Skocz do zawartości
Forum

patricia2010

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez patricia2010

  1. Dziewczynki, wpadam tak migiem,zeby sie zameldowac, zebycie zapomnialy...Jezu, ja jeszcze dwa tygodnie temu pisalam ze nie mam co robic!!!! Teraz zakretu nie moge zlapac, ale dzis wyszlam z mała na 2 godzinny spacer, wychodzilysmy juz wczesniej, ale dzis najdluzej. tak sie zapytam z glupa...mozna wychodzic z 10 dniowym brzdacem, prawda? Fajnie, ze dziewczyny wróciły i wytrwaly w pisaniu na forum...to jest super, ze jest sie gdzie wypisac,poradzic, wypaplac :) Czytam was uwaznie kazdego dnia, zmykam teraz podłaczyc ie pod swoją mlekodajna maszynę :) Buziaki!
  2. czesc kochane, mam nadzieje, ze zdaze choc dwa zdania tu napisac, zanim bede musiala leciec do swojego szkrabka.Poki co jakos daje rade, ale nie powiem....zmeczenie jestesmy i chyba nie jest to oryginalne stwierdzenie. Chodzimy jak zombie, bo kazde sapniecie, kazdy szybszy oddech malej, a my juz na czatach kolo lozeczka, bo nie bardzo wiemy co jest normalne, a co nie.... Jesli chodzi o porod to jak juz pisalam bylo jak bylo, ale opieke mialam super od A do Z. Zwlekali dopoki mogli z tym próznociągiem, o CC nie bylo mowy, w samej akcji porodowej braly udzial 4 położne, pozniej lekarz, a na oddziale atmosfera oddania i pracy z powolania...zreszta z powodu zaangazowania personelu w akcje nauki ssania Annabelle musialysmy zostac w szpitalu dluzej...mimo to nic z tego.... sciagam laktatorem rodem z fermy krów i jakos idzie. Dziewczyny, przepraszam za moze malo skladne zdania, ale pisze tak na predce, bo wiem, ze lada moment Mala sie obudzi. A no wlasnie... sie obudzila... to lece, buziaczki i WIELKIE DZIĘKUJĘ ZA MIŁE SŁOWA POWITANIA I WSPARCIA!!!!
  3. Czesc dziewczyny, wpadłam na moment, bo ... :)))) urodzilam i mam pełne rece roboty :) To nasze cudo przyszlo na swiat w zeszly czwartek, (50 cm i 3600) po 17 godzinach akcji porodowej. Zaczelo sie niewinnie od sączenia wód kolo 14, o 17 doszly skurcze, ale do 3cm rozwarcia nie podaja epiduralu więc męczyłam sie w bolach do 23:00, cholera, mówcie co chcecie, ale ja mówię ...nigdy więcej !!! I nie zapomne tego bólu do konca zycia. O 23 podali mi znieczulenie, ból sie skonczyl, ale...akcja porodowa tez stanela, zero postepu nawet po worku z oksytocyną, "skakaniu"po brzuchu i innych takich ruchach, mala nie przesuwała sie nawet o milimetr. Dopiero o 6 nad ranem zdecydowano sie wezwac lekarza z próznociągiem i tym sposobem porod zakonczyłam. Wszystko jest ok, Annabellka dostala 10 pkt, jest przeurocza, grzeczna tylko ....nie chce, nie umie i nie jest chetna do nauki ssania. Sciagam wiec pokarm laktatotem. Boze, nie moge dalej pisac, bo cos mi grymasi, moze pozniej sie odezwe, ale obiecuje, ze nie zamilknę! trzymajcie się buziaki
  4. Dotka, dziękuję za słowa wsparcia, ja juz myslałam, że jestem jedyną ciężarną, która 9 miesiąc spędza na lataniu do łazienki, pisząc oględnie....zaczęłam używać kremu na odparzenia dla niemowlaków bo sikanie to moje główne zajęcie :(((( ps. Widziałam zdjęcia na NK... jaka z Was ładna rodzinka :) Jak z obrazka !
  5. Czesc Dziewczynki! Dotka, ale fajnie, że wróciłaś, to jesteśmy w trójkę, no w czwórkę, jeśli policzyć moja Annabelle, która dalej ze spokojem siedzi mi w brzuchu i permanentnie ma czkawkę. Z ta moją samodzielnością to zmusiła mnie sytuacja, nie potrafię tak uwiesic się na męskim ramieniu i wymagać, żeby chodził ze mna wszedzie za rączkę, załatwiał, tłumaczył, bo ja nie zrozumiem...faktycznie, nie wszystko zrozumiem jeszcze, czasem nawet niewiele, ale wliczam to w tzw. koszta. Z czasem bedzie lepiej. Co do wolnego w srode to jest to bardzo mądra sprawa, ktos tu mysli o kobietach, sama pracując w PL do 16:00, musialam brac wolne, zeby cos zalatwic w administracji. Nie wspominając juz o plusach bycia z dziecmi nie tylko rano i wieczorem. Dotka, fajnie, że meliscie ostatki dobrej pogody, fatalnie, ze Poldus złapał angine, a jak idzie nauka korzystania z toalety? Moniq, jak tam przedszkole? Obyło się bezstresowo? Zmykam obmyslać pracę mgr :) Mój temat to Festivale filmowe, z naciskiem na ten w Cannes, ale problem w tym, że to dopiero pierwsze moje podrygi i musze jakoś temat sprecyzowac, zeby wiedziec w która stronę pójsc, zdobyc materialy,a kompletnie nie mam do tego teraz glowy, ale MUSZĘ! Jakby Wam coś przyszło do głowy, to będę baaaardzo wdzieczna :) Trzymajcie się cieplutko, dopóki nie rodzę, bede sie meldować :)
  6. Moni kochana, ja tak czułam, że Ty jestes na bieżąco z tym, co tu sie dzieje :) Ale rozumiem w pełni, ze nie masz kiedy pisac, tymbardziej, że Ty przeciez pracujesz...i tak Cie podziwiam, ze znajdujesz na wszystko czas. Reszta dziewczyn tez ma dni zapełnione domem, małymi szkrabami, ja to wszystko wiem i zdaje sobie sprawe, ze ciaza z pierwszym dzieckiem i bycie w domu, a nie w pracy, to jedyny czas,kiedy swiat kreci sie tylko wokól mojej osoby :) Juz za chwile pewnie i u mnie sie to zmieni,ale póki co mam na wszystko czas. A z porodem...wiesz juz marze, zeby urodzic, normalnie sie ruszac i wstawac z łóżka bez bólu i ciężkości. Jak dla mnie ciąża powinna trwac góra 8 m-cy i to jest max.granica, bo ten ostatni, 9 miesiąc to apogeum. A tak mnie ciekawi, bo wiele kobiet, z którymi mam tu stycznosc nie pracuje w srody lub pracuje krócej...jaki to jest wymiar pracy? Bo więcej niz pol-etatu, a dzieci maja zupełnie wolne? W Belgii w srody szkola jest tylko do godz.12:00 i znaczna czec mam tez nie pracuje. No nic, ide robic znienawidzoną przeze mnie czynnosc, jaka jest prasowanie męskich koszul ... zawsze A. robił to sam (bo lubi, bo reszte rzeczy prasowałam ja), ale na czas trwania targów z litosci przejęłam ten obowiązek, bo biedak wraca do domu o 22:00 i nie miałam serca patrzec jak jeszcze walczy z deską. Trzymajcie sie dziewczynki, miłego weekendu! ps. Ciekawe jak wakacyjne pozegnanie lata Dotki ?
  7. Hej hej, to chyba zostałam sama na posterunku, przynajmniej do czasu, kiedy mnie skurcze na porodówkę zaniosą :) Ciekawe, czy się jeszcze dziewczyny odezwą... mam nadzieje, że tak, bo fajnie tu było!!! A może mnie też tak pochłonie mój brzdąc, że nie będzie czasu...Przekonam się może już za parę dni...przynajmniej mam taka nadzieję, bo jak moja mała pchała sie na świat 2 tygodnie temu, tak teraz wygląda, że ani jej to w głowie. Złośliwa jest, bo ja już bym ją chciała z drugiej strony swojego brzucha. Póki jednak co, od rana do wieczora jestem sama, bo mój A. urzęduje na targach w Challons, jednocześnie w gotowości gdybym przypadkiem zaczęła rodzić. Powiem Wam, że odkąd jestem więcej niż zwykle sama, to stałam się bardziej samodzielna, nauka języka też przyspieszyła, bo teraz już na wszystkie badania i kontrole chodzę sama i wiem, że obok nie ma "tłumacza".To z kolei zmusza człowieka do wyzbycia się takiego wewnętrznego lenia :) Kurcze, wiem, że pewnie przynudzam, ale w obecnej chwili cały mój świat kręci sie wkoło narodzin i nic więcej mnie nie interesuje....w życiu nie byłam taka monotematyczna . No ale nic, bede kończyć i czekać na Was..moze jednak wrócicie ? Pa pa!
  8. Hello, Dotka, wszyscy już wykurowani? Ale Was dopadło, w same wakacje! Dziwne lato, mówisz? Ja mam wrazenie, ze upaly sie nie konczyly!!! Ale to pewnie przez ciążę i fakt, że mnie jest ciągle duszno i za gorąco ...pomyslec, że do niedawna bylo zupelnie na odwrót...ciągle za zimno :) A jak pożegnanie z pampersami? Udaje się? No i masz rację z tym moim samopoczuciem...marzę, żeby juz urodzić!!! Jest mi ciężko, wszystko mnie pobolewa, wolno chodzę, z kanapy wstaję jak paralityk,nawet laptopa odpalam coraz rzadziej, bo przy stole boli mnie kręgosłup, a na sofie przeszkadza mi brzuch :)))) Do tego jakaś "cholera" alergiczna mi się przypałętała, bo swedza mnie stopy i rece, podejrzewam mleko, bo piję go bardzo duzo w ostatnim miesiącu (pomaga na zgagi). Cholestaza to nie jest bo wyniki były ok. Nie wiem, moze ktoras z Was ma pomysl skąd to? Dotka, wypoczywaj i korzystaj z ostatnich uroków lata, zyczę Wam super pogody bez deszczu!!!!
  9. Hej hej, ja też się melduję po paru dniach nieobecności z tego samego powodu co Dotka, tyle, ze mnie nie odwiedzala mama, a siostra z chlopakiem. Dzisiaj rano pojechali, a mnie jest pusto, smutno i tak jakoś "nie halo". Znając mnie jutro bedzie OK po staremu, tylko te pierwsze chwile po odjezdzie sa takie niefajne. Póki co moja dzidzia grzecznie siedzi dalej w brzuchu, chociaż jej gabaryty już mi sie dają we znaki. Szczerze powiedziawszy robię wszystko, żeby ja troche pogonić...bo już mogę :) Urzadziłam sobie sprzątanie, umiarkowane zakupy i wejscie na drugie pietro po schodach, ale póki co cisza ...tylko to ...kłucie w podbrzuszu, jakby miała na głowie szpilkę !!! No i oczywiście wygląda na to, że moje przypuszczenia o byciu samą w kulminacyjnym punkcie właśnie moga sie sprawdzić. Od dzisiaj do 11.09.A. jest od rana do wieczora w pracy w Reims, jakieś 100 km ode mnie. Mamy ustalone działania i plany awaryjne, ale liczę się z tym, że do szpitala pojadę taksówką i będę zdawać egzamin z języka francuskiego w dość kuriozalnych warunkach :) No ale nie ma co się martwić na wyrost ..może mała poczeka do 12 września. Dotka, wiem, że cięzko o konsekwencję, jak w domu są goście, a zwłaszcza tacy, jak Mama. Nie miej wyrzutów co do powrotu pampków tylko spokojnie zacznijcie od poczatku :) No i wracajcie do zdrówka, herbatka z cytryną, odpoczynek i sen :) Moniq, a Ty juz po urlopie? Narazie zmykam na kanapę, bo jak siedzę to mała dotaje szału i "sprzedaje" mi kopniaki pod same żebra ! Buziaki i do pozniej!
  10. Hej Dziewczynki, Ja dzis zaliczyłam pierwsze dwie godziny zajęc z położną. Nie weim jakim cudem, ale jakoś rozumiałam ogólny sens jej słów.To chyba efekt codziennej nauki języka, czytania niezliczonych ilości tekstów o ciąży, współnych nazw łacińskich w języku medycznym francuskim, angielskim i polskim oraz wielka presja, zeby zrozumiec. Jakoś to poszlo, chociaż ubolewam, że nie rozumiałam w szczegółach. Niemniej atmosfera była bardzo sympatyczna, ciężarna współtowarzyszka i sama położna też okazały sie przemilymi kobietami. Mimo wielu obaw przed jestem zadowolona, że A.namówił mnie na te zajęcia. W nagrode zaś dostałam dzis telefon z francuskim numerem, który uznaję za kolejny aspekt zakorzenienia tutaj :) Dotka, no super, że sa postępy z pożegnaniem pampków, patrz, a jednak Poldek moze nad tym panować ... dzieci to są jednak cwane i mądre a nas robią w bambuko :) Normalnie śmiać mi się chce i widze oczami wyobrazni siebie za dwa lata, jak czytam Wasze perypetie z nocnikiem. A co do pokoju dla małej to narazie nie mamy dla niej osobnego. łóżeczko i jej komodka stoja u nas w sypialni. Za duzo mieliśmy duzych, domowych wydatków, związanych z przeprowadzką i urządzaniem sie we Francji, a taki brzdąc i tak pierwszy rok spędza z rodzicami w sypialni. Dziękuje za miłe slowa otuchy dot. zdjec na NK, ale ....25 kg do przodu to jednak jest coś :) Wiecie co...tak mi dałyscie do myslenia z tym znieczuleniem.... Moniq w ogóle bez, u Dorotki skonczylo sie na CC a obie mowicie, ze bol jest okropny, ale do wytrzymania.... nie, macie racje, nie ma co planowac, zycie samo napisze scenariusz. Miłego weekendu Dziewczynki! Bużka!
  11. Moniq, to mi dodałaś otuchy, jak napisałaś, ze Ty rodziłaś bez znieczulenia! Jakoś mi lżej na myśl, ze mogłabym nie zdażyc z tym anetezjologiem! Co tam, najwyżej bedzie bolało, to przeciez ból wpisany w tą chwilę. Zmieniłam suwaczek, bo tamtem mi stanął na 34 tygodniu a my już lecimy z 35 -tym :) Dotka, wiem,co czujesz, ze przyjezdza mama, do mnie za tydzien wpada siostra a juz z checia bym sie za brala za przygotowania :) fajnie miec gosci ! A z tym nocnikowaniem, to ja juz teraz sobie to czytam i wiem co mnie bedzie czekalo :) A moze sprobuj metodą malo edukacyjna, ale czasem skuteczna .... przekupstwem :) Nagroda za wypełnienie nocnika :)
  12. Czesc Dziewczynki, dziękuje za słowa wsparcia i otuchy. Ja tam sie specjalnie nie denerwuje, że mała juz sie pcha bo za tydzień rzeczywiście nie bedzie juz uważana za wcześniaka, a jej gabaryty tez już są słuszne. Pewnie, ze lepiej, żeby se tam posiedziala jeszcze z 10 dni, dlatego sciskam nogi i sie nie przemeczam. No i żebym tylko jeszcze zdazyla na spotkanie z anestezjologiem 20 sierpnia, bo inaczej nie bede miec szansy na znieczulenie . Dotka, dobrze, że ta biegunka juz minęła, bo to zdrowe nie było, pupa pewnie za moment się zagoi, czytałam,że najlepiej sprzyja temu wietrzenie, więc póki ciepło to niech sobie Polduś lata po domu na golasa.Co do nocnika, to kurcze... niezła gimnastyka, bądz tu człowieku mądry :) Ale nie poddawaj się, w końcu się uda ! Sciskam Was mocno i do poczytania poźniej!
  13. Hej, hej, ale tu cichutko się zrobiło, czuje się jak jedyna na posterunku :) Mam nadzieję, że zdążę Was poczytać zanim się zacznie...bo wczoraj byliśmy w szpitalu ... nasze bobo chciałoby juz wyjść, więc trzeba je było troche uspokoić, żeby jeszcze posiedziało ze dwa tygodnie. Pytanie czy to się uda ... Póki co mam jak najczęściej leżeć i się nie przemęczać, jakby jednak nie było terminy porodu ustalone przez francuskiego lekarza na 24 wrzesnia, a przez polskiego na 17 -go szlag trafił bo wczoraj zgodnie stwierdzono, ze tak dlugo maluch u mnie nie posiedzi. Wiec odliczam czas i czekam . Na Was też :)))
  14. Hello, wpadam tylko na chwilkę, bo za moment wychodzimy do kina. Dotka, wszystkiego naj, naj, najlepszego z okazji imienin! Spełnienia marzeń i planów, realizacji celów tych mniejszych i większych, a przede wszystkim bycia spełnioną i szczęśliwa kobietą ze słońcem w sercu! To lece!
  15. Hej, Moniq, bardzo dobrze że odpoczywasz!!! W końcu od tego jest urlop! Kurcze, tak Cię czytam i zachodze w glowe....jak mozna "prawie nie przytyc w ciązy" ... toz to normalnie szczescie miec taki organizm....mnie obecnie obwod brzucha zmienia sie w ciagu nocy !!! Z rzeczami, tak, masz rację, wlaśnie tak wisiałam w powietrzu...mimo faktu ze wszystko jest grubo za male i w najblizszym czasie nie bedzie mi potrzebne. No ale przy okazji dostałam solidny przegląd polskiej prasy i 12 książek. Ale zmieniając temat to w czwartek bylismy na barbecue u znajomych A. i teraz powoli i moich. Nazajutrz wyjeżdzali na wakacje, wiec na ruszcie wylądowala cala zawartoc lodówki. Dodatkowo my przynieslismy tarte na deser...efekt byl taki, ze o dziwo tylko ja nie cierpialam. Cała reszta padła z przejedzenia, a największą wyżerkę miały ....jeże, które przychodza do nich do ogrodu ! Zmykam narazie, Moniq wypoczywaj, relaksuj duszę i ciało, jednym słowem "be ZEN" czego Ci z serca życzę!
  16. Hej, hej, no zostałam sama na posterunku heheh no nic, będę na Was czekać dopóki mnie nie złapia bóle porodowe, a to znajac moje "szczescie" nastapi przed wyznaczonym termien, jak mój A. bedzie na tych swoich targach...ja to wiem, ja to czuję, a poza tym ile jeszcze moze mi rosnąc obwód brzucha ???? W ciagu tygodnia przybylo mi 6 cm .... nawet nie chce myslec co bedzie za miesiąc. Dziś ku mojej radości byliśmy w Reims odebrać moje walizki, co z tego,że jakąkolwiek rzecz moge teraz założyc co najwyżej na duzy palec u nogi, skoro fakt, że już mam wszystko co MOJE tutaj, sprawia mi wielka radość i przestałam czuc, że jedną nogą jestem tu, a drugą w PL. Przy okazji zwiedziliśmy Reims - miasto szampana, cos niesamowitego, tak jechać trasą wiinnic i na każdym domu widzieć symbol butelki szampanów mniej i bardziej znanych marek. Ale wszystko przycmiewaja widoki ....jak z obrazów Monet !!!! Ma sie wrażenie bycia w nierealnym świecie Disneylandu. Polecam Wam wycieczke! Do zaczenia któregoś dnia poki co, ide sie rozpakowywać !!!
  17. Dzień dobry Kochane, Super Was „widziec” Moniś, ja jeszcze pamiętam, jak to jest mieć wyczekiwany urlop i błogostan nicnierobienia  nawet jak się nie planuje wielkich eskapad. Jeśli chodzi o wydatki to wiem cos o tym… te rodzinne to jak worek bez dna  A jeszcze prawo jazdy robione tutaj ! W zeszłym roku wypadl mi pod koniec sierpnia i jechaliśmy tutaj do Francji…wtedy to jeszcze był cel wakacji, a teraz raptem po 11 miesiącach, stał się miejscem zamieszkania…jak to życie lubi się zmieniac. Co do lekarzy – specjalistów, to ja przez ostatnie 5 lat z nimi pracowałam i jak coś mi dolegalo to diagnozy i ewentualne badania odbywały się mimochodem na przerwie, na zasadzie „to chodz zobaczymy, co to jest, bo mam chwile”, wiec zapisy do specjalistów, kolejki, oczekiwania są mi obce. Sprawa jednak wyglada zupełnie inaczej jak już nie chodzi o siebie, a o malucha, który w dodatku jest tym pierwszym w zyciu i człowiek na dobra zupełnie się nie orientuje. Mysle, ze zgodnie z Waszymi sugestiami „oddam”Annabellkę pod opiekę naszego rodzinnego, a pediatra będzie tylko w ostateczności. Paulina, śliczną masz córeczkę !!! Tak sobie wyobrażam swoją ! A po kim ma niebieskie oczka? Bo u nas takiego koloru oczy mam ja, a A. ma brązowe i się zastanawiamy co po kim będzie miała nasza …takie dywagacje i droczenie się  Co do „kłótni” a zwłaszcza na odległość to pewnie że Wam przejdzie…. A kto ich nie ma!!! Nie ma par idealnych, a ta wasza „kłótnia” to pewnie tylko wymiana opinii damsko-męskiej i się nie przejmuj….nie wiesz, że „oni” są z Marsa a my z Wenus  Dla przykładu my dzisiaj rano poprztykaliśmy się o … „logikę kobiecego myślenia” ! A kwestia dotyczyła przesłania do FR autokarem przez moją rodzinę w PL moich ciuchów, butów itp., których do tej pory nie brałam, bo będąc w rozroście ciążowym  nie były mi potrzebne. Teraz jednak jest dobra okazja, bo to już koncówka, wiec niedługo będę się zmniejszac (mam taka nadzieje), a poza tym pozniej czas wypełni mała, skończą się wakacje, A. nie będzie miał czasu i nikt nie będzie jechał do Reims (jakies 60 km od nas) po moje walizki. Ja wiec pomyślałam ze to dobry moment, a mój luby, ze to typowa, babska decyzja bez zastanowienia. Bo wg niego przez kolejny rok mogę spokojnie chodzić w tych rzeczach co mam tutaj…. Bez komentarza zostawiam fakt ze to rzeczy ciązowe w rozmiarze L, jak cos trzeba mi będzie to kupimy, a poza tym to i tak do grudnia nie wejdę w swoje „nano-ciuszki” sprzed ciąży, wiec po co nadrabiac km i placic za autostrade teraz jak można za rok ! A do glowy mu nie przyzszlo, że „baba lubi mieć swój dobytek szafy” nawet jak jest za maly, bo to ją zmobilizuje do powrotu do formy, bo fajnie jest mieć więcej niż jedna parę butów tak znienawidzonych przez ostatnie miesiące i móc popatrzeć na jeansy bez metra bawełny w pasie. A poza tym kobieca logika przewiduje ze za rok z dzieckiem tez nigdy nie będzie okazji… Tak więc „ja sobie, on sobie” , po 10 min. nie pamiętaliśmy, ze cos było, a ….szafa i tak w srode dojedzie hihihih ….Grunt to się nie przejmowac duperelami! Ale się rozpisałam, ide cos do jedzenia przygotowac. To do pozniej!
  18. Hej, ale tu cisza zapanowała....no ale wakacje .... Dotka, no wlasnie mysle, ze zostaniemy u naszego lekarza rodzinnego, bo podoba mi sie jego podejscie do pacjentów i .... jest przystojny :) A rower bez pedałów? Ciekawa jestem, czy to działa i dziecko się nie meczy czy zniecheca. Ale ten weekend mi szybko minął, wczoraj byliśmy ze znajomymi A. w resto nad jeziorem, im bardziej poznaje tych ludzi tym bardziej ich lubię. To małzeństwo po 30-stce z dwojką dzieci, ale zero w nich sztywnego, skrytego zachowania. Dzis z kolei za wyjątkiem krotkiego spaceru przelezałam w łózku, dopadly mnie bóle w podbrzuszu, tylko nie wiem, czy to mogly byc skurcze takie te pod koniec ciaży, czy tez cos zjadłam i pobolewal mnie brzuch, bo rodzaj bólu byl własnie taki. Nic regularnego, ale mam nadzieje, że moja dzidzia jeszcze obie u mnie posiedzi. No nic, ide szykowac kolację, mam nadzieje, że wkrótce się odezwiecie :)
  19. Dziewczyny jesteście na Naszej Klasie albo Facebooku ?
  20. Czesc wszystkim, No tak, w PL testy są nawet w zwykłym spozywczym, ale mnie to nie dziwi skoro ostatnio jak bylam w kraju na poczcie to ku mojej konsternacji zobaczyłam, ze asortyment obejmuje tez pościel, skrzyneczkę na wino i tornister szkolny. Nie bardzo wiedzialam czy sie smiac, czy plakac ... :))) Dotka, to oczywiście super, że wyniki sa ok, niemniej rozwolnienie nie jest stanem normalnym, wiec może to kurczę dieta ? Nie wprowadzałas mu jakiś nowych pokarmów, napojów, czegoś zupełnie innego niż jadl czy pił dotychczas? Może Polduś pije więcej niż zwykle i to ma jakiś wplyw? A co do szczepien to dzięki za info, my mamy super lekarza rodzinnego który leczy nas i ostatnio jak byłam ze swoją wysypką, to dopytaliśmy się czy on tez może sie opiekowac takim maluchem. Okazalo ię, że tak, więc zdecydowaliśmy, że może z raz pojdziemy do pediatry, a pózniej niech on się zajmuje cała nasza rodzinką. Wiem, jak się cieszysz na odwiedziny mamy :))) sama czekam na swoją A tak poza tym , to cierpie na straszną zgagę. Nie pomaga Gaviscon, nie pomaga mleko, lód, jabłka ani migdały. Normalnie zwariuje lada dzien , ale tak ponoc bedzie dopoki nie obniży mi sie brzuch, wiec jakies jeszcze 3-5 tyg. No ale od wczoraj przepełnia mnie wielka radocha, bo 19 sierpnia przylatuje moja mlodsza siostra z chlopakiem na pare dni...mam tylko nadzieję, że moja dzidzia nie zrobi nam psikusa i nie bedzie chciala przyjsc na swiat w tym czasie, bo to juz bedzie 37 tydzien... W kazdym razie jadąc po nich do Paryża chyba wrzucę do auta torbę szpitalną i kartotekę ciąży :) Mama mojego A. dała mi misia, którego A. dostał jak się urodził. Miś przezył na świecie 35 lat a teraz ja go wsadziłam do pralki i obawiam się, że "whirpool" na 800 obrotów będzie jego ostatnim tchnieniem :)))) Ide sprawdzić .... Do pozniej!
  21. Mnie się tez wydaje, ze tutaj jakies bardziej zdrowo-rozsądkowe podejscie panuje co do diety cięzarnej. W PL juz w w 5 tyg. lekarz przepisal mi Feminatal, a pozniej juz regularnie co miesiac wciskal wapno, magnez, folic itd. a jednoczesnie lekarz we FR pytal sie "po co" skoro wyniki mam dobre, wystarczy zdrowa dieta, nawet pytanie o wapno skwitowal krotko, ze lepiej wychodzic na sloneczko i generowac witamine D bo to ma zwiazek z uzupelnianiem wapna. Jedyne co mi kazal lykac to zelazo. Jakos tak intuicyjnie zaufalam slowom lekarza tutaj i nic nie łykam, co jednak nie przeszkodzilo mojemu szkrabowi rosnac "zdrowo i okrąglutko" :) Mysle jednak ze mimo wszystko wszelkie suplementy maja wplyw na dorodne bobasy... Dotak, a to pewnie pierwszy rowerek ? :) Ale radocha ! My sami juz oglądalismy takie rozowe, mini rowerki i wyobrazalismy sobie te jazdy za jakies 2 lata :) Dziewczyny, to mam nowy zestaw pytan :) Jak o jest ze szczepieniami noworodków? Jakies napewno sa juz w szpitalu, zaraz po narodzinach, a pozniej? Duzo tego? Czesto trzeba zagladac do pediatry na kontrole ? Dziekuje za odpowiedzi, to nic pilnego, tak sie pytam w celu znajmosci tematu :) Milej nocy!
  22. Wiesz, Moni, ja nie wiem ile w tym prawdy z tymi vitaminami, tak czytałam, a tak na zdrowy rozum wszystko jak sie szprycuje chemią to rosnie duze i dorodne...nie chce dzieci porównywac z kurczakami :) ale... Lekarze w PL przepisują bo wspolpracuja z koncernami farmaceutycznymi, kobity kupują, biznes sie kreci...przynajmniej to moje zdanie i poprzestalam na kwasie foliowym i zdrowych produktach zywnosciowych, a jak poszlam pierwszy raz do ginekologa tutaj we FR to na moje pytanie o vitaminki zapytal sie "czy tak nam zalezy na udanych wakacjach pana aptekarza " :) czym tylko potwierdzil moje zdanie. I tak jest do teraz....ten moj francuski ginekolog to osobliwa persona ale tak trzezwo patrzaca na swiat. Madzia, Moniq ma całkowita rację, zrób zwykly test, bo to maly koszt, a dlugie, męczace,podróze, czy nawet loty samolotem,zwłaszcza w 1 trymestrze niosa ze sobą ryzyko poronien, wtedy jeszcze fasolka jest taka niestabilna,a jednoczesnie cała się kształtuje. To bardzo wazny okres.
  23. Madzia, kup sobie zwykły test ciążowy, jak radzi Moniq. Mnie brzuch nie swedzial, wlasciwie to nie mialam zadnych objawów, poprostu wiedzialam, czulam, a poza tym pracowałam wtedy w szpitalu i USG zrobily mi kolezanki 10 dni po zaplodnieniu, kiedy juz byl pecherzyk :) My to zreszta z A. tak planowalismy, ze nasza Annabellka to .... prezent gwiazdkowy :))) Ale jesli chodzi o objawy to ja osobiscie nie mialam zadnych,nawet mdłości. Nic. Zeby miec taką linijkę to najzwyczajniej kliknij na jakąs z naszych i wyswietli Ci sie strona z wieloma róznymi wzorami, tam tez znajdziesz szczególowe instrukcje, co gdzie skopiowac i wkleic, zeby sie zawsze pokazaywal taki wzorek pod Twoim postem. Moniq, z tymi dziecmi to nie wiedzialam, ze we FR dzieci sa drobniejsze....patrzac na mojego A. ktory ma 1,86cm jest rdzennym Francuzem z dziada pradziada bardziej mi pasuje, że nasza mała jest duza po nim, jak po mnie, bo ja z tych mniejszych :) A w PL to gdzies cztalam, ze oprócz genotypu lokalnego, duze dzieci rodza sie miedzy innymi dlatego, ze lekarze czesto polecają mamą brac suplementy i vitaminy dla ciężarnych. Ja osobiscie nie bralam nic, jak widac wiec nie ma reguly :)
  24. Hello, Fajnie, że nas coraz więcej :) Nie wiem jak Wy w ciazy, ale ja zaczełam cierpiec ostatnio na taką bezsenność, ze juz nie wiem co robic. Chodze spac kolo 24:00, budzę sie o 3 w nocy i koniec, po spaniu, w dzien tez nie odsypiam. Moze ja juz sie podswiadomie ekscytuję finiszem? No w kazdym badz razie biale noce nie sa fajne, tymbardziej, że jak już malutka bedzie na swiecie, takie nocki będą koniecznoscią. Ach, te patyczki do uszu ....odkąd się nasłuchałam jakie są groźne, bo zamiast czyścić wpychają zanieczyszczenia z ucha jeszcze głebiej, stając sie przyczyna zatkania usza i uszkodzenia błędnika, uzywam ich tylko do zmywania resztek kredki do oczu i makijażu z twarzy :) Poza tym osobiście w mojej rodzinie byly dwa przypadki zatkanego ucha z powodu czyszczenia patyczkami. Ja myje chusteczkami higienicznymi i sprayem :) A dzien płaczki :) to tak mi sie pojawil w 3 trymestrze i zdarza sie ja wiem....raz na miesiąc :) Niecierpie siebie wtedy takiej ale ma to swoje "uroki" ...Mój A. wtedy skacze kolo mnie pięc razy bardziej słodko niż zwykle :) Dziewczyny, a mam jeszcze jedno pytanie dot. ciąży i dużych dzieci.... czy jesli moja dzidzia wazy w 32 tygodniu tyle co standardowo powinna w 35 to moze oznaczac ze urodzi się wczeniej? Paulina, jak to bylo z Twoją Milą? urodziła się przed termnem? Zmykam cos zjesc :) Milego dnia !
  25. Cezsc Dziewczynki, nie pisałam od dwóch dni bo w niedziele mialam tzw. dzien placzki czyli ...płaczemy z byle powodu albo zupełnie bez bo tak mamy :) ... bo jestesmy w ciąży i hormony nam mózg zjadają. Wczoraj natomiast dzien mi zleciał poza domem....jakies zakupy, pozniej wizyta u internisty, bo dostałam jakies wysypki (niegroźna) i tak nastał wieczór. Dziś natomiast jestem cała dumna i blada, bo pierwszy raz bez tłumacza poszłam sama ....do fryzjera :))) Bez pomocy w postaci zdjęcia, a jedynie z zasobem potrzebnych słów wytłumaczyłam jak Pani ma mi wycieniować włosy i grzywke i .... jeslepiej niz sie spodziewałam. A najlepsze jest samopoczucie ze dałam rade sie dogadac. Wiem, ze dla Was to nic, ale dla mnie jeden schodek wyzej :) Paulina, dziękuję za powitanie i info! Wiesz, z tym moim zwolnieiem się z pracy toyła trochę pochopna decyzja i brak doinformowania. Przez pol roku lawirowałam na dwoch ubezpieczeniach, tym polskim i tym francuskim, pozostawalam pod opieką ginekologa w PL i we FR, ten w PL wystawial mi zwolnienia co miesiąc ale musiałam stawiac się po nie osobiście co oznaczało samolot 2 razy w miesiącu. A to tylko dlatego, ze nie przyszlo nam do glowy ze lekarz francuski moze wytawic zwolnienie ktore zaakceptuje polski ZUS. W koncu w 6 miesiącu ciązy miałam dosc tego latania, wozenia mnie na lotnisko, wpadania do PL na 3 dni i udawania ze "jak mnie nie ma w kraju to tam niby jestem" bo teoretycznie na L4 powinno sie siedziec w domu. Teraz wiem, ze trzeba sie bylo dopytywac, sprawdzac, chodzić i zdobywac informacje, to moze do teraz byłabym zatrudniona. Jednak do tego wszystkiego dochodził fakt, ze ja w tym roku kończyłam tez studia, w maju leciałam do Polski nie tylko po L4 ale przede wszystkim na egzaminy. Stwierdziliśmy z moim narzeczonym ze najwyzszy czas pożegnac życie w Polsce, pozakańczac sprawy a nie ciągac się z coraz większym brzuchem po lotniskach, specjalistach i zdobywac papierki. Ze ta moja polska pensja nie jest tego warta. No i tak to sie skończyło. Piszesz, że Twoja Milla tez była duża :) pocieszyłaś mnie, bo myslalam ze ja mam "małą zawodniczkę sumo" , a powiedz ... miałas z tej racji jakiś trudniejszy poród? Dotka, i jak podałaś synkowi smectę? Przemyciłaś w herbatce? No i kiedy są wyniki analizy? A co do Twojego ucha, to opis nie jest fajny, nie lekceważ tego, bo byc moze tylko się zadrapałas, ale zawroty głowy świadczą o czyms innym. Szczerze powiedziawszy nie podoba mi się to. Pownnaś pójść do lekarza, jak Wasz rodzinny jest na urlopie to moze do innego na pojedynczą konsultację, niech przynajmniej to obejrzy to ucho i kanalik. A tak na marginesie to jak pracowałam w szpitalu oduczyli mnie używania patyczków do uszu, bo robią więcej krzywdy niż pożytku, uszy najlepiej myc specjalnym sprayem do uszu. No ale wracając do Ciebie....lepiej idz do lekarza, nawet jesli juz sie dobrze czujesz. Tak dla spokoju ducha. Daj znac, co postanowiłaś ! Witaj Magdo, sama jestem "z tych nowych", więc niewiele Ci pomogę, chyba że dobrym słowem :) Co do języka to "nie odrazu Rzym zbudowano", ja kuje w domu od lutego codziennie po 2 godziny i jeszcze dluga droga przede mna, ale male sukcesy juz są. Także Ty tez dasz radę. Uzbroj się tylko w cierpliwość, wiarę i chęci. Ja też dopiero sie aklimatyzuję, poznaję, czasem jest pod górkę i zadaję sobie pytanie "gdzie ja jestem" ale to tylko chwilowe wątpliwości, bo za moment moj optymizm wszystkie je zabija :) Bede kończyc powoli, trzeba troche dom ogarnąc. Do następnego!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...