-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez realne
-
jadzik - super... ja tez bym pojechala gdzies nad wode z mala... ale nie mam za bardzo jak i kiedy - same nie pojedziemy :(
-
Mamaola - u nas dzis M uśpił Magdę - ja poszłam standardowo na flikera wieczornie na 30 minut... wracam, a Magda śpi na rękach u Tatusia [uroczy widok] :) ponoć po moim wyjsciu bardzo sie rozpłakala, pokazywala na drzwi i wołała 'mama'... w sumie przy wyjsciu płacz słyszałam przez drzwi... i niczym nie mógł jej zająć, w koncu puścił muzyke relaksacyjna, wziął na ręce i zasnęła zastanawiam czy to nie lęk separacyjny... Magda nie lubi jak znikam jej za zamknietymi drzwiami [ale ona ogólnie nie lubi zamknietych drzwi - jak tata pójdzie do łazienki i sie zamknie to tez od razu leci i chce drzwi otwierac]... jak wyjde do kuchni czy lazienki ale nie zamkne drzwi to nie marudzi ni nic - wystarczy jej swiadomosc ze nie jestem od niej odcieta i w kazdej chwili moze do mnie przyjsc :)
-
LiMonia - moja tez w nim tak spokojnie nie siedzi... wlacza muzyczke - pozytywke - i tanczy - podskakuje, macha raczkami i spiewa sobie, później się rozgląda, zaczepia przechodniów etc aż padnie :) guga - sprawdzimy u siebie jak zacznie znowu jesc ze swojego talerza... bo mimo ze ma swoje to wyciaga buzke do mojego talerza i chce jesc ode mnie :)
-
moja tez ostatnio cos nie halo... robi do nocnika i jak ma sciagnieta pieluche - tzn jest dluzej bez pieluchy to zdarza jej sie srujnac tam gdzie stoi... ale jak jest na lozku to schodzi i robi obok :/
-
Jadzik - moja tez czasami tak robi kupki... po kilka bobków... a czasami nawet po 5 dni nie robi nic... a ostatnio nawet po kilka mniejszych dziennie [stad wiem ze bedzie ich wiecej, a jak pojawi sie jedna wielka to zazwyczaj mam spokój na reszte dnia] a jemy praktycznie to samo - zwlaszcza teraz jak M ma problemy zdrowotne zwiazane z brzuchem [i musi uwazac na diete]
-
Dobranoc dziewczyny... ja znow niby nie moge spac a jednoczesnie spac mi sie chce :/
-
adria - 100 lat dla Julki agatcha - moja tez tak je... rozmazuje lyzeczka etc... ale u nas jedzenei na 2 lyzki nie wychodzi... albo ja ja karmie albo ona sama je... bo jak juz zlapie za lyzeczke i wcina to jedzenie na 2 lyzki przypomina bitwe na szable [mala od razu blokuje moja lyzeczke swoja... wiec dalam jej spokoj i jak dostaje lyzeczke to pozwalam jej robic z jedzieniem to na co ma ochote az miseczka bedzie pusta - a niestety znaczna czesc jedzenia na podlodze lub/i blacie od krzeselka do karmienia tez polowe zjada rekami - zupki lub/i to co plywa w zupkach [warzywa, miesko]... miesko pomemle i wypluwa [taki maly wegetarianin mi rosnie... ale ja tez za miesem nie przepadam to sie jej nie dziwie - ale wegetarianinem nie jestem ;)] mysle ze jeszcze ma czas na nauke jedzenia i dobrych manier i mowiac szczerze miedzy bajki wlozylam teorie ze roczne dziecko 'powinno' jesc juz samodzielnie lyzeczka i powoli powinno wprowadzac sie widelec... jak chce to najesc sie potrafi... lyzeczka coraz sprawniej tzn jak chce to trafi do buzi z zawartoscia... rekami, chwyt szczypcowy tez ma opanowany i.. karmienie mamy przy okazji :)
-
mamaola - moja od urodzenia caly czas na muzyke wraznila... znajoma po akademii jak ją usłyszała to stwierdziła, że bierze ją na wokal jak będzie chciała... hehe :) głosik to ona ma - jak była taka malutka to żartowalismy że nie widac a słychać [fakt - jak sie rozdarła to na końcu oddziału poporodowego było ją słychać :P]... na szczęście nie płacze aż tak dużo... guga - myślałam że ty jeszcze cyckowa jesteś :)
-
a ja jestem po swoim wychodnym... czyli około 30 min na flikerze jazda idzie mi coraz lepiej i coraz dłuższe odcinki udaje sie przejechac bez zatrzymywanek lub/i odpychanek... tylko te kawałki gdzie przejechać ciężko lub się nie da - za mocne wzniesienie, piasek, za duże wyboje... koło 14 tez wyszliśmy bo wczoraj nie byłam - po powrocie z centrum M poprosił żebym już nie wychodziła bo było po 21 i ciemno i małą trzeba było wykąpać i położyć... w zamian obiecał wspólny spacer - on z Magdą - Magda na swoim rowerku, a ja na flikerze... Magda zasnęła w połowie drogi... ehh chyba musimy brać na rowerek poduszke zeby moc podlozyc w razie czego [mamy taka fajna mała] :) A tak poza tym Magda rośnie nam na tancerke lub/i piosenkarke - w kazdym badz razie jest wrazliwa na muzyke - nawet najciszej - ledwo słyszalna muzyka gdzies tam, to patrzy w tym kierunku i tanczy [czasem spiewa] :)
-
Hubiku i Mikołajku - wszystkiego najlepszego z okazji 1szych urodzin
-
kasia - bo jest narodziny to najważniejszy powód do świętowania na ziemi
-
jadzik - dziekuje za zyczenia :) Mojej Magdzie zaczęła przeszkadzać mokra pielucha podczas snu - w nocy zrobiła to musiałam przewijać i dopiero poszła spać... do tej pory mokre nocki nie robiły na niej wrażenia...
-
3nik - kasy i tupetu... u nas musieli konczyc dzien miasta bo komuś hałas ze stadionu przeszkadzał po 22 :/
-
Magda zasnęła... ale zasnęła podczas powrotu z centrum i spala jakies 30 min w chuscie na plecach :P obudzila sie podczas wypakowywania i harcowała... próbowałam dać jej cycka, ale chciała mnie gryzc to dałam jej wolna rękę, połaziła.. az w końcu stanela koło kanapy gdzie siedziałam z komputerem i zaczeła pukac mi w klawisze numeryczne az patrzę a puknięcia spowalniaja, oczy zamknela i zaczyna lecieć - ale nie upadła szybko sie ockneła i znowu zaczyna zamykac oczy.... hehe spac na stojąco - to dopiero :P wysadziłam ją - zrobiła siku - bo dałam jej troszke soku jabłkowo-miętowego - niestety tylko taki został kupiony przez pomyłkę... ale jutro idziemy na zakupy to kupi sie porządne picie i połozyłam, wzieła cycka - tym razem juz spokojnie possala i poszła spać... ehhh nie wiem jak ją oduczyć gryzienia - ostatnio jak nie chce jesc lub jej nie leci tak szybko jakby chciala to gryzie i ciągnie.. odstawienie i mówienie ze nie wolno bo boli kończy sie śmiechem - im bardziej mówię ze zabolało tym głośniej sie śmieje i mnie rozbraja :P
-
3nik - współczuję, ale chyba jednak są jakieś normy... to ze sobie mówią, nie oznacza że tych norm przestrzegają - nie słyszałam o pozwoleniu na przeszkadzanie innym funkcjonować normalnie.
-
Ptychu - 100 lat z okazji 1 roczku Guga - jestes super mama, ja czasem tez pozwalam mo jej poplakac - zwlaszcza jak mam jej juz czasami dosyc [zdarzaja mi sie takie chwile]... adria - zdolniacha z tej twojej coreczki - nawet magda patrzyla jak zaczarowana jak chodzi po schodach... Magda jak na razie wchodzi na wszystko i wszedzie, ale schodzic jeszcze nie probowla ze schodow, ale z lozka juz sie nauczyla PS. nie wiem co o tym myslec, ale Magda jest najszczesliwsza w... Centrum Handlowym.... ehhh
-
annaz - z tego co mi mama mowila to polpasiec nie uodparnia... mysle ze ciekawy watek: ile razy mozna chorowac na polpasca ?/ - Ciąża i poród - Forum dyskusyjne | Gazeta.pl
-
annaz - ograniczyłabym kontakt z ciężarną siostrą [do 0], a z dzieckiem to zależy - jak karmisz to przeciwciała powinna dostać od ciebie i nawet jak zachoruje to powinna łagodniej przejść chorobę, a jak karmisz butelką to bym jednak ograniczyła kontakt bo może się zarazić - o ile już się nie zaraziła
-
mamaola - tez ostatnio czytałam o rodzicielstwie bliskosci... poza tym ponoc dzieci im wiecej da sie im czulosci w pierwszych latach tym wiecej jej oddaja w latach pozniejszych i dobrze ukladaja sobie relacje z innymi. mnie tylko rodzinka [rodzice i zwłaszcza tesciowa] pytają kiedy Magdę zaczne kłaść do łóżeczka na noc... i czasem na tym polu są nerwy... i teściowej nie podoba sie pomysł karmienia piersią do 2,5-3roku życia - a zamierzam karmić dopóki Magda sama się nie odstawi... [ps teściowa też czyta najprawdopodobniej to forum i śledzi moje wpisy - pozdrowienia] ale ostatnio moja mama stwierdziła, że dobrze wychowuje córeczke, nie po jej myśli [rozwaliła mnie z tym stwierdzeniem] ale najważniejsze że jest zdrowa i nie miała większych kłopotów ze zdrowiem - a u wcześniaków różnie to bywa...
-
annaz - mała ma jeszcze czas... u nas do samodzielnego chodzenia daleko a juz roczek minal... czekamy na roczek skorygowany ale pocieszam sie tym ze im pozniej tym lepiej dla kregoslupa [ponoc] Magda od wczoraj jabłko meczy... tzn dostała całe i obgryza a jest przy tym taka słodka ze nie moge :) na sniadanie zrobiłam sobie groszek konserwowy z majonezem [jakos mnie naszło] i sie troszke boje bo Magda zjadła troszke - z 5 sztuk :P... ale taj nadstawiala dzioba i chciala rekaim mi zabierac ze juz wolalam jej dac lyzeczka kilka sztuk [po 1jednorazowo]... jak nie chcialam dac to juz do krzyku sie szykowala... terrorystka mała :P a teraz skądś wynalazła herbatnika... hmmm nasze mieszkanie [pokój] kryje wiele tajemnic :)
-
adria - powodzenia z planami... ja nawet nie wiem o ktorej poszli ostatni goscie bo musialam pojsc pilnowac mala zeby nie spadla z lozka [polowa biedy], ale jakby sie obudzila i zeszla z lozka to bylo ryzyko ze spadnie z pietra - mamy niezabezpieczone zejscie na dol ktore z perspetrywy dziecka wyglada po prostu jak dziura w podlodze [schody sa dosc strome i tez bardziej przypominaja drabine]... ale chyba bylo grubo po 2giej i po tym na pewno nikt nie byl w stanie prowadzic - kazdy wracal taxi - samochody pozostawiali przed dzialka :) ale my mielismy troszke impreze laczona - z urodzinami i imieninami mojej mamy to tata postawil %... impreza byla od 16
-
guga - brak dostepu do neta = brak informacji o czymkolwiek, gdziekolwiek :( ale juz nawet bloga wzglednie nadrobilam :) Więc można doczytać gdzie byłam jak mnie nei było i co robilyśmy :) 3nik - z M wszystko OK - teraz się stresuje egzaminami - bo 22.07 mają być wyniki, a w zależności od komisji [które już opublikowały swoje wyniki] zdawalność jest od 30 do 60% - więc nie za wysoka... Magda dziś zasnęła przed 22... zasnęła by pewnie wczesniej, ale po 20 poszlam sobie na flikera i pojeździłam prawie 45min... i dobić się do domu nie mogła, bo nie chciałam głosno pukac, żeby Magdy nie obudzić - bo mąż mi się 15 minut wcześniej skarżył, ze Magda marudzi i niczym nie może jej uspokoić - to powiedziałam, żeby ją położył do wózeczka i powoził [cycka jej nie da, a cierpliwości tyle żeby się oboje położyli to chyba żadne z nich nie ma] Dzwonić do męża też nie chciałam - zeby telefon nie obudzil... ale po kolejnym puknięciu słyszę Magdę jak mówi 'Baaaa... Baaaa'... to zadzwoniłam, mąż otwiera i mówi, ze Magda doskonale mnie wyczuła bo od 5 minut siedzi wpatrzona w drzwi i mowiła 'baa' lub 'buu'... on myślał że to pukanie to coś u sąsiadów a patrzy na drzwi bo widzi tam coś czego my nie widzimy [typu duchy czy coś]... U nas rano padało, po południu było ładnie i duszno... wieczorem parno i niby troszke kropilo, ale wygladało to troszkę jak bryza - byłam na flikerze i nie zmokłam mimo, ze widziałam ludzi z parasolami... a teraz jest burza
-
Gratuluje.. ps 8.07 to data urodzin mojej Mamy :)
-
u nas noc spokojna nad ranem zaczela sie przebudzac to jeszcze na cycku pospala do 8:40... za to dzien taki ze ucieklysmy z domu na spacer w chuscie... pierwszy raz na plecach... ale chyba cos zle bo latala - na plecach mi zasnela wiec latala mi jak jakis worek kartofli - gdyby nie to ze czulam jej oddech na plecach [ruchy klatki piersiowej] to balabym sie ze cos sie stalo bo za nic nie mozna jej bylo obudzic - rzadko tak w dzien zasypia :) W poniedzialek idziemy do pieluszkarni i moze pani Ewa cos doradzi/pokaze z tym motaniem na plecach. teraz znowu marudzila to w spacerowce zasnela - nic nie pomagalo - jesc tez nie chciala bo chciala gryzc cycki - wody tez nie chciala... ale ostatnio dosc sporo pije... jak we wtorek wracalysmt wypila podczas podrozy ok. 300ml [50ml wody i 250ml wody z sokiem - 100ml wody, 150soku - bobowita winogroonowa z czyms tam od 4 mies] :) wczoraj tez ok 50ml wody i 250ml soku marchwiowo winogronowego z jablkiem [chyba] ale juz niczym jej nie rozcienczalam... dzis ok 100ml wody jak na razie.
-
solange - to normalne - w koncu uklad musi poznac/dostosowac sie do nowego jedzonka :) u nas po truskawkach w ogole jakos nie sygnalizowala - nawet nie marudzila