-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez 3nik
-
agatcha Zosia się pewnie aklimatyzuje, ponoc u dzieci to trwa troche, a poza tym nowe miejsce, wrazenia, nie dziwne, że zmeczona, a to raclette to pisałam Oli, taki jakby grill, kładziesz pokrojone warzywa, mięsko, ser i każdy sobie piecze:))
-
mamaola podpowiedziałaś mi z meliską, spróbuję! i nie masz się do czego przyznawać, przecież fajnie, że próbujesz pomóc wyciszyć się dziecku w naturalny sposób, a jak mocny wywar robisz? filipka znów zajrzałaś, fajnie:) powodzenia dla Zosi w szkole i dla Antka z ciocią, na pewno się dograją;) agatcha to tylko życzymy POGODY!!!!!!
-
annaz ojojoj.. ale mi przykro, ja nikogo nie znam, ale Antoś miał jedną torbielkę i nam powiedzieli, że dużo dzieci ma, i że to raczej niegroźne, ale może tu inna sytuacja, bo ich kilka i nie wiem, jak duże..myślę, modlę się, niech się trzymają, trzeba być dobrej myśli, lekarza niestety nie znam...
-
mamaola http://bluelle.files.wordpress.com/2009/05/tefal-raclette-grill.jpg to taki grillek jakby warzywka i serek się robi, kupa dobrej zabawy
-
mamaola czytałam Twój post przed południem i tak mi było Cię żal, ale cieszę się, że dziś Leoś był taki spokojniutki, należało Ci się, a poukładać w rodzince wszystko trzeba, bo się zamęczysz.. ja tez mam czasem takie dni, że jak mąż wróci z pracy orientuję się, że jestem głodna i nie mam mu co dać jeść..mam nadzieję, że znajdziesz jeszcze dużo sił, szczególnie w kontekście drugiego dzidziu adria cieszę się nawet nie wiesz jak,że Ci trochę lepiej, a to serce to nie jakaś nerwica, bo ja miałam takie nerwicowe objawy..no i fajnie, że nas nie masz dosyć, bo ja pomyślałam, że od nas też chcesz odpocząć. kochana, wierzę w Ukrainkę!! może i Tobie na serce pomoże. a nasze mamine serduszka muszą dużo pomieścić: chwile tak słodkie jak marcepan, kiedy jesteś pod niebem i te, kiedy czujesz się przygnieciona i nie masz sił wstać. ale wstajesz, bo jest KTOŚ, kto Cie potrzebuje, wtedy gdy jest szczęśliwy i tym bardziej w chwilach trwogi, i tylko TY tak naprawdę, tak do końca jesteś 100% dla dziecka, tylko mamine serce wie wszystko, bo to jego rytm był muzyką dla małych uszek przez 9 miesięcy:* aśku a co to za farma? ja nie wiem, co Ty piszesz, że tak na mnie działa, ale po prostu czuję masę ciepła z każdego zakręconego postu:)))))) guga Isia się nacierpiała:(( oby się szybko zagoiło.. no i brawa dla opiekunki, wspanale, że tak szybko podłapały kontakt i że Ty ze spokojem ( w miarę) wrócisz do pracy, jestem też z Tobą myśłami w tych chwilach i z Iśką!!!
-
u nas imprezka roczkowa zaległa była :)) i było fajnie. najpierw na 16.00 w domu słodkie: tort krecik, moja sypana szarlotka, żeby Antoś mógł coś zjeść ( ale niestety była wpółsurowa i nie zjadł za dużo, zawsze się udawała..), placek i torcik serowy, galaretki i arbuz ( i tu Antoś wcinał aż miło. oprócz nieszczęsnej szarlotki wszystko kupne;) ale pyszne:) o 18.00 msza, pięknie ksiąz rozszerzył intencję, a drugi, taki starszy dziadzio-profesor złożył z ołtarza życzenia dla "małego absztyfikanta" i cały czas się do niego śmiał:) Antoś grzeczniutki, potem biegał sprintem i patrzył na obraz Pana Jezusa i pokazując paluszkiem mówił "Pan_Jeeeeee", on tak mówi na krzyż lub wizerunki Jezusa;) teść przyjechał na samą mszę i potem się zmył, odmawiając zaproszenia, mówiąc, że on nie pasuje do tego obrazka, szkoda komentować. za to reszta gości dopisała, nie wiedziałam gdzie jest mój synek, co chwila z kimś innym latał:)) potem kolacyjka miało byc foundue i raclette ale było tylko raclette, wszyscy się objedli i fajna zabawa:)) teraz już śpi słoneczko:) z wróżby wziął pieniądz, potem kieliszek, potem książkę mówiąc bukie - on tak mówi na książki i na końcu różaniec, czyli zupełnie inaczej niż na roczku prawdziwym;) było bardzo miło, mój skarb był zadowolony i taki dumny, wiedział, że to jego dzień:))
-
ja też się witam, dziś przygotowania, chociaż jak wspominałam nic wielkiego nie robimy, ale zawsze. mamy problem, bo kuzyn Antka dostał katar, ale szwagierka mówi, że on już taki pociągający od 4 tygodni, więc zgodziliśmy się, żeby przyszli i sama nie wiem, czy dobrze, bo raczej na dworze imprezki nie będzie ze względu na pogodę, a w domu, to może podłapać... nic, mam nadzieję, że będzie OK:) adria jak humor? dużo buziaków!!!! limonia uuu... limo od Majki;) to mąż ładnie wyglądał, hehhe, najważniejsze, że jej nie wyszło teraz:))
-
guga po dniu z opiekunką ciężko... pewnie, że dzidzia musi się przyzwyczaić, u nas nawet z babcią jak jest to i tak tylko mama i mama.. no i dziękuję, a już dziś duża poprawa zachowania, oddał mi kilka razy kilka rzeczy, jak prosiłam:) ranka się goi, biedactwo Isieńka, ale szybciutko się zagoi i zapomnicie!!! sliczne fotki:)) i jak słonecznie:) limonia czzsem jak czytam o Majeczce, to jak o dużó straszej dziewczynce, pięknie się rozwija:)) oj, kolo oczka, u nas też było niedawno, ale już nie ma śladu:)) agatcha o, jak miło, że piszesz, pogoda się zrobi, a Zosia zahartuje:))) adria kochana, martwię się, jak sobie dajesz radę, juz lepiej???? mamaola a u Ciebie? też pewnie cięzko, jak nie piszesz:( chyba że rozmawiacie z mężem. co do herbatek, dziękuję:)) a wiesz, że roibos też zasmakował:))) realne Magdusia biedactwo, trzymajcie się zdrowo! aśku uwielbiam Cię za Twoje posty:))))) siku u nas tez zaraz po zdjęciu pieluchy, najczęściej pod siebie.. i wiesz co, Antoś bierze pierwsza lepszą ściereczkę ( albo część swojej garderoby) i ściera nią siusiu ( podłapał ode mnie, że trzeba ścierać, hehhe) ja padam, dobranoc!!
-
adria słoneczko, tak jak pisałam wczoraj, gdybym tylko mogła do Ciebie przyjechać!!!!!!! wiem, że musisz to odreagować, bo tyle się trzymałaś bez żadnej załamki, że teraz miarka się przebrała, może Ci to pomoże, zrzucisz trochę tego napięcia i będzie lepiej, oby już nigdy nie była potrzebna Twoja zimna krew w tej kwestii, ale jeśli tak, znów będziesz mieć siłę. cóż mogę Ci napisać... Juleczka słoneczna dziewuszka, humorek ma, spróbuj zapomnieć, nie myśleć, ciesz się jej humorkiem na tyle na ile możesz. bardzo, bardzo Ci współczuję i myślę o Tobie - ale Ty myśl o Juleczce i tym, jak pięknie robi myszkę:)) a wiesz, co Antos wczoraj zrobił: włożył do buzi w ogrodzie piankę montażowa, znalazł jakiś kawałek, i zgryzł ja, wyciagnęłam na szczęście mu, ale był bardzo zdziwiony i wiesz co, myślę, że on był pewnie, że to chrupka;)) to tak jako humor sytuacyjny;)
-
hej fluidki działają, u nas nocka fajna, pobudek znośna ilość, , od rana aniołek:) sprzatam przed jutrem:) annaz rożne są teorie odnośnie bucików, prawda jest pewnie po środku, ja akurat jestem zwolenniczka naturalności wszędzie, także w rozwoju stopki, więc skłaniam się ku chodzeniu boso i butom miękkim - jak poleca mój "guru" w tej kwestii Zawitkowski, maluch bryka w paputkach skórzanych, całkiem miękkich, ale niestety na taka pogodę jest już problem, jak mokro i tu kłania się rzeczywistość, np., w Poznaniu nie ma miękkich butów dla chodziaczków, tylko takie małe rozmiary do 19:( więc kupiłam elefanten w deichmannie, maja miękką podeszwę, wyginałam na wszystkie strony;) ale oczywiście daleko im do takiej miękkości, o jakiej marzę;) aaa. zapomniała, zalozyłam wczesniej, nad morzem takie trampki co teściowa kupiła, jak padał deszcz, ale sztywne, nie umiał w nich chodzic.. adria, mamaola, guga jak u Was dziś?
-
dobrej nocki dziewczyny!!!!
-
guga kochana na razie tylko u mnie teoria obalana, mam nadzieję, że u Oli się sprawdzi!! a Iśka ale dzielna i fajnie jej to wszystko tłumaczycie!!! spokojnie, my nie z tych obrażalskich ( myślę, że Ola się podpisze, że tez jej to nie uraziło;) nie no oczywiście, że nie pozwalam mu gryźć, masochistką aż taką nie jestem;)) dotychczas było tylko na zmęczeniu, jak go nosiłam na rekach,a on chciał już np. spać, to mnie w ramie gryzł, od razu mu mówiłam nie wolno takim spokojnym, ale surowszym tonem, ale niestety to nie pomagało, teraz na złości też, to np. ja mu coś zabieram z ręki - spokojnie tłumaczę, proszę, żeby oddal, on nie chce, ale nie wyrywam, więc w końcu rzuci to, a potem płacząc zaczyna się tak wyginać albo podchodzi i ja myślę, że się chce przytulić do nogi a tu cap! i ugryzienie do krwi, mówię mu wtedy że nie wolno gryź mamusi, ze ja boli, pokazuję mu miejsce po ugryzieniu, on potem się tuli, bo wie, że źle zrobił, ale jak przyjdzie kolejna frustracja, będzie podobnie, dlatego myślę, SKĄD tyle w nim frustracji i emocji do rozładowania, może naprawdę nie powinnam go ani na chwilę zostawić, może ma "nienapełniony" zbiornik emocjonalny? limonia o, fajny dzień, Majeczka to rzadko marudna, radosna dziewuszka Wam rosnie, super:)) i awatarek zmieniony na moje ulubione zdjątko:))
-
mamaola u nas pierwsza pobudka już była, czyli po 50 min snu, nie zapowiada to dobrze, Antek gryzie jak zmęczony i w złości zaczął też, myślę, że trochę też przez zęby, sama nie wiem. najbardziej mi smutno, że ostatnio tak z tymi emocjami sobie nie radzi, może to faktycznie przez to, że znikam mu co drugi dzień na te godzinkę czy dwie na lekcje:((
-
adria :(((((((((((( a pamiętasz, wspomniałaś o tej Ukraince? może jednak warto do niej pójść, bo się zamęczysz kochana, tak mi Was żal, widzisz, w tym momencie moje problemy z Antosiem wydają mi się takie błahe i aż wstyd mi, ze narzekam, zamiast dziękować , ze u nas tylko to..jak pomyślę, jak cierpisz Ty, czy guga teraz z oparzeniem Isi, to naprawdę bardzo, bardzo Wam wspołczuję.. kochana, jakbym mogła, to bym teraz do Ciebie przyjechała i Cię przytuliła!!
-
a ja dopiero mam dziś czas, choć sił nie.. mamaola mogę Cię tylko pocieszyć, a raczej połączyć się w cierpieniu, noc była okropna, Antek też nie spał od 3.00, ani my, kręcił się, płakał, potem niby usypiał, wybudzał, ssał, nie ssał..potem troszkę pospaliśmy, ale jak o 7.00 się obudził i już zaczynał dzień, mąż wziął go na dwie godziny do pokoju i pospałam, ale i tak byłam wpółżywa.. po kościele marudki, marudki i w końcu położyliśmy się razem i zasnęliśmy na dwie godziny, a potem znów dużo łez i agresji.. zostałam pogryziona kilka razy, tak ze złości, raz w nogę to aż do krwi:(dotychczas nigdy Antos mnie nie bił/gryzł tak naprawdę...tak mi go szkoda, jak się tak denerwuje, czasem nawet jak jest taki zły i płacze to ucieka i gryzie poduszkę czy coś..ale jak jest ktoś pod ręką, to nie oszczędzi..dopiero tuz przed snem pół godzinki było fajne, poleżeliśmy, potulilismy i się wygłupialiśmy razem, mąż za to cały dzień malował garaż, nie lubimy w niedzielę robić, ale teraz mus. mamaola u Ciebie tez były takie@?? nie tylko nasi synkowie mają ze sobą wiele wspólnego, ja liczę że moje @ będą po ciąży lepsze, bo ja,tez wymioty, omdlenia..a z centrum handlowym żaden wstyd, super, ze Leoś się bawił dobrze, kochana wiem jak Ci ciężko, ja już myślę poważnie o odstawieniu, bo może wtedy zacznie mniej się budzić, lub mąż tez będzie mógł go uśpić, ale to dopiero w grudniu, jak maż będzie miał urlop, chyba że stracę mleko, wydaje mi się, że mam mniej, albo tak dużo ssie, że mi się nie napełniają. TRZYMAJ SIĘ, jesteś dzielna, jeszcze z @, ja bym chyba już się zupełnie załamała, a Ty dajesz radę!! adria słoneczko, cieszę się, że u Was dobre nocki, to napawa optymizmem, że nie u wszytskicj taka maskara..i miłych kabaretów i pysznej pizzy!:)) guga Isieńka dzielna dziewczynka jest, podziwiam ją za optymizm i pogodę ducha,myślę o Was!!! u nas Antos już pewnie chodzi i się pogorszyło jeszcze... teraz jest bardzo , bardzo ciężko, nie wiem, czemu.. to gryzienie, frustracje co chwile, myślałam, że się jakoś to unormuje, ale mój synek taki nieszczęśliwy często, a ja staram się dawać z siebie wszystko, nie pozwalam mu na płacz, choć jest coraz trudniej, bo często płacze..zostaje z moja mam tylko 3 razy w tygodniu na godzinę lub dwie jak mam lekcje, ale zaczynam myśleć, że może te rozstania, choć krótkie, tak mu nie służą. rozważam nawet rezygnację z moich zajęć, żeby być z nim non stop i nie musiał potem odreagowywać:(( oj właśnie czytam , ze ślad może być, kochana nie załamuj się, jutro u lekarza na pewno znajdziecie rozwiązanie, chyba lepiej skórny, jak jakiegoś znasz, tym bardziej podziwiam Iśkę, że taka dzielna!!
-
guga ojej, biedulka Isia, trzymajcie się, nawet nie umiem sobie wyobrazić, co przezywasz, współczuję bardzo! a Mama ma rację, nie da się upilnować zawsze i wszędzie, choć oczywiście w tej sytuacji to dla Ciebie marne pocieszenie..zdrówka !!! mamaola, natalia Antek zaczął chodzić po urodzinkach, nie "podeptał" roczku i powiem Wam ,że ja często słyszałam uwagi, zapytania odnośnie tego że "jeszcze" nie chodzi, nie mówiąc o chorej rywalizacji, jak widzę, że szwagierka robi wszystko, żeby je syn zaczął chodzić przed roczkiem. teściowa, jak wychodziłam z pokoju stawiała Antka i chciała nim chodzić, choć my nie prowadzaliśmy go - zawsze musiałam interweniować..po prostu niektórzy nie rozumieją, co to jest rozwój dziecka, że to nie żaden wyścig kto szybciej, że każde dziecko ma swój czas... Antos natomiast nie potrafi układać klocków, z piramidką też sobie nie radzi.. i co? i nic. ma czas, nauczy się, już dawno zaczęłam się skupiać na tym , CO robi, a nie na tym czego NIE robi;) ale wiem, że to denerwujące, te pytania. ale zawsze tak będzie, musimy nabrać dystansu, bo przez całe życie będą nas pytać, jako matki: a co, Twój syn jeszcze nie.. ( jeździ na rowerze, czyta, pisze, wiąże buty.. studiuje?;))
-
a teraz relacja:)) na festynie było bardzo polowo i lokalnie, ale fajnie:)) Antos był z moja mamą, bratem i jego narzeczoną i rozdawali ulotki, a ja nawijałam na scenie, pokrótce się zareklamowałam, a potem był konkurs, najpierw nikt nie chciał podejść, ale jakoś przekonałam dzieciaki i dało radę:)) sporo ulotek rozdanych, zawsze jakaś dodatkowa reklama, no i spotkałam prezeskę VW, którą znam z poprzedniej pracy, hmm znam to za dużo powiedziane, ale od razu do niej podeszłam , przypomniałam się i wymieniłyśmy uprzejmości, a niech patrzą ludzie, kogo się zna;)) bo powiem Wam, że u nas ciężka sytuacja z konkurencją, my już 4 lata jesteśmy, a w zeszłym roku sąsiadka 2 domy dalej wypytała o ceny, kursy, podręczniki, że niby chce dzieci swoje zapisać i po kilku miesiącach otworzyła z dofinansowaniem i ma 10zł/h hehhe, masakra jakaś, szczególnie że to nauczycielka w lokalnej podstawówce.. no i wczoraj dowiedziałam się, ze mieszkająca vis a vis niej kobieta, która mnie ostatnio goniła każdego dnia z okrzykami jaki słodki synuś itp i wypytywała o szkółkę( gdyż "jej syn tez chce taka otworzyć" - gdybym wtedy wiedział, gdzie, figę bym powiedziała;)) zgłosiła się do mojej sąsiadki (która mieszka nad nami w tym samym domu - mamy jeden płot) że chce "taki foliowy baner na tym plocie powiesić, bo jej syn uczy angielskiego". sąsiadka zdębiała i nie zdążyła nic powiedzieć, tylko że niech syn przyjdzie i z mężem jej pogada, a ona w krzyk, że "za pieniądze to wieszać nie będzie". nieważne, zagmatwałam to, w każdym razie mam dwie konkurentki, choć nie wiem, czy ta druga faktycznie tego syna promuje, czy jakaś szalona. ale w każdym razie obie bezczelnie wypytywały mnie o rożne rzeczy, a potem same z tupetem coś kombinują, ja wiem, że taki jest biznes i że jest wolny rynek, ale ja kieruję się również moralnymi zasadami uczciwej konkurencji i stosunków dobrosąsiedzkich, NIEWAŻNE, wygadałam się, a co do festynu to jestem zadowolona, umieszczę filmik, ale później, zobaczycie mnie w akcji!!!!!!!
-
limonia szkoda z pracą, ale może coś innego wymyślisz;)? może jakiś klubik malucha? realne wiem, że to ja zawsze przynudzam o zdrowej diecie dla maluchów, heheh, ale tym razem to były posty limonii i natalii a nie moje;)) a kontakt z dziećmi ważny, choć moim skromnym zdaniem, na razie jeszcze nie jest najważniejszy, a wcale dla dziecka nie jest tak źle jak ma tylko jednego opiekuna przez pierwsze trzy lata życia, z którym spędza większość czasu, akurat to wyczytałam u Biddulpha na temat chłopców, bo to bardziej ich dotyczy ( on został przez wiele osób "wyklęty" za takie stwierdzenia, mam nadzieję, że tu się nikt nie obrazi o moje słowa;)) ale oczywiście wile mam nie ma innego wyjścia i tez jest ok. a można być z dzieckiem i chodzić z nim na zajęcia też:) mamaola oj wiem, jak to jest, wiem.. ja zaczynam powoli chyba dojrzewać do decyzji o ograniczeniu cycusia, ale Antos chyba to wyczuł i nie daje moim cycusiom oddechu złapać, non stop ssie, ale chyba znów zęby no i ta bliskość:)) słodko, ale coraz trudniej, bo coraz bardziej walczy o swoje i nie da się zbyć byle czym. mąż dał radę?? aśku najważniejsze, że jesteście razem:))) Ptyś się na pewno cieszy tatusiem:) natalia fajnie, że się pojawiasz, takie spacery z tatusiem nieocenione dla Małego i Ciebie:))
-
kochane nie wiem jak jutro będzie u mnie z czasem, trzymajcie kciuki za festyn, dobra? :) mamaola filmiki rewelacja, myślę, że nie ma takich, co by nie chcieli zobaczyć Leonka:)) pierwszymi kroczkami aż się wzruszyłam, co do piramidki, Antoś ma identyczną i czasem założy dwa kołka, ale jakoś nie ma cierpliwości do tego, trochę mnie martwi, ze nie jest taki uparty i wytrwały, bardziej na zasadzie nie to nie i idzie dalej. no chyba,, że ja czegoś zabronię;)) a po nektarynce najlepiej przytulić się do mamy:) adria zdolne dziewczyny jesteście:)) to miłego remontowania jutro! i zdjątka jak zawsze super;)) kasiula Hubik jaki już duży!! fajny chłopak!!!
-
hej u nas druga wizyta trochę gorsza, bo maluszek co jakiś czas popłakiwał i cycusia chciał, ssał może z 5 razy w ciągu 1,5h..ale i tak było fajnie, bawił się z koleżanka wiatraczkiem, hasali po trawie i w baseniku byli;) realne no u nas nijak..niestety powróciliśmy do karmienia totalnie na żądanie, wydaje mi się, że nawet częściej ssie niż ssał:( no nic, jakoś nie mam serca mu odmówić, potrzebuje tego bardzo szkrab, a ja sam anie dam rady - musiałby ktoś ze mną przez tydzień być, żebym miała czas mu jedzenia dużo robić, zabawiać go, żeby nie myślał o cycu, a poza tym ja=cyc no nic, ciekawe jak u Ciebie z @ - oby to było to, a nie nic z nerkami!! no i brawo za nowe umiejętności! adria DZIĘKI!!! kura i myszka są moimi hitami, a myszka to już podbiła mi serce:))) Julka z kaczuszkami w tle też się cudnie komponuje! limonia o , kolejna chętna do współpracy:)) fajnie:)) jak tam dziś w upale? i jak głowa? mamaola brawo za kroczki i nie nie nie;))) u nas tak jak u Ciebie z Tomkiem to jest z moją mamą, Antek boi się, że jak ona się pojawia i chce coś z nim robić, to zaraz będzie brak mamy..tak, u Was to na pewno skok, a u nas to chyba charakter i mała odporność emocjonalna:(( boję się, jak sobie ten mój synek w życiu będzie radził z taką wrażliwością ... guga super, kolejna chętna:)) u nas chyba jest w ogóle w domu za dużo przedmiotów i to dobrze nie wpływa na Antka, muszę to przemyśleć, fajnie, że nad jeziorkiem byliście i że się tak Isienka zachwyciła wodą, a Wy jej zachwytem:))
-
dziewczyny:)) byliśmy dziś na działce u koleżanki, 10 minut pieszo od mojego domu;) super:) Antos bawił się wielką wywrotką i rzucał łaskawie okiem na jej 6 miesięcznego stacjonarnego dzidziusia:) miał zajęcie, biegał boso po trawce i był szczęśliwy, potem miałam mieć lekcję, przyjechała moja mama i Antek po pierwszej euforii na nią zaczął się mnie czepiać, wiedząc, że babcia=brak mamy, ale odwołano lekcje i zostałam, więc mu się upiekło:))) teraz śpi, apotem idziemy do drugiej koleżanki, która ma córkę rówieśnicę naszych bąbli:) adria ale fajne zajęcia, i ta cena:)) u nas tez dziś był basenik:)) a na razie to wspólniczki na miejscu potrzebuje, ale jak będzie wirtualna potrzebna, to trzymam Cię za słowo:)a.. dawno żadnych filmików z Juleczką nie widziałam! mamaola bardzo mi przykro, że nie udało się z dzidziusiem. wiem, jak Ci źle. a może organizm mówi: nie jestem gotowy, w końcu jesteś przemęczona przez te nieprzespane nocki..może jeszcze nie czas. choć oczywiście życzę tu i teraz!!! powiem Ci , że ja już trochę wątpię w zęby w naszym przypadku, albo to się jakoś wycisza i potem znów, bo teraz np. mamy w miarę spokój, a żadne nie wyszły.. ale za to mamy awanturki o inne rzeczy;) i te ataki płaczo-kaszlu..u nas też..ech, może taki wiek nadmiernej ekspresji..? filipka mój Antek odkrył dziś przyjemność z chodzenia ze "szmatą" na głowie;) mam nadzieję, że nie dojdzie do takiej perfekcji jak Twój i nie będzie walił głową wszędzie, choć on lubi to robić, jak jest zły, sfrustrowany to idzie plącząc i albo się gdzieś rzuci albo jak na rękach to się tak wygina, odchyla, chcąc walić głową w moją klatkę piersiową:( ale reszta zabaw jest taka sama, tylko że ja mu pozwalam np. płyty wyciągać z pudełka, bo czasem muszę mieć chwilę, a to go zajmuje.. agatchamiłej podroży, dużo słońca, wspaniałego odpoczynku i wpadnijcie w drodze powrotnej!
-
hej u nas nocka ok, zleciało:) teraz znów dużo pracy;) marzy mi się wspólniczka do firmy, bo mam za dużo pomysłów, a za mało czasu. która jest chętna??? Poznań to piękne miasto, zapraszam;) miłego dnia:) mamaola nie, nie bój się, cała noc nie czekałam na Twój post;) annaz oj.. to chyba ma w tym swój udział, bo gdyby Olinka się zajął miałabyś więcej czasu dla siebie!! jejku, jak ja się porównam z sobą sprzed ciąży to jest masakra, czasem włosy nieumyte, lakier na paznokciach odpada, nie jest mi z tym dobrze, ale niestety jestem na ostatnim miejscu, ale mąż co jakiś czas funduje mi dzień" SPA" - fryzjer, kosmetyczka, umawia mnie i mam wszystko załatwione, tylko oddać się w ręce specjalistów;) więc, jak Twojemu coś nie pasuje, to niech Ci zrobi taki prezent, zamiast się czepiać!!!!
-
agatcha to w kałuży jest OBŁĘDNE!!!!!! mialam iść już spać, ale widzę, że mamaola zalogowana, to poczekam na post;)
-
kochane moje:)) dziękuję za tyle słów miłych odnośnie moich działań:)) mam nadzieję, że przyniosą rezultat! u nas fajny dzień, tylko ja miałam migrenę, ale już OK; byłam cały dzień u rodziców, drukowałam ulotki, plakaty, poszłam z Antosiem na plac zabaw w ich wioseczce, fajnie, atrakcja dla małego:) humorek fajny, apetyt znakomity:) adria Juleczka się zaniosła.. znów miałaś przeżycie..biedna moja, oj, minie mnie, ale widać jeszcze nie, dzielna, dzielna jesteś!!!ale za to cudnie zasypia, zobaczysz, tamto też się wyprostuje! a mąż to złoto - jeszcze Twojej mamie pomaga:)) czekamy na wyniki konkurs z niecierpliwością!!! limonia ale słodko zasnęła, milutkie chwile:) i dobrze, że spokojniejsza:) i wakacje powspominane:) agatcha aniołeczek:) pięknie, niech tak zosatnie:) annazpoukładaj sobie, i wracaj do nas! mądrych decyzji życzę!! guga oo.. jak fajnie Isia ma miejsce do wyciszeń, u nas zabawek trochę za dużo jak na mój gust, choć i tak większość schowana, ale myślę o kolejnych przemeblowaniach:) i złości minęły, wspaniale! przygotowuj się ładnie do pracy:) mamaola dzięki za link, świetne zajęcia, ja tez myślę o podobnych - odgapię, znalazłam takie coś Angielski dla dzieci, zajÄcia dla dzieci, MusicalBabies i takie coś:ZajÄcia - Studio Rampa Dance PoznaĹ Studio TaĹca i Fitnessu radosny maluch, może się na coś zdecyduję. u nas złość niestety o jedzeni ai jak nie pozwalam albo chcę, żeby oddał, też się martwię, ale mam nadzieję, że jakoś wypracujemy sposoby radzenia sobie z tym...tez jestem ciekawa butków, u nas z kasa kiepsko, więc postanowiłam, że kupimy elefanten z deichmanna, ponoć są miękkie na tyle na ile może być butek nie kapciuszek, (na superfity mnie teraz nie stać);) u nas tez bieda, jak mokro paputki przemoczone:(( Leoś w doskonałym humorku:)) milo słyszeć:) cieszę się:)) asku jak Cię czytam, to zawsze widzę mądrość życiową, naprawdę, to jak piszesz o radzeniu sobie z dołami bardzo mi pomaga:))) a jak spędzacie urlop?
-
mamaola mam nadzieję, że dużo więcej zajęć ja nie będę miała, tylko dam lektorom, ale pracy dużo dojdzie:(( a zajęcia te muzyczne to jakie? a kiedy basenik? my mamy w niedziele o 11.00. a filmik wiesz, jest mocno przerabiany , ale jednak żywych dzieci:) poszperałam na yt i widziałam nawet z castingu;) agatcha pozdraiwam Cię też:)) .... a muszę Wam powiedzieć, że już mamy bannery i są powieszone i mamy stryrodur czy jakoś tam, taki napis nad wejściem, pomalowane drzwi, bramę, płot, ścianę wokół, samochód oklejony reklamą, ale tak delikatnie , z gustem, mąż teraz przygotowuje garaż do malowania, przez który jest przejście do ogrodu, w którym jest szkółka, a najlepsze jest to, że w sobotę jest festyn kolo nas i zadzwoniłam do szefa rady osiedla i zgodził się, żebym zapromowała szkółkę i zrobiła konkurs dla dzieci, w którym nagrodami będą kupony rabatowe na nasze zajęcia:)))))))))))))brakuje tylko lektorów;(