-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez viki80
-
Aniu Natalka śliczności - słodziak do schrupania. A pamiętam kuzyna Oskara ze zdjęcia które kiedyś nam pokazywałaś (to chyba ten był bobas?) taki śmieszny kluseczek a teraz to facet niczego sobie;-)
-
Mój to też wcześniej już wstaje, tyle że dziś przez te zęby miał bardzo nietypowe drzemki - od 10 do 12 i od 13.30 do 15 - mi to w sumie pasowało ale pewnie na codzień tak nie zostanie. Przed snem nocnym tak się jeszcze rozkaszlał że zwymiotował całe wypite mleczko:( Kurcze niech to się już w końcu skończy!!! A kupek dziesiaj też było z 5 luźnych, a już myślałam że mijają - bo wczoraj tylko dwie. No nic dziś przebiły się dopiero te zęby więc na pewno go bardzo męczą - zobaczymy jak jutro, a po jutrze to i tak pewnie wybierzemy się do kontroli do lekarza.
-
I my dołańczamy się do życzeń dla Stasia i Kubusia Aniu bardzo ładnie to ujęłaś - już nawet zaczęłam sobie wyobrażać miny Domcia jak zobaczy coś nowego i jego sapanie z entuzjazmu;-) tylko że mój to póki co robi w domu za krówkę, muczy i muczy a już szczególnie jak jest tylko ze mną
-
Bigbit no niestety wiem aż za dobrze co czujesz;-) wszystko mnie wnerwia z moim M.na czele, o teściowej to już nie wspomnę - wczoraj przyjechała raptem na 3 godziny a przywożenie jej i odwożenie (przez mojego M.) zajęło 4 godziny - chrzanię taki biznes. Jedyny dzień praktycznie kiedy jest w domu i nie pracuje to woził mamusię wrrr A u nas kosmos - przebiły się młodemu jednocześnie obie górne jedynki i dzisiaj jest na zmianę płacz i spanie. Do tego nadal katar, kaszel, jakaś flegma z gardła, temperatura to 37, to 38. Teraz to już kompletnie nie chce nic jeść i pić - dobrze że jeszcze cycuś podchodzi. A M. oczywiście zabrał się do pracy i nawet nie zapytał czy dam sobie z nim radę - bo przecież on musi pracować - tylko że jakby sam był chory to pewnie by leżał do góry brzuchem w łóżku i klienci mogliby zaczekać. Ech obłęd - mam nadzieję że jeszcze parę dni i wszystko wróci do normy, tzn.z moim synkiem, a M. to jeszcze się dostanie...;-) Od poniedziałku marudzenie - ale będzie tydzień
-
Witajcie niedzielnie Dużo zdrówka dla wszystkich choruszków dużych i małych Sara cudna, jak pięknie stoi - i tylko jedną rączką się przytrzymuje Nas niestety choroba nie chce się odczepić:(( Ciągle duszący kaszel, i mnóstwo glutów w nosie. Dziewczyny jak Wam się udaje działać tą Fridą - u nas mały wykręca głowę na wszystkie strony, drze się jak nie wiem co, a nawet jak go siłą przetrzymamy to i tak wiele się nie wyciągnie - więcej lamentu niż czego. Tak więc chodzi cały dzień z wiszącym glutkiem pod nosem, a w nocy śpi z zatkanym nosem. Leki na szczęście jakoś udaje się już mu wcisnąć - flegamina najgorsza to strzykawką podajemy, a drugi syropek łyżeczką wypije. A mi już momentami nerwy puszczają i brak cierpliwości:( No dobra dość smęcenia - może jutro będzie lepiej;-) A jest jeden malutki plusik w całej tej sytuacji - dziecko chodzi spać o 21 i wstaje przed 10 - oczywiście są pobudki na jedzenie, na płacz jak zbudzi go kaszel, na mycie tyłka jak zrobi kupę, ale zazwyczaj szybko zasypia i czasami pośpi ze 4-5 godzin ciągiem. W dzień jedna drzemka poprzedzona długim marudzeniem. Na drugą jak zaśnie to po paru minutach budzi się bo albo kaszel albo nos zatkany - godzina płaczu i o dalszym spaniu nie ma mowy. Dziś teściowa przybywa z odsieczą... zobaczymy czy wyjdzie nam to na dobre czy wręcz przeciwnie;-)
-
Dużo zdrówka dla Oli oj nie da się niestety uniknąć chorób. Kurczę nasz mały całą zimę tak dzielnie się trzymał, nawet M. był dwa razy chory - spał wtedy z nami, kąpał młodego i nic się nie działo a teraz się rozłożył. Ja obstawiam że ta kilkudniowa kupa (która nie wiadomo skąd się bierze) go osłabiła. Choć niektórzy twierdzą że nie powinnam była z nim wychodzić na spacery w mróż bo pewnie zmarzł i dlatego się pochorował - guzik prawda całą zimę wychodziliśmy - czasem ja byłam sina z zimna a nie chorowaliśmy. Jeszcze mógł też w sobotę w przychodni coś złapać...teraz już nie ma sensu się zastanawiać tylko trzeba jak najszybciej wyleczyć. Bigbit dzięki za radę - jutro wypróbujemy strzykawkę;-)
-
Podanie leków mojemu dziecku w jakiejkolwiek postaci graniczy z cudem:((( a już na pewno w zalecanych dawkach. tak wycwanił że nawet nie chce jeść owoców bo wie że któraś łyżeczka może być z lekiem, a to są głównie słodkie syropy, ale on nie chce nic i koniec. Żeby nosek mu posmarować maścią to też trzeba się nieźle nagimnastykować - a propo maści, lekarka przepisała nam jakąś robioną i jest rewelacyjna - jak w nosku i zatokach zalega katarek - chwilę po posmarowaniu wszystko wycieka jak woda i synek może normalnie oddychać. Bo fridą niestety nie da sobie nic wyciągnąć, Marimera też nie da rady zapodać. Przed Tamtum Verde też mocno się opierał ale dałam mu do rączki żeby sam sobie włożył i wtedy wstrzyk;-) spodobało mu się nawet - miny robił jakby degustował czy mu smakuje.
-
Bursztynka aukcje jeszcze trwają więc zakup będzie uzależniony od ceny końcowej Dziewczyny współczuję nocek. Ilka nasz mały już drugi tydzień robi obowiązkowo kupę nocą, na szczęście po myciu nie ma większego problemu z zasypianiem. Czasami już na przewijaku mi zasypia jak zmieniam pieluchę a zazwyczaj przy cycu
-
Anmiodzik witaj, witaj:) Napisz troszeczkę co u Was słychać, jak Natalka się miewa... Bigbit oj ja też nie moge się nadziwić jak to mój mały niemowlaczek przemienił się w takiego starszaka, oczywiście bardzo mądrego;-) Ostatnio fajnie ogląda księżeczki - praktycznie zawsze jak otworzy na stronie gdzie jest dziewczynka w różowej sukieneczce to ją całuje - przynajmniej tak to wygląda bo od razu do niej buźke przykłada. Posiedziałam chwilę na allegro, szukam jakiś zabawek używanych dla mojego maleństwa, może uda się M.na coś naciągnąć - teraz jak mały chory to trzeba go trochę porozpieszczać;-)
-
Mojemu synkowi, jak był malutki, na odparzoną pupę pomogła maść Tormentiol - kosztuję parę zł a naprawdę skuteczna. Odparzonej pupy lepiej nie lekceważyć - lekarka nas straszyła że nawet antybiotykiem się leczy. A pupę w miarę możliwości myj po każdej kupce, ewentualnie przemywaj gazikami namoczonymi w wodzie, krochmalu. Wietrzyć - na pewno łatwiej latem, jak się obawiasz kupki to połóż maleństwo na pampersie, jakimś podkładzie, okryj tetrą żeby nie zasikało wszystkiego do okoła i zawsze to będzie dopływ świeżego powietrza. To tyle moich mądrych rad;-) My teraz walczymy już 10 dni z luźną kupką, pupę po każdej myjemy a nie jakieś tam chusteczki i myślę że dzięki temu mały nie ma jeszcze odpażonej. powodzenia
-
Darka zdrówka dla Oli - oby u Was było lepiej niż u nas:( a co do ząbków - jak nie dokuczają to nie ma co się spieszyć - wyjdą w swoim czasie, a i mocniejsze może będą Najlepsze życzenia dla solenizantów z ostatnich dni i oczywiście dzisiejszych;-)
-
Bigbit gratulujemy kolejnych zęboli - teraz to max 1-2 dni marudzenia i będzie u Was lepiej, a my to nie wiem kiedy doczekamy się tych górnych jedynek - chyba jak młody wygryzie sobie kawałek rączki - mimo że podaje mu różne gryzaki to on pcha rączke do buzi i już ma całe czerwone i poprzegryzane. Bursztynka oj biedna jesteś z tymi nockami, zęby wyszły i nadal coś nie pasuje Hani. My to dzisiaj całą noc z małym spaliśmy, a z nami nawet jakoś spał. Magnuna a zastanawiałam się właśnie co robić z zasikanymi pieluchami na wyjeździe, no i podsunełaś rozwiązanie. Jak będę miała chwilę to muszę choć trochę poczytać i kupić mu wstępnie mały zestawik tych pieluch. Dobrze że M.już przekonałam - bo na początku był oporny ale jak się okazało on myślał że zamierzam Dominika tetrą pieluchować i będzie miał ciągle mokro i on i mieszkanie zasikane;-) Gosia dobrze że w końcu i Ty możesz trochę pospać - wiadomo człowiek wyspany to i humor dopisuje;-)
-
Mój biedny choruszek właśnie zasnął, ale pewnie kaszel długo nie pozwoli mu spać:( A doktor stwierdziła że ma jakąś infekcję...szkoda tylko że ci lekarze nie są bardziej dociekliwi. Sama się wypytuje czy kupki mogą wynikać z nietolerancji jakiegoś składnika - to stwierdziła że jak nie przejdzie mu po lekach jakie przepisała to zrobimy badania - tyle że ja nie chcę żeby moje dziecko męczyło się przez kolejne dni i czekało na badania, a później wyniki...ech ta nasz nędzna służba zdrowia. A przepisała Bactrim - powiedziała że to nie antybiotyk ale coś zbliżonego, działa na różne infekcje, poza tym elektrolity, preparat osłonowy, coś na gardło, kaszel i katarek.
-
My do lekarza na 12.15:( Do kaszlu doszedł jeszcze katar, osłabienie, no i jeszcze te kupki - wczoraj było 7:(
-
Syropek prawoślazowy raz już podałam, może jeszcze wieczorkiem nasmaruję go czymś rozgrzewającym i zobaczymy co będzie dalej. Do przychodni jak zadzwoniłam to się okazało że dziś już wolnych miejsc nie ma (to akurat mnie nie zdziwiło) ale jak chcę się umówić na jutro to muszę zadzwonić jutro bo mają tylko jednego lekarza i takie jest zarządzenie. Chyba trzeba będzie zmienić przychodnię - na szczęście w okolicy są jeszcze dwie konkurencyjne. A moje dziecko mimo wszelkich dolegliwości...jest dzisiaj o niebo spokojniejsze. Bawi się samo, zwiedza mieszkanie i już ciągle nie buczy. Może to były nie tylko dolegliwości ale jeszcze lęk seperacyjny...
-
gratulujemy Bartusiowi raczkowania!!!
-
Fajnie Ci - będziesz miała swojego malucha na oku jak wrócisz do pracy a Kubuś pójdzie do przedszkola;-) Zamówiłam u M. słoiczki z gładkim jedzonkiem dla najmłodszych bo synuś mi się zagłodzi na samym mleku - (obiadek z kawałkami zje raptem 3 łyżeczki a jak gładka konsystencja to duży słoiczek za jednym zamachem). Już nie wspomne że moje zupki są dla niego najgorsze:(
-
Dobrze wiedzieć:))) a w przedszkolu publicznym czy prywatnym? no ja też na wychowawczym - wstępnie do końca września, ale coś M. marudzi żebym przedłużyła. Na szczęście do września jeszcze trochę czasu na podjęcia decyzji. A przez chwilę myślałam że napiszesz mi że w okolicy panuje jakaś epidemia;-)
-
tak, tak Białołęka;-)
-
Moje dziecko miało drzemkę między 11 a 13 a 20 minut temu znowu zasnęło przy piersi. Nie podoba mi się to. Już nie pamiętam kiedy ostatnio coś takiego się zdażyło. Chyba jednak nie minie nas wizyta u lekarza:(((
-
Bursztynka a po jakim czasie minął Hani kaszel jak podawałaś ten syrop? I w jakich ilościach?
-
U nas to leci pięć na dobę luźnych zielonych kupek, a Dominiś ma przy tym taką minę jakby miał mega zatwardzenie. A u Kubusia możliwe że od mleczka. Jedną to bym się jeszcze nie martwiła.
-
Dzięki dziewczyny. Mąż kupił już nam ten syrop prawoślazowy i jak młody wstanie z drzemki to mu podam. Na razie jeszcze ten kaszelek nie jest duży, ale słychać że coś tam odkrztusza. Możliwe że też od zębów. A do przychodni nawet jeszcze dzisiaj nie próbowałam dzwonić bo wiem że sajgon i małe szanse żeby przyjeli - jak się nasili to do domu prywatnie jakiegoś lekarza ściągniemy. Wczoraj u nas teściowa była - mam wrażenie że jakiegoś pecha ściąga na Dominika:( bo problemy z kupką zaczęły się po wizycie u niej, a teraz kaszelek - nie ma co się dziwić że Dominiś często płacze na jej widok;-) Ogrzewanie na szczęście już włączyli. Anka oby nic u Was się nie rozwinęło z tego kaszelku
-
hej dziewczyny napiszccie proszę co można podawać małemu na kaszelek (wiem że już była o tym mowa ale nie dam rady teraz tego znaleźć). nie to że zęby dokuczają, kupy nadal wodniste zielone, to jeszcze jakiś kaszelek nam się przyplątał:((( oszaleć można. a dzisiaj na dodatek obudziliśmy się w lodowatym mieszkaniu, okazała się że grzejniki nie grzeją - dobrze że Dominik spał od 2 z nami to go swoją kąłdrą okrywałam więc tak nie zmarzł mocno
-
Pędrak do mnie przyszedł, znaczy się czas odłożyć laptopa;-)