Skocz do zawartości
Forum

JSmolarek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez JSmolarek

  1. Na początek serdecznie gratuluję wspaniałych nagród laureatom. Są naprawdę fajne. Dziękuję ślicznie i serdecznie za głosiki dla mnie...to naprawdę baaaardzooo miłe takie wyróżnienie. Cieszę się, że prace się podobały, a jeszcze bardziej, że zachęciłam kogoś do konkursu....dziękuję za życzliwe słowa, Monabarga i Zuzunieczka, Tobie, Kasiu także. Mi podoba się kilka prac..szkoda, że nie można zagłosować na więcej, ale chociaż napiszę, które: Nikawy, bo jest pomysłowa, połączenie rysunku i przebrania, Zuzunieczki, bo jest kilka różnorodnych, urzekających prac, a każda to ciekawa zagadka, Drewienka za fajne ujęcie tematu na zasadzie kontrastu i...zachwycająca dla mnie Temida Kasi 1121, pewnie nieco starszej od moich córek...:) Poprosiłam o radę córcie. Starszej podobała się śliczna Temida, młodszej praca Drewienka. Widzę, że moje głosy oddane na Nikawę i Zuzunieczkę niestety nic zmienią, natomiast głosiki na Kasię 1121 i Drewienko dodadzą po jednym, na nie właśnie chciałabym zagłosować, a właściwie moje córeczki....czy można jednak byłoby oddać dwa głosy...tak wyjątkowo, w takim niezwykłym, niecodziennym konkursie...? Życzę powodzenia.
  2. Oj, Dzina, święta racja...nie ma jak u mamy...być choć chwilkę...:) Mój mąż ostatnio mi opowiadał, że jakiś Anglik, spytany, jak mu się żyje z żoną Polką odpowiedział: jest super żoną, tylko ...bardzo uzależnioną od mamy, dzwoni 3 razy dziennie, jak coś gotuje, to 5-6...:), poza tym był nią zachwycony ( Żoną).
  3. Mam chwilkę, to jeszcze dopiszę... Kasiu, nie martw się zachowaniem córci, nawet, jak tak robi, to i tak Cię kocha. Różnie się dzieci czasami zachowują. Pewnie z wszystkimi jest bardzo zżyta i to dlatego. Myślę, że gdyby Cię dłużej nie było, to by chodziła i szukała. Pomyśl o plusach takiej sytuacji. U mnie było odwrotnie, nigdy z nikim, tylko z mamą, a jak wyszłam, płacz. Na zakupy nie jeździłam praktycznie w ogóle, tylko mąż, kąpiel, czytanie, usypianie, spacer, zabawa z mamą...do tej pory tak jest, choć w mniejszym stopniu. Nawet teraz, jak młodsza Darunia ma już 5 latek czytam przed spaniem, przytulam i kładę się z nią. Wczoraj poszłam wcześniej się wykąpać, to na mnie czekała...niby tata był, poczytał, ale dobrze, jak przytuli mama..:) widzisz, różnie to bywa, czas wolny mam, jak śpi, wtedy też siadam do pracy.
  4. A ja się cieszę, że choroba powoli ustępuje, a Darunia dobrze sobie z nią radzi.
  5. Nie napisałam, ból uszu to też od zatok, myślę, że antybiotyk albo za krótko dany albo nietrafiony....ale nie chcę się wypowiadać, bo aż takiej wiedzy nie mam. Powodzenia i trzymaj się cieplutko.
  6. Kasiu, nie bierz antybiotyku tak w ciemno...jeśli mogę coś doradzić, to udaj się do laryngologa, on Ci lepiej dobierze. Mi pierwszy przepisała internistka, laryngolog powiedział, że kompletnie nietrafiony, na darmo brałam go tydzień. Mi zlecił tomografię, bo inna laryngolog nie widziała problemu, a on, na podstawie rozmowy stwierdził, że nie jestem książkowych przypadkiem, bo nie miałam tych wszystkich objawów, a głowa bolała. Na tomografii wyszło, że wszystkie 'zatkane' jest 5 rodzajów, bodajże. Napisał mało znany antybiotyk na 12 dni, po 6 na kontrol. Dopiero teraz dowiedziałam się, będąc u innej pani doktor, że ten antybiotyk był bardzo mocny 'kobyła' -powiedziała pani doktor. Daje się go po poważnych operacjach.... Nie chcę Cię straszyć, broń Boże, tylko może uchronić...ja też miałam najpierw raz chore zatoki, antybiotyk, przerwa z miesiąc, drugi raz, znowu przerwa z miesiąc, a trzeci już opisałam. Zastanów się nad tym, co napisałam. Życzę zdrówka, szybkiej poprawy samopoczucia. A Twoja Niunia mocno była obsypana, moja tak nie, na buzi ma może ze 6 krosteczek, 5 na czole, 1 na policzku, po ciele więcej.
  7. Masz rację, fajnie powspominać...ja też mam sympatyczne wspomnienia. Jeden się ożenił, mieszka w Warszawie, drugi w Kole, a trzeci ...trzy miejscowości dalej, z koleżanką z klasy w liceum..inni nie wiem...:) czasem się z jednym spotkam, porozmawiamy... Ja ogromnie cieszę się, że mam wspaniałą rodzinę, bo on niestety, nie....
  8. U mnie mróz jeszcze, niestety...
  9. Wszyscy się zgrali w czasie....u mnie te torby trochę jeszcze przeszkadzają, bo spore, ale wkrótce będzie luźniej.
  10. Mambach, ja też tak chcę...ciepełko i ferie...:), ale u nas już za tydzień też będą. Dobrze, że u Ciebie wszystko w porządku, pracujesz, jesteś zajęta, po co Ci jeszcze dodatkowe zmartwienia...0by tak dalej. Bettyy, jak synkowi się spodoba, to w weekendy będzie chciał do przedszkola...najważniejsze, że pierwsze wrażenia są bardzo dobre, to dużo. To zachęci go do chodzenia i dobrze na niego wpłynie, szczególnie zabawa z innymi dziećmi.
  11. U mnie ten sposób też się sprawdził. Najpierw troszkę, a potem 1-2 łyżeczki więcej i będzie dobrze. Nigdy nie podawałam całej zawartości jakiegoś nowego pokarmu, właśnie ze względu na różne reakcje. Powodzenia i jak najmniej bóli brzuszkowych przy poznawaniu nowych smaków.
  12. Popieram zdanie Margeritki, można zrobić badanie, tak na wszelki wypadek. Ja często mam 'zimno' te krostki. Pani doktor przepisała mi heviran. Może zapytaj, czy u Was by nie można było go zastosować. On jest przeciwirusowy. Ja brałam większą dawkę, a myślę, że dla córci wystarczyła by wiele mniejsza. Moja 8 letnia córcia brała też Bioaron C, chyba ze 2 tygodnie. Jeszcze udodparniająco działa Biostymina, w ampułkach do picia, też chyba bierze się przez tydzień, już nie pamiętam, ale chybactak. Pozdrawiam cieplutko i powodzenia, dużo zdrówka. Dobrze, by jednak coś pomogło. Trzymajcie się.
  13. Ja też używałam Hippa, bo JJ bardzo uczulało. Wiele kosmetyków stosowałam też Nivei, nic się po nich nie działo. Mam nadzieję, że szybko zejdzie wysypka. Faktycznie, trochę miałaś pecha.
  14. Dzina, to u mnie podobnie...też mam siostrę i dużo młodszego brata. My bardzo dużo pomagałyśmy, naprawdę tak uważam, były też inne czasy, trudniejsze, to fakt. Brat też pomaga, nie powiem, ale wydaje mi się, że już nie musi tyle, co my, sytuacja też jest znacznie lepsza. Ale mój mąż też raczej nigdy nic nie potrzebuje, ja wiem, że trzeba kupić koszulę czy sweter, to też kupuję. Nie lubi się stroić do pracy, choć chodzi w koszulach....niedawno mnie zaskoczył, stwierdził, że kupi sobie 2-3 nowe. Ucieszyłam się. To chyba mężczyźni już trochę tak mają.
  15. U mnie też czeka kolejna partia ubranek dla kogoś...wtedy trochę więcej luzu w szafie...:)
  16. Domi, u nas podobnie z tym śniegiem, ale może wreszcie się doczekamy ulepienia bałwana....na zdjęciach mamy te z poprzednich lat ....:) Margeritka, widocznie też Ola miała gorszy dzień, zdarza się każdemu. Może dziś będzie ten lepszy. Czasami na samopoczucie wpływa dużo czynników. U mnie Darunia jak ma, ja to nazywam 'nerwa' to się w końcu popłacze z tego napięcia i przechodzi. Wiem, ze zwracanie uwagi nie pomoże, bo nawet spokojne zdanie ją drażni, więc czekam, aż przejdzie...:)
  17. Ja też się dołączę...wszystkiego naj..naj..najlepszego...choć tak późno, ale szczerze, jakoś tu nie zaglądałam ostatnio.
  18. Dzina, bardzo dobre postanowienie, zaprocentuje w przyszłości....mój mąż dużo pomagał w domu i teraz też mi pomaga, mój brat też wyręcza mamę, jak się da, więc się śmieję z niego, że kiedyś żona będzie miała pożytek...ale on się nie zraża, lubi to...jak synek się przyzwyczai, też tak będzie robił. Będziesz miała wtedy lżej, w przyszłości.
  19. Monabarga, jak miło Cię tu widzieć... Ja miałam podobnie, też bardzo przeżywałam przy wyjściu do pracy, choć pracuję krótko, w porównaniu z innymi, a do pracy mam....kilka kroków...szkoda mi było Malutkiej, ale za to pomyślałam, że szybko musi być druga dziewunia...przed porodem byłam 4 m-ce na zwolnieniu ( leżałam), a potem jeszcze prawie 3 lata. Masz rację, jak trzeba się umalować i zadbać o siebie, to jednak co innego, choć czasem idę na 3 godziny do pracy. Mam nadzieję, że Ty też szybciutko znajdziesz coś dla siebie, coś fajnego i satysfakcjonującego, tego życzę z całego serca, bo to ważne. Margeritka, współczuję, czasami naprawdę jest ciężko, niby powinnyśmy znieść wszystko, ale są momenty, kiedy jakoś jest trudniej....dobrze, że mama Ci pomoże, to dużo, czasami nawet niewielka pomoc jest na wagę złota...trzymaj się dzielnie, może to zmęczenie szybko minie.
  20. Fajne wspomnienia, moje gratulacje.
  21. OGROMNE i serdeczne gratulacje, Moniu!!! Bardzo się cieszę, że nagroda powędruje do Ciebie. To najfajniejsza wiadomość dla mnie dzisiejszego dnia. Buziolki. Duuuuuużo zdróweczka Kochana.
  22. Dziękuję za życzenia zdrówka. Ula, to ciężko, ale cel uświęca środki...dasz radę...dla dzieci...:) czego się dla nich nie zrobi, szczególnie mamy tak chyba mają, nawet, jak jest trudno to się staramy. Przyjemnej pracy...a potem będzie wielka radość z tego pokoju, szczególnie dla dzieci.
  23. Katarzyna, u nas już wszyscy na szczęście byli chorzy wcześniej....ja jeszcze w podstawówce, mąż ...hihi, dopiero 6 lat temu, przyniósł z pracy jedną krostkę, ja patrzę i mówię do niego...to ospa, a mąż: nie wygłupiaj się, ale posłuchał, szybciutko do lekarza i faktycznie, dostał leki, nie miał krost zbyt dużo, w porównaniu do kolegi, od którego się zaraził, a ten nie spodziewał się ospy...za to zaraził Lidzię, starszą córcię, miała 2 latka, nie interesowała się krostkami, przeszła to dobrze... Myślę, że Darunia złapała też dlatego, że jeszcze nie skończyła się 2 tygodniowa choroba, katar, trochę kaszelek, a tu jeszcze ospa....ale jest juź nieźle. Zwróć uwagę bardzo na zatoki, ja w tamtym roku chorowałam na nie prawie 2 miesiące, trzy antybiotyki i jeszcze wizyty u neurologa....było kiepściuteńko, nie wstawałam z łóżka, tak głowa bolała...dbaj o siebie, bardzo, jak już je odczuwasz. Domyślam się, że byś chciała pracować, to zawsze inaczej, ze wszystkim. Jeśli chodzi o te wydane pieniążki, to niestety, młodość ' ma swoje prawa'. :) wiem, teraz by się przydały na pewno, ale to już tak jest. Ja teraz, po latach, też wiem, że mogłam zrobić kilka rzeczy inaczej. Najbardziej żałuję, że nie zostałam na uczelni....ale trudno. Może jednak tak się szczęśliwie ułoży, że pojawi się na horyzoncie jakaś praca.....nie poddawaj się, powodzenia...:)
  24. Gratuluję laureatom nagród, a szczególnie serdecznie gratuluję Kochanej Redakcji, wszystkiego najlepszego, wielu radosnych i niezapomnianych chwil w czasie oczekiwania na malutką dziecinkę. Duuuużo zdróweczka. :)
  25. Domi, też tak myślę, szybko dostała heviran, a to lek zapobiegający kolejnym wysypom krostek. Tylko tak pechowo, nie chodziła do przedszkola, tylko jeden dzień zetknęła się z chorą dziewczynką, tego ostatniego, co była w przedszkolu, już prawie zdrowa, myślałam, że jej nie weźmie, a tu bum, ale dobrze, że teraz, nie później, do ferii już nie pójdzie do przedszkola, akurat za dwa tygodnie się zaczynają. Dziękuję Ci za te miłe słowa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...