Zanim dowiedziałam się o Wszechświecie, czy pierwszym locie Gagarina, kosmos kojarzył mi się tylko i wyłącznie z ufo no i oczywiście ufoludkami. Nie raz wpatrywałam się w ciemne niebo, gwiazdy i tak sobie myślałam, że dała bym wiele by ujrzeć jakiś statek kosmiczny - tudzież spodek latający. Pamiętam jak wypatrzyłam któregoś wieczoru czerwone światełko i byłam święcie przekonana, że naprawdę to jest to! Później dowiedziałam się, że to tylko samolot...
No i kurcze, byłam zafascynowana przybyszami z Matplanety - Pi i Sigmą :-), a spotkać ich w kosmosie, podróżować z nimi, byłby wielki zaszczyt :-)
Mój dwulatek jeszcze nie wie co to kosmos. Staram mu się jak najwięcej wytłumaczyć. Mówię - tam są gwiazdki, kosmos, a on wyciąga rączki w górę, pokazuje - tam - komo - i to by było tyle na temat wiedzy o kosmosie...
Kiedyś mu wszystko wyjaśnię :-)