-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez KasiaM
-
Dziewczyny, ruszyłam w podziemiu wątek kulinarny. Buzki
-
Dotka, dzięki ! Rzeczywiście z cerą nie miałam nigdy większych problemów, ale to co widać na zdjęciu to wynik dobrze kryjącego podkładu i aparatu który ma funkcję wygładzania twarzy, więc cera każdego świeciłaby przykładem ;) Wątek zakładamy, pewnie, że zakładamy. Kuchnia partyzantek? Podziemne bełtanie? :) Nie mam pojęcia, mało twórcza jestem w wymyślaniu nazw. U mnie też nudnawo w kuchni, nie tyle pomysłów brakuje co czasu, więc nawet jak mam ochotę to i tak kończy się na czymś szybkim i o. To ja zaraz idę po swój przepiśnik z Gifi i pospisuję co tam mam. A wpadłam powiedzieć Wam, że moje dziecko, ten słodki bobasek, jak nic robi matkę w jajo. Wykąpana, ułożona spać, obtoczona doudou, zmęczona okrutnie, więc buziaka dostała i zostawiam ją by zasnęła. Wychodzę z pokoju i co słyszę? Śpiewa sobie (tudzież gada, nie bardzo rozróżniam, ale że chwilę wcześniej śpiewałyśmy razem to wnioskuję że dalej sobie podśpiewuje). Wyrzut sumienia mną wzruszył, że dziecko samo w pokoju zostawiam jak ona jeszcze nie do spania, wracam, a ta co? Kocyk na głowę i udaje że zasypia ... więc znów, buziak i wychodzę, ledwie za drzwiami znikam i słyszę śpiewy. Imprezuje sobie bez matki łobuz jeden ... Dotka, na mikrodermobrazje chodziła kiedyś moja przyjaciółka która miała problemy z cerą i pomogło, efekt widać było bardzo szybko. Także, będziesz jeszcze piękniejsza !
-
Zapomniałam ;) Podrzucam też słit focię z Martą w zaktualizowanej wersji. A z kolejnych osiągnięć mojej córki - przesiadła się do spacerówki, dama teraz jakich mało ;)
-
Hej, Dotka, widzę humor dopisuje ! Aż miło się Ciebie czyta taką radosną ! Nie to że nieradosną się niemiło czyta, ale aż uśmiech Twój post wywołuje. A myślisz że pierwsze łyżeczki jabłka Marty to inaczej? Pierwsze co to aparaty przygotowane I tak jeden na statywie nagrywał, a drugi T w ręku i fotki trzaskał Głupiejemy, ale masz rację, to wszystko jest tylko raz i bardzo niedługo 'rybka będzie śmierdzieć' ;) Współczuje spotkania z rodakiem, się przyznać ale ja też nie jestem z tych ujawniających się ... ale może też na godnych rodaków nie trafiłam? ;) Monia, co do rauszu to i ja wczoraj zaliczyłam ! Wstyd, wstyd bo matka karmiąca, teść dał wina spróbować i po dwóch ( DWÓCH!!!) łyczkach, bo nawet łykami tego nie nazwę, czułam,że robię się ciepła. Szaleństwo ! Włosów ja też nie układam, nie lubię i szkoda mi czasu, chociaż miałam taki okres że dzielnie na wały i prostownicą po każdym myciu. Że mi się chciało... ??? W każdym razie włosy od piątku krótkie i jedyne co muszę z nimi robić to lakierem grzywkę przycesać bo takie niewiadomoco mi fryzjerka zostawiła. Ale nie jest źle, zwłaszcza że nawet suszyć nie trzeba i wyglądam podobnie do człowieka ! Marta, no właśnie, jak tam polskie jedzonko? Co do muzyki to u nas sprawdza się Budka Suflera (T. jest wielkim fanem), Perfect ale też Soyka czy jakieś międzywojenne klimaty. Może niekoniecznie trzeba łapać za Wdzydzanki (gdyby ktoś nie znał to jest to zespół kobiecy śpiewający tradycyjne polskie piosenki, pochodzące ze wsi Wdzydze - nie pytajcie skąd znam !!!), ale coś polskiego można w tle puścić. Buziaki ślę i uciekam dalej prasować. Dziś też na przekór jestem w doskonałym humorze ! Gdzie ja mam dziś głowę?! Moniq ! Wyglądasz genialnie ! Bardzo mi się podoba, bardzo fajna fryzura, nadaje włosom lekkości, super !
-
Dzień dobry niedzielnie !!! Marmi, biedaczko, mam nadzieję, że się nie wymęczysz w samolocie, może akurat silniki zadziałają jak trzeba i ululają Zosię a Ty sobie odpoczniesz? Pati, z odżywką i wszystkim pewnie czasu potrzeba, spokojnie :) Ale jak Paulina mówi, też myślę, że powinnaś morfologię sobie zrobić. Zaszkodzić nie zaszkodzi a może pomoże ;) Co do garnków to z tego co się orientuję, można już kupić specjalne podkładki pod garnki na płytę indukcyjną i może nie będzie potrzebna wymiana? Myślę, że będziesz zadowolona, zwłaszcza jeśli 'bełtasz', a nie gotujesz i nie lubisz stania w garach, bo indukcyjna jest bardzo szybka ;) A przy okazji jest też bardzo łatwa w utrzymaniu czystości. Niemniej, pamiętaj, że ja jestem ogromną fanką indukcyjnej i widzę same plusy. Dotka, najważniejsze, że piekarnik działa, a że szybko...może normalnie, tylko takie złudzenie po tym co miałaś wcześniej? Teraz możesz sobie szaleć i piec ile masz ochotę ! A właśnie, może dziś się zmobilizuję i założę w podziemiu wątek kulinarny gdzie mogłybyśmy dzielić się przepisami jak to Moniq podpowiedziała? T dziś w pracy cały dzień, Marta śpiąca w taką pogodę, a że niedziela to nie będę szaleć na odkurzaczu... ;) Ania, zatem niech spotkanie owocne będzie ! :) Odzywaj się jak mąż wyjedzie, wyglądamy wieści. Paulinka, ja też się dołączam i mam nadzieję, że jeńca tak szybko nie wypuszczą. I ja zło wcielone, ale zdrowia jej nie życzę. Ja tymczasem w piątek obcięłam włosy i jestem teraz ślicznym chłopcem ;) Z panią fryzjerką nie do końca się zrozumiałyśmy i wyszło nie do końca tak jak miało być, ale trudno...odrosną, a przynajmniej mam nadzieję że się wzmocnią. I nowo powstałe zakola są niewidoczne. Martusia dostała pierwsze jabłuszko i poza ogromną radością mojego dziecka nic więcej się nie zadziało, więc myślę, że nie popełniliśmy jej wielkiej krzywdy. Później w podziemiu podrzucę Wam jej reakcję na nowy smak ;) Jednak w związku z tym, że zaczęliśmy tak wcześnie, będziemy rozszerzać bardzo powoli, co oznacza że zatrzymujemy się na etapie jabłuszka i może za jakiś czas podrzucimy bananka. Byliśmy oglądać wózki i zdecydowaliśmy się na Maclarena z tej prostej przyczyny że cała reszta była zwyczajnie za niska, a po dyskusjach jechaliśmy przekonani że wrócimy z Milą :) Zatem model wybrany, teraz tylko kwestia koloru i będę zamawiać w Polsce, gdzie cena jest o 100 euro niższa, a odbierzemy na święta. Moniq, wyleciałoby mi z głowy. Kochana, lojalnie i z wyprzedzeniem mówię, że jeśli mąż mnie z domu wypisze to przybywam żyć pod Twym dachem. Doszłam do wniosku, że tyle ludzi robi albumy to i ja dam radę, wczoraj przytargałam karton z garażu i jak się wciągnęłam to świata poza tym nie widziałam... i skutek jest taki że w domu zrobione nic, za to cały salon kartonach. Zmykam może te kartony gdzieś łanie ułożę. Miłej niedzieli, buziaki !
-
Pati, kuchnia przecudnej urody !!! Rzeczywiście warto było znosić smrody, dla takiego efektu... ;) kochana, ja czekam na decyzję czy życzysz sobie ową odżywkę, a właściwie maskę do włosów czy nie, bo jak mówię u mnie stoi w szafce i jeśli miałaby się komuś przysłużyć to bardzo chętnie wyślę ją w świat. A jeśli inna kobietka ma pragnienie włosy preparatem tym wzmacniać to mogę zaoferować się że przywiozę jak będę na święta w Polsce. Oj zmykam bo Tusia się budzi. Buzki
-
Patrycja, ja mam tą odżywkę o której Paula wspominała ! Moi przezorni rodzice zaopatrzyli mnie po porodzie i 2 wielkie opakowania z których jedno sobie stoi i grzecznie czeka, jeśli chcesz to dawaj znać będę słać, bo ja sama tego chyba nigdy nie zużyję ! A przy okazji to cierpliwości życzę i smrodu współczuję. Dotka ma rację, pocierpisz, ale będziesz miała radość z nowej kuchni. Dotka i jakie wieści z urzędu? Mają coś dla Ciebie? Trzymam kciuki żeby jak najszybciej udało Ci się coś dostać ! Ja chociaż za wiele w zawodzie się nie napracowałam, to tęsknię bardzo i czasem łza w oku się kręci że pewnie już nie wrócę, a takie były plany, marzenia ;) Paulina, na zdjęcie czekam! Ja idę ciąć jutro, jestem w trakcie poszukiwania 'swojego' fryzjera, więc zobaczymy co z tego wyjdzie. Cieszę się że poleciłaś odżywkę, będę teraz sumienniej smarować. Marzenka, powodzenia z załatwianiem papierów. Synek rośnie, chłop jak dąb ! ;) Dobrego wieczoru dziewczęta
-
Hej, pisałam dziś post z pytaniem o wzmacnianie włosów (ale wyłączyłam kompa i nie zauważyłam, że nie wysłałam...;) ), Pati mi też lecą jak szalone ! Nie wiecie czy mogę to brać jeśli karmię? U mnie padła decyzja, że ścinam włosy bo mnie coś trafi niedługo, wszędzie kłaki. A propos, Paulina kolor zmieniony? Pati, czek wypisany zapakowany w kopertę, jutro jedziemy do Bourges i jeśli wrócimy o przyzwoitej porze to wygonię T na pocztę. Cierpliwości przy kuchni, mam nadzieję że nie bardzo da Ci się to we znaki. Dotka, pisałaś o Waszym mieszkaniu, u nas też tak trochę po studencku (dobre określenie;)) bo do czasu aż będziemy na swoim nie chcę inwestować w meble. Także króluje super neutralna Ikea. Marta, dzięki za odpowiedź. Pytałam z ciekawości, dlatego że kiedyś rozważałam pieluchy wielorazowe, jesteśmy na pampersach i nie sądzę że się przerzucimy ;) Monia kochana, dziękuję za info ! Zatem nie będzie muffinek z maślanką, a szkoda, bo mama mówiła że lepsze. Mam nadzieję że w tej roli sprawdzi się jogurt. Ach dziwni ci francuzi... Zmykam wyłączyć mózg przed tv. Buziaki, mam nadzieję, że miałyście dobry dzień !
-
Monia wiem !!!!!!! Czy we Francji jest maślanka ??
-
Co tu taka cisza? Dotka i Pati, zupełnie zapomniałam, ale dziękuję Wam za poradę z kremem ! Zatem i my zdecydujemy się na Mustelę :)
-
Pati, jeśli jedziesz do Belgii to może rozważ tam zakup wózka, może będzie większy wybór firm które nie są dostępne na rynku francuskim. Rzuciłam okiem na quinny senzz i rzeczywiście wygląda zarówno interesująco jak i wygodnie. Jednak mnie nie przekonuje ze względu na to, że jest za bardzo odkryty, zwłaszcza, że zadebiutowałby w Polsce zimą i myślę że Tuśka by nam marzła. Natomiast mila, o której wspominała Marmi, występuje we Francji pod banderą bebe confort i podobno nie jest najlepszym wyborem dla wysokich rodziców... Generalnie to mam wrażenie że mam wymagania z kosmosu i jestem okropnie marudna z wyborem wózka, tak samo było z pierwszym więc na słowo 'stroller' lub 'poussette' T. blednie i wychodzi Tymczasem rozważam maclaren techno xlr tudzież peg perego pliko p3, ale to tak na sucho na necie, zobaczymy jak będzie na żywo. O. Tyle to z moich wózkowych rozważań, a generalnie to polecam kanał na YouTubie gdzie testowane są wózki : Kanał użytkownika BabyGizmoCompany - YouTube i są między innymi quinny czy peg pergeo czy maclaren. Małgosiu, dokonałaś czegoś wspaniałego, raz jeszcze gratulacje. Ciesz się z pierwszych dni z synkiem, te maleństwa tak szybko rosną. Ja nie wierzyłam, że aż tak szybko, a jednak. I nie martw się, myślę że o bólach zapomnisz szybciej niż się spodziewasz. Marmi Ty u rodziców, czyli znów w Polsce?:) Moni, a ja do Ciebie miałam jakieś pytanie o którym zapomniałam Już od kilku dni chodzę i myślę, że ciągle zapominam Ci czegoś napisać i jak piszę posta to zapominam co to było... Paulinka, a jak u Ciebie? Mam nadzieję, że znajdziesz choć chwilkę by się odezwać ! Zmykam ogarnąć chatkę póki Martuś śpi. Buziaki
-
Wpadam szybciutko, T i Tusia śpią, cicho, pusto aż miło. Dziś doszłam do wniosku, że przy rodzicach odpoczęłam o wiele bardziej niż mi się wydawało, czuję się jak nowo narodzona ! Pati, ja też nie do końca ufam parasolkom, myślę że one się sprawdzają przy starszym dziecku, ale może się mylę. Wiem tylko, że ważne jest żeby oparcie rozkładało się płynnie w przypadku gdy dziecko zaśnie. Niemniej, jak pisałam wcześniej, szukam wózka do sklepu, do samolotu, bo bardzo dobrą spacerówkę mamy w komplecie z gondolą, więc siedzisko grzecznie czeka pod łóżkiem. Na pewno nie chcę 3-kołowej, bo w Polsce korzystałam z 3kołówki brata (też Quinny) i nigdy więcej ! Ja sama do najzgrabniejszych nie należę, ciągle się o coś potykam, więc dla mnie ten wózek nie był najlepszy, bo pojedyncze koło jakieś takie wywrotne. Być może to dlatego że przyzwyczajona jestem do naszej 'terenówki' której żadne wyboje nie straszne. Tak czy inaczej zmierzam do tego, że możesz się dzielić ze mną wiedzą na temat spacerówek ;) Marzenko, widzę że Credit Agricole ma monopol na forum, my też jesteśmy w tym banku i nie narzekamy :) Moniq, nasz lekarz rodzinny jest w porządku, to jego stażystka działa nam na nerwy. Wczoraj rozmawialiśmy o tym, że chyba rzeczywiście zmienimy, bo się martwimy czy ona przypadkiem nie przejmie jego praktyki. Kochane, dziękuję Wam za wsparcie i przede wszystkim zrozumienie. Cudowne uczucie, że jest przy kim się wygadać. Udanego wieczorku !
-
Jak tam weekend moje panie? Dziś T pojechał na lotnisko odwieźć rodziców, a ja przeziębiona zostałam w domu. Jak się okazało słusznie, bo Tusia obudziła się z gorączką, także pierwsza już za nami ! Myślę że to efekt wczorajszego szczepienia. Przy okazji opowiem Wam o naszej wizycie rodem z horroru, gdzie Tusia wrzeszczała, lekarka próbowała ją zbadać zimnymi łapskami, ja powstrzymywałam się żeby lekarki nie udusić i przy okazji próbowałam coś powiedzieć, a że córka zagłuszała to i ja krzyczałam, lekarz oczy jak złotówki nie wie co robić i gdzieś pośrodku T który nic nie rozumie. Paranoja ! Przy okazji się zapytam, u lekarza rodzinnego jest wstrętne babsko na stażu i czy ja, jako jego pacjentka powinnam się zgodzić by te babsko nas badało pod jego opieką, czy mogę powiedzieć NIE. Ja rozumiem, że ludzie gdzieś uczyć się muszą i jestem jak najbardziej za jeśli chodzi o mnie, ale nie lubię jej i nie podoba mi się że dziecko mi dotyka i w jaki sposób to robi. Przy okazji uważam, że w ogóle nie ma podejścia do tak malutkiego dziecka, co udowodniła wczoraj ciągle próbując zabrać Tuśkę, gdy ja próbowałam ją uspokoić. I myślę, że całe szczęście - nieszczęście, że nie znam języka na tyle by powiedzieć jej co o niej sądzę czy też o jej zimnych łapskach, bo myślę że cała wizyta skończyłaby się gorzej niż przestraszony lekarz i wzburzona ja. I co najbardziej mnie drażni to zero reakcji T, ot jesteśmy u lekarza a lekarz to bóg najmniej, więc cicho sza. I wydaje mi się że ja jako jedyna przejmowałam się dzieckiem które było zmęczone, ciągle ode mnie zabierane i na dodatek badane tymi jej łapskami zimnymi. A generalnie to Tusia na badaniach jak Aniołek, więc jeśli mi się tak darła to coś jej nie pasowało. Uwierzcie mi, ręce lekarki naprawdę były zimne ! Z ubieraniem też staram się nie przesadzać ani w jedną, ani w drugą stronę, jednak szokuje mnie jak Tusia w gondoli leży w czapeczce i z kocykiem a dzieciątko na rękach bez czapeczki i z gołymi stópkami. Aż tak odważna nie jestem, a z drugiej strony nie zakładam jej 5 warstw i puchowych czapek, jak to zwyczaj w Polsce widoczny. Chociaż, po ostatniej wizycie i tak mam wrażenie, że mamy robią się odważniejsze i troszkę lżej te dzieci ubierają. Słuchajcie, pytaliśmy się lekarza o rozszerzanie diety i powiedział, że nie ma przeciwwskazań, w książeczce też jest napisane, że można zacząć powoli wprowadzać produkty. Polecił jednak zacząć od przetartego jabłuszka ale w kupionym słoiczku, a nie domowego, bo przy domowej produkcji traci się zbyt wiele witamin. Jednak, u nas nadal decyzja nie podjęta, zobaczymy :) Tymczasem Tusi chyba doliprane służy bo leży na dywaniku i śmieje się w głos do pustej ściany. Paulinka, metoda jaką stosujesz na G jest chyba najlepszą ! Zasiać myśl gdzieś z tyłu głowy, niech kiełkuje i w końcu narodzi się jako jego pomysł ! Uważam, że jest to kobiecy geniusz. Także mam nadzieję, że i Wam uda się dojechać do Strasbourga, nawet jeśli się tam nie spotkamy to i tak podejrzewam, że będzie pięknie. Ja myślę że my będziemy się wybierać na początku grudnia, gdyż ostatni weekend listopada jadą teściowie a cały pomysł polega na tym żeby z nimi nie jechać, bo zabierają swoją córcię, więc nam miejsca zabraknie, a jeśli mamy jechać swoim samochodem to przyjemniej będzie bez nich. W połowie grudnia myślę, że będziemy ruszać do Polski na święta, także optymalny jest początek. A jak idzie Tobie nauka? Tak mnie zmobilizowałaś że i ja postanowiłam porządnie zabrać się za język i z racji tego że szkoły niestety nie ma, szukam prywatnego nauczyciela. Jakieś wieści z frontu szpitalnego? I jak Twój G się czuje? Mam nadzieję, że z dnia na dzień coraz lepiej. To wspaniale że Ci pomaga, na pewno doceniasz nawet najmniejsze wsparcie, ale myślę że najważniejsze że stara się jak może i chce pomagać, bo równie dobrze mógłby powiedzieć że po operacji nie da rady i leżeć nic nie robić. Pati, dawaj znać kiedy na wakacje ruszacie, może uda nam się wszystko dobrze zorganizować. Wymówka wymówką ze sprzątaniem domu, ale jeśli w planach montaż kuchni to nie ma co szaleć, trzeba się szanować bo za szybko się zużyjesz i co będzie? ;) Poza tym to Annabelle rośnie Wam na ślicznotkę i może się mylę, ale mam wrażenie że coraz bardziej upodabnia się do Ciebie. Dotka, jak tam Polduś? Już w pełni zdrów? Dziś jak mierzyłam Tusi temperaturę to przypomniało mi się jak pisałaś, że latałaś do niego z termometrem. Kiedy się remonty u Was skończą? Co chwilę piszesz, że coś nowego zmieniacie, wymieniacie. Wracając do Waszego zdjęcia to wyglądacie jak rodzina Addamsów, tylko Poldek za słodki. Przy okazji mam pytanie do eksperta spraw kosmetycznych - jaką zimową pielęgnację niemowlaka polecasz ? Mroźno się robi, czy zatem nadszedł czas na krem ochronny dla mej panienki ? Marmi, jak tam fasoleczka ? Smaku narobiłaś na ciężarówkowanie. Moja mama stwierdziła, że jestem nienormalna. Jak Zosieńka? Lepiej śpi? Marta jak tam bliźniaki ? Jak w żłobku, bez problemów? Jak sprawdzają się Wam pieluszki wielorazowe? Zastanawiałam się nad ich stosowaniem, nawet mam ze dwie, ale jakoś nie wyszło i ze szkodą dla środowiska jesteśmy na pampkach. Przy dwójce dzieci to pewnie spora oszczędność, ale też roboty dużo... ciekawa jestem jak się sprawdzają w codziennym użyciu? Mi też brakuje książek, ile da tyle przywożę z Polski, ale szczerze mówiąc ostatnimi czasy to przeważa u mnie literatura nienajwyższych lotów a wręcz niskich, taka przy której mózg się wyłącza, ale jak dziecko oderwie to łatwo powrócić. Aż wstyd się przyznać co ja czytam ;) Moniq, jak chłopcy? Jeśli macie ochotę nas odwiedzić któregoś pięknego dnia to zapraszamy ! Wiesz, że kilka dni temu pojechałam do Culutre (dobrze piszę?) i kupiłam sobie bloczek papierów do scrapów i działam z albumem ;) Nie to żebym robiła coś nadzwyczajnego, nawet scrapowaniem bym tego nie nazwała, ale trochę kolorowego koło zdjęć i od razu inaczej :) Może masz jakieś rady ? Jeszcze mam pytanie, trochę późno, ale sama robiłaś ciasto do tarty czy kupione, a jeśli kupione to jakie? :) Pyszne było ! Nawiązując do Małgosi która pisała o modzie francuskiej, to co ja zauważyłam to szwagierka która jest w wieku Małgosi, w ogóle nie potrafi się ubrać (moim skromnym zdaniem), dziwny ma ten styl i jakiś taki przesadzony, natomiast widziałam wiele młodszych dziewczyn ubranych ze smakiem, klasą i wyobraźnią. Dlatego zastanawiam się, że może te spostrzeżenia zależne są też od grupy wiekowej jakiej się przyglądamy? Niemniej, francuzki rozczarowują. Marzenko, a Ty jak się czujesz w roli mamy? Jak pierwsze tygodnie z synkiem? Kiedy przybywacie do Francji? Na koniec mam jeszcze pytanie, jakie spacerówki macie-polecacie? Chodzi mi bardziej o parasolkę, niż coś większego, bo porządną mamy, a zaczynam rozglądać się za taką co do samochodu czy samolotu wrzucimy bez problemu. Ewentualnie na co zwracać uwagę? Jako jedna z ostatnich podrzucam nasze zdjęcie. Troszeczkę czuję się zawiedziona, bo czarny miał wyszczuplać, a mój tyłek jak był wielki tak jest nadal. Zmykam bo niedługo T powróci z Paryża a ja cały ranek przed komputerem... :) Buziaki, udanego weekendu !
-
Małgosiu razem z Tusią gratulujemy !!! Korzystaj z tego pięknego okresu, dzieci stanowczo za szybko rosną. Dołączam się do oczekiwań odnośnie zdjęć :) Dziewczęta, nasza Małgosia jak i Carla Bruni wczoraj urodziła :) Vincent narodzony tego samego dnia co pierwsze dziecko Francji, fiu fiu fiu ! Widzę że jesteście chętne na Strasbourg, super !!! Fajnie byłoby się spotkać, nawet jeśli nie każdej uda się dojechać. A z drugiej strony to pomysł Moniq z wynajęciem domku też świetny, ale to już pewnie bliżej ciepłego. Mam nadzieję że uda nam się zgrać ! Marmi, dzięki za link. Teraz mam jeszcze większą ochotę, myślę że będę wierciła T dziurę w brzuchu! W piątek idziemy z Tusią do lekarza, pogadamy o karmieniu, ale tak jak mówicie przez chwilę jeszcze się wstrzymamy. Mamy czas, niemniej cały sprzęt już zakupiony, jakoś tak nie mogłam się powstrzymać ... ;) A bose nogi też mnie szokują. O co chodzi to nie wiem, może zdobywanie odporności? Jednak widok pani w futrze i szpilkach na bose stopy w lutym jest cokolwiek dziwny. Ale cóż, we Francji mają bose stopy, za to w Polsce terror kapci. Przy okazji zapytam się, jak się odnosicie do czapeczek u dzieci? Bo tak samo jak gołe stopy, tak samo szokują mnie gołe główki u całkiem małych dzieci w czasie wiatru i zimna i albo nadal oni są dziwni, albo może ja przewrażliwiona, że Tuśkę w czapki przyodziewam. Miałam popisać bo chwila spokoju, a ten łobuz już się budzi i tyle z mojego. Buźki
-
Hej ! Jakieś nowe wieści o Małgosi? Może już z Vincentem w ramionach :) Marmi, gratulacje i wszystkiego najlepszego !!! Duża rośnij ! Pati, widzisz ja zupełnie zapomniałam o czeku. Dziś mi się przypomniało jak pocztę zobaczyłam, nie pogniewasz się jeśli wyślę jak już odstawię rodziców? Dziewczyny i jak z tym spotkaniem w Paryżu? Chyba nie dojdzie do skutku? My będziemy na pewno na lotnisku, a co później to zobaczymy bo w związku z bagażami nie zabieramy wózka i nie wiemy czy Marta będzie miała humor na chustę. Ale ale, planujemy za to wypad do Strasbourga na świąteczny market, więc może jacyś chętni na spotkanie tam? :) Buziaki, trzymajcie się ciepło!
-
Moniq Kochana, Wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze ! Dużo miłości, zdrowia i uśmiechu na każdy dzień, buziaki !
-
Hej dziewuszki, jak weekend mija? U nas sielsko rodzinnie, własnie T walczy z Martą bo usnąć biedna nie może więc zaglądam do Was. Marzenko, ja karmię córkę piersią i żadnej specjalnej diety nie stosuję. Piję średnio jedną kawę dziennie, jem wszystko jak leci z wyjątkiem owoców morza i serów pleśniowych, chociaż z tymi serami to tak różnie i powoli zaczynam. Uważam że w Polsce przesadzają, to co Ty spożywasz nie ma aż tak wielkiego wpływu na Twój pokarm, a nie zapomnij że dziecko wysysa z Ciebie wraz z mlekiem wiele witamin itd, więc o siebie też musisz zadbać. Idę ze wsparciem do usypiania, tak to jest jak dziadki się do dziecka dobiorą i zamiast usypiać rozbawiają... ;)
-
Witajcie wieczornie ! Dotka, ja mam Candy ładowaną od góry i jest dla mnie w porządku. Wszystkie rady jakie dostałam i wykorzystałam przy wyborze to: - im mniej elektroniki tym lepiej - duża ilość obrotów - automatyka wagowa (chociaż myślę, że teraz wszystkie pralki to mają) - dobrze jeśli posiada szybkie programy, które u mnie rewelacyjnie sprawdzają się dla Tusiowych ubranek Reszta to myślę że kwestia zaufania do marki i zasobności portfela. Marzenko, gratuluję synka ! Nie wiem czy dziewczyny się ze mną zgodzą, ale moim zdaniem najgorszy jest okres przejściowy, tzn gdy tutaj jeszcze a w Polsce już nie czujesz się u siebie. Między innymi to właśnie miałam na myśli mówiąc o sprawach do przepracowania. Jak widać nic strasznego, ale bardzo nie lubię stanu takiej bezdomności, zatem nic innego jak pora na mobilizację, bo szczerze mówiąc przez ciążę to bardzo się rozleniwiłam. Kurcze, miałam więcej pisać ale Tusia coś spać nie może, idę do niej z książką.
-
Paulinka, kochanie, mi serce pęka jak czytam Twe posty. Jednak wierzę, że wystarczy Ci sił aby to wszystko przetrwać, a niedługo Twój los się odmieni i tak jak problemy się zaczęły, tak szybko się skończą. Przyszedł mi do głowy pomysł, że może w ramach wzajemnego wsparcia podzielimy się przepisami na jakieś szybkie obiadki, żeby chociaż troszeczkę pomóc i zdjąć z głowy kwestię wymyślania jedzenia. Co Wy na to? Moniq, to komplement mi strzeliłaś, dzięki ;) teraz będę czuła się pod presją szukania korzystnego zdjęcia. Za chwilę muszę uciekać, postaram się popisać więcej wieczorkiem. Szybko Wam jeszcze wyjaśnię o co chodzi z tym rozszerzaniem. Otóż, Marta jest bardzo wysoka, w książeczce zdrowia jedzie po górnej granicy wzrostu i zaczynam się obawiać, że moje mleko jej nie wystarcza. Wniosek jest taki, ponieważ woła o jedzenie bardzo często, a w nocy to potrafi nawet co godzinę. Biorę poprawkę na stresy związane z podróżowaniem. Z drugiej strony natomiast zainteresowanie Małej jedzeniem jest przeogromne, dziś przy śniadaniu prawie wyrwała nam croissanty. Wiem, że do tej pory były zalecenia, żeby wprowadzać pokarmy ok 6 miesiąca, ale zaczynają pojawiać się głosy i nowe badania, że wczesne rozszerzenie diety wcale nie szkodzi, a wręcz przeciwnie. A moim zdaniem to prawda jest taka, że co dziecko to będzie inny czas, dlatego obserwując moje sądzę iż niedługo na nią nadejdzie, dlatego też pytałam się czy któraś z Was wcześniej zaczynała. Zmykam do kuchni zobaczyć jak się rośnie mym babeczkom które w zamierzeniu miały być plackami ziemniaczanymi. Pora lunchu więc życzę Wam smacznego !
-
Małgosiu, przecież Ty wyglądasz jak nastolatka !!! Pomysł ze zdjęciami super, później też się dołączę
-
Hej, fajnie jest wrócić do domu. Zaległości na forum nadrobione, bardzo fajnie, bardzo ciekawie się tu zrobiło, jednak mam wrażenie, że jestem teraz na zupełnie innej planecie intelektualnej i ciężko jest mi dodać coś od siebie. Myślę, że taki urok młodej mamy. Poza tym w związku z wyjazdem zauważyłam w sobie wiele tematów do przepracowania, także dużo pracy przede mną. Pozwolicie, że na chwileczkę odbiję się od tematyki filozoficzno-egzystencjalnej i powrócę do bardzo przyziemnego tematu i zapytam od kiedy zaczęłyście rozszerzać dietę swoich dzieci? Ja się zastanawiam czy to już nie czas na moją córkę nadchodzi, w przyszłym tygodniu skończy 4 miesiące i mam zamiar skonsultować to jeszcze z lekarzem, ale może któraś z Was też wcześnie zaczęła? Odnośnie statystyki to ja jestem polką, mąż francuzem, pod koniec listopada minie rok jak tu mieszkam. Dobranoc dziewczynki, cieszę się że jestem już z Wami
-
Cześć, witam po powrocie. Tyle napisałyście, że właściwie nie wiem co dodać mogę, jakoś ciężko mi się w wątek wstrzelić, więc melduję się tylko że wróciłam, cała i zdrowa, Tuśka młody podróżnik spisała się na medal. Trzymajcie się ciepło kochane, buziaki ! Zapomniałabym, Pati na forum wszem i wobec raz jeszcze podziękowania ślę! Aż chce się powiedzieć że interesy z Tobą to przyjemność.
-
Hej kochane ! Zaglądam dziś do Was w związku z tym, że T mecz ogląda ja mam chwilę na net. Rodzice pilnują czy Martusia grzecznie śpi, przed chwilą znajomi wyszli, także wakacje pełną gębą ;) Fajnie jest, bo pogoda nam dopisała, piękna ciepła jesień ! Paulinka, i jak dajecie sobie rade? G nie cierpi za bardzo po operacji? Ja Ci się nie dziwie, że tęsknisz za zimnem mnie w tym roku upały wymęczyły niesamowicie. Moniq, po porodach piękna ! Napatrzeć się nie mogę ! Dotka, z nawałem zabawek to moja mama miała na nas dobry patent. Raz na jakiś czas zbierała część zabawek w karton i wynosiła na strych, po miesiącu czy dwóch zabierała nas ze sobą i pozwalała "przypadkiem" zobaczyć karton z zabawkami o których my zapomnieliśmy, pozwalała nam zabrać ze sobą po 1 czy 2 zabaweczkach i dzieci szczęśliwe. Głupków z nas robiła, ale działało ;) Małgosia, ja ani nie chodziłam ani nie skakałam, więc nie wiem czy wszędzie tak jest, co szczerze mówiąc trochę mnie zdziwiło bo w Polsce chyba każda przechodzi przez piłeczkę. W czasie porodu w szpitalu dostawałam normalne posiłki ale nie dawałam rady ich jeść i mimo tego że urodziłam już po kolacji, jedzonko na mnie czekało. Niemniej, zapas herbatników miałam w torbie i przydał się dla T, o biednym wspierającym mężczyźnie też warto pamiętać. Jak dostaniesz peridurale to już jeść nie można, jeśli będziesz miała mdłości to i pić niestety nie pozwolą. A przez to że jestem w Polsce myślę sobie, że gdybyśmy tu zostali to właśnie wracałabym do pracy. I jak sobie wyobrażam że smrodka mojego mialabym zostawić to aż serce pęka. Jeszcze się przyznam że tęskni mi się za domkiem moim, wszędzie dobrze ale w domu najlepiej ! Pozdrawiam Was cieplutko! buziaki
-
Hej ! Wróciliśmy niedawno z Wawy i jestem wykończona, ale super było odwiedzić swoje studenckie miasto :) Dotka, wspolczuje smierci dziadka ! Trzymaj się dzielnie, na pewno jest Ci ciężko że jesteś tutaj sama bez rodziny. Bardzo, bardzo mi przykro. Paulinka, jak G po operacji? Jak się czuje? Gratuluję samodzielności ! Moniq, zapomniałam o najważniejszym ! Album zajmuje honorowe miejsce w salonie, bardzo się rodzicom podobał. Ania, czytaj i się relaksuj, Małgosia ma rację że nie ma co się stresować. Co ma być to będzie ;) Małgosia, strasznie dużo analizujesz, a szczerze Ci powiem że cudowna jest świadomość samodzielnego wydania na świat swojego dziecka :) No i pamiętaj, że dla małego Vincenta też jest to lepsze, nie namawiam, ale myślę, że z miłości i troski o niego powinnaś przynajmniej spróbować sn. Nie bój się, nie taki diabeł straszny ! I jeszcze dodam, że trzymanie w ramionach nowonarodzonego dziecka jest tak cudowne i niepowtarzalne że chociażby dlatego warto próbować, a z tego co się orientuję, po cc tak szybko nie dostaje się dziecka na ręce. rozpisałam się a miałam wpaść na chwilę, póki Tusia z dziadkami. Ach, Pati, nie pamiętam kiedy dokładnie ale jesteśmy w okolicach urodzinek Annabelle, najlepszego naszej małej gwiazdeczce ! Niech rośnie otoczona radością i miłością :) 101 latek ! Zmykam ! Dobrej Nocki
-
Czesc dziewuszki ! Pozdrawiam Was już z Polski, melduję że dotarliśmy cało i zdrowo, Marta w podróży spisała się na medal. Niespodzianka się udała, reakcja mamy bezcenna, bardzo się cieszę ! Jeszcze przed samym domem zadzwoniłam do niej żebyśmy się połączyły na necie, więc zastaliśmy ją przed komputerem czekając aż się strona załaduje w towarzystwie mojej bratowej, która siedziała z kamienną twarzą i nie dała po sobie poznać że za chwilę to się zobaczymy ale na żywo, a nie na necie. Dotka fajnie że wyjaśnione z panią przedszkolanką, teraz i Ty będziesz spokojniejsza. Co do kuchni to pomarańczowy będzie na pewno bardziej pobudzał z rana, pastelowy za to uspokaja i jest bardziej neutralny, tak szybko się nie znudzi. Marta, fajnie, że się odezwałaś :) Byle do przodu ! Co do języków to faktycznie, niektóre dzieci jednojęzyczne zaczynają później mówić, co dopiero dwujęzyczne, za to Twoje bliźniaki jak już się rozgadają to hohoh ;) uważam że języki to wspaniały dar który dziecko może otrzymać od rodziców. Małgosia, może się mylę ale czytając Twoją wypowiedź mam wrażenie, że Twój problem z porodem to tylko i wyłącznie silna potrzeba kontroli. Widać że w życiu wszystko kontrolujesz i chyba najbardziej przeraża Cię to że masz się 'oddać' w ręce obcych ludzi. Tylko z drugiej strony czy cesarka kontrolę Ci zapewni ? Uśpią Cię, rozkroją i wyjmą dziecko, nie widzę gdzie poza datą porodu masz tutaj kontrolę. A jeśli chodzi o poród siłami natury, jeśli mówisz, że nie bólu się boisz, a wysiłku to mogę Cię zapewnić że cegieł nikt Ci nie będzie kazał nosić. Wysiłek jest przy parciu, a reszta to kwestia zniesienia bólu. Znieczulenie dostałam po 19 godzinach więc wiem o czym mówię. Poza tym uważam że większym wysiłkiem będzie zająć się dzieckiem z pociętym brzuchem niż to dziecko urodzić. Na Twoim miejscu, jeśli nie ma wskazań medycznych, nie rozważałabym możliwości cesarki. Nie bój się, tutaj rodzi się o wiele więcej dzieci niż w Polsce, podejście mają zupełnie inne i wiedzą jak się kobietą zaopiekować. Rodziłam w małym szpitalu w małym miasteczku a i tak opiekę miałam jak księżniczka. Poza tym adrenalina robi swoje i mimo zmęczenia teraz, jak przyjdzie pora porodu sił będziesz miała pod dostatkiem. Zmykam bo zaraz córcia ze spacerku powróci. Trzymajcie się ciepło !