Witajcie...
Ja poroniłam w 21 T.C. późne poronienie, podchodzące już pod przedwczesny poród... ehh serce mi się kraje jak o tym pisze... byłam w ciąży z bliźniakami, pierwsza dziewczynka urodziła się w domu, urodziła się bo to nie było poronienie... żądnej krwi, żadnego plamienia, czułam tylko straszny ból i dzidziuś wyleciał ze mnie razem z wodami płodowymi... i potem zaczęło się krwawienie, bardzo obfite... pogotowie mnie zabrało i tam wyciskali mi drugą dziewczynkę... a na końcu zabieg wyłyżeczkowania... to było wszystko straszne... Współczuje wszystkim mamą które przeżyły stratę dziecka... bez względu na to ile trwała ciąża... a moja trwała już ponad połowę ciąży... Pozdrawiam serdecznie