-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez CosmoEwka
-
bylam z Kinga w Galerii Krakowskiej na pieczeniu piernikow. obiecalam jej kilka dni temu i nie bylo jak sie wykrecic, tymbardziej ze pogoda w miare ok i milo bylo wyjsc z domu. przefajna sprawa. polecam krakowskim mamom 3 latkow :). w weekendy piecza miedzy 11 a 15 godzina, a w tygodniu 15-18. Kinga byla zachwycona. porobilam jej mnostwo zdjec . pozniej jakies wkleje. dostala fartuszek na pamiatke oraz poniekad wlasnorecznie upieczonego piernika. zajecia trwaja w sumie jakies 30-40 minut i naprawde warto.
-
zaraz ide odebrac wywolane zdjecia. w piatek oddajemy auto do naprawy. prezenty w zasadzie mam zrobione. wiekszosc nawet popakowana. a pojutrze jedziemy na zakupy jedzeniowe - przedswiateczne. no i tyle. pozostaje wiec czekac na pierwsza gwiazdke oraz styczniowe wyprzedaze ;). napisalabym wesolych swiat ale sie jeszcze powtrzymam. ze dwa tygodnie hehe ;)
-
:)
-
byli goscie. byl Mikołaj. spoko, fajnie, ale w pewnym momencie Kinga uciekla z pokoju i nie chciala wrocic twierdzac, ze Mikolaj jest 'starszy i gruby'. ustalilismy wiec ze tata poprosil Mikolaja o zostawienie prezentow dla Kingi i pojscie dalej do innych dzieci ;). tak wiec impreza udana bo po Mikolaju przyszli nasi znajomi (kinga w ogole sie nie kapnela ze jeden z nich wlasnie byl Mikolajem ;) ). jak zwykle chodzi spac 19-20, tak sie wybawila ze dopiero co doslownie padla. z prezentow zachwycona ale... powiedziala ze boi sie i wstydzi Mikolaja i na bal w piatek nie chce isc. ona jest strasznie uparta wiec nie wiem czy jest sens ja tam zabierac... tak wiec chyba odpuscimy, a szkoda bo mysle ze byloby fajnie. no ale Mikolaja juz miala, wiec w razie czego trudno, moze za rok :).
-
Dziubala - my tez jeszcze nie kupowalismy sanek. dopiero wczoraj. mam zamiar pojechac z kinga w styczniu na ferie w gory, wiec wierze ze sie przydadza. zreszta namalowala list do mikolaja z sankami... ;)
-
kupilismy sanki. zatem jutro kolega przyjdzie do nas na torta urodzinowego mojego meza z przebraniem mikolaja ;). takie 2w1. a w piatek idziemy na bal mikolajowy. paczke juz skompletowalam. tylko musza ladnie zapakowac i opisac.
-
Kociaki i dzieci
CosmoEwka odpowiedział(a) na Małgosia temat w Nasz dom, nasza przestrzeń i nasze zwierzęta
Asik CosmoEwa kocina pierwsza klasa! a plywac umie? w sumie nie wiem czy umie ;), ale na pewno uwielbia przesiadywac w mokrej zimnej wannie ;) -
Kociaki i dzieci
CosmoEwka odpowiedział(a) na Małgosia temat w Nasz dom, nasza przestrzeń i nasze zwierzęta
:) hehe dzieki za mile slowa. powtorze Panu Kotu ;). -
Kociaki i dzieci
CosmoEwka odpowiedział(a) na Małgosia temat w Nasz dom, nasza przestrzeń i nasze zwierzęta
heloł ponownie kąpielowy towarzysz: dobranoc :) -
bylismy w ikea. kupilismy pudelka ;) w szkole podstawowej obok nas jest organizowana impreza mikolajowa dla dzieci 2-6 lat. kinga ma ochote isc wiec w pn. zadzwonie i zglosze ja. ponoc wstep wolny. jedynie trzeba samemu paczke przygotowac i opisac dla dziecka. mysle ze moze byc fajnie. nasz znajomy, ten co rok temu byl mikolajem w tym roku tez bedzie. dzis dzwonil i pytal czy chcemy zeby sie przebral i wpadl do nas ;). sama juz nie wiem. nie wiem czy nie za duzo tych mikolajow ;)
-
pale w kominku. zimno. kupilam mezowi dwie dawki szczepionki na zoltaczke. jedyne 92zl :/ zarejestrowalam go na zabieg usuniecia kamieni najwczesniej dopiero na 16 lutego :/ teraz tylko problem kto mu je wstrzyknie ;) kinga znow nie chce chodzic na spacery :/ autem np do ikei to od razu by pojechala ale na spacer jest ja ciezko wyciagnac. dzis podstepem ja wyciagnelam z domu. wpadlam na pomysl, ze pojdziemy po lody na przyjecie. na szczescie sie udalo. poszla chetnie. niestety musialam przez to kupic 2 litry lodow :/
-
co prawda poki co sladu zimy juz w zasadzie nie widac, no ale kilka fotek zeby nie bylo to tamto ;)
-
a ja dzis bylam dżipiesem ;) krakow noca nie jest tym co moj maz lubi najbardziej. totez robie za pilota. bo bylismy z mezem na wizycie u laryngologa. kamienie bezwzglednie do wyciecia. jedne pod miejscowym, a inny pod ogolnym znieczuleniem :/. tyle ze czeka nas kolejka, a w tym czasie maz sobie szczepienie na zoltaczke zafunduje. a Kinga dostala dzis lalke co placze i mozna ja karmic od babci-Mikołaja. wczoraj namalowaly list i polozyly na parapecie... dzis potajemnie go spalilam (hłehłehłe) w kominku, a Kinga byla zachwycona, ze prezent tak szybko dostala ;). to sie nazywa prawdziwy priorytet. umylismy tez dzis auto. ręcami. pod domem. na oczach strazy miejskiej. bo mi szkoda bylo kasy jechac na myjnie ;). ale nie lalismy woda po chodnikach wiec nikt sie nie przyczepil. bo jak ostatnio pojechalismy to tak niedokladnie umyli nam auto za 20zl, ze kwalifikowalo sie do ponownego mycia :/. a pojutrze wybieramy sie do ikei. pewnie znow kupimy jakies pudelko ;). a jakby ktos jeszcze nie wiedzial to MalaMoni urodzila synka w niedziele. totez i w tym miejscu zasylam jej serdeczne gratulacje. a teraz ide umyc kinge i powoli dzien chyli sie ku koncowi.
-
Niezapominajka - witaj. andzia - trzymam kciuki zima. coz wiecej dodac. pobyt u tesciow udany niemniej jestem potwornie zmeczona. jutro idziemy lepic balwana :)
-
opony zmienione na zimowe, samochod zatankowany. mozemy jechac. andzia - w podkarpacie. do tesciow. pojutrze wracamy. milego weekendu. joł
-
jutro wyjezdzamy, wiec na razie znikam. milego odpoczywania! :)
-
andzia - my w zasadzie nie chorujemy. po prostu starosc nas dopada ;) etka99 - witaj.
-
pudelek - dziekujemy :). pochwale sie wam. moj mąz dowiedzial sie niedawno ze ma kamice slinianek. na badaniu usg wyszlo ze złogi maja od 3 do 12mm. jest ich sporo i znajduja sie w pozuchwowych obu sliniankach. beda musieli mu to chirurgicznie wyciac. ponoc niektorzy maja taka tendencje. kamien wielkosci 12mm rosl mu conajmniej 20 lat, bo pamieta jak puchl na koloniach ;). lekarze nie umieli postawic prawidlowej diagnozy przez tyle lat ;). pamietam jak 4 lata temu mial kuracje antybiotykami przez 3 tygodnie. wydalismy wtedy kupe kasy na leki i zjadal ich stosy, a po zakonczonym leczeniu kilka dni pozniej znow spuchl jakby mial swinke ;). dopiero niedawno mlody lekarz, niedlugo po studiach ot tak nagle mu powiedzial ze sadzi ze ma kamice i polecil udac sie z tym do chirurga stomatologa ;). to bylo tak zaskakujace ze przez 2 lata moj maz nigdzie z tym nie poszedl ;). dopiero kilka dni temu przy okazji innych badan zaszalal i zrobil sobie usg slinianek. i wyszlo szydlo z worka ;) mowie mu zeby juz sie wiecej nie badal bo jeszcze cos nowego odkryje ;).
-
straszna kiszka. w krakowie +8'C ale pochmurno i deszczowo :(. mam nadzieje ze sie rozpogodzi choc na chwile inaczej to chyba jedynie do galerii skocze z kinga, zeby sie nie zanudzila w domu :/ dzis moj maz idzie do pracy ale od jutra ma 6 dni wolnych, wiec byloby fajnie zeby okolicznosci przyrody pomagaly w milym i odmiennym spedzeniu tego czasu.
-
MalaMoni - to tobie zalezalo, a nie mnie :). ja jedynie napisalam ze posiadam 3 sezon ;). jak ochota ci wroci to zagadaj po niedzieli. to nagram i pofatyguje na poczte. specjalnie dla ciebie ;). no chyba ze ochota nie wroci, to nie bede sie fatygowac. mnie tam obojetne. mam zle doswiadczenie z nagrywania plytek dla kolezanek z forum, wiec wybacz ze od razu nie wpadam w euforie na mysl jakie to nieziemskie szczescie mnie dopadlo, ze ktos chce bym mu cos nagrala i dostarczyla do rak wlasnych ;) za sam usmiech. pare lat temu gdy nagralam 18 plytek dla kolezanek to polowa z nich nawet dziekuje wyraznie nie powiedziala. a ja kazda plytke nagrywalam 15 minut i nie da sie ukryc ze moje 'fatygowanie sie' bylo wyrazne. zapewne dlatego teraz taka moja reakcja ;). no ale milo mi ze na gg zaznaczylas, ze rozumiesz ze mam specyficzne poczucie humoru. jakie mam takie mam, ale go mam :). jak cos to wiesz gdzie mnie znalezc. mnie sie nigdzie nie spieszy. zawsze jestem po drugiej stronie. trzeba tylko umiec mnie poszukac albo wyslac eska ;). teraz mam troche zmartwien i nie mam glowy do takich blachostek :) ty lepiej przyznaj sie gdzies sie tak zaprawila na koniec ciazy?
-
MalaMoni - no normalnie mnie rozwalilasz kochana. to tobie zalezy na filmie, a ja mam cie łapac? to ty chcesz doktorka, a mnie ma zalezec zebys mi zwrocila za kase za plytki i mam talac po poczcie? no nie no, no naprawde tym kobitom w ciazy odbija ;). mnie moja droga to za taki 'interes' to sie nawet nagrywac nie chce ;). ale moze tak jak Dziubala nie bedziesz juz miala czasu ogladac wiec... problem rozwiaze sie sam ;). dobranoc :)
-
u nas jak sie przebadam to pozniej recepte dostaje na telefon. pozniej podchodze i pielegniarka mi ja od razu daje. tyle ze nie bylam na badaniu 8 m-cy wiec nie chcieli mi rac recepty bez kontroli. niemniej mam nadzieje conajmniej pol roku nie isc tam, by udawano ze im zalezy na moim zdrowiu :/. w weekend wybieramy sie do tesciow na wycieczke a za chwile jedziemy z mezem i kinga na kolejna przygode ze sluzba zdrowia. znaczy sie kinga jest zdrowa ale nam towarzyszy ;). zatem zdyniam bo czas nagli... :)
-
zima idzie szanowne panie.
-
andzia - obawiam sie ze to bylaby tragikomedia i straszylaby bardziej niz wszelakie duchy razem wziete. dzis ciag dalszy przygod ze sluzba zdrowia... a i jeszcze jedna opowiastka wczoraj poszlam do apteki i sie pytam: po ile dzis plastry evra? a pani na to wielkie oczy i ze smiechem mnie pyta: jak to po ile DZIŚ? no to ja jej,ze za kazdym razem jest inna to sie pytam po ile dzis, ot tak. no wiec pani mi odpowiada sprawdzajac w komputerze: mam 6 opakowan po 45 i inne po 47,5. (a teraz najlepsze! : ) ktore dac? no to teraz ja wybaluszym oczy i sie pytam: tzn? jak to jakie? no i pani wciaz patrzy na mnie i oczekuje JAKIEJŚ odpowiedzi. no normalnie nie wiedzialam czy sie smiac czy wciaz dziwic. w kazdym razie niezreczna cisza byla stresujaca, wiec powiedzialam bystrze, niemniej wstydliwie ociupinke: te tansze... jesli mozna. no i dostalam tak jak pisalo na recepcie... 3op. po 45. nie wiem czego pani farmaceutka oczekiwala... ze powiem: a zaszaleje dzis i poprosze jedno po 45 i dwa po 47,5? ;) no nic... zdyniam na badania z mezem. milego dnia babeczki.
-
Dziubala - a juz myslalam ze balabys sie ze nie masz czegos co ja bym chciala miec za Housa ;) hehe wybralam sie dzis do przychodni do ginekolog zeby zaliczyc wizyte (raz na pol roku) w celu otrzymania recept. czekalam 1,5h. jak juz mialam wchodzic pani doktor po dwoch godzinach pracy poczula sie taka zmeczona, ze musiala sobie zrobic 20 minut przerwy. myslalam ze oszaleje. no ale przez pol roku nie wybieram sie juz tam wiec jakos przecierpialam.