Skocz do zawartości
Forum

JSmolarek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez JSmolarek

  1. Mambach, dziękuję bardzo serdecznie za życzenia dla Daruni, przekazałam, ona pyta, od kogo, ja odpowiedziałam, że od miłej pani, córcia na to, to prześlij pani tysiąc buziaków, dziś je wszystkim chętnie rozdaje i jest ich tysiąc..także przesyłam je do Ciebie.
  2. Widzę, że w ten weekend urodzinowo, ja tak jak Domi, też wyprawiam urodzinki córci w niedzielę, choć dziś jest ten ważny dzień. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się uda.
  3. Współczuję Wam tej sytuacji z ząbkami, niestety nie da się tego obejść, a szkoda. U nas z kolei chorobowo, i dziewczynki i mama. Trochę też porządkowo z racji urodzin Daruni, która dziś ma już 5 latek. Pewnie nie będę mieć czasu na pisanie w weekend, bo będą jej urodzinki, a wtedy czas jakoś się kurczy. Trzeba być dobrej myśli, że ząbki szybko wyjdą. Trzymajcie się.
  4. Lukierek, bardzo dziękuję, to bardzo miłe dla mnie, ale ja już byłam, teraz kolej na inne fajne kobietki. Pozdrawiam serdecznie.
  5. A mnie cieszą urodzinki córeńki i jej piękne słowa dla mamy, że jestem jej skarbem...
  6. Ja pamiętam z dzieciństwa różne zabawy na podwórku, gumę, klasy, dwa ognie, piekarza, państwa...i domki na drzewie, jabłoni, wierzbie, na którą wchodziłam po drabince, w sianie i ziemiankę w lesie, w dole z piachu, były to super miejsca do zabawy, jeszcze szałas i domki z koca. Brałyśmy z siostrą lale i bawiłyśmy się w dom, sąsiadki.. Swoim dziewczynkom pokazałam te miejsca, też znają te zabawy. Stwierdziły, że fajne. W wakacje bawiliśmy się z ciotecznym rodzeństwem w policjantów i złodziei i chodziliśmy na ryby, robiliśmy ogniska. Ogromnie miło to wspominam. Pamiętam też, że podciągałyśmy się na linie do domku z siana, to też była frajda. Moje dzieci lubią takie zabawy, ja się cieszę, że nie ciągle przy komputerze. Latem to mało co jesteśmy w domu, a im to nie przeszkadza. Też lubią ogniska, domki i łowienie ryb.
  7. Ja uważam podobnie, najlepiej zrobić test, na Twoim miejscu udałabym się do ginekologa, jeśli są jakieś wątpliwości. Test wychodzi pozytywnie po przynajmniej 11 dniach, ale nie zawsze, także to jeszcze nie odpowiedź. Najlepiej, by się nie denerwować, iść do lekarza..i badanie..pozdrawiam serdecznie.
  8. Dotie, super, gratulacje, że tak się stało, cieszę się, że chce dzidzię, to naprawdę bardzo dobra wiadomość dla Was wszystkich, myślę, że ma rację z tą dalszą rodziną, niech poczekają. Życzę zdrówka dla córci i dzidziuni, dla Ciebie dużo siły i radości, świetnie, że ma w Tobie oparcie, jesteś prawdziwą mamą i wspaniałą babcią. Ściskam serdecznie i naprawdę bardzo mnie to cieszy.
  9. Jedno zdjęcie się nie wgrało..
  10. Druga nasza planeta, pokryta śniegiem, znajduje się w Kosmosie, oscyluje między gwiazdami, planetami i Słońcami. Jest wykonana z waty i przymocowana do koca, powieszonego w oknie. Darusia wycięła Lisa, bałwanka, wspólnie wycinały drzewka, Lidzia Małego Księcia, a mama pomogła przy Róży, co ma nóżkę z patyczka po lizaku. Wycięte elementy były składane na pół, dzięki czemu wyglądają trochę przestrzennie.
  11. Tym razem nie wykorzystałyśmy naszego pomysłu z balonem... Wspólnie zrobiłyśmy śnieżną kulę, a w niej umieściłam ośnieżoną planetę Małego Księcia wraz z przyjaciółmi. Planeta to kulka styropianowa oklejona płatkami kosmetycznymi, pozostałe elementy są wykonane przez Lidzię z plasteliny: Książę, Róża i Lis- przyjaciele chłopczyka, drzewko z patyczka do uszu, na nim brązowa plastelina. Za kulę posłużył duży słoik napełniony wodą, do środka wsypałam brokat. Jak się nią potrząśnie, unoszą się drobinki brokatu, lecą jak płatki śniegu.
  12. Dariolka, bardzo, bardzo Ci współczuję, ja miałam skierowanie na rezonans, ale po lekach mi przeszło i nie poszłam. Nie było to w ciąży. Ja chyba poszłabym jeszcze do innego neurologa, może to wcale nie jest takie konieczne, ten rezonans teraz. Dodam tylko, że gdybym posłuchała się jednej pani ortopedy, to miałabym cięte kolano, bo ona nie widziała innego wyjścia, inny lekarz ją wyśmiał i miał rację, to nie było potrzebne. Podobnie było z laryngologiem, pani nic nie widziała niepokojącego, a inny lekarz dał skierowanie i okazało się, że wszystkie zatoki zatkane. Gdyby nie on, już by mnie nie było...ja Cię proszę, idź do kogoś innego, może lepiej trafisz. Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się cieplutko. Żadnych wątpliwości, moim zdaniem, nie należy lekceważyć. Lepiej na zimne dmuchać.
  13. JSmolarek

    Wynik bety

    Dotie, skoro jest pozytywny i lekarka się uśmiechnęła, to, moim zdaniem, będzie malutka dzidziunia... Na razie wstrzymam się z gratulacjami, dopóki nie będziesz pewna, ale ..powinnaś się cieszyć, dzieciątko to niezwykły skarb..życzę Ci tego, czego sama sobie życzysz. Ja jestem dobrej myśli. Mieszane odczucia są na początku, potem zawsze radość. Trzymaj się.
  14. JSmolarek

    Ból brzucha

    Aniu, ja też proponuję wizytę u lekarza, może to nic takiego, ale zawsze warto sprawdzić. Może mieć on różne podłoże, miejmy nadzieję, że wszystko w porządku. Trzymaj się cieplutko.
  15. Ogromnie dziękujemy za wspaniałą nagrodę, baaaaaardzo się cieszymy. Gratulujemy pozostałym nagrodzonym i pozdrawiamy serdecznie.
  16. Dotie, trzymaj się dzielnie, zdrówka dla córci, możesz jej zawieść jakąś książkę, a ze starań o dzidzię nie rezygnuj, chociaż w takim stresie może być różnie.....a może właśnie, na przekór wszystkiemu się uda.. Bądź dobrej myśli...
  17. Drugi Mikołaj - to origami. Bardzo proste do wykonania, Lidzia złożyła go szybko, potem przyczepiła nogi - to paseczki bibułki splecione w 'warkocza'. Na nich są puchate kuleczki, takie małe pomponiki.
  18. Nasze Mikołaje w rajtuzach: pierwszy ma głowę z pomalowanej przez Darusię żarówki, ubranko z papieru kolorowego, a rajtuzy......no cóż dziurawe, w paseczki, z kolorowej bibuły. Paseczki mają przerwy wzdłuż, stąd pionowe dziurki. Ma pętelkę przy czapce, można go powiesić, nawet na choince.
  19. Ja też myślę, że trzy dni i badania również będą.
  20. Tak myślałam, ona nie dałaby rady w domu z tego sama wyjść, bardzo dobrze, że pojechałaś, tam szybciej wróci do zdrowia. Zdrówka dla Was, trzymajcie się. Ja byłam trzy razy w szpitalu, pod koniec ciąży z drugą córcią, więc wiem, że czasami to jest nieuniknione.
  21. Dotie, jeśli już dużo razy wymiotowała, to musisz być bardzo czujną, mi pani doktor kiedyś powiedziała, że powinno się uzupełnić płyny po każdym wymiotowaniu 100 ml, ale lepiej malutkimi łyczkami, znam tylko te sposoby, co już opisano, przeciwwymiotnie działa też smecta, ja jednak bym pojechała do szpitala, bo ona, moim zdaniem, może bardzo szybko się odwodnić, skoro mało pije, a dużo wymiotuje. Przytulaj ją i pocieszaj, Ty niestety musisz być dzielna. Powodzenia, trzymajcie się cieplutko.
  22. U nas też ładnie, ale jedna córcia chora, a druga właśnie zdrowieje. Śnieg musi troszkę poczekać.
  23. Dzięki bardzo, Domi, niestety to początek, więc pewnie jeszcze trochę pochoruje, tak się cieszyła na tę wycieczkę do ZOO, ale nie dziwię się, że jest chora, w piątek byli na filmie w kinie z okazji Mikołajek, jak wracali to tak wiało, chyba w najgorszym momencie wypadł ten powrót, nic nie było widać. Podejrzewam, że więcej dzieci zachoruje po tej wycieczce, chociaż tyle, że wróciła bardzo zadowolona, film jej się podobał.
  24. Domi, ja też miałam taką, miała śliczne blond włoski, a na klatce piersiowej taki przycisk, czerwoną sukieneczkę...nawet jeszcze niedawno znalazłam ją u mojej mamy....potem dostałam od koleżanki Cindy, to taka jak Barbie, byłam chyba w 4 klasie, bardzo się cieszyłam i szyłam jej ciągle ubranka, normalnie cały stos...ale to były czasy...na razie uciekam do chorutkiej Lidusi, miała 38, 5, niestety, z wycieczki nic nie wyszło...
  25. Mambach, Domi ja pracuję, ale też byłam w domu długo, nie mogłam jakoś zostawić dziewczynek, w sumie chyba około czterech lat, ale wcale nie żałuję, byłam przy nich i w zdrowiu i w chorobie, byliśmy dwa tygodnie, potem znowu dwa i tydzień w szpitalu z powodu różnych chorób. Wtedy pewnie by było mi bardzo ciężko, gdybym chodziła do pracy. Poza tym to bardzo zaprocentowało, umieją wiele rzeczy z dużym wyprzedzeniem, na podstawie badania Lidzi wyszło, że jest bardzo uzdolniona, nawet pani dyrektor proponowała jej klasę wyżej, ale ja się nie zgodziłam, teraz to samo u Daruni. Wierzcie, że to nie jest zmarnowany czas. Można wtedy być z dzieckiem i rozwijać je. Poza tym dajecie coś wyjątkowego - szczęśliwe dzieciństwo. Ja na szczęście jestem krótko w pracy, inaczej bym nie wróciła. Powodzenia dziewczyny, szczególnie dla Ciebie, Mambach, gdybym miała możliwość, na pewno bym Cię zatrudniła.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...