-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez bogdanka2
-
poziomkaKochane mamuśki Ja też przyłączam sie do powitań, pogoda nam sie w Gdańsku nieco poprawiła, bo o 4 rano lało jak cholera :) No jak tak czytam o wyprawce, to zaczynam sie stresować bo u mnie też jeszcze wiele do kupienia,.... Dla młodego właściwie to kosmetyczne rzeczy zostały. Ubranka -wór od koleżanki po jej dzieciach dostałam, resztę dokupuję w second handach- w sobotę upolowałam 5 szt za 9 zł, bo sobotnia przecena :), wózek piękny, przewijak itp też od koleżanki, to miałam szczęście :)Właściwie to muszę skompletować rzeczy do szpitala, też zamierzam w necie..bo jak widzę taniej..Ale jakoś zabrać się nie mogę.. A dziś idę pierwszy raz do szkoły rodzenia..Dziś wykłady, śmiesznie to brzmi..a w środy i piątki gimnastyka..he he..zobaczymy jak to będzie..mam nadzieję że poznam jakieś fajne mamuśki na szczęście szkoła darmowa, w szpitalu w którym zamierzam rodzić, to i nas oprowadzą po oddziale, pokażą, opowiedzą .. czy któraś z Was też może chodzi do szkoły? zadowolone jesteście? ja właściwie poszłam żeby nie zwariować od siedzenia w domu i może troszkę sie nauczę jak zajmować bobasem bo przecież nic nie wiem :) Buziaki przesyłam Ja chodziłam i chwalę sobie chociaż tak szczerze to ubieranie lalki ma się ni jak do ubierania noworodka:/ Ale ćwiczenie kąpania czy świadomość "o co chodzi w tej całej ciąży" było spoko. No i ćwiczenia oddychania - fajna sprawa:) Tylko że jak to z wiedzą teoretyczną bywa często do rzeczywistości ma się wątpliwie... Zwłaszcza jak łapie Cię skurcz a masz pamiętać o oddychaniu
-
luza74Monka1Luza zazdroszczę gotowego obiadku, ja muszę coś wymyślić i jeszcze muszę iść na zakupy. Na spacerek się cieszę, ale zastanawiam się co kupić na obiad żeby nie było za ciężkie, bo przecież dźwigać mi nie wolno :( A wczoraj mężuś pytał, czy na pewno nie kupić nic więcej, to ja głupia twerdziłam, że nie jutro wymyślę na co mam ochotę. A tu ani ochoty ani chęci brak. Wiecie że ja od ponad miesiąca nic nie gotowałam Najpierw była mamunia, a potem mężu miał urlop.No to ja Ci zazdroszczę tego miesięcznego NIEGOTOWANIA A ja Ci luza zazdroszczę działającej pralki:)
-
Monka1Luza zazdroszczę gotowego obiadku, ja muszę coś wymyślić i jeszcze muszę iść na zakupy. Na spacerek się cieszę, ale zastanawiam się co kupić na obiad żeby nie było za ciężkie, bo przecież dźwigać mi nie wolno :( A wczoraj mężuś pytał, czy na pewno nie kupić nic więcej, to ja głupia twerdziłam, że nie jutro wymyślę na co mam ochotę. A tu ani ochoty ani chęci brak. Wiecie że ja od ponad miesiąca nic nie gotowałam Najpierw była mamunia, a potem mężu miał urlop. proponuję penne a'la carrbonara albo z kurczakiem i brokułem - obydwa na bazie jednego sosu śmietanowego z żółtkiem:) Składników też nie potrzebujesz dużo bo a'la carbonarra robisz z kawałka boczku i pora drugie... hmmmm to dość oczywiste:)
-
Monka1Hej ranne ptaszki Ja dzisiaj musiałam odespać tydzień urlopu męża O zgrozo wstałam dopiero o 11. Nie wiem jak to jest, ale jak już zasnę to nie mam zupelnie problemów ze snem, śpię jak kamień, jedyny mankament to moje sny. Odkąd zaszłam w ciążę nawiedza mnie seria snów wojennych i większość czasu (w moich snach) spędzam biegając z karabinem lub uciekając z obozu Kilka tygodni miałam przerwy a dzisiaj znowu karbain w dłoń i na barykady...... Trzymam kciuki za wygranie wojny!! W razie niewoli - proponuję podkop;)
-
kolejny link PRALKI SKLEP NEO24 CENY Dzień dobry dziewczyny
-
Pralki w OleOle.pl tu masz outlet internetowy
-
Zresztą - przypominam że w imię jednej z ustaw ZAWSZE MOŻNA SIĘ TARGOWAĆ nawet w dużych sklepach (stąd często ceny z dziwnymi końcówkami)!!!
-
bombeldzięki dziewczynki kierując się waszymi radami, za chwile udam się na miasto by odwiedzić RTV euro AGD, które jest w moim mieście, mam nadzieję, że trafi się jakaś promocja:) Jakbyś nic nie znalazła zorientuj się naprawdę w outletach, bo to, że pralka ma ryskę na plastiku potrafi zbić jej cenę masakrycznie:) Powodzenia w zakupowym szale, bo pudeł jest obecnie zatrzęsienie...
-
Marigoldtylko że już wszystko co możliwe sprawdziliśmy...i nie ma żadnych usterek... pechowa była od początku i chyba tak jej zostanie. Najgorsze że każdy czeka aż sama "skona" bo latanie po sklepach nikomu w smak nie jest i nie byłoby żal bo wtedy wiadomo że kupić trzeba. A ona sama z siebie paść nie chce za to buczy i rzęzi jak potępieniec, szczególnie w nocy a co do podgrzewacza...hmmm no zastanowię się jak już mała będzie z nami :) Na allegro trafiają się aukcje od 1 PLN nowych lodówek (właśnie wystawowych) i czasem naprawdę można fajną kupić taniej z dostawą do domu:)
-
Marigoldco do pralki - ja bym patrzyła na zużycie prądu - czyli klasę energetyczną bo to się przekłada na koszt użytkowania, a jeśli ma być taniej - to patrzeć na takie mniej "wybajerzone" bez stu z reguły nie używanych opcji i programów, aha - ważne też jest zużycie wody - im mniej tym lepiej. Popatrz w dużych sklepach AGD - trafiają się ciekawe promocje za kilka stów - można kupić coś sensownego. My się mierzymy z tematem lodówki, bo nasz sfiksowała - ustawiona na najmniejsze chłodzenie a na ściankach 5 cm lodu ;/ no i żre prąd jak smok. Podobały mi się lodówki Beko, ale powiedziano mi w kilku sklepach, że jeśli to ma cokolwiek posłużyć, to napewno nie Beko... więc nie wiem jak jest z pralkami tej firmy. Miałam taki motyw z lodówką a potem się okazało że odpływ na tylnej ścianie był masakrycznie zatkany i stąd lodowe plecy miała
-
A dla mnie w pralce najważniejsza jest pojemność + szybkość wirowania. Nasza miała 1200 obrotów na min i będzie mi brak jeśli pudło wyzionie ducha, bo wyciąganie tylko wilgotnego pranka oszczędzało dużo czasu na suszeniu....
-
bombelno i pytanie z innej beczki.....mam problem, zepsułam pralkę w sobotę i teraz potrzebuję jakis informacji na temat tego czym się kierować przy doborze nowej, nie ukrywam,że cena odgrywa ogromną rolę:)???? pytanie chyba bardziej do bogdanki Hahahaha... No cóż... Jeśli nie ma szans na reanimację pudła to polecam zorientować się czy w okolicy nie masz jakiegoś outletu AGD. Nasza kosztowała 750 PLN tylko dlatego że była z wystawy w markecie a generalnie była nowa Beko na krótszej bo 6 miesięcznej gwarancji. Co do wyboru to zależy na czym Ci zależy w funkcjach:)
-
A fakt że podkupienie ciężarnej pączka to bezczelność!! Powinni mieć pod ladą jakiś zestaw awaryjny aby przypadkiem ciężarna nie zmieniła się w furię!! Bezmyślni....
-
Podgrzewacza nie używam i nie używałam. Szczerze to nawet w szpitalu jak bratowa urodziła jak dokarmiali małą to mleko podawali w temp pokojowej i mała cieplejszym pluje. Moi też jakoś gorącego czy ciepłego nie lubili.
-
Marigoldbogdanka ja do spisania listy brałam się chyba ze 2 miesiące - aż mi wstyd było że dziewczyny już doposażone, a ja nic... a jaka duma jak mi się udało spisać co nam potrzeba - samo zadowolenie chyba ze 2 tygodnie trwałogorzej z realizacją, bo po sklepach chodzić nie mam już po prostu siły - tudzież mam syndrom typowego faceta - wpadam nastawiona bojowo, że wiem konkretnie co chcę kupić, błyskawiczny rekonesans po półkach, potem stwierdzenie że "nieeeeeeeeeee.....no jednak chyba dzisiaj nic nie kupię, za dużo tego" i wychodzę Zostało mi jeszcze wybrać podkłady poporodowe na łóżko, kupić szlafrok i pantofle dla siebie, no i najgorsza dla mnie kwestia - butelki... Jestem prawie zdecydowana na taki zestaw: ZESTAW STARTOWY DO KARMIENIA TOMMEE TIPPEE 0 % BPA (1759017441) - Aukcje internetowe Allegro ale jakoś żeby kupić to nie mam polotu A tak ogólnie z mojego łażenia po sklepach jest jeden wniosek - co się da - kupować przez internet - jest o wiele wiele taniej. Polecam sobie pooglądać w sklepie na żywo, ale kupować w necie. Co do ciuszków - ja z nowych rzeczy dla małej kupiłam tylko skarpetki, czapki i mitenki - reszta używana, upolowana w szmateksach za śmieszne pieniądze - kompletna wyprawka na blisko pół roku kosztowała mnie tym sposobem ok 200zł - przynajmniej ta ubraniowa, bo reszty nie liczę. I naprawdę stwierdzam - jeśli ktoś się liczy z kasą to nie ma sensu kupować nowych ubrań za grubą kasę - wolę odłożyć to co zaoszczędzę na fajną zabawkę, czy pieluchy. A co do lenistwa - to zazdroszczę podejścia, bo mnie póki co to bliżej do Twojej mamy nie znoszę bałaganu, a chaos mnie absolutnie rozprasza. Chyba ze przy małym dziecku się z tego szybko wyleczę bo nie nadążę ze sprzątaniem po prostu Tommee Tippee polecam bez dwóch zdań. Te butelki są znacznie łatwiejsze do trzymania dla bobasa w momencie kiedy zaczyna np pić samo niż inne. Kiedyś mieli też rewelacyjne smoczki uspokajające ale z niewiadomych przyczyn wycofali je:/ wprowadzając jakieś badziewne (ale STWORZONE do wypluwania na kilometr). Do sklepów nie chodzę bo w galeriach chaos mnie rozbraja i zapominam po co przyszłam, a w sklepach lokalnych ceny mają kosmiczne:/ A więc kupujemy w necie, necie i jeszcze raz w necie Ciuszki - jedynie używane i w wielkich pakach z allegro. Tak ubierałam obydwu synów i ni jak się nie opłacało kupować nowych ciuchów (po za wyprawką ma się rozumieć)
-
MarigoldA jeszcze się pochwalę - nasz wózeczek :) i łóżeczko, które czeka gotowe razem z pościelą trochę żałowałam że nie ma szuflady na pościel ale w sumie to nie jest aż taka niezbędna :) Super!! Pogratulować:) Ja na razie utknęłam na spisaniu listy A i to już plus
-
MarigoldWitam i ja w upalny poniedziałkowy poranek Humor już lepszy, bo sytuacja w domu trochę się wyjaśniła - przynajmniej miałam okazję wypowiedzieć swoje zdanie i co mi na wątrobie jeszcze leżało, mam nadzieję że będzie ok.Zaczynam narzekać na kręgosłup...heh...prawie całą noc kombinowałam jak się ułożyć żeby zasnąć - skutkiem czego jestem i obolała i śpiąca - trzeba odrobić w dzień A tak poza tym to jak nie mam siły nic robić, to mam straszne wyrzuty sumienia... że mogłabym coś posprzątać, albo porobić coś przy domu lub w ogrodzie... Bardziej mnie to męczy niż rzeczywista praca. Ale może trzeba się puknąć w czoło i dać sobie poleniuchować bez wyrzutów sumienia Dziś mam w planach pranie pościeli no i może upieczenie ciasta bo obiad mam z wczoraj Trochę się martwię bo zanosi się na wizytę ciotki i kuzynki z małym bobasem i mężem gdzieś początkiem września - więc zamieszanie w domu na całego, wolałabym już mieć spokój...no ale...nie wiem kiedy się znowu zobaczymy - poza chrzcinami małego we wrześniu, więc liczę że jakimś cudem siły i ochota mi dopiszą. Też tak macie że ciężko Wam znieść podróż autem? Ja jeszcze jak sama prowadzę - spoko - ale jak jadę z kimś....o mamo... jeszcze po jakiejś dziurawej drodze...zwariować można, mam wrażenie jak by dzidzia głośno krzyczała "przestańcie mną tak trząść!!!" Z kręgosłupem też mam masakrę - w połowie nocy muszę się rozbujać, przekręcić żeby zaczęło boleć z innej str i nie obciążać tylko jednej:/ Co do jazdy autem - na m-scu pasażera nie tak, jako kierowca przestaję patrzeć na znaki a to już argument by ograniczyć prowadzenie... KOncentracja już nie ta:/ Ze sprzątaniem mam zabawniej bo się nastrajam pół dnia do zwykłego ogarniania, a potem siła mam na 1/3 planu... Za to jak się już zawezmę to Luby się ze mnie śmieje. Ostatnio nawet stwierdził że zaczyna się martwić czy aby geny nie za bardzo dają znać o sobie bo moja mama słynie z wręcz upierdliwej pedanterii i jak wpadnie w ferwor to nic jej nie zatrzyma (łącznie ze schowaniem do zmywarki szklanki stojącej na blacie w kuchni, zupełnie ignorując fakt, że jej użytkownik w tym czasie szpera w lodówce za butelką napoju i nie raz znikająca w ciągu kilku sekund szklanka wzbudza konsternację...) Ja miałam wczoraj okazję zaobserwować jak reaguję na chaos... Ciężko... Wystarczyła dyskusja 5 osób + 3 rozbawionych dzieci w jednym pomieszczeniu aby "po angielsku" wyprowadzić ciążowe cielsko na balkon pod pretekstem duchoty... Cierpliwość nie ta, koncentracja nie ta, siły już nie te, sprawność kręgosłupowo-krzyżowa nie ta... Gdyby nie świadomość że jeszcze tylko ok miesiąca zrodziło by się pytanie "jak żyć" lub "czy warto nadal żyć" a tak mam pretekst do besztania Lubego bez powodu, wylegiwania się bez wyrzutu, pozwalania aby koło mnie skakali i wyssanych z palca żądań, na które brak reakcji owocuje ciążowym fochem A co!! Mi się w końcu też coś od życia należy!!
-
Dzień dobry poniedziałkowo:):):) Widzę marzenka że każdą z nas ogarnia jakoś to zniechęcenie z dziwną cyklicznością:):):) Pocieszę że to przechodzi. Ja z nad kawki po weekendzie u teściów:) Sympatycznie było. No i przeprosiłam się z manti - ze Szczepem w ciąży zawsze leżało koło witamin dla ciążówek:( historia się powtarza. Życzę tym obudzonym i tym co jeszcze nie wyrwały się z ramion Morfeusza miłego dnia Wczoraj w końcu zaczęłam spisywać w co trzeba się jeszcze zaopatrzyć. O dziwo, po wstępnym reserchu na Allegro nie wygląda to tak źle finansowo Ilościowo też nie jakoś przesadnie. Pp nawet mi reszta z ew becikowego zostanie
-
Monka1Hej brzuchatki Ja dzisiaj wstałam nawet całkiem przyzwoicie, jak na mnie Dwa pranka już wstawione, mężu działa w ogródku:) Trochę się zmartwiłam bo coś tam na dole mi się nie podoba, czuję jakby zaczynało się zapalenie pęcherza :( no i właśnie nie wiem, chyba urosept zapobiegawczo mogę sobie zaaplikować?? Wolałabym żeby to nie rozwinęło się jakoś mocniej. Megi udanego wypocyznku życzę. Marzenka to i w końcu ty trochę odpoczniesz na L4 :) Profilaktyka nigdy nie zaszkodzi. Ja na wszelki wypadek zażywam od czasu do czasu preparat żurawinowy Chociaż czasem to co wydaje mi się zapaleniem pęcherza często przechodzi po zmianie przez córę pozycji:/ Złośliwa bestyja z tej mojej córy:)
-
Luza - coś z tą nerwowością jest. Ze Szczepem raczej starałam się być wyciszona ale jak już mnie coś z irytowało to nie ma przebacz... No i synuś jest w zasadzie najukochańszy pod słońcem, ale jak przychodzi co do czego to potrafi dosadnie tupnąć nogą Z Sambim - huśtawka nastrojów jak kalejdoskop no i teraz mamy małego despotę - złośliwca... Córy aż się boję, bo tym razem to stresowych sytuacji miałam aż nadmiar... Dodając do tego charkterek po mamusi i tatusiu + temperamencik to chyba im kojec będę musiała z boksami na podwórku zorganizować żeby się nie pozabijali!! Strach się bać... Megi - udanego wypoczynku... Nacieszcie się wylegiwaniem i lenistwem, bo następnym razem to już tylko "aktywny wypoczynek" Nie ma to jak piaskownica wzrokiem nie ogarnięta i duuuuużoooooo wody do robienia błotka... A tak po za tym to dzień dobry sobotnio Zawziełam się od rana i licytowałam ostatnią partię ciuchów dla Szczepa. Jakoś tak to u nas wychodzi że zaopatrujemy hurtowo w odzież syna w okolicy jego urodzin, a te już za tydzień Także trzecia partia jesienno-zimowo-wiosenna zakupiona, przepłacona co prawda o 7PLN w relacji do początkowych zamierzeń, ale mam spokój do wiosny.... I potem znów do wiosny przy Samborze Muszę przebrać ciuchy chłopaków i zacząć wystawiać te typowo chłopięce w których Sambi już się nie mieści, ale to po porodzie... Co do córy to o tyle fajnie się składa, że wszystko co zakupujemy dla bratowej i Naszki wróci do nas z nawiązką z 4 miesięcznym poślizgiem A teraz idę sączyć kawkę, lekko się organizować przed weekendem u teściów, podnieść męża żeby wywiózł emaliowane pudło na wycieczkę do sanatorium (bądź hospicjum - czas pokaże) i KONIECZNIE zmienić pieluchę jednemu z brzdąców bo coś mi tu śmierdzi przeraźliwie... Pozdrawiam brzuchatki....
-
No i po burzy... Jak ostrzegają - nawet nie ma na co popatrzeć z okna, jak zaskakuje - zabawki fruwają...
-
No witaj malutka:):):) Super że u Ciebie i malutkiego wszystko ok bo już zaczynałyśmy się martwić:) Tak sobie myślę że skoro musiałaś leżeć a wszystko masz już porobione to niezła despota musiała odchodzić wobec lubego Ach, to dyrygowanie palcem -jak ja to lubię Ja mam zamiar niebawem spakować się do szpitala ale jest problem z emaliowanym pudłem - w sobotę mamy je zawieść do fachowca. W optymistycznej wersji 50PLN i będzie sprawne, w negatywnej... zaczynamy szukać nowego pudła:( Także tonę w brudnym praniu i chwilowo brak perspektyw na opanowanie tego chaosu:/ Pozdrawiam serdecznie i odzywaj się w miarę możliwości!!
-
U mnie dodatkowo zmagań ze zdechłymi zwierzętami ciąg dalszy (apropos - w sprawie kotów rodziców pojawiły się nowe poszlaki. Pewien koleś wytoczył sugestie że nie pies a lis ma zwyczaj zabijania i zostawiania w stanie praktycznie nie naruszonym aby zabrać później... Zakopałam mu więc posiłki... Z drugiej str jeżeli lis podszedł na żer do zabudowań to duże jest prawdopodobieństwo że mógłbyć albo BARDZO głodny albo wściekły). Podczas mojej nieobecności Luby musiał nieźle zwierzęta wychowywać do suchej karmy bo dwa dni z rzędu musiałam wynosić myszy z domu... Zupełnie jakby nasz kocur chciał nam powiedzieć "Widzicie?? TAK wygląda jedzenie!!!". A skąd wiem że kocur?? Bo wczoraj nas szkolił na nietoperzu... Zanim zainterweniowałam zdążyły te nasze pupile już nieźle poturbować zwierza, no ale mam nadzieję, że po tym jak go wyniosłam istnieje szansa że się wyliże... Wątpię, ale mam nadzieję....
-
la lunacześć dziewczyny witam po kolejnej nocy przespanej w samochodzie mąż mówi mi ,,kochanie to się wyspałaś(od 2 do 6)nie było dużego ruchu to cię nie budziłem,,cha cha on myśli ,że z takim brzuchem i bolącym kręgosłupem można się wyspać na przednim siedzeniu osobowego samochodu,dodajmy jeszcze hałasy bo to przecież lokalny festyn muzyka krzyki śmichy.....no to jestem baaaardzo wypoczęta a jesli chodzi o wiek to proszę mnie nie rozmieszać,, staruszki,, ja mam 37lat i4 miesiące a mój syn już skończyl 16 no to co ja mam powiedzieć!? jeśli chodzi o depilację to też nic nie widzę ale m. nie proszę o pomoc ponieważ najczęściej nabiera on ochoty na to co ja obecnie nie mam ani ani..... tak więc radzę sobie sama jak mogę a teraz idę spać do łóżeczka.....pa,pa Miłego spanka... Mnie też już zaczyna trafiać szlag w samochodzie... Zaczyna się etap niewygodny:(:(:( Leżeć źle, chodzić, źle, leżeć nie wygodnie, stać męcząco, a zrobić coś to już zupełnie niepotrzebny wysiłek...
-
Marigoldbogdanka widzisz ja jakoś podczas ciąży dotychczas nie miałam zbyt wielkiego apetytu - powiedziałabym że normalny, ale jest z dnia na dzień gorzej... Ty masz przynajmniej towarzystwo chłopaków - przy nich zawsze coś na ruszt można wrzucić... a ja próbuję zjeść coś - cokolwiek kiedy mnie ktoś np. zagaduje, bo wtedy nie wiem że jem No, z tym chapaniem przy chłopakach to nie do końca jest tak różowo Właściwie to dochodzę do perfekcji w byciu skrytożercą, bo jak mnie zobaczą z kanapką, słodyczem czy owocem to choćby zjedli już coś 10min temu nagle oblegają mnie dwa pędraki - jeden nadający jednostajnie wymowne "mmmmmmmmm" a drugi jak zacięta płyta nadający "mama am":/ Ostatnio nawet batona zajadałam zamknięta w łazience:/ Z innej beczki - dziś zapisałam się do uznanej w lokalnym rankingu pani doktor na prv wizytę 31.08. Niech mi już córę poprowadzi do końca, a w przyszłym tygodniu zrobię sobie krzywą, morfologię i mocz (wcześniej podkuruję się globulami bo znowu zaczynam mieć wrażenie....) a do konowałka jak wspominałam - po NFZtowskim USG i głównie po zaświadczenie. I tak do "gmyrania" go pewnie nie zachęcę, a jak wiemy, warto wiedzieć w ostatnich tygodniach czy dzidzia już się wybiera czy chwilowo jeszcze zapiera się w pozycji a'la DaVinci. Chociaż chłopaki mimo twardych szyjek i "bycia wysoko" robili nam niespodzianki między wizytami No cóż, najwidoczniej nasz temperament nie bardzo pozwala na wykazanie się w przewidywaniu współczesnej medycynie Coraz bardziej do mnie dociera jak czas się skraca... Ale powiem wam, że myśl iż jest to "ostatnia" ciąża w takim odstępie niezmiernie mnie cieszy... Bo, kto wie co mi i Lubemu jeszcze do głów strzeli jak trochę odpocznę Oby tylko było za co i możemy bić rekordy w ilośći potomstwa