-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Agnieszka78K
-
My byliśmy wczoraj całą rodzinką na zakupach w galerii. Zuzia dzielna całe 3 godzinki jeździła w nosidełku. Najpierw jak na dziewczynkę przystało wodziła wzrokiem po wiszących ubraniach, a potem spała. Mam nadzieję, że ten długi spacer jej nie zaszkodzi:)
-
Mam dwie teściowe- jedną mamę mojego zmarłego męża- nie wiem po co tacy ludzie żyją na świecie, obłudna intrygantka, miałam wrażenie że traktuje swojego syna jak własność, koszmar, nawet nie chcę przypominać sobie co ja tam przeżyła, powiem tylko, że przy wzroście 1,71 ważyłam 47 kg, a 3 miesięczne dziecko przynosiła mi do karmienia na pole żebym czasu nie traciła na droge. Obecna teściowa to jest jej przeciwieństwo na każdym kroku, sama daje wiele nie oczekując nic, może opiekę na starość i szacunek. Życzę każdej taką jak mam obecnie.
-
No proszę kawał chłopaka:) Mały przystojniacha. I też wkłada ręce do buzi. To podobno objaw kształtujących się ślinianek
-
OnaM193 Lilianka śliczna :)
-
Witamy serdecznie :)
-
Ja z Łowicza, witam:)
-
mosiaagnieszka ja zaczęłam rodzić 13 w piątek, i byłam jedyna na porodówce he he. na szczęście przetrzymałam do soboty 13 piątek nie musiał być złym dniem, ale sobota to jest rewelacja. Pierwsze dziecko (15 lat) urodziłam w niedzielę, i faktycznie jest niedzielna, pomoc z niej praktycznie żadna. Jeszcze stanie nade mną gdy karmie i powie "popilnuje Zuzie - zrobisz mi kanapki?"
-
Karolaj nie tylko poród był w biegu. Normalnie u nas w niedziele nie wypisują, ale wtedy już o 7 rano pielęgniarki zaczęły sprawdzać kogo można do domu wypuścić, bo już miały kilka przyjęć. O 9 wstawiły nam na salę dodatkowe łóżko, że z dzieckiem do przewinięcia nie można było dojść. No i o 14 kazali iść do domu, a w poniedziałek przyjść po wypis.. Pochwalę się Zuzia miała 56cm i 3320 g. To jak na mój mini brzuszek to bardzo dużo, bo moja waga na plusie to 2 kg. Jak mówiłam lekarzowi, że mało przybieram na wadze to stwierdził, że jeszcze mam czas.
-
aniushka dziękuję
-
Karolaj - zauważyłam:) w dniu kiedy rodziłam na porodówce był kocioł, normalnie jeden poród dziennie to max, a wtedy było 5 porodów, połozne wychodziły z siebie, kazały mi się pospieszyć, bo łóżek już brakło a w kolejce następna z rozwarciem 5 :) Nie leżałam nawe 2 godzin na porodówce, z szyciem i innymi zabiegami może z godzinę się zeszło albo i nie i już kazały mi przejść na swoja salę by zwolnić łóżko. Na szczęście wyjątkowo dobrze się czułam:)
-
Karolaj Antoś śliczny, jakie ma super włosy:) Moja Zuzia dostała dużo spineczek, ale żeby je założyć musi jeszcze dłuugo czekać:( Nie mogę się napatrzeć na Twojego synka
-
7 lat temu córka na komunię dostał sporo prezentów ze strony mojego zmarłego męża. Pewnie bali się dać pieniądze, nasze stosunki nie były najlepsze, zatem ich rozumiem. Nie spodziewałam się takich prezentów i dziecku nic na ten temat nie mówiłam. Chciała tylko radiomagnetofon a dostała mp3, mini kino domowe (manty), rower łańcuszek z Bozią, zegarek, kolczyki no i wymarzony telefon komórkowy, który musiałam doładowywać co miesiąc a z czego nie byłam zadowolona. Za pieniążki, które dostała kupiłam aparat fotograficzny. W tamtym roku miałam komunię chrześniaka i się zagotowałam. Chciał Quada!! Rodzina biedna, na komunii byli tylko chrześni, nawet babci nie było (chociaż była zaproszona jedna bo druga nie żyje). Ze względu na ich stan finansowy, chciałam pomóc i kupić z chrzestnym komputer na spółkę, byłby już jakiś porządny. No ale wtedy mama dziecka powiedziała, że mało gości i dziecko będzie miało za mało prezentów. Stanęło na tym że wzięli laptopa z plusa z internetem, a ja im oddałam 1000 zł. Byłam zła bo wcale mi się ten laptop nie podobał. A chrzestny kupił chyba rower, i podszedł do mnie że żałuje że nie miał kontaktu ze mną bo można było kupić jeden konkretny prezent. Nie jestem zwolennikiem takich prezentów. Zuzi, która się dopiero urodziła będziemy chcieli zrobić komunię w duchu kościoła i takich prezentów będziemy oczekiwać. Jest nas stać może nie na wszystko, ale na to żeby miała w życiu to co potrzebne. I nikt nas nie musi wspierać drogimi prezentami.
-
Lena karmię piersią i moje dziecko też dużo przybrało w pierwszym miesiącu. Zdarzyło się parę raz, że wydawało mi się że tego pokarmu było za mało, więc mąż wysłany po jakieś mleko kupił ENFAMIL. W sumie zupełnie niepotrzebnie jak się okazało. Ale położna poinformowała mnie, że jest to mleko dla dzieci którym się ulewa i podobno przy karmieniu piersią aby zapobiec ulewaniu można bezpośrednio przed karmieniem podać w strzykawce, bo ono gęstnieje w żołądku i się już nie ulewa. U mnie nie było problemu z ulewaniem, ale moja siostra to do pół roku trzymała śpiące dziecko w pozycji jak do odbijania bo ulewało mu się strasznie a tego mleka nie próbowała bo nikt jej o nim nie powiedział. Cena w aptece za 400 g 22 zł.
-
Cześć dziewczyny. Ja również urodziłam w styczniu Zuzię:) Dokładnie to 18 stycznia o 17:10 siłami natury. Mimo, że bez znieczulenia nawet było nieźle. Co prawda jest to moja druga córka, ale pierwsza ma już 15 lat, więc lekarz traktował mój poród jakby był dla mnie pierwszym. Żałuję, ze nie dołączyłam do Was gdy byłam w ciąży- miałam wtedy dużo pytań i wątpliwości, ale teraz wcale nie jest ich mniej
-
julka001- ja też mieszkam na 4 piętrze. Troszkę teraz jest ciężko wyjść na spacer z Zuzią. Może głupio zrobiłam, ale zostawiłam wózek u teściów ( 2 km, domek) Jak mam mało czasu to na godzinkę wychodzę na balkon, a jak więcej to jadę do teściów i tam lansuję się z wózkiem. Jak mała będzie już siedzieć i będą dłuższe spacery czy zakupy to już ten numer nie przejdzie. Może wtedy stelaż będę trzymać w samochodzie? Mieści się w bagażniku, A co do budowy to też byśmy chcieli, ale cieszmy się tym co jest, Własny kąt - nie każdy ma takie luksusy :)
-
Kiniac - mój mąż też nie był na początku zadowolony że będzie dziewczynka. Prawie do końca ciąży żył nadzieją, że lekarz się pomylił. Ale gdy Zuzia już się urodziła to jest najukochańszą córusią tatusia.Będzie dobrze, głowa do góry.
-
Aguska Michaś śliczny, uroczo drepcze:) Pierwsze kroczki to cudowny moment
-
Pierwsze dziecko (15 lat) karmiłam piersią 10 miesięcy- później niestety ciężka praca i pokarm zanikł. Z żalem musiała córcia rozstać się z cycem. Obecnie mam nadzieję, że karmienie uda mi się utrzymać przynajmniej tak samo długo. Cycowanie to jedno z najprzyjemniejszych rzeczy:), Nie jestem osobą o dużej wadze, czy dużych piersiach, a mimo to ma tyle pokarmu żeby wystarczyło Zuzi. Moje koleżanki są zdziwione, że mam pokarm, na pytanie co robię aby tak było odpowiadam- dużo jem, nie stosuję diet bo myślę o dziecku nie o sobie. Mała już dostała "trądziku"- zatem zrezygnowałam z mleka i produktów mlecznych- więcej krostek nie ma, a te które się pojawiły smaruję oilatum. Buzia już jest dużo lepsza- mam nadzieję że to jeszcze parę dni i będzie gładziutka, jak po urodzeniu. Co do mleka od innych mam, z "banku"- myślę, że mogłyby pojawić się problemy u niektórych dzieci z alergią. Moja koleżanka zrezygnowała z karmienia piersią, bo nie mogła dojść na co jej szkrab jest uczulony. Gdy był większy okazało się że ma uczulenie na marchewkę - coś co podaje się dzieciom jako jedno z pierwszych dań.
-
Ja to jeszcze źle się czuję, jak teściowa bierze moją małą na ręce. Jedynie mężowi pozwalam na kontakt z Zuzią, a i tak musi mi zwracać uwagę, że przecież doskonale sobie radzi i że ograniczam mu kontakt z dzieckiem. Mam nadzieję, że do września lekko mi przejdzie ta zaborczość, bo w pracy nie będę mogła się na niczym skupić.
-
Fajnie jest być w ciąży:) A maj będzie szybciej niż Ci się wydaje. Moja Zuzia skończyła dwa miesiące (tak szybko to zleciało). Teraz z przerażeniem myślę, że zaraz wrzesień i będę musiała zostawić mojego skarba żeby wrócić do pracy
-
Rozbieramy faceta - sezon 5 :)
Agnieszka78K odpowiedział(a) na Daffodil temat w Humor i hobby oraz gry i zabawy
456 -
mam masz kota w mieszkaniu?
-
Witam wszystkich serdecznie. Postanowiłam do Was dołączyć. Mam nadzieję, że zostanę tutaj na dłużej. Jestem 34-letnią szczęśliwą mamą dwóch córek: 15 letniej oraz siedmiotygodniowej :).