-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez luigi
-
Nadin - nie przejmuj się dosadnym opisaniem.... dla Ciebie pewnie mało zabawne, ale ja to o mało się nie udusiłam ze śmiechu i widzę, że męża humor też nie opuścił, nawet w takiej sytuacji....:):):)chyba wszyscy sąsiedzi słyszeli jak rżę do kompa.....:):):)
-
Mamamajki - niestety nie pierwszy raz słyszę o tym, że dają l4 tylko do terminu, a jak przenosisz, to biorą z urlopu macierzyńskiego , co jest dla mnie złodziejstwem, bo to czas dla Ciebie i dziecka, a nie czas na donoszenie... głupota, ale wiem, że tak praktykują. Mi mój gin wczoraj wypisał l4 do 24.06, więc nawet 1 dzien po terminie, ale mam nadzieję, że nie będę musiała się aż tyle toczyć. A pomysł ze zwykłym zwolnienie w razie czego nie jest głupi....zawsze to coś:) Kasia - o kórej napisałam , to mały pryszcz...od 4 gały jak 5 zł , a w kroku to myślałam, że mnie rozerwie....więc dodatkowo się męczyłam. Nadin - super, że już jesteście w domu...teraz tylko Adasia naprowadź na "normalny" tryb życia:) Mari - co do lewatywy ,to u mnie i tak robią, więc wyboru nie ma, ale tez bym pewnie sama chciała...nie przepadam za takiego typu niespodziankami:) a tak z innej beczki... palaczki z przerwą na ciążę:) jak się trzymacie??? bo ja w sumie początek miałam dobry, a teraz to mnie już tak skręca na fajkę, że czasami nie wyrabiam. oczywiście ani razu nie zapaliłam, ale już kombinuję i myślę, kiedy będę mogła zacząć:)
-
Ha!!!! Już wiem o co chodzi z tymi Waszymi nieprzespanymi nockami.... nie śpię od 4 rano....a to raczej wszystko przez to , że dopiero po wczorajszej wizycie dotarło do mnie, że to blisko i wyobraźnia i nerwy zrobiły swoje..... No macie rację dziewczyny, że klocuszek rośnie i tego się właśnie boję.... Mari - nie dołuj się...trzymam kciuki za usg i oby Różyczka była Różyczką:) Kaśka - no nie dziwię Ci się złości na gina...też by mnie wkurzyło coś takiego...ale za tydzień będziesz wiedzieć co i jak, a później , to już tylko z górki:)głowa do góry:) Mamaola - no powiem Ci , że waga Lenki imponująca:).... niestety mój ginekolog nawet jak mały dotrze do 4 kg , to i tak każe mi rodzić naturalnie. Mojej koleżance wtym samym szpitalu kazali rodzić dziewczynkę 4400!!! a ona taka drobinka mała i szczupła...
-
Hej:) ja już po wizycie...i wiecie co??? myślałam, że u mnie się nic nie rusza, a tu niespodzianka:) po zbadaniu okazało się , że szyjka miękka i krótka , do tego rozwarcie i jak to lekarz stwierdził, to jak na pierworódkę jestem dobrze przygotowana i poród w moim przypadku powinien być szybki i sprawny. Do tego stwierdził, że pomaga mi przy tym moja budowa ciała, no i u mnie może nie być wcześniejszych objawów, tylko wszystko w jednym momencie się nazbiera i może dlatego nie mam jeszcze skurczy przepowiadających. Bardzo mnie to ucieszyło ,bo zaczęłam się martwić, że będę nosić po terminie. Wprawdzie to wcale nie oznacza, że urodzę szybciej, ale jest większe prawdopodobieństwo, że szybciej niż później:) Do tego mały ma przepływy w normie, wazy jedyne 3280;) ( już się boję co będzie przy porodzie) , siedzi nisko i ugniata mnie główką ile się da ( a ja jakoś tego tak straszliwie nie odczuwam). Mamaola- fajnie, że się do nas odezwałaś. trzymam kciuki za rychłe rozwiązanie. Alatra - co ma być , to będzie, ale i tak Ci życzę tej cesarki, bo wiem, że masz na nią cichą nadzieję i będziesz spokojniejsza:)
-
Hej:) widzę , że każda ma jakieś życzenia , co do porodu....szkoda tylko, że na życzeniach się skończy , bo maluchy i takzadecydują same i najwabawniejsze jest to, że jeszcze ich z nami nie ma , a juz dyktują warunki:) Ja tez mam dziś wizytę...dowiem się jakiego klocuszka noszę....ale nie spodziewam się jakiś optymistycznych wieśći, że to już niedługo , bo jakoś nie odczuwam nic doadatkowego poza wiecznie bolącymi pachwinami i tym , że mały mnie smyra nieprzyjemnie przy " wyjściu". u mnie tez dziś w miarę intensywny dzień, bo po wizycie czekam na kuriera z rzeczami od mamy dla małego, a później koniecznie na zakupy, bo w lodówce jak przed malowaniem:)więc będę późno i tak do czwartu codziennie coś będzie się działo. Ala- to w takim razie nic nam nie pozostało jak trzymać kciuki za wyrozumiałych lekarzy w szpitalu , aTy kobitko pakuj się teraz i dawaj znać:) zaza- mi też się śniło, że urodziłam dziewczynkę i, że podejrzewałam szpital o pomyłkę, bo przecież mój maluch , to z 4 razy pokazał pitola z jajcami:) Aaaaaaaaaa i czekaj na mnie z tym porodem... ja musze przeczekać 8 i 10.06, bo mój m. ma dwie imprezy firmowe i trochę mi go szkoda, żeby nie mógł popiwkować.... ale w razie W załatwiliśmy kierowcę... Miłego dnia:)
-
Hej:) Kasia gratuluję zaliczenia:)dzielna jesteś, ja to bym już miałą wszystko gdzieś patrząc na to jak przeleciałam swoje studia:) Wiktorio - niech Cię smutek nie ogarnia....bo jak jedną z nas ogarnia, to zaraz przejdzie na inne;-) evitka - no i sobie wyczekałaś:) teraz tylko oby szybko dzieciaki przeszły i będzie z głowy:) Wczoraj późno wróciłam, bo byliśmy odebrać kolegi auto, bo kupił nowe. W pierwsza stronę kolega tak szalał, że mały z nerwów to myślałam, że pępkiem wyjdzie, a w drugą wracaliśmy jego starym samochodem, rozpadającym się, w którym wszystko skrzeczy, strzela, strach jechać....tak mnie wytrzęsło, że myślałam, że w nocy urodzę i poszłam spać z duszą na ramieniu, ale jest git.... więc na całe szczęście jeszcze go nie ruszają przyspieszacze:) Dzisiaj chyba jedziemy do znajomych w odwiedziny, ale to jeszcze nic pewnego, a tak wszystko bez zmian,....czyli to , że jeszcze w piżamie siedzę i dopiero zamierzam się ogarnąć i zrobić obiad....:)
-
kurde...przyjeżdżam do domu... odpalam kompa... patrzę najpierw na prywatny , a tam kolene gratulacje... i mówię do siebie " kurka coś mnie znowu ominęło" a Jak!!!! takie wieści, że aż łzy z radochy do oczu się cisną.... Super wiadomość , gratulacje dla Ciebie Nadinn i Twojego synusia:) Widzę, że kolejka zmienia bieg...zoabczymy, która następna.....
-
Hej:) Ja oczywiście przespałam całą noc i dalej jestem niedospana:( ehhh.... Mamamajki - Twoja córa wymiata...tez bym chciała Cię zobaczyć na rolkach - bezcenne:) Ja to już tak mam popuhnięte ręce , że pierścionki i obrączka muszą zostać, bo nawet nimi nie mogę ruszyć:( Mari - ja właśnie czekam na wiadomość od koleżanki, która jest w ciąży ( mam nadzieję, że jednak nic się nie zmieniło). ma mieć teraz badania i będzie wiadomo czy ciąża się rozwija...nawet nie wiem co mam jej mówić jak dzwoni z płaczem:( od wczoraj mam stracha o nią i o to maleństwo.....ona drugi raz tego nie przeżyje:(
-
Mari - ja tyle szczęścia nie mam , chociaż nie wiem czy pisałam , ale w poniedziałek 80-90 letni staruszek chciał mnie przepuścić w kolejce do pobrania krwi, a reszta udawała, że mnie nie widzi...a wczoraj przez to się siary najadłam, bo weszłam na stację, żeby kupić mojemu m. fajki, a płaciłam kartą , więc on nie mógł wejść sam. I facet przede mną mnie przepuszcza, a ja do niego , że nie trzeba , bo ja po taką pierdołę.... na co kasjer uporczywie "co podać?" a ja do niego viceroy niebieskie, a on do mnie " ja Pani tego nie sprzedam , bo PAni jest w..." zdążyłam mu przerwać i tłumaczę się jak kretynka, że to dla męża , który w aucie psa pilnuje...myślałm, że walnę tam ze wstydu. od tej pory niech kupuje sobie sam szlugi, bo wychodzę na wyrodną ciężarną:( A czemu chcę szybciej??? po pierwsze, bo wtedy więcej lata dla małego i tych wszystkich letnich spacerków, a po drugie - ja już mam dość. Może jeszcze dwa tyg pociągnę, ale jak dalej będą takie upały, to ja dziękuję...mam coraz większe problemy z oddychaniem, dziś też a u nas nie jest teraz zbyt upalnie czy duszno....
-
Ropuszka - ale to wszystko ślicznie wygląda.... widać , ze maleństwo już blisko i do tego jak łądnie wszystko dobrane.... a łóżeczko to mam takie samo tylko z żyrafką:) wiktorio - no mój domek mógłby się sam ogarnąć, ale jakoś nie chce...za to właśnie piekę muffinki z truskawkami i zaraz będę smażyć racuchy... dzisiaj obiadu brak i mam to gdzies:) współczuję z tym gardłem... niefortunnie w taką pogodę, ale oby szybko przeszło:) zaza- dalej masz przeczucie , że urodzisz wcześniej??? bo ja coraz bardziej myślę o tym , że dolecę do terminu co mi się nie uśmiecha, a wcześniejsze rozwiązanie staje się tylko moim życzeniem:(
-
Alatra - gratuluję wagi maluszka...będzie postawny chłop:) co do cesarki, to skoro chcesz ją mieć , to trzymam kciuki za pozytywną wizyte w poniedziałek. Domyślam się jak bardzo bys chciała już mieć małego po drugiej stronie brzuszka, bo ja mam jeszcze niby 4 tygodnie, a już mnie trafia, że nic się nie dzieje.... Mamamajki - ot masz facetów....Tatusiowie od spacerów, a resztę na matkę zrzucić...ehhh.. nie denerwuj się , bo jeszcze mały wyskoczy ( a może to i lepiej???:) Katarzyna - nie przejmuj się tak jak któraś już pisała lekarz będzie w stanie zrozumieć sytuację:) Nadinn - ale tort bombowy....zdolna jesteś , chyba będę zamóienia u Ciebie robić i kurierem odbierać:) Nikitaka - hahaah mi jak dziewczyny narobiły wczoraj ochoty na truskawki, to popołudniu był obowiązkowy koktajl z truskawek:) A ja dzisiaj kolejny dzien się nudzę, bo m. do pracy na 14 więc z pieskiem będę siedzieć całe popołudnie. Jedyne co mnie pociesza, że w takieupały on śpi prawie cały czas , więc i ja z nim kimam ze 3 godz. po obiedzie. Dzisiaj chyab znowu zrobię racuchy, bo mnie na słodkie ciągnie... Miłego dnia:)
-
evitka - to ja mam podobnie jak u Ciebie....owszem dzwoni i pyta się jak się czuję, ale jeśli chodzi o browarka, to muszę mu łopatologię stosować, bo nie dociera, że wszystko może się zdarzyć...ehh ci faceci....
-
Hej:) Kaśka - ale mi narobiłaś smaka ta tartą....ja truskawek nie mam , ale chyba zaraz szarlotkę zrobię, bo tez mi się chce jakiegoś rarytasu. Alatra - trzymam kciuki za wizytę no i za dobre wieści w sprawie szyjki:) Kasia 87 - bidulko mam nadzieję, że leżywsz tam z powodu bóli porodowych a nie z innej przyczyny:( A ja niby się wyspałam, a i tak jestem zmęczona i pewnie po południu kolejna drzemka.... u nas jest tak duszno, że 3 razy bym dzisiaj odpłynęła, a jeszcze muszę iść do szpitala po wyniki , ale na dworze mi lepiej niż w domu, więc nie będzie tak źle...
-
Niecierpliwa - a widzisz teraz już rozumiem.... nie martw się zanim Ci wywołaja poród, to będą Ci robić usg i zweryfikują konieczność rozwiązania już teraz. A dodatkow malutka już jest dojrzała, więc będzie wszystko ok:) Trzymam kciuki:) Madzia - o to widzę, że nie jestem sama, bo już myślałm, że ze mną tak źle z tym nocnym wstawaniem.... No i tak jak myślałam burza poszła bokiem i pewnie przylezie pod wieczór:(
-
Hej:) U mnie zaraz będzie burza, a ja sama w domu z psem:( mam nadzieję, że teraz szybko przejdzie i już, bo teraz to jakoś przeżyję ,ale wieczorem będzie gorzej:( Niecierpliwa - Ty przynajmniej wiesz, że w przyszłym tygodniu będziesz mogła się spodziewać rozwiązania, a my tu dalej loteria. A mogę wiedzieć czemu na wywołanie Cię skierowali, jeśli pisałaś gdzieś powód, to sorry za niedopatrzenie. Zaza - wentylator wymiata, już sobie to wyobrażam... swoją drogą , to po przyszłej wizycie musze coś podziałać, bo aż mnie skręca:) Też tak macie , że wstawanie w nocy czy rano z łóżka jest masakryczne??? ja to mam wrażenie, że w kroczu i pachwinach mnie rozerwie z bólu....dlatego zanim wstanę, to 10 min medytuję i się głęboko zastanawiam czy tego chę:(
-
Wiktorio ja dzisiaj byłam na tym badaniu. To pytała się mnie czy wiem, że nie można dzień przed wspołżyć i stosować jakichkolwiek tabletek dopochwowych i to wszystko.
-
Hej:) Ale żeście się rozpisały:) Dzięki za info co do ręczniczka - spakowałam, niech sobie leży.... Dziś poprasowałam ostania partię ciuszków, zaprałam leżaczek i koniec mojej roli. W przyszłym tygodniu tylko kupię pościel i ją wypiorę i tak mam wszystko na tip top. Alatra- jak widać niewiele Twojemu dziecku do szczęscia potrzeba. Moje kanapki zazwyczaj lądowały w krzakach, coś na zasadzie 'a niech się ptaszki najedzą':) Dziewczyny jak czytam o Waszych problemach ze spaniem , to nie wierzę. Ja śpię jak zabita. Owszem wstaję do wc, ale to tyle....dziś jak zadzwonił budzik o 8, bo musiałam się zebrać na badania, to myślałam, że mnie szlag trafi... współczuję Wam, tym bardziej przy tych upałach. evitka - jestes w jakiejś fatalnej sytuacji... na Twoim miejscu pogadałabym z mężem , żeby porozmawiał z rodzicami, że macie 4 - letnie bliźniaki, które potrzebują uwagi i będzie maleństwo, a Ty jesteś jedna i odpocząć po porodzie też musisz, a o zajmowaniu się 3 brzdącami to nie wspomnę. Powiem Ci , że ja też na początku stwierdziłam, że 3 dni jedna mama i 3 dni druga będzie, żeby nie było im przykro ( właściwie to teściowej, bo moja mama to raczej z tych produktywnych osób i pewnie by mi wszystko pomagała sprzątac i ogarniać), a teraz jak czuję zmęczenie końcówką ciąży, to najchętniej, żeby mój P. tylko był i tyle. żadnych gości, odwiedzających itd. Przeforsuj swoje racje, bo będziesz chodzić wściekła, podminowana i jeszcze się skończy jakimiś awanturami niepotrzebnymi. Ja też z tych puchnących...ledwo się ruszam....ale chyba wolę taką pogodę niż zimno... Dzisiaj zrobiłam sobie racuszki, bo mnie wzięło na słodkie...jestm pełna, ale za to szczęsliwa. A jak szczęśliwa mama , to szczęśliwe dziecko i tak sobię to tłumaczę, nie patrząc na kg.:)
-
hej:) ehhh dziewczyny nie przejmujcie się centymetrami:) dla pocieszenia przycziałam kolejne rozstępy ( wyc się chce):( Ja już się nie mogę doczekać....ciągle sobie powtarzam , że to już za moment...ale moje ciało wcale tego nie przepowiada:( U mnie piękna pogoda i tak jak u zazy suszy mi się ostatnia partia ciuszków, a te na 68 i 74 popiorę jak przyjdzie na nie czas, bo juz mam dosyć , a tu jeszcze poprasować muszę....ale to zapewne już jutro. Mam pytanko...wiem , że ten tema się przeiwjał, ale wydaje mi się, że nie było tam tego. Mianowicie czy do szpitala mam brac ręczniczek dla małego czy one dają swój czy jak????
-
No mamamajki czas na Ciebie:) Dzisiaj mnie spotykają same dobre wiadomości:) morda mi się cieszy, do tego piękna pogoda, mąż dużo dziś mi pomógł ( m.in.umył mi okna:), za chwilę przyjedzie mój tato, a poźniej teście...dzień pełen wrażeń. Mam tylko nadziję , że sił wystarczy na wieczorny spacer:) Wiktorio - tez bym pogrilowała, nic tylko pozazadrościć.
-
ropuszka - bardzo dobrze, że coś dla siebie kupiłaś. Nic tak nie poprawia humoru jak zakupki:) I tak jak piszesz...częsciej teraz inny dział się odwiedza, więc wcale się nie dziwię Twojej radości:) zaza - powinnaś po tyłku dostac za takie chodzenie...jeszcze małego szybciej na świat poślesz!!!! a przecież my na ten sam termin, to czekaj na mnie:) Sylwia - gartuluję udanje wizyty:)
-
nikitaka - witaj u nas:) Idę coś ogranąć teraz w domciu, chociaż niewiele mi zostało , a poźniej dokupić pierdoły dla nas do szpitala i koniec:):):) Pogoda u mnie fajna, ale trochę wieje, ale i tak wyciągnę męza na spacer z psem, a co!!
-
Madzia - ja też wiem, że będę tęsknić za brzuchem, bo to był najfajniejszy okres w życiu.... ( no jeszcze jest) Mamamajki - 110 cm??? co to jest kochan, dla Ciebie się zmierzyłam, w najgrubszym miejscu mam 112cm, bo dochodzą przede wszystkim boczki:( Mamalina - no to faktycznie przebojowy wieczór.... uda się, nie strsuj się , a będzie wszystko tak jak ma być. Fajnie, że już wyjdziesz na spacer, ja to się nie mogę tego doczekać:) Pozdrawiam
-
Kaska- piękne imię wybraliście...bardzo mi się podoba. Dobrze, że się odezwałaś, bo już padały podejrzenia o rozpakowanie:) Mari - opowieść o rączce chłopca o mało mnie nie zwaliła z krzesła, ubaw po pachy... Madzia - no moje tez juz duże i licze , że nie doczekam do terminu, bo właśnie się boję, że będzie miał ponad 4 kg:( A swoją drogą wszystkim powtarzam, że chciałabym urodzić koło 10.06 i, że czuję , ze to bedzie wcześnie ogłonie. I jak mówię męzowi, że boli mnie , albo coś zamruczę , że mnie ściska, to on do mnie " kochanie nie strasz mnie". A jak mu mówię dla żartu nie pij browara, bo co będzie jak się zacznie , to mi odpowiada, " do 10 jeszcze daleko" - on sobie ubzdurał, że to bedzie 10 i kropka. Nie pogadasz:)
-
Witam prawie weekendowo:) Dzisiaj wyjątkowo wcześnie wstałam...i musze się zbierać na badania, tylko jak patrzę na 4 stopnie za oknem , to mi trochę zimno na samą myśl....jeszcze się zastanowię, czy nie odłożyć tego na poniedziałek... Moja torba też juz prawie spakowana, za to dla maluszka mam juz wszystko i będzie czekać w torbie:) dzisiaj znowu te durnowate sny....zaczyna mnie to denerwować....chyba zaczyna się stres przedporodowy....\ Miłego dnia
-
Zaza- gratuluję udanej wizyty:) no i waga piękna...mój będzie miał podobnie, więc się nie martwię, że jest jakoś mocno za duży... ja też w sumie z tym podaniem na poczatku nie zajarzyłam, ale temat dobry. Tez muszę kombinować ranki, albo nocki, bo wtedy może trfaię na mojego. njalepiej pon lub wt , bo wtedy ma planowane operacje, to będzie na miejscu.... Powiem Wam , że opowiedzenie o numerze mojego męża poskutkowało, bo stwierdził, że gdyby wiedział, że nie mam ochoty gotować, to by zjadł pizze albo jakis makaron...i po chwili mówi, to może niech jutro Ci się nie chce, bo mam ochote na fast fooda:):):)