drucilla

też nie ukrywam. W tej chwili pracuje tylko mąż, a nawet biorąc pod uwagę to, ze mam własne zaskórniaki to po co?

jesli Wasze maleństwa jedza słoiczki to może któraś będize miała ochotę na taką promocję -> BoboVita - Baw się kolorami

Drobiazg tylko nie zniechęcaj się za szybko w razie czego- to nie jest programik z gatunku mocno intuicyjnych. Jak wytrzymasz (lub poczytasz nieco o obsłudze) zlotem sie odpłaci

jeśli ma być za darmo to Gimp. Potężne narzędzie, naprawdę. Śmiem twierdzić, że w niczym nie ustępuje Photoshopowi a niektóre programy do obróbki za które trzeba płacić bije na głowę możliwościami. jak do tej pory używałam poza ww Paint shop pro, Corel i inne mniej znane wersje głównie trialowe. A uważam, że najlepszy program do obróbki to taki, z którego się potrafi korzystać. Amen. zatem najlepiej spróbować który się najlepiej używa (mnie cudownie używało się paint shop pro, a corela niecierpiałam)

Katbe mnie się ten yoskine 30+ dla cery suchej bardzo podoba. Miałam próbki normadermu i innych z vichy - fajne ale kurde poza zasięgiem. sorry stówy nei dam. yoskine można dostać już za 50 zeta. Generalnie wychodzę z założenia, że najlepszy krem na jaki mnie stać to biorę na noc, bo wtedy się powłoka regeneruje najlepiej, to może by jakoś wspomóc... a kiedyś można było dostać próbki tych kremów na ich stronie www. I stąd to znam.

ello!!!! piąąątek - a mnie to obojętne bo na wychowawczym siedzę Misia jak tam z fasolką? hihi ale tez bym tak chciała ide po cos do picia- mocne postanowienie -> nawodnić skórę bo będę wyglądała gorzej niż własna babcia.

ello! słonka dla wszystkich na ten weekend! wczoraj looknełam na swoją skórę i z przerażeniem stwierdziłam, że jest sucha jak pieprz. na nakrętkach od kremów w łazience osiadła warstewka kurzu... muszę coś zrobić bo zaczną mi zmarchy wychodzić chcialam sobie kupić yoskine a jak zobaczyłam cenę, to jak to pisał Mickiewicz, najpierw ogarnął mnie śmiech pusty a potem litość i trwoga. Na wychowawczym nie stać na takie luksusy. Cholera przyjdzie pokryć sie "siecią" i wypryskami albo szukać czegoś w przystępnej cenie

takie pytanie- moze głupie - a czy nie ma takiej opcji, rozwiązania technicznego, przy którym w momencie publikacji posta w kąciku zadumy -> wybrania "zatwierdź odpowiedź" pojawiałoby sie okienko z pytaniem "dodac podpis i avatar?" i 2 odpowiedzi- tak lub nie- i kto jak wybierze tak mu się wyswietli. Bo ja szczerze powiedziawszy niezbyt mam glowe do każdorazowego odznaczania odpowiednich opcji...

Mąż będzie szczęśliwy, przejęty i dumny - gratulacje - będziesz mamą

niech któraś da jakies przysłowie, bo ja nie będe mogła za często dziś zaglądać , zeby przestojów nie było

nie rań osoby której nie możesz zabić

yo! Katbe mądrze prawisz! w nocy Ufo sie obudziło- ciemno, głucho a ta z łóżeczka: taaaaj, taaaj, diiiiii, ki-ki-ki. Z jednej strony uwielbiam słuchać jak ćwierka, ale w środku nocy? Nie wstałam dać smoczka, bo wtedy to już po herbacie by było i po spaniu też. a teraz spi słodziutko a ja ise kiwam nad kompem. Zimno jak diabli na zewnątrz ale słonko jest piękne więc pewno za czas jakiś sie powleczemy na huśtawki.

ja na 2 miesiące przed ślubem dowiedziałam się, że prawdopodobnie mam PCO Powiedziałam wtedy jeszcze narzeczonemu, że po pierwsze to jest podejrzenie, po wtóre że mam pół roku na starania a jak nie dadza efektu, to leczenie, a po trzecie jeśli mu zależy na dzieciach to uczciwie ostrzegam, że macierzyństwo może nie być takie szybkie, i niech on sie jeszcze zastanowi, czy chce akurat mnie bo moge być z defektem. I tu dostałam od niego ochrzan jak stąd na biegun południowy - a 1,5 miesiąca po ślubie skakałam z radości w ręku z testem z dwoma kreseczkami a teraz by może do pary coś wartało, a mąż się trochę boi

no to życze Ci, żeby i teraz tak było. Jednak to komfort jest! No a jak tam tak ogólnie? Szczęśliwa jak diabli - nie? AgaiLila no ja do 30 to nie miałam, ale tak 4,5 mieiąca miałam wycięte z życiorysu. Poranne mdłosci to tylko z nazwy, bo darło mnie o każdej porze dnia i nocy.

Misia bidulko... wspominam te poranki w objęciach z muszlą... ale za to są dwie kreseczki te 4 miesiące mina szybko a z nimi mdłości a fasolka zostanie i będzie pięknie rosła

u nas sprawdziły sie pampersy. Jak dotąd doskonale tolerowane zasadniczo żadnych wpadek. Nie będziemy zmieniać w tej chwili na inne. A jak przyjdzie czas pieluchomajtek to pewno zacznie się próbowanie róznych produktów.

Katbe bywa, że się zastanawiam jakim Boskim cudem męska część populacji jeszcze utrzymuje się na wierzchu. chyba tylko na zasadzie działania siły wyporu. To powinno zginąć marnie, bo przy braku jakiegoś pomyślunku, refleksji, instynktu większość żyjących istot cechująca się powyższym jest uprzejma zdechnąć- często tragicznie. A to jednak Bóg czuwa. A bezmiar jego miłości, wyrozumiałości i chyba współczucia mocno przekracza moje kanony i mozliwości percepcji...

aloha! No też nie widziałam Czwartego już długi czas... Mocne postanowienie- oskubać chłopa do reszty z piór. Wczoraj jakby nigdy nic zwiózł mi teściów. sierota wiedział, że w lodówce mamy tylko światło - żarcie miało być z dnia poprzedniego = końcówki, ja miałam sobie głowy nie zawracać bo miał coś przywieźć, to i nie zawracałam, a ten szaleniec bez dania jakiejkolwiek informacji przywiózł niespodziankę. następnym razem wyjde z mieszkania i niech się kolega sam buja z goścmi i brakiem mozliwości podania czegoś więcej na stół niż pojemniczka na zuzyte torebki po ekspresówce.

ello wszystkim chłop poszedł do pracy, ja pochłaniam śniadanko i słucham jak z drugiego pokoju małe pokrzykuje na misia albo gwiazdkę. słoneczka dla wszystkich!!!

trudno odwoływać wesele - zwłaszcza, że nie jest to impreza planowana z miesięcznym wyprzedzeniem. Trudno też podjąć decyzje o rezygnacji z orkiestry, tańców itp. tak naprawdę niewiele osób potrafi ise dobrze bawić bez orkiestry i %.

brawooooooooo Misia!!!!

cześć Wam!!! słońce nam się przebija - chyba zabiorę młodą na huśtawki ide popić jakiejś herbaty i nie wiem co dalej

Justi a myślałam o Was. Laska ma mocna głowę - dobrze rokuje na przyszłość a ja na wakacje nie jadę nigdzie ale cóż - jakoś przeżyje ostatecznie nie byłam w ub. roku i nie stało się nic złego.

Katbe bodaj ten Jarek już sie nie mnożył... ma kota- chwatit. Ma większego strupa na głowie- jak powiedziec mamie, że się Lechowi zginęło w katastrofie lotniczej. Ba! że juz pogrzeb był. a pralki gratuluję

P,O