-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Maritta
-
Dorcia - mój przyjaciel hemo tylko 1 raz po porodzie się pojawił i teraz drugi raz, więc ja nie mam go na stałe A moja mama opowiedziała mi o przepisie jej fryzjerki na hemo - słonina na noc w pupę.... powodzenia Ja dziś dla siebie robię ziemniaczki pieczone z przyprawami w piekarniku i duży kefirek do tego ....
-
Kofiakowa - za te maratony to klapsy Ci się porządne należą, albo pozycz młotek to doprowadzę Cię do porzadku Nooo chyba, że chcesz być pierwszą kwietniówką Ja tam do 17.03. jestem grzeczna i nie szaleję... Doris - moi Panowie właśnie bałwana strzelili mi pod oknem
-
Witam niedzielnie Ale miałam fatalną noc, nie dość, że nie mogłam zasnąć to potem budziłam się co godzinę i od 1 do 3 usnąć nie mogłam. Stres chyba zszedł.... Dorcia - zapomniałaś, że ja prekursorką hemo byłam I powiem Ci, że jak dla mnie na tym etapie ciąży można czopy i to nawet te mocniejsze. Maluchy już duże, a nasze pupy to dość istotny element komfortowego życia. Ja pierwszy raz miałam jakieś 3 tyg po porodzie Juniora. Teraz jak się pojawia to daję sobie proctohemolan na noc (mimo, że ponoć nie wolno, ale konsultowałam to z moją ciocią farmaceutką i koleżanką lekarzem) w ciągu dnia czop Avenoc i po 24 h przyjaciela nie ma Też o czopkach proctoglywenol słyszałam, że można. I jak dla mnie czopki o niebo lepiej działają niż maść, że tak powiem dogłębnie Powodzenia w walce! Malagaa - pokój Kacpra i Wasza sypialnia super! Gratulacje! A i jak dzisiejsza nocka Kacpra? Zresztą i tak nie narzekaj, bo jeśli chodzi o spanie to nie dał Wam w kość Clauwi - podziwiam Cię za Twoją energię, motorek to Ty faktycznie masz Agatka - na pocieszenie: mnie dziś rano po fenku tak trzepnęło, że hej.... Ale co tam do wszystkiego można się przyzwyczaić! Leżakuj dzielnie
-
Jestem, zdałam wszystko, ale ledwo żyję.... Ale cieszę się
-
Agatka, ja fenoterol mam zmniejszony do 3xdziennie, a wcześniej miałam tak jak Ty. Potem organizm mi się trochę przyzwyczaił, ale po ponad miesiącu brania nadal mam kołatanie serca i trzęsienie rąk... Szczególnie po porannej dawce. Ja jeszcze takim nerwusem się zrobiłam, że hej..... Ale co tam, dasz radę kochana Trzymaj się cieplutko i bądź dobrej myśli... Buziaki Doris, Ty kochana się nie denerwuj i trzymaj się dzielnie Oczywiście resztę Kwietniówek też buziakuję
-
A i oczywiście znowu przeczytałam, że Malaga kaszkę z musztardą spirytem zapijała .... Sto lat Kofiaku
-
Witam kochane mamuśki Oczywiście Junior od wtorku chory a ja razem z nim... Normalnie wszystkiego się odechciewa... Ledwo żyję i jeszcze próbuję się czegoś nauczyć, a mózg funkcjonuje zdecydowanie poniżej przeciętnej. Ale mamusię do prasowania ciuszków do szpitala zagoniłam a co A i mój mnie tak zdenerwował wczoraj gadką czego to ciężarna nie powinna jeść, że aż się poryczałam... A teraz foch.... Niech sobie sami noszą te dzieci jak tacy mądrzy.... Ot i tyle, nie mam nawet czasu Was poczytać, ale dużo buziaków dla każdej mamuśki wysyłam
-
A ja przeczytałam, że Malagaa kaszkę na masełku z musztardą ma zamiar jeść i sobie myślę, no nie zachcianka Malagi to już hit wszechczasów! A to kaszanka Też się wpraszam...
-
Agatka - ja miałam Maltan i teraz też. Ogólnie polecam od teraz "hartowanie sutków" - u mnie i nie tylko się sprawdziło... Na wieczór pacnę maścią i tyle, a potem przy karmieniu mięciutkie i jędrniutkie Polecam! Kofiakowa - do leżenia! Ooooo matko kobiety jaka ja wyposzczona jestem, jak skończę połóg, to chyba będę dobrze szalała! Pocieszam, że przy pesarze wydzieliny jest ciut więcej - ostrzegał pan dr Nic więcej nie piszę, bo idę dziobać dalej, bo w 8 m-cu mózg już szwankuje Miałam Juniora do środy do przedszkola dawać, ale dziś mówił jakoś przez nos, niby kataru brak, ale w kościach matka już czuje choróbsko synka... Od czwartku mamusia moja (na całe szczęście !) przyjeżdża do pomocy, to może na prasowanie ją namówię Buziakuję wszystkie razem i każdą z osobna!!!
-
Doris88Właśnie zobaczyłam reklamę lidla że będą truskawki po 2.79 tylko nie wiem od kiedy ;) muszę męża wysłać do sklepu Mój jak kupiłam sobie truskawki to stwierdził, że dziecko truję, bo to przecież sama chemia... Więc oby Twój nie wpadł na taki genialny pomysł... Powodzenia! Zmykam, bo mnie zagadujecie.... Wiedziałam, żeby nie wchodzić!
-
Nastka nie poddawaj się i wyganiaj dziada! U mnie po 3 czopach sobie poszedł ... ale te czopki chyba przestali produkować... Biedne te ciężarówki.... Gosial - wymyśl coś dobrego na hemo!!!
-
Doris88Jestem ;) mam lekkie zapalenie płuc, dała receptę na lekarstwo (którego nigdzie nie ma, ojciec jeździ po mieście i szuka), kazała nacierać się amolem i pić herbatkę z cytrynką ;/ Nastka- ja też jakoś mam dość ostatnio posiadówek ze znajomymi. Ale twoi pokłocili się o książkę ? hahaha Maritta - a gdzie Ty pracujesz że musisz co chwila podnosić kwalifikacje ?? Dorcia - teraz ważę coś ok 15 na plusie, chociaż w czwartek idę na wizytę to się dowiem dokładnie :) Lekkie zapalenie płuc .... optymistycznie nazwali, nie ma co! Zdrowia! A ze mnie lekarz "nieludzki"
-
kofiakMaritta no ja właśnie tych zrostów pooperacyjnych się teraz najbardziej boję, no i ciekawe jak blizna będzie wyglądać bo mają mnie ciąć po starej... No i kolejna sprawa nie wiem czy teraz ogólnego znieczulenia nie brać... Ja miałam znieczulenie ogólne bo pani anastezjolog po 5 próbie wkłucia w kręgosłup sobie odpuściła.... Gardło bolało strasznie, no i nie widzisz dziecka. Najważniejsze, że w kręgosłup dużo bezpieczniejsze dla matki i dziecka! Więc wg mnie lepsze i bezpieczniejsze to w kręgosłup i za tym bym jednak była...
-
Asia - to nie bębenek, tylko mega bęben ... Nastka - czy "przyjaciel - hemo" opuścił już Cię? I czy te czopki pomogły? Bo będę dziś w aptece i coś na zapas bym sobie kupiła, w razie gdyby niespodziewanie zawitał muszę być przygotowana! Znajomi rewelacja.... Dorcia - ja zdaję sobie sprawę, że zrosty pooperacyjne to trudna sprawa, ale mi o dziecko już bardziej chodzi niż o siebie! Może będzie mały A za podnoszenie kwalifikacji ani grosza póki co nie dostanę.... Autka życzę
-
A i jeszcze muszę się pożalić ... Mąż dzwoni i mówi, że w przedszkolu pani przedszkolanka mówi szeptem do jednej z matek, że nie powinna przyprowadzać chorego dziecka i jak tylko będzie gorączka to po nią dzwonią.... Już sobie wyobrażam poziom nafaszerowania przed wejściem do przedszkola nurofenem!! Co za ludzie!!! Czyli pewnie w przyszłym tygodniu Junior choruje
-
Jbio i Doris - zdrowiejcie kochane!!!
-
Wstawać mamuski poczytuję z ukrycia jak szpieg, ale Wasze wczorajsze skróty mnie tak rozbawiły.... może będziecie robić skróty dnia??? Ja wczoraj z Juniorem, bo rano zaczął kasłać i już miałam wizję choróbska, ale jak małżonek wyszedł z domu to jak ręką odjął ... Ale niech mu tam będzie Ale Junior i nauka w domu trochę trudne do ogarnięcia..... Mamuśki z dużymi brzuchami - nie przejmować się i tak biję wszystkie! Tragedia jakaś z tym moim bębnem aż wstyd do galerii wstawiać.... Co do odwiedzin to powiem Wam, że u mnie to 3 osoby pomagały jak przyszły: oczywiście mama, brat (pod warunkiem, że nie był z małżonką!!!! bo ta siadała na kanapie i czekała aż zostanie obsłużona...) i przyjaciółka, która raz w tygodniu prasowała mi ciuszki dla Juniora (będę chyba dozgonnie wdzięczna ). A cała reszta przychodziła na kawę i ciasto + wizyta towarzyska... Ach Ci ludzie.... A teściowie oczywiście zamiast do pomocy to na obiadek - oni + córka z mężem i dzieckiem No ja dziękuję za takie odwiedziny..... Mimo, że przychodzili gdzieś po miesiącu miałam ich dosyć, a te niby prezenty dla dziecka w większości nietrafione... Co do mojego cc to myślałam, że zrobi mi na 100%, i tak się umawiałyśmy. A teraz, że może jak dziecko będzie mniejsze niż Junior (miał 3800 pod koniec 37 tygodnia) to spróbujemy sn A to przepraszam mój kolos zapowiada się na małego???? Ja boję się, że znowu zacznę rodzić wcześniej i oczywiście jak zobaczą moje rozwarcie ( a przecież już w 7 m-cu miałam!) to tylko sn! I znowu skończy się jak poprzednio.... szkoda gadać. W każdym razie zazdroszczę tym co mają umówione cc, bo to wcale nie takie łatwe... Nastraszyła mnie zrostami pooperacyjnymi i komplikacjami przy następnych operacjach brzusznych... Coś czuję, że będzie jak poprzednio.... Becikowego pewnie nie dostaniemy, bo my uczciwi podatnicy i 100% dochodów na PIT :( Ale taki kraj, już się przyzwyczaiłam... A w moim zawodzie koszty podnoszenia kwalifikacji ogromne - np. za sam egzamin w marcu muszę zapłacić 600 zł, i jeszcze chciałabym przy okazji 3 godzinny kurs zrobić w promocji za jedyne 700 zł (zamiast 1200). Słabo??? I raczej tego od podatku nie odliczę :( A egzaminy tylko w jednym miejscu w Polsce robią, więc muszę tam dojechać i dlatego na własne ryzyko! To tyle ponarzekałam.... Zdrowia, spokoju i humorów.. zmykam do nauki
-
Normalnie mało nie posikałam się ze śmiechu....
-
Na chwilkę tylko.... Pessarium trzyma, Kolos waży 2 733g , wyjazd na egzamin na własną odpowiedzialność :( Jeśli dziecko będzie duże to cc, a jak nie to próba sn .... Wyniki krwi jak młody poborowy - 12,5 hemoglobina Buźki
-
Witam mamusie Czytam, czytam ale z ukrycia Przygotowania pełną parę, piękne pokoiki i ciuszki Gratuluję! Ja po egzaminie, czyli 09.03. zabieram się, ale w sumie wiekszość rzeczy mamy, więc mam nadzieję, że szybko pójdzie... I nawet Dorcia i Maleńka za szykowanie gniazda się wzięły W każdym razie nogi zaciskam, żeby do 09.03. dotrwać, a dziś do gina śmigam, więc okaże się jak mój pesar się trzyma.... Kofiak - spaniem nie przejmuj się wcale, bo każde dziecko jest inne i nie ma co się spinać.... Mój Junior dopiero jak prawie 3 lata skończył zaczął spać całe noce tzn. nie przebudza się - jak zaśnie wieczorem, tak obudzi się rano. Oczywiście jak chory to nie ma szans na spanie całą noc. I nie mówię, że wszyscy ale dużo rodziców trochę naciąga przesypianie całych nocy A Wiki jeszcze mała i ma prawo w nocy pomarudzić No i temperament po mamusi pewnie odziedziczyła... Dorcia - ja za szczepieniami jestem, ale ja tylko konował I na przykładzie Juniora, którego zaszczepiłam na rota uważam, że ma to sens. W żłobku był rotawirus, kilkoro dzieci w szpitalu (pytałam matek i nie były szczepione) a Junior raz rzyg, ze 3 rzadkie kupy, nawet gorączki nie miał, humor i apetyt też był, za to mój małżonek rozłożony totalnie, gorączka, rzygi i sranko przez kilka (!!!) dni, więc tego wirusa do jednak przyniósł.... I nigdy nie masz pewności, że to dzięki szczepionce dziecko nie zachoruje, ale jak dla mnie to ma sens. Szczepić będę, nie darowałabym sobie gdybym nie zaszczepiła a dziecko by zachorowało... Mnie trochę przeraża propaganda żeby dzieci nie szczepić! Bo teraz rodzice trochę na wzór jak dla mnie amerykański nie chcą szczepień, szkoły itd. Ale każdy ma prawo do swojego zdania
-
Witam mamuśki Za te Wasze wczorajsze wypieki i pyszne kolacje to mam ochotę udusić Wszystkie bym zjadła i jestem pod wrażeniem.... super Ja czytam Was ale z pisaniem będzie coraz gorzej, bo znowu zaczynam naukę ale teraz na poważnie, bo to dla mnie ważny egzamin.... więc sercem będę z Wami Miałam mało pisać, ale o makijażu do porodu nie mogę przemilczeć. Ja maluję się na codzień i obiecałam sobie, że do porodu też sobie strzelę I akurat wszystko zaczęło się popołudniu i musiałam godzinkę czekać aż mężula zawiezie mnie do szpitala. I jak tu wytrwać ze skurczami co 4-5 min.... Make up strzeliłam sobie taki, że aż dumna na porodówkę wkroczyłam Śmieszne to, ale dla mnie było ważne, chciałam chociaż na starcie dobrze wyglądać I jeszcze dla mnie strasznie ważne było to jak po porodzie mama się za mnie wzięła. Popatrzyła drugiego, czy trzeciego dnia po powrocie ze szpitala i mówi tak: Weź się za siebie, ściągaj koszulę do karmienia. Ja myślałam, że w nic się nie zmieszczę, a ona na to masz taką wąską, rozciągliwą spódniczkę, biała bawełniana bluzeczka z dużym dekoltem....normalnie poszłam do szafy i beczałam, że w to nie wejdę..... a weszłam. I o dziwo brzuch nie znikł, ale faktycznie wyglądałam o wiele lepiej. Jeszcze tusz do rzęs, fryzurka jakieś fajne kolczyki i można się dużo lepiej poczuć Ja miałam dobrego baby bluesa i gdyby nie pewne rzeczy, które dzięki mojej mamie zrobiłam dla siebie, a wydawały się takie przyziemne, to myślę, że dużo gorzej by było..... Mam nadzieję, że na coś się Wam przydadzą moje doświadczenia i przemyślenia.... Ja musiałam siebie pokochać na nowo..... I tego życzę wszystkim, żebyśmy teraz i po porodzie kochały same siebie i odnalazły też piękno w swoich nieco zmienionych ciałach Ale smęcę.... Zmykam dziobać, może wieczorem chociaż po łebkach Was poczytam Spokoju..... Buziale
-
A mòj Junior lepiej, jakiś wirus ale ja myślę że kot też w tym swój udział miał! Najważniejsze że już lepiej Ja też jakaś zdołowana wszyscy by chcieli żebym leżała, ale normalnie do pomocy jakoś nikt się nie rwie.... Szkoda gadać.... Buziale
-
Ja na szybko, bo z telefonu.... Nastka pędź do apteki po czopki, dużo lepsze niż maść. 1 od razu, drugi na noc i rano dupcia jak nowa miałam proctohemolan, ale juz go chyba nie produkują. Chyba proctogliwenol czy coś takiego też ok.
-
Nastka - jeszcze mi się przypomniało, że pisałaś kiedyś że Jasiek w kościele przy organach szaleje Mój Junior w brzuchu też szalał, no i może trochę muzykalny jest ale taki antychryst, że 5-10 min w kościele nie może wytrzymać, nawet jak malutki był .... Ciekawe czy u Was też tak będzie
-
Asia - u nas też uczulenia na kosmetyki i jeszcze parę innych. Ja z kosmetykami już nie eksperymentuję - do kąpieli Mustela, Oilatum i o dziwo na Ziaję nie ma, bo miałam straszny problem jak chciał kąpiel z pianką I Ziaja też ok A moi chłopcy pojechali do znajomego męża i siedzieli w jego małym mieszkanku z pół godziny, a tu z drugiego pokoju wychodzi KOT!!!!! Uciekli w tempie błyskawicznym, ale podejrzewam że stąd ten mega katar i wydzielina.... I tak to wypuścić moich Panów na chwilkę! Oczywiście do kota nie przyznali się od razu.....