Skocz do zawartości
Forum

amirian

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez amirian

  1. Hej wszystkim! Weronika (nie miałaś czasem wczoraj imienin? jesli tak to wszystkiego najlepszego) dzięki za to, ze odpisałaś tak wyczerpująco na moje pytania, wiem, ile cię to kosztowało. Jedyne co mogę ci polecić to to, co pisze Karolineczka - własnie kurację acardem i zastrzykami z fraxiparyny podczas ciąży, podobno nawet 80% kobiet z poronieniami nawykowymi po tej kuracji rodzi zdrowe dzieci. Wiem, ze po 3 poronieniach masz refundowane specjalistyczne badania na trąbofilię (zespół antyfosfolipidowy), które są bardzo drogie. A robiłaś badanie na hormony tarczycy? Bo mi np wyszło, ze całe życie jestem chora, oczywiście nie wiedzac tego. Mam PCOS i zawsze myślałam, ze będę mieć problem z zajściem,a tymczasem zaszłam w pierwszym cyklu starań, niestety okazało się, że serduszko nie bije no i wiadomo-szpital, zabieg... Potem wszyscy mówili, ze to się każdej moze przytrafić wiec za dużo badań nie robiłam, tylko toxo i cytomegalię. Wynik CMV wyszedł mi podwyższony i jakies pół roku się na to leczyłam wierząc, ze to było powodem i jak wyzdrowieję, będzie wszystko oki. Kolejna ciąża po roku, zaszłam w drugim cyklu, to samo, brak serduszka, mimo oszczędzania, leżenia i tabletek na podtrzymanie. Potem już badania na całego. Genetyczne wyszły oki. Potem wszystkie mozliwe badania na liście badań... wyszła mi tarczyca... Teraz minie 6 miesięcy od leczenia i wyniki są w końcu w normie i zaczynamy się starać. Chcę tą kurację acard+fraxi, zwłaszcza, ze jeden wynik na to wyszedł mi podwyższony. Innego pomysłu na ciążę nie mam, jak i teraz się nie uda, to stoję w miejscu... Ale myślę, ze nawet jeśli z ciążą ma być jak z toto-lotkiem - czyli fuks jak się uda, to ja chcę grać w ta grę, bo warto. Chyba, że psychicznie nie dam rady... Wybaczcie, ze tak krótko, ale miałam dziś gości i padam do juterka
  2. Cześć! Bardzo wam dziękuję za kciuki, ale niestety dwóch kresek nie było... czekam na @, choc juz się trochę spóźnia. Licze na to, ze kolejny cykl będzie mój i się uda! Weronika bardzo mi przykro z powodu twojej straty, jeśli czujesz się na siłach to opowiedz nam o tym, jak wyglądała twoja droga, czy coś badania wykazały i co robiłaś w tej ostatniej ciąży by się udało? no i na jakim etapie ciąże sie zakończyły? Nie chcę wypytywać i sprawiać by ci było przykro podczas pisania, takze jeśli nie chcesz to nie pisz, a my to zrozumiemy. Zaglądaj tutaj, pisz, będzie ci łatwiej. Witamy serdecznie w naszym gronie. Aśka36 a powiedz który to juz twój cykl z clo? i czy miałaś wcześniej monitoring? tak pytam bo pewnie juz kiedyś pisałaś, ale przeoczyłam. Oleńka to fajnie, ze na razie nie musisz odwiedzać dentysty a ja ostatnio jak byłam to kupę kasy tam zostawiłam, a potem wychodząc z gabinetu znalazłam na chodniku 20zł angela a wiesz, ze byłam pewna, zę testowałaś jeszczei jestem zaskoczona że tylko 1 test zrobiłaś, no i super wieści! pochwali się testem i dawaj zdjęcie pozdrowionka dla reszty ekipy
  3. Cześć kobitki! Łapię fluidki od naszych ciężarówek Niestety u mnie na razie nic nie wiadomo, jeden test bym przysięgła, ze pokazał słabą kreskę, ale moze to moje zwidy... a dziś robiłam drugi i nic ehhh no ale @ też na razie nie widać... sama nie wiem co myśleć... te testy mam z rossmanna, jakies ich najnowsze, moze coś z nimi nie tak, chciałam kupić bardziej czuły test, no ale w aptekach u nas wogóle wielkie oczy robią, ze są jakieś bardziej czułe no i kupiłam taki normalny w aptece, jak @ nie przyjdzie to w poniedziałek go użyję, no ale szczerze mówiąc straciłam wiarę... no ale to nasz pierwszy cykl, więc spokojnie... Dzwoniłam do mojej giny i namawiała mnie na betę, ale u nas się 3 dni czeka (tzn na trzeci dzień jest wynik), takze raczej nie ma sensu, znając moje szczęście czekając na wynik by przyszła @ ehhh Poza tym w końcu skończyłam cieżki tydzień z nadgodzinami i 3-dniowymi szkoleniami dziś też byłam na szkoleniu. No i w końcu mogę odsapnąć, przynajmniej jutro, bo od poniedziałko znów karuzela rusza, ale pocieszam się, ze juz niedługo wakacje Pozdrowionka dla was cieplutkie!!!!!!!!!!!!
  4. Cześć Kochane! Lenka takie kucia to normalne, no i nie wiem czy bym czekała tyle czasu na wizytę, chyba bym poszła odrazu by chciaż mi zapisał leki na podtrzymanie tak profilaktycznie, zwłaszcza, ze wiemy jak było... no chyba, ze masz w domu to sobie łykaj czy wtykaj luteinkę Angella, ehhh wkurzyłabym się po takiej wizycie na tą doktorkę... skoro test wyszedł pozytywnie to ciąża jest!!!! tak miałam ostatnio, poszłam chyba 3 dni po pozytywnym teście (chyba 30dc) i tez nie było jeszcze pęcherzyka i kazał przyjść za 2 tygodnie, dał luteinkę, zwolnienie, nie muszę chyba mówić jak mi sie te 2 tygodnie dłużyły... A u mnie parcowity dzień. A po pracy byłam u kuzynki u mojego chrześniaka, już ładnie chodzi jak się go za rączki trzyma! Słodki jest i ta buźka taka duża, pulaski ma fajne. No a potem się spieszyłam na szkolenie, ehhh spóźniłam się 3 minutki i juz nie było dla mnie materiałów, babeczka ma mi dostarczyć do przedszkola, ale nie wiadomo kiedy i czy wogóle, no ale najważniejsze - zaświadczenie dostałam no i na dobry obiadek tam się załapałam: pieczone ziemniaczki, brokuły w takim sosiku z kurczakiem, marchewka, mniam przydało mi się po takim dniu niejedzenia. a teraz idę na YCD papa
  5. Cześć koleżanki! Jak obiecałam, tak jestem. Cieszę się, że mamy juz 2 fasolki. Nie wiem czy wiecie, u Karolineczki będzie dziewczynka szykują się na imię Matylda, pełne zaskoczenie bo na poprzedniej wizycie mówili, ze prawdopodobnie chłopiec i już się troszkę nastawili, ale radość była też ogromna jak sie okazało, ze dziewczynka Lena gratuluję i rozumiem twój niepokój, tak jak mówisz, najlepiej się skupić na wszystkim dookoła by nie myśleć, wiem, że podswiadomie też się myśli, ale za to szybciej czas mija i chyba tak lepiej... Angela super wieści! równiez gratuluję! A musisz rodzinie mówić? jeśli mogę doradzić to chyba lepiej się troszkę wstrzymać... ale oczywiście to twoja decyzja... A ile @ ci się spóźniała? bo skoro test wyszedł popołudniu ładny to co dopiero jak byś powtórzyła z rannego moczu! Bardzo bym chciała do was dołączyć, będę testować w piątek... mam nadzieję, ze szczęśliwie... Przeczucia różne... raz mi się zdaje, ze na bank się udało, bo tak się czuję, a jednak 2 razy w ciąży byłam, to wiem, a z drugiej strony mam wrażenie, ze mineliśmy się z owulką i nic z tego nie wyszło... no ale to mój cykl po tabletkach więc moze być pokręcony... zobaczymy... Oleńka co do spania to chyba cię prześcignęłam - spac poszłam o 22:30 a wstałam o 10:20, i taka zmulona cały dzień chodzę, za długo to spanie i trochę mi się przysnęło popołudniu... no ale to za cały tydzień się wyspałam hehe A tak, co u Ciebie? Oopsy Daisy my się chyba nie znamy - ale miło będzie się poznać Agallk i jak grill się udał? wiesz, ja tez po takich imprezach jestem wykończona i mówię, ze to już nie dla mnie... hehe no ale ja się nachodze po weselach to potem nie mam ochoty na takie imprezy hehe Resztę pozdrawiam cieplutko i życzę miłego wieczorku.
  6. Cześć dziewczyny! Dawno mnie nie było... ale za to mam dobre wiadomości, bo mamy już stałe łączę i będę tutaj częściej Tylko ten tydzień mam nadgodziny bo dyrektorka wyjechała i prowadzę całą grupę za nią, no i mam 2 szkolenia w tym tygodniu (z czego jedno trwa 2 dni) więc za dużo czasu mieć nie będę, ale obiecuję więcej pisać mam nadzieję, ze się cieszycie Powoli zaczynamy się starać... na razie za wiele nie mówię, by nie zapeszyć... ale bardzo proszę o kciuki A co u was?nie jestem już w stanie nadrobić wszystkiego... chyba gdzieś widziałam, ze któraś zafasolkowała? czy moze się mylę??? pozdrowionka dla wszystkich!
  7. Cześć dziewczyny! Przepraszam, ze nie pisałam... u mnie wszystko ok, choć ostatnio się podłamałam tą tragedią co się wydarzyła... w dodatku musiałam w ten dzień śpiewać na weselu i w niedzielę na poprawinach i ciężko było nie okazywać smutku i udawać, zę wszystko jest ok i zabawiać ludzi mimo wszystko... ehhh ciężko było... :-( jak wróciłam z poprawin i zaczęłam oglądać TV, to już nie wytrzymałam i się rozkleiłam... Jutro też śpiewam na weselu :-( Mam nadzieję, ze u was wszystko dobrze, nawet nie czytałam nic... wkurza mnie to, ze nie mam normalnie netu, a jak mąż przywozi wieczorem to też chcę z nim troche pobyć a nie tylko z nosem w komputerze... ehhh marzy mi sie stałe łącze... Pozdrowionka dla was wszystkich
  8. stokrotka_87Cześć kochana moja Jak się miewasz?? Co u Ciebie? tak rzadko zaglądasz Synek chyba Kacperek....ja chciałam Tymon ale R się nie chce zgodzić... wrrr Tymon też ładnie, podobnie jak Tymoteusz (zdrobnienie Tymek) - mam Tymka w przedszkolu w mojej grupie, straszny łobuz z niego ale Kacperek też ładnie, zazwyczaj są to synusie mamusi A dla Fabianka imię kto wybierał? teraz moze kolej na to by ta druga strona zdecydowała...? A u mnie nie wiem czy wiesz okazało się, ze od urodzenia choruję na tarczycę co dopiero wyszło jak zaczęłam szukać przyczyn poronień... oczywiście żaden lekarz nie chce mi potwierdzić, ze to było powodem, no ale na pewno nie pozostawało bez wpływu. Mam rzadką odmianę choroby tarczycy, bo zarówno tą co powoduje niedoczynność jak i tą co powoduje nadczynność teraz próbuję znormalizować te hormony tarczycy i mam nadzieję w maju zacząć strarania. Bardzo się boję co będzie... czy tym razem się uda... Poza tym jak pisałam, przeprowadziliśmy się już do swojego domku i dobrze nam się mieszka, wydaje mi sie, ze jestem teraz bardziej zrelaksowana i spokojniejsza odkąd tu mieszkamy, moze to otoczenie (las, jeziora) i przestrzeń w domku (przenieść się z 25m kawalerki do 100m domku - szok). A co u Ciebie? jak się czujesz? coś się już zapowiada?
  9. stysiapysiaCzasem tak bywa ze jak jesteś codziennie w jakimś miejscu - nikogo nie spotkasz...a czasem akurat wyjdziesz i pełno znajomych Mam nadzieje ze na Winiarach będziemy częściej się widziały ..... na specerkach z Hanią hehe .... albo na spacerze wokół jeziora :) I co kupiłaś coś sobie ładnego??? Szczerze , jeśli lubisz ... polecam lumpeksy - na Ciebie takie rarytaski ze hej ... Miss na maxa hehe ja na Winiarach już nie mieszkam, już ponad miesiac mieszkamy w naszym domku na Wełnicy cisza, spokój... zupełnie inaczej! Kupiłam sobie wtedy taką fajną szarą bluzkę za 16 zł nie mogłam się oprzeć pokusie Co do lumpexów, to moi rodzice kiedyś mieli i miałam wtedy masę super ciuchów, ale jak zamknęli to jakoś mnie nie ciągło by po nich chodzić, poza tym często od siostry z Niemiec dostaję fajne ciuchy, choć ostatnio siora strasznie schudła i nie zawsze mi pasują
  10. stysiapysiaAle jesteś ... no wiesz co!!!! mogłaś podejść ... ja nwet nie wiem kiedy i gdzie szkoda ze nie podeszłaś .... Dziękuje za życzonka !!! Rodzę w Gnieźnie ... najszybciej i mam najbliżej!!!! Powodzonka i zdroweczka!!!! to było chyba tydzień temu w środę (nie tą tylko poprzednią), byłam akurat w sklepie na Warszawskiej (wiesz, tym duzym z tanimi ciuchami) i przez okno w sklepie was widziałam.(wiesz, zwracam uwagę na kobiety w ciąży). Ale jak was zobaczę normalnie na ulicy to obiecuję podejść - tylko się nie zdziw jak powiem "cześć Justyna to ja Amirian" hehehe Może już będziesz na spacerku z Hanią akurat rzadko chodzę po mieście, także fuks, ze cię widziałam.
  11. Cześć dziewczyny! Jak nazwa wątku wskazuje - poczekalnia - więc moze już nikt nie czuje potrzeby by być w poczekalni - większość zaciążyła... no a ja np jeszcze sie nie staram, póki co leczę cały czas tarczycę, może za miesiąc, dwa będziemy mogli w końcu zastartować. ehhh boję sie co będzie... Stysia widziałam cię ostatnio na mieście z mężem, brzusio już duży chciałam zagadać... ale jakoś nie miałam odwagi życzę szczęśliwego rozwiązania! Rodzisz w Gnieźnie? Natalii gratki synusia! imię już wybrane? Stokrotka wiem, ze ty tez na dniach masz termin, więc również życzę szczęśliwego rozwiązania - a synuś będzie miał na imię Kacperek?
  12. Cześć piękne! Dawno mnie nie było... jakoś nie mam nastroju do pisania, ostatnio mam czarne myśli, mam juz dosyć tego czekania, tego, ze co chwile każą mi coś leczyć, boję się czy się w końcu uda... ehhh nie jest łatwo... do tego po przeprowadzce sporo problemów finansowych, a tu jeszcze tyle do zrobienia... nie wiem... straciłam nieco chęć życia... Oczywiście staram się tego nie okazywać, uśmiechać się, żartować... ale coś we mnie pękło w środku, instynkt macierzyński się pcha drzwiami i oknami a ja z tęsknoty za dzieckiem się wypalam... a w nowym domku jeszcze bardziej brakuje tupotu tych małych stópek... nie będę wam smęcić...
  13. Witam! Jestem po dwóch poronieniach samoistnych - pierwsze w 2008r w 9tc i drugie w 2009r w 10tc (w obu przypadkach ciąża zatrzymała się w 5-6 tc). Szukając przyczyny poronień zaczęłam robić różne badania, m.in. po raz pierwszy w życiu zbadałam hormony tarczycy. Oto moje pierwsze wyniki: TSH 0,023 {0,400-4,000) FT3 6,42 {1,80-4,20} FT4 1,47 {0,89-1,76} (prolaktyna w normie) Po miesiącu powtórzyłam ponownie TSH i wynosiło 0,004 Endokrynolog zrobił USG tarczycy, nie jest powiększona, stwierdził tylko, ze są jakieś zmiany - że jest ciemniejsza niż powinna, ale nie ma guzków itp. Zapisał mi Metizol 2x2 przez 10 dni i potem 2x1. Wyniki TSH po miesiącu: TSH 0,923 {0,400-4,000} Endokrynolog zlecił też badania p/c p. receptorom TSH i anty TPO. Oto moje wynikii: P/c. p. receptorom TSH (TRAb) 15,89 {dodatni: powyżej 2,0) anty-TPO >1000 {35,00} Lekarz stwierdził, ze mam rzadką chorobę tarczycy - zarówno Graves-Basedowa jak i Hashimoto. Szukałam w internecie informacji na ten temat, ale nic nie mogę znaleźć - wszędzie jest albo o Graves-Basedowa albo o Hashimoto, nie spotkałam jeszcze by komuś wyszły obie choroby jednocześnie. Lekarz powiedział, że mogę łatwo wpadać z niedoczynności w nadczynność i odwrotnie. Zapisał Metizol 1x1 i Euthyrox 1x1 (25mg), za 2 tygodnie powtórzę TSH by sprawdzić jaki będzie efekt. Może któraś z was miała podobny problem - jak sobie z tym poradziłyście? Może któraś wie, słyszała od kogoś na czym polega chorowanie na Graves-Basedowa i Hashimoto jednocześnie? Czy to mogło być powodem moich poronień? Jak należy postępować w kolejnej ciąży z tym schorzeniem? Będę wdzięczna za jakiekolwiek informacje.
  14. Cześć dziewuszki hihi Angela rewelacyjny tort zrobiłaś! aż mi ślinka poleciała! zdolniacha z ciebie!!!! Aśka, mojego meża kuzynka w ciąży przytyła (odejmując wagę dziecka) tylko 1,5 kg!!! wszyscy ją wyzywali, ale ona wiedziała lepiej! Na szczęscie chłopczyk zdrowy i wszystko oki, ale też mu robi już teraz dietę (ma 2 latka) , zero słodyczy itp. jak od kogoś dostanie czekoladę to je aż mu się uszy trzęsą. Teraz znów jest w ciąży, mam nadzieję, ze jest mądrzejsza... ehhh wkurza mnie coś takiego, my tu chuchamy i dmuchamy na siebie, a takie kobiety nic sobie z ciąży nie robią a wszystko jest ok. A co do mojej wagi hehe nie jestem zbyt wysoka (158cm), nawet nie wiem ile teraz ważę, bo wagi nie mamy ale widzę po sobie, ze odkąd zamieszkałam z moim mężem przytyłam (i on też), gdyby nie staranka itp na pewno bym się odchudzała, ale na razie nie widzę sensu. A my w domku przez weekend odpoczywaliśmy, męzuś coś tam grzebał, wykańczał... a jutro znów do pracy
  15. Cześć dziewczyny! Ale już się ciepło robi, prawda? słoneczko świeci i już czuć wiosnę i tak lepiej odrazu na serduszku mam nadzieję, że i u was świeci tak słoneczko, zwłaszcza u tych,co mają gorsze dni. U mnie nic nowego, walczymy z dojazdem do domku bo droga nie utwardzona a na razie tylko my na tej ulicy mieszkamy i to na samym końcu więc jak teraz te wszystkie lody i śniegi puszczają to jest tragedia dziś już myślałam, że zostawię auto na początku ulicy a dalej pójdę pieszo... no ale jakoś dało się dojechać, w weekend chcemy sprawdzić inny dojazd, na razie na piechotę by sprawdzić czy da się przejechać to już wtedyu będzie lepiej oby się udało. W przedszkolu dzieciaki chorują, dziś miałam 8 dzieciaków! a jutro podobno ma być 2 mniej... szok - nie pamiętam by tak było... mnie tez troszkę gardełko się odzywa, ale przy tych chorobach dzieciaków to i tak niewiele i cieszę się, ze mnie nie rozłożyło jak to zwykle miało miejsce Pozdrowionka dal was serdeczne, kciuki za staraczki, uściski dla naszej ciężarówki (i Niunię oczywiście też serdecznie witam), a dla oczekujących (czyli i mnie) - by czas szybciej mijał... Oleńka mam pytanko - bo przyszły do mnie wyniki z tej genetyki i chciałam ci się spytać co ci tam popisali? bo u mnie nic ciekawego, tylko, ze chromosomów 46, że wszystko prawidłowe, że nie wiadomo co było powodem poronień. Troszkę jestem zawiedziona, bo myślałam, ze napiszą jakąś poradę na kolejną ciążę...
  16. Cześć dziewczyny! Wybaczcie, że nie pisałam, ale nie miałam dostępu do internetu. Mężuś nie mógł mi neta przywieźć na weekend bo od niego z pracy gdzieś jechali i musieli wziąć laptopa z netem w teren... :-( a wczoraj bym napisała, tylko męzowi się popsuł samochód w drodze do pracy - wrócił na lawecie mamy tylko nadzieję, że nie okaże się, ze silnik do wymiany... koszmarny dzień... ateraz jestem u mamy i dlatego udało mi się napisać, ale może mężuś wieczorkiem przywiezie mi neta to napiszę coś więcej. narazie mykam, bo mam dziś w przedszkolu szkolenie.papa
  17. Cześć dziewczyny! Za dużo nie mam czasu by pisać ehhh Aśka36 bardzo mi przykro z powodu pracy... wierzyć mi się nie chce... to dla mnie trochę jak kopać leżącego... ehhh szok... A ja już po wizycie u endokrynolog... no i wszystko co najgorsze się potwierdziło - okazało się, że mam obie te choroby tarczycy - czyli zarówno te hormony, które tworzą tarczycę jak i te co ją niszczą (tak mówiąc prostym językiem). Także równie dobrze mogę popaść w nadczynność jak i niedoczynność. No i to się już nie zmieni, na całe życie... Babeczka powiedziała, ze to najgorszy rodzaj tarczycy i najtrudniejszy do leczenia. Teraz trzeba kontrolować tą tarczycę, tak aby cały czas była w normie. Dostałam leki - jedne te co już brałam i inne by nie popaść teraz w niedoczynność Kontrola pod koniec marca, jak wyniki TSH będą oki to mozemy się starać. Na szczęście mój organizm dobrze reaguje na leki, bo TSH ładnie się podniosło. Powiedziała też, że ona uważa, że naprawdę ta tarczyca u mnie nieciekawie wygląda i że jej zdaniem to mogło być powodem poronień, a przynajmniej być jedną z przyczyn, które się do tego przyczyniły. W ciąży będę musiała mieć bardzo kontrolowane te hormony tarczycy by w razie czego odrazu podawać leki. Ona powiedziała, ze się tym zajmie i jak zajdę w ciążę to odrazu mam się do niej zgłosić. A w domku fajnie mamy duże łóżko w sypialni i trochę musimy sie w nim szukać Dziś obiadek na spokojnie zrobiłam w nowej kuchni i fajnie mi się w niej pracuje. Ogólnie cisza i spokój Pozdrowionka dla was wszystkich.
  18. Cześć dziewczynki! Na chwilę coś do was naklikam. My w domku już 3 dzień choć ja wczoraj śpiewałam, więc troszkę inaczej. Generalnie bardzo milusio, siedzimy sobie właśnie przy kominku pierwszy wieczór - był szampan (nawet w wannie ) i bardzo milusio... a dziś mnie mezuś zaskoczył bo myślałam, ze przez tą przeprowadzkę oleje walentynki, a ja wstaję a on z różyczką i takim fajnym słonikiem-maskotką, co jak się nadusi to mówi "Kocham CIę" fajnie Czuję się troszkę jak byśmy na odludziu mieszkali, choć daleko do miasta nie mamy, ale cisza i spokój... fajnie, dziś pospałam po graniu a tak to zawsze mnie męśuś przypadkiem obudził, a teraz nie musiał na paluszkach chodzić. Oki, mykam, bo jutro do pracy i trzeba rano wstać postaram się wieczorkiem coś napisać.papa
  19. agalk28Sandra to jak podskoczylo to dobrze czy zle? bo juz sama sie w tym wyniku zgubilam? http://parenting.pl/images/smilies/fresh/uff.gif to znaczy, że dobrze, bo normy są od 0,400 do 4,00
  20. Hej! Piszę do was już z nowego domku no i same dobre wieści: - u Kaji wszystko oki, z dzidzią wszystko w porządku nic więcej na razie nie wiem, ale chciałam wam przekazać - odebrałam wyniki tarczycy moje TSH po miesięcznym leczeniu podskoczyło z 0,004 do 0,923 szok!!!!!!! we wtorek idę z tymi wynikami do lekarza, zobaczymy co mi na to powie oki, mykam dalej do pracy
  21. Pytacie o Kaje to wam napiszę... bardzo się zmartwiłam... Od poniedziałku jest w szpitalu. Dostała silnego krwawienia, przestraszyła się, na szczęście okazało się, ze wszystko ok, USG wykazało, ze dzidzia żyje. Od poniedziałku nie miała więcej USG, strasznie się martwi... jutro ma mieć znowu i jeśli wszystko będzie oki to ja wypuszczą. Modle się o nią i mam nadzieję, ze wszystko będzie w porządku...
  22. Cześć dziewczyny w tłusty czwartek lubię pączki... Jutro PRZEPROWADZKA fajowo... mamy już ciepłą wodę, jutro do odbioru mamy sypialnię więc jak meżuś złoży to śpimy już na nowym łóżeczku Nie będe miec tam na razie internetu, mąż czasem będzie z pracy brał blueconnekta, to wtedy będe mogła do was napisać także jakby co to nie martwić sie, jakby mnie nie było hehe
  23. bdozuta bardzo fajny ten domek, taki przytulny. No to ja wam pokażę nasz bo tyle o nim pisze a jeszcze go nie widziałyście - to zdjęcie z grudnia jak jeszcze śniegu nie było.
  24. OleńkaNo Amirian gratuluję wykończenia domku....i juz przeprowadzka...jak ten czas leci.... dzięki, ale cieszyć się będe jutro jak podłączą ciepłą wodę, mam nadzieję, ze w końcu będzie... chyba będe musiała kupić na piątek szampana
×
×
  • Dodaj nową pozycję...