-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Magart
-
A mnie ktoś czymś zaraził...taka piękna pogoda a ja zdycham od dzisiejszej nocy
-
Hejka! Dobre wieści na dzie dobry ! Marlesia napisała: Hej. Karol urodził się dzisiaj o 00.25 waga 3860 dl 55 cm silami natury. Pozdrawiamy !!!SERDECZNIE GRATULUJEMY MAMUSIU!!!
-
My mieliśmy wesele na 50 osób i liczyliśmy 0,5 litra wódki na osobę, przy czym podawane było jeszcze wino i drinki (z alkoholu kupionego przez nas). Zostało może 5-6 butelek wódki. Nie robiliśmy poprawin. Co do mięsa i ogólnie ilości żarcia to już szacowali na sali - rzeczywiscie troche zostało, ale się większość pomroziło i były obiadki na awaryjne okazje. Ciężko mi coś wiele doradzić....powoli wspomnienia z organizacji się zacierają Wiem, że bardzo ważne są wygodne butki (moje były wygodne do 20.00...pozniej niestety, ale latałam na bosaka). Ja miałam baaardzo lekką suknię i to sobie chwaliłam - o godzinie 3 i tak miałam jej już dosyć. Tort moim zdaniem warto mieć jak najbardziej delikatny, bo podaje się go jak już goście są przejedzeni i jak jest za ciężki to żadna przyjemność go wciskać. Bardzo źle nam się kiedyś bawiło na weselu gdzie zespół nie widział czy podają coś na stoły i najczęściej grał wtedy kiedy wjeżdzał kolejny prosiak a jak już goście pojedli to zespół robił 30-40 minut przerwy Wódka musi być zimna (też niemiłe doświadczenie z jednego wesela). A przede wszystkim warto się wyluzować na samym ślubie i weselu i cieszyć się z tego dnia. Nie przejmować się czy wszyscy są zadowoleni, bo najważniejsi będziecie w tym dniu WY!
-
A gosha jak idą przygotowania do ślubu? Kurczę Twój termin już naprawdę na dniach...co to są 2 tygodnie? Podobnie Marlesia i Cobra... Już się nie mogę doczekać kiedy napiszecie dobre wieści
-
kaszkiet1990 No to Bartuś już może na dniach się pokazać. Trzymam kciuki, żeby poszło bezproblemowo! Ja już się doczekałam na kopniaki, prawe żebra już obolałe :)
-
little_black Nie martw się Kochana. Ważne, że jesteś pod dobrą opieką, że lekarz trzyma rękę na pulsie i widać, że jest zaangażowany. Już niedługo będzie po wszystkim Najważniejsze jest zdrówko Twoje i Twojego Maleństwa, njwyraźniej dla Was CC jest najlepszym wyjściem. Wielkoludek w Tobie mieszka Ja przespałam jedynie 10h, wstałam, zrobiłam sobie śniadanko i teraz czekam na jakieś wyraźniejsze ruchy mojego Maluszka, bo coś dzisiaj postanowił Mamę postresować i nie brykać w brzuszku. Mam nadzieję, że zaraz urządzi mi dyskotekę... Może aura mu nie sprzyja...
-
Ja się nie szykuję - nie sprzątam jakoś specjalnie z racji zbliżającej się wyprowadzki. Poza tym mam co chwilę potencjalnych kupujacych na wizytacji mieszkania i za kazdym razem jest na blysk posprzatane. Co do jedzenia to w pierwszy dzien niestety idziemy do Tesciowej a ona nie chce na stole mojej kuchni (nie nalegam ) a w drugi dzień świąt jedziemy na chrzciny. Także jestem ustawiona. Z resztą dzisiaj siły miałam na zrobienie fantastycznego obiadu czyli ugotowanie Mężusiowi zamrozonych pierogow
-
cobra No to fajnie, ze wszystko w porządku. Podobno u rodzących po raz kolejny akcja rozwija się duzo szybciej niz u pierworodek i moze sie szybciutko wszystko zmienic :)
-
Mysle, ze juz Marlesi nie bede niepokoic smsami. Pisala, ze czeka. Mysle, ze jak cos sie wydarzy to wtedy da znac. Nożyczki też muszę kupić...tzn dopisać Mężusiowi do listy, bo ja ze swoim bolącym brzuchem nigdzie sie na razie nie wybieram. Jedyne co to działam w domku, pakuję pudła do wyprowadzki, wyrzucam graty, ktorych napewno ze soba nie zabiore. Mam nadzieje, ze za niedlugo laseczki wroca i beda wklejac zdjecia zdrowych, slicznych Bobasków
-
Cześć Brzuszki! U nas dalej pusto...czyżby coś zaczęło się u nas dziać? Moje Dzieciątko bryka i fika i chyba testuje któredy tu się wychodzi. Na razie próbuje jak Alien Piękna pogoda się zapowiada więc pewnie będzie dzisiaj długi spacer. Chwilowo czekam na dostawę świeżego pieczywka a mój kot próbuje zadrapać linijkę latającego tekstu w telewizorze... Spakowałam się wczoraj i zostało mi tylko parę rzeczy do dorzucenia, które jeszcze muszę dokupić (nie mam jeszcze skarpetek, rękawiczek niedrapek, koszulek na 56cm, wody mineralnej z dzióbkiem i batonika). Ciekawe co u Was
-
Tylko, ze ZZO niestety nie jest bez wad i tez trzeba sobie zdawac z tego sprawe. Jak kazdy zabieg moze miec swoje konsekwencje (np.przewlekłe bóle głowy utrzymujace sie do kilku tygodni). Dlatego tez moim zdaniem nie warto wchodzic na porodowke z haslem "dzien dobry, rodze, chce znieczulenie". Ale to moja opinia. Innych na jej podstawie nie oceniam.
-
Tutaj w Polsce to do znieczulenia mamy do wyboru ZZO (to kręgosłup), kroplówkę z Dolarganem. Niektóre szpitale mają TENS (nie czytałam dokładnie, ale to są jakieś elektrody przyklejane w okolicy lędźwiowej). Dolarganu nie chcę na 100%, ZZO mam nadzieję uniknąć. Ale wiadomo, że jak się rodzi po ra pierwszy to łatw być chojrakiem
-
Pójdę na konsultację z anestezjologiem żeby być przygotowaną do ZZO. Wolałabym jednak z niego nie skorzystać. Mam nadzieję, że ból będzie do wytrzymania. Znieczulenie w ostateczności.
-
nieobliczalna Tak, będę rodziła w prywatnej klinice. Ale uważam, że szpital w Gliwicach też jest dobrym pomysłem. Gdyby akcja porodowa szła jakoś drastycznie szybko to też pojadę do Gliwic. Ale mam nadzieję, że uda mi się spokojnie dojechać do Katowic. Druga sprawa, że jestem w trakcie zmiany miejsca zamieszkania. Remontujemy mieszkanie w Sosnowcu i może się okazać, że nie będę jechała z Zabrza a z Sosnowca. Życie pokaże Obecnie mieszkam na Mikulczycach. Bedziesz miala swoja polozna w Gliwicach? Ja chodzilam do jedej z Gliwic na Szkole Rodzenia.
-
nieobliczalna Bede rodzila w Katowicach i tam tez mam lekarza prowadzącego. Termin mam na 20.05.2011.
-
Hej Brzuszki! Zniknęłyście się rozpakowywać ? Ja miałam ciężką noc i teraz siedzę i nie mam siły nawet wstać umyć ząbków. Mężulek na studiach. Spróbuję się zaraz pozbierać, spakować i skupić się na nie-rodzeniu-jeszcze-2-tygodnie. Brzuch mam non stop twardy, niedobrze mi i generalnie przeprosiłam się już z no-spą, której chciałam brać jak najmniej... Byle jeszcze troszkę wytrzymać
-
Ja właśnie dotarłam do domku i padłam na kanapę... Ale postępy remontowe jakieś są Ja też mam się zamiar jutro spakować tak na tip top, zapiąć torby, ustawić je w jednym miejscu i nie stresować się, że jakby co to będę biegać w panice. Mam nadzieję, że Młody wyjdzie po weekendzie majowym, bo rodzice mieli sobie wypocząć, pobyć spokojnie we dwójkę razem
-
Hejka! Ja mam takie wieści, że: 1) Napisałam smska do Marlesi i odpisała, że jeszcze jest w dwupaku i że na razie nie będą wywoływac porodu. Napisala tez, ze czuje sie niezle i ze czeka na rozwoj akcji 2) Wizyta u gina: Darek waży 2900 g, główkę ma o średnicy 9 cm, wód płodowych ma wystarczająco dużo, leży główkowo i wszystko z nim w najlepszym porządku. Co najlepsze szyjka mi się znacznie skróciła także możliwe, że rozpakuję się wcześniej (tak lekarz obstawia). Ja bym chciała jeszcze, żebyśmy sobie na majówce odpoczęli a później niech się dzieje co chce, ale to wiadomo - Młody sam zadecyduje Miałam zrobione badanie na paciorkowca. Dostałam skierowanie do tej kliniki gdzie chce rodzic. Ustalilismy kiedy ide na ostatnie badania krwi, kiedy na konsultacje z anestezjologiem i termin ostatniej wizyty (jesli do niej dotrwam). Jeszcze 2 tygodnie i ciąża będzie donoszona Co do tego żelu to wiem, że tam gdzie będę rodziła go używają. Nie wiem czy w każdym jednym przypadku. Napiszę coś więcej jak będę PO i go na mnie użyją. Dobranoc Brzuszki!
-
Ceny położnych są najróżniejsze. Tam gdzie zamierzam rodzić (Katowice) koszt to 500 zł. W Gliwicach (info od położnej) 650 zł. W jakims programie dla Mam mowili, ze w Warszawie to z kolei koszt 2000 zł (ale tutaj mi sie wydaje, ze przesadzaja). Tak jak pisalam - mialam rodzic w panstwowym szpitalu i wtedy bym wynajela polozna... Moim zdaniem to dobry pomysl.
-
ivona Dasz radę! Już naprawdę niedługo. Może poproś kogoś o pomoc z tym pakowaniem, żebyś się potem na skurczach nie musiała denerwować czy wszystko masz...
-
little_black No to będziemy trzymać kciuki... Dobrze, że już będziesz miała wtedy ciąże donoszoną. A Ty, który termin byś wolała?
-
kikarika Nie będę miała "swojej" położnej. Planowałam takową mieć rodząc w państwowym szpitalu. Na chwilę obecną raczej wyląduje w prywatnym (chyba, że będzie jakiś niespodziewany rozwój wypadków). A jak się nie uda to pojadę do szpitala gdzie pracuje położna, do której chodziłam na Szkołę Rodzenia.
-
Dzień dobry Brzuszki! Zwlekłam się z łóżka i tak sobie siedzę i nic nie robię... Na 16.30 mam wizytę u lekarza, której jestem baaardzo ciekawa. Może coś zaczęło się przygotowywać? Ile waży mój wielkolud? Jak jest moje dzieciątko ułożone? Mam setki pytań odnośnie ostatnich przygotowań, dolegliwości itp itd. Biedny doktorek Ale ten czas leci...już za 2 tygodnie maj, za tydzień święta... Ciekawe co słychać u Dziewczyn...
-
Ja też mało nie przytyłam, bo 18 kg i jakoś żyję. Pewnie, że szczęśliwa z tego powodu nie jestem, ale tragedi też nie ma... Ważne żeby Darek był zdrowy, żeby poród przebiegł bez komplikacji. Mój Mąż już obiecał, że będę mogła sobie dziennie wychodzić na fitness to więc szybko zrzucę. Kręgosłup mnie nawet nie boli. Gorzej ze spojeniem łonowym, pachwinami i skurczami... Odebrałam kolejne wyniki morfologii i okazuje się, że wszystko jest ok. W tym drugim laboratorium mam nawet lepsze niż w tym pierwszym. nieobliczalna Tak jak już niedawno pisałam jak chodziłam do szkoły rodzenia. Moja położna nie polecała masowania krocza. Na szczescie w szpitalu, w ktorym chce rodzic nie nacinaja rutynowo i bardzo duzo dziewczyn wychodzi bez pekania i bez nacinania. Ale zobaczymy jak bedzie.
-
No i nastała ciszaaaaa.... Smutno, buro i ponuro za oknem... Byłam dzisiaj na kolejnym kłuciu...trzeci dzień z rzędu... Wyniki odbieram po południu, ale nie podejrzewam, żeby się okazały jakieś strasznie złe. Znowu mam kilka ciuszków dokupionych więc trzeba przeprać, przeprasować i powoli zapinać ostatecznie te torby...Najbardziej nie umiem wyjść z podziwu nad rozmiarami tych ubranek a w szczegolnosci czapeczek... Wszystkie mam na 62 cm... Najmniejsza jest tak 1,5 raza mniejsza od najwiekszej I bądź tu mądry...