-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Igla777
-
roritaw ogóle to jakbyście posłuchały o moich komplleksach to masakra tyle ich jest -za duże cycki zmora, zmora wolałabym już mieć garba na plecach -garbaty nos! -za wysokie czoło, szans na upiętą grzywkę nie ma bo wyglądam wtedy jakbym wodogłowie miała -za niska! -brzydka płytka paznokci ,bo też obżerałam i nadal to robię przy stresie -beznadzieja włosy + ten mysi kolor boszzzzzzzz co tam jeszcze było?????? aaaaa za żółte kły nic tylko sie powiesic!!! oj, przez kolano przeloze i wybije te glupoty z glowy (llub z du...):-))))
-
justazg Fens bo tak jak ja mam wszędzie daleko, tak i Wy macie do mnie..... ja to do Niemiec mam 5 minut na piechotę, zresztą połowa mojego miasta jest niemiecka i ma nazwę Guben! Za to do Berlina tylko 60 km, wychodzi ze do Igly najbliżej!!!! wiec zjazd forumowy w Berlinie???
-
Doczytalam az do ostatnich fotek brzuszkow Fens, Agatu, Elci i Miki. No brzuszki macie juz pokazne, super sie na te swieta objadlyscie dziewuszki, a na sylwester poprawka:-))) Fens, a ty to juz jadlas za dwoch, albo za trzech, nie chce wiedziec jak Pawel cierpi, bo mu zjadasz wszystko:-)))..., po czym tak cie wzdelo:-)))))), jak tak dalej pojdzie, to niedlugo latwiej bedzie cie przeskoczyc niz obejsc:-))))
-
justazgmłoda gdzieś mieszka chyba blisko Poznania..... tak coś kojarzę.... a swoją drogą nie ma nikogo z Warszawy czy Krakowa, największych polskich miast, a tam też bym chętnie pozwiedzała :-))) zacznij od Berlina, to tez jedno z wiekszych polskich miast:-)))
-
FENSTARSSROOORCIA ja czuję to samo ;) z IGŁĄ mam tak jeszcze, może trojaczki byłyśmy Ja nie widzę innej opcji i zobaczysz, ze się spotkamy w przyszłym roku... obiecuję, że przyjadę w Twe rejony ;)))) poza tym za tym, że jesteśmy bliźniaczkami przemawia nawet to, że masz kawałek moich cyców... poprostu, źle nam je podzielili Ale ja bym chciała się z Wami spotkać...przecież byśmy się nie mogły ugadać... aż żałuje, że nie mam jakiegoś pensjonaciku w górach, może bym Was namówiła na zgrupowanie grubasków ;)))) az mi sie lezka w oczku zakrecila, trojaczki, jedna z poludnia, druga z polnocy Polski, a trzecia na wygnaniu:-))) jak juz nasze maluchy beda siedziec, to spotkanko nas wszystkich murowane (ile nas tak do kupy jest 30???????) pensjonacik wynajmiemy i jak zjazd szkolny zgrupowanie bedzie, Fens to urodzona organizatorka, wiec na 100% zorganizuje jakis lokal dla nas wszystkich + maluchy + mezulkowie, ile my bedziemy mialy tematow do obgadania: a moj to..., a moja to...., pieluchy, kupki, karmienie, kolki, itd, itp. (juz sie nie moge doczekac, tych interesujacych tematow:-))))
-
justazgnie wiem jak reszta dziewczyn, ale ja będę zazdrościć pierwszej która będzie tulić swoje maleństwo w ramionach.... oj, ja tez, juz zazdroszcze!
-
elciasloneczkoIgla jak będziesz we Wro daj znac:) zapraszam na kawke i moze na jakies lody sie wybierzemy :) Wogóle to witaj po tej nieobecnosci, choroby morskiej Ci nie zazdroszcze, wiem jak to jest sama ja przeszłam 2 lata temu na urlopie ;/ dostałam jej w pociagu szybkobieznym z lwowa do symferopola 26 godzin meczarni, tam nie maja lekarzy, ale widze ze ten twój tez zbytnio sie nie wykazal;/ dzieki za zaproszenie, chetenie skorzystam, ale czy bede we Wrocku, to okaze sie w pon lub wt. jak narazie to targujemy sie jeszcze, zleceniodawca ma tez opcje nauczyc sie w tydzien niemieckiego lub znalezc jelenia, ktory odwali robote za pol darmo
-
elciasloneczkonajlepiej Fens i Igla wszytskie sie zmówmy w jednym szpitalu :) jedna sala to będziemy sie mogłby wspólnie wspierać, wrzucac do wanny czy pod prysznic, turlać na piłce i jednogłośnie wołać o znieczulenie;/ choć przyznam sie ze ja sie na to ostatnie wogole nie nastawiam, na mnie znieczulenia nie działają, stomatolog to mi zawsze konska dawke dawał a zaczynało działać po wizycie ;/ a nie wspomne o znieczuleniu ktore dostałam przy usuwaniu migdałów, ze czułam jak je gość wycinał ;/ dopiero potem odleciałam ;/ ooooooo, to jest super pomysl, zapraszam, mezulkowie u mnie z moim lubym, ( z tego co wiem sasiedzi na wielkanoc wyjezdzaja) wiec ich czesc tez moga chlopaki okupowac, a my zabieramy sie do berlinskiego szpitala, fajowo bedzie, w takim gronie, to chyba zadna nie bedzie potrzebowac znieczulenia:-)))))
-
FENSTARSSo tak broń mnie i mojej Laury... One się tu podśmiewają ze mnie od wczoraj i łobuzują nie ma takiej opcji, Laura zostaje Laura, miala szanse byc Kazikiem, a niechciala (dzieki Bogu!!), wiec teraz juz nie ma odwrotu tyle godzin trzymania kciukow, modly, kleczenie i lezenie krzyzem w kosciele, by zalapac sie na czestochowski smalczyk z ogoreczkiem, musialy byc w koncu wysluchane, nie ma bata... Laura jest LAURA
-
FENSTARSS HIHI ja jestem chętna, mój Paweł tym bardziej ;)) mówi ooo dobry pomysł byście sobie asystowały wzajemnie to ja juz napewno nie będę potrzebny ;)) no to jestesmy umowione, luby juz raczki zaciera na ten "krupniczek" z Pawlem :-))), juz widze naszych chlopakow, jak wrocimy po tych 72 godzinach, chyba beda gorzej wygladali niz my po tych torturach porodowych:-))))
-
OlinkaFENSTARSSOlinkaNie jest to jeszcze pewne - wiadomo:) A czemu podniosłam Twoje szanse? :) Tyle piszecie, że nie jestem na bieżąco:) no wiesz statystycznie nie mogą być same siusiaczki ;) a tu większość... no to jeśli Ty następna z chłopakiem to mam więkasze szanse bo chcę dziewczynkę... choć na chłopaka też się nie obraże...ale chcę juz wiedzieć!!!!!!! W ogóle zauważyłam, że ostatnio rodzi się więcej chłopców - to chyba na EURO hi hi :))) Miałam podobne uczucia co Ty - nieistotne co będzie, ale ciekawość mnie zżerała!:) Dzięki mojej położnej kochanej zżera mnie już znacznie mniej, choć próg pomyłki jest zawsze:) A jak się sprawdzi będę miała parkę:) Hej Olinka, oj, za kazdym moim wyjazdem rozmnazacie sie mamuski, ostanio Malinowa, terz Olinka, super, ze nas tak duzo. I gratuluje Olinko chlopca, druzyne pilkarska juz chyba mamy uzbierana, wiec na EURO mozemy startowac:-)))) I zadnych pomylek u nas nie ma. Chlopcy zostaja chlopcami, dziewczynki dziewczynkami. Nie ma opcji zmiany plci. Kropka. Postanowione.
-
FENSTARSSheeej IGŁA ;)) wreszcie jesteś... hihi sztorm dla Alexika to niezły bujaczek a Ty pocierpiałaś... za dużo wycieczek Kochana, za dobrze Ci ;))) musisz być bardziej statyczna i zalokować się już gdzieś miejscowo na 3 miesiące ;)) Opis szpitala, który przedstawiłaś jest jak z programów PORODÓWKA, czyli nijak się ma do nas tu w pl hihi a do mnie w częstochowie to w ogóle nie skomentuje... ja to będę wam zdjęcia nawet robiła gdzie sie znajduje... hahhaha pośmiejemy się juz po wszystkim ;))) porodówki u mnie w cze-wie mogły by wystąpić w programie na tvn turbo pod tytułem LEGENDY PRL-u nadrabiaj te nasze wypocinki ;))) oj, a jest tego nadrabiania...... 3 miesiace to za malo:-))) masz racje, najwyzszy czas usiasc na 4 literach i do porodu sie nie podnosic, ale jak na zlosc, obecnie same bardzo dobre zlecenia mi sie trafiaja, wiec nie mam sumienia odmowic, bo po porodzie to jedynie te miejscowe rzeczy bede mogla przejac, skoncza mi sie wyjazdy:-))) obecnie negocjuje konferencje w PL, we Wroclawiu za tydzien i mysle, ze to bedzie juz chyba ostatni moj wyjazd do kwietnia, zobaczymy ...nie zalamuj mnie, ze u ciebie pododowka to Legenda PRL-u, przyjezdzaj tu , wezmiemy pokoj dwuosobowy na 72 godzin, bedzie nam razniej, a twoj Pawelek z moim lubym w miedzyczasie rozpracuja u mnie w domku niejeden "Krupnik", zapraszam!!!
-
Wczoraj wieczorem wybralam sie z lubym na odwiedziny porodowki. Szpital, gdzie zamierzam rodzic, organizuje w kazdy pierwszy czwartek miesiaca takie oprowadzanie po porodowce itp. Gdzies okolo 25 par sie zjawilo, polozna zaczela od statystki, ilu chlopcow ile dziewczat przyszlo u nich na swiat, ile cesarek, ile wczesniakow, ile zgonow. Jedna z sal porodowych byla zajeta, wiec pokazano nam inne, ale ze sciany cienkie, to ryki (doslownie ryki) tej kobiety za sciana, byly tak glosnie, jakbys tam przy niej stala. Ja i inne ciezarne to zielone sie robily, mi lzy w oczach stanely, do lubego mowilam, ze wycofuje sie z tej umowy i decyduje sie na zolwia:-)))) Polozna muzyke wlaczyla glosniej by zagluszyc te jeki zza sciany, ale i tak dochodzily. Wiec nie moglam sie skoncentrowac na tym co wlasciwie opowiadala. Ale jedno wiem, na rozgrzewke pakuja mnie do wanny, potem troche spacerku i cwiczen (przysiady), potem znieczulenie zewnatrzoponowe i potem na wyrko. Luby ma od tylu asekurowac, mam przyniesc wlasna muzyke. Po porodzie dwie godziny w sali na obserwacje i malego na badania, i jezeli wszystko jest okay to mozemy juz jechac do domu!!! Albo zostaniemy 72 godziny w szpitalu, bo po tym czasie jest obowiazkowe drugie badanie malego, ktore moge tez u pediatry. Czyli jak kto chce, wolna amerykanka. Pokoje dwu osobowe z lazienka, bo jednoosobowe i rodzinne sa platne. Wszedzie czysciutko i opieka wedlug mnie zadawalajaca, wiec chyba juz nie bede szukala innego szpitala. Gdy polozna tak dalej nas oprowadzala to krzyki z drugiej sali nagle ucichly i po 2 minutach wniesli do sali z inkubatorami taka sliczna kruszynke, taka slodka (CHLOPAK), rozczulilismy sie wszyscy i nosy do szyby przystawilismy by patrzec co z nia wyczyniaja. Ja juuuuuuuuuuuuuuuuuuz tez taka kruszynke chceeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
-
FENSTARSSIGŁA to chyba już wróciła z tego wyjazdu sylwestrowego? hmm.. pewnie się załamała jak zobaczyła ile stron ma do czytania ;)))) ja lecę sprawy załatwiać... dobrze, że mam balast w brzuszku bo by mnie ta wichura porwała ;)) oj masz racje kochana, 100 stron do nadrobienie, zwariowalyscie:-))), w telewizji nic nie lecialo, faceci pracuja do nocy, ale wam sie musi nudzic:-)))) Ale zaczne moze od: Szczesliwego Nowego Roku wszystkim kwietniowym mamuskom i ich kurszynkom!! Ale ten czas leci. Sylwester spedzilam dosyc spokojnie, trudno bylo mi do 12 doczekac, juz chcialam gdzies podanie skladac, by witano Nowy Rok krotko po 20.00, bo wlasnie o tej godzinie ja juz bylam gotowa na biala sale (czyt. wyrko):-))) Nowy rok spedzilam na przygotowaniu i nauce bo dzien pozniej musialam jechac na konferencje do Oslo. Pisalam wam, ze na poklad samolotu mnie nie wzieli, wiec musialam jechac statkiem. Luby wybral sie ze mna. Droga do Oslo byla nawet przyjemna, pobyt w Oslo tez calkiem, calkiem, ale podroz powrotna maaaaaaaaaaaaaaaaasakra. Jakis sztorm "Emil" rzucal stateczkiem we wszystkie strony, ze nie dalo sie na nogach ustac, jedynie lezec z pyskiem w kibelku!!! Cala ciaze tak nie wymiotowalam, jak w tej podrozy, myslalam, ze sie wykoncze. Luby wezwal lekarza, a ten przyszedl i kazal duzo pic (madrala konowal, gdzie on doktorat robil i z czego). Kazdy wypity lyk wody powodowal, ze nastepne pol godziny lezalam z glowa w wc. Ale najwazniejsze, ze zyje, juz jest okay. Odespalam te podroz i zaczynam znow normalnie funkcjonowac. Moj Alexik dalej aktywny, widocznie podroz stateczkiem mu nawet odpowiadala, to "fajowe kolysanie" usypialo go, wiec dzielnie zniosl cala podroz (zuch chlopak), w przeciwienstwie do mamy i do taty, ktory tez zielenial bo nie wiedzial jak mi pomoc. biore sie za czytanie waszych wypocin, do porodu powinnam was nadrobic:-))))
-
_Elena_Pytanie za 100 punktów - jak spędzacie tegorocznego Sylwestra?????? W Sylwestra rano wyruszamy w czworke (ja, luby i para znajomych) nad morze, tam wynajelismy domek i spedzimy Sylwestra i Nowy Rok. Bedzie spokojnie, przy jedzeniu i wodeczce (oprocz mnie), ale z pewnoscia milo. O 12 idziemy na plaze wystrzelic kilka rakiet i to chyba na tyle szalenstwa. A pozostale mamusie, jak sie bawia????
-
Elenko, tez bys wolala by ktos na twoim weselu dolaczyl do grona bawiacych sie, nie mialabys sumienia odsylac ciezarnej kobiety z kwitkiem, ktora przez ciebie i twoje weselicho nie moze spac:-))))) a pan mlody (zreszta wielu innych tez) to juz byl w takim stanie, ze chyba jakby mu panne mloda podmienili, to tez by nic nie zauwazyl:-)))
-
_Elena_Igla777Kochana ale jak Wy to zrobiliście że nikt się nie zorientował??? Kurcze, u mnie na weselu było prawie 100 osób i wiedziałam kto co jak Na poczatek zlozylismy zyczenia mlodej parze i przywitalismy sie, nikt sie nas nie pytal co tu robimy i dlaczego, kazali nam usiasc, zjesc, wypic i bawic sie z nimi. Z pewnoscia ktos sie zorientowal, lub im bylo to obojetne, albo tez nie widzieli, kto z kim, z ktorej strony itd. Najwazniejsze, ze wszyscy sie bardzo milo i kulturalnie bawili.
-
magda_79 Igla jakis fajny ksiezulek Wam sie trafil :) No i Luby z fajnym poczuciem humoru. Ale najbardziej sie nasmialam, ze zeszliscie na to wesele Ja tez nie mialam i nie bede miala nikogo do pomocy. Przez 1 rok Michała to nie wiem czy ktos inny oprocz mnie i meza zmienil mu hcociaz raz pieluche, o zostawaniu z nim nie wspomne.Teraz tez nie licze na zadna pomoc. tez bys na naszym miejscu zeszla na weselisko, lozko mi samo w pokoju tanczylo, muzyka byla tak glosna, ze mialas wrazenie, ze muzykanci ci przy lozku graja, wiec co tam, lepiej juz byc na zywo niz taka podroba przez sciane podlogi:-))))) ... a z ta pomoca, to nawet lepiej, nikomu pozniej nie bedziemy musialy byc wdzieczne za pomoc i nikt nie bedzie oczekiwal rewanzu...!!!
-
elciasloneczkoJestem dziewczynki, nie obylo sie bez wpadek ze tak to nazwe ale kupilam nareszcie:d sa wygodne cieple i moglam je wciagnac na noge bez problemu. w venezii znalazlam te buty co widzialam w innym ich oddziale ale niestety nie bylo 36. tutaj mieli , przymierzylam pasuja mowie biore i do placenia karta, i tu sie zaczelo ;/ jod pin ine prawidlowy mimo ze wbijam dobry, poprosilam pania zeby mi buty odlozyla i poszlam do banku. Tam mi nie pomoga bo dzisiaj swiezo otwarta placóka, wiec dzwonie na infolinie i tutaj mi sie cisnienie podnioslo;/ moga mi nadac nowy pin ktory przyjdzie za 2 tygodnie a przez telefon nie moze ;/ ,mam sobie w domu znalesc karte z pinem od nich;/ co za bank, wkurzylam sie i poszlam zaplacilam kredytowka a na nia dzisiaj lub jutro z rana wysle pieniadze czyli 200 zł :) a oto moje kozaczki:) troszke inny fason ale takie jak chcialam :) i udalo mi sie nie kupic czarnych. super, tutaj to 200 euro trzeba wylozyc na takie butki czyli zima juz cie nie zaskoczy, przygotowana jestes:-)))
-
_Elena_...ja się zwyczajnie boję o niego :( Bo nie lubię miasta z którego on pochodzi... Ufam mu, o dziewczyny może ciut jestem zazdrosna, ale naprawdę główny powód to taki, że mam takie głupie myślenie, że coś się stanie.... wypadek, bójka tfuu tfuuu - tego się boję bo mąż jest dla mnie wszystkim, taką drugą połówką na milion procent.... Wiesz, on kiedyś miał wypadek samochodowy właśnie, i kiedyś też jacyś kibole zaczęli bójkę z moim i jego kumplami i lecąca butelka rozcięła mężowi kilka cm na głowie... Mąż jest ułożonym facetem ale wiadomo za innych nie odpowiadasz... no i ja się właśnie o takie rzeczy boje... Elenko, dobrze cie tu rozumie, odkad jestem w ciazy to tez przesadnie boje sie o lubego, szczegolnie jak bardzo pozno wraca do domu to u mnie fantazja pracuje na pelnych obrotach, i nie chodzi tu o jakas zdrade, czy inne kobiety, po prostu wyobrazam sobie najgorsze: wypadek samochodowy, kalectwo, smierc, - i nie potrafie sie na niczym innym skupic, normalne to chyba nie jest, panikuje, ze bede z malenstwem sama, nie poradze sobie,... moze to wina hormonow? albo starzeje sie i na starosc glupieje?:-)))
-
Bedac juz w PL postanowilisym zajsc do ksiedza i zapytac o chrzciny, bo do porodu juz sie nie bede do PL wybierac. Musialam ksiezulka z domku wyciagnac, bo przyjmuje jedynie w pon. od 14-15. (Ten to sie narobi, tez bym chciala tak przyjmowac:-)) Nie smakowalo mu to, ale z laska otworzyl kancelarie i wysluchal naszej prosby. I tak: z chrzcinam nie ma zadnego problemu, jedynie akt urodzenia musze przedlozyc i to nawet nie musi by tlumaczony na polski. Przy okazji luby zapytal sie, jak wygladalo by to ze slubem, czy dwie sprawy na jednej mszy by zalatwil. I tu tez szok: nie ma problemu, ze luby ateista, ze nie mieszkamy w PL, mamy dostarczyc jedynie akty urodzenia. Nauk przedslubnych zadnych nie bedzie, normalnie powinny byc, ale tu ksiadz chce przeprowadzic z nami jedynie krotka rozmowe, i jezeli nie mamy czasu na przyjazd, to nawet jest mozlliwe przeprowadzenie rozmowy przez skype, a podpiszemy juz w dniu slubu. Jaja, bylam w szoku, przez skype!!!, luby sie smial, ze przez skype to i slub wezmiemy:-))) Pytanie z naszej strony: a o czym ta rozmowa bedzie. Ksiadz: a tak kilka pytan, np. do lubego czy jest alkoholikiem (zapomnialam dodac, ze ksiadz lamanym niemieckim troche sie poslugiwal) - moj luby: jestem, po tych swietach to juz naprawde jestem. Ksiezulek zbladl. 2 pytanie: czy mnie kocha i dlaczego? Luby: dlaczego to on sam nie wie? 3 pytanie: czy dobrowolnie chce zawrzec zw. malzenski? Luby z powaga na ustach: nie, zmiuszony jest! Ksiadz na to zmieszany, bo nie wiedzial czy to zart: bedziemy kontynuowac te rozmowe przez skype, lub on do nas przyjedzie do Berlina. Luby: przyjazd tak, ale tylko z wodeczka "Krupnik"!!! Ksiezulek zielony sie robil:-))) A teraz do ceny: Luby zaczal sie handlowac, ze chrzest i slub za jednym zamachem, to z ceny musi ksiezulek zejsc. Odpowiedz byla: co laska!!! Jestesmy w szoku, ze tak kosciol do tego podchodzi. Myslelismy, ze problem bedzie, a okazuje sie, ze wrecz przeciwnie. Ciesze sie, ze ochrzcimy Alexika, co do slubu to jeszcze pomyslimy.
-
Hej mamuski, witam po swietach.... ufff co za wspanialy czas obzarstwa. Pewnie jak i ja objadlyscie sie na maxa. Naprawde sobie niczego nie odmowilam, apetyt mi dopisywal, wiec jadlam wszystko co podali na stol, a podali sporo, uginaly sie te stoly przy ktorych zasiadalam Na wage nie wchodze, bo nie bede sobie humoru psula, a na sylwestra planuje kontynuowac obzarstwo:-))) Fajnie bylo znow odwiedzic stare katy, pogadac z rodzinka i znajomymi, ale z drugiej strony to juz sie ciesze, ze jestem w swoim domku. W wigilie zaszlismy do Tesco i zaopatrzylismy sie w pampersy (cenowo prawie o polowe tansze niz w Niemczech). Przy kasie to niezle na nas patrzyli, ludzie w koszykach karpie czy artykuly spozywcze, a my 5 kartonow pampersow:-))))) Kolacja wigilijna w rodzinnym gronie, dosyc spokojnie, ale bardzo milo i nastrojowo, a w pierwszy dzien Swiat u znajomych. Stoly sie uginaly od zarcia, wodka lala sie strumieniami, jedynie ja nie moglam skosztowac tego trunku, wiec nadrabialam jedzeniem, pozniej robilam za drivera:-))) odwozilam zwloki po calej okolicy. Zwloki lubego tez kolo godz. 20.00 zapakowalam i zawiozlam do hotelu. Pech chcial, ze tego dnia w hotelu wyprawiano wesele, a nasz pokoj dokladnie nad sala, wiec oka zmruzyc nie moglam raz, ze luby chrapal jak drwal a dwa, ze "zloty pierscionek" i "jak sie masz kochanie" to jak zacieta plyta, lecial non-stop. Kolo 1.00 w nocy kac zbudzil lubego i tez nie mogl dalej spac, wiec postanowilismy sie ubrac i zejsc na wesele:-))) Wybawilismy sie do 5.00 rano, nikt nawet nie zauwazyl, czy my z rodziny, znajomi, czy personel:-))) Luby doprawil sie wodeczka weselna, obracal panne mloda na parkiecie, a ja dalej jadlam:-)))) W drugi dzien swiat to o 13.00 z wyrka wyszlismy:-))) i dalej na wyzerke do mamy:))) Oj Swieta w Polsce sa jedyne w swoim rodzaju, wspaniale, niezapomniane, cudowne. Poczytam teraz troszke co u Was slychac, a mam niezle do nadrabiania:-===
-
Hej siostrzyczki kochane! u mnie juz wszystko zapiete na ostatni guzik i ruszamy na swieta. Gdzies o 17.30 powinnam juz sciskac mame i tate. Ciesze sie przeogromnie. Zycze wam wszystkim i kazdej z osobna zdrowych, spokojnych i radosnych Swiat w gronie waszych najblizszych. Zycze miliony prezentow pod choinka (ja najwiekszy prezent w swoim zyciu nosze pod serduszkiem). Objadajcie sie ile moze swiatecznymi przysmakami. Caluje i sciskam kazda z Was. Wesolych Świąt
-
FENSTARSSPowiem tak, zdenerwowałam się, bo nie mogę nigdzie znaleźć norm dolnych i mnie to wkurza. Ogólnie jestem spokojna dowiem się jutro wszystkiego napewno, dzidzia dobrze przybiera na wadze a nawet za dobrze... może mi zabiera ten cukier... ahh nie ma co gdybać .... wlasnie sprawdzilam swoja tabele wynikow i tez nie ma zadnych info na temat norm dolnych, dziwne, a ze dzidzia troche cukru kradnie, to oczywiste, teraz juz nasze kruszyny powoli obrastaja tluszczykiem i maja zapotrzebowanie na cukier, moj Alex wg ginka o tydzien do przodu jezeli chodzi o wage i wymiary, co wcale nie znaczy, ze wczesniej go przytule, a jedynie, ze urodze kolosa (mam nadzieje, ze nie 7 kilowego:-))) po swietach!!! zaserwuje mu troche dietetycznego pozywienia: warzywka i owoce, zobaczymy jak to mu sie bedzie podobalo:-)))
-
FENSTARSSEWCIA no dzięki, wiem, że o diete chodzi ale sama nie wiem co i jak mam nadzieję, że lekarz mi powie wszystko sama nie wiem teraz czy mam jeść słodkie czy nie...raczej tak matko nie wiem... kurcze no ja zawsze tak miałam, jak pojadłam to od razu po posiłku słodkie musi być... ale nigdy nie miewałam spadku cukru raczej, nie robiło mi się słabo ani nie mdlałam...nic z tych rzeczy...wiec obstawiam, że to w ciąży się przyplątało....ossszzz kurna no !!!! ale będzie dobrze...musi być!!!!!!!!!!!!!!!!! Z TYM, ŻE JA ZNÓW TEJ GLUKOZY NIE PÓJDĘ PIĆ NO NIE MA SZANS... IGŁA... bardzo się cieszę, że z ALEXEM wszystko dobrze.... ważne, że badania Ci robią i napewno będzie ok... ja bakterie mam w moczu od początku ciąży jakieś, nie da się ich niczym pozbyć ale nie odczuwam w ogóle nic... w zyciu nie miałam zapalenia pęcherza... taki urok ciąży lekarz powiedział i robię tylko ten mocz co 6 tygodni i ok narazie mówi, że minie po... ale u Ciebie to dobrze, że się wzięli za kontrolę sików Twoich najwazniesze by dziecku nie szkodzilo, ja sama to sobie juz z tymi bakteriami dam rade, a ty tez sie nie martw tymi wynikami, wedlug mnie sa okay, ja mialam podobne, ciut wyzsze, jutro ci lekarz powie co i jak, nie stresujemy sie za wczasu, swieta za pasem, wiec niewazne cukry i bakterie, jemy, tyjemy, jestesmy zdrowe, od nowego roku znow sie za nas wezmiemy:-)))