Skocz do zawartości
Forum

JSmolarek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez JSmolarek

  1. JSmolarek

    Słodycze dla dzieci

    Avril, ja też tak robiłam, maczałam też herbatniki w herbacie, bardzo mi smakowały...poźniej przestałam. U nas niedawno robiliśmy pierogi z jabłkami, dziewczynki bardzo lubią...to też trochę słodkości.
  2. My też zrobiliśmy już Dziadkom niespodziankę upominkową, odwiedzając ich w ten dzień. Było bardzo miło, my zaskoczyliśmy ich, a oni nas. Fajne święto.
  3. Myślę, że nawet z pomocą będzie jej ciężko....właśnie psychicznie, tu potrzebna jest dojrzałość emocjonalna, odpowiedzialność i gotowość na dziecko....bardzo mi ich szkoda.
  4. Witaj, myślę, że warto się skonsultować z lekarzem i zapytać o to, co Cię niepokoi, on wyjaśni Twoje wątpliwości. To już jest raczej pytanie do specjalisty. Dobrze, że się nic nie dzieje, ale ja bym poszła, chciałabym, podobnie jak Ty, wiedzieć coś więcej na ten temat. Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się cieplutko, powodzenia.
  5. Domi, mam nadzieję, że po wizycie u lekarza będzie już lepiej.
  6. Domi, ja też zapisuję od jakiegoś czasu....niektóre są śmieszne, zabawne, inne bardzo dojrzałe i mądre...później się wszystkich nie pamięta. Fajne zachowania Julci...mój brat ma długie włosy i ...jak rozmawiamy o czymś, czasami kręci 'loka' tak to nazywam albo jak coś rozwiązuje, intensywnie myśli...trochę zabawne, bo on już starszy, ale jeszcze czasami tak robi.
  7. Domi, wiesz, ja podczas choroby Darusi wysadzałam ją w nocy na śpiąco, bo jak zasnęła, to bardzo mocno spała...tak było chwilę, a potem znowu dobrze, możesz spróbować....nie zrażaj się, bo to może szybko przejdzie.
  8. Domi, dziękuję za te słowa, ale im to naprawdę sprawia radość, szczególnie z młodym wujkiem... A u ciebie też tak będzie, zobaczysz, Twoja Julcia to samodzielna i zaradna dziewczynka, widziałam kilka zdjęć w konkursach, bardzo dobrze sobie radzi, tylko troszkę podrośnie, to Cię wyręczy. Moje dziewczynki też wczoraj miały kiepskie humory, Darusia popłakiwała co chwila, może to też trochę pogoda ....oby sytuacja zmieniła Ci się na lepsze.
  9. Dziękuję, kobietki kochane, ja rano byłam trochę załamana, inne dzieci zdrowe, a moje znowu chore...ale ta sytuacja bardzo poprawiła mi humor, myślę, że każda mama cieszy się z tego typu niespodzianek swojego dziecka. Wam też tego bardzo życzę, byście miały jak najwięcej radości z dzieci....ale tak naprawdę ją macie, bo Wasze dzieciaczki też zaskakują różnymi osiągnięciami i zachowaniami, też są bardzo zdolne. To fajne dla mamy, może poprawić nastrój, tak jak mi dziś.
  10. Monabarga, jeśli Cię to pocieszy, moja córcia też raz tak miała, robiliśmy badania, nic nie wyszło, ale...z czego cieszyliśmy się najbardziej, samo przeszło..może u Twojej córci będzie podobnie. Trzymam kciuki, by tak było i pozdrawiam serdecznie, powodzenia.
  11. Domi, nie wiem, czy Tobie by pomógł, ale mi i mężowi bardzo pomaga taki lek na katar cirrus, ja nie bardzo mogę brać, bo wtedy źle się czuję, ale biorę, bo wolę tak, niż trwający długo katar, chore zatoki czy zapalenie oskrzeli....możesz spróbować, może Ci choć troszkę ulży. Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale gdybyś była blisko, mogłabym Ci pomóc. Mi już prawie przeszło, a jedna dziewunia więcej to już nie problem....a Ty byś szybciej wyzdrowiała..też ściskam i pozdrawiam, trzymaj się cieplutko i zdrowiej jak najszybciej.
  12. Mnie przeraża taka sytuacja, po prostu sobie tego nie wyobrażam...to jeszcze dzieci...a tu dziecko będzie rodzicem dziecka....fatalnie, nie wiem, jak oni sobie poradzą, i psychicznie, i fizycznie, współczuję ogromnie, bo to bardzo ciężka i trudna sytuacja. Oby to się ułożyło dla nich jak najlepiej, bo będą musieli szybciutko dorosnąć.
  13. Naprawdę szkoda, że to wszystko się tak zmieniło, jak słucham, że fajną rozrywką dla dzieci jest tylko komputer i gry, to jestem załamana. Swoim dziewczynkom pokazałam zabawy na podwórku, jak jest ciepło, to się bawią, także z innymi dziećmi, ale myślę, że ich świat też będzie zdominowany przez komputer, pomimo starań to zanikną te wspólne zabawy, niedługo już pewnie kolejne pokolenia nie będą ich znać....szkoda.
  14. Oj, Margeritka, ale byłyby szczęśliwe, gdyby mogły pójść na sanki, no niestety, musimy poczekać. Tyle czekały na zimę, a tu choroba....trudno...Dziękuję za miłe słowa pocieszenia.
  15. Wiecie, jak tak czytam o tych słodkościach, to widzę moje córcie w kuchni, pomagające i podjadające, przy kluskach śląskich, pierogach czy ciastach, naleśnikach czy jajecznicy, którą Lidzia umie zrobić sama, Darusia z niewielką pomocą. To taka frajda dla nich. Ale...nie tylko dla nich. Może się będziecie śmiać, ale mój brat uwielbia gotować, ostatnio zrobił mamie niespodziankę, jak leżała chora i ....upiekł szarlotkę ( trochę dla mamy, ale też pewnie z myślą o sobie, bo bardzo lubi). W kolejny weekend zrobił murzynka. Jak jest u mnie robi naleśniki i omlety z dziewczynkami, nawet mają razem zdjęcia w fartuchach....lubi gotować i coraz więcej robi takich rzeczy...
  16. Gratulacje dla Waszych pociech, Nikawa i J. Kamińska, to radosne osiągnięcia, zawsze wywołują uśmiech mamy. Ja dziś też się ucieszyłam...a to zupełnie niespodziewanie.....najpierw Lidzia mnie zdziwiła, pani dopiero zadała piosenkę z angielskiego 5 zwrotek na 6, nikt się nie zgłosił tylko ona i już umie, a dużo jest trudnych słów. Jest chora, leży trochę i podśpiewuje...zapytałam co i w ten sposób się dowiedziałam...ale fajnie. Ale jeszcze bardziej zaskoczona byłam Darusią. Lidzia odrabiała do szkoły ćwiczenie, podeszła Darusia i mówi, że chce się bawić. Lidzia: ja niedługo skończę, zacznij liczyć, a ja napiszę te zdania. To Darunia liczy: jeden, dwa, trzy, cztery....ja obierałam w kuchni ziemniaki...mimo woli słucham...a ona 91, 92...doszła do 130 z wrażenia wpadł mi nóż do saganka....nie wiem nawet, kiedy się nauczyła do tylu....to zakres liczenia klasy II. Nawet sobie nie wyobrażacie mojego zdziwienia....ale jestem szczęśliwa.
  17. Współczuję zarwanych nocek, to bardzo męczące i uciążliwe, u mnie też gorzej, dziewczynki obie chore, zostały w domu, i Darusia i Lidzia budziły się w nocy, dokuczał katarek. Takie choroby jednak są uciążliwe dla dzieci.
  18. Kasiu, test powinien wyjść po 11 dniach, jeśli Cię to bardzo niepokoi, to najlepiej rzeczywiście zrobić. W dni niepłodności nie powinno się nic wydarzyć, co wiąże się z ciążą, a okres może się spóźniać z różnych powodów, szczególnie stres, choroba, jakieś przeżycia. Nie martw się, myślę, że wyniki powinny być pomyślne. Życzę Ci tego, trzymaj się cieplutko, pozdrawiam serdecznie.
  19. Mam dwie córeczki, które, pewnie jak wszystkie dzieci, bardzo kochają swych dziadków. Zapytane o to, co by chciały powiedzieć, wyraziły swoje uczucia. Zapisane myśli postarałam się ułożyć jakoś w życzenia, by zachować sens ich słów, przekazać to, co one mi powiedziały. Są dwa wierszyki, bo jest ich dwie. Dla mojej Babci i Dziadka Moje małe serduszko zawsze o Tobie pamięta, Chciałabym, abyś była zdrowa i uśmiechnięta. Kocham Cię i przytulam, tak mocno, z serca całego, Babuniu najukochańsza, wszystkiego najlepszego! Mojemu Dziadziusiowi - szczęścia i wiele zdrówka, Wskoczę mu na kolana i powiem coś do uszka. Bądź ciagle ze mną, Dziadku, na dobre i na złe, radosnych chwil Ci życzę, bo bardzo Kocham Cię! Życzenia Mojej Babuni, Dziadziusiowi Moc serdeczności, dużo zdrowia, Wielu radości, zabaw z nami Bo my ogromnie Was kochamy!!! Chcemy za wszystko podziękować, Choć nie wyrażą tego słowa.... Podbiec z uśmiechem, przytulić się I ofiarować serduszko swe.
  20. Uwielbienie synka dla jednych majteczek to też fajna sprawa...grunt to dobre argumenty mamusi.....dobrze, że poskutkowały.
  21. Nikawa, mam chyba gdzieś jeszcze to zdjęcie...on w ogóle nie był do siebie podobny...mi też się chciało śmiać z jego pani, poczęstunek miały młodsze klasy, on wszedł tam w przebraniu, nikt go nie widział bez...a pani...przyznała, że gdyby nie powiedział, nigdy by nie pomyślała, że to on....to było udane przebranie...jak sobie przypomnę jej minę...on naprawdę wyglądał jak dziewczynka, jeszcze w rajstopkach, niechętnie, ale założył, a potem był zadowolony, że tak mu się udał dowcip z przebraniem.
  22. Popieram, Margeritko, mój brat też początkowo tak mówił....a teraz nie widać z tego powodu jakiegoś uszczerbku na zdrowiu....raz było śmiechu, przebrałam go na bal do szkoły za...Czerwonego Kapturka..był w drugiej klasie; włosy - warkocze zrobiłyśmy z mamą z wełny...poszedł w czerwonej spódniczce, bluzeczce, rajstopach, włosach doczepionych i schowanych pod czerwonym kapeluszem..troszkę umalowałam mu rzęsy i policzki...wyszła fajniutka dziewczynka. Nikt go nie poznał....ale było zabawnie, nawet jego pani, jak siedział w sali na poczęstunku przez pół godziny, nie domyśliła się, że to on...pytała o niego kolegów, a ci też nie wiedzieli, czemu nie przyszedł do szkoły na bal karnawałowy..potem nie wytrzymał ze śmiechu i się przyznał...
  23. Ojej, ogromniaście się cieszymy ze wspaniałej nagrody. Dziewczynki są suuuuper szczęśliwe i zadowolone, ślicznie dziękujemy. Pozdrawiamy i gratulujemy pozostałym uczestnikom nagrodzonym w konkursie.
  24. To chyba dużo dziewczynek chce kolorowe paznokcie...u Darusi w przedszkolu kilka dziewczynek ma pomalowane, a ona nie. Jak pojadą do siostry, ona ma zawsze umalowane paznokcie, to 5 minut i mają obie...uwielbiają tam jeździć...ciocia pozwala, a mama nie..a potem zmywamy przed pójściem do szkoły. Masz rację, Bettyy, jak dużo kobiet, to on się maluje...mój braciszek, jak był młodszy też czasami pomalował oczy, było nas 3, a on malutki.
  25. Margeritka, moje gratulacje dla Twojej Niuni..zasłużyła na nie i zachowaniem, i osiągnięciami, a przecież to jeszcze malutka dziewunia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...