-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez realne
-
Mnie ostatnio plecy bolały i pojechałam na NPL [nocna pomoc lekarska] bo to w weekend bylo i jak lekarka uslyszala ze jeszcze karmie to stwierdzila ze ona sama swoje karmila do 1,5roku ale to 'nie warto bo mleko juz bezwartosciowe'... nosz jak sie takie zeczy od lekarki slyszy to rece opadaja!
-
Jadzik - samodzilnie się zmienia na ostatnio dodane do albumu, bo wczoraj dodawałam nowe zdjecia bo dawno tego nie robilam :) przybylo nie tylko to zdjęcie [nawet z poprzedniego miesiaca kilka przybylo]
-
dziewczyny - dzieki za troske o meza - dzis mialysmy chodzacy dzien... po 8 umowilam sie ze znajoma na spotkanko kolo 9:30 - dawno sie nie widzialysmy a rodzice M u niego od rana, ja mialam byc po poludniu... wyszykowalysmy sie i lipa, tescie wychodzac zamkneli nas na 2 przekretla a to stara gerda i jak zamknie sie na 2 to od srodka otworzyc nie mozna [hmm zabezpieczenie zeby wlamywaczy w srodku zamknac jak sie ich przylapie na goracym uczynku chyba :P] wiec chcac nie chcac musialam po 9 sciagnac... sciagnelam ich upewnilam sie ze w miare ok, uslyszalam ze nie ma potrzeby teraz jechac bo i tak juz wszystko wiadomo, lekarzy nie ma bo operuja [innych] i zebym pojechala po poludniu a teraz dala mu odpoczac [ta zla podla i niedobra nawet mezowi odpoczac nie daje :P] wiec pojechalam do znajomej i... dochodze dso jej bramy - maz dzwoni zeym do niego przyjechala jak najszybciej bo teskni... wiec nie myslac za duzo zostawilam [za jej zgoda] dziecko u niej i jak najszybciej do szpitala... a tesciowa zla ze nie zostawilam im dziecka i obcych angażuje... swoja droga ta kolezanka bardziej mi bliska niz ona... w koncu mieszkalam u nich ponad pol roku i kilka lat znajomosci robi swoje... opowiadam co i dlaczego Magda jest u znajomej a ta mi na koniec z tekstem 'tej argumentacji nie kupuje'... nosz kurr!! odpowiedzialam ze ona zadnej argumentacji nie kupuje i rzucilam sluchawka... co sobie bede jezyk strzepic na idio***. W kadym badz razie u meza bylam od ok 11 do 13... czul sie w miare... brzuch go mniej bolal etc... czuje sie coraz lepiej. po 13:30 odebralam dziecko od znajomej i poszlysmy sobie do centrum handlowego polazic - kupowac nie mialam za co bo mi portfel ukradli z torebki [ale to moja glupota i dluga historia] i karty dopiero maja przyjsc - moze juz jest w skrzynce awizo lub/i list z banku - nie pamietam jaka jest procedura, ale zapomnialam zajrzec do skrzynki [jutro to zrobie] na 15:30 pojechalam do lekarza rodzinnego odebrac wyniki... generalnie ok, Magda zrobila furore... urzekła panie z recepcji, panią która stała za mną w kolejce oraz panią doktor... przez pół wizyty Magda byla w poczekalni z panią która stała za mną , pozniej zaczela poplakiwac to wzielam ja do gabinetu - od pani doktor nawet dostala taki bryloczek - pluszowego konika - fajny... po przychodzni poszlysmy do domu - bylysmy po 16:30... dalam Magdzie cycka i zasnelysmy obie - Magda niestety spala tylko z cyckiem w buzi, bo jak go tylko zabraklo to szukala :) o 17:30 obudzil nas maz telefonem kiedy przyjade... wiec wstalam zebralam sie i po 18:30 u niego byłam i zostawilam mu konika na szczescie ktorego magda dostała od panie doktor... po 21:30 wrocilam, wykapalam Magde, po 22 zasnela a ja usiadlam na forum... nic wiecej nie poodpisuje bo nie mam sily...
-
asiula - powodzenia z blw :) u nas niewypalilo bo ja zbyt niecierpliwa i niestety reszta rodzinki - babcie - preferuja zupki, a tego takiemu maluchowi metoda blw ac sie nie da [chodzi o wode z zupki, bo kawalki to sobie podbiera czasami - i tak wywalczylam zeby kawalki byly całe a nie zmiksowane... :) i u mnie niestety moja mama zaczyna sie wtracac - ze nie powinnam juz cyckiem karmic na zadanie a juz wprowadzac harmonogram i cycka tylko rano i wieczorem - pozniej tak pewnie bedzie, ale po minimum 1,5 roku! a tesciowej w ogole nie podoba sie pomysl jak najdluzszego karmienia - 2,5-3l - ale nic mi nie mowi [i dobrze, przynajmniej jest swiety spokoj i pozorna zgoda miedzy nami]
-
Iwa - u mojej AM oznacza banana :) jak tylko zobaczy gdzieś chociażby skórkę to od razu pędzi i woła 'am am'... na cycka jakoś specjalnie nie reaguje w sensie nie działa na nią ani słowo cycek, ani słowo mleczko... ale jak pokarzę jej cycka to tego szcześcia w jej oku nei da się opisać
-
adria - super, mała sprinterka Wam rośnie moja dopiero coraz śmielej i na krótkie dystanse stawia pierwsze kroczki, ale taki wypady zdarzaja sie coraz czesciej Mnie teściowie też wkurzają... dziś jak Adam wyszedł to oznajmili że jeszcze 3 dni posiedzą żeby Mąż wydobrzał... a mieli dziś jechać Właśnie pogotowie zabrało męża z powrotem do szpitala... bo strasznie boli go brzuch i to bedzie pewnie argument wykorzystywany przez teściow ze dobrze ze jednak zostali bo sami to byśmy nie dali rady - a wiem ze dalibysmy rade! Albo mąż sam by pojechal karetką i kontakt telefoniczny [pewnie tylko do momentu decyzji czy go przyjmują i na jaki oddział, a pozniej bysmy dojechały], albo dziecko spaloby w wózku i byłabym w szpitalu [opcja również wysoce prawdopodobna - jak już byloby wiadomo na jaki oddział, bo na sor tam gdzie sa pacjenci i tak nie mozna przebywać]
-
3nik - doskonale cie rozumiem.. ps ciekawe ile jest tu jeszcze mamuś cyckujących takze w ciagu dnia :) blum - super ze jestes, niefajnie z wakacjami, ale dobrze ze juz wszystko ok :) Mój potworek dopiero zasnął... a od 20 chodziła jak śnięta ryba... i od 20 do 21:30 zsikała mi się 7x - 3x do pieluchy i 4x do nocnika... maraton, ale to chyba po tym jak wypila praktycznie jednorazowo 175ml soczku + 50ml wody [+ cycek na uśpienie - niesuteczne]
-
Jadzik - u nas też samoobsluga od kilku mies.. lącznie z wyciąganiem cycka - glownie nad ranem bo w nocy to jak sie zaczyna przebudzac to cycka od razu jej daje i nawet nie zdarzy sie rozbudzic i spi dalej... ale rano jak jest wyspana to wstaje wyciaga sobie cycka - zazwyczac mam latwo rozbieralna piżamę lub nawet zdarza sie że rozpiętą to nie ma z tym problemow, chwyta w raczki i do buzi wklada - slodko przy tym wyglada... i co do pozycji to ona potrafi jesc w kazdej byle do cycka mozna bylo siegnac - ostatnio jadla w lazience przez wanne [siedzialam w wannie, ona stala przy na palcach i siegala]... ale byla z siebie zadowolona [usmiech na twarzy to bylo widac przez ssanie]
-
3nik - powodzenia w eliminowaniu karmień :)
-
ma dziś wyjść - na obchodzie tak uslyszal, ale obchod jak huragan... wiec nawet nie wie czy to bylo pytanie czy stwierdzenie... ale tesciowie pojechali po niego a my przed chwila wstalysmy. wstala o 6:30 do 8 harcowala i zasnela przy cycku jeszcze to sobie pospalysmy :)
-
ezelka - moja dopiero w okolicach roku zaczela podgryzac, ale dosc szybko jej przeszlo.. nie wiem czy dlatego ze jej znikalam z pola widzenia, czy samo przeszło... ale da sie przezyc...
-
guga - współczuję sytuacji :( u nas noc standardowo - koło 23 pobudka na karmienie... i dzis czekamy czy męża wypuszczą - a są duże szanse że tak :)
-
3nik - powodzenia w akcji i oby udalo się szybko zafasolkować... a może uda się jakoś przywrócic owulacje zanim dostanie się @ i znowu kilka pieknych miesięcy bez wredoty ;) ponoć takie rzeczy się zdarzają dlatego podczas karmienia piersią należy się zabezpieczać jak się nie planuje kolejnego dziecka :)
-
trafilam kiedys na teorie ze wlasnie neigrzeczne dzieci to dzieci tylko i wylacznie wymagajace wiecej uwagi rodzicow lub innych bliskich mu osob, bo w ten sposob chce zwrocic na siebie uwage... nawet jak wie ze dostanie klapsa to podswiadomie sie cieszy ze ktos sie nim 'zajmuje'.
-
Nasza w nocy sie zsikala.. ale wstala przed 7, zrobila sporo do nocnika i kupkle [tez spora]... kolo 8 znowu widac bylo ze chce na nocnik - sama mi go podala [moze akurat zbieznosc sytuacji] - i zrobila jeszcze siku... i poszla spac... spala prawie do 11! (ale deszczowo bylo i moze dlatego) popuscila w ubranko - byla bez pieluchy, ale sapal na boczku i nawet taka mala ilsocia siku nie zmoczyla kanapy... dokonczyla duza iloscia na nocnik :) teraz jest pewnie zsikana, bo nie mialam jej jak wysadzic [caly dzien na swiezym powietrzu - pod szpitalem] wiec przewinelam jej pieluche na murku - nie chciala sie spokojnie polozyc w wozeczku i poszla spac po drobnych przejsciach [walka nogami, rekami i glosem - skonczyla sie zapieciem w pasy i dociagnieciem pasow tak zeby nie mogla wyjsc z nich... i zasnela po 2 okrazeniach glownego wejscia do szpitala] :)
-
ufff u nas dzień szpitalny... byłyśmy u męża w szpitalu - w zasadzie pod szpitalem bo dzis mial operacje :) dopiero po 19 przewiezli go na sale norlana z sali wybudzen [na ktora nie ma wstepu] a my juz czatowałyśmy od 14... Magda przeszczesliwa - cały dzien praktycznie na dworze - nie wazne ze pod szpitalem, dzieci tez byly... nawet na 9tyg kruszynke zaczela sama z siebie wolac i pokazywac 'dzidzia' i caly czas jak byla to do niej maszerowala... drzemka w wozeczku kolo 16 jakies 30 minut i znowu biegala - jak rozmawialam przez tel to sie puscila [chyba stwierdzila ze za wolno ide] i zrobila z 5 kroczkow - zataczajac sie przy tym jakby byla po kilku glebszych... hmmm moze woda sfermentowala bo pozniej jak chodzila z dziadkami za palec to nawet i spiewala sobie tesciowa stwierdzila ze niepotrzebnie dziecko meczylam sterczac pod szpitalem - a ja jednak uwazam ze Magdzie na zle to nie wyszlo - pochodzila, bylo swieze powietrze, ja bylam blisko wiec w razie czego zawsze moglam wjechac na 2gie pietro... do jedzenia dostala kawalek kurczaczka i troszke ryzu bez sosu, pozniej buleczke i banana, przed wyjsciem tez zjadla banana... w miedzy czasie tez cycek byl... wiec glodowac nie glodowala... padła zaraz po 20 - pod szpitalem - ja wrocilam od meza z oddzialu, a dziadkowie na chwile poszli zobaczyc sie i porozmawiac z synem - uspilam ją i z dziadkami wrocila do domu, a ja do meza na oddzial - po powrocie przenioslam ja do lozka i zdjelam buty - reszte zostawilam i spi skarbek maly
-
Aluniu - wszystkiego naj z okazji roczku :) u Nas noc OK, Magda wstała o 7... do 8 poharcowała i spała do 11 :) Teraz bawi sie skórka od banana i nie daje sobie zabrać bo pisk... a jak widzi banana i chce jeść to pokazuje i woła 'am am'
-
Jadzik - moja też mnie gryzła zaczęła jakiś czas temu - w sumie z miesiąc mnie gryzła... tzn przygryzała cycka i ciągnęła do góry... i bardzo jej się ta zabawa podobała a im bardziej mówiłam ze nie wolno bo to boli to bardziej się ze mnie śmiała... u nas pomogło jak w końcu po takim zachowaniu bez dłuższego tłumaczenia - hasło 'boli' - odkładałam ją i sobie gdzieś odchodziłam.
-
3nik - ja nie dawałam, ale dawałam kompot ze zwykłych [działkowych] owoców :) a od czasu do czasu podanie granulowanej herbatki też nie zaszkodzi - a nawet może pomóc bo glukoza jest potrzebna do rozwoju mózgu - byle nie przesadzać i nie poić dziecka tylko cukrem :) mamaola - super filmiki Magda dostała cycka i poszła spać... i chodziła na klęczkach :) tzn jak ma ręce zajęte [np coś chce mi dać] to wyciąga ręce przed siebie i trzyma przedmiot, a do przodu posuwa się na kolanach... zabawnie to wygląda
-
Adria - super - gratuluje chodzenia :) 3nik - fajnie, lepiej niz u nas - po 9, po 15 i po 20 dostała cycka bo sie domagała - o 15 już niczym nie szło jej zająć - tylko ryki i krzyki były :( teraz sie bawi i ani w glowie jej spanie... po 10 spała 1,5h i na spacerku po 17 tez ponad 40minut... a tak poza tym tylko chodzenie i prowadzanie, a jak nie to raczkowanie.
-
jadzikWg mnie naturalne rodzicielstwo ma wiele twarzy, to co dla jednej rodziny jest naturalne, nie musi być naturalne dla innej... Takie jest moje zdanie Dobrze powiedziane :) Zgadzam się w tym z Tobą... U nas od rana jedna mokra pielucha [+ jedna z nocy zsikana nad ranem] ale nocnik wraca do powszechnego uzytku
-
3nik - moja tez padnieta, ale bez cycka zasnac nie chce... maz juz w szpitalu, ja po pobraniu badan - pojutrze na wizyte do przychodni Magda cały czas chce chodzic za palec - jak nikt nie chce jej podac to sie denerwuje i pyskuje :)
-
IWA - moja chodziła w chodziku i jakoś raczkowała - do tej pory raczkuje :) chociaz coraz czesciej domaga sie prowadenia za 1 reke [wczoraj zrobiła pierwsze kroczki samodzielnie] solange - moim zdaniem to nie chodzik robi krzywde ale brak umiaru - bo jak dziecko jest w chodziku cały dzien dla swietego spokoju rodzicow to nie dziwota... znam duzo ludzi ktorzy wychowali sie na chodziku i sa zdrowi, niektorzy nawet ponadprzecietnie zdolni :)
-
solange - ale to nie sa watpliwosci, on po prostu uwaza ze dziecko powinno spac z swoim lozeczku z definicji. Magda śpi od ściany ja w środku mąż od zewnątrz - i wszyscy się wysypiamy. Gdyby tak nie było to by oponował. Na tyle go znam
-
Dobranoc, ja tez mykam, wezmę jeszcze leki i przygotuję mleczko i idę spać.. pobudka o 5:50 :(