-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez viki80
-
Wiecie co - te nasze zielone kupy ciągle nie dawały mi spokoju, tzn.skąd się wzieły. Wirus - nie bardzo bo pewnie byłyby wymioty, może kogoś przy okazji jeszcze by zaraził, a już na pewno nie trwało by to tak długo - odpada. Lekarka obstawiała bakterie - że niby polizał coś brudnego. Bardzo prawdopodobne, tyle że pierwszy lek który przyjmował (niby antybiotyk) był na różne bakterie a mimo to nic się nie poprawiło - sama lekarka się zdziwiła że nie ma żadnej poprawy zanim przepisała silny antybiotyk. - już nie tylko na kupy ale i na kaszel. Zęby w międzyczasie wyszły a kupy dalej były zielone. To zostało jeszcze jedzenie, alergia, nietoleracja - tylko czego??? Już kombinowałam na różne sposoby. Nie mógł być to jednorazowy składnik który zaszkodził bo po paru dniach pewnie zaczęłoby wszystko wracać do normy - dawaliśmy priobiotyki które leczą brzuszek. Wniosek z tego że albo mały cały czas dostawał coś co mu szkodzi albo ja coś jadłam i z moim mlekiem do niego trafiało. I tak dzisiaj poszperałam w necie i chyba odkryłam w końcu przyczynę: wyczytałam że WODA ŻYWIEC pita przez mamę karmiącą może spowodować zielone kupy u niemowlaka, a my parę dni przed tymi kupkami zakupiliśmy młodemu całą zgrzewkę tej wody i nawet jak on nie dopijał do końca 1,5l butelkę to ja piłam, więc i tak trafiała do jego brzuszka. W zeszłym tygodniu skończyła się. Wczoraj M.zakupił 5 l butlę - Dominiś na szczęście nie zdążył się z niej jeszcze napić, ale ja wypiłam wieczorem i w nocy ze 2 szklanki, młody ciągnął mleko a rano już w kupce były pasemka śluzu. I tak to woda rekomendowana przez Instytut Matki i Dziecka robiła mojemu dziecku tyle szkody - bo osłabiony przez kupki złapał jeszcze przeziębienie i oskrzela. Trochę długi epos mi wyszedł;-) Spokojnej nocy
-
Bursztynka głosik na Haneczkę poleciał
-
Witajcie wieczorkiem:) Mi też jakoś brakuje czasu - młody domaga się 100% mojej uwagi, nie ma szans żebym posiedziała sobie przy laptopie bo od razu do mnie włazi, nawet jak na podłodze się z nim bawię to najlepiej żeby siedział mi na kolanach a nie obok;-) gereneralnie nie mogę siadać, razem chodzimy nastawić pranie, rozwiesić, jak za długo myję naczynia to się złości i szarpie za nogę. Sam trochę też się sobą zajmie, głównie wspinaczką, tyle że jak już stanie, nawet próbuje się przemieszczać, ale boi się sam usiąść i jak się zmęczy to krzyczy żeby go posadzić. W łóżeczku dziś zachwycony ćwiczył wstawanie i siadanie, tyle że wieczorem obniżyliśmy mu materac i już nie było tak fajnie. Skubany tak gryzł brzeg łóżeczka że aż mu krew pociekła, nawet nie wiem czy z dziąsła czy wargę sobie przegryzł, ale bardzo się tym nie przejął - stęknął i dalej gryzł. Darka to chyba Ola była tym kaskaderem co się puszczała w łóżeczku i leciała do tyłu;-) a u nas zupełnie odwrotnie - młody się puszcza ale jedną ręką się przytrzymuje żeby daleko nie polecieć, no i siada śmiało tylko w łóżeczku - pewnie zczaił że tam tyłek nie boli jak klapnie na materac Zdjęcia wszystkie świetne. Nairusia śliczna i mamusia oczywiście też;-) Chłopaki przystojniaki na całego. Nadinn fajna fryzurka, ładnie Ci z grzywką. Chyba wcześniej pokazywałaś nam się bez - jak dobrze pamiętam Jeżykowa i jak tam poszło??? trzymaliśmy kciukasy Anmiodzik dobrze że już przestałaś zamartwiać się brakiem raczkowania u Natalki, tylko pozazdrościć że tak pięknie i bezboleśnie przebijają się ząbki
-
A no i apetyt u nas powrócił ze zdwojoną mocą - młody wcina aż się uszy trzęsą, tak jakby chciał nadrobić zaległości, mamy zupki są jak najbardziej ok, nawet syropki i antybiotyk (dziś ostatni dzień bierze) z chęcią pije łyżeczką
-
Magnuna mój też sobie nuci kołysanki - ale głównie na spacerze w wózku, jak zaczyna mruczeć to już wiem że spanie się szykuje. a jak ja mu śpiewam to się śmieje - mam nadzieję że dlatego że mój śpiew kojarzy mu się z zabawą i wygłupami a nie dlatego że tak kiepsko śpiewam;-) wczoraj tak ładnie mi zasnął na zewnątrz - dosłownie 10 minut i spał, a chwile przed wielki uśmiech na buzi z zadowolenia że w końcu wyszliśmy - 2 tygodnie siedzimy już w domu ...wrrr
-
Dużo zdrówka dla Jasia. Oby choroby już nie wracały do Basi i Ksawcia. U nas już młody praktycznie zdrowy tylko kaszel jeszcze trochę męczy. Wczoraj wyszliśmy na chwilę na spacer i tak jakby kaszelek się nasilił więc niestety siedzimy jeszcze parę dni w domu do całkowitego wyleczenia. W nocy coś gorzej mi dziecko sypia - nie ma problemu z odkładaniem do łóżeczka ale co z tego jak po godzinie, półtorej się budzi i znowu ląduje u nas (tzn.na cycu) - jak mam siłę odkładam, czasami M.odłoży a czasami większość nocy przesypia z nami. Na szczęście mamy w głowach łóżka półkę która bardzo go interesuje a na niej pilot, zegarek i takie tam drobiazki, więc jak młody się zbudzi to w pierwszej kolejności do pułki podąża a jak narobi rabanu to i my się zbudzimy i na razie sam z łóżka nie schodzi;-) W dzień zaczęłam usypiać go przy muzyce ralaksacyjnej i nawet czasami podziała Ilka dobrze że znalazłaś sposób na lepszy sen Ksawcia;-) Dla solenizantów najlepsze życzenia Justi gratulujemy zęboli!!! pięknie - od razu dwa:) Kaskam fajnie mały chodzi
-
Idę budzić bo i tak w nocy będzie szalał
-
Jeżykowa całe szczęście że to się tak skończyło, współczuję przeżyć... Malena to życzę żeby facet nie znalazł tak szybko klientów, a co do spania powiem Ci jak jest u nas - koszmar, w dzień tylko i wyłącznie przy cycu, dziś od 17 próbowałam go uspać i padł dopiero 15 minut temu oczywiście na drzemkę, jeszcze w wózku na spacerze zasypia ale na razie nie wychodzi dopuki nie wyzdrowieje do końca. A parę dni temu została z młodym teściowa na 2 godz. i po 30 minutach dzwoni i mówi że śpi - położyła go na poduszkach, pogłaskała i zasnął. Coś mi się nie bardzo chciało w to wierzyć, ale parę dni później znowu u nas była, trzymała go na kolanach w pozycji siedzącej, coś mu tam mruczała, chwilę polulała i zasnął na moich oczach. Możliwe że w żłobku poradziliby sobie z tym usypianiem;-) Anmiodzik jak masz się zamartwiać to ja bym się wybrała do specjalisty, dla świętego spokoju AnkaS mi teraz od moczenia ręce mocno się wysuszyły, czerwone plamy się robią, ale słyszałam że zimą jakoś inaczej podgrzewają wodę, więc mam nadzieję że już niedługo miną te dolegliwości - bo kremy nie pomagają
-
no i już się wyspałem...co tam mamo będziesz patrzeć na jakieś głupie seriale lepiej popatrz na mnie;-)
-
Moje dziecię miało dziś jedną solidną drzemkę, w związku z czym padło przed 20. No i zobaczymy czy jeszcze dzisiaj się wybudzi i będzie szalał czy tak jak większość maluchów wstanie przed 6 wyspane;-) a ja pełen relaks - seriale itp. już dawno nie miałam wolnego wieczoru, nie pamiętam kiedy ostatnio jakiś dłuższy film obejżałam.
-
Jagdeb zdrówka dla Basieńki, oby to tylko zęby, a tatę masz odważnego - to nie lada wyczyn zajmować się takim maluchem;-) Gosiak oj to bardzo sprawnie poszło Wam to przestawianie, dobrze że Bartuś nie wzgardził tym mm, bo mi pediatra mówiła że już takie maluchy jak nasze nie chętnie je piją jak nie są od początku przyzwyczajone do smaku Bursztynka głosik oddany, oby Hania zbyt często tych guzów sobie nie nabijała na pięknej główce;-) Pochwalę się że mój synuś w końcu zjadł ugotowaną przeze mnie zupkę:))) była z cielęcinką. wniosek z tego że mama musi się bardziej postarać i same rarytasy gotować. Ale jaki był przy tym nie ufny - w trakcie jedzenia wstałam na chwilę żeby mu dogrzać tej zupy jak zobaczyłam że wcina, a po powrocie pierwszą łyżeczkę Dominik tylko na usteczka wziął żeby upewnić się co to jest, jak się okazało że to samo to już zaczął buzię normalnie otwierać
-
jeżykowa Wczoraj Jasiek dołączył do grona kaskaderów i pierwszy raz rozciął sobie główkę. Najlepsze jest to że nawet nie wiem jak, chyba w łóżeczku musiał się nieźle uderzyć ale nie wiem kiedy bo w ogóle nie zapłakał.. Dzielny chłopak - co tam będzie się mazgaił że mu trochę krwi pociekło;-)
-
Gosiak Bartuś słodziak do schrupania;-) a wekend mieliście nie ciekawy, ale dobrze że to tylko 3-dniówka. Pobiliśmy Was dzisiaj w spaniu bo Dominik pospał do 10:) oczywiście w nocy z 5 razy wstawał na jedzenie, raz się cały zasikał trzeba było przebierać, lament nie z tej ziemi bo on głodny. No i teraz zalicza dopiero pierwszą drzemkę. Gosia dajesz jeszcze pierś, czy już kategorycznie mm? Aniu wracajcie szybko do zdrowia!!! Ugotowałam dzisiaj młodemu pyszną zupkę, sama z chęcią bym zjadłam, jak ta mu nie podejdzie to już nie wiem - ręce opadają. Mój to nie jest niejadek ale wszystkiego też nie zje - nawet słoiczki z gładką konsystencią nie wszystkie mu podchodzą. Ma już wyrobiony swój smak i tyle;-) Jutro idziemy rano do kontroli, mam nadzieję że P.Doktor stwierdzi że nie trzeba podawać 10 dni antybiotyk, a 7 wystarczy - wstępnie mówiła że jeszcze zobaczymy. Kupa dzisiaj była jak najbardziej normalna...
-
Storczyk trzymaj się kochana, oby Wiki szybko minęło. Jakaś epidemia panuje Mój maluch właśnie zasnął na drugą drzemkę, wcześniej nie dało rady go położyć i pewnie teraz będzie do nocy szalał. Już mógłby mieć jedną konkretną drzemkę w ciągu dnia. Jeszcze jakbyśmy na spacer wychodzili to pewnie w wózku szybciej by zasnął a w domu nie ma szans do puki nie pada na twarz;-)
-
U nas Dominik ma ubaw po pachy jak smarkam;-)
-
Darka78aa, zapomniałabym najważniejszego! Pierwsze kroczki Oli przy stoliku od telewizora i na kanapie, przodem, opierając się jedną rączką o oparcie, mam nadzieję, że teraz szybko pójdzie:-) A chwilę wcześniej na widok strzykawki i syropu miała odruch wymiotny, bidulka moja... chyba już ją oszczędzę dzisiaj, tym bardziej, że parę razy zakaszlnie rano i to wszystko. Nasmaruję ją tylko pulmexem. Gratulujemy pierwszych kroczków!!! ja też już nie mogę patrzeć na mojego malucha jak się męczy przy przyjmowaniu tych leków. Dajemy mu priobiotyk (to wypije bez awantury łyżeczką) i na siłę strzykawką antybiotyk, a syropu jak nie chce pić to już olewam. Inhalacje dużo nam pomogły. Ja jak przy Dominiku tylko chwilę powdychałam tych specyfików to już miałam wrażenie że mi się oczyściły drogi oddechowe i lepiej się oddycha
-
Mój to ostatnio chciałby jeść tylko i wyłącznie zupę jarzynową z cielęciną Gerbera:) jak daję mu coś innego to owszem zje ale połowę mniej, a tę zupę to uwielbia - jeszcze łyżeczki nie zdążę namoczyć w misce a on już szeroko otwiera buźkę i dopomina się o jeszcze. Teściowa kupiła mi cielęcinę - wybróbuję podobną zupkę upichcić może da radę zjeść. Wolałabym mu sama gotować ale w obecnej sytuacji ważne żeby się trochę wzmocnił i jadł cokolwiek, a moje zupki będą jako dodatek może w końcu podpasuje w jego smak;-) kaszą jaglaną wzgardził - zjadł jedną łyżeczkę i tyle, wywaliłam mu wszystko na tacę z nadzieją że w ten sposób coś trawi do buzi ale raczej tylko pobawił się jak plasteliną. No nic może dodam mu do tej jego ulubionej zupki Darka fajne przepisy - nie tylko dla maluszków, sama już się napaliłam na tę zupę brokułową
-
Mój śpi już ponad 2 godziny - bez żadnego głaskania i innych wspomagaczy, raz tylko stęknął jak nie mógł się przewrócić w łóżeczku na brzuch bo ciasno, ale poradził sobie i śpi dalej. U nas już też syn przestawiony ze spaniem na czas letni - nie tylko wcześniej wstaje, tzn.o 8 ale od dwóch dni też i wcześniej pada - o 22;-)
-
Elizka gratulujemy raczkowania!!! szybko i sprawnie to u Was poszło - jedne dzieci dwa miesiące się przymierzają a drugie raz, dwa, trzy i z marszu ruszają;-) Wiolka Natanielowi gratuluję nocnikowych sukcesów!!! Bigbit pewnie lada moment przebije się ten ząbek i będzie lepiej. pocieszę cię że u nas nocki też do bani - dziś spał z nami całą noc a mimo to się budził nie wiem ile razy, na szczęście przy cycu szybko zasypiał więc u nas to teraz pewnie z głodu. Czasami widzę w jego oczach pretensję że go przez sen nie dokarmie i musi się budzić;-) a z M.ja mam podobnie - jak mnie wnerwi to wolę żeby z oczu mi schodził:) Darka Dominik też uwielpia "Jaka to melodia", spryciarz nawet jak jest tam zajęty swoimi sprawami a ja przełącze na ten program to od razu czai że to to i z zadowoloną miną odwraca się w stronę telewizora Gosia gratulacje dla koleżanki! Kaja to nieźle zaszalałaś;-) oj zazdroszczę takiego wypadu Coś tam jeszcze pewnie miałam napisać ale nie pamiętam już co... Dziś wypróbuję młodemu podać kaszę jaglaną - pewnie mu nie podejdzie, ale warto spróbować;-)
-
MagnunaGratulacje dla Stasia!!!Viki - a moze ta nadpobudliwosc byla spowodowana klopotami z brzuszkiem... I jak brzuszek ok to i maly spokojniejszy Tak, tak pewnie brzuszek dokuczał, a jeszcze do tego doszły zęby i biedak nie wiedział co się z niem dzieje to cały czas do mamy. dziś już lepiej ale i tak mama jest nie zastąpiona;-) jak chce na rączki to robi grymas niezadowolenia oczywiście wydaje też przy tym dźwięki, macha rączkami i patrzy czy reaguję, jak nie to powtórka
-
nadinnwielkie gratulacje dla Stasia!!! no to mamy już chodzącą parę ;-) Hania i Staś ;-)i jeszcze co do kawałków - tak jak Magnuna pisze - najlepiej od najmłodszego uczyć, bo jest mniejsze prawdopodobieństwo zadławienia i szybciej się uczą dzieciaki...mam doskonały przykład w rodzinie - chrześniak męża skończył dwa latka a jak ostatnio miał jeść małe kopytka (a raczej mama mu podawała) to wypluwał i nie zjadł...bo dostawał długo wszystko zmielone i nie radzi sobie właśnie z kawałkami...tak samo butli z piciem też nie trzyma, tylko mama...trochę żałośnie to wyglądało... acha...jeszcze miałam pisać do Viki. pytałaś się kiedyś jak wygląda aklimatyzacja w żłobku. pisałam Ci, że u nas po prostu oddałam młodego w progu, drzwi się zamknęły i tyle. Ale w każdym żłobku inaczej - rozmawiałam z moją panią z warzywniaka i ona też ma wnuczkę w żłobku i tam zupełnie inaczej to wyglądało - na początku kilka razy jej synowa była z małym, oboje zapoznawali otoczenie i panie, a potem obserwowała jak sobie radzi za lustrem weneckim..był to państwowy żłobek również..więc widzisz nie wiadomo jak trafisz. O proszę - czyli niemalże tak jak sobie wyobrażałam;-) Ostatnio przy teściowej wspomniałam o żłobku - to był tekst "co ty chcesz posłać dziecko na zmarnowanie, siedzą tam cały dzień w kojcach, mają chorobę sierocą i takie tam gadanie..." a chwilę później mój synuś złapał do buzi jakąś zabawkę i zaczął się bujać do przodu i do tyłu - a ja w śmiech że chyba już ma tę jej chorobę;-)
-
Gratulacje dla Stasia
-
a jeszcze Wam napiszę że moje dziecko dzisiaj jakieś takie inne jest - bardzo wyciszone. najpierw rano mnie zaskoczył - wiecie jak to jest, jak już obudzi się na dobre, tzn w naszym przypadku nie dosypia przy cycu to jak wystrzelony z procy - od razu na czworaka gdzieś chce iść, po coś sięgnąć i nie ma szans na dosypianie tylko trzeba wstać i wypuścić łobuza. A dziś jeszcze z godzinę po przebudzeniu leżał z nami w łóżku, oczywiście nie leżał całkowicie bez ruchu, ale to położył głowę przy mojej i badał mi nos, to wtulił się w moje ramię to do M. się przykleił i tak się kręcił, poleżal parę minut, zmienił pozycję i znowu sobie leżał. Później w ciągu dnia - wsadziłam go do huśtawki, zazwyczaj po paru minutach już parzy w tyłek a tu z pół godziny sobie tak siedział - bez bujania , dałam mu tam ze dwie zabawki i tyle. no i na koniec sam zasnął w kojcu:) Aniu życzę żeby brak apetytu Kubusia był spowodowany ząbkami, a nie odziedziczony po tatusiu;-)
-
Darka trzymamy kciuki za szybki i bezbolesne przebicie tej pierwszej perełki;-) Ech zazdroszczę Wam tych spacerków - my to jeszcze raczej przez wekend posiedzimy w domu. pocieszam się że wiosna przed nami i jeszcze będzie tyle pięknych dni do spacerowania
-
he, he ale jaja:) włączyłam młodemu muzykę poważną i zasnął w kojcu;-) cichaczem powyjmowałam głośne zabawki i jest chwila wytchnienia i pretekst żeby odsapnąć - bo skoro śpi w salonie to nie mogę się tłuc w kuchni (mamy aneks), a łazienkę ogarnę już w wekend jak M.na niego będzie patrzył;-) Kaja baw się dobrze. jak młody całkowicie wydobrzeje to ja też muszę się wyrwać gdzieś z koleżankami Mamcia a sprawdzałaś w internecie o czym świadczą te wyniki krwi? tzn.czego mogą dotyczyć? badanie krwi zrobili małemu z jakiegoś powodu czy ty sobie zażyczyłaś? ja u swojego też będę chciała zrobić Nadinn, Justi super że się odezwałyście!!! Justi gratuluję zakupu. Lada moment i będziesz jechała po M.na lotnisko - szybko zleci;-) Nadinn dobrze że Jasiek tak ładnie zaklimatyzował się w żłobku, co do szczoteczek i kwiatów to u nas wręcz przeciwnie - moja elektryczna szczoteczka służyła nam ostatnio do zabawiania młodego w trakcie podawania leków, no i zawsze jak myję mu tyłek w zlewie to kombinuje jakby to po nią sięgnąć i sobie włożyć do buzi Magnuna spryciula z tej Twojej sary - u nas chusteczki higieniczne też dobrze się gryzie;-)