Skocz do zawartości
Forum

Monka1

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Monka1

  1. Normalnie zaglądam i nie wierzę Bogdanka witaj kochana Klikaj, klikaj koniecznie Dzieciaczki niezmiennie cudne :) Pozdrowionka
  2. Poziomka moja sąsiadka miała podobne problemy z alergia jak u Ciebie, chyba nawet gorzej, bo mała tylko dynie mogła jeść i podawała jej jaja przepiórcze. Podpytaj jeszcze pediatrę, no ale mozna sprobować :) Nasti wstała dzisiaj o 11 Megi a ty gdzie ??? Jak humor ?
  3. Marigold co ty nic nie zazdraszczaj, jak mówi Kevadra Ola stawia na rozwój emocjonalny :) Poza tym Pawełek to rzeczywiście rakieta za to mi zawsze mówią, od urodzenia, że Nastka jest dosyć silna. Poza tym to chyba dobrze, że Ola tak na spokojnie zaczyna siadać i w ogóle. Jak ostatnio byłam u lekarza to lekarka się mnie pytała, czy za wcześnie nie sadzamy małej, ja na to, że ona już sama siada, a my jej nigdy nie pomagliśmy. Bo się okazuje, że Nastusia ma jakoś odgięte żeberka właśnie dlatego, że wcześnie zaczęła siadać. Podobno ma się to pózniej wyrównać, mam taką nadzieję.
  4. Dzień doberek Marigold śliczna Oleńka, w kapelusiku rzeczywiście mała dama, cudnie :) Nooo i ona ma naprawdę długie nogi, będzie modelka To z mojej Nastki chyba mikrus po mamusi rośnie. Kevadra to spryciula z Pawełka za chwilę będzie biegał :) Wcale się nie dziwię, że podrywa starsze panie, sama bym się złapała na te cudne oczęta Wiecie naprawdę Wasze maluszki podobne do siebie :) Hihi słowiańskie geny górą :) Fajny ten basenik, sama chciałam taki kupić, ale nie wiem czy mi koty nie zniszczą Dobrze, że piszesz o tych targach, bo widziałąm reklamy, ale jakoś zupełnie nie skojarzyłam, że to juz ten weekend. Kevadra a jak masz zamiar wygrać fotelik, bo chyba w tamtym roku Ci się udało ?? Ja natomiast dzisiaj jestem mega wyspana, już nie pamiętam takiego uczucia, humor mi dopiduje i energia mnie rozpiera, suuuper I to wcale nie dlatego, że Nastka się nie budziła, nie nie, wyobraźcie sobie, że to moje słonko jeszcze nie wstało po nocy Ostatnio zaczęła mi później chodzic spać, a wczoraj wrócił m po 3 dniach na wyjeździe. Nastkę po prostu opętało wczoraj, za żadne skarby się nie chcaiała położyć spać, no bo musiała się popisywac przed tatusiem Padła dosłownie padła o 11 i śpi do tej pory. Gdybyście ją wczoraj widziały, raczkowała po całym pokoju, rozrzucała zabawki, w końcu zaczęła stawać przy kanapie, także Kevadra nasze dzieciaczki wybrały sobie ten sam dzień na wstawanie Ja byłam po prostu przerażona bo ona staje przy tej kanapie i w ogóle się nie boi, że upadnie, puszcza się rękami i próbuje przejśc dalej, albo zaczyna skakać, no i oczywiście kończy się wywrotką bo nie jest w stanie się utrzymać. W łóżeczku jeszcze nie wpadła na to, że można się podciągnąć, ale ja ostatnio rzadko ją tam wkładam, bo tam jest dla niej za mało miejsca i ciągle się obija. Dobra na razie lecę, wykorzystam ten czas, że śpi, aż się boje o której ona dzisiaj pójdzie spać :)
  5. Tak próba jajecznicowa juz za nami. Nawet nawet smakowało zjadła prawie wszystko. Robił mój m, w garnku zagotował wodę, na to położył miseczkę z rozbełtanym żółtkiem i mm, mieszał dopóki jajko sie nie ścięło. Gdybym ja robiła nie dodawałabym tyle mleka i spróbowałabym dać odrobinkę masełka, bo podobno tak mozna. Moja szwagierka robi jajecznicę córeczce (2 miesiące starszej) na masełku normalnie na patelni, nawet trochę soli, mała uwielbia potrafi zjeść z 2 jajek. Od początku jadła z patelni, nie bawily się w parę, ale sama nie wiem, nie jestem do końca przekonana. aj w końcu chcę zrobić ten budyń, ale jakoś się nie mogę zebrać. Megi kluseczki lane na mleku pychota. Jak byłam mała jadłam na każde sniadanko, moja mama opowiada, że już patrzeć na to nie mogła. Ostatnio moja mama robiła jak byłyśmy u niej i Nasti dostała na spróbę łooo bardzo jej smakowało. Tylko że akurat były troszkę posłodzone, więc dostała niewiele. Zastanawiam się nad jednym, że te kluski są z mąką, to co nasze maluchy mogą juz czy jeszcze nie bardzo ? W ogóle moja córa najbardziej lubi mleczne reczy: kaszki, kleiki, mleko, jogurciki. Przed chwilą za to zjadła trochę, ale jak na nią i tak sporo obiadku z mięskiem. Risotto z królikiem i brokułami (słoiczkowe). Było to pierwsze danie, którego jak spróbowałam nie miałam odruchu wymiotnego, a nawet szczerze przyznam, że mi smakowało. Marigold, ostatnio koleżnka mi podpowiedziała, że ona gotowała dla małej rosołek taki troszkę lżej przyprawiony i mroziła go w woreczkach, czy tam pojemniczkach na lód. Później dodawała taką kostkę rosołkową do posiłków słoiczkowych i mała jej wszystko chętnie wcinała. Wcale się nie dziwię, że jesteś zła z powodu owoców, szkoda bo to zawsze pewne źródło. Megi to ja może jednak też zainwestuje w te przedłużacze, bo Nasti też tylko wzdłuż rośnie wszerz nie bardzo.
  6. Dzień dobry Kevadra ja też się przyłączam do grupy lunatyków :) Nawet dzisiaj miałąm taką sytuacje w nocy, ale az byłam w szoku, bo do tej pory Nasti spała w takim małym łożeczku przystawnym, które nie miało jednego boku, no i wtedy naprawde wyjęcie jej nie była żadnym problemem. Teraz natomiast przynieśliśmy do sypialni jej duże łóżeczko. Ja się dzisiaj budzę a tu Nastusia śpi koło mnie, czyli musiałam wstać przenieść ją do łóżka, a potem przysunąć łóżeczko do naszego żeby ochronić ją przed upadkiem. Nic z tego kompletnie nie pamiętam, czarna dziura. Myślę że to na bank przemęczenie, ale przedziwne uczucie. Gratulacje dla Pawełka, super zdolniacha, widać, że bardzo szybko wszystko łapie U nas opornie z naśladowaniem, jak jej pokazuje kosi kosi, to łąpie sie za rączki macha nimi góra dół i śpiewa aaaaaaaaa, potrafi tak nawet pół godziny :), papa czasem sie jej uda zrobić, ale bez przekonania. Znacznie lepiej idzie jej naśladowanie "głupich" rzeczy, których uczy tatuś, czyli wystawianie języka, plucie podoba jej się mruganie oczkiem, ale nie umie powtórzyć :) Marigold to mi się wzystko pokiklało, bo myślałam, że już w ten poniedziałąek miałyście jechać. Pakowanie rzeczywiście męczące, ale do ogarnięcia. Na szczęście im dzieciaczki starsze tym mniej rzeczy do zabrania, przynajmniej u nas tak jest. Nocki i posiłki też różnie, od 2 w nocy Nasti budzi się co 1 lub 2h. Z jedzeniem w kratkę jednego dnia wcina ślicznie, a drugiego podobnie jak Ola macha rączkami, zaciska buźkę. Też mam czasami gorsze chwile, kocham Nastusię nad życie, ale czasami chciałabym żeby ktoś mnie wyręczył w codziennych obowiązkach, żebym mogła się wyrwać i mieć chwilę dla siebie Megi podczas wyjazdu na pewno podładujesz akumulatory, a mamusia cię trochę odciąży. Ja za każdy razem jak jadę do rodziców to planuję spać przynajmniej 6 godzin bez pobudki, ae jeszcze mi się nie udało. Musiałabym chyba spać gdzieś gdzie nie słychać Nastki. Bo nawet jak moja mamunia się nią zajmuje, to ja mimo wszystko w pokoju obok czuwam, juz chyba tak nasze zmysły są nastawione, żeby reagować. Poziomka też słyszałam żeby małym alergikom w niewielkich ilościach podawać uczulające produkty i z czasem podobno alergia mija. Powodzenia we wprowadzaniu nowości. U nas dzień za dniem mija szybko, mały Jasio wędrowniczek coraz sprawniejszy, teraz kombinuje jak wyjść na balkon, na szczęście na razie nie wpadła na to jak przekroczyć próg, oby jak najdłużej tak zostało. Wczoraj Nastia wcinała z wielką chęcią ziemniaki i poszatkowane szparagi :) Próba truskawkowa również za nami, bardzo jej smakowało, denerwowała się kiedy jej zabierałam, zjadła pół
  7. Cześć kobietki Megi czyli jednak trzydniówka, dobrze że Wiktorek już zdrowy. Zdjęcia cudne, no i laurka pierwsza klasa My też musieliśmy powtarzać mocz, bo za pierwszym razem wyszły bardzo złe wyniki, aż do nas dzwonili z przychodni. Następnym razem umyliśmy małą bardzo dokładnie założyliśmy woreczek, bez pieluchy i czekaliśmy aż zrobi siku, od razu zdjęliśmy, pobieraliśmy rano. Wyniki były w porządku, więc mam nadzieję, że u Was to też problem sposobu pobrania. No i wszystkiego naj dla 8-miesięcznego Wikinga Marigold sprzątam, sprzątam, a efekty marne mała pomocnica skutecznie utrudnia wszelkie działania Teraz zostałyśmy jeszcze na 3 dni same, to w ogóle już nic mi się pewnie nie uda zrobić. A szafy i okna czekają, na szczęście porządki nie zając :) Ciekawa jestem jak u Ciebie pakowanie, no i podróż. Zyczymy udanego lotu i pobytu :) Kevadra zuch Pawełek, cudownie jest oglądać te postępy naszych dzieciaczków. Jak czasami piszesz o Pawełku to jakbym moją Nastkę widziała Ona też podrywa, ale na szczęście facetów ;), lubi zwłaszcza panów w garniturach. Ostatnio byliśmy u m w pracy i za każdym razem jak jechałyśmy windą obierała cel, potem patrzyła się hipnotycznym wzrokiem, jak w końcu facet się spojrzał to posyłała mu najpiękniejsze uśmiechy Jak byłyśmy w Kościele na komuni to też znalazła sobie pana, którego czarowała, aż nam zaproponował, że jak będziemy szukać opiekunki to on bardzo chętnie Luna u nas na odwrót jak ja karmię Nasti to łyżeczki latają, a jak tatuś się zabiera to maleństwo jest mega grzeczne :) U nas dzień za dniem, Nasti coraz sprawniejsza, raczkuje coraz więcej, zaczyna się wspinać, niestety wiąże się to z upadkami. W piątek przeżyłam chyba jedne z najgorszych chwil odkąd mamy malutką. Nasti spadłą mi z łózka, a najgorsze, że to ja jej nie upilnowałam. Byłam na siebie taka zła, do tej pory na samą myśl mam łzy w oczach, a w głowie słysze jej płacz. Doświadczone mamy mówią, że nie pierwszy i nie ostani raz, ale mimo wszystko jestem na siebie wściekła, że do tego dopuściłam. Na dodatek od tygodnia tłumaczyłam m że nie można jej teraz wysoko kłaść, spuszczać z oka, a sama to zrobiłąm. No nic, już tu nie będę marudzić, na szczęście nic się nie stało, Nasti nawet nie ma guza, ani siniaka, skończyło sie na strachu i płaczu. Poza tym, Nasti ma kolejnego ząbka, czekałam na górna dwójeczke bo jest tuż tuz, a tutaj zaskoczyła nas dolna dwójka Przedziwnie te ząbki się jej wykluwają.
  8. Hi hi i znowu pierwsza witam słonecznie ze stolycy Megi na pewno się martwisz, ale najważniejsze, że to nic poważnego. Tak jak mówi Marigold uszy do góry i zdrówka dla Wiktorka. Woreczki fakt są wygodniejsze, ale u mnie w przychodni trzeba do kubeczka i koniec. Zmykam coś zrobić bo mija iskierka ma własnie drzemkę musze to wykorzystać. do później
  9. Dzień doberek I znowu piekny, słoneczny dzień. Megi jak Wiktorek ???? Ja dzisiaj planuję dalszy ciąg późnowiosennych porządków, chyba zabiorę się za kuchnię, zobaczymy jakmi pójdzie z małą pomocnicą Pozdrowionka
  10. Megi my tez jeszcze nie miałyśmy goraczki, ale po szczepieniach lekarka mówiła podobnie jak u Kevadry żeby od 38 stopni podawać. Myślę że jak iktorek cierpi i marudzi to ja bym podała przy niższej temperaturze, że by miał spokojną noc. Kevadra nie no ja też troche panikuję na początku co chwilę podbiegałam żeby się nie uderzyła, a raz się wystraszyłam że rąbnie i krzyknęłam i efekt był gorszy, bo ona się przestraszyłą że ja krzycze i oczywiście rąbnęła i rozpłakała się :( eeh dlatego potem jak Nastusia zaczynała próby siadania, to sporo czasu spędzałam z nią na macie i asekurowałam. Pozwalałam jej się na macie przewracać zeby się nauczyła, jak się ratować przed upadkiem, i powiem, że teraz gdy traci równowagę pięknie się podpiera rączkami, a dzisiaj jak raz gibła z siedzenia do tyłu to od razu główkę ślicznie podkuliła. Jak nauczyła się siedzieć to myślałam, że będzie trochę spokoju, a ona zaczyna się podciągać , także chyba teraz chyba nas tylko stres czeka z naszymi maleństwami, bo one chcą wciąż więcej i lepiej poznawać świat
  11. Megi u nas jakiegoś większego urozmaicenia nie ma. Koło 14-15 obiadek, później ok. 18 deserek, pozostałe posiłki króluje cyc. Oczywiście są dni kiedy nie wcisnę jej nic innego jak cycusia. Ostatnio buntuje się gdy próbuję jej dać butelkę, nie dam rady jej podac ani mm ani nic do picia. Jedyne co mogę Ci poradzić to może jajecznica na parze z samego żółtka, może być pomieszane z odrobiną mm lub Twojego mleczka. Zawsze jest to jakaś opcja na drugie śniadanie. Lekarka mi dzisiaj mówiła o tej jajecznicy. Czytałąm jeszcze o budyniu, można zrobić z mm i mąki ziemniaczanej,można też dodać żółtko jajka i jakąś łyżeczkę owoców. Jak będzie większy wybór to planuję robić małej też kisiele ze świeżych owoców, z tym że to na podwieczorek bardziej. W sobotę rozmawiałam z moją znajomą, no i niestety nie ma dużego pola do popisu, u niej też króluje kaszka lub mm z dodatkiem 2 łyżeczek kleiku lub sinlacu. Dopóki maluchy nie zaczną gryźć to na kolacje i śniadania chyba to zostaje. Napisz prosze jak robisz tego halibuta, tylko tak jak krowie na miedzy, bo ja niestety to beztalencie kuchenne Luna gotuje malutkiej to może coś nam podpowie, no i kiedyś Bogdanka pisała że zna wiele przepisów, i co zaniknęła Wracaj matko założycielko i dziel się wiedzą tajemną Poziomka mi też się marzy nocka bez pobudek, ale może jak nasze szkraby będą w wieku Wiktorka, to też się im pozmienia. Ja jestem optymistką Marigold jak tam, jak nocka ??? Luna straszne są te zmiany pogody. Z gorących dni nagle kilkunastostopniwe oziębienie dla mnie masakra, a u nas niestety tez od piątku ma byc gorzej :(
  12. Witam w ten piękny słoneczny dzień My wróciłysmy ze szczepienia, dzisiaj wzw i pneumo. Niestety mój mały superbohater dzisiaj płakusiał, ale to akurat obie bolące szczepionki. Na szczęście teraz humor jej dopisuje, znowu ćwiczy siadanie, szkoda gadać ręka znowu za daleko więc co chwilę z hukiem ląduje na ziemi, ale ratuje się coraz lepiej Dzisiaj rano dojrzałam z tyłu głowy, na wytartej łysince wielkiego siniora, mhmmm co to będzie dalej ;)
  13. Marigold biedaku, nie dziwię się, że Ci ciężko. Oby nocki były coraz lepsze, to przynajmniej jak sie wyśpisz będziesz mieć trochę sił na zajmowanie się Olą. No i możliwe, że wszystkie ząbki idą na raz, bratanicy m w ciągu miesiąca z 2 ząbków zrobiło się 7, po prostu jeden z a drugim wychodził. W ogóle straszne to ząbkowanie, tak męczą te maluszki, a człowiek nic nie może zrobić. Wczoraj byliśmy u znajomych na działce była jeszcze dwójka dzieci 3 miesiące starszy chłopczyk i roczna dziwczynka. Tej dziewczynce wyżynał sie właśnie 3 ząbek, no masakra, nic nie chciała jeść przez cały dzień, w nocy im podobno gorączkowała i nie chciała spać. Jak ją złapało to musieli szybko zmykac do domu bo tak straszliwie płakała. Rodzice chłopczyka mówili, że u nich było dokladnie to samo, no i podobno jedynki i dwójki to był pikuś w porównaniu do trzonowców, bezsenne noce mieli. Słuchając tego dochodze do wniosku, że u Nastusi nie jest najgorzej. Jest bardziej absorbująca, chce na rączki ma problemy z zasypianiem, ale jednak przesypia noce w miarę ładnie. Teraz się coś szykuje bo drugi dzień rzadkich, brzydkich kupek. Zazwyczaj po tygodniu takiego kupkowania wykluwa się jej ząbek. Mam nadzieję, że nie dojdą jakieś gorsze objawy. Kevadra z tego co piszesz to z Pawełka chyba większy rozbójnik U nas na szczęście nie ma za dużo rzeczy na wierzchu, mamy większośc zamykanych szafek. Ale za to ławę mam kanciastą i niską, a Nasti starsznie do niej ciągnie i cały czas musze pilnować żeby się nie uderzyła. Nastka też jeszcze nie raczkuje, ale tez skutecznie przemieszcza się w kierunku który sobie upatrzy. Najgorsze że kładzie łapki na jakiejś zabawce, zapiera się, podnosi dupkę do góry, przebiera nózkami i tak jedzie dopóki nie kopyrtnie w którąś stronę, a ja drżę żeby sobie czegoś nie zrobiła. Najwięcej płaczu do tej pory było przy nauce siadania ale na szczęście, dzisiaj jej sie wkońcu udało i chyba załapała Megi to sprytnie sobie radzisz z tymi zakupami. Ja zawsze mam problem z decyzja a nie wpadłam na pomysł porady za pomocą mmsa Super masz z tym wyjazdem, ja muszę zmobilizować m żebyśmy też się gdzieś wybrali :)
  14. Hej dziewczyny Nie ogarniam się ostatnio po powrocie, a Nastusia mi w tym nie pomaga. Taki łobuz się z niej robi, że masakra, a jak coś broi to później się uśmiecha ten mój słodki kasowniczek i jak tu się tu złościć, więc śmieję się z nią Ewka przesłodkie te Twoje ;) wróciłaś na cały etat ?? Megi to się Wiktorek rozkręca, mały zdolniacha :) Za niedługo nie będziesz mogła na chwilę z oka spuścić, chociaż z niego to taki aniołek, że pewnie oszczędzi mamusię. Marigold podobno na kolkę piwko pomaga w każdym razie zdrówka. Wracając do zabawek, to Nastka w ciągu ostatnich 2 dni odkryła, że jak naciśnie na taka jedną zabawkę ze zwierzątkami, to ona gra piosenkę i odgłos zwierzątka. Bardzo się jej podoba i zawsze się uśmiecha jak się jej uda. Więc podobnie jak u Megi, polecam. Lunka bo z ta pogoda tak jest albo za zimno albo za gorąco, dla mnie mogłaby być wiosna na okrągło. Przesyłamy trochę chmurek.
  15. Marigold trudno mi powiedzieć co na pewno warto kupić, ale mogę Ci powiedzieć czym lubi się bawić Nasti, ponieważ ciężko byłoby mi opisać przesyłam zdjęcie ulubionych (wg mnie ) zabawek Nastusi. Zielony potworkowy misiek z prawej potrafi ja uspokoić w każdej sytuacji, uwielbiała piosenkę tego misia na youtube, dlatego mój m jej kupił i to akurat był strzał w 10. Kwiatuszek ją rozśmiesza, żyrafa i pęk kluczy to zabawki samochodowe, bez nich się nie ruszamy. Te grzechotki to jej ulubione może dlatego, że łatwo jej je złapać. Ostatni mój zakup, to ta piankowa kostka z ustami. Kiedyś kradła taką dziewczynce, którą poznałyśmy, długo szukałam i znalazłam u mojej mamy, Nasti ją uwielbia, ostatnio wszędzie z nią chodzimy, nawet kąpie się z tą kostką :) Koszt kostki 5zł za 1 sztukę 20 za 6 :) My kupiliśmy jej tylko miśka, kostkę i klucze, to jedyne zabawki w jakie zainwestowaliśmy. Reszta to prezenty bądź zabawki po moich bratankach. Mamy też kilka zabawek FP grających, zaczyna się interesować, ale jeszcze nie wie gdzie naciskać woli jak my z nią się wtedy bawimy. Poza tym uwielbia wszystko co szeleści, dlatego często wystarczy jej paczka chusteczek, karteczka papieru czy opakowanie kawy 3w1
  16. Hej witam, pogoda rzeczywiście mega senna, nawet Nastusia urządziła sobie dzisiaj ponad 2-godzinna drzemkę, co już dawno się jej nie zdarzyło. U nas prawie cały czas pada, dlatego zrezygnowałam ze spaceru, nadrobię w przyszłym tygodniu :) Dziewczyny jak ja Wam zazdroszczę tych przespanych i prawie przespanych nocek. U nas niestety ostatnio zero regularności w pobudkach. Nie wiem czy to wina zmniejszającego się mleczka w cycusiach, czy wykluwających się ząbków. Dzisiaj zauważyłam, że górna dwójeczka już prawie prawie jest na wierzchu, a wokół 4 innych ząbków dziąsła bardzo nabrzmiałe.
  17. Hej witam, my w końcu w domu więc teraz będę na bieżąco, mam nadzieję, bo muszę odgruzować mieszkanie. Niesamowite jaki bałagan może zrobić facet z trzema kotami w domu Wczoraj jak wróciłam o 1 w nocy to płakać mi się chciało, u mamusi czysto pachnąco a u nas sajgon Najgorsze, że Nastusia większość czasu teraz spędza na podłodze i nie ogranicza się już do powierzchni maty, więc o porządek trzeba dbać o wiele bardziej. Pojechałam dzisiaj do pracy złożyłam wniosek o dodatkowe 10 dni z bieżącego urlopu i od 29 maja do września urlop wychowawczy. Nastka padłą w drodze powrotnej, więc chyba dzisiaj jej odpuszczę basen i odrobimy w czwartek. Później Was podczytam, na razie pozdrawiam i mykam coś zjeść.
  18. Hej hej witam Ja nadal u rodziców i jak zwykle u nich nie mam czasu na komputer :) ciągle coś, podczytuję wieczorami, ale jestem już tak padnięta, że nie mam sił pisać. Teraz już nawet nie pamiętam dokładnie co chciałam komu odpsiać, bo troche tego było. Ewka, kevadra gratulacje dla małych gryzoni Malutka witaj z powrotem i zaglądaj regularnie, bo nas październikóweczek jest tak mało, że jak któraś znika to od razu się pusto robi na forum. Mam nadzieję, że u Bogdanki i Luzy wszystko w porządku i będą jeszcze zaglądać, a nie znikną na dobre. Marigold u nas z jedzeniem tez kiepsko, obiadki z mięskiem odpadają Nastusia chyba jeszcze nie dorosła do takiego jedzonka. Na razie pozostajemy przy ziemniaczku, marcheweczce i owocach. Niestety uwielbia też słoiczkowe kaszki, przyznaje się że ulegam i jej podaję. Je bardzo mało nie jest w stanie zjeść całego, małego słoiczka, przy piersi spędza kilka minutek, z butli na dobranoc wypija 100 ml. Jak przyjadę do domu to ją zważę, jeśli przybiera nie będę się tak przejmować. Widać taka jej uroda. Martwię się tylko, że mleczko mi zaniknie myślałam, że jeszcze śniadanka i kolacje będą cycusiowe, a tu chyba nic z tego. Luna Basia urocza i ten uśmiech bosski
  19. Hej hej witam. Kilka dni mnie nie było, ale pakowanie, podróż i tak jakos wyszło, ze nawet chwilki na zajrzenie na forum nie było. Megi zdjęcia superaśne, wszystkie i te ze spotkania, a te basenowe czad, widać że malutki był zachwycony A chciałam powiedzieć, że chyba Nastusia dobrze obserwowała Wiktorka bo od soboty, przyjmuje pozycję do siadania, jeszcze się jej nie udało ale idzie jej coraz lepiej :) Kevadra no to Pawełek cudny, że taką podróż tak pieknie znosi, ale to dobrze wróży na przyszłość możecie z nim śmiało podróżować. Podziwiam, my jedziemy góra 4-5 godzin. Wcześniej było trochę lepiej bo Nasti przesypiała całą trasę, tym razem już tylko 2 godzinki pośrodku podrózy. Na początku sie slicznie bawiła, na koniec natomiast zaczęła nam śpiewać, nie to że marudziła, ona czasami tak lubi krzyczeć, no po prostu szaleństwo. Ewka to ja współczuję tego jedzenia. Już wiem co to znaczy. Wczoraj chciałam zacząć podawać małej posiłki z mięsem no i katastrofa. Królik z ziemnieakiem nie spotakał sie z aprobatą, mała wyczuwała nawet jak jej wymieszałam z ukochaną marchewką. Po prostu mordęga, także nie wyobrażam sobie jakby tak miało byc ze wszytskimi nowościami. wytrwałości życzę. Luna pierwszy raz jak oglądałam zdjęcia z plaży nie ścisakło mnie z zazdrości no bo u nas tez w końcu pięknie. Muszę przyznać, że fajne masz dzieciaczki, syn przystojniak, córcia ślicznotka. Marigold też jestem zachwycona pogodą Nasti jak Ola zachwycona lekkim ubiorem :) Współczuję tych ząbków, bo juz dosyć długo Was męczą. Nastusia też w fazie ząbkowania wyszedł trzeci ząbek górna dwójeczka, natomiast w kolejce jeszcze trzy, jedynki i kolejna dwójka, dziąsła rozpulchnone, ale musze przyznać, że z zachowaniem nie jest najgorzej, bardziej chce na ręce i kłopoty z zasypianiem. Miłego leniuchowania i do później
  20. A ja dzisiaj prawie cały dzień bez netu :( W końcu przyjechał ktoś z obsługi i się okazalo, ze ktoś wyciągnął wtyczkę i cała klatka nie miała dostępu. Stwierdzam, że jestem netoholiczką co chwilę sprawdzałm, czy już jestem on line :) Marigold u nas też ząbkowanie w toku. Nasze objawy to: częste, rzadkie kupy od tygodnia, ciągła chęć przebywania z mamą, częstsze pobudki w nocy. Jednak mimo to Nasti jest całkiem pogodna, też ostatnio ćwiczy głos, wczoraj tak "śpiewała", że pod koniec już chrypiała. Dzisiaj spokojniej próbuje cichutko i na okrągło śpiewa coś co brzmi: haaj gijjj gej Poziomka współczuję tych problemów z jedzonkiem, chyba rzeczywiście musisz wszytsko wprowadzać bardzo powoli. Jeśli chodzi o ilość Nasti tylko raz zjadła cały mały słoiczek i były to owocki. Z tym że ona zawsze poprawia jedzonko słoiczkowe cycem :) Megi dzięki z a zaproszenie i info na kom. Kazałam sie dzisiaj Nastusi porządnie wyspać, bo jutro ma spotkanie z kolegą Wiktorkiem Zasnęła ślicznie, więc chyba dotarło Luna to wygląda na to, że Basi spodobał się nowy samochód Moja Nastusię rozsmieszają ostatnio najdziwniejsze rzeczy :) Butelka z wodą, miauczenie kota, dzisiaj zaśmiewała sie z teledysku Maroon 5 Moves Like Jagger. Śmiech ma jak jakiś stary rozrusznik. Nie bardzo może się śmiac w głos bo od razu dostaje czkawki, więc wykombinowała sobie że taki urywany śmiech chroni ja przed czkawą
  21. Iwa i właśnie na taki pomysł wczoraj wpadłam
  22. Poziomka, Megi no właśnie taki jest problem, że jak bierzesz wychowawczy to proporcjonalnie zabierają Ci urlop. Czyli jak chciałabym 3,5 miesiąca być na wychowawczym to zabierają mi chyba 8-10 dni (tego jeszcze nie wiem). Babeczka w kadrach powiedziała mi, żebym lepiej wybrała całe 26 dni, a potem napisała podanie o wychowawczy. Tylko nie bardzo wyobrażam sobie zostać później bez ani jednego dnia urlopu zwłaszcza na święta. Ja też mam teraz straszny mętlik, jak to wszystko będzie wyglądało. Na żłobek (ten prywatny) jestem prawie zdecydowana, pewnie dlatego, że większość moich znajomych ma maluchy w żłobku i naprawdę super się rozwijają, są bardzo zaradne, komunikatywne i uczą się mnóstwa fajnych rzeczy. Jednak stres jest. Zastanawiam się czy wracać na cały etat czy na 3/4 do końca tego roku, żeby maleństwo nie spędzało 8-9 godzin w żłobku. Nie wiem, nie wiem, ale pewnie z czasem wszystko się ułoży.
  23. Ja planuję wrócić do pracy we wrześniu. Do 14 jestem na zaległym urlopie, nie wiem co robić później, czy wykorzystać tegoroczny urlop, czy iść na wychowawczy. Najgorsze jest to, że idąc na wychowawczy stracę część urlopu. Właśnie siedzę i główkuję bo muszę podjąć decyzję do końca tygodnia. Poziomka chyba każda mama uważa że nikt się tak nie zajmie jej dzieckiem jak ona sama :) Jak w poniedzialek byłam z małą w żłobku to przez pierwsze 15 min. miałam gulę w gardle jak patrzyłam, że któryś dzieciaczek płacze lub nie może zasnąć. Jednak muszę przyznać, że te Panie naprawdę się starały i masowały bolący brzuszek, nosiły na rączkach żeby dziecko mogło zasnąć. Opowiadały mi o zwyczajach każdego dziecka z osobna, znały je. Dlatego mam nadzieję, że nie będzie tak źle. Luna, Marigold to Wasze córcie są długie tzn. wysokie mam nadzieję, że Nastusia nie będzie kurdupelkiem. Oj to widzę, że wększość z Was dostałą @, Kevadra a ty ???? ja na razie nie widzę żadnych syptomów. W sumie wcale nie tęsknie, no ale ....
  24. Luna witam w klubie, ja też mam dzisiaj mega lenia, tylko, że ja mu ulegam. Jak mała poszła spać to zamiast zabrać się za prsowanie też zrobiłam sobie drzemkę Ewka jak znajdziesz chwilkę opowiadaj co tam u Piotrusia. A ty wracasz do pracy jakoś w połowie maja ???? o ile dobrze pamiętam. Dziewczyny a co z resztą. Luza, Marzenka, Marigold co z Wami, o Bogdance i Malutkiej nie wspominając. Kliknijcie czasami co tam u Was. Nastinka dzisiaj rano była troszkę markotna, myślę że to od ząbka. Wychodzi jej górna dwójeczka, jest prawie na zewnątrz. Nie mogę sprawdzić postępów, bo Nasti nie pozwala sobie obejrzeć górnego dziąsełka. Zaglądam tylko jak się śmieje od ucha do ucha
  25. Megi ja nie mogę ależ on szaleje! Śmiga, gada po prostu niesamowite Oczywiście bardzo chętnie się spotkamy Kevadra znalazłam klub malucha najbliżej mojego domu, nazywa się Klub Kokoszka. Na razie jesteśmy na liscie rezerwowej, ale mam nadzieję, że do września się coś zwolni. W stałych grupach dziecko można zapisać na 5 lub 10 godzin dziennie, ja bym chciała ta drugą opcję i wtedy koszt to 1300 zł. Żlobek jest otwarty od 7 do 19. Jest też opcja karnetów, czyli wykupujesz karnet na 10, 20 ... 50 godzin i wysyłasz maleństwo kiedy Ci pasuje tylko musisz uprzedzić dzień wcześniej. Ja na razie przez wakacje chciałabym korzystać z opcji karnetów i wysyłać Nasti raz, dwa w tygodniu na 2-3 godzinki. Mam nadzieję, że dzieki temu później będzie jej łatwiej, a ja w tym czasie mogłabym trochę popracować. Nasti na ostatnim szczepieniu miała 65 cm, waży prawie 7 kg. Nosimy jeszcze mnóstwo body 62, bluzeczki za to 68. Mnóstwo ludzi mówi nam, że Nastunia jest drobniutka, ale ostatnio na basenie jedna babeczka stwierdziła, że duża dziewczynka z niej jak na 6 miesięcy. Dzisiaj wybrałam się do fryzjera i nie wiem czy to wiosna, czy co, ale zaszalałam i jestem rudzielcem z krótkimi włosami. Mam nadzieję, że jutro po przebudzeniu się nie zapłaczę z rozpaczy. Dobrej nocki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...