzeba było dokończyć zwykłą łopatą... co mozna było zrobić w 15 min trwało godzinę. Męzu sie odgraża że jak tylko go spotka to mu tak nakpie że .... A z takich ciekawszych rzeczy to Stas juz się dźwiga że prawie siada. trchę to wczesnie i boje się żęby sobie krzywdy nie zrobił, bo może sie nadwyręży albo coś, ale on chyba najlepeij czuje na ile może sobie pozwolić
  24. Butelek nie uzywam zbyt często więc jak planuję użyć to wygotowuję, a jak nie mam czasu to porządnie wyparzam tuż przed uzyciem, a smoczek wygotowuję raz na jakiś czas, może z raz na tydzień a tak na codzień to wyparzam.
  25. dejanira5

    Styczeń 2010

    Witam wszystkie Styczniowe Kobietki Wasz miesiąc już na półmetku więc pewnie część z Was tuli już swoje maleństwa , gratuluję Wam wszystkim serdecznie i życzę z całego serducha aby dzidzie rosły zdrowo i szczęśliwie, mało płaczu, zero kolek, samych przespanych nocek i duuużo miłości. A nierozpakowanym mamuśkom życzę szybkiego i bezbolesnego porodu, fajnych położnych, krótkiego pobytu w szpitalu... i co najważniejsze zdrowych maluszków. Milion buziaków od paździrnikowej mamuśki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...