Skocz do zawartości
Forum

Daffodil

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Daffodil

  1. Idę, idę... Jeszcze trochę gratów wyciągam z szaf, żeby nie zapomnieć w piątek. Małżonek już od dawna chrapie zamiast pomagać Jutro się na nim zemszczę :)
  2. Oopsy DaisyDaffodilUśmiałam się z tego pomysłu :) Ale czemu nie :)Ja obiecuję, że coś wstawię w późniejszym terminie, po powrocie z wakacji :) Strzelę sobie parę zdjęć na wdechu Piersi na wierzchu-nie zapomnij O nie, nie, moja droga, na topless to Ty mnie nie namówisz
  3. Uśmiałam się z tego pomysłu :) Ale czemu nie :) Ja obiecuję, że coś wstawię w późniejszym terminie, po powrocie z wakacji :) Strzelę sobie parę zdjęć na wdechu
  4. Sama się w tym psiaku zakochałam Nie pozostaje nic innego jak tylko o nagrodę powalczyć :)
  5. Powodzenia dziewczyny Ja w tym miesiącu odpadam, bo od piątku wakacje Pewnie od czasu do czasu do Was zajrzę, ale raczej, żeby poczytać, bo do pisania z telefonu nie mam cierpliwości :)
  6. OlinkaOopsy DaisyDaff, Olinka która z Was szarpie misia i daje nam po kawałku? Ja stawiam na Daff, ale czy się podzieli?....:) Ja tam bym nie obstawiała, czuję, że jakiś czarny koń będzie w tym wyścigu A w razie wygranej szarpać misia nie dam, ale mogę dać pogłaskać :)
  7. Sama idea porodu w domu, w znajomym otoczeniu, gdzie człowiek czuje się bezpiecznie jest niezaprzeczalnie piękna. Natomiast ja, po moich doświadczeniach z pierwszego porodu bym się na to nie zdecydowała. Wszystko zapowiadało się dobrze, ale nikt się nie spodziewał, że potoczy się tak jak się potoczyło. Kuba źle wstawił główkę w kanał rodny i mimo, że z położną robiłyśmy wszystko, żeby urodzić naturalnie, to po 11 godzinach musiałyśmy się poddać. Natychmiastowa cesarka była konieczna, diagnoza 'dziecko urodzone w zamartwicy', Kubuś był sino-fioletowy, na początku nie oddychał sam. Gdybym rodziła w domu, to sytaucja z dużym prawdopodobieństwem skończyła się tragicznie. A i tak nie chcę już pamiętać ile nerwów nas wszystko kosztowało, ile wizyt u neurologów, żeby w razie czego od razu wszelkie nieprawidłowości zauważyć. A i tak stały lęk, że może coś wyjść w późniejszym okresie, bo w końcu dziecko wyraźnie niedotlenione było przez jakiś czas. Dopiero teraz zaczynam trochę luzować jak widzę, że inteligentny z niego chłopczyk, gaduła do potęgi i absolutnie pod żadnym względem nie odbiega od rówieśników. I mając te doświadczenia jakie mam na poród w domu bym się nie zdecydowała, bo byłby to dla mnie za duży stres i potem wyrzytu sumienia do końca życia w razie komplikacji.
  8. Yvoneto teraz tylko czerkamy na wyniki... a redakcja się męczy z wyborem, bo wszystkie minki były super:) Wyniki już jutro Jestem podeskcytowana he he :) I prawda taka, że absolutnie nie nastawiam się na wygraną przy takiej ilości pięknych zdjęć, ale wszystkie dzieciaczki były takie słodkie, że każda decyzja Redakcji będzie mnie cieszyć :)
  9. mama225Daff- no wiem, że Cie nie zmartwiło , ale znak, że dziecko dorasta itp mnie jak pamiętam i cieszył i trochę smucił, że już nie są chłopcy maluszkami. PS - zapraszamy do nas, moja Lenka chetnie zagra w piłę, co prawda dużo młodsza, ale mając starszych duuuużo braci i lalki miętosi i całuje , ale i zabawy męskie lubi.Pozdrawiamy. Jak widać na ostatnim zdjęciu ma zapał i do laptopa, aczkolwiek dozujemy ten zapał. Twoja blondyneczka jest moją ulubienicą, więc kto wie czy kiedyś nie skorzystamy z zaproszenia :)
  10. mama225O kurcze, Daff, ale na pocieszenie- Lenki to fajne dziewczyny są. Mnie aż tak bardzo to nie zmartwiło :) Nie mam aspiracji, żeby całe życie być kobietą numer 1 w jego życiu he he :) Tylko myślałam, że trochę później mi dorośnie Tak dla odmiany wczoraj stwierdził, że Lenka jednak taka fajna nie jest, bo nie chciała w piłę grać jak byli w ogrodzie :)
  11. Maska Deana Koontza Autora uwielbiam, piszę książki bardzo w moim stylu :) Ta ciut gorsza od pozostałych, bo trochę zbyt przewidywalna jak dla mnie, ale i tak oceniłabym ją na czwórkę z plusem. Jeśli ktoś lubi lekko mroczną tematykę, to warto po tą lekturę sięgnąć. Carol i Paul Tracy są ludźmi sukcesu: ona jest cenionym specjalistą w dziedzinie psychiatrii dziecięcej, on robi karierę jako nauczyciel akademicki i pisarz. Do pełni małżeńskiego szczęścia brakuje im tylko dziecka, a ponieważ Carol jest bezpłodna, decydują się na adopcję. Realizację ich planów utrudnia cały szereg pozornie przypadkowych wypadków i katastrof. Pewnego dnia Carol niechcący potrąca samochodem nieznajomą nastolatkę. Chociaż dziewczynka nie odnosi poważniejszej szkody, okazuje się, że kompletnie nic o sobie nie wie i niczego nie pamięta. W trakcie seansu hipnotycznego, jakiemu poddana zostaje Jane, wychodzi na jaw przerażająca prawda. Jej ciało zamieszkuje nie jedna, ale kilka różnych osobowości. Wszystkie one należały do żyjących przed laty dziewcząt, które zmarły tragicznie w przeddzień swoich szesnastych urodzin. Najbardziej przerażający jest jednak fakt, że przed śmiercią każda z nich zdradzała objawy morderczej furii skierowanej przeciwko najbliższym.
  12. Dziewczyny ogromne gratulacje dla Was
  13. Oopsy DaisyDaffodilmama225Moja kochana zebra, dziękuje. No i w towarzystwie innych piękności.Mama tyle Twojej blondyneczki w tym konkursie, że ja też już ją zaczynam poznawać wśród innych dzieciaczków :) Przystojny kawaler z Twojego syna Daff Przystojny, ale już zajęty Ma już swoją wybrankę Lenkę ze żłobka i parę dni temu oświadczył nawet, że kocha ją bardziej niż mamę
  14. OlinkaOopsy DaisyTak na prawdę to jest tu masa kobiet które się wyróżniają , jedną na prawdę ciężko wybraćDokładnie! Powinno wygrać conajmniej 5 kobietek:) No i ja tu mam takie pytanie do Redakcji... :) Zakładając, że wygrywa jedna osoba, to czy jest szansa, żeby napisać kto zajął drugie i trzecie miejsce - oczywiście już nienagradzane (żeby sobie Redakcja nie pomyślała, że dodatkowe nagrody chcemy wysępić ). Bo przyznam, że gdybym się na takim trzecim miejscu znalazła, to w przyszłym miesiącu zmobilizowałoby mnie to do działania :) Oczywiście zakładam, że zwycięzca wybrany będzie w oparciu o jakieś statystyki itp?
  15. roritaDaff wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr Ty mój lachonie Monia ja też Cię kocham
  16. Daffodil

    Odporność dzieci

    agusia20112co do budowania odporności spotkałam się z opiniami ,że zbyt sterylne warunki ,powodują wyjałowienie organizmu i spadek odporności,bo każdy kontakt z bakteriami skutkuje infekcjami znam kilka opini,że kiedys dzieci bawiły sie wszystkie razem w brudnym piachu,na podwórzu ze zwierzętami i były odporne...rodzice nie biegali co chwilę z dzieckiem myć ręce Co do zbyt sterylnych warunków to na pewno coś w tym jest, ale i tak paroletniego dziecka nie da się utrzymać w szklanej kuli :) Nie mam jakiejś szajby na punkcie higieny i czystości, ale pewne standardy jak mycie rąk od razu po wejściu do domu czy zakaz jedzenia w piaskownicy zachowuję. 100% sterylność nie, ale z drugiej strony nie widzę powodu, żeby dziecko bombardować bakteriami i innymi paskudztwami z każdej strony :)
  17. Daffodil

    Odporność dzieci

    agusia20112DaffodilJa przyznaję, że nie spotkałam się jeszcze z taką opinią, żeby kontakt ze zwierzętami budował odporność. W sumie nie do końca sobie wyobrażam w jaki sposób miałoby to działać...My na razie zwierzątek nie mamy. Kubuś się nie doprasza :) Nie wiem jak będzie później, kiedy zacznie mu na tym zależeć. Trzeba będzie jakiś kompromis wypracować, bo ja za futrzakami w domu absolutnie nie przepadam :) Na razie Kuba ma kontakt z psiakiem u dziadzia :) nam stara alergolog powiedziała ,że czasem tak jest,ze przy lekkiej alergii na futro zwierzaka,przy stałym przebywaniu organizm przyzwyczai się i nie będzie objawów alergicznych....ale wszystko zależy od indywidualnych cech organizmu Hmm... chyba nie odważyłabym się tak na maluchu eksperymentować. A druga sprawa: co zrobić ze zwierzakiem jak alergia nie przejdzie, a nawet się pogorszy tak że nie da się funcjonować? Ciężko oddać zwierzaka, do którego dziecko się przywiązało :/
  18. Daffodil

    Odporność dzieci

    Ja przyznaję, że nie spotkałam się jeszcze z taką opinią, żeby kontakt ze zwierzętami budował odporność. W sumie nie do końca sobie wyobrażam w jaki sposób miałoby to działać... My na razie zwierzątek nie mamy. Kubuś się nie doprasza :) Nie wiem jak będzie później, kiedy zacznie mu na tym zależeć. Trzeba będzie jakiś kompromis wypracować, bo ja za futrzakami w domu absolutnie nie przepadam :) Na razie Kuba ma kontakt z psiakiem u dziadzia :)
  19. OlinkamerusKażda mama ma wybór, ja jednak jestem zwolenniczką samodzielnej nauki chodzenia, bez żadnych chodzików czy tego typu gadżetów, myślę że to niepotrzebne , a nawet szkodliweZgadzam się w 100%. Moja Julka nie miała żadnych "wspomagaczy" i mając 11 i pół miesiąca stawiała pierwsze kroczki. Ja też jestem zwolenniczką tej metody. Ani szelek nie wykorzystywaliśmy ani chodzików. Kuba zaczął chodzić sam w odpowiednim dla niego momencie, pierwsze kroczki dwa dni przed pierwszymi urodzinami :)
  20. asioczek84DaffodilMargaretka83Ja znów poszalałam, zamówiłam kolejną sukienkę:leopard print shirt dress A dzisiaj byłam na shoppingu i w H&M wydałam tylko 12 funtów, a zakupiłam 3 spódnice i spodenki. I jeszcze 2 staniczki z promocji wyhaczyłam w innym sklepie. W UK wyprzedaże to są prawdziwe obniżki cenowe, nie to co u nas No dokładnie.. ostatnio wchodzę do sklepu zachęcona wielkim napisem "LETNIA WYPRZEDAŻ OBUWIA".. największą obniżką było 5złotych polskich na sportowych sandałach o ironio męskich!! żenada po prostu!! Właśnie o to mi chodziło :)
  21. Migotka5Ewcia jak na Dukanie?Kwiatuszek a u Ciebie? Ja 65,5kg... Mysle czy wykupić sobie konsultacje dietetyczne. Dieta,program,jadłospisina 30dni u mnie w klubie fitness 250pln,ale jestem Juz zmęczona i potrzebuje jakiejś systematycznosci,zmian. Czekam Az Adasiowi zeby wyjdą i cyca tez odstawiam. 250 pln to sporo ale,hm zastanawiam sie czy warto itp? Migotka ja nie doradzę, bo nigdy u dietetyka nie byłam. Z jednej strony 250 zł to sporo, ale z drugiej jak już się tyle pieniędzy wyda, to motywacja też większa :)
  22. asioczek84Mustela to ma dopiero powalające ceny.. przy wymienianych przez nas Ziajce, Nivei, Soray to jest dopiero koszmarne zdzierstwo.. no ale jakościowo to naprawdę dobre kosmetyki.. Ale inne też są dobre, a tańsze zdecydowanie :)
  23. asioczek84YuliaPodobają mi się też takie portrety swojego dziecka, coś w tym stylu:Dziecko - troublemaker - Nasze TatuaĹźe ale ja zostaję przy swoimKurcze, to też fajnie wygląda.. a jeszcze na takim fajnym, wyćwiczonym męskim ramieniu, to po protu rewelka.. Dla mnie średni pomysł, bo za parę lat jak się z Tatianki duża panna zrobi, to pasowałoby tatuaż zaktualizować :)
  24. asioczek84DaffodilYuliaMartek73 no współczuję, porażka, zostaje Ci henna Oopsy Daisy ładny, podobają mi się takie A ja czekam i jak to mówi moja tesciówka "szperuję kasę", mąż mówi, że mam iść zbierać jagody, to będzie szybciej- co za tupet, najpierw, ze to prezent na urodziny, a teraz, że mam sobie sama zarobić, chyba trzeba go troszkę ukrócić z niego Byle tylko mój nie wpadł na pomysł, żeby mi tak powiedzieć, bo go uduszę normalnie.. ten mój tatuaż to też zaległy prezent urodzinowy (z lutego!!).. już się tego sierpnia nie mogę doczekać- nie tylko dlatego, że M. wreszcie wróci z wygnania na troszkę, ale też dlatego, że do tego studia się wybiorę i może jednak już teraz się uda zrobić moje cudeńko.. To ja zaciskam kciukasy, żeby się udało :)
  25. asioczek84Ja na szczęście jeszcze mam szansę wypić w spokoju kawę i obrócić się nad domowymi sprawami, bo Mały chodzi o 11 spać.. wstaje czasem po godzince, czasem nawet po dwóch.. a wieczorkiem już o 20 jesteśmy po myciu, kaszce, bajce i albo już śpi- jeśli dziczy bardzo w ciągu dnia, albo leży sobie i w ciągu 20min zasypia.. sam oczywiście w pokoju.. Super, że tak ładnie zasypia sam My niestety błąd zrobiliśmy, bo przyzwyczailiśmy Kubę do tego, że ktoś siedzi przy nim, dopóki nie zaśnie. Jakoś tak odruchowo to wyszło, bo jak był malutki, to szybciutko zasypiał i lubiłam tak posiedzieć przy nim chwilkę i głaskać po łepetynce :) A jak ze dwa latka miał, to zasypianie wieczorne czasem i godzinę trwało i przyznam, że uciążliwe to zaczęło być, bo wiedziałam, że jeszcze kupa prac domowych na mnie czeka, ja kwitnę w najlepsze przy łóżeczku, a gagatek podskoki i wstawanie uskutecznia :) No i odwyk musieliśmy zrobić, buncik był oczywiście chyba przez tydzień, ale w końcu się pogodził z tym :) Teraz już problemów nie ma, czasem kombinuje i co 15 minut twierdzi, że mu się sikać chce, ale i tak lepsze to niż godzina sterczenia przy łóżku :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...