Przypomniała mi się taka sytuacja, jak mały miał ok 3 miesięcy, wybrałam się do fryzjera, a mąż pierwszy raz wówczas został z nim sam na dłużej. Zajęło mi to ok 3 godzin, a mój mąż chciał się wielce wykazać, że sobie świetnie poradzi. Owszem, poradził sobie, mały był grzeczny, najedzony, a mój mąż szczęśliwy, że on tyle pieluch zmienił. W trzy godziny zdążył zmienić 4 pieluchy i położył je na kupce, żebym widziała, że się postarał.
No i żaden pampers z tych 4 nie miał kupki i każdy z nich był prawie suchutki...
W duchu się śmiałam, na głos pochwaliłam ;-)