-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Magart
-
oosaa Jakbyśmy chciały się martwić wszystkim co może zaszkodzić naszym nienarodzonym bobaskom to szczerze Ci powiem nie wiem co byśmy jadły (ołów, kadm, antybiotyki, konserwanty), jakich kosmetyków używały (parabeny, rozne oleje, konserwanty i ilosc chemii przekraczająca zdrowy rozsadek) a przede wszystkim jakim powietrzem oddychały. Nasze dzieci są od początku narażone na mnóstwo mogących im zaszkodzić czynników, ale tak zawsze było, jest i będzie. I tak być musi. Ja już w ciąży siedziałam i produkowałam kroplówki z lekami mutagennymi, cytotoksycznymi, genotoksycznymi i teratogennymi... i jeśli miałabym myśleć o tym i bać się tego co potencjalnie mogło dziecku zaszkodzić to kolejne 7 miesięcy byłoby dla mnie istnym koszmarem. Powiedz tylko czemu jesteś na luteinie? Tak profilaktycznie??? Co do laptopa to używałam całą pierwszą ciążę i się tym nie przejmowałam. Może nie trzymałam go na brzuchu godzinami, ale używałam. Podobnie podobno należy ograniczać stanie przy kuchenkach indukcyjnych. Co do imion to ja jakoś wierzę w córeczkę więc łatwiej jest mi wymyślać dla córci. Na razie na tapecie są Zuza i Kasia. Kiedyś była Hania, ale jakoś mi przeszło.
-
Ja się próbuję pionizować z łóżka, ale kosztuje mnie to dużo, dużo za dużo. Więc do pracy chyba od poniedziałku nie wracam, bo muszę się doprowadzić do porządku i zadbać o siebie. Eh te chorobska.
-
Ja powoli zaczynam sie pionizować, ale kosztuje mnie to sporo wysiłku. Raczej już nie wrócę do pracy, bo muszę myśleć przede wszystkim o siebie i o dziecku i muszę się doprowadzić do porządku, bo na razie jestem obrazem nędzy i rozpaczy... Darek tez jakis marudny. Troche pewnie przez zeby, troche przez brak mojej uwagi. Masakra z tymi chorobskami...
-
Z Darkiem też jadłam mięso i mięso i jeszcze raz mięso
-
Mnie odrzuca od mięsa... Nie zjem i koniec... Gotować też mięsa nie ugotuje. Ciekawe jak to zniesie mój Mąż dla którego obiad bez mięsa to nie obiad. Ja octu też używam najczęściej 1:1 do szyb, luster, umywalek, wanny, kafelek w kuchni i łazience, podłóg, lodówki itp itd. Nie myję nim drewnianych czy drewnopodobnych mebli, drzwi, klamek, bo nie wiem czy czegoś nie zniszczę, ale pewnie nie.
-
Ocet :) Serio - ja bardzo dużo używam octu i sody.
-
patricia2010 Super! Z mojej pierwszej ciąży wspominamy często kilka akcji: 1) Mąż kupił pod Kauflandem kurczaka z grilla, bo nie miałam siły gotować. Efekt był taki, że te 15 minut do domu spędziłam jak pies z głową za szybą, bo nie umiałam znieść zapachu tego cholernego kurczaka... 2) Święta Bożonarodzeniowe 2010. Szykuję z rodzicami stół na drugi dzień świat, ojciec otwiera słoik ogórków konserwowych. Robi pstryk a ja na to jaki piękny zapach chrzanu z tych ogórków... Na co moja Mama, że chyba mam coś z głową, bo do ogórków konserwowych nie dodaje się chrzanu. Ojciec, że to ona ma coś nie tak, bo napewno się dodaje. No i masz awanturę. Ja patrzę osłupiała a oni całą zawartość słoika rozkładają na części pierwsze i szukają tego chrzanu. Najlepsze było to, że znaleźli 3) Zepsutych obiadów (gotowanych na świeżo, ale z zepsutych składników) zdiagnozowałam dwa. Generalnie nos jak u owczarka niemieckiego Teraz już też czuję zapachy, których inni nie wyczuwają, ale nie ma aż takiego czegoś jak za pierwszym razem. Ale wszystko przede mna...
-
KoronekKurde dziewczyny, a ja nie mam takich strasznych mdłości, ani razu nie wymiotowałam, czy coś ze mną nie tak? :( Kurde Dziewczyno, puknij się w głowę Szczęściaro ! :P
-
Ha ha ha... moją też by trzeba było przywieźć, ale na szczęście jeszcze mam teścia-szofera...
-
Ja też mam zgryz z porodem. Teściowie mieszkają 40 km od nas, ale nawet gdyby zechcieli się pofatygować to pewnie jechaliby takim tempem (bo w końcu teściowa by musiała fryzurę zrobić, makijaż itp itd), że prędzej bym urodziła niż się doczekała na nich. Może rodziców poproszę, bo mają 10 minut drogi... tylko, że oni zaś często mają jakieś nocki (ojciec) lub dyżury nocne (mama) i im też nie będzie łatwo. Mamy jeszcze nianię do dyspozycji, ale ta jak tylko usłyszała, że jestem w ciąży to szuka nowej pracy więc nie wiadomo jaka będzie dyspozycyjna. W ogóle mam stresa, że jak niby drugi poród jest szybszy od pierwszego to powinnam sobie od 39 tygodnia namiot rozłożyć pod szpitalem...
-
novika Nie zazdroszcze mdlosci... Sama wczoraj bez miski się nie ruszałam, bo co wstałam to rzygałam. Pocieszam się, że przynajmniej w pierwszej ciąży, nie trwało to wiecznie... Czy Wy też dziewczyny jesteście w takim strachu przed poronieniem? Ja właśnie przeglądałam (odnośnie naszej pierwszej stronki) pierwsze stronki innych wątków i naoglądałam się aniołków i aniołkowych Mam i zaś mnie dopadło stresowanie się czy wszystko pójdzie dobrze... Myślałam, że w drugiej ciąży będę choć ciutek mądrzejsza a tu dupa...
-
A żeby to raz były u nas takie bezsensowne kłótnie Na szczęście etap tych sensownych kłótni i docierania się mamy już za sobą więc zostało nam tylko znoszenie swoich fochów ze zmęczenia od czasu do czasu Szkoda tylko, że wieczór zepsuty przez jakąś pierdołę. Ale za to jak jest fajnie później się pogodzić Koleżanka ma takie Quinny (może nie Buzzz...?), które nie przekłada się przód - tył do kierunku jazdy...Albo ona sama nie wie, że może przełożyć :P Mimo usilnych prób nie umiem zrobić tej nieszczęsnej tabelki. Zrobię na razie suwaczki i pognębię o tabelkę jakiegoś znajomego informatyka... Proszę Was więc o to, żebyście (jeśli chcecie się znaleźć na pierwszej stronce) wysłały mi na priv date ostatniej malpy i termin porodu, ok?
-
W sumie masz rację nas tez na poczatku bylo calkiem sporo...No, ale odżyły Majówki 2011 całkiem fajnie więc znowu coś się u nas dzieje
-
Hejka! Ja powoli odżywam, ale przez ostatnie dwa dni to dosłownie zdychałam w łóżku. Każda próba wstania kończyła się rzyganiem. Gorączka, paskudny kaszel, rozbicie i totalne osłabienie. Skończyło się antybiotykiem (niby bezpiecznym...), ale i tak się boję, że mogłam zaszkodzić dziecku... No, ale zapaleniem oskrzeli lub płuc bym chyba jeszcze gorzej zaszkodziła. Powoli odżywam więc mam siłę coś napisać. Co do wózków to ja mam polskiego Tako Warriora, ale nie jestem z niego do końca zadowolona. Co prawda funkcjonalność na 6 z plusem, ale jakoś na 3 minus. Jakość adekwatna do ceny bo za zestaw 3 w 1 zaplacilam 1200 zł... Rodzice uparli się, że nam zafundują i nie chcieliśmy ich naciągać na nic droższego. Wcześniej patrzyła na X-Landera, ale miał jak dla mnie za małą gondolkę. A, że moje dziecko należy do małych olbrzymków i długo nie siedział to mogliśmy korzystać z niej przez 7 miesięcy. Właśnie podnoszony zagłówek dużo nam w tej kwestii ułatwił. Teraz szukałabym tych samych funkcjonalności co Tako Warrior, ale lepszej jakości materiałów. Spróbujemy go podreperować i objeździć nim drugie bobo, ale drugi raz bym go nie kupiła. Z drugiej strony wielu rodziców mi mówi, że jak się wózka używa 1,5 - 2 lata to obojętnie jakiej byłby firmy i tak później widać, że jest wysłużony...Ile w tym prawdy to nie wiem. X lander mojej koleżanki po 2 dzieciaczkach nie nadal się niestety dla 3 go, bo miał już tak wysłużone kółka i ruchome elementy stelaża, że się rozpadał... Koleżanka z porodówki ma właśnie ten opisywany przez Was Quinny Buzz i nie jest zadowolona. Jakoś materiałów i łatwy dostęp do wózka to jego plusy, ale niejednokrotnie ona nie zmiesciła się z nim do windy gdzie ja weszlam bez problemu (długość wózka), ciężko jej się składa spacerówkę, nie może spacerówki położyć całkiem na płask, nie ma przekładania spacerówki przód-tył. Ja też nie kupię podwójnego wózka. Będzie trzeba raczej pomyśleć o dostawce lub na dłuższe spacery Maleństwo wsadzać w chustę lub nosidełko. Poprzednio miała chustę elastyczną, ale nie udało mi się nosić (Darek nie lubił być noszony buzią do rodzica). Tym razem kupię chustę kieszonką a później nosidełko Tula (drogie, bo drogie, ale rewelacyjne) Trochę mnie przeraziłyście, że pracownica w ciąży zatrudniona na czas określony jest chroniona dopiero od 3 - ego miesiąca ciąży, bo to by znaczyło, że chyba jeszcze mogą mi umowę wypowiedzieć... Ja zaświadczenie położyłam w 6-tym tygodniu ze względu na super szkodliwość środowiska pracy... Teraz jestem niby w ósmym tygodniu więc jeszcze w 2gim miesiącu... Zagwostka... Szanse na dostanie wypowiedzenia są nikłe, ale sama świadomość, że mogą mnie trochę przeraziła... Jakoś też sobie zakodowałam, że pracownica w ciąży jest chroniona od pierwszego dnia ciąży (chyba, że pracuje na 1-miesięcznej umowie na okres próbny lub na zastępstwo)...
-
Ja poprzednie 2 dni doslownie zdychalam w lozku. Kazda proba wstania konczyla sie rzyganiem. Goraczka, paskudny mokry, kaszel, rozsadzajacy bol zatok i w koncu ucha. Takze z ciezkim sercem i wielkim stresem lyknelam antybiotyk. Mam nadzieje, ze nie zaszkodzilam fasolce, ale balam sie, ze pojdzie mi na oskrzela lub pluca... Fajnie, ze kolezanki Majoweczki do nas wracaja Wątek Majówek 2013 jest tak zawalony, ze nie nadazam czytac a co dopiero odpisywac :P Z reszta przez te dwa dni nawet palcem nie moglam ruszyc wiec malo mnie tu bylo...
-
Hejka! Ja leżę zawirusowana w łóżku, zasmarkana z zawalonym gardłem i modląc się, żeby Młodeu się to cholerstwo nie przyplątało. Ja też tym razem jestem za znieczuleniem. Za pierwszym razem nie chciałam póki nie poczułam jak boli Ale, że rodziłam 1h 50 minut to nie było sensu podawać. Było szybko i intensywnie no i darłam się jak wariatka
-
Postaram się dokształcić. Gdybyście miały jakiegoś linka do tabelki bądź pierwszej stronki, która Wam się podoba to spróbuję zrobić coś podobnego.
-
Czy ja się wybieram na L4...? Z jednej strony bym chciała, z drugiej nie i sama się nie mogę zdecydować. Na ostatniej wizycie lekarz mnie próbował siłą na nie wypchnąć, ale się nie dałam. Powiedziałam, że przynajmniej do następnej wizyty chcę pracować i pozamykać niektóre sprawy... Eh... już mam przewracanie życia do góry nogami Niania juz wie, w pracy juz wiedza. Tylko Tesciow na razie nie poinformowalismy...
-
Myślałam już nad tą pierwszą stronką. Przeglądałam inne fora, jak sobie dziewczynki to zorganizowały, ale na razie jakiś koncept mi się nie urodził. Jakby ktoś chciał się tym zająć to byłoby b. fajnie
-
aylin Eee tam. Ja tam myślę, że jeszcze do nas dołączysz. Mi też testy późno wychodzą. Fajne takie testy co pokazują wiek ciąży. Ciekawe czy w Polsce też takie są? Chociaż wydaje mi się, że 2 -ce bobasów zakończymy produkcję więc nie powinien mi być już żaden test potrzebny... Ja po ciężkim dniu w pracy chodzę jak zombiak Normalnie nikomu nie dogodzisz...chcesz pracować źle, nie chcesz źle, zamieszanie takie jakby co najmniej sam ojciec-dyrektor zaszedł w ciążę
-
kaszkiet Nigdy tak naprawdę nie można powiedzieć czy dziecko samo doroslo do pewnych rzeczy (jak chodzenie czy raczkowanie) czy rehabilitacja dala efekt. marlesia Ja nie polecam z kolei pracy "doradcy". Czasy kryzysu to raz a dwa, że czasem możesz i pracować 40 h tygodniowo a żaden klient się nie zdecyduje na żadną umowę i z płacy nici. Poza tym trzeba mieć gigantyczną motywację. Ja wróciłam do domu po nie-za-ciekawym dniu w pracy i na odstres wcięłam cały talerz obiadu... Za niedługo znowu zostanę słonicą...
-
Aylin_Ja mam takie bóle jajnikow jak na @ ale czasem tak mnie zaboli ze bol przeszywa mi na lewa noga. Nigdy tak nie miałam. Piersi mam nabrzmiale i bolą jak dotykam. I niewiem czy to ma jakieś znaczenie ale bardzo wysypalo mnie na twarzy plecach i dekolcie a zawsze miałam czysta cerę tylko pojedyncze krostki mi sie pojawiały przed @. Tak bardzo chciałabym zeby to było to. Zrobię test jutro i mam nadzieje ze bede mogła do was dołączyć. :) No to trzymam kciuki !! Daj znać jak będziesz miała wynik. A jak będzie negatywny to też od razu się nie dołuj. U mnie oba wychodziły późno a kreski były bardzo blade.
-
Ja poznałam, że jestem w ciąży po tym, że mi piersi urosły Nawet się śmiałam, że w tym wieku raczej same z siebie rosnąć nie chcą więc coś jest na rzeczy. W sumie to było jeszcze ponad tydzien do małpy a ja już byłam pewna, że jestem w ciąży więc pewnie do kilku dni po zapłodnieniu. Od dnia małpy senność i problemy z koncentracją a od środy mdłości. Na szczęście dzisiaj miałam nawet mało mulący dzień. Ja w pierwszej ciąży przytyłam 22 kg i wszystko zrzuciłam w 3 miesiące. Niestety po zakończeniu karmienia przytyłam 10 kg...więc teraz mam zamiar bardzo, bardzo uważać, żeby nie było więcej jak 10 kolejnych kg do przodu. Zaczynam chodzić na basen od października więc mam nadzieję, że to coś pomoże :)
-
Właśnie myślałam nad chustą. Z Darkiem mi nic nie wyszło, ale myślę że wybrałam zbyt ambitną chustę. Teraz kupię kieszonkę na dobry początek. Dostawka do wózka? Co to takiego...? nieobliczalna Współczuję Wam bardzo... Kurujcie się efektywnie Ja dzisiaj trochę lepiej z mdłościami. Popołudnie na działce, Daruś grzeczniutki, trenuje wstawanie samodzielnie, także dzień udany Gorzej z jutrzejszym dniem w pracy, ale jakoś przeżyję...
-
kikarika A jak w ogóle wspominasz początki życia we czwórkę? Może coś podpowiesz co warto kupić, jak się zorganizować? I czy były bardzo trudno?