Skocz do zawartości
Forum

Pretka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Pretka

  1. Monik już zaktualizowałam :) Z tym dopisaniem to nie taka prosta sprawa bo już mi się limit 500 znaków wyczerpał. Usunęłam już te dziewczyny co urodziły mam nadzieję, że się nie obrażą. Może któraś z Was stworzy listę dziewczyn, które urodziły? :)
  2. JomiraMammo, Roniu - serdecznie dziekujemy!Pretko - juz widze roznica - u nas ta sala popoperacyjna/wybudzeniowa to 2-3 godzinki, a w Polsce cala doba. Niby w Polsce sterylniej, ale u nas chyba bardziej rodzinnie. W trakcie pobytu na pooperacyjnej przebywaja tylko maz (badz inna osoba towarzyszaca), matka, dziecko i polozna. Z czego polozna zajmuje sie matka. Dziecie od momentu zbadania, zwazenia i ubrania, jest juz na odpowiedzialnosci ojca. hehe.. najlepsze jest to, ze piszesz, ze maz zdjecia "cyka" :) U nas zdjecia "cyka" polozna (nawet nam je ostatnio wychwalano, ze niezle im to wychodzi) , a maz ma sie dzieckiem zajmowac. Kurcze, nie wyobrazam sobie przynoszenia dziecka tylko do karmienia. Przezylam to raz - 20 lat temu. Brrr... Jomiro nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, wyśpię się przynajmniej, odpocznę i przyzwyczaję się do bycia bez brzuszka :) chyba nawet nie dałabym sobie sama sobie rady z małym w tej pierwszej dobie. Z podłączonym cewnikiem i w ogóle. Następny dzień rozpocznę od ciepłej kąpieli z pomocą męża i potem już mogę ale nie muszę być cały czas z dzieckiem. Ostatnio przynajmniej miałam wybór. Pamiętam, że miałam małą pół na pół, a w 3 dobie już cały czas :)
  3. MonikTak zapytam z ciekawości, a propos cesarek, bo albo nie doczytałam, albo żadna z Was nie napisała. Czy dzisiaj, w PL, przy CC przy znieczuleniu zewnątrzoponowym dopuszcza się obecność męża/partnera? u mnie w rodzinie ciotka miała właśnie CC przy zewnątrzoponowym 8 lat temui i jej mąż był na sali. coś mi sie wydaje, że musiał, że tak się wyrażę-posmarować, bo nie słyszałam żeby przy operacji, którą jest CC mógł być ktoś obecny? Monik myślę, że nie mąż nie może być obecny. Mój mąż czekał przed salą. Jak mnie zszyli to przewieźli mnie do innego pomieszczenia (jeszcze nie sala pooperacyjna) i dopiero tam się spotkaliśmy :)
  4. Jomira Pretko, to chyba nieco dluzej. Nam na ostatnim spotkaniu mowili, ze sam zabieg jak piszesz 30-45 min, a pozniej okolo 1-2 godzin (w polotach do 3) na pooperacyjnym. Znieczulenie nie ma wplywu, bo po pelnej narkozie trzeba sie wybudzic, a po zewnatrzoponowce trzeba odzyskac wladze w nogach. Wydaje mi sie, ze w granicach fizjologi i prostej procedury, nie powinno byc duzych roznic w roznych krajach. Z tym, ze w Polsce chyba maz nie moze byc w trakcie cesarki, wiec w razie czego cos sobie chlopie "wciagnie" w czasie czekania. Moj bedzie musial byc przez caly czas. Ewentualnie, gdyby trzeba bylo robic pelne znieczulenie, to wyjdzie na 5-10 min. w trakcie zakladnia sprzetu do oddychania. Pozniej juz jest do konca. Jomiro pewnie, że ten czas to tylko takie mniej więcej, piszę bazując na wspomnieniach z ostatniej cesarki. Jeśli będzie i tym razem cesarka to na pewno ze znieczuleniem zewnątrzoponowym jak ostatnio więc będę świadoma. Jak już się mały urodzi to tylko mi go pokażą na min. a potem będą go już obrabiać podczas gdy ja będę zszywana. Po zszyciu przyniosą mi go na chwilę aby dokonać pierwszego przystawienia do piersi i aby go obejrzeć przy okazji i wtedy mąż będzie robił pierwsze zdjęcia :) a potem dopiero zawiozą mnie na salę pooperacyjną na dobę i tam niestety jest już zakaz wstępu, tylko dzidziusia przynoszą na karmienie żeby laktację pobudzić. Cała ta procedura od momentu zastrzyku w kręgosłup do odjazdu na salę pooperacyjną zajęła ok godzinki max 1,5h. Ale miło było o tym napisać, tyle pięknych wspomnień odżyło :) Kathi u mnie może się skończyć cesarka z uwagi na niedojrzałość szyjki, są małe szanse ja jej rozwarcie. Ostatnio to też był powód i wszystko wskazuje na to, że nic się nie zmieniło :)
  5. Mafinko życzę ci przespanej nocki i pomyślnego rozwiązania. Ja na razie nie myślę o prowiancie dla małżonka bo mam przeczucie, że skończy się na CC a wtedy to nie będzie trzeba. Sam zabieg to ok 30 min, potem jakieś 15-30 min. dla nas i dziecka a potem już tylko dobowa izolatka więc mąż do domu się uda. Czy moje przeczucia odnośnie CC się potwierdzą okaże się dopiero 8 lutego... eeeeech trzeba dotrwać.
  6. Kathi tak trzymaj i bądź sobą, masz dobry humor to tylko się cieszyć z tego. To fakt że nie wszystkie historie były śmieszne, ale każda dawała do myślenia :) Przecież jak ktoś nie chce to nie musi tego czytać. A kiedy nie było Cię tu kilka dni to większość apelowała o Twój powrót więc uważam że jesteś nieodłączną częścią tego forum :) Didianko witaj świeżo upieczona mamuśko :) Życzę Ci samych pięknych chwil z córeczką. Jak będziesz miała chwilkę to wstaw jakieś zdjęcia malutkiej.
  7. Monik ale as z tego Twojego męża :) dobrze, że jest taki zapobiegliwy bo mój by w życiu na to nie wpadł żeby się tym zainteresować.
  8. Stanę tu po stronie Kathi bo widzę, że ze zwykłej śmiesznej opowiastki, którą Kathi niewinnie napisała zrobiło się niewiadomo jakie halo. Jomiro chodzi o to, żeby się trochę pośmiać, kto chce niech wierzy w tę historię a kto chce niech nie wierzy. Nie ma powodu do osądzania. Takie dyskusje, że to nie nie mogło się zdarzyć i z tymi wacikami przecież niczego tu nie wnoszą po za nerwową atmosferą. Nie będziemy tu sobie chyba udowadniać kto ma rację bo nie będąc świadkami opisanych historii nigdy nie znamy prawdy, możemy jedynie coś przypuszczać. Cieszmy się tymi ostatnimi dniami jakie nam zostały w miłej atmosferze, bo kiepsko się czyta takie moralizatorskie wpisy.
  9. Hej kobitki :) Aaale się dziś wyspałam, wstałam o 10 :) Widzę, że humorki dopisują aż miło poczytać bo to zaraźliwe :) Właśnie na TVN położna się wypowiadała że na laktację dobre jest piwo karmelowe KARMI :) ono bezalkoholowe więc warto spróbować :)
  10. Kathi no extra :) naprawdę jakbym trochę siebie widziała, tylko ja jeszcze męża nie angażowałam :) Zazdroszczę ci dobrego samopoczucia, ja to leżę i siedzę na przemian, szukam dogodnej pozycji dla siebie, ale i tak w żadnej mi nie wygodnie. Powodem jest twardy jak kamień brzuch. Wiem, że straszna ze mnie maruda ale ledwo już zipię.
  11. Solange to trzymaj się kobieto, życzę Ci szybkiego porodu :) U mnie ucichło choć nocka nieprzespana. Wygląda na to, że jeszcze nie moja pora na szczęście. Tak czułam, że te skurcze choć częste to jakieś takie za słabe mi były :) Muszę wytrwać przynajmniej do 8 lutego - do wizyty ( okaże się czy będzie cc) a potem niech sie dzieje. Monik ale masz brzuch hehe czy aby na pewno tylko jeden dzidziuś w środku? :)
  12. Po nospie jakby lepiej ale skurcze nadal są, jednak nie nasilają się, są rzadziej. Znalazłam fajną stronkę OBJAWY PRZEPOWIADAJĽCE PORÓD moje dziecię już na pewno jest wstawione w kanał miednicy i to od jakiegoś tygodnia. Co do obniżenia brzucha to trudno mi racjonalnie to określić ale wydaje mi się, że oddycha mi się lżej, choć mogę sobie tylko tak wmawiać :) Przy pierwszej ciąży też zaczęło się od takich skurczy i ja za wcześnie pojechałam do szpitala, jednak zostawili mnie już bo to było akurat w dzień terminu porodu. Pamiętam, że wtedy te skurcze mi się wolno bo wolno ale się nasilały ale szyjka się nie rozwarła więc po 2 dniach miałam cc. Tak więc sądzę, że jeszcze trochę pochodzę z brzuszkiem, ale to dobrze bo chciałabym jeszcze tydzień wytrzymać :) Odnośnie prezentu to u nas się go nie praktykuje. Myślę, że ciężko byłoby wytłumaczyć 6 letniej córce, że to prezent od dzidziusia, :)
  13. Solange mi przy pierwszej ciąży po odejściu czopa pierwsze skurcze zaczęły się po ok 12h więc różnie może być :) A mnie od nocy doskwierają skurcze i sama nie wiem co o nich myśleć, są nieregularne np raz na 30 min, potem co 5 min, potem znowu co 30min. Wzięłam przed chwilą nospę i zobaczę co będzie po niej. Te skurcze nie są bardzo bolesne ale da się je odczuć zwłaszcza czuję przy nich kręgosłup.... Wszyscy mówią, że tych skurczy nie da się nie zauważyć i że jak nadejdą to będę wiedziała że to to, jednak ja pewności nie mam żadnej :P więc to pewnie przejdą, taką mam przynajmniej nadzieję bo dziś rodzić jeszcze nie chcę. Na dodatek mały tak mocno się wierci jak nigdy, poczekamy zobaczymy.
  14. Didianko gratuluję i życzę abyś szybko doszła do siebie. Kwiatuszku dziękujemy za informacje, jak będziesz wiedzieć więcej to koniecznie daj znać :) Ja dziś miałam kiepską nockę bo Alex kopał pół nocy a potem kotka zaczęła miałczeć bo dostała kolejną ruję... ech a jutro mieliśmy umówioną wizytę u wet. na sterylizację, teraz dupa trzeba czekać aż się skończy więc czeka mnie kilka nieprzespanych nocek.
  15. Madziu gratuluję córci i pochwal się nią nam koniecznie, dawaj zdjęcie :))) Monik nooo historia nadaje się na film :) Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło :)
  16. Justynce pogratuluję jak sama do nas napisze, mam tylko nadzieję, że poszło bez komplikacji i zastanawiam się co było powodem porodu miesiąc przed terminem... Nulko brzusio extra :) mam podobny hehe Ja też mam lenia giganta, z resztą jak zawsze ostatnio. Wczoraj zdjęłam sobie tipsy bo w szpitalu się marszczą na nie. Dziś przypomniało mi się, że pieluszek tetrowych nie poprałam więc się piorą a na obiad naleśniki bo nie mam pomysłu i składników na coś innego. Chodzi za mną od kilku dni wątróbka drobiowa z cebulką i ziemniaczkami więc mąż dziś kupi i jutro będzie przykładny obiadek dla ciężarówki :)
  17. Domyślam się, Agnieszko, że dbasz o siebie najlepiej jaj potrafisz, doczytałam jeszcze, że Hipertrójglicerydemia występuje czasem w ciąży więc może padło na Ciebie... ja bym zadzwoniła do lekarza, on na pewno będzie lepiej zorientowany.
  18. Justynko mam nadzieję że to nic poważnego i że jeszcze nie urodzisz.... trzymam kciuki za Ciebie Agnieszko ciężko mi pomóc z Twoim problemem ale poszperałam trochę i z tego co się orientuję to jest to związane ze stłuszczeniem wątroby, znalazłam takie coś: Stłuszczenie wątroby jest dość naturalnym procesem zwyrodnienia wątroby pod wpływem starzenia się lub nadmiaru tłuszczczu w organizmie. Oczywiście otyłość ma wpływ na szybsze powstawanie tego zwyrodnienia. Duże ilości tłuszczów zawartych w organizmie odkładają się w komórkach wątrobowych. Jeśli proces nie jest bardzo zaawansowany praktycznie nie ma wpływu na stan zdrowia. W przypadku zwyrodnienia wątroby można zastosować leki zwiększające regenerację komórek wątrobowych typu np.: Hepatil, Essentiale, Heparegen oraz dieta typu wątrobowego. Nie ma żadnych przeciwskazań, żeby w czasie stłuszczenia wątroby zajść w ciąże. Stłuszczenie wątroby nie zagraża rozwijającemu się dziecku. Nie wiem na ile przydatna jest dla ciebie ta informacja, w każdym bądź razie nie denerwuj się na zapas tylko skonsultuj się z lekarzem, będzie dobrze.
  19. Ponoć od stycznia podaje się tylko szczepionki bez rtęci... czy ktoś ma wiedzę na ten temat? Ja nie przeszukuję net ale nie mogę znaleźć żadnych konkretów. Poszperam jeszcze.
  20. Melduję się jeszcze w dwupaku :) Didianko trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie bo wszystko wskazuje na to, że to ty będziesz następna. U mnie jakoś lepiej ostatnio z samopoczuciem ale to pewnie dlatego że strasznie się obijam :) no może po za wczorajszym dniem gdzie wyprawiłam imieniny dla 12 osób :P ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo lodówka pełna, jedzenia na 2 dni więc dziś laba. Karim u mnie z wycieczkami identycznie dlatego i w tym temacie się wycwaniłam i nigdzie już nie wychodzę, mąż w roli zakupowicza i załatwiacza spraw bardzo się sprawdza. Ja powiedziałam sobie dosyć, każda taka wyprawa sporo mnie potem kosztowała więc ostatnią urządziłam sobie w piątek - maraton po wszystkich babciach i dziadkach. Teraz planuję tylko krótkie spacery aby się dotlenić.
  21. No 2400 to nie jest normalna waga urodzeniowa, ale też nie jest skrajnie mała. Jasne, że to jest powód do zmartwień bo każda z nas chce jak najlepiej dla swojego dziecka ale trzeba być dobrej myśli. Ja wierzę, że wszystko będzie dobrze. Solange no tak wywnioskowałam z dzisiejszej wizyty, że termin cesarki byłby ok 10-12 luty w zależności kiedy mój gin będzie miał dyżur w szpitalu. No ale jeszcze za wcześnie się cieszyć bo nic nie wiadomo na 100%. Co o dobrych wiadomości to też tak nie do końca bo nie miałam dziś mierzonych wód płodowych i nie wiem czy mi ubywa czy przybywa, no ale lekarz chyba wie co robi więc nie naciskałam. Acha.... zrobił mi się hemoroid, będę wdzięczna dziewczynom które miały ten problem o jakieś namiary na dobry preparat.
  22. Didianki maleństwo nie jest takie małe, na pewno sobie poradzi, będzie dobrze, trzymam kciuki. Ja po wizycie. Jestem nawet zadowolona :) nie miałam usg ale wg opinii lekarza Alex sporo urósł od ostatniej wizyty i wszystko wskazuje że będzie cesarka :) Za 3 tyg. będzie ostatnia wizyta i wtedy będzie usg na potwierdzenie. Ponad to lekarz powiedział, że mam niedojrzałą szyjkę do porodu czyli jest twarda, długa i zamknięta i są małe szanse, że to się zmieni. Tak więc jak doczekam do następnej wizyty to pewnie już zaraz po niej będzie cesarka :) Moje wyniki które mnie martwiły też nie są jak się okazało takie złe, lekarz podsumował, że cieszy się, że hemoglobina nie spadła od ostatniej wizyty, a że nie urosła to znaczy, że mały ze mnie wszystko wyciąga :) Białko w moczu do 10 mg to też nic strasznego. Czuję się podbudowana :)
  23. Asiuniu brzuszek taki w sam raz, poboba mi się :) Witaminko wyobrażam sobie jak się męczysz z tą świadomością, że synek w szpitalu a ty nie możesz być przy nim :( Oby wszystko dobrze się skończyło. Odebrałam dziś wyniki badań i są nie za dobre cholera. Hemoglobina 9,8 i 10mg/dl białka w moczu. Zdążyłam się już zorientować, że te 10 to nie tak źle ale jednak. Dziś wieczorem mam wizytę, zobaczymy co lekarz powie.
  24. Solange gratuluję uper wygranej tylko pozazdrościć :) Kurujcie się dziewczyny i koniec z choróbskami bo to już prawie nasze terminy, trzeba się trzymać! Coś Amelki nie widać też ostatnio, mam nadzieję że u niej wszystko dobrze. Dobrze, że rozpoczęłyście dyskusje o stanikach bo zupełnie bym zapomniała. Gdzieś powinnam mieć 2 po córce ale muszę je odgrzebać i sprawdzić w jakim są stanie. Pewnie w szpitalu i tak się okaże że o czymś zapomnę choć niby wydaje mi się że wszystko już mam :P
  25. agnieszkaaDzień dobry ciężarówki Pretko – życzę, aby skończyło się u Ciebie cesarką, bo faktycznie skoro dzidziuś taki klocuszek w porównaniu do tego, że Ty jesteś taki wiatraczek i jeszcze na dodatek masz problem z wąską miednicą. Psychika też robi swoje. Czy Twój lekarz nie proponował takiego wyjścia? Przecież z pewnością zdaje sobie sprawę, co było przy pierwszym dziecku. No właśnie nie chce nic obiecać ale też nie powiedział kategorycznie nie. Za tydzień mam kolejną wizytę to go pomęczę jeszcze. Dziś mam dobry dzień na porządki, od rana już sporo zrobiłam i jeszcze mam niedosyt :) muszę to wykorzystać bo to u mnie ostatnio rzadkość. Agnieszko życzę Ci spokojnej i szczęśliwej podróży.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...