-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez patricia2010
-
Hej :) Dotka, 20 km, pięknie ! Zazdroszcze Ci, ja już nie mogę się doczekać, kiedy wrócę do swojej dawnej aktywności. Ja jestem z tych, co to albo wyciskaja z siebie 7 poty,albo nawet sie nie fatygują i taka umiarkowana aktywność w ciąży bardziej mnie rozleniwia niż sprawia radosc. Musze czuc, ze dostaję w kosc od wysilku :) a teraz to jedynie mogę od czasu do czasu pomachac nogą :)) Co do Smecty i mieszania jej z sokiem... hm... soki sa generalnie agresywne dla flory zołądkowej, zawierają cukier,koncentrat i sa zawiesiste ... a moze sprobuj synka "oszukać" i rozpuscic smecte w jakies herbatce, ewentualnie na upartego w ice-tea? A jak juz się nie da to moze ten sok rozciencz z woda, zeby nie byl taki skondensowany. Ksiązki ;) też kocham, wlasnie w ciagu dwoch tyg. pochlonęłam dwie :) Musze leciec bo idziemy na basen :) do pozniej, milego dnia!
-
Znalazłam !!! A ja glupia jestem...trzeba bylo odrazu na 1 stronę wątku zarzec :))) No cóz....czasem myslenie jest ciężkie :) Ale super mapa !!!! Pomysl genialny!!!
-
Moniq, ciesze się, że jesteś :) Szukam z niecierpliwością i zaaferowaniem, co zrobiłaś, ale .... ja jeszcze raczkująca jestem w poruszaniu się po forum i tak dokładnie to nie wiem na której pierwszej stronie mam szukać....twojego blogu? galerii? Swoją drogą pare dni temu oglądałam Twoje scrapy (tez dopiero sie dowiedziałam co to jest) i ...jakie to sliczne! Ty jesteś artystyczna dusza z wielkim talentem i zmysłem! Jeśli chodzi o nasze glowy i własne wyobrażenia, to ....wiecie, ze juz niejeden zjadl zęby na tym temacie, a my - kobiety dalej mamy "coś do zmiany" :) Dotka, ale to fajnie kiedy kuchnia nie jest żmudnym obowiązkiem a daje odprężenie !!! A zwłaszcza jak się ma rodzinę, gdzie już są dzieci. Ja sama te swoje proste potrawy uwielbiam ładnie podac na ładnym stole :) i nie znoszę jedzenia "byle jak, byle gdzie". Tyle, że jakoś się jeszcze nie zmotywowałam do nauki gotowania z książką i poszerzenia menu. Tak, Lacoste i Petite Bateau są firmami stąd.... ma to swoje plusy w postaci outletów i całkiem fajnych cen. Co do własnego gniazdka, to wiesz, tak sie fajnie piszę o urządzaniu, bo rzeczywiście sprawia to niemałą radość, ale medal ma oczywiście dwie strony.Po pierwsze ta przyjemność "zarżnęła nas " finansowo w momencie i tak obfitującym w wydatki z powodu dziecka. My wszystko zostawiliśmy w PL bo tamte rzeczy i tak juz w przeszłości przezyly podróz z Belgii i Francji do Polski, wiec kolejna wycieczka i żąb czasu .... najzwyczajniej się nie opłacało. ale w rezultacie jak ja tu w lutym przyleciałam mielismy tylko.... pojedynczy materac i kołdrę :) Od tamtej chwili do teraz musieliśmy kupowac od mebli, pralki, TV po takie pierdoły jak garnki, filiżanki czy talerze ....no zaczynać od zera plus oczywiście wszystko dla dziecka. Arno nie raz i nie dwa brał dodatkowe projekty i pracował do 5 nad ranem,byle urzadzić mieszkanie do porodu. Udalo się, ale tez czasem mielismy dosyc przeznaczania na to kazdego grosza, patrzac jak inni planuja wakacje, robią sobie weekendowe wypady itp. Poza tym w Polsce swego czasu, jak juz wiedzielismy, ze najpierw A. a pozniej ja przeprowadzamy sie do FR, przez 4 miesiace mieszkalismy z moim tata (moi rodzice tez sa po rozwodzie). Uwierz mi .... to byl najgorszy czas naszego związku.... brak intymnosci, chodzenie na palcach, ciagle jakies takie czajenie się ... nawet nie chce do tego wracac myslami. A moj tato jest sympatyczny ....tylko na odleglosc i nie raz dal nam odczuc ze ...co z nas za para, taka niepewna, dzis jest jutro nie ma.... w kazdym razie to byl stresujacy koszmar i niech nie wraca. Tak wiec nasze terazniejsze urzadzanie jest milym zwienczeniem tej calej historii, bo nie zawsze bylo tak kolorowo. Ciebie tez to, jestem pewna, czeka, kwestia czasu. Ide jeszcze szukac "pierwszej strony" o której napisała Moniq, bo jestem taka ciekawa, co zrobiła :) Spijcie smacznie i spokojnie do milego rana ! Pa pa!
-
Dzięki za odpowiedz co do cc. Pozyjemy, zobaczymy jak to bedzie w moim przypadku, nie stawiam sobie za punkt honoru porodu siłami natury, bo nie zawsze ma się na to wpływ, a i tak najważniejsze jest zdrowie dziecka i własne. Nie ulega jednak wątpliwości, że najzwyczajniej w świecie mam wielkiego stracha :))) Tak jak Ty zagladasz innym babkom w dekolt, ja oglądam im nogi, bo mnie się moje wydają "umięśnionymi, słupami telegraficznymi" i żadne, ale to żadne tłumaczenia mojej mamy, siostry, narzeczonego czy kto tam się jeszcze nawinie, zeby mnie sluchac, że nogi mam całkiem normalne, tu nic nie pomagają. Ja mam w glowie i tak swoje ich wyobrażenie :) Więc rzumiem Cie całkowicie. Jeśli chodzi o KIABI, to rzeczywiście jedynie dział dziecięcy i ciążowy jest godny polecenia. Cała reszta "do pierwszego prania" i za lat 15 ;) Mnie kuchnia jakoś nie chce pokochać,ani ta polska, ani belgijska ani teraz francuska, owszem proste, codzienne posiłki wychodzą całkiem smaczne, ale już porywanie sie na finezję z więcej jak 8 składnikami równa się katastrofie z lądowaniem w kuble. Może to się rzeczywiście zmienia przy posiadaniu rodziny i dziecka ... Póki co moją radością jest urządzanie naszego mieszkania, które było całkowicie puste, bo z PL nie zabraliśmy nic. Na tą chwilę wszystko o dużych gabarytach juz jest, więc mam zabawę z drobiazgami :) co mojego A. przyprawia o dziki szał ;) Dotka, a w jakim Ty rejonie Fr jesteś? Wiem, że pisałaś to wczesniej, ale nie moge znaleźc tego wpisu. Wiem, że Moniq jest bardziej na zachodzie ode mnie, Ulalala calkiem niedaleko, a Ty ? Dla przypomnienia ja miezkam 200 km na wschód od Paryża w Troyes. Kończę bo idę zaliczyc codzienną dawkę nauki francuskiego, musze przyznać, że o ile rozumiem już całkiem sporo o tyle poskładanie własnych słow w gramatycznie poprawną całość ...gorsza sprawa, ale zaparłam się i nie odpuszczam ;) miłego wieczoru!
-
Hej, ale cisza tu nastała, tak, wiem uroki wakacji. Ja odliczam czas do wrzesnia. Dzis zaliczyłam ostatnie zakupy przedporodowe, tj. zaopatrzyłam się w "cudną" pidżame do karmienia przy okazji odkrywając sklep KIABI, gdzie mają ślicznie-słodkie rzeczy dla dzieci w każdym wieku i całkiem przyzwoite ceny. Na koniec w ramach realizacji programu zdrowego odżywiania :))) zaopatrzyłam się w sprzęt do gotowania na parze. Dziś w końcu dowieźli nam kanapę, na którą czekalismy ponad miesiąc, moge wiec uznać, że urządzanie się dobiegło końca. Dotka, ja tak patrzę na Twoje fotki i .... nie widać na nich powodów do powiększania biustu. Wiem, ze każda z nas ma swoje małe fobie i zrobi jak chce , ale naprawdę obiektywnie patrząc nie masz powodów do kompleksu. A jak tam Muffin's ? A i mam jeszcze jedno pytanko, bo mi napisałaś wczesniej, ze Twoj synek tez miał ponad 4 kg jak sie urodził....czy z tego między innymi powodu miałaś cesarkę ?
-
Czesc Dziewczyny, wpadam na moment, zeby sie zameldować, bo zaliczyłam odwiedziny u rodziny A. i nie powiem....zmęczyłam sie. Takie siedzenie przy stole to jednak nie moja działka, mimo serdeczności i zepewnienia mi najwygodniejszego miejsca. Obejrzałam zdjęcia Dotka i ....pasemka są super!!!! To jest to o co chodzi, jakby je słońce samo zrobiło, czyli naturalnie i z klasą. A wiem coś o robieniu pasemek i blondzie, bo sama jestem 100% blond i wiem jak trudno jest czasem wytłumaczyć że pasemka mają byc prawie .... "niewidoczne" :) Lece pod prysznic, bo mnie sen ogarnia, trzymajcie się ciepło! Pa pa
-
Hej, hej! Ale pogoda, nie wiem jak u Was ale "u mnie" w Troyes ściana deszczu, może i dobrze, bo będzie czym oddychać. Doczytałam już cały ten wątek do końca i tak jakoś calkiem niedawno poruszałyście temat biustu....więc przypomniała mi się jedna znana klinika w Polanicy Zdrój. Ja jestem z Wrocławia i swego czasu czesto tam jezdzilismy na wekendy (do Polanicy, nie kliniki :), wiem że tamtejsi specjaliści cieszą się renomą i nieraz w prasie kobiecej czytałam pozytywne wzmianki. Dotka, masz rację z tą nudą chociaż teoretycznie powinnam mieć czas wypełniony, powinnam na przykład zacząc pisać pracę mgr, intensywniej uczyć się języka.... wszystko to robię, ale ...tak jakoś mam wrażenie na pół-gwizdka...może to prawda, że kobiety w ciąży mają problem z koncentracją ? Do tej pory traktowałam to jako wymówkę, ale może coś w tym jest... hehehe Wiecie co...już bym chciała urodzić i zacząć zrzucać sadło :) W sierpniu rodzina dowiezie mi wszystkie moje ubrania sprzed ciąży, bo do tej pory nie było sensu ich zabierać, ja tylko jestem ciekawa czy możliwy jest powrót do dawnego rozmiaru .... Moniq, odpowiadając na Twoje pytanie sprzed paru dni ...moderujesz to forum świetnie :) Gratulacje! Idę coś poczytać, zajrzę tu później, trzymajcie się ciepło!
-
Hej hej, ja tez sie ciesze, ze sie odzywacie!!! Ale wiem też, że jest lato, wakacje, wyjazdy, doczytałam też, że conajmniej 3 dziewczyny niedawno urodziły, mają wizyty rodzin itp. wiec komputer to ostatnia rzecz jakiej sie teraz poswięca czas. Dotka, nienawidzisz zakupów zywieniowych....hahaha....ja uwielbiam, bo poki co to jedna z moich nielicznych atrakcji i .... z klimatyzacją hehe. My na soldy czekalismy, żeby urządzic mieszkanie ( bo nic nie braliśmy z PL ), ale w sumie niewiele zaoszczedzilismy, Arnaud mowi, ze kiedys rabaty byly większe. Moze na ubraniach bylo lepiej, jednak nas w tym roku to nie interesowalo, chyba żeby liczyć bluzkę koloru spranej ścierki i wielkości Placu Czerwonego oraz japonki, tez rozmiaru dwóch kajaków, bo takie sa uroki ostatniej prostej w ciązy. Super, że dostałas "małą czarną" !!!! "Mój mąż" to jeszcze nie mój mąż !!! haha jestesmy co prawda zaręczeni, planowalismy slub cywilny we Francji, teraz w lipcu, ale ... doszlismy do wniosku, że te pare miesiecy nas nie zbawi i zorganizujemy to w grudniu, czyli za jakies 20 kg mniej! A wracając do branży nieruchomości to A. zanim poznał mnie pracował 8 lat w Maison France Confort, która nie tyle wynajmuje domy, ile je buduje, a A. zajmował się ich projektami. Jak sie poznalismy to zalozyl wlasna firmę, przeprowadzil sie na dwa lata do mnie do PL, ale na dluzsza mete nie dalo sie prowadzic firmy we FR, mieszkając w PL, do tego doszedl kryzys gospodarczy. Ciąża i końcówka moich studiow przypieczetowaly decyzje o zamieszakniu we Fr. A. teraz dalej prowadzi wlasną działalność, zajmując się projektowaniem, wyszukiwaniem ziemii dla klientów itp. a ja właśnie otrzymałam swoją ostatnią polską pensję (od pol roku bylam na zwolnieniu ale w koncu musialam przestac tak ciagnac na dwa kraje) i uwierz mi Dotka....wolałabym byc Jadzią Sprzątaczka z własnymi grosikami i dobrym samopoczuciem hihihi niż.... cholera nawet mi to przez palce na klawiaturze opornie przechodzi ale dobra napisze.... utrzymanką hahahaha Wiem, że tak czasem bywa, miliony domów tak funkcjonuje, ale dla mnie to taka nowa sytuacja i się dopiero oswajam. Więc możesz byc tylko dumna ze swojej zaradnosci! Co do badania USG to .... lekarz powiedzial ze nosze w sobie bardzo dorodne dziecko, uzywając słów dyplomacji "BEAU BEBE" (chyba tak się piszę). Ja jednak jestem za nazywaniem kwestii po imieniu i co tu ukrywac ... hehehe mam malego klocka o wadze 2300 w 31 tygodniu ciąży co jest jakoś pół kg więcej niż standardowo. Jak to wszystko piszę jest 6 rano bo ...cierpię na bezsenność w ciąży!!!! Ale chyba pojdę jeszcze poleżeć więć póki co życzę Wam kolejnego słonecznego dnia i do poźniej!
-
Dotka, ja dalej czytam ten wątek heheh i własnie doczytałam , ze mamy dwie wspólne rzeczy... nasi mężczyźni zajmują się nieruchomosciami i obydwie zaliczyłyśmy "Sex and the city"... ja na pierwszą gwiazdkę po poznaniu A. dostałam cały pakiet dvd ze wszystkimi epizodami. Swego czasu na tym tez uczyłam się języka dopóki nie odkryłam że od trzeciego sezonu jest tez jezyk polski heheh A tak poza tym to połowę niedzieli spędziliśmy nad jeziorem koło nas (Le Lac D'Orient ) - w życiu nie widziałam jeziora z takim lazurowym kolorem wody, chyba pierwsza klasa czystości! Trzymajcie kciuki jutro idziemy na ostatnie już USG do kliniki radiologicznej a we wtorek do ginekologa. Swoją drogą tak czytałam jak prowadzone byly Wasze ciąże i zauważyłam, że w kazdym przypadku troszeczkę inaczej. Ja np. chodze co miesiąc normalnie do ginekologa, który co miesiac zleca mi badania, co trzy miesiące zaś do kliniki radiologicznej na USG, a od sierpnia dopiero mam zajęcia z polozną i spotkanie z anestezjologiem. Bardzo się cieszę na jutrzejsze spotkanie z nasza córeczką, bo ostatnio obracała buźkę i nawet dość bolesne naciskanie lekarza na moj brzuch nic nie dawalo. Miala głeboko gdzieś ze chcemy ja zobaczyc....moze jutro! A i dziekuje za porady kosmetyczne, wczoraj nabylismy całą gamę Musteli, włącznie z kremem na obolałe piersi....chyba sie przyda ? Co do kremu na rozstępy i to nie tylko w ciąży to rewelacyjny jest Elancyl, ja juz mam na plusie 20 kg, smaruję sie 1 dziennie i ani jednego! Włącznie z tym że miesiąc temu jak sie nim posmarowałam wieczorem to na drugi dzien rano na wizycie u ginekologa trzeba go bylo zmyć bo jego warstwa zagłuszała prace serduszka malutkiej. Robię reklamę ale w moim przypadku ten dziala rewelacyjnie. Żegnam się juz na dzisiaj i życze Wam miłego początku tygodnia!
-
Dziewczynki, przeczytałam to co napisałyście powyżej o Polakach na obczyźnie i pamiętając swoje czasy w Belgii, a byłam tam 4 lata jako au-pair, podpisuję się pod tym co napisałyście obiema rękami. W życiu nie spotkałam w jednym miejscu tyle dwulicowości, hipokryzji, wbijania noza w plecy co wlasnie tam . Po jakichś 3 miesiacach spotykania się w polskim środowisku "wiałam" stamtąd z przekonaniem, że wolę do końca życia nie otwierać ust niż fałszywie je strzępić. Moniq, jasne że pisz w skrócie moje przydługie imię ! przeczytałam Twoją historię o tej incydentalnej znajomości już wcześniej i wiesz co.... bez komentarza, bo szkoda słów i czasu na kogoś kto ocenia ludzi materialnie. Ważne, że nie wszyscy są tacy. A co do Francuzów .... muszę poczytać Twojego bloga. Za mało ich jeszcze znam, a trudno mi oceniać po Arnaud bo to facet, więc w ogóle inna historia. Dotka, ja mam dokładnie takie same spostrzezenia jak Ty o tych "polskich grupach etnicznych" ściągających do Niemiec czy Belgii. Jeśli zaś chodzi o poczucie osamotnienia na odludziu to pociesz się choć troszeczkę, że masz znacznie większe spektrum zajęć niż ja hihihih... możesz wskoczyć na rowerek czy uprawiac inne sporty, gros czasu zajmuje Ci pewnie synek, ja natomiast mam wielki brzuch, umiarkowaną możliwość aktywności i poki co dużo czasu .... wiem że czasem mozna zdziczeć. Zyczę Wam udanej, pięknej niedzieli i .... poraz kolejny dziękuję Wam za miłe przyjęcie, przywracacie wiarę w ludzi bez zawiści i zazdrości.
-
Moniq, widzę ile serca tu włożyłaś. Udało Ci się ściągnąć tutaj parę naprawdę świetnych dziewczyn, które nie wpadły na chwilę, ale na dlużej i mocniej. Piszesz o kontaktach z Pl ... wiesz ja mam mieszane uczucia, chociaz jestem raczej blisko z rodziną to wydaje mi się, że człowiek na odleglosc wszystko idealizuje i wygładza, szuka sobie targetu do tęsknoty....polskie jedzenie, polscy znajomi, polski język.A prawda jest chyba taka, że jak otworzysz się na to co masz, co przynosi los to wszedzie na swiecie znajdzie się przyjazne dusze, serdeczność i wzajemność. Trzeba tylko samemu sie otworzyć, uczyć języka skoro jest się na ich ziemii, szanować kulture, zwyczaje ... ja tam mysle ze za pare lat, jak już będe śmigac po francusku to poczuje się tu jak u siebie. Twoje dzieci nie mówią po polsku... ale niby po co skoro macie malo kontaktów z rodziną, a w innym przypadku to tak naprawdę po co im polski...to już chyba lepiej żeby uczyły się angielskiego, który otwiera okno na świat. Ja zakładam, że moze mi się uda moje dziecko uczyć MÓWIĆ w moim języku, ale tylko po to żeby rozumiała polską rodzinę, która bedziemy widziec pare razy do roku. Ale ani mi sie sni marzyć o nauce pisania ! Co do kariery to ja o takiej myslalam jak mialam lat 25,wióry w głowie, bylam sama i ogladalam serial Sex and the city hehehe. Ty masz dwójkę ślicznych synków, uczucie i wsparcie partnera, "mały, biały domek", zdrowie, pracę .... wiesz ile to powodów do radości ! Ale OK, idę się przykleić do Arnaud i obejrzeć coś w TV .... nic tak nie uczy języka jak opcja dubing + napisy dla niesłyszących hehehe Do jutra!
-
Czytam z uwagą kolejne strony tego forum i .... jesteście super babki ! Nie ma udawania, grania, gloryfikowania rzeczywistości, samo życie raz lepiej, raz gorzej. W zasadzie w życiu każdej z Was odnajduję kawałek siebie i część swoich poglądów. Przestaje mnie boleć, że choć skończyłam studia, za rok sie obronię to w najbliższych latach czeka mnie siedzenie w domu, co na początku wydawało mi się degradacją i sprzeniewierzeniem tylu lat nauki ... bo przecież po takim kierunku ( Wydział Radia i TV ) miałm zdobywać świat jako ....producent programów tv hehehe. Ale wiecie co ...wraz z uczuciem do Arno, dzieckiem które wkrótce bedzie z nami zmienily mi sie priorytety i sposób postrzegania życia. No ale wracam do czytania o Was, pa pa!
-
Moniq (mogę tak pisać w skrócie?) Ja Ciebie i wierne bywalczynie tego forum podziwiam za wyrozumiałość i cierpliwość!!! Czytam wątek Francja i zauważyłam, że po parenaście razy udzielacie tych samych odpowiedzi i rzadko która się irytuje.Ja to widzę tak, że jeśli ktoś wpada tylko po info to nie zadaje sobie trudu czytania w tył, a ten kto chce poznać ludzi i zawrzeć znajomość na dłużej cofa się do początku i z zainteresowaniem czyta co pisałyście te 3 lata wstecz. Dla mnie to sama przyjemność czytać o Was, skąd jesteście, jakie są Wasze historie, bo rzeczywiście szukam przyjaciół, serdecznych babskich pogaduch od serca, a pytania pojawiają się gdzieś pomiędzy wersami. Co do mnie to poznaliśmy się z Arnaud przez …Internet w 2007 roku, na tyle skutecznie ze po pół roku sprowadził się do Polski gdzie mieszkaliśmy ostatnie dwa lata. Ja pracowałam w …polskiej służbie zdrowia - Dział Marketingu, a Arnaud prowadził swoją firme przez i-net. W grudniu ur. planowo i z radością zaszłam w ciążę bo w końcu oboje mamy już trochę po 30-stce i czas najwyższy. Wtedy tez postanowiliśmy, że ojczyzna na stałe będzie Francja. I tak w wielkim skrócie znalazłam się w Troyes. Uczę się tutejszego życia, języka, adoptuję i jakoś szczególnie za Polską nie tęsknię…może dlatego że swego czasu przed studiami mieszkałam 5 lat w Belgii, ale w niderlandzkojęzycznej czesci. Brakuje mi tylko przyjaciółek, damskich pogaduch o wszystkim i o niczym. U nas też pogoda dziś średnia, ale to dobrze, można złapać oddech. Muszę sprawdzić na mapie, gdzie są Wasze miejscowości. Będę kończyc na razie, idę przygotować jakąs obiado-kolację, bo o 12 :00 był tylko lekki lunch. Pozdrawiam Was serdecznie!
-
No i wyszłam na ignorantkę przez zadawanie powyżej pytań, na które odpowiedzi dałyscie dawno temu!!! Nawet nie odpisujcie, bo juz wszystko znalazlam, czytając caly "nasz"wątek :) W kazdym razie dziekuje za wyrozumialosc ! Pzdrawiam i do poczytania pozniej!
-
Dotka, dziękuję za kosmetyczny wywiad :) ja właśnie też myślałam o Mustelli, ale jak zobaczyłam mase innych marek to zgłupiałam. Co do ubranek to nawet nie patrzę w ich stronę, bo w ferworze przecen i zbliżającego się terminu porodu wpadliśmy z Arnaud w trans i nakupilismy ponad 100 sztuk w rozmiarach od 3 do 6 miesięcy. Opamiętanie przyszło dopiero w domu jak zaczełam to wszystko prać! Ja normalnie taka racjonalna i stąpająca po ziemi, zarzekająca się że nie kupię zbyt wiele, a już nic w kolorze różu .... wróciłam do domu z hurtownią we wszystkich odcieniach pudru !!!! Tak więc Du pareil au meme poszukam za kilka miesięcy, ale szczerze powiedziawszy nie widzialam tego sklepu w okolicy. Jest o tyle dobrze, że Troyes to mekka outletów,więc za rozsadne ceny mozna kupic rzeczy Bebe Confort czy Petite Bateau. Cieszę się, że podoba Ci się imie Annabelle bo niełatwo było znaleźć łatwo wymawialne w obu jezykach imię a jednoczesnie w miarę oryginalne i nie brzmiace pretensjonalnie:) Napisałaś że Twój synek dostał się do HG .... a co to takiego...podejrzewam że forma przedszkola? A no i jeszcze jedna rzecz mnie bardzo ale to bardzo nurtuje.... Dziewczyny, jak to jest z mową u Waszych pociech? Są pewnie dwujężyczne, ale powiedzcie nie ma z tym zadnych problemów? Czytałam że dzieci szybko załapują ale czytałam też że zaczynają poźniej mówić, jak to wygląda u Was? Trzymajcie się ciepło i do poźniej!
-
Moniquette, dziekuje za cieple powitanie i wyczerpujace odpowiedzi na moje trywialne pytania :) Tak, oczekujemy z Arnaud dziewczynki i mamy już imię....staraliśmy się znaleźć takie, które łatwo wypowiedziec w obu jezykach. Wybór padł na Annabelle.Co do braku czasu to zaczynam Wam tego dziewczyny zazdrościć, bo ja póki co mam go mnóstwo i odnoszę wrażenie, że jak pracowałam i studiowałam w PL to byłam bardziej zorganizowana. Ulalala ja również chylę czoła co do Twojego wyjazdu z dwoma Maluszkami, ale wiem że mnie też to czeka za rok, jak wyznaczą mi termin obrony dyplomu. Będę więc bardzo ciekawa, jak to przeprowadziłaś logistycznie ;) Dotka, ja też odnoszę wrażenie, że jak jest "tylko" 27'C to moje ściśnięte przez Malucha płuca mogą wreszcie złapać oddech :) Co do innych wątków to jestem bardzo ciekawa, jak nauczyłyście się języka? Czy korzystałyście z kursów w szkołach językowych czy może da się nauczyć samemu w domu, bo w Troyes niestety nie ma ośrodka językowego i uczę się sama z ksiązek i tv. Idę jeszcze się połozyc na moment bo jest 7 rano, do zobaczenia poźniej!
-
No bardzo się cieszę, że Was znalazłam! Jak juz pisałam Francja jest mi jeszcze nowa. Do tej pory mieszkaliśmy z moim narzeczonym w PL bo ja jeszcze studiuje i nie dało sie tego pogodzić z wyjazdem na stałe. W tym roku skończyłam Uniwerek ale z racji ciąży obronę dyplomu przesunęłam na nast. rok. Tak więc znalazłam się tutaj, w Troyes, w Champagnii gdzie jestem od lutego br. i tak naprawdę dopiero wszystkiego się uczę, włącznie z funkcjonowaniem tutejszej służby zdrowia i "obsługi" ciężarnych. Jestem w 30 tygodniu ciąży i gdyby nie te ostatnie upały nie mogłabym narzekać na złe samopoczucie, chociaż i one nie przeszkodziły mi w sklepowych szaleństwach w "baby-shopach" i traceniu rozumu przy zakupie mini ubranek :) Zostały mi jeszcze do zakupu kosmetyki, ale tutaj chyba poradze się Was... myslicie że lepiej kupić kosmetyki dla maleństwa w aptece? a moze Bio? Co do samego porodu to nie powiem trochę się go boję i stresuję, że nie zrozumiem co do mnie mówią,bo z narzeczonym rozmawiamy po angielsku, a moj francuski dopiero raczkuje. Mimo to za 3 tyg. zaczynam zajecia z położną z przygotowania do porodu....podejrzewam, że to będzie czyty komizm sytuacji z rozumieniem co 12 słowa :) ale co tam...musze przełamywać swoje własne fale! Ulalala bardzo mnie pocieszyłas, ze kg tak lecą przy karmieniu piersią, bo ja za bardzo przytyłam, przed ciążą ważyłam 55 kg a teraz w 30 tygodniu mam juz ponad 20 kg do przodu. No ale tym będę się martwić pozniej. A i jeszcze jedno pytanie.... może z tych glupiutkich, ale ... powoli pakuje torbę do szpitala i tak sie zastanawiam ile kompletów ubranek zapakowac dla malutkiej? 4 komplety chyba wystarczą ? (mam tu na mysli body+pajacyk) No ale ok, już Was nie zamęczam pytaniami :) kolejna tura nastepnym razem. Idę szykować kolację a póki co serdecznie Was pozdrawiam i dziękuję za miłe przyjęcie !
-
Czesc Dziewczyny, nazywam się Patrycja, mam 32 lata i we wrześniu spodziewam się swojego pierwszego dziecka. Od pół roku mieszkam we francji, jako że ojciec mojej córeczki jest rodowitym Francuzem i tutaj zamierzamy wychowywać naszą malutką. Odwiedziłam to forum, ponieważ Francja jest mi jeszcze nieco obca, nie znam tu zbyt wielu osób, a zwłaszcza mam maluszków, nie mam z kim dzielic się swoimi radościami, troskami, poradami. A bycie w ciąży w obcym kraju skutkuje czasem wielką chęcią pogadania z kimś :) Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona, bo bardzo podoba mi sie atmosfera tu panująca ! Pozdrawiam Was wszystkie ciepło!