Skocz do zawartości
Forum

patricia2010

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez patricia2010

  1. Musze Wam to napisac, bo smieje sie sama z siebie....wlasnie zaliczylam swoja pierwsza rozmowe przez telefon po francusku. Musialam odwolac wizyty u dentysty, a juz nie chce prosic A. o wyreczanie. Zadzwonilam, wyluszczylam na poczatku Pani ze SPROBUJE jej wytlumaczyc o co mi chodzi, ale nie daje gwarancji ze mnie zrozumie :) Troche bylo tego gadania, bo samych wizyt bylo 3, kazda w inny dzien i o innej godzinie, wiec chyba najwiecej bylo liczebnikow hahaha Co by nie byc goloslowna dodalam, ze sie wyprowadzam do innego miasta, stad ta rezygnacja .... jak zadzwonia w przyszlym tygodniu z pretensjami, ze nie przyszlam a zablokowalam miejsce to bedzie znaczylo, ze Pani mnie nie zrozumiala. A smiac mi sie chce bo jednak gadanie przez telefon jest trudniejsze niz wprost i o maly wlos nie palnelam dziwolaga jezykowego w postaci egzotycznego mixa francusko angielskiego :) Marmi, star aliance...nigdy nie korzystalam, ale to dlatego ze tylko Wizzair lata do mojego rodzinnego miasta, ląduje mi prawie pod samym domem, zadnych dojazdow w PL, bo tutaj we Fr to musimy dojechac do lotniska.
  2. Ula, to nie oskarżenie, nie interpretuj tych slow przeciwko sobie,Wam, moim zdaniem to slowa smutku i zalu, ze ostatnio nie ma miejsca dla Was, jako dwojki osob. Macie dzieci w bardzo absorbującym wieku, do tego doszly te nieprzespane noce Adasia, Ty jako mama i kobieta calkowicie sie im oddałas, co zreszta tez normalne i zrozumiale dla .... kazdej innej kobiety. Facet to jednak facet, nie potrafi myslec tak jak my, jemu sie wydaje ze zawsze mozesz jeszcze znalezc czas dla niego...chlopy to takie duze dzieci ! Kobiety sa jednak mądrzejsze, zwlaszcza w rozumieniu potrzeb duchowych :) Ja tam na Twoim miejscu nie szlabym teraz na udry i zaczynala dyskusję od slow "bo Ty to...." tylko powiedziala jak sie czuje i czego mi brakuje. Wzajemne oskarżanie nie doprowadzi Was do niczego pozytywnego, dlatego, ze zadne z Was nie przyzna drugiemu racji , prawda? No ale to jest tylko i wylacznie moja opinia, podyktowana moim charakterem a nie znajomoscia Was obojga. Powodzenia !
  3. Kasia, ja Ci w kwestii lukru i galaretek nie pomogę, bo najzwyczajniej nie wiem, ja w kuchni jestem totalny anty talent, ale moze sie to zmieni, jak Annabelle podrosnie, no i bedziemy miec kuchnie, bo chwilowo bedzie bardzo turystycznie :) Marmi, jeszcze mi sie przypomniało, w WizzAir opcja pierwszenstwa wejscia na poklad kosztuje 4 e w jedna strone. Jak sie leci samej z dzieckiem to warto, bo nie czujesz oddechu calej reszty na plecach, ktora doslownie gna zajmowac miejsca :)
  4. Ja mam gg! i nagminnie na nim siedze o ile mala pozwala, wysle Ci nr na fb A co do mezczyzn to ja swojemu wieczorem urwe nogi przy samej d....Jutro mialam na caly dzien jechac z nim Do Reims , on mial byc w pracy a ja sprzatac ten post budowlany pyl, ktory jest wszedzie zanim spedzimy tam pierwsza noc. Trzeba wymyc wszystko od okien na cala sciane, po listwy, drzwi itp plus szorowanie sanitariatów, bo cholera wie, kto na nich siedzial jak budowali :) Mialam na to przeznaczony caly jutrzejszy dzien jak Annabelle bedzie u babci, ale ta zaraza, czyli A. umówiła się z klientem na 13 w Troyes, w zwaizku z czym w Reims bedziemy jakies 3 godz. Na moja zlosc ten sie zdziwil i sie mnie pyta czy tego sie nie da przeleciec ze scierka w 3 godziny, bo jemu by wystarczylo!!!! Jemu sie chyba wydaje, ze ja jestem high tech Terminator !!! ale zbierze jak wroci !
  5. Ula, spokojnie, w kazdym zwiazku czasem zgrzyta, nie ma idealnych, a faceci potrafią irytowac ! Grunt to sie nie dac, bo szkoda zycia na nerwy. Przeciez się kochacie, to widac! Zycze Wam więcej takich weekendów, niekoniecznie co tydzien w parkach rozrywki, ale takich spedzonych razem, w innym srodowisku jak dom, zebys Ty tez z niego wyszla i nie miala z tylu glowy pytania "co jeszcze trzeba zrobic, co jeszcze ogarnac" ! A kryzysowi dawaj upust tutaj, my Cie bedziemy wspierac !
  6. Marmi, dzięki za sliczne, super mile slowa! Co do A. to juz w PL znajome osoby twierdziły, ze on sie narodowosci nie wyprze, wiec nasza mała to taki mix slowiansko-romański :) A jego fryzura wynika z .... odstających uszu hahahahaa Zdradzilam jego trik, ale co tam :) Zreszta on twierdzi, ze Annabelle ma te uszy po nim i juz ją nazywa Jumbo :))))
  7. Ja tak pisze na raty, bo Was doczytuje,a w miedzyczasie jeszcze sie multum zajec wokol Annabelle pojawia. Paulina, wspolczuje z ta tesciową, ale rozumiem podejscie i Twoje, i Twojego G. To jest biedna, chora kobieta, ktora dorwal straszny nalog. Gdzies kiedys na wlasne zyczenie, a teraz juz jest w takiej fazie, ze nie latwo byloby ja z tego wyciagnac, a poza tym ona by sama tego musiala chciec. oj, Annabella wrzeszczy, nie idzie jak pisac, zajrze po! buziaki Marmi, znalazlam Cie na FB ;)
  8. Marmi, to Wizz Air ;) Wysle Ci na priva moje namiary na FB Kasia Tobie juz wysłałam
  9. Hej, alescie popisały przez noc :) Dotka, fajnie ze wypoczełaś, nalezy sie ! Moniq, trzymaj sie dzielnie, jelitówka jest straszna! Paulina i Kasia fajnie, ze jestescie! Paszport kosztuje w Urzedzie miasta Troyes 17 euro :) A poza tym to mnie powalilo, mam goraczke, zawalone gardlo i widocznosc zerowa. Nic to jednak nie zmienia, bo mojemu brzdacowi jest obojetne czy mama zdrowa czy chora, harmonogram dnia musi byc. No i chyba jednak naprawde ida "nam" zeby, wczoraj jak jej nie zabawialam, zeby zapomniala o bolu, to wyla do ksiezyca pol wieczoru, w dzien tez marudy. Nic innego chyba jej nie moze dolegac, bo sprawdzalam na tyle, na ile moge, poza tym jak juz napisalam ona mi sie smieje jak ja czyms zajme. Gdyby to byly dalej uszy nie tak latwo by sie dala skierowac na tory zabawym,prawda? Zajrze do Was pozniej, ide na poranna kawe.
  10. A jeszcze cos mi sie przypomnialo, Marmi, to zalezy od czlowieka, ale generalnie stewartom nie wolno brac dziecka na rece, tlumacza to wewnetrznymi przepisami bezpieczenstwa i regulaminem. Byl o tym caly program i zaproszona stewardessa tlumaczyla jak to jest, mowila jednak, ze oprocz regulaminu to zalezy od danej osoby bo jedna trzyma sie sztywno zasad a inna rozumie zycie i potrzeba sytuacji. Planujac jednak podroz trzeba sie liczyc z kazda ewentualnoscia bo nigdy nie wiadomo na kogo sie trafi. :)
  11. Hej, hej, ja tez wpadam bo A. w pracy, wiec przenosiny stoja w miejscu. No ja wlasnie wiem, ze na paszport sie czeka, ale wszystko juz zalatwione, wiec mam nadzieje, ze do 25 maja bedzie gotowy. My dowodu jej nie wyrabialismy, tylko sam paszport. Troche mi ulzylo, ze pomagaja na lotnisku, mam nadzieje ze w moim przypadku tez tak bedzie, na wszelki jednak wypadek wykupilam pierwszenstwo wejscia na poklad. Bedac jeszcze w ciazy latalam co miesiac i za kazdym razem bylo przepychanie, malo kto zwazal na kobiete w ciazy. A tu bedzie dziecko, wozek i jakas torba. A tak poza tym to czuje, ze cos mnie bierze, w gardle gula, w kosciach tez cos łamie, tylko tego mi teraz potrzeba! W srode mała do babci, a ja jade do Reims wszystko sprzatac, bo jako, ze to nowe budownictwo, dopiero oddane do uzytku to ten pyl budowlany jest nawet na scianach. Bede miec zawrotne tempo, bo to ostatni dzien kiedy oddam Annabelle bedzie u babci i musze zdazyc z tym grubszym sprzataniem. Cala reszta bez zmian, irytuje mnie tylko ten "burdel" na kolkach dookola, nic nie moge znalezc, czesc rzeczy juz spakowana, a ja nie umiem zyc w balaganie :) Ula, napisalas, ze Ty nie umiesz miec wszystkiego w d..., a Twoj mąż tak. Wiesz cos w tym jest, moj jest pomocny i generalnie "do rany przyloz" ale musze napisac, ze tez potrafi sie wylaczyc, zwlaszcza jak jest zmeczony i miec wlasnie wszystko w d... Naszej malej chyba ida gorne jedynki, chyba bo tak wymacalam i czuje taki twardy "zygzaczek". W kazdym razie jest marudna i placzliwa i wczoraj A. juz mial dosc, siadl sobie do komputera i zupelnie na nia nie reagowal. Ja tak nie potrafie. No ale ta zdolnosc maja chyba tylko mezczyzni :) No nic, ide przejrze i-net, wezme jakas aspiryne, mala zasnela, chyba na moment, a mnie boli glowa. Zajrze pozniej, pa!
  12. Czesc Kochane, wpadam, bo to niedziela i odpoczywamy po pierwszych przeprowadzkowych podrywach. Reszta w kolejnym tygodniu, od czwartku A. wzial urlop. Musze Wam powiedziec, ze wyrobilismy paszport Annabelle, czynnosc byla kuriozalna na kazdym kroku. Po pierwsze fotograf, bo zrobienie zdjecia 5 miesiecznemu dziecku graniczy z cudem, nasza mała smiała sie do rozpuku za kazdym razem jak Pani ja wołała, zeby patrzyla w jej strone gdzie byl obiektyw, a smiac sie nie wolno, jak przestawala to sie z kolei sliniła po pępek, machała łapkami i patrzyła na sufit badz swoje stópki. Mielismy 3 podejscia z przerwami dla innych klientów, ale w koncu po 45 minutach udalo sie cyknac cos w miare technicznie zgodnego z tym co chce urzad. Kolejna heca byla w merostwie, bo paszport wazny jest 10 lat a trzeba wpisac wzrost dziecka :) to jednak pikus w poroiwnaniu z okresleniem koloru oczu nasze Annabelle. Ma je po mnie, ze mna tez zawsze maja problem, bo maja rozny kolor w zaleznosci od swiatla i mojego samopoczucia :))) Sa albo niebieskie, albo zielonkawo-niebieskie po wszystkie odcienie szarosci. Panie w urzedzie te kolory wprawily w konsternacje, bo zasadniczo ma sie jeden kolor wpisywany w dokumenty, w koncu stanelo ze u Annabelle bedzie wpisane "szaro-niebieskie", jak juz to wpisalismy na formularzu i poszlismy do innego okienka, tam pan zanegowal kolejnosc wpisania tych kolorow, twierdzac ze poprawnie bedzie "niebiesko-szare" ..... W koncu po 2 godzinach wszystko bylo zalatwione, teraz pozostaje czekac na paszport. Ide cos jeszcze popakuje i przygotuje na jutro dla A. Buziaki i do pozniej!
  13. Ula, wiem ze przy dwojce dzieci jest bardzo ciezko, ale Moniq dobrze pisze, 20 minut tylko dla siebie, zeby z tego calego swiata dla dzieci, uszczknac cos dla siebie. Wiadomo, ze one sa male, potrzebuja czasu i uwagi, ale Ty tez masz prawo do siebie. Ja mam co prawda jedno dziecko, jest o niebo łatwiej, ale od poczatku z premedytacja walczylam o kawałek swojego świata. To bieganie po godz. 20:00 jak A. wraca z pracy jest tego elementem, pozniej jest jeszcze basen, pisanie pracy mgr,wypady na połażenie po sklepach w weekendy, takie moje odskocznie od Annabelle, zeby moim swiatem nie byly tylko pampersy. Ty masz trudniej, wiem, ale chociaz te SWOJE pol godzinki Ci sie nalezy. Moniq, widzialam ten film w zeszlym roku, z racji wykształcenia i hobby od zawsze ogladam wszystko jak leci, ale kino francuskie jest mi bliskie chyba od najmlodszych lat czyli czasów "Żandarma z St.Tropez" i moich 10 latek :) Co roku sprawdzam co tutejszy instytut filmowy ma w planach dofinansowywac, a pozniej czekam na te filmy :) No ale to takie moje zboczenie. W kazdym razie Sophie Marceau jest cudna a Dany Boom przeswietny,a widzialas juz "rien a declare"? Ale to dopiero w kinie leci.
  14. Dzieki ze napisałas o upowaznieniu, no i bardzo dobrze ze po francusku bo ja i tak to pozniej musze A. tlumaczyc, a tak "zagne" go z oryginalnym nazewnictwem ;) Jeszcze raz dziekuje!
  15. Druk juz wziełam, przygotowałam tez swoj paszport, akt urodzenia, Livret de Famille, zdjecie jeszcze do zrobienia, ale nie wiedzialam, ze potrzebne sa tez rachunki z edf lub tel !!!! Dzieki wielkie, bo o tym bym nie pomyslała!
  16. Dzięki Moni za szybkie info, o parametrach technicznych zdjecia gdzies czytałam i wiem, ze to nie jest prosta sprawa wypozowac takiego malca. Za to kompletnie nie spodziewalam sie ze to trwa 3 miesiace!!! Zabieram sie za to jutro poki jestesmy jeszcze w Troyes, bo jak juz zamieszkamy na stale w Reims to dopiero bedzie sztuka. Tak, Annabelle ma francuskie obywatelstwo,akt urodzenia odnotowany w tutejszym szpitalu i merostwie :) Chyba jednak za wszystko zabiore sie sama, pojde i sprobuje sama zalatwic te papiery, bo z A. bedziemy tam isc caly 2011 rok. Dzieki raz jeszcze!
  17. Czesc Kobietki, tez juz jestem, wczoraj Was doczytywałam, ale Annabelle byla u babci,wiec wykorzystywalam ten czas na pisanie mgr Paulina, tak jak pisala Moniq, znieczulica czy nie, nie da sie tak odseparowac uczuc, calkowicie rozumiem Twoja troske o G. no i o tesciową jakby nie bylo tez, bo jej samopoczucie rzutuje na syna, ktory ja kocha, czyli generalnie na caly dom. Matki sie nie wybiera, kocha jaka jest, wiec G. pewnie to bardzo przezywa i potrzebuje Twojego wsparcia. Trzymaj sie cieplutko, jakbym byla blizej to juz siedzialybym u Ciebie i wspierala pogaduchami, ale niestety dystans pozwala mi to robic tylko przez forum, wiec pisz co Ci w duzszy gra, w sercu wtedy robi sie jakos tak lzej! U nas ciag dalszy powolnego przerzucania malych rzeczy, zakup mebli i elektromenager przechodzilam przez caly okres ciazy to mniej wiecej wiem co, gdzie za ile. Gorzej z kuchnia, bo tego nie przerabialismy. W kazdym razie i tak to musi poczekac, bo kolejne 6 miesiecy jestesmy zawaleni wydatkami plus moj wylot do Polski na dwa tygodnie. Kuchnia, nie zajac, nie ucieknie, a z jednym palnikiem i malym piekarnikiem mozna przezyc te pare miesiecy i pozniej miec fajna kuchnie z prawdziwego zdarzenia, niz teraz kupowac jakis badziew. A jeszcze co do wylotu do PL, sluchajcie wiecie jak sie sprawy maja z paszportem dla takiego bobasa? Musze go wyrobic w miejscu urodzenia Annabelle, to wiem, ale na ile on starcza? Zeby sie nie okazalo, ze wyrobie teraz a w czerwcu bedzie nie wazny, bo przeciez takie dziecko sie ciagle zmienia. A. ma w swoim francuskim paszporcie miejsce na dzieci ze zdjeciem, w moim polskim jest tylko miejsce na wpis, wiec ta forma odpada. Annabelle musi miec swoj dokument z fotka. Lece z nia sama, biore akt urodzenia plus paszport, inaczej pewnie by mnie od razu zhaltowali :) No nic narazie koncze i ide pod prysznic, pa, buziaki
  18. Czesc, gzie sie podziewacie? W-end przeciez juz sie skonczyl :) My aktualnie mieszakmy pośród kartonów, toreb i worów. Od jutra zaczynamy przewożenie, na końcu wynajem firmy i przewóz wielkich rzeczy. Planujemy z koncem nastepnego tygodnia byc juz w Reims, wiec pewnie nie bede miala zbyt wiele czasu na zagladanie do Was, zajeta rozpakowywaniem tego wszystkiego. No i czeka nas zakup kuchni (meble plus wyposażenie typu kuchenka, piekarnik). Nigdy wczesniej nie mialam potrzeby sie tym interesowac i teraz jak chodzimy po sklepach to mnie osobiscie wlosy staja deba jak widze ceny!!!! A. twierdzi ze taka kuchnia bedzie kosztem cos kolo 1500 euro!!!! Mnie sie wierzyc nie chce, no ale skoro 4 szafki wokol zlewu czyli tzw. baza oscyluja kolo 500 to chyba jak sie doda cala reszte to sie zgodzi. A w takim przypadku chyba sie wstrzymamy do lata, postawi sie narazie w kuchni jakas polke i tyle, a pozniej powoli zacznie myslec o czyms na serio. Bo i tak wydatkow w tej chwili jest bez miary. No ale dla mnie i tak to jest chore zeby pare desek tyle kosztowalo! Poza tym to dzis koniec antybiotyku dla Annabelle, uszko chyba w porzadku, chociaz doszlo do perforacji, ktora tak nie odrazu sie zasklepi, za tydzien kontrola. Mnie martwi tylko fakt, ze taki maluch przez 7 dni 3 razy dziennie dostawal antybiotyk bez zadnej oslony, w PL przepisuja dodatkowo nystatyne w celu ochrony zoladka, tutaj jest inaczej i ten biedny brzunio musi byc bardzo wyjałowiony, nie? No nic, nie ma Was, smutno sie zrobilo, ale mam nadzieje, ze zagladacie. Buziaki dla wszystkich!
  19. :) I oby były same takie mamy jak tutaj na Forum :) A patrzac z innej strony, to az dziw, ze w takim kraju jak FR, cywilizowanym od lat, bogatym kulturowo, ze znanym wszem i wobec savoir-vivrem przyjete sa takie metody wychowawcze.... Ja sobie przypomnialam sytuacje u naszych tutejszych znajomych kiedy to 1,5 roczny chlopczyk uderzyl swoja mame, klepnal tymi małymi raczkami po twarzy, bo nie pozwalała mu włazić na stół z butami. Mały oberwał pare klapsów w pupę, szczerze powiedziawszy miała rację i te klapsy mi jakoś tak nie raziły jak policzkowanie. Ale sama nie wiem jakbym sie zachowała w takiej sytuacji, bo niby klaps jest niewinny, no ale jak się uczy dzieci, ze nie wolno bić innych a pozniej samemu klepnie sie w pupę zabezpieczona pampersem to jednak jest to anty przyklad. Mogę się tak teraz mądrzyć a jak przyjdzie co do czego, to trzeba miec duzo spokoju i mądrości, zeby nie klepnac w pupę :) Niemniej Ula Ty masz rację i mądre sposoby !
  20. Znalazłam to w necie:" policzkowanie nie w całej Europie ma równie ostry i upokarzający kontekst kulturowy jak w Polsce. Jeszcze niedawno powszechnie stosowane było jako "łagodna forma perswazji" np we Francji. Też byliśmy zszokowani widząc jeszcze w latach dziewięćdziesiątych naszych francuskich gości, jak w ten sposób "strofują" swoje dzieci z całkiem błahych powodów. I nie widziałem, żeby zarówno dzieci jak i rodzice przyjmowali to równie traumatycznie jak my. I to byli bardzo kulturalni i świadomi rodzice z kręgów Taize, oboje nauczyciele i pacyfiści." Co kraj to obyczaj, ale ja jestem jednak zdania, że klepac mozna se zakurzony dywan i worek treningowy, a nie drugą osobę !
  21. Wiesz Ula, to chyba zależy od wychowania, mój z kolei wybałuszył oczy jak sie o to zapytałam. Tyle tylko, ze on mial z dziecmi wczesniej malo do czynienia, a w domu nikt go nie "klepał". Jakby nie było jestesmy oboje przeciwni temu godzącemu w osobowość , w godnosc "zwyczajowi". Ja osobiście nie wyobrażam sobie w ten sposób uderzyć swojego mężczyznę, a co dopiero małe dziecko!!!! Zresztą w ogóle nie uznaję żeby kogokolwiek policzkować. No ale każdy nasiąkał inaczej i skoro w domu Twojego męża tak się postępowało to on nie widzi w tym nic uwłaczającego i chyba nie można go winić, jedyna nadzieja w tym, że Ty mu pokazujesz istnienie innych metod.
  22. Dotka, kurcze a ja zawsze myslalam, ze niegrzeczne dzieci, tacy mali terrorysci to ewidentnie wina rodziców. O ile znam Ciebie z forum, z opisów to wydajesz sie byc baaardzo rozsądną, mądrą mamą, a właściwie jakoś "przez skórę" jestem tego pewna. Obala więc to moją teze o dzieciach "grzecznych inaczej" , natomiast gdzies czytałam, ze miedzy drugim a trzecim rokiem przychodzi okres buntu, testowania rodziców jak daleko mozna sie posunąc. Radza zeby to przeczekac, nie oceniac dziecka zbyt pochopnie i nie "wrzucac do worka" z plakietka mali terrorysci :) Wiec spokojnie, Poldkowi przejdzie, jestem pewna :)
  23. Paulinka,jestem dzis z Tobą słomianą wdową :) Moj jest na targach i wraca późną nocą. Nie ma to jak kobietki same w domu :) Kochana, badz dobrej mysli, za jakis czas bedziecie moze mieli drugiego malucha, a ze roznica wieku bedzie wieksza....wiesz jak bobas odmładza :) Poczujesz sie jak 20-stka ! A narazie grunt, ze macie wlasne lokum i nikomu tak jak my do tej pory nie dajecie miesiecznie ponad 550 euro w ramach wynajmu. Ja wychodze z zalozenia, ze lepiej miec jedna dziecko i dac mu wszystko, niz dwojke i ciagle liczyc czy starczy na zycie. Wiem tez ile kasy leci w PL, mnie juz cierpnie skora na moj wyjazd w czerwcu, to wcale nie sa male pieniadze i podejrzewam, ze mozna by za to spedzic wakacje w jakims kurorcie w Egipcie, chociaz niekoniecznie teraz w czasie zamieszek :) No ale z drugiej strony nie mozna zapominac ze mamy w kraju bliskich i rodzine i trzeba te koszty wkalkulowac raz do roku chociaz w domowy budzet. Dotka, dziękuję za przesyłkę z zawartością, wszystko doszlo migiem :) Spędzaj miło czas, dotlencie się na spacerkach, po co Ci snieg, nie masz dosc po Polsce :) Moni, tak jak piszesz w zyciu nie trzeba mozna miec wszystkiego i pozwolic zeby pieniadz przesłaniaj nam wszystko inne.Nie docenialibysmy prostych przyjemnosci, małych ale waznych rzeczy. Dobra koncze narazie, zajrze pozniej, trzymajcie sie cieplutko, buziaki
  24. Dopuszczam pomyłke sprzed miesiaca, kiedy bylo tak malutko, bo nawet wtedy jakos dziwne mi sie to wydalo, niemniej po ubrankach i jak lezy na przewijaku jakas taka dluga mi sie wydała ostatnimi czasy, wiec troche mi skoczyla wzrostowo dziewczyna ;) Dlugie nogi...hm...chyba po tacie, ale lepiej zeby nie byly umiesnione jak jego :) i nie wygladaly jak nózie malego futbolisty. Musze gdzies poczytac jak to wyglada i ile mierza i waża dzieci w jej wieku. Narazie wg pomiarów u pediatry ma 67 cm i wazy 7 kg. W kazdym razie na pytanie o rozwiniecie diety w kaszki i marchewki powiedzial, ze jeszcze nie, ze samo mleko jej wystarczy....jak widac chyba tak ;) Bylysmy na spacerku, oczywiscie wdepnelam "mimochodem" do Conforamy i nabylam pierwsze akcesoria łazienkowe w kolorze krwistej czerwieni, bo nasza nowa łazienka jest biała z jednym małym czerwonym, mozaikowym ślaczkiem wkolo wanny. A. mi nogi z ... powyrywa, bo twierdzi ze teraz sa wazniejsze wydatki a nie skupowanie dupereli, ale on jak chyba kazdy facet wiele do szczescia nie potrzebuje i dla niego czy reczniczek jest czerwony czy fioletowy ma takie znaczenie, jak dla mnie zycie ameby :) A ja lubie, niestety albo i stety jak mi wszystko ładnie sie komponuje :) No taka jestem i nic na to nie poradze. Zajrze pozniej, ide cos moze popakuje z małych rzeczy, bo maluch spi jeszcze w wózku.Pa
  25. hello, ja tez sie melduje po dwoch dniach zaleglosci, ale to dlatego ze jak A. ma wolne to komputery ida w kat. U nas ciag dalszy antybiotyków, Augmentin do buzi i Oflocet w uszko, zero objawów bólu, zero marudzenia tylko....powrocilo karmienie, a moze raczej pragnienie w srodku nocy, wiec od kilku dni chodze na opak. Poza tym to Andzia skoczyla ze wzrostem tak, ze pediatrze oko zbielalo, na ostatniej wizycie urosla tylko 1 cm a teraz w ciagu miesiaca 5, co ja wyraznie zauwazylam bo dopiero co na swieta dostala nowe ubranka, myslalam ze mam z glowy ze dwa miesiace a tu juz wszystko trzeszczy i jest za krotkie. Ona ma niecale 5 miesiecy a chodzi w ubraniach na 12, czasem na 9. To z torbami mozna pojsc.... :) Paulina, to jedzenie slodkiego i brak nastroju to nie przypadkiem PMS połączony z naszą emigracją, która czasem ciąży ? Spokojnie, mamy prawo do gorszych dni, pisz nam tutaj, zwierzaj sie, tak jest łatwiej to przetrwac,, a przeciez wiadomo, że każda z nas ma swoje smutki. Jestem z Tobą i rozumiem, a ze nie chcialo Ci sie isc na spacer....wiesz ile razy mnie sie nie chce isc, ile razy mam dosc gadania "glupotek" do 5 miesiecznego malucha, bo po prostu nie mam sily, energii i werwy...czasem sobie wyrzucam, ze zła matka ze mnie, no ale z drugiej strony nie jestem zaprogramowanym cyborgiem i moge czuc sie nie w sosie. A obserwowanie Mili jak sie rwie do biegania to swoja droga oprocz zmeczenia musi byc urocze i niesc radosc, nie ? Kupiliscie butki? Ula, wszyscy rodzice popelniaja bledy, ktore pozniej maja wplyw na nasze zycie. Mysle ze twoja mama robila wszystko z wielkiej milosci do Was, a nie zeby wpedzac Was w kompleksy. Nie zdawala sobie sprawy, ze robiac wszystko za was, rozpieszczajac Was zabiera Wam poczucie wlasnej tozsamosci i samodzielnosci. To wszystko to uboczny efekt wielkiego, rodzicielskiego uczucia...przeciez chciala dobrze. Grunt to to zrozuiec i powoli zmieniac no i nie powielac przy wlasnych dzieciach. U nas np byl typowy model kiedy mama rozpieszczala a tata stosowal zimny chów i wiecznie slyszalam ze mamy z siostra przec do przodu, byc pewne siebie, nie mazac sie i nie rozczulac. To do mamy chodzilo sie wyplakac i pokazac swoja nieporadnosc. Efekt jest taki, ze ja zostalam po stronie mamy...wrazliwa, troche miekka, łatwo sie wzruszająca, troche niepewna a moja siostra przejela szkole ojca i jest twarda jak kamien, nie pokazuje emocji, czasem mam wrazenie ze wydaje jej sie ze jest najlepsza. Kazdej z nas z pewnymi swoimi cechami jest pewnie raz lepiej raz gorzej. Ide, bo mala sie obudzila, zajrze pozniej. Pa!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...