Samhain

Lubią, oj lubią. Tzn. ja to doskonale rozumiem, bo wizja wyjechania za granicę jest dla wielu przerażająca. Totalnie nieznane miejsce, inna kultura i często nieznajomośc języka... Fajnie miec kogoś, kto chocby przenocuje przez kilka dni, pokaże co i jak, nawet jeśli nie znajdzie pracy. Z drugiej strony przez niektórych ludzi, którzy wstydzą się przyznac jak jest, ludziom się często wydaje, że za granicą to już cuda-wianki. Potem przychodzi rozczarowanie, a nie każdy w takiej sytuacji umie zachowac klasę.

Czyli masz równowagę pomiędzy nami :)

Ja też nie. A jak mi dochodzą marzenia o stworzeniu przedszkola z prawdziwego zdarzenia, pomoc różnym organizacjom (jakoś mam to przed rodziną, pomijając tą bliską) i podróże, to i kilku byłoby mało. A co chciałybyście robic, gdybyście wygrały?

pbmarysA ja mam jeszcze taki pomysl;-) zauważyłam że nawet na forum te tematy nie są poruszane- a szkoda bo mogły by uchronić nie tylko dzieci, młodzież ale i też Nas dorosłych. Poradnie, instytucje pomagające zwalczyć nadużywanie narkotyków, alkoholu, itp. Ośrodki typu MONAR - nie wstydzmy się tego. Mi tak zalezy na rodzinie że mój partner "jemu też zalezy" jest w takim ośrodku od ok pół roku, leczy się z uzależnienia chce wyjsc na prosta. Nie jest mi wstyd- jestem dumna z Niego. I nie pisze o tym bo Mój facet się leczy. Ale obejrzyjcie się wokół może mama,tata, brat lub siostra, mąż czy żona, a może Twoje dziecko wpadli w pułapkę narkotyczna lub alkoholowa , a Ty nie wiesz jak pomoc? To takie adresy, telefon lub poradnia do 1 krok do pomocy ;-) a o takich sprawach Trzeba mowic, a nie siedzieć cicho i sluchac jak inni źle mówią albo coś innego. Ktos kiedys mi powiedzial że całemu Światu nie pomogę. ale jednej czy dwóm osoba Tak. Mysle że to jest dobre i pomocne. Domy dla samotnych mam, domy dla bezdomnych. Itp Można tę propozycję umieścic w katalogu lub poza, ale jest godna uwagi. pbmarys: Masz prawo byc dumna i mówic o tym na prawo i lewo! Pierwszym krokiem do wyjścia z nałogu jest właśnie przyznanie, że wpadło się w jego szpony. Dużo bym dała, żeby pewna osoba z mojej bliskiej rodziny nazwała w końcu rzecz po imieniu i też zaczęła z tym walczyc. Ale nie, zapiera się z całych sił, wszyscy inni mają problem, ale nie on! Dlatego cieszą tak pozytywne informacje! Szczerze trzymam kciuki! marzen@ i Ulla: O zgrozo! Dla mnie tak ważne przeżycie sprowadza się w ten sposób do... czy ja wiem? W każdym razie coś się odbiera. A partnerom też współczuję. Droga Redakcjo! A może by tak ranking szpitali zrobic w formie ankiety z gotowymi polami do zaznaczenia, ale też z możliwością wpisania własnych uwag? Ja tam np. jestem gadatliwa, ale nie wszystkie mamy tak mają. Wystarczyłoby wpisac dane placówki, a później już tylko klikac. I zaznaczenie którejś opcji to przyznanie np. gwiazdki. Byłoby przejrzyście i bez niedomówień, że przy opisie pominięto jakąś kwestię.

Agnieszka78KSamhainAno właśnie... W mojej okolicy przyjęte jest, że na prezent weselny daje się 400-500 zł. Te 500 zł to już sporo. Tymczasem mówię ostatnio mamie, że może mu kupię przenośną konsolę za jakieś 1100 zł, a mama na to, że "no ja nie wiem, rób tak, żeby było dobrze", co w praktyce oznacza, że bierze do głowy owe krążące w rodzinie aluzje. 1100 zł na prezent komunijny to mało?! Gdzie wesele, a gdzie komunia? U nas prezenty w podobnej cenie. Ja w tamtym roku dałam chrześniakowi prezent za 1000 zł, i myślę że to nie było mało. Mąż rok wcześniej na wesele od chrzestnych dostał 1800 i 2000. Na komunię zawsze daje się połowę tego co na wesele. Ale to i tak indywidualna sprawa każdego. Bardzo indywidualna i dlatego łatwo się pogubic. Tak jak napisałam, u nas pół tysiąca na prezent weselny to już sporo. Chrzestni dają tysiąc, a i to ci bardziej majętni. Co do komunii koleżanka powiedziała mi wczoraj, że ona w ubiegłym roku dała zegarek, wcale nie jakiś kosztowny,i jej chrześniak bardzo się ucieszył, i do dziś dziękuje. Z kolei moja dalsza ciocia poprosiła, żeby dawac dziecku pieniądze. Częśc pieniędzy poszła na zwrot kosztów przyjęcia, bo im się nie przelewa, większośc wpłacili na lokatę dla tego dziecka, bo im się właśnie nie przelewa i chcą odkładac na studia chłopca, a za częśc kupili mu wymarzoną konsolę do gier. Dzieciak, bardzo rezolutny, twierdzi że nikt w szkole nie śmiał się z niego, że oprócz pamiątek i drobiazgów dostał "tylko" konsolę. Może to i kwestia środowiska, ale pewnie przede wszystkim wychowania.

piąteczkaJest taka skulka z tworzywa sztucznego do której wkłada się ząbki czosnku, potem się tym turla po stole i czosnek sam się obiera :P Pisałyśmy o tym właśnie wyżej :)

Ano właśnie... Mam w tym roku chrześniaka idącego do komunii. Fajny chłopak, ale niestety, Eurosierota. Rodzice, oczywiście, nadrabiają drogimi gadżetami. Już od dwóch miesięcy siedzę i głowię się co kupic temu dziecku na prezent, bo pieniędzy mu nie dam, ponieważ matka natychmiast przepuści. I tak: skoro jestem za granicą, oczekuje się ode mnie drogiego prezentu. Nikt mi tego nie powiedział wprost, ale aluzje w całej rodzinie już są, a jakże. I powoli zaczyna rodzic się we mnie bunt. W mojej okolicy przyjęte jest, że na prezent weselny daje się 400-500 zł. Te 500 zł to już sporo. Tymczasem mówię ostatnio mamie, że może mu kupię przenośną konsolę za jakieś 1100 zł, a mama na to, że "no ja nie wiem, rób tak, żeby było dobrze", co w praktyce oznacza, że bierze do głowy owe krążące w rodzinie aluzje. 1100 zł na prezent komunijny to mało?! Gdzie wesele, a gdzie komunia? Czytam Wasze wypowiedzi i oj tak, macie sporo racji. Chciałoby się wychowywac z głową, ale nie da się też odizolowac dziecka od kolegów, a ci potrafią byc okrutni. Najczęściej dlatego, że sami boją się wyśmiania. Błędne koło. Podjeżdżanie do kościoła limuzyną, przyjęcie w Sheratonie? Nie no, pogratulowac.

marzen@: Przeraziłaś mnie tą wspólną salą dla rodzących bez oddzielenia chocby parawanem. To może Redakcja zacznie już działac? ;)

Wyrobiłabyś się w milionie? :)

Przynajmniej ma odwagę miec własne zdanie :)

Moja córeczka prawie siedzi sama, tj. trochę się chwieje, opiera rączki na stopach, ale potrafi odepchnąc się i usiąśc (jest wcześniakiem z 32 tygodnia). Sęk w tym, że jest bardzo silna i już od dawna pcha się do siadania. Nie toleruje pozycji leżącej i muszę się nieźle nakombinowac, żeby choc chwilę pobawiła się na macie, poleżała na brzuszku, ale ona i tak podciąga się na tej macie czy w łóżeczku i frustruje kiedy nie może sama usiąśc. Niepokoi mnie fakt, że wygląda jakby się garbiła. Może to głupie porównanie, ale przypomina Quasimodo. W dodatku ciągle przyciska brodę do klatki piersiowej, a kiedy siedzi, przeważnie zgina się w pałąk. Normalnie wygląda kiedy leży na brzuszku i normalnie też unosi wtedy główkę. Oczywiście nie sadzam jej na siłę, ale też prawda jest taka, że sporo czasu spędza siedząc lub półleżąc. Czy to szkodzi jej kręgosłupowi? Jak sadzac dziecko, które dośc ma leżenia, ale jeszcze nie siedzi pewnie? Proszę o poradę.

Kiedyś nie było Facebooka, a niewiele mam z tamtego okresu jest skomputeryzowana, niech więc nie narzekają. Teraz to dzieci mają przechlapane ;)

Mój za dużo potakuje (dla świętego spokoju). Jak ścięłam na krótko to nie mógł się nachwalic. Teraz, jak zapuszczam, to przyznał, że jednak woli mnie z długimi, a wtedy wyglądałam po prostu ok. Na to ja mu puszczam ostrzegawcze spojrzenie i on wtedy uznaje, że jednak wyglądałam bosko. Bez sensu ;)

Może to typ ludzi, którzy za nic się nie przyznają, że nie jest różowo? Ja co prawda nie narzekam, a wręcz jestem zachwycona, ale raz: nie mam zwyczaju narzekac na tego rodzaju kwestie, dwa: w Polsce właśnie nie miałam różowo, więc doceniam zmianę. Tak w sumie to jest na pewno lepiej niż w kraju, ale z tą pracą na każdym kroku to bym się nie rozpędzała. Można coś załatwic znajomym, ale też trzeba to "wytuptac", a i tak nie ma pewności. Przyjechac sobie w ciemno i coś znaleźc jest baaardzo trudno.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Zatem... ;) Z góry przepraszam jeśli napiszę coś oczywistego. Po prostu nigdy nie rodziłam w Polsce, a moje informacje pochodzące od znajomych są wybiórcze. Jakby coś to mamy sprostują :) Podzieliłabym dział dotyczący szpitali na trzy części: I. Ciąża II. Poród. III. Połóg (choc nie znoszę tego określenia). Bywa przecież tak, że ciążę prowadzi lekarz ze szpitala, w którym odbędzie się poród. A nawet jeśli nie, to można przecież wypowiadac się także na temat przychodni. I tak: ad. I. - rejestracja wizyty (czy trzeba osobiście, czy można telefonicznie i czy umawia się na konkretną godzinę, czy też trzeba czekac w kolejce), - dostępnośc wizyt i badań (czy nie ma problemu z umówieniem się na wizytę, nie tylko w razie konieczności, czy nie ma problemu z wykonaniem badań, także tych dodatkowych, czy też pacjentka jest "zbywana"), - personel (czy ciążę prowadzi jeden lekarz, czy chodzi się właśnie do lekarza, czy najczęściej do położnej, jak zachowuje się personel, czy są uprzejmi, służą radą i pomocą itd.), - wyposażenie (czy placówka dysponuje potrzebnym sprzętem i w jakim jest on stanie), - inne (np. czy można liczyc na dowóz do szpitala lub czy placówka prowadzi szkołę rodzenia lub przeprowadza coś w rodzaju kursu na temat porodu). ad. 2: Tu częśc zagadnień się powtórzy, np. personel, wyposażenie sali itd., ale też są dodatkowe aspekty: - rodzaje porodów (czy placówka oferuje różne rodzaje porodów, np. w wannie itp.) - opieka w trakcie porodu (np. czy cały czas obecny jest lekarz, czy też tylko położne) - poród z osobą towarzyszącą (czy nie ma z tym problemu, jak zachowuje się personel wobec tej osoby...) ad. 3: - sala (wystrój, czy jest dużo kobiet na sali, czy jest miejsce dla osoby towarzyszącej), - opieka medyczna (czy położne pomagają mamie, czy wytłumaczą jak postępowac, żeby nie doprowadzic do infekcji itp.), - opieka nad dzieckiem (czy położne pokażą jak zajmowac się noworodkiem, jak karmic, kąpac itd. czy też mama jest zdana sama na siebie), - opieka w domu (czy przychodzi położna, jak często itd.) - inne (czy np. szpital oferuje ubranka, pieluszki itp.) Opisałam to na przykładzie swoich doświadczeń. Coś pominęłam?

pbmarysA mnie by sie przydało w katalogu Ogólnie od pkt 1-3 dział jak dla mnie powinien sie nazywać Moda dla Kobiet, mam : 1. ubior dla szczupłych mam , np. rozmiary od XXS - S Jak podkreslic swoją urode dotyczy mam wysokich i niskich. Ja akrat szczerze mam z tym problem ale takie rady na ten temat czasem pomagaja 2. Ubiór i rady dla mam noszących M - XL 3. Ubiory i rady dla mam , kobiet noszacych od rozmiaru XL w góre. 4. Jak elegancko ubrać dziecko na rózne okazje ogólnie ubranka najlepiej polskich firm bo o tym czasem człowiek zapomina.. - a czasem polskie lepsze niz zagraniczne 5. Jak wybrac dobry zestaw sztuczcow i naczyn do karmienia dziecka. 6. moze cos o ubezpieczeniach, zabezpieczeniach na przyszłosc dziecka. My jako rodzice szczegolnie młodzi mamy pustke na ten temat. ( ja np tak mam - ze chciałabym aby moje dziecko miało lepiej niż ja ale jak to zabezpieczyc to nie wiem...) 7. Gdzie Warto sie wybrac z małym dzieckiem np w wieku od 0-3lat, 4-7lat itp. A mnie się pomysł z modą szalenie podoba!!! Bo jak ktoś ma dziecko to musi zaraz byc zaniedbany? No właśnie nie! Ostatnio nawet nosiłam się z otwarciem wątku na ten temat, bo chciałam się poradzic mam w tej sprawie. Jestem za! Zabezpieczenia/ubezpieczenia itp. mogłyby wyglądac tak, że byłby jeden dział, w którym mamy posiadające jakąś polisę itp. dla swoich pociech opisywałyby co i jak, np. w którym banku, jakie koszty, oprocentowanie itp. Co do szpitala położniczego to ja rodziłam w absolutnie idealnym (państwowym, tyle że za granicą) i jeśli Redakcja wyrazi takowe zapotrzebowanie, chętnie to opiszę. Będzie można wyłowic na co zwracac uwagę.

Sama spróbuj to zobaczysz, że kilku milionów będzie Ci mało ;)

Ulladziewczyny jak was czytam, to z miłą chęcią przekazałabym wasze zdanie nt pracy moim znajomym, którzy ciągle twierdzą za zagranicą jest cudownie a praca na każdym kroku:) Oczywiście La luna ja również z miłą chęcią wyjechałabym do Hiszpanii lub Portugalii na wakacje, a w Dani nie byłam jeszcze wiec wszystko przed nami:) A ci znajomi są za granicą czy w Polsce?

Kurczę, nie chciałabym ścinac. Tyle czasu miałam krótkie i teraz mój mąż twierdzi, że wyglądają super, bo są dłuższe.

Zaraz dojdziemy do wniosku, że w zasadzie Mazury są najbrudniejsze, a Śląsk się zmienił. Bo Ulla ma rację, wszystko się zmienia.

DziubalaSamhain – to dobrze, że smog w ogóle nie pasuje Ci do Krakowa, lepiej żeby turyści o nim nie myśleli ;)Ulla – to fakt, że Śląsk ciągle ma najgorsze powietrze w Polsce, ale Kraków przez to, że jest położony w niecce też nie ma za dobrze. Ja na szczęście mieszkam w jednym z wyżej położonych osiedli, ale info o przekroczeniu norm o ileś tam razy dotyczą całego Krakowa i przedszkola, żłobki stosują się do wytycznych, że tego dnia nie powinny wychodzić na spacery itd. No nieźle z tymi wytycznymi! Przydałyby się Wam porządne wiatry, żeby to wywiało.

Mam nadzieję, że to jest powód, Ulla. Mąż mi ostatnio zauważył, że jeszcze trochę i będę nosic perukę :(

A ja i tak jestem za tym, że powinno się miec wybór. Jak nie chcesz, to nie grzejesz, ale fajnie miec taką możliwośc. A co do chłodniejszego mieszkania to racja. Też trzymałam Julę w chłodzie, tylko ja z własnej inicjatywy. I raz tylko miała lekki katar, bo zaraziła się od taty. Poza tym, odpukac, nic. Dobrze jest hartowac dziecko.

Fakt. Nie ma co generalizowac. Zresztą to dotyczy każdego zawodu, bo zwyczajnie zależy od człowieka.