-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Dosia34
-
iwonekDosia, jak opuchlizna, to pewnie po porodzie od razu zeszły kg;) Ja niby nie spuchłam, ale po wyjściu ze szpitala 10kg nie było;) a za 3 dni kolejnych 5:) mam nadzieję, że tym razem też tak będzie, chociaz teraz jakoś więcej tłuszczyku na brzuszku :(( opuchlizna zeszła od razu po porodzie, ale kg później. Jak wychodziłam ze szpitala to wyglądałam jak w 5 miesiącu ciąży. Ale wróciłam do wagi sprzed ciąży. mam nadzieje że teraz też tak będzie (a nawet chciałabym mieć trochę mniej) Dorotko oczywiście, że smutno tu bez Ciebie!
-
Mamma z tego co pisałaś tym razem to Ci nie grozi!
-
mammaDosia a ile w calej ciazy przytylas???? U mnie niechlubne 26 kilo sie pojawilo w dniu przyjecia do szpitala:( Przytyłam też ok. 26 kg, dokładnie już nie pamiętam, a na wagę złożyła się jeszcze straszna opuchlizna nóg, rodziłam dziewczyny w 37 tc.
-
mammaeeee to w pierwszej ciazy zadna by mnie nie pobila +16 kilo w 25 tc Wiesz Mamma jednak Cię pobiłam, ja w pierwszej ciąży ok. 30 tc miałam 20 kg na plusie (tylko, że u mnie w brzuchu dwa szkraby siedziały) Tak się zastanawiałam na d wiązaniem tych chust i czy za bardzo nie obciążają kręgosłupa, bo miałam z nim problemy.
-
Jul, to możemy sobie rękę podać, ja też przytyłam 7 kg. Zaciekawiłyście mnie dziewczyny tą chustą, czytałam o tym, ale przy bliźniakach nie miałam okazji wypróbować, może teraz...
-
Mamma skoro Pretty podała maila to może faktycznie wysłać tam pytanie, żeby być w porządku.
-
Dziewczyny nie przejmujcie się tymi wymiarami, najważniejsze, żeby dziecko rozwijało się prawidłowo, a to może potwierdzić tylko lekarz. Jak byłam w 12 tc rejestrowałam się na badania prenatalne i wtedy Pani w rejestracji nie chciała mnie umówić, bo wg terminu miesiączki był to już 14 tc, a wtedy to by było już za późno, nakrzyczała na mnie i powiedziała, że robi to na moja odpowiedzialność. Oczywiście wg USG był to 12 tc. Jul postaraj się nie stresować, skoro badanie było niewyraźne to i parametry też. Btg dobrze, że z Dzidzią wszystko w porządku. Dorotko nie przemęczaj się za bardzo na uczelni. Jak będzie jakaś lista gdzie wpisywać swój nr tel to dajcie znać.
-
Monika, Żelistrzewo to naprawdę bardzo blisko do nas, znam jedną Siostrę zakonną, która też pochodzi z Żelistrzewa. Jeśli będziecie w tych okolicach do zapraszam do siebie i do Jastrzębiej Góry. Ja też staram się leniuchować, to mogę Ci potowarzyszyć.
-
Mówi się, ze wejherowski oddział noworodkowy jest jednym z lepiej wyposażonych w naszym województwie. Mimo, że mam bliżej do Pucka to na pewno tam nie pojadę. Planuję pod koniec ciąży po prostu być u mamy gdy mąż będzie w pracy, żeby mieć blisko w razie potrzeby. A Ty pewnie będziesz rodzić w Gdańsku?
-
MillyDosia gdzie bedziesz rodzila? Gdzie rodzilas dziewczynki? W Wejherowie? Dziewczynki rodziłam w Wejherowie i teraz też tak będzie. Byłam bardzo zadowolona z tamtejszej opieki!
-
Kobieto, Ty masz się oszczędzać! Ale ja dziś też się czuję lepiej niż wczoraj, może to dlatego, że piękne słońce zagląda mi przez okno, ale na dwór nie warto wychodzić, bo mróz i wiatr.
-
Właśnie, tym bardziej, że pewnie nie będzie zbyt dużo czasu by zasiąść przed kompem.
-
Pomysł z nr tel. bardzo dobry. Jestem za!
-
Mam nadzieję Milly, że uda nam się ta wspólna kawa. Ty też na siebie uważaj i nie przemęczaj się! Widzę, że coraz częściej u nas pojawia sie to twardnienie brzucha i inne komplikacje, ach ta ciąża.
-
Ezelko kochana nie daj się, będę trzymać kciuki. Wracaj szybko do nas! Buziaki! Wiesz Moniko, Drucilla ma rację, szpital da się polubić, a będąc tam trochę się o nim dowiesz. Ja w pierwszej ciąży mnóstwo czasu spędziłam w szpitalu. Pod koniec to już mnie nawet do domu nie wypuszczali, bo za kilka dni i tak bym wróciła. Byłam weteranką i wszyscy mnie już tam znali, a to bardzo się przydało. Teraz przede wszystkim ze względu na dziewczynki nie chciałabym iść do szpitala, ale jak będzie taka konieczność, to nie będę protestować. W piątek się dowiem co z moja macicą i czy jeszcze się skraca i wtedy lekarka podejmie decyzję. No dość tych smutków, Moniko odpoczywaj ile się da! Ardhara fajny wózek, ciekawi mnie ile kosztował, oczywiście jeśli możesz to zdradzić.
-
To ja się też wpisuję. Pochodzę z Wejherowa, ale od 2 lat mieszkam w Mieroszynie (to niedaleko Jastrzębiej Góry)
-
Monika super zakupy! A pulpeciki bardzo smaczne, czasami też je robię. A dziś miałam też obiad z "Pomysłem na Jeżyki z ryżem i marchewką" (to też pulpeciki z mielonego). Drucilla niezły fachowiec z Ciebie, już wiem do kogo w razie potrzeby się zgłosić. Ezelka uważaj na siebie!
-
Ezelko trzymam za Ciebie kciuki, dobrze, że z Dzidzią wszystko w porządku. Mam nadzieję, że obędzie się bez szpitala, bo sam z tygodnia na tydzień czekam na słowa: "na szczęście nie trzeba iść do szpitala". Kochana teraz to już dwie musimy leżeć, będzie nam raźniej. A Walentynki minęły całkiem sympatycznie i miło...
-
monika 25jul100Jeju, nie myślałam, że te wanienki takie są drogie...Niestety te profilowane tak kosztują Ja mam pa Pati taką zwykłą wanienkę i jak Pati była malutka to z M razem ją kompaliśmy M ją trzymał a Ja swobodnie mogłam Ja umyć z każdej strony Ja też, a właściwie mój mąż kąpał dziewczynki w zwykłej wanience i teraz też tak będzie, bo nadal ją mamy. Bardzo przydatna w pierwszych miesiącach jest specjalna mata do kąpieli, taki profilowany materacyk, są różne kształty i wielkości np takie jak na tej stronie Mata do wanienki, materacyk do kÄ pieli 4-kolory (1453830728) - Allegro.pl - aukcje internetowe, bezpieczne zakupy No Dorotko, ale ten Twój mąż romantyczny i zapewnił Ci tyle atrakcji, tylko pozazdrościć!
-
Witam Walentynkowo, ale niestety śnieżnie (przynajmniej u nas). Jul dzięki kochana za przepisy, wydają się mało skomplikowane, śliczny masz brzuszek! Na zgagę niestety nie pomogę, bo jej po prostu nie miewam. Magda nie ważne, że Walentynki mało romantyczne najważniejsze że razem. Życzę wszystkim dużo miłości dziś i każdego dnia!
-
Mamma jak to dobrze, że pomimo tylu nieprzeciwności bezpiecznie dotarliście do domu. Teraz odpoczywaj! Milly byłaś w Jastrzębiej Górze i się nie spotkaliśmy?! My też byliśmy, ale tylko w kościele, bo ja niestety nie mogę zbyt dużo chodzić. Nastepnym razem zapraszam do siebie, albo jakoś umówimy się na spotkanie.
-
No Jul ale pyszności, proszę o przepisy, jeśli to możliwe, może na święta wypróbuję. A my po obiadku w domu, po sjeście i obejrzeliśmy rodzinnie bajkę "Zaplątani", polecam!
-
Pretty śliczne te kolczyki!
-
Ja też lubię swoje, bo aż tak bardzo nie urosły. A mój mąż stwierdził, że dla takich cycek to mogłabym cały czas być w ciąży albo karmić (ale siara jeszcze nie leci)
-
A tak a propo cycków, właśnie po kąpieli Agusia stwierdziła, "że ma już duże cycki i że szybko jej rosną, a Agata dodała, że jeszcze nie mamy takich jak mama, ale na pewno już niedługo nam urosną."