Skocz do zawartości
Forum

wydra

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez wydra

  1. Oj ale się rozpisałyście....dziewczyny. Wywołałam taką dyskusję.... Ja absolutnie nie mówię, że każda para powinna rodzić razem, niektóre kobiety wolą same z różnych względów. Są pary, które bardzo ukrywają wszelka fizjologię przed sobą, jeśli mąż nigdy nie widział, jak siusiasz, to taki poród to byłby dla niego ostry sprawdzian. Takze nie zrozumcie mnie źle, jak same czujecie się na siłach to nic złego w tym, kazdy ma prawo wyboru. Tyle, że moim zdaniem tu facet powinien wiedziec, jaki typ jego partnerka i jeśli ona wyraźnie daje do zrozumienia, że będzie bardzo potrzebować jego obecności ze względu na swoje emocje jak strach na przykład, to nieludzkie jest zasłanianie się faceta strachem przez jakimśtam widokiem. jak pisały dziewczyny, nie zawsze jest tak strasznie. Nie patrzysz na krocze tylko pomagasz psychicznie. O to chodzi. Naprawdę, nie można tak się nad tymi naszymi panami tak trząść bop potem tyle narzekania, ze faceci sa mało męscy. Bo trzeba od nich wymagać męskości...My sie podejmujemy rodzenia, oni mogą podjąć się choć wsparcia psychicznego, to jest niewiel w porównaniu z wyrzeczeniami w ciąży, porodem, połogiem itd. Wydaje mi się, ze pomoc swojej kobiecie przy porodzie to małe piwo przy różnych innych sytuacjach życiowych, jakie mogą nastąpić. Jak wtedy taki facet pójdzie na łatwiznę, to już może byc gorzej. Jak pisała Curry i jeszcze ktoś po niej, mezowie byli pomocni i nie skończyło sie to żadną trauma u nich. Ja też znam samych zdowolonych panów, którzy rodzili z żonami, żaden z nich nic złego nie mówił, a raczej ile szacunku nabrał do partnerki... Ale- kazda z nas jest inna. Absolutnie nie zabieram nikomu prawa do własnego zdania i odczuc. Nie ma tu racji większej czy mniejszej. Ja tylko mówię, że przyszli ojcowie powinni trochę mniej się ze sobą piescić w tej kwestii. Mój poczytał, przemyślał, powiedział, ze będzie, ze chce być i ze powiedział wtedy coś takiego bo nie miał rozeznania i powtórzył pierwsza lepszą rzecz, jaką usłyszał. Musiał się 'dokształcic' i zobaczyć ile dla mnie to znaczy, żeby zdecydować. Ja wiem, ze on będzie cieszył się z tej decyzji, jak już będzie po wszystkim....
  2. FrojdelWydra na temat porodu z mężem zgadzam się z Zakręconą uważam że jej wypowiedz jest świadoma słabości mężczyzn, niestety tak jest że my kobiety jesteśmy twardsze i jeżeli chodzi o obecność mężczyzny przy porodzie to bywa bardzo często że nie wspominają tego dobrze. Oni nie odbierają tego tak jak my czyli emocjonalne. Kobiety rozczulają sie że ich mąż był, wspierał, trzymał za rękę itp, ale dla nich jest to coś strasznego, nie potrafią pomóc, wiedzą że boli bo widza jak kobieta cierpi i nie potrafią nic z tym zrobić ..... W szkołach rodzenia uczą ich jak mają pomagać. Takiego nieprzygotowanego to sama bym nie chciała, równie dobrze dziecko można wpuścić na porodówkę. Chodzi mi o to, że jak ja będe się uczyła jak rodzić, on ma nauczyc się, jak pomagać w różnych fazach... Na pewno nie będzie na mnie krzyczał, to już jakaś abstrakcja. Poza tym mój facet nie należy do delikatnych ani wrażliwych, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie. On wie, ze musi boleć, ja tezto wiem. Jeśli jednocześnie wie, ze bardzo by mi pomógł psychicznie to moim zdaniem straszne jest coś takiego co on powiedział. Ja nie znam facetów, co źle wspominają poród rodzinny, raczej wręcz przeciwnie...
  3. asiula84Jestem już po wizycie. Niestety cud się nie zdarzył... Jutro idę do szpitala. Muszę przyznać, że ten tydzień w lekkim zawieszeniu oswoił mnie z myślą, że nasze dziecko nie żyje, ale jednak pozostawała ta iskierka nadziei, która nie pozwalała totalnie wszystkiego skreślić. Teraz nadal jest mi okrutnie smutno i cały czas staram się czymś zajmować, żeby mieć zajętą głowę, bo jak tylko mam chwilę wolnego to zaraz łzy same ciekną, ale jestem w miarę spokojna. Zresztą to też trochę "wina" mojego charakteru, że wszelkie zdarzenia raczej na spokojnie przyjmuję. Przeraża mnie jutrzejszy zabieg, ale wiem że dam radę...PS.Tak mi ciężko ten suwaczek usunąć... Asiu...strasznie smutno....trzymaj się.
  4. zakręconawydra- tak jak pisałam, to JA nie chciałabym ( na dzień dzisiejszy) żeby mój M to oglądał. mnie w takiej sytuacji i generalnie nie jestem na razie przekonana do jego towarzystwa. może dla tego że mamy w rodzinie takiego jednego M, który został zmuszony przez zonę to towarzyszenia jej- w takim znaczeniu że dała mu jasno do zrozumienia że oczekuje jego pomocy i obecności i nie spytała go o zdanie. skończyło się tak, że M po powrocie do domu, po porodzie, gdy zona już spała opowiadał wszystko i powiedział że było fatalnie, że nie poleca, że nigdy by się nie zgodził gdyby wiedział, że widział jak jego żona robi kupę na stół i 100 rzeczy których nie chciał widzieć. na prawdę był przerażony i obrzydzony- tak wiem jak to brzmi, ale tak było. niestety. a prawda jest taka że gdybym ja też mogła sobie wybrać czy będe przy porodzie czy nie, to zdecydowałabym się poczekać za drzwiami. No kupa się zdarza. Owszem. Ale wg mnie udawanie, że życie jest zawsze tylko ładne i pachnące też jest szkodliwe, a potem skądś się biorą faceci, którzy odchodzą od matek swoich dzieci, jak okazuje się, że dziecko jest nieuleczalnie chore. Moim zdaniem to są tacy panowie, których najpierw mamy a potem ich kobiety tak oszczędzały, słaby charakter dorobił swoje. Jak ktoś bardziej boi się fizjologii niż bycia przy narodzinach swojego dziecka, to mam wątpliwości, czy powinien być ojcem... Pieluszek też nie będzie zmieniał, bo obrzydzi się do dziecka? Dziewczyny, ogólnie, chodzi mi o to, że jak my możemy przezyć poród, to naprawdę moim zdaniem nie ma wielkich przeszkód, zeby nasi panowie psychicznie podołali uczestnistwu przy tym porodzie. To naprawdę jest małe piwo przy tym, co z nami się będzie działo. Szczególnie, że badania np, wykazały, że kiedy mąż jest przy porodzie, czy partner, używa się mniej leków przeciwbólowych bo jest u kobiety większe poczucie bezpieczeństwa a takze akcja porodowa idzie szybciej. Moim zdaniem zaakceptowanie całej niefajnej fizjologii towarzyszącej narodzinom dziecka jest zapowiedzią tego, że w trudnej sytuacji życiowej facet też nie stwierdzi, że za trudno na niego i nie zwinie interesu...Ja się spięłam, ogólnie boję się porodu ale wiem, ze dam radę. Mimo, że się boję. Jeśli on by chciał być przy mnie, naprawdę wiele by to dla mnie znaczyło, nawet jak zrobię kupę. Jeśli to dojrzały facet i mnie kocha, to naprawdę o tej kupie zapomni. Znam troche facetów, którzy rodzili z zonami i jakoś wszyscy szcześliwi, mają kolejne dzieci, znów z nimi rodzą, nie obrzydzili się. Moim zdaniem za bardzo się rozczulamy nad facetami. Oni są jacy są, bo w wielu względach im tak wygodnie, póki nie wymaga się od nich jakiejś postawy, to będą sobie bimbać...wiem, ze jestem radykalna, zawsze byłam.
  5. AmarosaWydra ja jeszcze nie dostałam info ze wyniki są do odebrania wiec nic ci nie podpowiem na ta chwile.... Mi zrobili w 2-3 h- w szoku jestem!
  6. zakręcona wymuszanie takiej obecności jest bardzo złe. jeśli on nie chce, nie jest gotowy i boi się, to serio nie ma sensu zmuszać. a potem będzie miał traumę do końca zycia i koszmary. No ja uważam, że to, że trzeba na nich wymuszać jest złe. Dorosły, dojrzały facet, który ma zostać ojcem...kiedy mógłby stanowic oparcie dla cierpiącej żony, rodzącej jego dziecko. Ja oczywiscie uważam, że kazdy ma prawo do własnego zdania, nie kazdy musi chcieć tak jak ja, ale przeczytawszy to zdanie napisane przez Ciebie zastanawiałam się, czy piszesz o 6-letnim chłopczyku, czy dorosłym facecie, który postanowił zostać ojcem...Jeśli ma zostać ojcem, to na gorsze rzeczy powinien być gotowy. A co, jeśli dziecko będzie chore albo żona zapadnie na jakieś komplikacje poporodowe? Będzie niegotowy i nie będzie można narażać go na traumę? (poza tym w jednym w tych cytowanych artykułów lekarz jakiś mówił, że żadne traumy nie zostały udowodnione, że to mit, żadnych badań na temat taki nie było). Uważam, że sama kobieta z jakichś tam względów moze nie musi chcieć pomocy ojca dziecka- jak sama piszesz- Ty lepiej zmobilizujesz się, jak go nie będzie, ale jeśli pomocy potrzebuje a facet umiera ze strachu i nie chce, to komedia jakaś. Przecież nie on będzie rodził w bólach. Ja ogólnie uważam, że w Polsce sie strasznie kobiety pieszczą z facetami, dlatego tyle nieporadków, maminsynków i niebieskich ptaków. Oni mają obowiazek być oparciem dla swojej żony, jeśli zdecydowali się założyć rodzinę i zostać ojcem. Nikt nie kazał. To nie jest zawsze tylko sama czysta przyjemność. Bywają sytuacje trudne, trudniejsze niż udział w porodzie. Ale jak mówię- szanuję zdanie każdego, niemniej jednak jak mój mąż będzie się tak pieścił ze sobą, to stracę do niego szacunek i poczucie bezpieczeństwa.
  7. Ja dziś byłam na testach PAPP-a i wolnej becie hCG i własnie mi przysłali wyniki, ale nie wiem, jak mam je interpretować :( Są wyższe niż mediana podana na wynikach. Tyle, ze mediana to nie wartość referencyjna i nie średnia... Czy któraś z Was sie na tym zna choć minimalnie? Idę do lekarki na badanie przezierności przez USG w poniedziałek, do tego czasu chyba zdechnę z niepokoju. Mąż mówi, ze według niego wartości niższe świadczą o zagrożeniu, a nie wyższe. Ja dostałam takie coś: Osoczowe białko ciążowe (PAPP-A) 3.230 - IU/l Reference value: Kobiety w ciąży: 11 tydzień (mediana): 1.337 12 tydzień (mediana): 1.919 13 tydzień (mediana): 2.926 14 tydzień (mediana): 4.358 metoda: ECLIA analizator: Cobas e411 - Roche Wolne beta HCG 124.80 - IU/l Reference value: Kobiety w ciąży: 11 tydzień (mediana): 49.9 12 tydzień (mediana): 40.6 13 tydzień (mediana): 33.6 14 tydzień (mediana): 28.8 metoda: ECLIA analizator: Cobas e411 - Roche Tyle wiem, że to wolne beta jest czymś innym niż to beta, co na początku ciąży się robiło (kosztuje też 2 razy więcej)
  8. AmarosaWydra ciekawe linki ja juz swojemu podesłałam bo tez nie odpuszczam chcę aby trzymał mnie za rączkę i wspierał ale do rozwiązania jeszcze długa droga wiec może Samczyk sam dojrzeje powiedział że w szpitalu będzie napewno ale co do porodu to że zemdleje jak krew zobaczy (to fakt bo i on i ja to jak chodzimy na badania to na leżąco mamy pobieranie ;)) poki co nie naciskam na niego wysłałam linki niech sobie poczyta. Amarosa, w sumie tak myślę, że im się wydaje, że będą stali przy Twoim kroczu i tam łeb wsadzali. Im chyba trzeba uświadomić, ze mają być przy głowie, krzyżu, bo jakby umieli poród odebrać to by się nie było trzeba do porodu fatygować do szpitala Więc jeśli maja być przy głowie to argument z bebechami i krwią jest naciagany do granic możliwości, bo mogą nawet pod kątem trochę tyłem w strone naszej głowy siedzieć i w tamte rejony nie patrzeć! Takie delikatne toto, że spłakać się idzie, eh :/ Piękne zdjęcia leniwego Malucha :)! Ja mam w poniedziałek genetyczne, a na te z krwi idę jutro naprawdopodobniej, zeby od razu skonsultować wyniki podczas wizyty. Asiula, właśnie problem tkwi w tym, że zanim jeszcze w ciąży byłam to mówiłam wiele razy, ze boję się porodu, pobytu w szpitalu, tego jak mnie będą tam traktować jak na pewno nie będę w stanie działać w swojej obronie. Jestem gadułą i te rzeczy od czasu jak w ciąży jestem już też mu przegadałam tysiąc razy, on o tym wszystkim wiedział, może dlatego mnie tak zabolało, że znalazł sobie jakiś debilny argument i mnie zostawił z tymi wszystkimi lękami. On doskonale wie. Ja mam podejrzenia, jak to się skończy, on sam dojrzeje do tego, żeby ze mną być tam, będzie i jeszcze na bank uzna to za bardzo pozytywną rzecz, ale dlaczego zanim to się stanie musiał mi taką przykrość sprawić? Jak nie wiedział, to mógł nic nie powiedzieć, przemyśleć, a nie strzelać takim argumentem naprawdę niedojrzałym.
  9. marcelinnaJustinaWydra mam nadzieje, ze ta decyzja przyjdzie naturalnie, teraz jeszcze zmiany w Twoim ciele sa malo widoczne, niedlugo bedziesz coraz wieksza, maluszek zacznie sie ruszac, m bedzie widzial falujacy brzuszek, bedzie mogl poczuc ruchy...zakocha sie w tym czlowieczkuTeż tak myślę, wydra prawda jest taka, choć to bardzo trudne i ostateczna ostateczność jeśli miałby iść i w ogóle Cię nie wspierać, to lepiej żeby go nie było. Może teraz mu się wydaje, że to będzie dla niego za trudne? Że nie podoła? może nie chce ci się do tego przyznać??? Wierze, że mu przejdzie i dojrzeje do decyzji. Póki co to jeszcze dość odległa sprawa, więc odpuść mu na trochę :) Ja z moim oglądam na TLC program "porodówka" dopiero po tym zobaczył jak ważna jest to chwila, zresztą w tym programie często mężczyźni się wypowiadają co czuli w danej chwili. Bardzo wzruszający moment i pewnie rozwieje niektóre jego wątpliwości. Mój M nie wyobrażał sobie badania GIN, aż nie wyjaśniłam, że to wcale nie takie straszne :) Oni poród wyobrażają sobie jak operacje, że krew się leje i w ogóle :) No macie rację, ja tak zareagowałam jak zareagowałam, bo dla mnie to było oczywiste. Poród w moim wyobrazeniu będzie momentem, kiedy powstanie tak naprawdę nasza rodzina. Nie wyobrażam sobie być tam bez męża, taty dzieciaczka. On powiedział mi, że jego kolega jeden był i powiedział, że czuł się niepotrzebny i nie wiedział, co tam robić. Moim zdaniem po szkole rodzenia, na którą ja z moim mamy iść wspólnie (przynajmniej tyle już uzgodnione!), on będzie nauczony, po co tam jest. Będzie wiedział, co ma robić, a trochę tego jest!!! Znalazłam wiele artukułów i wpisów na ten temat na necie: Poród rodzinny – dla Niej, dla Niego, dla Siebie | Tatą Być Tu autor napisał dokładnie to, co chciałabym, aby sam, bez przymuszania czuł mój facet: "No ale skoro kobieta potrafi urodzić, to ja potrafię przy tym być. Tak sobie myślałem." A tu o wpływie uczestnictwa w porodzie rodzinnym na seks, coś, co podobno, jak stwierdził mój luby, może pod wpływem tego uczestnictwa się zmienić: Jak na seks po porodzie wpływa porĂłd z mężem? - Strona: 1 - Rodzice - dlarodzinki.pl Ciekawe artykuły, polecam. Ten ostatnio bezlitośnie rozprawia się z mitem obrzydzenia do seksu po uczestnictwie w porodzie. Mom zdaniem zawsze to było wyssane z palca i może, jesli komukolwiek się przydarzyło to chyba musieli być ludzie w związku opartym na samej fizyczności i dość płytkim typu kark i dresiara, gdzie kark widział dresiarę przedtem zawsze z nienaganną tapetą, tipsami i w super koronkowej bieliźnie a nagle okazuje się, że ona jak zwierzę w różnych wydzielinach cierpi. Może ja jestem bardzo radykalna, dziewczyny, ale po słowach mojego faceta o tym, że może będzie się brzydził po porodzie seksu, to ja straciłam ochotę na seks przed porodem...Nie na złość żeby mu zrobić. po prostu po takich słowach doszło do mnie, że dla mnie to jest ultra bliskość i połączenie się najbliższych sobie osób a dla niego bzykanko widać głownie. Mi się odechciało. Jakoś sobie to muszę w głowie poukładać, ale on też chyba. Na razie pójdę za Waszą radą i mu odpuszczę, ale wiem, że jak zdecyduje się ze mną NIE byc to niestety zawsze będę miała do niego jakiś żal i stracę trochę szacunku. Mam nadzieję, ze zmądrzeje, ale musi ta decyzja sama z niego płynąć, ja już nic nie powiem. Widzicie, co się dzieje. Nagle z okazji ciąży okazuje się, że robimy pranie naszych zwiazków i weryfikację naszych relacji z naszymi facetami i czasem okazuje się, że nie wszystko jest takie różowe, jakbyśmy chciały wierzyć.... A z innej paki: Papp-A i beta hCG mam z krwi zrobić w klinice, a USG będzie robić moja lekarka już. Czyli wszystko jasne :)
  10. asiula84Witajcie Dziewczyny. Piszę dopiero dziś, bo wcześniej i siły i możliwości nie miałam... We środę byłam na wyczekanym USG. Jechałam tam, aby zobaczyć swoje fikające Maleństwo, posłuchać jego serduszka i usłyszeć od lekarza, że pięknie rośnie i się rozwija, a usłyszałam, że serduszka nie widać i że dzieciątko jest za małe o 4 tygodnie... Lekarz nie przekreślił jeszcze wszystkiego, dał nam jeszcze tydzień, ale wielkich nadzieli nie zostawił... Byłam w totalnym szoku, bo w ogóle nie brałam pod uwagę takiej opcji, że coś jest nie tak... A teraz czekam do wtorku, dni dłużą mi się niesamowicie. Staram się nie opłakiwać jeszcze straty mojego Maleństwa, ale to trudne... strasznie trudne. Na szczęście jest moja córcia, która zajmuje mój czas, uwagę i energię, bo inaczej byłoby kiepsko. Mąż też bardzo przeżywa tą sytuację, ale jednocześnie jest mi wsparciem. Mam w głowie mnóstwo myśli i pytań i wiem, że nie rozwiążą się wszystkie we wtorek....trzymajcie za nas kciuki, a osoby wierzące proszę o choć krótką modlitwę w naszej intencji... Asiu, strasznie przykro- nie poddawaj jeszcze nadziei bo cuda się zdarzają! Trzymam kciuki za Was!!! Twoje Malenstwo to rówieśnik mojego- mam wizytę za tydzien dopiero ale zaczęłam się niepokoić po Twoim poście :/ Szczęście bywa bardzo ulotne :(
  11. Świeżynka81Wydra ja myślę dokładnie tak jak Justina, spróbuj póki co nie przekonywać go na siłę, daj mu czas, przypuszczam, że on do tego dojrzeje. Niech myśli, ze to jego decyzja Ja mam znajomych, którzy wpadli, on jest taki macho wielki, przez cały czas powtarzał, że na to patrzeć nie chce itd, a jak przyjechaliśmy do szpitala, to się okazało, że razem rodzili Macho i nie chce patrzeć. To fajny macho :] taki chyba z niego macho jak z mysiej du..y Reisentasche, jak mawia moja babcia ;-) Mam nadzieję, ze dojrzeje, myślałam, ze jest dojrzały, ale w sumie chyba ślepa byłam trochę, wiek 30+ nie gwarantuje dojrzałości...Eh te dziady, za jakie grzechy taka kara, że oni są, jacy są. Odpuszczam ten temat z nim bo nie chce tylko bardziej się denerwować, mam nadzieję, ze mnie nie zawiedzie...Sam z siebie.
  12. Dzięki, może masz rację. Szkoda, ze tak jak mówisz, pewnych słów nie da sie odkręcić. Szkoda, ze faceci nie sa tacy skorzy do przyznania, że są tchórzliwi jak odprawiają tańce godowe...:/ Mój mąż pod presją moich łez zaczął mówiec, ze tak, ze będzie i w ogóle ale wiem, ze nie jest do tego przekonany, więc i ja już nie, co tylko powoduje, ze boję się bardziej niż wcześniej- super! Mąż powiedział, ze musi iśc na szkołę rodzenia i posłuchać co i jak ma tam robic i po co tam byc i że wtedy będzie w stanie podjąć decyzję, ale wiecie co. Ja łaski nie chcę. Musiałby mnie naprawdę gorliwie przekonywać, że zmienił zdanie, żebym uwierzyła.
  13. AmarosaJa dzis miałam jest takie samo dodatkowo obraz 3d lekarz zwraca uwagę na takie rzeczy jak: przeziernosc karkowa, dlugosc kości nosowej, mózg na tym etapie wyglada jak motylek, czy pępowina jest 3 zylna(jakos tak) mi pokazywał jeszcze pecherz, zastawki i komory serca i mierzył wielkość, tętno słyszałam, mierzył dlugosc dziecka, i chyba to wszystko liczył paluszki ale to bardziej dla mojego M bo mi policzył już w zeszłym tygodniu. Dodatkowo poszłam po usg na badania prenatalne z krwi test PAPPa i ocena ryzyka ( i beta hcg dla świętego spokoju) Tylko własnie ja nie wiem, czy to USG zrobi mi moja lekarka, która ma wszelki sprzęt do tego w gabinecie, czy mam je robić w klinice, gdzie zleciła mi badania krwi (tam też mają sprzęt). Takie głupie ale poszłam sie dowiedziec do kliniki o koszt tych badan i babka mnie spytała czy razem z USG. Ja zdębiałam bo nie wiem, czy razem czy nie. Rozumiecie. Pewnie te badania (Papp-a i beta Hcg i USG na tym etapie ciaży) są zawsze wykonywane razem, nie wiem czemu moja lekarka nie sprecyzowała tego i muszę się do niej dobijać po odpowiedź, eh. Ja z kolei miałam wczoraj scyscję a moim mężem, aż się spłakałam. Pamiętacie, jak napisałam, ze ma być przy porodzie i ze w ogóle nie ma dyskusji. Bo dla mnie to było oczywiste! Są jakieś przeciw, bo nie jest to przyjemne i pewnie nie wygląda ładnie ale to też jego dziecko ma się rodzić. Ma tam tylko być przy mnie, nie musi zaglądać mi w krocze, w końcu wiem, że to ja mam urodzic a nie on. Myślałam, że mój facet jest na tyle twardy, ze w ogóle się tymi brzydkimi widokami nie przejmie i zrozumie, ze naprawdę jego rola jest mniej bolesna i trudna w tym momencie, ale na tyle ważna dla mnie, zeby się od niej nie migać. A ten mi nagle wczoraj mówi, ze jakby mógł zadecydowac to on NIE CHCE! Chyba nigdy nic tak przykrego od niego nie usłyszałam. Poczułam się, jakby mnie kubłem zimnej wody oblał. Jakbym go w ogóle nie znała a w ogóle to jakbym była głownie obiektem seksualnym dla niego. Jego motywacja to: bo to 'nowomoda' i faceci są wzrokowcami, nie wie, jak potem będzie reagował na mnie w sferze seksualnej..No normalnie ręce mi opadły. On wie doskonale, ze ja się boję i porodu i szpitala, i tego jak tam będę przez personel traktowana. Jednak dla niego jest wazniejsze od obecności przy narodzinach swojego dziecka i pomocy mi i zapewnieniu poczucia bezpieczeństwa to, że być moze (ale nie na bank) trochę mu się obrzydzi seks ze mną. Swoją drogą trochę w to nie wierze, znam kilka par, które rodziły razem i żaden z tych facetów nie stwierdził, że to błąd byl, a raczej, że nie wyobraża sobie, zeby tam go nie było. Także wiecie co, naprawdę jest mi tak smutno, że szok. On niby mówi, ze jak będę chciała to on będzie ale co powiedział to już powiedział. Jednak faceci są wszyscy trochę tacy sami, póki jest zabawa to jest zabawa, ale potem baba zostaje SAMA, nieważne, ze boi się i potrzebuje kogoś bliskiego, JEGO, ojca dziecka. Mówie Wam, jest mi mega smutno.
  14. AmarosawydraSelitsZaniedbalam Was troszke...ale juz nadrobilam wszystkie posty. CZy orientujecie sie na czym dokladnie polega badanie genetyczne? czy do tego jest uzywany inny sprzet USG?Własnie, ja mam to robic teraz w tym tyg i tez nie jestem pewna! Bo mam na skierowaniu ze test PAPP-a i beta hcg znów a babka w klinice mnie pyta czy z USG i ja zgłupiałam. Ja chodze prywatnie i lekarka ma super sprzet USG ale czy to taki, jaki potrzebny jest do skompletowania informacji do tych badań? Czy mam tam w klinice tez wziąć USG bo nie wiem, na czym to polega? podczepiam sie pod pytanie powyzej :) Tak trzeba iść z tym USG na ktorym jest opis i podane parametry musi byc aktualne i najlepiej aby wkrótce po USG genetycznym ja poszłam tego samego dnia USG 3d 200 PLN test PAPPa beta hcg i ocena ryzyka 174 PLN u mnie wyszło Chyba skonczy sie tak że zadzwonię do mojej lekarki bo w sumie nie określiła czy to USG mam zrobić w klinice czy będzie u niej. Ona ma w gabinecie USG 3D, dlatego już sama nie wiem...
  15. SelitsZaniedbalam Was troszke...ale juz nadrobilam wszystkie posty. CZy orientujecie sie na czym dokladnie polega badanie genetyczne? czy do tego jest uzywany inny sprzet USG? Własnie, ja mam to robic teraz w tym tyg i tez nie jestem pewna! Bo mam na skierowaniu ze test PAPP-a i beta hcg znów a babka w klinice mnie pyta czy z USG i ja zgłupiałam. Ja chodze prywatnie i lekarka ma super sprzet USG ale czy to taki, jaki potrzebny jest do skompletowania informacji do tych badań? Czy mam tam w klinice tez wziąć USG bo nie wiem, na czym to polega? podczepiam sie pod pytanie powyzej :)
  16. a co powiecie o piwie bezalkoholowym Karmi? Niby bez alkoholu ale ma 0.5%, natomiast tyle ponoć tworzy się po zjedzeniu jabłka czy winogron, jak fermentują w żołądku. Pijecie Karmi czy nie? Ja tak raz na 3-4 tygodnie mam ochotę....
  17. Gunia, moja koleżanka mówiła, ze jej maż tak sie ciążą przejmował, ze zapominał, że ona jest osobą a nie inkubatorem na jego dziecko. Był strasznie wyuczony o różnych powikłaniach i zawsze ją straszył... z kolei inni, jak mój, to jakby nie wiedzieli, że dla kobiety to stan delikatny trochę i nie należy jej kazać biegać za autobusem albo przeciążać się. a na mgr to dobry moment...ja jak dowiedziałam się o ciąży, to właśnie zaczęłam prawo jazdy. Najpierw spanikowałam, a potem na spokojnie pomyślałam, że jak teraz nie zrobię, to juz pewnie nigdy nie będę miała czasu, przy dziecku też. Mgr jest jeszcze bardziej absorbujacy niż prawko ale robiłam, wiem, że się da ;-). Jak sie zrobi to w sumie z dystansu czasu nie wydaje się to takie straszne. Należy z dystansem podejść i starać się nie denerwować ale jeśli nie mam zaleceń zdrowotnych i nie ma przeszkód, to ja mam zamiar zrobic to prawo jazdy zanim urodzę. Mam jeszcze sporo czasu. To jest pewnie ostatni moment, kiedy go mam. Brak prawka mnie trochę z maluchem unieruchomi w domu, a tak może będę mogła czasem podjechać do rodziców czy koleżanek zamiast tłuc się komunikacją z wózkiem albo w domu siedzieć.
  18. SunnyGirl89a ten BioOil to gdzie zamierzasz kupic? bo ja sie rozgladam i poki co nie ma go nigdzie. No właśnie na Allegro chyba, bo najtaniej, kupię z 2 butelki 200 ml. Sztuka jest po ok 80 zł z tego co pamiętam. Widziałam też bodajze w Drogerii Natura ale cena nieatrakcyjna.
  19. AmarosaJa na swojego narzekać nie mogę on tak bardzo pragnie mieć dziecko. Już mnie glaska po brzuszku ale jeszcze nie mówi do niego ;) na poczatku wyslalam mu linki do rożnych stron www aby sie edukowal to widzę ze sie stara choć jakis czas temu mnie zaskoczył stwierdzeniem ze stałam sie bardziej wrażliwa (chyba nie doczytal o hormonach) pisze do mnie smsy w liczbie mnogiej a co do auta to tez miał chwilowy przeblysk ale oprzytomnial i o rodzinie pomyślał ;) a jak byłam w UK na weekend to widzialam ze książkę będziemy rodzicami przegladal ;))) nie jest zle, do lekarza tez chce iść jutro wizyta to wczesniej z pracy przyjedzie do szkoły rodzenia tez chce chodzić ale rodzic wspólnie nie chce :@:@:@:@:@:@ i kto mnie bedzie za raczke trzymał :(((( Ja mojego o wspólne rodzenie nie pytałam nawet, ma być i koniec. To było postawienie go przed faktem dokonanym, choć przed ciążą nie byłam pewna, czy chcę ale teraz wiem. Ma pomagać. Choć tyle będzie mógł zrobić w tej chwili. Jakby się buntował, to bym spytała, czy moze chciałby się zamienić....No ale on dośc twardy jest, może to zależy od wrazliwości faceta.
  20. Świeżynka81Ja wiem Wydra. Z resztą w każdym związku są lepsze i gorsze chwile, jak mi ktoś powie, że ma ciągle cudownie i kolorowo, to nie uwierzę. U mnie te gorsze nastały i mam ochotę trola udusić, ale wiem że to minie i niedługo Wam tu będę pisać jak go kocham nad życie No właśnie, pewnie, ze raz lepiej raz gorzej- teraz masz trudny moment, na pewno jesteś bardziej wrażliwa. Niedługo koniec roku, mam nadzieję, że zaczniecie go od nowa i z optymizmem :-)
  21. Świeżynka81Ale tutaj nie chodzi o zwykłą sprzeczkę tylko o to, że w najgorszych momentach mojego życia on był, ale jakby obok, jakby nieobecny, jakby jego to nie dotyczyło. Ale dobra, nie będę się Wam tu nad sobą użalać. Wiesz co Świeżynko, taki chyba jest problem z facetami, bo rozumiem, ze mowisz o Twojej niedawnej stracie :( Powiem wprost: to tłuki są. Trzeba im wprost jasno mówić, czego się oczekuje, zeby skumali. Nie docierają do nich pewne rzeczy, wydaje mi się, ze oni nie czują tego nawet w połowie tak jak my. Ja mojemu muszę podsuwać ksiażkę, żeby poczytał o zmianach w kolejnym tygodniu. Mamy kupować samochód a do niego nie dociera, ze teraz potrzebujemy czegoś mniej na zasadzie terenówka 'przyszpanuję przy kolegach' tylko normalne auto do wozenia dziecka, którym ja tez będę umiała parkować. Ostatnio z oburzeniem wspomniał, ze on o 6 do pracy wstawać nie bedzie (teraz mamy elastyczny czas pracy i idziemy sobie koło 10-11, ale wiadomo, ze jak będziemy mieć Malca, to będzie to uzależnione od godziny zamykania żłobka/przedszkola, a nie tego, ze on nie lubi wstawać wcześnie- ja też nie znoszę i co z tego!). Mam wrażenie, ze dla nich dziecko to abstrakcja trochę. Wiedzą o ciąży, widzieli fasolę na USG ale póki dziecko jak syrena nie będzie wyło faktycznie po nocach, to do nich nie dojdzie, ze pewne rzeczy się zmieniły. To samo się tyczy traktowania swojej kobiety. Kiedys myslalam, ze jak będę w ciąży to on mnie będzie na rękach nosił. Niby przytula się, mówi cos do brzucha, ale żeby kupił mi kwiatka i zaprosił na kolację to musiałam się niemal rozryczeć i wyrzucić mu, ze nic a nic się nie stara, a JEST co celebrować. A ten jak było tak było: do domu i do kompa. Jak wracamy z pracy to kaze mi biec za autobusem, jakby w ogóle nie pamietał, ze ja naprawdę szczególnie w 1 trymestrze nie powinnam. No ręce opadają. Nie chodzi mi o to, że on jest zły czy mnie nie kocha, ale myślę, ze dla nich ciaża, szczególnie taka wczesna to abstrakcja tak wielka, że pewnie utrata jej tez jest abstrakcja, a ze faceci są upośledzeni emocjonalnie delikatnie mówiąc to pewnie zamiast zapewnic takie wsparcie, jakiego byś potrzebowała, to swoją niezdarnością czy udawaniem, ze nic się nie zmienia to tylko wpieklają... Mam nadzieję, że Cię to choć trochę pocieszy...chyba większość facetów to takie ułomki trochę emocjonalne, jak słonie w składzie porcelany gdzie nasze uczucia szczególnie w trudnych chwilach sa jak ta porcelana...Sad but true.
  22. AmarosaTez słyszałam o oliwce ze np zatyka pory, lepsze jest masło shea, oliwa z orzechów wloskich itd. Prawda jest taka ze dwie moje koleżanki smarowaly sie oliwka i zero rozstepow, inne kremami dla mam w ciazy itp myśle ze jak ktoś ma skłonności do rozstepow (np ja) to i tak nic nie pomoze. Ja używam aktualnie Oillan forte. Ja lubię naturalne rzeczy do pielęgnacji np masło shea, kiedys miałam takie z Biochemii Urody ale było super, tyle, że bardzo trudno się rozprowadzało, trzeba było natrzeć sie mega mocno, żeby grudki masła pod wpływem ciepła się rozpuściły. Było dlatego właśnie świetne do stóp, bo przy okazji dostawały mocny masaż, ale żeby tak męczyć brzuch to nie wyobrażam sobie. Mozę są inne rodzaje masła shea? Natomiast też z tego sklepu miałam olej kokosowy i chyba juz to jest lepsze do brzucha bo rozpływa się na dłoni i bardzo łatwo rozprowadza. W ogóle dużo rzeczy z tego sklepu używam i polecam :) sama natura! A do brzucha chyba w przeciągu miesiąca kupię coś bardziej specjalistycznego typu BioOil czy Palmers Body Butter przeciw rozstępom, pewnie jak będą miały sie pojawic to i tak się pojawia, ale warto powalczyc- moze będzie ich mniej.
  23. Amarosa A kochane czy wy zaopatrujecie sie w takie pasy?PAS CIĄŻOWY UNIWERSALNY NAJTANIEJ NA ALLEGRO (2810424880) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. Kurczę, no ja chyba kupię, czytałam, ze brzuch szybciej wraca do formy jak się nosi taki pas. A ze w Polsce w maju/czerwcu to jeszcze zazwyczaj tak ciepło nie jest to całkiem możliwe, ze miło to się będzie nosiło. Ja juz tez zaczęłam się smarować na brzuchu, cyckach i bokach brzucha oliwką po kąpieli, żeby skóra nawilżona ładnie była, choc róznie sie slyszy na temat nawilżających właściwości oliwki...
  24. Świeżynka81Tak, bo jak coś się niedobrego zaczyna dziać, to sinienie zaczyna się od paznokci, to jest dla lekarza sygnał, że trzeba szybko interweniować. A to o porodzie, że trzeba mieć niepomalowane, to też słyszałam i to ma wg mnie sens, ale kaman, gdzie nam do porodu jeszcze więc ja na razie staram się nie wariować. Amarosa, to ja chyba senchę kupię bo w ciąży stałam się bardzo wymagająca herbacianie, żadne czarne z torebki nie smakują, tylko najlepszy sort earl-greya. Eh...no i zielone. Codziennie staram się tez popijać jednodniowy sok marchewkowy. A co do ciuchów to kupiłam sobie już spodnie ciążowe w H&M, czarne i proste, na razie komora na dzieciaczka jest za duża więc ich jeszcze nie noszę, ale wyobrazam sobie, ze ten mięciutki pas na brzuch będzie fajny zimą, nery będą osłonięte. Bluzek chyba nie będę kupowała ciążowych za bardzo, te co mam bawełniaki się powinny rozciagnąć. W ogóle raczej postaram się kupować normalne ciuchy, w które zmieści się brzuszek, zeby nie trzeba było ich odkładać po porodzie.
  25. AmarosaŚwieżynka81Gunia bez amoniaku możesz włosy farbą traktować. Moja lekarka powiedziała wprost: nie dla alkoholu, ale nic przeciwko farbowaniu włosów, malowaniu paznokci, 1 nie siekierowatej kawie albo seksowi ;-) Moim zdaniem nie można dać się totalnie zwariować. Wiadomo, że lepiej tego nie wdychać i wietrzyć czy mieć właśnie maseczkę, ale nie przesadzajmy. Mnie wczoraj koleżanka z pracy powiedziała, ze niby zielonej herbaty pić nie można, bo kofeina. No moze, ale na pewno zdrowsza niż ta z kawy poza mnóstwo zdrowych antyoksydantów. Ja piję z 2 zielone herbaty dziennie i raczej nie będę rezygnowała. Tym bardziej, ze piję torebkowe, nie liściaste, a te wiadomo, mniej mocy mają. Chodzi mi o to, ze nasze mamy nawet nie wiedziały takich rzeczy, jak teraz my się przejmujemy, a my jakoś żyjemy...Moja mama robiła w ciaży prawo jazdy a instruktor palił w samochodzie...pracowała do ostatniego tygodnia przed porodem i sporo latała po schodach, i tak dalej. A ja żyję i całkiem zdrowa zawsze byłam. Trzeba na pewno o siebie dbać, ale takie zeschizowane babki, co całą ciążę się umartwiają to też przesada. Takie mam zdanie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...