-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez 3nik
-
realne zadzwoniłam na policję...i powiedzieli, że już wyjechał radiowóz, czyli nie tylko mi to przeszkadza;)) mamaola tak, to bracia bliźniacy z drugiej zony dziadka, bo babcia zmarła, jak moja mama miała 13 lat:(( i potem dziadek wziął drugi ślub, jak już moja mama była dorosła. oni mają po 33 lata:)) jeden ma już zonę, a drugi jutro będzie miał:)))zabieramy Antka bo nie ma innej opcji, jedynie mógłby zostać ewentualnie w krytycznej sytuacji z moją mamą, ale ona tez oczywiście idzie;))) cieszę się w sumie, choć obawy oczywiście są:) i mamy stolik kolo orkiestry...ale i tak będziemy tańczyć z maluszkiem:) a wesele zaczyna się ok. 18.00 i ok. 50km od Poznania więc musimy nocować:)
-
adria filmiki super, sto lat śliczne i schody pokonane bez problemu:))
-
mój skarb zasnął dziś o 20.55 - szok, jak dla nas bardzo wcześnie, zobaczymy, jak noc, na razie śpi..ale zła jestem., bo kolo nas jest http://www.mlynskiekolo.pl/ i tam robia wesela i jest właśnie wesele, na które przyjechał Big Cyc i jest strasznie głośno:( dzwoniłam do nich, ale mają ponoć pozwolenia:(( jutro idziemy na ślub i wesele do brata mojej mamy, u którego narzeczonej byłam na tym panieńskim. zapowiada się fajna imprezka, mamy tam pokój wynajęty , ale i tak nie wiem, jak to będzie z maluszkiem, czy da radę to znieść - 100 osób będzie... guga ślicznie to napisałaś, że Ci sprawia to radość, i chyba to najważniejsze, intuicją się kierować i cieszyc z macierzyństwa:)))))))a Isia Ci pięknie zasypia i to jest super, bo widocznie jej to pasuje:)))powodzenia jutro z jazdą i fajnej imprezki limonia u Was też jeżdżenie tylko w 3, jak u nas... mam nadzieję, że jakoś będzie..a co do szwagierki mojej to myślę, że po prostu nagle zapragnęła zrealizować siebie i niestety trochę kosztem malucha, zal mi go, jak myślę, że może tam teraz płacze, mam nadzieję, że szybko się przystosuje, co w tej sytuacji jest najlepszym rozwiązaniem
-
jak dobrze Was mieć:)))) mamaola pięknie z kupką, a placyk zabaw 2 h to naprawdę niezły wynik:)) Ty zdolna jesteś to i obiad zrobisz i na forum popiszesz;)) a Trójnik dzięki temu będzie miała lepszy humorek i utwierdza się, że dobrze robi:))
-
adria nie wierzę, że Julka może ze złości poczerwienieć, zaciskać piąstki i rzucać się na rękach:))) ale serio, ja tez widzę, że tylko miłość i spokój skutkują, zresztą ja się w ogóle nie denerwuję na synka, ale mąż czasem tak, jak marudzi długo i nic mu nie pasuje, to już widzę, że ma dość... mam tylko jedno pytanie bardzo konkretne: CO ZROBIĆ - W ŚWIETLE TEGO CO PISZEMY - Z KRZYCZĄCYM DZIECKIEM W AUCIE(które może się zanieść..)? my najpierw go zabawiamy, jak już nie działa, zatrzymujemy się, uspokajam go, daje pierś, itp, ale często za chwilę, jak próbuję go włożyć z powrotem jest to samo:( a zaznaczę, że wozić na rękach nie chcę, jak był malutki zdarzało się, że go karmiłam podczas jazdy, ale już tak nie będę robić. co radzicie/robicie? bo boję się drogi nad morze:(((( a nie mam gwarancji że będzie spał.
-
adria dzięki:))) ja wiem, ze tak jest i zgadzam się w 100%, tak postępuję i tego się trzymam, ale takie słowa są potrzebne, bo dają wsparcie:)))))))) moja mama niby się zgadza ze mną, ale potem wychodzi, że nie do końca i mimo że kocha go nad życie, uważa, że Antos jest rozpieszczony - a ja mówię: dopieszczony:))) a Ty kochana, jeszcze na forum masz czas:)))))))))))))))a ja tak, gaduła jestem:))) limonia biedna Majeczka, niech jej ząbek się już przebije! i brawo za nowe umiejętności:)))))
-
annaz bądź dobrej myśli, wiesz, że wtedy organizm szybciej pokonuje chorobę, ale z siostrą się nie spotykaj!idź spokojnie do lekarza, może to wcale nie to. mamaola ja na miejscu jeszcze popatrzę, czasem ktoś się w necie nie ogłasza, a będzie miał wolne, jakoś damy radę;)a może przyjaciółka pojedzie z Tobą. coś wymyślimy:) no i dziękuję oczywiście, liczyłam na takie słowa od Ciebie;))) wiesz, mnie nawet nie obchodzi jak inni, bo trochę przekorna jestem, ale właśnie boję się tylko, że on mógłby ucierpieć, ale chyba faktycznie ma jeszcze czas do samodzielności:)) tylko nie wiem, czemu się taki zrobił płaczliwy ostatnio, a jak coś nie po jego myśli to złość i jak mu pomóc z nią sobie radzić. tłumacze mu, spokojnie objaśniam, jestem zawsze, gdy się frustruje, ale czasem zdaje mi się, że bez przysłowiowego cyca to by po prostu nie poradził sobie. wierzę jednak, że to wzmocni naszą wieź, bo mi nie zależy na wytresowanym dziecku, tylko na szczęśliwym:) fajnie, jak ktoś ma aniołeczka, to w sumie każda metoda jest dobra, ale przy moim nerwusku trzeba dużo więcej uwagi i miłości, a ja chcę, żeby czuł,że kocham go TAKIEGO i nie chcę, żeby się dostosowywał do jakiegoś wzoru dziecka. tylko czasem mi się wydaje, że ciężko mi w tej miłości i bliskości uczyć go radzenia sobie z emocjami, choć w sumie nie wiem i tak, jakbym miała to robić, tym bardziej bez miłości i bliskości? moja mama niestety nie pochwala za bardzo mnie, twierdzi, że Antek dostaje zawsze to, czego chce ( w sensie, jak mu źle, to noszenie albo cyc;) i że mógłby trochę pomarudzić, bo tak to nie umie zająć się sobą ani na chwilę, bo wie, że mama zaraz będzie. ale mama chce być:)) mam nadzieję, że naładuję mu te emocjonalne akumulatory i potem będzie mu lepiej:))
-
aśku powodzenia z przygotowaniami! fajnie, że powiedział brym, brym:)))) brawo za chodzenie!!!!
-
Antek śpi na 1szej drzemce, bo o 7.00 wstaliśmy i już od 8.30 chciał spać i dopiero zasnął, oj coś się porobiło ze spaniem:(mam trochę mętlik w głowie... szwagierka od początku stosowała metody rodzicielstwa bliskości - chusta, spanie razem w łóżku - nawet widziałam, że jest trochę zszokowana, że Antek nie śpi z nami całą noc, twierdząc, że oni uwielbiają spać razem i że to dla dobra psychicznego synka - a dziś powiedziała mi, że zastosowała metodę usypiania - zostawianie w łóżeczku na 2, 4, 6, 8 minut podczas których płakał cały czas... tzn. 2 min płacz, wchodzili i głaskali, potem po 4, potem po 8 itd, w końcu zasnął...po 55 minutach.. mówiła, że było jej ciężko, ale musi go nauczyć spać, bo wraca do pracy a on do klubiku malucha idzie. ale mi się to kurczę jakoś nie składa - bo dotychczas był wychowywany w zupełnie inny sposób...nie wiem już co o tym myśleć...czy są niekonsekwentni, zmieniają zdanie, ba filozofie wychowania? czy bobas jest na tyle duży, że zrozumie? ( ma 10 m-cy)... nie myślałam, że odmówi mu bliskości, a z drugiej strony widzę, że był coraz bardziej zaborczy i zachłanny tej bliskości ( tak jak Antek;P) ja nadal trwam przy swoim, ale widząc, jak ostatnio z moim maluszkiem ciężko, jaki jest płaczliwy, wymagający i kapryśny, zaczynam mieć wątpliwości, czy do końca dobrze robię...nie to, że mi brak cierpliwości, bo mam totalną cierpliwość dla mojego synka, sama się sobie dziwię, ale myślę, czy mu nie szkodzę, może nie uczę go samodzielnego radzenia sobie z emocjami, jak jestem ukojeniem na wszystko?no ale nie wyobrażam sobie odmówić mu siebie:( adria nie ma za co:) to dla mnie przyjemność:))) szkoda, że miałam rozładowany telefon:(( a jesteście niesamowici - tyle przygotowań za Wami! super!!!!! odpoczynek się należy!:* BRAWO ZA CHODZENIE!!!!!!!!!!!
-
hej niezły torcik mi się wkleił, a co tam, niech Mati ma na zdrowie;)) u nas wczorajsze usypianie ciężkie, w sumie po godzinie i tak się obudził i już spał z nami, ewidentnie potrzebował mamusi:))) skarbik mój maleńki;) realne trzymam kciuki za wyniki męża:)
-
Kochany Mateuszku, w dniu pierwszych urodzinek samego słonka i radości na każdy dzień Twojego życia:)))))))
-
adria, aśku jak przygotowania do roczków:* dobranoc!!!!
-
agatcha oj, to ja pisałam o tym odpoczywaniu w pracy, mam nadzieję, że się nie obraziłaś;) pewnie, że każdy ma inną konstrukcję psychiczną, wyobrażenie macierzyństwa i sposób na wychowanie dzidzi i na pewno nie ma jednej słusznej drogi; mi serce dyktuje bycie z Antkiem non stop, dla Ciebie siedzenie mogło wpędzać w doły;)a wtedy Zosieńka by wyczuwała, że Ci źle w domu i byłoby jeszcze gorzej;)powodzenia na egzaminie, a z tym kolegą to jakiś koszmar, a czemu się przyczynił do tego? ja się boję tych reakcji i powikłań poszczepiennych... limonia u nas podobnie ze szwagierką, też 2 m-ce młodszy, ale to mój chrześniak i kocham go, więc przymykam oko;)) realne ładnie pije Magda:)) a jak Twój mąż? guga jeziorko - super:) wyjedźcie sobie choć na parę dni, zasłużyliście! co do pracy, nie zazdroszczę Ci, ale jesteś dzielna mamusia,mam nadzieję, że ułoży się ,a Angelisia z tatusiem będzie milo spędzać czas:) a może tatuś znajdzie jakąś fajną pracę szybciej, niż Ci się zdaje! trzymam kciuki! pocieszyłaś mnie z tym trudnym okresem - dziś usypianie ponad godzinę i płacz niesamowity, musiałam leżeć obok, w mig zasypiał, ale jak wstałam zjeść coś i mąż położył się obok, wyczuł od razu, słodki mój wczepiak:) aż się wzruszyłam; popatrzył takim zaspanym wzrokiem jakby pytając mamusiu- jesteś? westchnął i zasnął:) mamaola ojej, żebyście coś znaleźli...przenocowalibyśmy Was u nas, ale nie wiem, czy tam jakiekolwiek dodatkowe łóżko lub miejsce na nie jest:( zresztą noc z Leo i Antkiem w jednym pokoju mogłaby być traumatyczna;)) super z basenem, Leoś ma rewelacyjnych dziadków:)) o mamusi nie wspomnę;) i takie uśnięcie, pięknie:))
-
my już po wizycie, 80cm, 10.900g i spadek z 95 na 75 centyl, co neonatolog uznała za dobry objaw: "jakby potroił wagę urodzeniową(4020g) to były gigantem";)) o torbielku mamy zapomnieć!!!!!!!!! całą drogę tam i z powrotem marudny, płacz, zanoszenia, szkoda gadać..teraz usypiałam go godzine, bo pokładał się i jęczał, ale nie dało rady - babcia wzięła go na rowerek, bo ja za chwilę zaczynam lekcje...chciałam go uśpić przed lekcjami, bo mam 2h, a ona biedna nie da rady z nim sama teraz...no ale płacz na całego i wczepianie się we mnie. mamaola basen fajny pomysł, szkoda że tam u nas nie było już wolne..a wiem co czujesz z tym wychodzeniem, wczoraj miałam farbę na włosach i Antos chciał do mnie, a nie mogłam go wziąć i te z tak płakał i patrzył pytającym wzrokiem...:((ale o sobie też musisz pomyśleć, żeby zbierać na jodze siły na takie nocki...u nas też była gorsza noc. limonia coś było w powietrzu, że dzieciom się trudno spało! idę zaraz na lekcje mam do 15.00, nie wiem, jak mama da radę z Antkiem...a potem mam znowu o 18.15 1,5h....maskara.........
-
dzień dobry jedziemy na ostatnią wizytę u neonatologa, Antka zmierzą i zważą;) miłego dnia
-
realnehej, fajnie, że już jesteście:) i Magda będzie super gospodynią;) adria jejku, aż przeczytałam mężowi jacy zapracowani jesteście - wiem, że jesteś zmęczona, ale Juleczka kochana i możesz dużo zrobić, Antek też kochany, ale inaczej;) dziś cały dzień rączkowo cyckowy;) ale dzięki temu macie pięknie wszystko i zapasy na zimę! wyrobisz się ze wszystkim, na pewno, kto jak nie Ty:))))) mamaola jeziorko super:)) Leoś skorzystał. a znalazłaś już jakiś nocleg nad morzem;)? limonia trzymam kciuki za dobre wieści pracowe;) DOBRANOC:)
-
aśku no to gratulacje, kilka dni i będzie chodził, może podepcze roczek???
-
annaz oj bidulko, ale jutro za to relaksik:)) limonia zbyt biedny kraj..oczywiście, że tak być nie powinno, ale jest..ja zrobiłam dwa fakultety, znam kilka języków i też nie mogłam znaleźć fajnej pracy, a jak znalazłam coś w miarę to okazało się, że szef psychopata i ogólnie świat kariery i pracoholizmu to nie dla mnie, dlatego postawiłam na własny biznes, i przynajmniej nie mam szefa;)) ale z pracownikami też sporo problemów i z klientami, życie... mój szkrab ma trzecią drzemkę dziś, oj marudny jest , chyba deszcz idzie...zasypia łkając, biedaczek... ale ja mam wolne popołudnie, bo lekcje ma dziś mąż, więc fajnie, miałam dziś tylko jedne zajęcia o 14.00:) a jeszcze co do kariery: mam sąsiadkę, jej synuś ma 1,5 roku, chciała wrócić po 6 miesiącach od urodzenia do pracy, ale nie przedłużyli jej umowy, mimo że prawie do końca ciąży pracowała, poświęcała się. potem szukała dość długo, zaczęła robić MBA, znalazła w jej mniemaniu super pracę dobra kasa, stanowisko, bardzo narzekała na końcu jak siedziała z małym, że chce do ludzi, że się nie realizuje itd itp i teraz po pół roku pracy ma już dość, tęskni do synka, wykończona jest i ogolnie nie podoba jej się już praca;P
-
mamaola u nas rożnie z tym spaniem w dzień nieraz tez są cyrki, a wieczorem czasem zaśnie tak szybciutko. nad jeziorko, fajnie, u nas pochmurno dziś, ale dość ciepło:)) miłego pluskania! pewnie,że niektóre kobiety wolą iść do pracy i tam "wypoczywać", bo dzieci je męczą, znam takie i nie krepują się o tym mówić, zresztą dobrze, że są przynajmniej szczere. a innym głupio, że ktoś powie, że kura domowa, a gdzie kariera? boją się, że wypadną z obiegu i potem będzie ciężko z pracą, koleżanki awansują, a one będą na tym samym poziomie co przed urodzeniem. ale to kwestia priorytetów. uważam, że nie ma szans na karierę zawodową i dzieci.albo albo. oczywiście nie mówię o zwykłym pracowaniu z powodów finansowych, bo to jakoś da się pogodzić - jeśli trzeba, ale nie karierę. pozostają jednak jeszcze te, którym z dzieckiem się po prostu nudzi...
-
limonia dzięki za życzenia spokojnej nocy - taka była, do 5.30 w swoim łóżeczku tylko z jedną pobudką , apotem z nami do 7.30, więc cudnie:)))
-
widzę, że nie tylko u nas zaczęły się problemy z usypaniem - dotąd usypiał ładnie, tylko się budził, a dziś pół godz. walczyłam, a maluch płakał i płakał, ani rączki, ani cyc, ani piosenki, nic, w końcu mąż na rękach go uśpił... guga noc do pozazdroszczenia:)) i nocnik świetnie, u nas za każdym razem jest siusiu na nocnik, ale pieluchy tez moczy;( mamaola widzisz Antek , jak Leo nie chciał usnąć... dobranoc
-
limonia gratki za ząbki!!! i dzięki za wsparcie, biedny ten mój mąż ostatnio.. aśku ojej, pechowo faktycznie, ale dobrze, że nic mu się nie dzieje poważnego, ale szkoda jak płacze:( a tak, do cycka lubią się tulić nasz pociechy;)) znów się uśmiałam, jak pisałaś adrii o tym dojeniu, heheh
-
annaz nie doczytałam, że Olinka ma nadal reakcję - oczywiście mamaola ma rację, że dopiero jak jej przejdzie.. mamaola dzięki:) poszłam własnie na spacer, przemyślałam sobie trochę, zadzwoniłam do teściowej, Antek usnął w międzyczasie;) teściowa po pierwszej chemii, ale czuje się dobrze, to najważniejsze, tylko zła jak osa na swojego byłego męża, nie może uwierzyć, że tak potraktował synów...Ty masz cudnego teścia, jejku tez bym tak chciała... choć moi rodzice to anioły, więc może nie można mieć wszystkiego:) ale Ty tez na mamę nie narzekasz, więc tylko pozazdrościć:) ale za to z mężem pewne problemy..u nas problemem jest tylko nerwowość męża, ale jak się miało takie ciężkie dzieciństwo i wciąż problemy z rodzicami, to ciężko być spokojnym, ale jako Tata i Mąż jest wspaniały, naprawdę widzę, jak się stara i jak uwielbia z nami czas spędzać.rozumiem, że Twój mąż lubi spędzać czas inaczej niż rodzinnie?czy chodzi o pracę? może mu to potrzebne do tego, aby potem móc się Wam poświęcać?a że są różnice w pojmowaniu świata, to chyba dobrze - może ubogacać związek:) masz racje, że drugi dzidziuś może 'zmusić' do zaktywizowania się jako rodzic. ale może też być 'przyczyną' pogłębienia problemów, czego oczywiście nie zakładaj i czego nie życzę!!!życzę Ci naprawdę żeby relacje Wam się ułożyły dobrze, żebyście w pełni czerpali satysfakcję z bycia rodzinką! Dom Aurora Dziwnowek Ferienwohnung Ostsse Wczasy nad morzem Haus Aurora urlaub polen czyste powietrze baltyk ostsee - Dom Aurora Dziwnowek Wczasy nad morzem Ferienwohnung Haus Aurora Jimdo-Page ostsee urlaub polen ferienwohnung urlaub ostsee polen ba my będziemy tu, tak żebyś wiedziała, w jakiej okolicy, bo fajnie, jakby się udało, żebyście gdzieś blisko byli:)
-
u nas lepiej z jedzeniem, tylko w krzesełku nie chce jeść, taki foch;) ale od rana owsianka z jabłkiem i pół banana i 100 cyców;) ale ciągle chce na rączki... annaz dzięki za troskę, już lepiej z apetytem, jogurtu daj może malutko, żeby w razie czego nie było dużej reakcji.. aśku też myślałam, ze to nonstop cycusiowanie to zębowe, ale żadnego nie widzę..
-
hej u nas po wczorajszych stresach z teściem ciężka noc, tzn. nie mogłam spać, myślałam o tym, co lepsze: żeby Antek nie miał dziadka, czy miał takiego non stop na fochu, z wiecznymi pretensjami o wszystko, z którym i tak będą wciąż jakieś niesnaski... mąż nie chce mieć z nim nic wspólnego, wczoraj spotkali się w trójkę ( mąż, jego brat, ojciec)omówić ważne sprawy i wyjaśnić pewne kwestie i skończyło się po 20 min, jak ojciec wstał i wyszedł, przyjechał już spięty, nie chciał z nimi rozmawiać, jego zdaniem dzieci są dla rodziców a nie odwrotnie...szkoda gadać, nie truję Wam , bo słońce świeci. 7 lat temu pogodziłam męża z ojcem.. i nie wiem w sumie po co? adria dzięki:)) super masz, że mąż może w nocy uśpić Juleczkę, u nas w nocy to raczej tylko cycuś działa. a Juleczka ma swoje sprawy, wiadomo:) szkoda, że Antulek jeszcze nie ma, na razie, jak się bawić, to tylko z mamą!miałam Ci jeszcze wczoraj pisać, że masz małą pomocnicę w kuchni, pięknie:)) a co do karmienia, fajnie, że nadal choć troszkę możecie i masz jeszcze mleczko:))widocznie tylko tyle potrzeba Malutkiej:)