-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Magart
-
Ja padam na dziób... Moje Dziecię przez tydzień budziło się po jednym razie w nocy a od 5 nocek budzi się 3 razy...Czekam aż skończy te 4 miesiące i spróbuję jak to będzie z tą kaszką na noc... Ogólnie nie gorączkował mi po szczepieniu, ale dzisiaj [dzien po] mial zdecydowanie gorszy dzien. Pojechalismy z wizytacją do remontu, potem do moich rodziców i generalnie może tak z 2 h na spacerze nie marudził a poza tym nic mu się nie podobało... Nawet nie mam siły Was poczytać. Także odmeldowuję się, że jesteśmy i spadam do wyrka...Buziole!
-
nieobliczalna Spróbuj pić baaaardzo dużo wody teraz. Pomoże i na nerki i na laktację. Jak się źle czujesz to połóżcie się obie na cały dzień do łóżka i co chwilę Maję przystawiaj. Jeśli nie opróżni piersi to dokończ za nią laktatorem. Na poprawę laktacji niech Ci Łukasz (jeśli dobrze pamiętam ;) ) pójdzie po karmi. Taka moja recepta na kryzysy... Stres Ci napewno nie pomaga, uwierz w to, że się da, że masz wystarczającą ilość pokarmu! Kilka położnych już mi powiedziało, że sukces w karmieniu piersią zaczyna się od głowy
-
Kurcze nieobliczalna jak się trzymasz??? :/ Z tego co ja wiem to są antybiotyki, które można zażywać przy karmieniu - chociażby amoksycyklina czyli lek pierwszego rzutu najczęściej przy zapaleniach pęcherza. Furagina też nie powinna zaszkodzić. Przewrażliwiony ten lekarz a Ty kurde co masz ze sobą bidulo zrobić? Zła jestem... Na mnie najbardziej sprawdziło się PRO URO (brałam całą ciąże i przy karmieniu jak dostałam zapalenia). Jest o wiele silniejszy od Urinalu, ale to dalej tylko wyciąg z żurawiny. Zawsze to możesz kilka dni nie karmić a w tym czasie przeleczyć te nerki, bo z nimi kurde nie ma żartów. marlesia Dzięki za słówko o tej stulejce. Ja odciągam napletek tyle ile się da w kąpieli, ale nie schodzi całkowicie. Rozmowa z pediatrką: ja: "a jak powinniśmy postępować ze stulejką?" ona: "stulejki nie powinno być" ja: "no, ale jak już jest to co mamy z nią robić?" ona: "stulejki nie powinno być" i tu machnęłam ręką... A ten mój biedny kolega z porodówki leży pod kroplówką z antybiotyku. Dają ją chyba tak proforma, bo sami nie wiedzą co mu jest... Zachowuje się normalnie, nie gorączkuje a nogi do kolan ma w dziwnych wybroczynach. Nastraszyli koleżankę, że to może być sepsa albo zapalenie opon mózgowych...Wyniki krwi mają dziwne, czekają na wynik badania moczu... Biedny... Jak dla mnie to takie kochane maleństwa w ogóle nie powinny chorować...
-
My już PO Było o wiele lepiej niż na poprzednim. Daruś troszkę zapłakał prz kłuciu, ale dało się go szybko uspokoić, odwrócić jego uwagę. Nie to co wtedy czyli godzina płaczu (pewnie bardziej z głodu, ale jednak). Natomiast był problem z podaniem mu szczepionki doustnie, bo odwracał główkę, kombinował jak tu wypluć a nie połknąć itp itd. Ale udało się. Na pediatrkę trafiliśmy beznadziejną. Nie umiała się sensownie wypowiedzieć na żaden temat...Na temat kup przepisała probiotyk chociaż mówiliśmy, że już kilka od jakiegoś czasu podawaliśmy. Okazało się, że waga domowa trochę przekłamuje i że Darek waży 7700 a nie 8200 Główka 42,5, klata 44,5. Na długość w tej przychodni nie mierzą. Skomentowali go, że grubasek i co chwilę ktoś pytał czy tylko na piersi i czy nie dokarmiam. Pediatrka twierdziła, że jak tylko na piersi to nie ma tematu. Ani o rozszerzaniu diety/dawaniu witaminek/ciemiączku/stulejce nic sę nie dowiedziałam. Pójdę chyba do swojej za jakiś czas. Teraz próbuje usnąć w łóżeczku, ale to jak zawsze jest ciężka sprawa w dzień marlesia Mam nadzieję, że Miłoszkowi się dzisiaj podobało. Daj znać jak go odbierzesz!
-
marlesia Ojejku...współczuję... Trzymam dalej kciuki.... Porozmawiajcie może z przedszkolankami, może Wam podpowiedzą coś niecoś jak go zachęcić... Sama już nieem wiem co Ci podpowiedzieć... A my wychodzimy za godzinkę na szczepienie. Synek mojej psiapsiólki z porodówki trafił wczoraj do szpitala... Martwię się o nich, bo Mały dostał podobno jakiś strasznych wybroczyn...Mam nadzieję, że to nic złego. U nas nocka słaba... W ciągu 5 h wstawałam3 razy...A już było tak pięknie... Ale za to o dziwo ja jestem wyspana a Daruś w dobrym humorze
-
Heh zazdroszcze Wam mozliwosci wyjscia. Ja poki sie nie przeprowadze to nie mam takiej mozliwosci. Dopiero jak bede mieszkala blizej swojej Mamy to pewnie zgodzi sie przyjechac pod wieczor i zostac z Darkiem na noc zebysmy mogli gdzies wyjsc. Z reszta juz sie oferowala. Z moja Tesciowa wiecej Darka nie zostawie. A jakie macie nianie? Bo na nowym miejscu tez bede potrzebowala... Darek wczoraj obudził się dopiero 20:40 Zjadł, wykąpałam go, pogadał trochę z Tatą, drugi raz dostał cycka i spał prawie do 4 marlesia Nieźle z tą marchewką. Uśmiałam się
-
A mi mój synuś zrobił psikusa i zasnął na spacerze o 16 i śpi do tej pory (19:20). Już nie pamiętam kiedy tyle spał w dzień...A jadł ostatni raz o 15:00.. Kuchnia posprzątana, obiad naszykowany, pokoik Dareczka uprzątnięty, pochowane kolejne ciuszki z których wyrósł Pewnie jak się obudzi to będzie wieeeeelki ryk o cycka
-
Przerwa conajmniej 4 tygodniowa. A koszt ok 280-300 zl. Wroci moj Maz to sie dowiem dokladnie.
-
nieobliczalna Cytuję ulotkę Rotarixa (szczepionka na rota) "Pierwsza dawka może być podana od 6 tygodnia życia. Obie dawki szczepionki należy podać przed 24 tygodniem życia, jakkolwiek preferowane jest ukończenie schematu dwudawkowego szczepienie przed 16 tygodniem życia." marlesia Trzymajcie sie dzielnie...Miłoszek najwyraźniej potrzebuje troche wiecej czasu zeby sie zaadaptować do nowej sytuacji, ale w koncu poczuje sie bezpiecznie, zaciekawi sie zabawami z innymi dziecmi. Zycze Wam, zeby to nastapilo szybciej niz pozniej.
-
No to super, że Majeczka dzielnie zniosła szczepienie. U nas zaś śluz w kupie...wrrrrr... I też mamy niby jakieś białe kreski na dziąsełkach - ciekawe co nam zdiagnozują w piątek. Szczepionki już straszą w lodówce. Dobrze, że przynajmniej rotawirusy zaraz będą z głowy, bo te 2 h bez karmienia to dla Darka największy stres przy szczepieniu
-
Ależ jestem niewyspana....Ziiiiieeeeewww Mały zapomniał już, że umie się budzić tylko raz i obudził się dwa razy, ale już jak się obudził o 5 to już nie umiał zasnąć. W końcu padł na pół godziny o 6.30... Obudził się o 7 i dawaj jeszcze pomarudzić
-
nieobliczalna BRAWO DLA MAJECZKI!!! Bardzo się cieszę, że się poprawiło!!!
-
marlesia Jak dla mnie to możesz o Was pisać ile wlezie ! Ja chętnie poczytam co tam u Was słychać :) Cały czas trzymam kciuki za Ciebie i Miłoszka. nieobliczalna Ja też zaraz idę na szczepienie...brrr A dokładnie w piątek. Nie ma mojej lekarki więc będę szła do jakiejś innej...Zobaczymy co ta powie o moim synusiu kochanym. Ale boję się bardziej jak przed pierwszym...Na szczęście dzieciątko coraz większe i silniejsze i mam nadzieję, że dobrze to zniesie. U nas dziwny dzień. Od 13:30 leżałam 4 h na kanapie i tylko skakałam z jednej strony Darka na drugą z cyckami. Ale nie narzekam, bo w sumie też trochę podrzemałam no i postymulował mi cycuchy do pracy (profilktyka kryzysu jak znalazł) Zamówiłam też dzisiaj zaproszenia na chrzest. Będzie coś takiego:
-
little black W 14 tygodniu nasz synuś ważył 8,2 kg Też się nie przejmuję, nie będę cycków chowała ani mleka rozcieńczała. Wagowo jest na 90 centylu, wzrost na 97. W piątek idę na szczepienie to ciekawe co usłyszę w sprawie jego wielkości - nikt mi nie wierzy, że skończył dopiero 3 miesiące marlesia Wieeeelkie brawa dla Miłoszka. Zdjęcia super - też bardzo podoba mi się to, na którym jesteście w czwórkę nieobliczalna Miałam Ci pisać o prywatnym żłobku Smerfy na ul. Franciszkańskiej, ale dobrze, że znalazłaś u znajomej miejsce. kikarika Trzymam kciuki, żeby udało Ci się przewalczyć kryzys. Też jak myślę o tym, że bym miała Małego odstawić to też mam łzy w oczach. A u nas przyszło nowe - Darek nie bardzo chce ciągnąć cycka na siedząco... Teraz karmimy się na leżąco i wtedy ładnie ciągnie... Niby mi wygodniej, ale martwię się co będzie z karmieniem w miejscach gdzie nie da się położyć...[???] Buziaki na dobranoc!
-
litle black Ale fajny Synuś ! :) Chyba też będzie czarnulek, jak Ty A powiedz mi ile on waży i mierzy? Pytam z ciekawości, bo mój też do Maluszków nie należy i w końcu widzę, że nie tylko on jeden marlesia Rozumiem Twoją złość z tą pracą. Ja podobnie tylko jeszcze chcą żebym się sama zwolniła, bo ja akurat mam umowę na czas nieokreślony i sami mnie wywalić nie mogą... A mi się to trochę nie uśmiecha, bo kurde w nowej pracy nie będę mogła wytargować krótszych godzin pracy ze względu na karmienie...A do pracy muszę gdzieś chodzić, bo nasza płynność finansowa woła o pomstę do nieba... U nas nocka znowu z jedna pobudką o 4:40 a później buszowanie od 7:30 Jednak kąpiel robi swoje i chyba będę musiała bywać obowiązkowo o 19 w domu, kłaść Małego i dopiero później ewentualnie gdzieś wyskakiwać. W końcu jakieś ludzkie temperatury i słoneczko. Coś czuję, że dzisiaj pospacerujemy
-
ewusia Jaka Kasia fajniutka! A jak się zmieniła - serio wydaje mi się jakbyś podmieniła córeczkę A wózeczek śliczny - w moich ulubionych kolorkach!
-
Skoro już zawalam forum swoimi postami to jeszcze wkleję ostatnie zdjęcia Darusia
-
nieobliczalna Wczoraj dzwonilam do złobka gdzie zapisalam mala jeszcze jak w ciazy bylam i mieli mi miejsce trzymac a tu sie okazalo ze nie ma miejsc na ta chwile bo jest za duzo dzieci :/ no i sie wkurzylam na maxa. Szukam teraz jakis prywatnych ale sa dosyc drogie bo okolo 600 zł na miesiac trzeba liczyc no ale jak tam nie bedzie miejsca to nie bede miala wyboru-apropos kiedy wracacie i czy wracacie do pracy??? ja bym chciala dopiero w styczniu :/ ale macierzynski mam do 30 pazdziernika, potem jeszcze zaległy urlop a potem nie wiem co-moze wychowawczy chyba ze uda mi sie jakies l4 załatwic na te 2 miesiace :/ cos bede musiala wykombinowac. Ja mam urlopy do 5 grudnia a później pewnie będę musiała wrócić do pracy... Nie podoba mi się to, ale cóż zrobić. Myśleliśmy nad prywatnym żłobkiem (na państwowy nie mamy szans), ale nie wiem czy finansowo lepiej nie wyjdzie jednak opiekunka na parę godzin... Na razie nastawiam Męża, że ma wziąć urlop za 2011 od tego 5 grudnia a po nim tacierzyński. I tak przeciągnęlibyśmy zostawienie Małego samego do stycznia. Ciągle kwestią otwartą pozostaje czy pójdę na pół etatu [i będziemy ustawiać zmiany na zmianę, żeby zawsze któryś z rodziców był z dzieckiem] czy na cały etat...Tysiąc i jeden problemów do połapania. Macierzyński jest zdecydowanie za krótki przy braku jakichkolwiek dobrych rozwiązań co zrobić ze Szkrabem chodząc do pracy.
-
marlesia My dziś po zebraniu w przedszkolu i powiem Wam, że pewnie cały wekend będę myślała jak o będzie od poniedziałku, bo Miłosz idzie na dni adaptacyjne od poniedziałku do środy,a w czwartek już normalnie na dłużej. Jestem w większym stresie, niż Miłosz. Trzymam kciuki jutro za Ciebie Mamusiu! Bo, że Miłoszek sobie poradzi to jestem więcej jak pewna!!!
-
nieobliczalna Dziewczyny-jestem zalamana bo Majka nie chce na brzuszku lezec :/ jak sie ja tylko da na brzuszek to zaraz płacze :/ juz nie wiem co robic :( nawet jak jest na macie czy ma jakies zabaweczki przed soba to i tak po chwili beczy :/ myslicie ze to moze miec jakis zwiazek z jej przepuklina? daje ja czesto chociaz na chwile po pare minut dopoki nie zacznie plakac. Potem jest wielkie uspokajanie i tak w kółko :/ beznadzieja :/ Wczesniej to przynajmniej polezala troszke a teraz od razu prawie placze :/ Oj skąd ja to znam... U nas poprawiło się po ćwiczeniach gdy Darek zaczął wytrzymywać dłużej z główką w górze. My też nasze Dziecię oszukiwaliśmy i np. nosiliśmy na samolocik (niby ten sam brzuszek, ale nie tak samo) i wtedy też ćwiczył główkę. Ostatnio też kładziemy Małego na brzuszku w wanience co bardzo mu się podoba. Myślę, że musisz próbować różnych sposobów, może w końcu jakiś trafi do Majki. Kładłam Darka też na rulonie z ręcznika pod klatką piersiową (albo na fasolce do karmienia) tak żeby nie leżał na płask, ale pod kątem. Jeśli Wam się nie uda to mogę dać Wam namiary na naszą rehabilitantkę.
-
Hejka! W końcu jakaś ludzka temperatura! My przed wczorajszy dzień spędziliśmy na kocyku pod drzewkiem. Nie było jakoś super chłodniej, ale przynajmniej czasem jakiś wiaterek nas owiał. A wczoraj jak wyszliśmy z domu o 8:15 tak wróciliśmy o 20:45. Na początek siedzieliśmy z Tatą w pracy gdzie było coś na kształ klimatyzatora (jakaś takaś dmuchawa), ale były chłodniejsze miejsca i Daruś spał w wózeczku (ku mojemu wielkiemu zdziwieniu) aż 2 godzinki. Pojechaliśmy później do Sosnowca zobaczyć postępy remontu. Wychodzi naprawdę nieźle, ale jeszcze sporo do zrobienia niestety. Potem wziełyśmy z Mamą wózek i pospacerowałysmy po osiedlu zahaczając o knajpę gdzie zamówiłyśmy chrzciny (Daruś znowu kimnął na 2 godzinki). Menu w końcu do końca nie wybrałyśmy, bo jak zobaczyłyśmy ile mamy do zdecydowania to stwierdziłyśmy, że na miejscu nam się zwyczajnie nie chce decydować Później skoczyłam do parku spotkać się z moją współlokatorką z porodówki a później jeszcze pojechałam do rodziców. Tutaj super humorek mojego Dzieciątka się popsuł, bo o 19:30 nie zobaczył swojej wanienki. Dostał cycka na uspokojenie, spakowaliśmy go szybko do autka gdzie kimnął. Niestety dzień go rozregulował i wstawałam częściej w nocy i obudził się też w nienajlepszym nastroju. Chyba muszę powoli tak dni planować, żeby jednak wracać na kąpiel. Nie pamiętam, która z Was pytała mnie jak organizujemy chrzciny. Chciałam w domu, ale nie zdąrzymy z remontem, a w kawalerce 19 osób mi się nie zmieści więc robimy w knajpie, w naszej przyszłej, nowej parafii 2 października. Już nie chcę dłużej czekać z tymi chrzcinami. Mam już też wybrane zaproszenia. Istnieje jakaś nikła szansa, że uda się przeprowadzić do tego czasu, ale ja już na nic się nie nastawiam, bo się znowu rozczaruję. A byłoby mega wygodnie nam wtedy w dzień chrzcin, bo mieszkanie jest rzut kamieniem od restauracji. aguska2205 Odnośnie tych soczków i owocków to wyczytałam tak w schemacie w broszurce Bobovity. Ale wcale a wcale mi się to nie podoba i chyba się nie zastosuję. W piątek drugie szczepienie to się dopytam pediatrki.
-
Akurat idę przebierać 5 kupkę Ale my to mamy z tym brzuszkiem przeboje do teraz. Aktualnie znowu jakieś mini brązowe nitki mi się pojawają i kupka jest kleista. Ostatnio przy upałach też tak było. Za tydzień szczepienie to pogadamy o tym brzuszku. I na dodatek mam odparzenie...Zrobiło się w czasie drzemki...Czerwone, między pośladkami i są pęcherzyki...No i zaś jazda z sudokremem. Wybrałam dzisiaj zaproszenia na chrzest, jutro jadę rezerwować salę i ustalać menu. Chrzestna w ciąży a chrzestny w Świnoujściu pracę podłapał i nie wiem czy go puszczą na weekend gdzie mają być chrzciny [jest na etapie dyskusji z kierownikiem] I nie wiem jakie ciuszki mam szykować na tego 2 października... A niektórzy mówią, że nie ma nic prostszego jak ochrzcić dziecko
-
nieobliczalna Z tymi zębami to rzeczywiście czad... Masz najmłodsze Dziecię na Majówkach i możliwe, że pierwsza będziesz miała ząbka No to teraz mam zgryza czy mojemu też nie idą... Tylko ja na razie nie mam żadnych kropek, zaczerwienień ani specjalnych kresek... Ogrodu też zazdroszczę - ja dylam z 4 piętra ze swoim Klocusiem Patrzę w schemat żywienia dla niemowląt i co widzę...? Że niby nie można podawać owocków po 4 miesiącu ani soczków.. Buuu... A ja tak chciałam zacząć od soczku jabłkowego... A wy już podawałyście owocki/soczki?
-
U mnie też nie lepiej - marudzenie, marudzenie i marudzenie Niech ten gorąc się skończy, bo już nie wiem co jeszcze wycudować, żeby było lepiej. Aktualnie podaję synkowi rozcieńczane swoje mleko i jest troszkę lepiej, ale ze spaniem mamy dalej pod górkę. Przed wczoraj pospał w dzień 2 razy po 30 minut, wczoraj 40 min 1,5 h i 20 minut [już lepiej]. Za to w nocy nadrabia...dzisiaj padł rekord - prawie 9 h od 20:00 do 5:00. Mam nadzieję, że mu już tak zostanie
-
Eh...gdyby tylko zamiast cycka mój wziął tą wodę czy herbatkę. Rumiankowa/koperkowa/ciepła/chłodniejsza wszystko beeee...ewentualnie ściągnie dwie małe łyżeczki i to wszystko Próbowałam już Plantexa, MioBio, Hippa, Bobovitę i nic.Tą samą butelkę ściągnie calutką jeśli zawartość zamieni się na mleczko Albo jeszcze nie czas dla niego na coś innego albo już sama nie wiem...Nic nie kumam... Byliśmy wczoraj na USG bioderek. Oczywiście wszystko w jak najlepszym porządku. Kontrola za dwa miesiące. Nie powiem, że trzeba mieć pecha, żeby zapisać się na badanie w najgorsze upały, oczekiwanie na najwyższym piętrze pod dachem - my i jakieś ok 15 innych bąbli. Najlepsze było to, że nasz był największym dzieckiem a były tam od niego starsze... Jak mój Mężulek zobaczył jak wyglądają takie dzieci co mają 4 - 4,5 miesiąca to zdębiał, bo nasz był od nich sporo większy No cóż - 67 cm i 8 kg robi swoje... Haaaa i miał problem go wnieść na to 3 piętro a ja się z niego śmiałam, bo ja wnoszę 2 razy dziennie na 4te A on niby ćwiczy i pracuje przy remoncie Właśnie synka uśpiłam, ale wstyd się przyznać z cyckiem w dzióbku i bez odbicia... Płakał cięgiem ponad pół godziny i nic nie pomagało...Położyłam go na swoim łóżku, wsadziłam cycka do paszczy, pociamkał i usnął. Jak próbowałam karmić go na siedząco to nie chciał... Nic już nie kumam... Wszyscy co go widzą to mówią, że wygląda jakby mu zęby szły... Ja tam nie widzę ani żadnych kresek na dziąsełkach, ani zaczerwieniania, ani nic nie wyczuwam pod palcem. Ślini się i mocno wpycha rączki do dzióbka... Nie gorączkuje. Mam nadzieję, że jednak to nie zęby, bo nam się jeszcze problemy z brzuszkiem nie skończyły... Nic nie kumam z tematu mojego dzieciątka