-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez adriana8899
-
No to fajnie masz z tym sklepem. My sobie juz rozplanowalismy co i kiedy kupimy. A tu nam wyskakuje takie cos. Musimy wyremontowac pokoj, wymienic okno i kupic meble. Plus wszystko dla malutkiej. Heh. Dobrze ze dzisiaj ja zobaczymy-poprawi mi sie humor.
-
A ja dostalam kolejna cudowna wiadomosc... Siostra K. sie rozmyslila i nie da nam wozka, ciuszkow ani lozeczka po swojej corce. Wszystko przez to ze K. mial jej mezowi dac amortyzatory z rozwalonego golfa. Ale ze nie przyjezdzali a my golfa sprzedalismy calego to nie bylo co tam wsadzic i amortyzatory pojechaly razem z autem. Oni teraz wielki foch. Nastepny wydatek. Nie wiem jak sobie damy rade. :(
-
aneta1808witajcie :) no widze ze wczoraj nadgonilyscie troszke stronek i dobrze :) fajnie jest co poczytac.... MANIULKA173-no to gratulacje ze wszystko dobrze dzieciatko rosnie,zdrowiutkie super.... a ja dzisz szoruje do gin-jestem jakas podminowana po wczorajszym wczoraj szwagier do mnie zadzwonil i tlumaczyl co do meza rozgadalam sie ponad dwie godziny....no zobaczymy jak to sie potoczy... a dzis jestem nie wyspana od 2-30 nie spalam nie moglam lezalam i myslalam..... mam nadzieje ze u gina bedzie wszystko oki bo bym chyba sie zalamala normalnie same jakies problemy..no coz zmykam sie szykowac choc nie chce mi sie isc,ale musze.....spac mi sie chce :( zycze wam milego dnia odezwe sie pozniej jak wroce-buziaczki Oj Anetko... To widze ze jakas powazniejsza sytuacja z tym Twoim mezem. Jak juz szwagier dzwoni w tej sprawie. Mam nadzieje ze uda Wam sie to szybciutko wyjasnic. :* Wracaj do nas szybciutko i opowiadaj co tam nowego uslyszalas.
-
Hej dziewuszki. Dzisiejszy ranek byl dokladnie taki jak wczoraj przewidywalam. Heh. Mala obudzila mnie o 4 i od tej pory nie spie. Od polnocy leje deszcz i jakos sie nie zanosi zeby przestal, az nam sufit w kuchni zaczal przemakac. Kurcze jestem jakas taka nie do zycia. Mam nadzieje ze wy wstaniecie z lepszym humorkiem i mnie nim zarazicie!
-
Dobranoc Miska. Ja chyba tez bede leciec bo to moje pisanie i tak nie ma dzisiaj sensu. :/ Papa kochane.
-
Mam nadzieje. Bo teraz jestem tak nabuzowana ze "bez kija nie podchodz". Na zakonczenie klotni podeszlam do komputera wlaczylam go ze slowami ze przynajmniej tu ktos dla mnie znajdzie czas. To juz calkiem foch. Wsadzil glowe pod poduszke i spi. Pewnie jak zwykle rano wstanie i przeprosi za wszystko. A ja do tego czasu zdaze stwierdzic ze tak naprawde to moja wina bo moglam soebie odpuscic. Miska to wspolczuje Ci bardzo. Bo wiem jak to jest. Ostatnio K. po 2tyg marudzenia drzwi naoliwil i to tylko dlatego ze tak skrzypialy ze go obudzily.
-
Heh. Mam cudownego meza ale jak mi wypala z takimi tekstami albo jak musze sie o cos prosuc calymi dniami to mam ochote go...
-
Ehh. Prosilam sie dzisiaj caly dzien zeby mi poswiecil troche czasu. Caly czas mowilam ze zle sie czuje i go potrzebuje. A on jakby na zlosc caly czas znajdowal sobie cos do zrobienia. W koncu polozyl sie spac. Po 19. Stwierdzil ze przespi sie chwile i posiedzimy razem. Teraz sie przebudzil ale poszedl dalje spac. Poklocilismy sie bo nie wytrzymalam i wykrzyczalam mu ze jak on jest chory to lezy plackiem a ja biegam na zasadzie "przynies, wynies. pozamiataj"... Wielce sie obrazil i stwoerdzil ze jestem egoistka. :/ Juz nie pamieta jak mial udar i nie spalam trzy noce z rzedu bo mi wymiotowal i mdlal. Heh. Cholerna egoistka ze mnie i tyle.
-
Ehh. Poklocilam sie z K. Siedze przed tym komputerem i placze. Kurde mac klac mi sie chce.
-
Hej kobietki. Wpadlam na troche ale chyba sie troche spoznilam i nikogo nie zastalam. ;) Madziu zazdroszcze Ci tych kwiatow!!! Ja nawet jak mowie K. wprost ze chce kwiatka to i tak nie dostaje... :( Anetko znowu sie klocicie? Heh. Mam nadzieje ze tym razem szybciej Wam przejdzie. No i moze racja z tym ze to tesknota prowokuje te klotnie. Chociaz nie wiem bo my nieraz tez sie zremy jak glupki. Kurcze rozklada mnie cos niemilosiernie. Marudna jestem, czepiam sie szczegolow i rycze o byle co. :36_2_49:
-
Magdus dzieki za wytlumaczenie... :) Tobie choroba przechodzi a mnie lapie... :/ Mala dzisiaj ma lenia jak Twoja. Ale ilez mozna wierzgac. ;) Niech sobie odpoczywaja. Mam dzisiaj jakies gluche tel z zastrzezonego. Komus sie nudzi. Szkoda ze Twoj mezus chory ale przynajmniej masz go przez to przy sobie. ;) Buziaki
-
A tam. Zobaczysz malego to i pogoda przestanie miec znaczenie. ;)
-
Hejka dziewczynki. :) Madziu kurcze wspolczuje Ci calej tej sytuacji z ostatnich dni... Mam nadzieje ze mezowi szybko przejdzie chorobsko i bedzie ok. Musze sobie poczytac co to ten polpasiec bo mam czarna dziure w tym temacie-trzeba sie doksztalcac. ;) Takze kuruj go tam. Sama tez odpoczywaj i wracaj do pelni sil. Dobrze ze z malenstwem wszystko dobrze. maniulka173 jestem pelna podziwu dla Twojego podejscia do sprawy. ;) Gratuluje! Widze ze coraz wiecej mam chlopcow nam sie pojawia. Wracajac jeszcze do tematu wczesnego macierzynstwa... My z K. raz sie zaqbezpieczalismy a raz nie. Zawsze jak ktos pytal kiedy bedzie maly Bulinek(od przezwiska K.) to jednoglosnie mowilismy ze jeszcze nie chcemy dziecka ale jak bedzie to bedzie. Teraz mam wrazenie ze to najpiekniejsza sprawa jaka mogla nam sie przytrafic. Nie wyobrazam sobie co bym zrobila gdyby cos sie stalo z Gabrysia, gdyby nam jej zabraklo. I chociaz mam K. na co dzien to tez nie jest nam latwo. Tez czesto mam dni takie ze najchetniej bym uciekla na drugi koniec swiata i mimo ze moj maz to przecudowny facet i Gabrysia nas bardzo zblizyla do siebie to mam ochote go nieraz ukatrupic. Najwazniejsze to chyba pamietac ze malenstwo nie jest niczemu winne, ze samo sie na swiat nie prosilo. A jak juz dalismy mu zycie to postarajmy sie pomoc mu je jak najpiekniej wykorzystac. Teraz to nasze zadanie pokazac mu ze swiat moze byc piekny. Heh. No to sie napisalam...
-
Hmm. A dokad zapraszasz? Bo jakos nie moge znalezc skad jestes. ;) Moj mezus wlasnie szykuje jakas kolacje. Ja to mam dobrze. :) Co do pieczenia to ja nie umiem piec. :/ Gotowac mnie mama nauczyla, ale piec nie lubila to i ja jakos sie do tego nie garnelam. Hehe. Ale za to moja tesciowa to robi takie wypieki ze oko bieleje. :) Musze ja namowic na cos dobrego. :36_1_13:
-
Miska narobilas mi ochoty na ciacho. :) A co do nastawienia... To jakos mi sie wydaje ze jak sie zobaczy takie slodkie, niewinne i bezbronne malenstwo to nie mozna byc do niego zle nastawionym... No ale fakt-jedni dojrzewaja wczesniej inni pozniej. Ale jakas odpowiedzialnosc trzeba miec.
-
Emka... Ja tam mysle ze jak sie jest psychicznie gotowym zeby kochac sie z chlopakiem to trzeba byc gotowym na tego skutki. Ja tez jestem z 89. Ale jak sie dowiedzialam ze bedziemy mieli malenstwo to prawie skakalam z radosci. Chociaz warunkow nie mamy idealnych no i mam jeszcze szkole. Anetko widze ze ogladasz ten sam maraton co my. Hehe. :)
-
marci26Witojcie!!!hi hi Własnie wczoraj wrocilismy z Zakopce ale bylo fajnie spotkac rodzinke po 2 latach:)))udalo sie zrobic zdjecie brzusia:)))wkleje za chwilke:)) Czujemy sie wypoczete i szczesliwe, malutka tez. W czwartek jedziemy do gina, a propos ja juz zmienialam lekarza 3 razy!!!I wreszcie trafilam na odpowiedniego. Kobieta w ciazy ma prawo aby dobrze o nia dbano:)) Pozdrowienia i caluski Witaj z powrotem. To swietnie ze dobrze sie bawilas. :) I swieta prawda z tym dbaniem.
-
W szpitalu byla fajna babka. Porozmawiala, popytala, pozartowala i wytlumaczyla. Musze zlapac na nia namiary. Bo ten moj to... Az mnie obrzydzenie bierze jak go widze. A jeszcze musze mu pokazywac "conieco". Heh. Tesciowa przyniosla czekolade. Hihihi. Pychota.
-
Madziara fajnie ze wszystko sie udalo i jescze raz wszystkiego naj. ;) Anetko ja tez mam nadzieje. K powiedzial ze urzadzi sobie z nia rozmowe przed wizyta i ja o to ladnie poprosi. :) Moj gin to niezly cham. I tez mysle nad zmiana. Ale mieszkam na wiosce i w najblizszym miasteczku jest tylko on. :/ Heh
-
Hej. Ja na dzis nie mam planow. Zobaczymy co K. wymysli. A co Ty masz do opowiadania ginekologowi? :> My tez w czwartek jedziemy. Ciekawe czy mala znowu sie schowa.
-
No tak... Ale tak jak w Twoim wypadku przy dwojce dzieci trzeba byc prawie w ciaglym ruchu... I ciaglej gotowosci. Wiec naprawde wspolczuje. Ja to przynajmniej jak mnie tak bardzo boli to walne sie na lozko i zadna sila mnie nie sciagnie. A przy dzieciach?
-
miska271No w tygodniu niestety nie da rady dluzej polezec,zaprowadzam dzieci do szkoly wracam do domku i robie sobie odrazu sniadanko wtedy jako tako funkcjonuje... a i juz sie tak przyzwyczailam ze i w weekend musze normalnie wstac bo pozniej zle sie czuje. Teraz wlasnie ogarnelam pokoje dzieci i juz drugie pranie sie pierze i zaraz zabierac sie za obiad.... musze isc na poczte ale wcale mi sie nie chce,bardzo ciezko mi sie chodzi boli mnie brzuch i kregoslup....masakra ada czekamy na fotki :) Biedactwo... :* Kurcze najgorsze ze niewiele mozna z tym zrobic. :/
-
Hehehe. Bratanek K. siedzi u mnie i oglada bajki(jak co dzien zreszta). Zaczal ostatnio gadac do tv. Ciasteczkowy potwor mowi "dzien dobry" a Brajan mu odpowiada. Hehehehehe. I takie tam. Pekam ze smiechu przy nim.
-
:) Postaram sie. :) Jak tam plany na dzisiejszy dzionek? :)
-
Emka- fajny masz ten brzucholek. :) Moze ja niedlugo tez wkleje obiecane fotki.