 
        Joaś
Użytkownik- 
                Postów0
- 
                Dołączył
- 
                Ostatnia wizytanigdy
Treść opublikowana przez Joaś
- 
	witajcie, ja chyba tez nie pisałam ze 3 tygodnie albo więcej. melduję że żyjemy ale cierpię na notoryczny brak czasu, brak internetu w domu, zresztą nie wiem czy miałabym kiedy z niego korzystać. teraz jestem w pracy więc mam tylko chwilkę. już dwa tygodnie mijają jak wróciłam do pracy więc się oswoiłam z tym i w sumie odpoczywam tu sobie fizycznie bo z Adamem to teraz jazda cały czas jest. Adaś mało śpi w dzień, chyba stwierdził ze szkoda życia na spanie , raczkuje po całym mieszkaniu i rwie sie do stawania generalnie mocno aktywny jest i trzeba cały czas uważać na niego. Jeśli chodzi o zęby to mamy 2 sztuki na razie - dolne jedynki i czekamy na dalsze. miałam problem z niania bo moja ciotka nagle zrezygnowala z dnia na dzień (nie będę komentować tego) ale znaleźliśmy panią i na razie Adam jest z moją teściową i nową nianią celem sie oswojenia z nią. Wygląda na to że będzie ok, ja w starej pracy ale znowu sie staram o nową, może tym razem sie uda, do dzisian było składanie podań, pewnie w ciągu 2 tygodni sie roztrzygnie. a jak nie to siedzę tutaj niestety. poza tym podczytywałam czasem co u Was ale zawsze czasu brakuje na odpisanie zwłaszcza teraz jak tylko w pracy korzystam. będe się starac wygospodarowac te kilka minut. więc wybaczcie. teraz już zabieram sie za swoje obowiązki.
- 
	rainbow447a ja sie dostałam GRATULACJE. mam nadzieje że też znajde coś nowego. a u nas JEST PRZYCZYNA MARUDZENIA - LEWA DOLNA JEDYNECZKA WYLAZŁA WCZORAJ. teraz czekamy na prawą bo chyba też już blisko jest. tymczasem znoszę jakoś marudzenie bo przynajmniej znam powód. dzisiaj rano już troche mniej marudny no ale pewnie nadrobi potem. dobrze że w nocy śpi jako tako, tylko rano się wierci strasznie.
- 
	cześć babitki. dawno mnie nie było ale podczytywałam Was na bieżąco, jakoś weny do pisania nie mam, tak jak Kropeczka. co do pracy nie udało mi sie nowej znaleźć więc wracam do starej w przyszłym tygodniu, strasznie cierpię z tego powodu, chociaż wiem, że ciocia dobrze sie zaopiekuje Adasiem ale jakoś płakać mi sie chce jak pomyślę. będę dalej rozglądać się za praca może po wakacjach coś się ruszy. poza tym u nas zęboli nadal nie ma, chociaż znowu Adam marudny. dwa tygodnie spokoju było i znowu zaczął stekać no może to w końcu coś nam wyjdzie w gębuli. mogłoby bo cociaz bym wiedziała że to marudzenie ma cel. jeszcze nie siedzimy sami tzn siedzi jak go posadzę ale sam jeszcze nie. oczywiście leżeć nadal nie chce, zasuwa po pokoju pełzając, przyjął pozycję do raczkowania i buja sie, może szybciej poraczkuje niż usiądzie. zaczęliśmy sami gotować zupki bo mamy dostęp do działkowych warzywek, wczoraj kupiłam cielęcinkę także dzisiaj pierwsza mięsna zupka własnej wytwórczości. mam nadzieje ze zasmakuje. no i nadal nie chce spac sam, na kanapie mu najlepiej sie zasypia a w nocy z mamusią. no cóż, może dorośnie dopiero do większego łóżeczka. nie będę go zmuszać bo szkoda naszych nerwów. Kropeczko Ty też wracasz do pracy więc możemy razem ponarzekać na okrutny los. ja bym chętnie posiedziała do końca roku w domku ale niestety nie stać nas na to bo jeszcze autko na kredyt w końcu kupujemy. Madzia - wszytskiego naj naj na nowej drodze życia, samych pogodnych dni i pociechy z Michałka to już pewnie masz ale zażyczyc nie zaszkodzi. Aniu - fajnie że wróciłaś bo ten nasz wąteczek bidniutki. Gdyby nie Madzia, Kasia, Paolka to by pewnie umarł. Ja tez lubie sobie nasze ciążowe wpisy poczytać, to były piękne czasy, fajna pamiątka, trzeba by sobie zapisać ku potomności jako pamiętniczek normalnie, ciekawe czy można to jakoś zrobiś, fajnie by było. ciekawe co tam u innych dziewczyn, Doni, Margo, Evelki, Mikki, kurcze jak nas dużo było. Gosiaczki sie czasem odzywają ale też rzadko. ja obiecuje że sie poprawie. co prawda internecik mam na razie taki sobie ale zawsze postaram sie coś napisać.
- 
	hej babitki, ja szybciorem melduje że żyję. jeszcze nie mamy netu na stałe ale podczytuje Was jak moge. czasu mam mało. chrzciny zaliczone w niedziele mały na chrzcinach grzeczniutki ale tak ogólnie nadal maruda straszna, czasem lepiej czasem gorzej, aż ręce opadaja. zębów nadal nie widać więc nie wiem co jest przyczyną ja w piątek mam II etap tych starań o pracę ale bardzo dużo chętnych jest, ponad 40 osób wiec nie nastawiam sie za bardzo. ale trzymajta kciuki. bardzo bym chciała no ale najwyżej wrócę do starej roboty i będę szukac. na razie spadam sie uczyć troche bo ten etap to test z wiedzy o samorządzie, prawie itp więc musze conieco przypomniec sobie. wybaczcie że znowu tylko o sobie ale czasu zupełnie brak a młody zasnął właśnie więc korzystam. buziolki dla wszystkich
- 
	hej babitki ja netu nie mam bo nam sie popsuł a ponieważ ociągali sie z naprawa to wypowiedzielismy umowę. no i szukamy innego ale nie wiem ile to potrwa. teraz jestem u mamy akurat mam chwile bo maruda zasnął. strasznie marudzi mój Adamos, wszystko na nie, napady płaczu ma ze złosci, spac nie może też zły bo niewyspany i tak w kółko. może mu jednak cos z tymi zębami sie zaczyna, chociaż nic tm niby nie widac ale juz nie wiem co to moze byc. jakis kryzys ma normalnie. oszalec można. w nocy było ok, tzn i tak śpi ze mną bo łóżeczko beee, no ale dzisiaj co chwila sie budził i popłakiwał. może kupie żel na dziąsła, może tam sie cos dzieje bo brzuszek raczej nie bo sie nie napina. poza tym chrzciny w niedziele i kupa roboty. wybaczcie ze nie odpisze Wam ale czasu brak na poczytanie, melduje tylko ze żyje. z pracą sie nie odezwali jeszcze ale dopiero skonczyli zbierac oferty wiec nadal czekam na telefon ech...a koniec urlopu coraz bliżej. pozdrawiam Was i postaram sie zaglądac czasem i mam nadz na rychły powrót do sieci.
- 
	babitki, przepraszam że Was zaniedbuje czytam na bieżąco ale czasu brak na pisanie. mój Adam od wtorku jest jak baba w ciąży, wszystko na NIE, od euforii do histerii. Masakra po prostu, juz nie wiem czasem co z nim robić. czy to możliwe że tak jest po szczepieniu?? w poniedziałek miał WZW. miały tak wasze dzidziołki po szczepieniu i jak długo trwało?? poza tym dorabiam sobie tzn staram sie wiec jestem notorycznie niewyspana. złożyłam te papiery o prace mam nadz że zadzwonia w przyszłym tyg na rozmowe mnie zaproszą. mocno sie o to modlę bo bardzo nie chce wracac do starej pracy. nie odpisze Wam niestety bo Adam juz zaczyna marudzenie. a może to skok rozwojowy bo zaczął przewracac sie z brzuszka i pełcać tzn podrzucac dupkę do góry. Niech już wraca moje dziecko hihi.
- 
	a ja pół roku temu pociłam sie na porodówce...ech jak ten czas leci. nic nowego u nas nie ma, więc spadywuje pisać list motywacyjny do pracy którą mam zamiar dostac.
- 
	oj Madzia masz siłacza. ja sie nie moge doczekac siedzenia bo mój już leżeć nie chce. a wczoraj tak dał czadu z płaczem (chyba kupa go męczyła bo potem zwalił wielką) że wieczorem nie wiedziałam jak sie nazywam. mam nadz że dzis lepiej bedzie. za to wczoraj poszedł spac juz o 19.30 i w sumie wstał przed 7 więc ok. ja mam teraz b. mało czasu bo sobie dorabiam tzn próbuje bo Adaś mi nie dał. poza tym znalazłam oferte pracy i bede składac więc trzymajta kciukasy oby mi sie udało zmienic. kurcze, u nas dzisiaj upał ale podobno jutro juz chłodniej. oby. juz mi sie mały niecierpliwi. wymagający sie zrobił hihi. mam nadz że jak siądzie to troszke spokoju będzie tzn nie będzie sie tak wnerwiał a jutro kończymy pół roku. no i nja prezent szczepienie mamy buuu. no ale mus to mus. uciekam może dzisiaj coś uda mi sie porobic, tzn musze dokumenty do tej oferty zebrac żeby w przyszłym tyg złożyć. mój długo w pracy tzn do 21 i ciężko cokolwiek porobic ech. a wieczorem padam trupem. oo Adam jak zwykle na bfrzuch sie przekręcił, ulało mu sie i poprykał hahaha. niemożliwy jest z tym przekręceniem ciągle fika na brzuch a z powrotem niet i sie wnerwia. miłego dzionka kobitki
- 
	Madziu, w sprawach remontu nie pomoge, musiałabys w sklepie z farbami konkretnie zapytac o jakies farby dla dziecka bezpieczne i o czas czekania, pewnie kilka dni bo to jednak smrodek musi wywietrzec. mi sie marzą naklejki, znalazłam takie fajne: Miętowy Kot mam jedną wolną ścianę, więc może sie na coś skuszę. może jak kaska na chrzcinach wpadnie bo od chrzestnej to chcemy krzesełko do karmienia a od reszty tzn rodziców i brata kasiorkę to na fotelik do samochodu będziemy mieć jak w koncu znajdziemy samochód. a w ogóle to sie wkurzyłam na maksa bo wczoraj dodzwoniłam sie do zusu i sie okazało że nie wpłyneło do nich moje podanie o dodatkowy macierzynski i dlatego nie mam kasy (a składałam je w pracy w maju). super mam pracodawce cooo?? aż dziw że nie chcę tam wracać. normalnie bleeeeee. poza tym oki, cały czas sami z Adasiem bo mąż długo w pracy ale jeszcze ten tydzien i nastepny i ma urlopu tydzien.
- 
	witojcie!!! wróciłam wczoraj. poczytałam co popisałyście i padłam dlatego nie pisałam. już nawet dobrze nie pamietam co czytałam. więc pozwolicie że nie odpisze tylko włączę sie dalej do rozmowy bo juz nie mam czasu nawet znowu czytac. samolubnie napisze co u nas: u teściowej fajnie było, Adas szczęśliwy, ciągle sie nim ktos zajmował bo teściowa na urlopie więc troche sie boje czy teraz jak sama to nie bedzie sie za wiele domagal ale na razie leży w wyrku i tarmosi zabawki jak zwykle rano. fajnie że Wasze już siedzą, mój jeszcze nie ale rwie sie strasznie i ciągle chce więc myśle że niedługo siądzie. zwłaszcza brawa dla Michałka Madziu szybki ten Twój chłopak bo przecież od nas młodszy. chrzciny mamy 08.08 to juz pisałam chyba w drugą rocznice ślubu. tydzien wczesniej mąż ma urlop i juz sie nie moge doczekac bo teraz siedzi w robocie do 20tej. na szczęście wczoraj moja mama wróciła i odpuściły upały więc chociaż spacerki będą. najważniejsze ze znalazłam nianię tzn moja mama zagdała z moją ciocią i sie okazało ze jej wnusia idzie teraz do drugiej babci a chłopczyk którym sie jeszcze opiekowała też juz od wrzesnia nie bedzie więc jest wolna i zgodziła sie nawet do nas przyjeżdżac do Adasia. Potem jak będzie wiekszy to może bede go do niej wozic bo ona na parterze mieszka i obok placu zabaw ale na razie myślę że do przyszłej wiosny to u nas będzie. strasznie sie ciesze bo jednak co rodzina to rodzina, krzywdy mu na pewno nie zrobi. ja jeszcze mam zamiar starac sie znaleźć nową prace bo do tamtej nie chce wracac no ale zobaczymy jak to bedzie.póki co w wakacje to raczej mało ofert pracy chyba że sezonowej. no ale poszukam może. poza tym nic nowego. Adam nadal na etapie przewracania sie na brzuszek i długo na nim poleguje (z powrotem nie jeszcze) no i jedzenia nóżek. poza tym strasznie głośny sie zrobił i krzykliwy, jak sie denerwuje strasznie krzyczy. suuuper w domku mam 22 stopnie. podobno mają byc jeszcze upały ale z tego co widziałam prognozy to u nas nie za długo. to tyle na razie. będę zaglądać. chociaż troszke mniej bo mam dodatkową prace do napisania więc musze jakos czas zagospodarowac. pozdrawiam babitki i dzieciaczki
- 
	wpadłam podlac kwiatki i uciekam z powrtoem do tesciowej. Adas OKi nie jest chory tylko troche katarek, ładnie śpi w nocy, pewnie upały go wykanczały. może w weekend wróćimy do domku. pozdrawiam babitki
- 
	kochane, mnie nie bedzie kilka dni. klima sie u nas nie spisała więc wyprowadzamy sie na kilka dni do teściowej, ona ma lepiej w chacie, ma urlop to mi pomoże bo ja z tym okresem i moim sercem ledwo żywa jestem. no i Adaś nie bedzie sie tak męczył. a dzisiaj na 14.30 idziemy sie osłuchac do lekarza dla spokoju, może da jakieś kropelki coby na noc nosek mógł oddychac. oby do weekendu zelżal upał to wrócimy.
- 
	madziaaaa0701Mamaski oj współczcia mam nadzieje ,że mały dojdzie do siebie szybciutko i wyzdrowieje w całości i choroba nie wróci bo to dziecko się niestety męczy aż serce się kraja co do siusaka to moj ma normalnie skórka schodzi tak po polowy a u mojej siostry moj chrzesniak to mu nawet skórka naciagnac się nie chce i dziurke ledwo co widac ja próbowałam sbiagac mu to mu troszke popekała skórka bo moja siostra sie brzydzi nie rozumiem jej .... a moj brat tez tak mial jak olo to chirurg na chama zdarl skórkenie wiem czy mojemu michaniowi nie idzie kilka zębow na raz bo y góry juz takie rozcięcia się zrobily ,ale póki co jeszcze nie widac zębów aby się przez dziąsła przebiły wiec nic pisac nie będę póki nie wyjdą ogólnie mój michaś to nerwus straszny i nie wiem czy z tym do lekarza nie trzeba będzie iśc bo leży sobie albo siedzi i zaciska piąstki robi się czerwony napręża się i robie yyyyyyyy i nie wiem czy on taki nerwus czy co to Wasze dzieciaczki tez tak maja? mój nerwus tez tak ma. jak sie wnerwia to sie spina i czerwienieje.
- 
	kochane, my chorzy tzn Adam - katarek i troche temp w nocy było. dałam panadol i na razie ok, tylko katarek. i świra dostaje przez siedzenie w domu przez upały. tragedia. w domu właczylismy klimatyzator dzisiaj wiec jakos jest ale nudno i w ogóle...gorzej niz jak pada bo tak to popada i przestaje i mozna wyjsc a tak duuuupa. mam tylko nadz ze u nas tylko katarek. a ta temp to moze z gorąca bo miałam w nocy 30 stopni w chacie, spac sie nie dało. ledwo żyjemy. juz nie chce lata.
- 
	u nas upał, że oddychac nie można. w domu mam prawie 30 stopni, leżymy pod wentylatorem i jakoś leci. straszne te upały bo na spacerek nie ma jak iść, moze na godzinke wieczorem skoczymy a tak to w domku. chociaż jak byłam po zakupy to widzialam takich "mądrych" w samo poludnie z maluszkami w wózkach na mieście a jeden koleś to stał sobie gadał z kimś na samym słońcu jak na patelni a w wózku takiego miał bobaska ze 3miesięcznego. biedne te dzieci bo to sie zagotowac można.
- 
	oo jak ponapisywałyście, super że jest co poczytać wreszcie. witam sie po nocy. mój ananas dzisiaj wstał o 5.30 i tak do 6.30 pluł mi pod nosem ech i wstaliśmy. teraz leży grzecznie, mam nadz że trosze dośpi bo pewnie niewyspany jest. ja nadal poszukuje niani, dzisiaj ma przyjść koleżanka mojej babci, co prawda nie jest nianią zawodowo ale chce sie zająć maluszkiem więc zobaczymy. z doświadczenia wiem że czasem takja babeczka na emeryturze lepsza niż zawodowe nianki. no zobaczymy. jak nie to mam jakieś tam dwie jeszcze umówione ale to już nianki więc boje sie że będą więcej kasy chciały i mi nie starczy wypłaty. no ale musze sobie pogadac i porównać. może jeszcze moja położna porodowa mi podesle jakies namiary. szczerze powiem że nie chce mi sie myśleć nawet o wracaniu do pracy no ale musze niestety. Wy tu o książkach piszecie a ja kurcze nawet siły nie mam aby cos obejrzec wieczorem a tak cały dzionek zajęty ech. dawno nic nie poczytałam. a co do dziwnych matek to nawet nie wiecie ile takich babek jest...pełno. a u nas socjal tak działa że nawet jak ktoś coś zgłosi że dzieciom sie źle dzieje to rzadko od rodziców zabieraja. a takie są ewenementy że szok. moja mama ostatnio była u maluszka (jest pielegniarką) to tak miał ze 3 miesiące a matka go danonkami karmiła i sie dziwiła że ma dziwne kupy i problemy z brzuchem. to akurat i tak "lekki" przypadek bo są gorsze ale ludzka głupota nie zna granic. a niestety życie nie jest sprawiedliwe, ludzie którzy chcą mieć dziecko albo nie moga albo mają chore mimo tego że dbają o siebie na maksa. także ja sie ciesze że ma zdrowego synka bo chyba nic gorszego nie ma niż chory maluch. AA Adam wczoraj pierwszy raz wsadził stope do buzi i zassał palucha!!! a tak to bawi sie stópkami.
- 
	no ja też ciążę z zaskoczenia oglądam, niesamowite. raz babeczka bliźniaki urodziła. szok. jak sobie mój brzuchol i harce Adasia przypomnę to nie wierzę ze to możliwe. a i rodzine 2+8 tyż oglądam. zwłaszcza jak miałam doła czy nie radziłam sobie to myślałam o tej kobicie co ma tyle dzieciaczków i dała radę:)
- 
	oj Madzia kuruj sie szybko i oby Michas szybko wrócił do normy. ja już sie boje ząbkowania. mam nadzieje jednak że po kolkach to już gorzej nie będzie. no i załatwiłam chrzciny na 08.08 czyli w drugą rocznicę ślubu tak sie akurat zlożyło. wczoraj nawet nie wyszliśmy z domku z małym bo jak sie przepogodziło to on akurat padł i spał i szkoda było budzić. teraz też śpi oczywiście trzyma sie mojej nogi haha. mam nadz że do obiadku pośpi a ja spokojnie posiedze. nic mi sie nie chce robić. po obiadku pójdziemy do moich rodziców psinkę wyprowadzić i nakarmić i spacerek zaliczony. pogoda dzisiaj ok, nie za ciepło ale nie pada i można spokojnie oddychać. ale podobno w weekend upały mają przyjść. powinnam sie wziąć za sprzątanie ale chyba do jutra odłożę a dzisiaj tylko popiorę bo mi sie nazbierało. Adam dzisiaj w nocy z mamunią spał oczywiście, obudził sie o 5tej, ululałam z nadz że do 7ej pokimamy a on wstał o 6ej ech. a potem marudził bo śpiący. na szczęście teraz padł po deserku.
- 
	mój sie oświadczył na moście karola w Pradze. Piknie było. ale Kropeczko skoro taki wyjazd odpada to moze na tej stronce cos fajnego znajdziesz: Prezenty - Pomysł na... wyjątkowy prezent naprawde ciekawości tam są.
- 
	jestem jestem, jakos wczoraj nie miałam czasu na pisanie, sprzątanie prasowanie Adaś itd. dzisiaj teściowa wpada do mnie bo sie wybieram do kościoła chrzest załatwiać, mam nadz że bez problemu będzie, chcę za miesiąc. a u nas dzisiaj pada. ale mają znowu upały wrócić więc jeden dzien deszczu to ulga na razie. może potem sie przepogodzi na spacerek. no Madzia masz racje co do służby zdrowia u nas wszystko słono kosztuje, za olejuszek na ciemieniuche który 3 razy użyłam zapłaciłam 30 zł. a jakby antybiotyk był jakiś to masakra. adam cos marudzi dzisiaj, moze pogoda tak działa. a moze przez brak kupy bo wczoraj nie było. a wczoraj na spacerze kupiłam mu balon - miny strzelał ze szok, dalej zafascynowany jest. ide go pozajmowac bo sie wnerwia ech...nici z porannej chwili spokoju.
- 
	Madzia - oby Michałek szybko wyzdrowiał.
- 
	ja też lezę na kanapie pod wentylatorkiem z kompkiem na kolanach a Adam obok robi... coś tam, głównie pluje i krzyczy no i coraz wyżej nogi unosi chyba już niedługo je odkryje, bo coś tam łapie za nie. upał taki żeśmy jeszcze z chaty nie wyszli i wyjdziemy pewnie koło 18tej na krótko do parku. ja o 9tej w sklepie byłam i myślalam że padne. no i zagłosować wpadne na pewno.
- 
	heloł, weekend to pusto widze i nie ma co czytać. Madzia - na katar dawaj roztwór soli do noska, oczyszczaj i kładź małego na brzuszku to go udrożni. a jak będzie bardzo mocny lub nabierze zielonego kolorku to do doktora po kropelki trza iść. my mieliśmy na początku katarek i wystarczyła sól. u mnie nocka oki w miare. młody próbował o 5.20 wstac ale jakos go spacyfikowałam. straszny upał u nas, wczoraj byłam w sklepie i to dopiero po 17 wyszliśmy z domu a myslałam że padnę. dziś to samo więc ide tylko dom parku gdzie cien jest. zaraz chyba do sklepu wyskocze bo potem to masakra a jabłka dla Adasia mi sie skonczyły.
- 
	ja jak na zawolanie pożarłam sie ze swoim wczoraj i dupa. nie odzywamy sie. ale nie chciał rozmawiać i wyjaśnić bo on woli sie nie odzywac. no i tyle z miłego weekendu. nawet mi sie pisac nie chce, zreszta muszę zaraz za sprzątanie sie brać.
- 
	pytanka mam co do umiejetnosci waszych dzidziołków bo mój jakiś zapóźniony sie zrobił, nie to żeby mnie to martwiło ale tak pytam, jeszcze nie odkrył tych swoich stópek, raz mu sie zdarzyło że sie złapał ale bez ekscytacji i dalej nic w tym kierunku; z obrotów tylko na brzuszek i to z rzadka raczej i troche przypadku bo jeszcze nie załapał że tak sie można przemieszczać; tylko z odgłosów jest dobry ciągle coś nowego, ostatnio gulgotanie i krzyki coraz głośniejsze; a co nowego u Waszych szkrabów??