Cześć dziewuszki piątkowo!! Jak dobrze, że już prawie weekend, bo dzisiaj to resztkami sił się zwlokłam z łóżka.
Wczoraj super dzień spędziliśmy. Kubulca czasem na focha zbierało, ale wystarczyło postraszyć trochę i wracał do normalności :)
Wyszalał się na sankach, wyskakał po zaspach w ogrodzie żłobkowym. Przeszczęśliwy, bo tylko tam się może po śniegu turlać. Gdzie indziej zakaz, bo kupa na kupie W takich momentach najbardziej tęsknię za swoim ogródkiem :)
Chyba ze trzy godziny goniliśmy, ale całkiem ciepło było, bo tylko -9 (), więc cieplutki wrócił. Potem jeszcze trochę grandzenia w domu i tak się wymęczył, że w 5 minut padł po kąpieli, to lubię :) Dzisiaj łezka mu się w oku zakręciła w żłobku, ale ukochana ciocia Helenka wycałowała go, wyprzytulała i humorek się poprawił. Oj będzie nam tej cioci Helenki brakowało, jak do przedszkola pójdzie. A on taka przylepa jest...