katia2902

To ja tylko napiszę, że powszechnie dostępne pasty wybielające są szkodliwe dla szkliwa i ich jedyny efekt wybielający polega na podrażnieniu dziąseł, które są bardziej czerwone i przez to zęby wydają się bielsze. Skuteczne pasty wybielające są dostępne tylko w aptekach i kosztują ponad 50 zł.

W dyskusji o GMO nie można zapominać o tym, że dzięki obcym genom, rośliny nie potrzebują chemii do nawożenia, bo są odporne na szkodniki i to jest dla mnie wielki plus. Wolę GMO niż sypane pseudowarzywa, które już nie wiadomo czym są, a jemy je i uważamy za zdrowe. Jest wiele badań, które potwierdzają brak szkodliwości GMO na zdrowie człowieka, ale na pewno nie można tu iść na skróty i trzeba rzetelnie to badać. Osobiście nie mam nic przeciwko GMO i w sumie chciałabym żeby ta żywność była oznaczona, bo mogłabym świadomie wybrać warzywa bez sztucznych nawozów. Myślę, że rośliny obsypane tablicą Mendelejewa, które dziś jemy są dużo bardziej szkodliwe niż GMO.

Przede wszystkim warto uczyć dzieci pływać. I warto też dzieciom tłumaczyć, że nawet jeśli wydaje im się, że dobrze pływają i pokonają jakiś dystans płynąc na drugi brzeg, to nie mogą tego robić, bo zawsze jest możliwość, że opadną z sił albo dopadnie ich skurcz, nie mówiąc o spotkaniu z motorówką. Można taki sam dystans przepłynąć w bezpiecznej odległości od brzegu, gdzie jest płyciej i rodzic obserwuje co się dzieje i ma szanse zareagować. Lepiej niech się dziecko boi wody niż ma np. ścigać się z synem kolegi tatusia w płynięciu na drugi brzeg, a często się obserwuje nad wodą takie podjudzanie przez tatusiów, którzy chcą się pochwalić dzieckiem. Brrrrr.

My miałyśmy 3 razy USG i będzie jeszcze jedno ale to z powodu dysplazji bioderek. Gdyby wszystko było ok przy pierwszej wizycie to pewnie by się na niej skończyło. Za to u mojej rodziny w mieście wcale się nie robi usg bioderek dzieciom. Byłam w szoku kiedy opowiadam kuzynce o usg a ona zdziwiona o co chodzi i po co się to robi, bo jej dziecko tego nie miało.

Obserwując wózki na ulicy stwierdzam, że wygodniejsze mimo wszystko są takie, w których dzieci siedzą jedno za drugim, bo jak siedzą obok siebie to wózek jest bardzo szeroki i nie mieści się w normalnych drzwiach. Serduszko szukaj używanych i nie wmawiaj sobie, że jest w tym coś złego.

W sklepach, gdzie sprzedają skórzane meble, zazwyczaj maja też środki do ich pielęgnacji. Ja mam "Specjalistyczny zestaw do pielęgnacji mebli Comodo", gdzie jest środek do mycia, środek do pielęgnacji, gąbka i szmatka. Bardzo rzadko go stosuję, bo nic złego się z meblami nie dzieje, ale może to dzięki tym środkom.

Dziewczyny tylko uważajcie na Amwaye i inne piramidy, bo naprawdę nie warto w coś takiego się pakować. Robią ludziom wodę z mózgu i wmawiają, że będą mieć z tego kokosy. A potem człowiek robi z siebie idiotę namawiając innych do kupna jakiś produktów, których sam by nie kupił bo się nie opłaca. Mam przykład w rodzinie - kuzyn w to wszedł i wydzwaniał do wszystkich namawiając na złoty interes. W efekcie wszyscy się od niego odwrócili uznając za wariata :( Jak sobie przypomnę te jego wyuczone teksty ze szkoleń, to mnie trzęsie. Jakieś 15 lat temu jak jeszcze się o piramidach nie słyszało, mój ojciec był bezrobotny i kolega namówił go na wyjazd do Warszawy na spotkanie, na którym wszystkiego się dowie i będzie miał pracę. Zdesperowany pojechał, żeby obejrzeć tłum ludzi jakby zahipnotyzowanych klaszczących na zawołanie przypominających sektę. Wtedy stracone pieniądze na bilet to było dla nas dużo, ale przynajmniej nie wciągnął się w to. Po prostu uważajcie na oszustów i nie wierzcie w cuda.

Nie wyobrażam sobie prania podpasek wielorazowych - to co mam nakupować ich z 40 i wrzucać do miski z wodą, która z tymi brudami będzie gdzieś w domu stała, a potem prać osobno albo z innymi rzeczami? Przecież jak nie upiorę od razu, to potem tego nie dopiorę, więc musiałabym prać ręcznie codziennie... Nie widzę tego, tak jak nie widzę prania pieluch tetrowych i dlatego używam jednorazówek.

Ja tylko dodam, że kiedy braliśmy kredyt hipoteczny 2,5 roku temu to rodzina na swoim się opłacała nam najbardziej (w banku Pekao S.A.) i cieszę się, że z tego programu skorzystaliśmy. My właśnie zwracaliśmy uwagę na raty w całym okresie kredytowania, a nie tylko na pierwsze 8 lat i się opłacało. Wtedy oferta Pekao biła na głowę inne banki, ale trzeba było iść do kilku banków i poprosić o konkretną ofertę indywidualną, żeby się przekonać. O dziwo, zdolność kredytowa wychodziła zawsze dużo lepsza niż z kalkulatorów w internecie.

Jak macie zakamieniony garnek, w którym gotujecie często wodę (ja mam taki, w którym gotuję wodę do mleka modyfikowanego dla dziecka i drugi w którym wyparzam butelki), to nie da rady wyszorować tego kamienia, a skubany się z czasem odrywa i farfocle pływają w wodzie. Najlepiej podgrzać ocet w tym garnku i kamień rozpuszcza się bez szorowania :)

Mnie najbardziej irytowało kiedy czytam ogłoszenie i jestem zainteresowana, dzwonię, żeby się dowiedzieć więcej, a tu zawsze to samo - pan agent czyta mi ogłoszenie i nie ma absolutnie żadnej wiedzy na temat mieszkania. Albo pytam czy blok jest ocieplony, a on mi na to, że jak odpowie, to się domyślę który to budynek, więc mi nie powie... Oni nawet czasami nie wiedzieli, czy sprzedaż danego mieszkania jest w ogóle aktualna, nie mówiąc o oszukiwaniu klientów, bo np. chce 3 pokoje i jestem przekonana że jadę oglądać mieszkanie z 3 pokojami, a tu niespodzianka - są 2 pokoje i kuchnia, ale w kuchni postawili wyspę i kanapę i dla nich to jest pokoik z aneksem kuchennym więc 3 pokoje

No i u mnie sprawa się sama rozwiązała - mam przeciwwskazania do spirali - cytologia nie wyszła super, a przy stanach zapalnych, które u mnie się pojawiają spirala nie jest dobrym pomysłem. Chwilowo przeprosiłam się z tabletkami - może mój organizm po ciąży inaczej na nie zareaguje. Biorę od 2 tygodni i nie jest źle.

Raczej nie polecam prób egzekwowania tych standardów, bo skończy się to kłótniami i niechęcią personelu, no chyba że wybitnie przeginają i ma to duży wpływ na bezpieczeństwo i jakość porodu. Jeśli się z nimi współpracuje i nie oponuje za bardzo, to efekt jest lepszy.

Przeczytałam linka i się uśmiałam... Nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością... Oto kilka sprzeczności: 1. Podczas opieki w ciąży, razem z lekarzem/położną powinnaś ustalić „plan opieki prenatalnej" oraz „plan porodu" - plan porodu wypisywałam dzień po porodzie :) 2. Interwencje medyczne w poród fizjologiczny są czymś absolutnie normalnym, choć mnie spytano, czy chcę urodzić szybko (czyli przebijamy pęcherz, dajemy oksytocynę) czy normalnie (czyli męczymy się ile będzie trzeba). 3. Przez cały okres porodu możesz spożywać przejrzyste płyny - nie można 4. W 2. okresie porodu możesz przyjąć dowolną, wygodną dla Ciebie pozycję (także wertykalną) - do fazy partej służył fotel ginekologiczny i nie było innej możliwości. 5. Nieprzerwany kontakt z matką „skóra do skóry" powinien trwać co najmniej dwie godziny po porodzie - chyba max 10 minut :) 6. W ciągu pierwszych 12 godzin życia noworodka dokładne badanie dziecka powinien przeprowadzić lekarz neonatolog lub lekarz pediatra, w obecności matki - bardzo zabawne... 7. Standard podkreśla znaczenie odpowiedniego wsparcia matki w zakresie laktacji - zero wsparcia i zainteresowania nawet jeśli występują poważne problemy... 8. Wbrew standardom wszystkie noworodki były pojone wodą z glukozą i mlekiem modyfikowanym i miały podawane smoczki.

A dla mnie bardzo ważne było, żeby imię nie było popularne, bo sama mam imię popularne w czasach mojego dzieciństwa i w podstawówce w mojej klasie było jeszcze 5 moich imienniczek. Miałam nerwicę kiedy pani wybierała osobę do odpowiedzi i prawie zawał serca kiedy wymieniała moje imię. Poza tym irytujące jest jak matka woła dziecko i odwraca się kilkoro dzieci (irytujące głównie dla tych dzieci, bo nigdy nie wiedzą czy o nie chodzi). U dziecka koleżanki w przedszkolu jest w grupie 7 Julek... Oczywiście imię musi się podobać obojgu rodzicom i to jest najważniejsze. Zwracałam tez uwagę na znaczenie imienia, bo np. nie byłabym w stanie nazwać dziecka tak samo jak wadę genetyczną polegającą na braku kończyn (amelia).

Rodziłam w CZMP i nigdzie indziej bym nie chciała. Tylko tu mam pewność, że jeśli będą jakieś komplikacje to dziecko natychmiast otrzyma najlepszą pomoc w mieście bez tracenia czasu na przewożenie karetkami. Co do szpitala, to opiekę podczas porodu wspominam rewelacyjnie, a miałam trudny poród kleszczowy. Gorzej wspominam opiekę po porodzie, ale to nie jest najważniejsze. W każdym szpitalu są pracownicy mili i życzliwi oraz tacy, którzy nie powinni w ogóle z ludźmi pracować i zależy jacy się akurat trafią.

A moja pediatra każe podawać córce 1 kapsułkę witaminy D3 codziennie aż do 2 roku życia mimo, że jest na mleku sztucznym od początku.

Moje wypowiedzi nie są skierowane przeciwko j_kaminskiej. Wyrażam swoje zdanie po to, by rodzice zwracali większą uwagę na wielkość gondoli przy wyborze wózka, a nie po to by się sprzeczać. Z mojego otoczenia idą przykłady inne niż j_kaminskiej i dlatego o tym piszę. Syn siostry nie mieścił się w gondolę w ogóle, więc jest to ważny aspekt wyboru wózka (urodzony zima 62 cm i prawie 5 kg, pierwszy spacer po 3 tygodniach plus kombinezon i niestety w małą gondolę wcisnąć się go nie dało). Córka koleżanki nie mieściła się w gondolę w wieku 3 miesięcy i musiała jeździć w środku zimy spacerówką. I nie chodzi tu o to, że chciały przenieść swoje dzieci do spacerówek, tylko nie miały wyjścia a to nie to samo. Rozumiem, że dziecko j_kaminskiej jest nietypowe. Przytoczone przeze mnie treści dotyczące sadzania 4 miesięcznego dziecko nie są moim widzi misie,pochodzą z wywiadu z cenionym fizjoterapeutą Pawłem Zawitkowskim http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79404,7670393,Kiedy_dziecko_jest_gotowe_do_siadania_.html

Nie, dziecko z reguły nie siedzi mając 6 miesięcy, ma czas na siedzenie do 9 miesiąca i 6 miesięcy nie jest żadną regułą. Na szczęście są spacerówki rozkładane na płasko. A pomiar gondoli wewnątrz to pomiar materaca, bo to na nim leży dziecko, a skoro producent podaje 75 cm, to na pewno nie więcej. Ale nie o to tu chodzi, tylko o to, żeby rodzic kupujący wózek był świadomy na ile mu wystarczy, a musi też przewidzieć rozmiar dziecka w kombinezonie zimą, zatem pory roku są tez bardzo ważne. Dziecka też się nie da wepchać między ramy gondoli, musi mieć kilka cm luzu... Potem matki wożą maleńkie dzieci w fotelikach na stelażach albo w spacerówkach, bo się im dzieci do gondoli nie mieszczą i dziwią się po paru latach, że kręgosłup krzywy... Dziecko 4-miesięczne nie może być sadzane, bo jest jeszcze do tego kompletnie nieprzygotowane. Ani jego układ mięśniowy, ani kostno-stawowy nie jest gotowy do takiego wysiłku i możliwe jest tylko sadzanie krótkotrwałe i sporadyczne. Mam bardzo długie dziecko i jestem szczęśliwa, że kupując wózek najpierw pomyślałam i nie kierowałam się tym, co modne. Mała nie jest szprotką w puszce i może się swobodnie rozwalić :)

No wybaczcie, ale jeśli dla was wymiary gondoli podane przez producenta 75 x 31 cm X-Landera to jest dużo, to faktycznie możecie być zadowolone. Dla mnie to stanowczo za mało, zważywszy, że producent zawsze podaje więcej niż jest w rzeczywistości i do tego budka zwęża się w nogach ograniczając miejsce dla dziecka. Dla mnie to mini wózeczek i dla mojej córki urodzonej zimą starczyłby taki góra na 2 miesiące... Nasz wózek ma wewnątrz 82 x 39 cm i uważam, że 80 cm to minimum. Margeritka miałam na myśli typowe parasolki, czyli takie o maleńkich plastikowych kółeczkach, każdy wózek na większych kołach będzie o niebo lepszy :)

Takie zwykłe wodne gryzaki z Canpolu to widziałam ostatnio w Carrefurze po około 3,50 zł :)

A moja lekarka, mimo moich dobrych wyników, poleciła brać witaminy dla ciężarnych, a przede wszystkim DHA, bo nie jesteśmy w stanie jeść tyle ryb, żeby dostarczyć organizmowi potrzebnej ilości DHA. Może sobie nie zdajecie sprawy, ale DHA wpływa bardzo na rozwój mózgu dziecka, a ja chciałam, żeby moje dziecko było inteligentne...

Ja tylko napiszę inny punkt widzenia - uważam, że monitory oddechu i nianie w mieszkaniu jednopoziomowym nie są w ogóle potrzebne, chyba, że noworodek jest wcześniakiem.

Najlepiej unikać agencji nieruchomości i szukać mieszkania/ domu bezpośrednio, bo niestety u nas w kraju agencje nieruchomości zgarniają pieniądze za nic nierobienie... Przede wszystkim przed oglądaniem mieszkania, przeczytajcie uważnie umowę, nawet jeśli macie ją podpisać na kolanie przed blokiem z mieszkaniem do sprzedania lub w samochodzie - nie dajcie się namowom agenta, że szkoda czasu, bo możecie sobie poważnie zaszkodzić. Mój mąż notorycznie kłócił się z agentami i zawsze mu ustępowali w kwestii zmiany umowy, zatem bądźcie twardzi! Oto na co zwrócić uwagę w umowie: 1. Zwykle umowa dotyczy oglądania konkretnej nieruchomości, ale jest zapis, że obowiązuje przez np. rok i biuro nieruchomości przez ten czas proponuje nam mieszkania. Żądajcie zmiany tego punktu, że podpisujecie umowę dotyczącą tylko tej nieruchomości i żadnej innej, bo nie dość że będą co jakiś czas dzwonić z biura z ofertami, które w ogóle was nie interesują i zawracać wam gitarę, to jest jeszcze problem - patrz pkt 2. 2. Biuro zastrzega sobie, że daną nieruchomość możecie kupić tylko i wyłącznie za ich pośrednictwem i nakłada kary za to, że postąpicie inaczej. Zazwyczaj przed oglądaniem nie znacie adresu domu, tylko okolice i można przez przypadek podpisać drugi raz umowę z innym biurem na to samo mieszkanie, albo kupić je bezpośrednio. Wtedy naliczą wam kary. I nawiązując do pkt 1 - możecie też kupić mieszkanie, które ma umowę z biurem, z którym macie podpisaną umowę na rok i nawet nie wiedząc o niczym, narazić się na kary. 3. Zanim obejrzycie mieszkanie, negocjujcie marżę biura - to może być różnica nawet 4% wartości nieruchomości, a agent stojący z wami pod blokiem zgodzi się na zmianę marży, żebyście tylko obejrzeli mieszkanie. 4. Podczas oglądania mieszkań, nigdy nie wiecie gdzie traficie, zatem pilnujcie swoich rzeczy, bo mogą zginąć. Raz trafiliśmy do jakiejś meliniarni, gdzie agentce ukradli parasolkę :) 5. Jak szukacie mieszkania w necie i jakieś wpadnie Wam w oko, to poszukajcie na innych portalach, czy nie ma też oferty bezpośredniej sprzedaży - może unikniecie kretyńskich umów z biurem i zaoszczędzicie kilka tysięcy.

A ja sobie nie wyobrażam jeżdżenia lekką spacerówką z malutkimi plastikowymi kółeczkami zimą po śniegu... Dlatego jestem za wózkami 3 w 1. Dominisiam jak z wózków tańszych mogę Ci zaproponować 3 modele z dużymi gondolami, na skrętnych dużych pompowanych kołach: - Bexa B4X - Baby Seka Maximus Alu - Baby Seka Carlo Lux Alu Największą gondolę ma Maximus i taki posiadam i nie wyobrażam sobie mniejszego wózka, bo z moim długim dzieckiem mały wózek wystarczyłby na 2 miesiące życia, a w tym zmieści się spokojnie do czasu, kiedy będzie siedziała. Jak na wózki 3 w 1 jest lekki. Ale to są wózki tanie, więc z jakością nie jest idealnie :(