Hej! Ja nadal ledwie ogarniam codzienność i na pisanie brakuje mi czasu niejednokrotnie. Dominik od środy ubiegłego tygodnia siedzi w domku, bo sie rozchorował W sobote dołączyła do Niego Marta, więc mamy niewesoło. Jest lepiej, a to najwazniejsze i chyba udało mi się uchronic dzieciaki od antybiotyku. W pracy jednak nadal kołowrotek, ciągle się coś dzieje... Wreszcie wykończenie domku na ten czas zakończone, choć czeka nas jeszcze ocieplenie poddasza, ale brak nam na razie środków finansowych.