-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mmadzia
-
Witajcie. Irysową jednak wzięło. Dobrze,że tego wieczorem nie przeczytałam bo bym spać nie mogła ;) Na pewno już maluszek na świecie. Czekamy na wieści ;) Mart a co by było jakby się Lusi w połowie wykladów jeść zachciało, albo by bombke strzeliła ??? Kurcze ale sen miałam. Że pojechałam do szpitala,oczywiście bez torby. Stweirdzili że cc, robili mi lewatywę(chociaż nie wiem jak to wygląda bo nigdy nie miałam) Potem mi pobierali krew z palca w ręcę i nodze bo to coś do znieczulenia... Po czym ja że nic nie miałam to wsiadłam w auto i pojechałam po rzeczy swoje... Zastanawiałam się przy tym czy zauważyli że mnie nie ma i czy będą krzyczeć. W domu jeszcze sobie brzoskwinię zjadłam... Już mi się nie ma co śnić
-
Co do wydzieliny to u mnie jest biala, czasem żółta, a ostatnio zielona... Ja sama nie wiem co i jak. Co do czopa to jak już pisałam mi odszedł w trakcie porodu i był podbarwiony krwią, ale z tego co wiem to nie musi być. Sekundko miłej pracy ;) Mart podziwiam, że jeszcze na wesele idziesz, ja bym nie dała rady nawet miesiąć temu... I znowu wściekłam się na M. Idę lepiej spać bo mu coś zrobię. Asiaga ja chyba zacznę G pisać ;)
-
Spokojnie dziewczyny jestem Zmyłam się dzisiaj do siostry. Teraz wróciłam. Jakby co to mam Wasze numerki w tel więc jestem przygotowana tylko jakoś nic się nie dzieje... Koło domu u siostry auto potrąciło faceta, zamieszania kupa, musiałam się zmywać bo policja przyjechała a jak tak trochę źle stałam autem ,a do tego drogę zamykali. Facetowi na szczęście nic się nie stało za dużo,ale niezbyt miła sytuacja.
-
Witajcie Bąbelki Mart proszę daj mi trochę tej Twojej porannej siły... Ja dalej w piżamie i czuję się jak zombi Po wczorajszym dniu mam kupę sprzątania, a do tego ciągle oczy mi łzawią i ten katar który się leje strumieniami z nosa... Irysowa podziwiam spokoju. Trzymaj się cieplutko. Teraz to będziemy czekac z niecierpliwością aż się zacznie coś dziać u Ciebie ;) Ja bym też w domku siedziała i z resztą mam taki zamiar, bo wole nie siedzieć kilka godzin w szpitalu bez sensu. Ale jak coś się zacznie to pewnie i tak pojadę. M już zapowiedział, że od razu wezwie karetkę-muszę mu to wyperswadować. Co do M to ja mam dwa w jednym bo i mąż i Marcin Ale też wydaje mi się, że chodzi o literę imienia, bo na innych forach są różne literki jeśli chodzi o pisanie o mężach. Agula biedactwo. Ja bym też wolała siedzieć w domu. Szpitale są fuj... Podziwiam za wstawanie rano i robienie kanapek. JA zazwyczaj robię wieczorem i na rano są ;) A teraz to sobie wogóle nie wyobrażam wstawać... Zobaczymy co będzie jak się dzidzia urodzi. Mart mnie też bolą pachwiny i każdy mały mięsień jaki jest w tych okolicach. O dziwo z kręgosłupem spokój (odpukać) ale za to żebra świrują ;( Dobrze Kuleczki zmykam coś robić, chyba, że dojdę do łóżka i dalej nie będę mieć siły
-
No kicha...
-
No to trzymiemy jutro kciuki żeby Agula wróciła do domku ;)
-
Sekundko to dobrze, że lepiej się czujesz. Ja niestety ciągle katar. Zmykam spać. M wywalił do kumpla, nie rozebrałam łóżka-niech śpi na ziemi albo u niego jak taki mądry.
-
O tak Mart mnie też
-
No to już wiemy co i jak. Dlaczego nie możemy przechodzić wszystkiego bez komplikacji? Powinno być spokojnych 9 miesięcy, potem szybciutki i bezbolesny poród i tyle. A nie ciągłe nerwy, stresy i problemy... Ehhhh
-
No Mart myślisz ;) Ja już dawno wszystkie Was wpisałam w komórkę ;) A oprócz tego mam na karteczce ;)
-
No czasem trzeba podjąć drastyczne kroki niestety. Ja bym się chyba nie odważyła, ale nic nie mówię, bo jeszcze różnie w życiu może być. Póki co moja miłość mnie trzymie, ale miłość to nie wszystko...
-
Wiecie tak się zastanawiam co tam u Danci słychać. Szkoda, że już nas nie odwiedza. U niej to była prawdziwa rewolucja i mam nadzieję, że nie wpłynęło to jakoś na nią i dzidziusia negatywnie.
-
Łasiczko a myślisz, że nic by nam nie napisała? Musimy cierpliwie czekać na wieści...
-
Mart zgadzam się starość nie radość... Nasz kot miał przed chwilą konwersację z królikiem, a teraz miauczy pod drzwiamy żeby go puścić do pokoju. Ciężka praca nas z nim czeka...
-
Mart dobre Będę tak wrzeszczeć na niego na porodówce A tak przy okazji porodówki to przypomniało mi się, że jak już Wiki się urodziła, to ja poczułam ulgę a jemu łezki poleciały. Potem mi ją dali na pierś a potem wzięli żeby pomierzyć itp. Taka jakaś nieczuła byłam w tym momencie... Za to teraz wystarczy, ze oglądam jakiś poród w filmie to beczę... Głupia jakaś jestem... Aguli chyba dawno nie było nie? Mam straszne problemy dzisiaj z ta stroną. Chodzi jakby się jej nie chciało. Może temu dzisiaj tak tu jakos spokojniej...
-
To faktycznie strasznie głupio brzmi-Aisha gratuluję odejścia czopa Tylko nie skacz za dużo, żebyś nie przesadziła ;)
-
Asiaga to dobrze, że fałszywy alarm. Smoczątko Dobre. Mi jest trudno powiedzieć czy jestem większa czy mniejsza niż poprzednim razem. Mama twierdzi, że jestem duzo mniejsza. Naprawdę ciężko powiedzieć-Ty masz przynajmniej ciuch do porównania ;) Do bani, bo do bani... Ogólnie u mnie w związku to krok do przodu i trzy w tył... A do tego wszystko mnie ogólnie już boli i męczy. I mam wrażenie, że brzuch mam ogroooomny. A M mnie wkurza wszystkim-dosłownie wszystkim, nawet samym wyglądem... Biedny jest bo dre się po nim cały czas. On tylko łazi i mówi, że czepliwa jestem w tej ciąży i tyle...
-
Asiaga no troche dziwne. Nie za fajnie tak w 35 tygodniu. Oby to ten taboret był ;) Z tym czopem to różnie jest. To że odejdzie to jeszcze nic nie znaczy-wiemy po Majcie. Mi przy Wiki odszedł jak już bóle miałam. Ale zawsze to znak, że coś się dzieje ;) Fajnie macie że posprzątane i wogóle. U mnie zamieszanie. Obiadek zrobiony i zjedzony, M pojechał z teściem coś robić. Mi została kupa garów w kuchni, ale nie dam rady teraz. Żebra mnie starsznie bolą.
-
Witajcie Kuleczki! (M tak do mnie mówi) Troszkę się rozpisałyście, a ja wczoraj nie zaglądała za bardzo i nadrabiania miałam. Agnieszka to widzę, że jesteś chyba jedyną której się nie śpieszy Zdrowe podejście! U mnie też galaretowate co jakiś czas z tym, że zielonkawe, ale mam wrażenie że to nie to, bo pojawia się co parę dni, a czop to chyba raczej na raz powinien odejść? Sama nie wiem... U Ciebie podbarwione krwią więc raczej wątpliwości nie ma. Pumka gratuluję grzecznego synka. Moja Wikusia też była kochana i grzeczniutka, przesypiała całą nockę tylko z karmieniem, mało co płakała. Aniołek nie dziecko Za to teraz od jakiegoś czasu nadrabia, jakby diabeł w nią wstąpił. Jak Twój synuś też będzie taki, to masz parę lat spokoju Capuccino może po nas nie widać, ale my to chyba wszystkie w lekkiej depresji jesteśmy. Trzymaj się cieplutko, jeszcze trochę i będzie lepiej ;) Szkoda, że tak rzadko zaglądasz do naszej grupy wsparcia-naprawdę pomaga ;) Puma co do tego mycia łazienki, to ja właśnie wczoraj oznajmiłam M,że mam zamiar całą na błysk posprzątać, płytkę za płytką. Bo T to jedynie po łebkach zrobi, a ja przed położną się potem wstydzić nie chcę. Do tego jeszcze mycie okien, ale tu szaleć nie będę, bo jednak bardziej to grozi odklejeniem łożyska, niż korzyścią w postaci szybszego porodu. Łasiczko mnie też ostatnio okrutnie zgaga męczy. Nawet mleko nie pomaga. Od wczoraj to chyba z litr wypiłam, a przypominam że mleka nie znoszę, więc sobie wyobraźcie jak mnie męczy Mart współczuję puchnięcia nóg. U mnie na szczęście dalej spokój. Jak pierwszą ciążę tak teraz nic mi nie puchło i oby tak zostało. Z M różnie. Jakoś leci powoli. Jak mam gorszy dzień tak jak wczoraj to się wyżywam, on też. Ale powoli może jakoś to będzie. Ogólnie mam wrażenie, ze jest ciut lepiej ;) Kurcze też mam prasowanie, ale nie mogę się zmusić. Codziennie odkładam na następny dzień ;) Też miałam zamiar włoski zafarbować, ale jakoś nie wyszło... Trudno. Może jeszcze zdążę, a jak nie to świat się nie zawali. Teraz to dbam o to, żeby reszta ciała była przygotowana na ewentualny wyjazd. U mnie dzisiaj goście, a raczej u Wikuni. Dzieci od siostry przyjeżdżają. Muszę iść nad jakimś obiadkiem pomyśleć. Znalazłam nowe rozstępy Mam już dość powoli. Czemu teraz na końcówce się robią? Miłego dnia Dziewczyny
-
Aisha właśnie się dzisiaj obczytałam na ten temat. Możliwe że nic co zrobisz może nie przyśpieszyć. Zależy od organizmu. może musisz poczekać aż maluszek sam zechce wyjść ;) Ja postanowiłam po prostu przestać się oszczędzać. Te dwa najgorsze tygodnie minęły i teraz niech się dzieje co chce. Mam jednak obawy, że jeszcze sporo czasu poczekam... ;(
-
Wiecie przeczytałam dzisiaj, że czop może odejść nawet trzy tygodnie przed porodem i to jest normalne. Ja to wogóle się dzisiaj naczytałam o przyśpieszaniu porodu. Zdania są podzielone, niewiadomo czy to wogóle pomaga. Fioła można dostać od tego czytania... Trzymajcie się dziewuszki ;)
-
Majta dobrze, że się odezwałas bo już myślałyśmy że urodziłaś i nas nie powiadomiłaś ;) Pewnie szykuj się ze wszystkim jak dasz radę. Trzymaj się cieplutko ;)
-
Agula no tak. Tyle kobiet rodziło i decydowały się na kolejne dzieci pomimo bólu i tego wszystkiego więc musimy jakoś dać radę. Ja będąc na Waszym miejscu jakoś obaw nie miałam nie wiem czemu. Teraz jak już wiem co i jak to mam więcej niestety. Ja bym najbardziej chciała właśnie żeby mi wody odeszły i dopiero. Bo jak będę mieć tak jak ostatnio że dużo bóli i dopiero to ciężko będzie. Ale ogólnie nastawiam się pozytywnie, jestem trochę starsza, sporo przeszłam w tym te okropne ataki więc może jakoś będzie. Nastawiajmy się pozytywnie ;) Sekundko zdrowiej Kochana. Ja też tylko kicham i katar. Jak już wspominałam może to być przeziębienie albo nawrót alergi na kurz. Chcę się tego jak najszybciej pozbyć, bo uwierzcie mi-po porodzie absolutnie NIE KICHAJCIE-gwarantuję można umrzeć z bólu i człowiek ma wrażenie że się rozrywa...
-
Witajcie. Spokojnie nie sprzątam, nawet do niego się za bardzo nie zbliżam, a on jak na złośc do mnie ciągnie. Myję rączki po każdym zetknięciu więc chyba jest dobrze. Ogólnie to kot się chyba powoli zadomawia. Na szczęście moje wczorajsze obawy okazały się nieuzasadnione, kot owszem za meblami siedział, tylko nic nie narobił-ja oczywiście z przewrażliwionym węchem czuję rzeczy nieobecne... Mart zgadzam się z Asiagą-organizm sam dobrze wie co i jak. Ogólnie dziewczyny nie martwcie się będzie dobrze, każda z nas da radę. Asiaga współczuje akcji z pająkiem. Mnie tam nie ruszają, a po ostatniej akcji z komarami to bym sama całe robactwo wytłukła ;) A z Emilką rozumię, ja też strasznie tęsknię za Wikunią jak gdzieś jest, a ona cała szczęśliwa i nie ma zazwyczaj zamiaru wracać do domu... Taki nasz los. Do szpitala mam rzeczy przygotowane, poskładane i schowane w jednym miejscu, ale nie w torbie. W nocy mi się śniło, że zaczęło się i biegałam z torbą i wszystko wrzucałam byle jak bo bóle miałam i nie miałam siły tego wkładać i układać. A potem to mi się głupie głupoty śniły z potworami włącznie... Obudziłam się oczywiście niewyspana-trudno się dziwić tyle uciekałam i wogóle Kurcze ja też mam bóle "rowerkowe" ;) Widocznie to normalne. Teściowa przyszła do mnie podpytać się kiedy to ten termin mam (dziwne że nie wie...) i pochwaliła mnie że długo wytrzymałam i że to najgorsze-czyli te dwa tygodnie co Gin kazała odczekać to na szczęście już za mną. Dokładnie to chyba w środę będzie 38tc. Muszę się wziąć za sprzątanie jakieś a mi się nie chce. Mart jak Ty to robisz, że rano masz tyle siły? Ja zyskuję trochę pod wieczór-M to by od razu stwierdził że w wiadomym celu mam wieczorkiem siły Ostatnio mam problemy z żołądkiem i nie wiem czemu. Czyżby znowu oczyszczanie?
-
A co to wogóle jest parcie na sucho? Głupota. W żaden sposób nie jest się w stanie przewidzieć jak to będzie. A organizm można powiedzieć, że sam prze, po prostu oprzeć się temu nie da i trzeba mu pomóc. Jak można stwierdzić że komuś źle idzie parcie? Wybaczcie mi ale dla mnie to jakaś durnota. Drodka Ty tam uważaj na siebie ;) normalnie się wkurzyłam. Nasz nowy mały kot wszedł za meble w kuchni i najprawdopodobniej sobie tam nasrał bo śmierdzi. Krew mnie zalewa, bo kazałam M tą nieszczelność zatkać żeby tam nie wlazł! Teraz mam to głęboko w d... Niech sobie sam radzi, niech sobie meble odsuwa i myje. Dupek jeden. Ja i tak po kocie sprzątać nie mogę bo zarazki czy coś tam. Ale można mówić do niego, teraz ma pięć razy więcej roboty.