-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez agmi
-
Wydaje mi się, że ryzyko zajścia w ciążę jest rzeczywiście niewielkie. Plemniki miałyby bardzo długą i trudną drogę do szyjki macicy. Nie udało im się raczej ;)
-
Dzięki i Twojej Oliwce też wszystkiego naj naj naj Ja w ostatnim czasie nie miałam okazji sprawdzać swoich umiejętności na cudzych dzieciach ;) i jestem ciekawa, czy coś bym zauważyła
-
jadzikagmiPoczyniłam pierwszy krok i wybrałam "nocnik" Teraz pora na jeszcze wnikliwsze obserwacje. Aktualnie najbardziej znam się na sygnałach: "wiesz, mamuniu, właśnie kończę robić siku. Oooo, jaka ulga" :PTo też jest ważne żeby wiedzieć, że dziecko właśni sikało Ja do męża nieraz mówię, że mała wałaśnie siku zrobiła, kiedy się świetnie bawili i nie sygnalizowała, na co mąż, mówi, że nie, bo przed chwilą sprawdzał. No, ale ostatecznie wychodzi na moje, hihi... Jesteś już ekspertką Ja mam na razie zadatki na ten stopień, bo poznaję, że było siku wcale nie po ciepełku na pupince :P Właśnie dojrzałam, że obie dziś świętujemy kolejny skończony miesiąc dziecka
-
Kawał chłopa Super Dzięki za odpowiedź, Szyszko Mam nadzieję, że jest tak, jak mówisz.
-
-
To ja mam pytanie... Moja córka urodziła się mierząc 60 cm i ważąc 4,5 kg. Czy to normalne, że tuż przed ukończeniem 3 miesięcy mierzyła 62 cm i ważyła 6,1 kg? Jest szansa, że źle ją zmierzyli w szpitalu ale tego się nie sprawdzi. W każdym razie zaczynam się martwić, że coś jest nie tak. Jak na tak duże dziecko, powinna chyba przybrać więcej? Będę BARDZO wdzięczna za odpowiedź.
-
jadzikAgmi- pamiętam ta reklamę, to była chyba reklama kostek toaletowych, że starczają na ileś tam spłukań A jeśli chodzi o definicję NHN, to jest po prostu kolejny składnik dobrego zrozumienia dziecka, poza sygnałami na jedzenie, ja chęć bliskości czy senność Ja odkąd wysadzam zauważyłam, że Oliwka już mniej płacze, a jak płacze, to potrafię rozpoznać co jest tego przyczyną Tak małe dzieci mają prawo być tłuściutkie, przynajmniej mi tak mówiono, że dziecka na piersi nie przekarmię, że później to wszystko zrzuci Faktycznie, to chyba były kostki Fajnie jest dogadywać się z dzieckiem od dziecka ;) realneJadzik i tak jest - dziecka na piersi trudno przekarmic.. a tyje bo mleko jest dosc kaloryczne, ale i odzywcze... pozniej jak dziecko zaczyna wiecej jesc i wiecej sie ruszac to chudnie - nawet na wadze moze troszke spasc :) pamietam brata - jaka to barylka byla... zaczal chodzic jak mial rok, a juz jak mial 2 lata to zebra mozna bylo mu liczyc :P Moja Asia ma 2,5 roku i nadal wałeczki chociaż nie takie, jak w niemowlęctwie Karmiłam ją nieco ponad 1,5 roku. solange63No i co i du.. moja corcia znowu miala kupe po obudzeniu co to za dziecko co robi kupe w czasie snu? Śniła o nocniku i tak wyszło ;) asiula84A dzisiaj miałyśmy bardzo fajny dzień jeśli chodzi o siku Jestem u rodziców na weekend, więc nie musiałam się zajmować gotowaniem, sprzątaniem itp. a mogłam się na Uli bardziej skupić i efekty były :) U nas na sikanie jest "pssss", bo kiedyś przeczytałam opinie, ze "sisisisiiii" za bardzo kojarzyć się może z dźwiękiem na uspokajanie ("ciciciciiii") ;P i wprowadziłam taki "angielski" sygnał Super Poczyniłam pierwszy krok i wybrałam "nocnik" Teraz pora na jeszcze wnikliwsze obserwacje. Aktualnie najbardziej znam się na sygnałach: "wiesz, mamuniu, właśnie kończę robić siku. Oooo, jaka ulga" :P
-
joanna28 Ok.Awatarek Majeczka :-) Domyślam się ;D joanna28ja teraz nie moge ale potem zajrze. Wyślij mi jakieś fotki Lusi,bo chyba troszke się zmieniła? OK
-
Gratulacje dla Mamuni, Tatunia i Braciszka!! Witamy na świecie, Lauro
-
cafe82agmiDziewczyny, które mają dwójkę dzieci i chcą więcej oraz te, które mają już trójkę zapraszam do pisania Trójka to w obecnych czasach dużo, ale warto, prawda? Dziewczyny z trójką, jak sobie radzicie? Dziewczyny z dwójką, poczekamy razem na bociana? Ja jeszcze się nie zaczęłam starać ale jest to w planach raczej nieodległych oczywiscie,ze warto i te cięzkie czasy -co to za wymowka roznie bywa,kasowo raz lepiej raz gorzej ale nie wyobrazalismy sobie,zeby olek byl jedynakiem dlatego staralismy sie o siostrzyczke dla niego,baske-a wyszlo dwoch braci-julek i czarek i wiele razy dostaje cholery i mam ochote wyjsc i nie wrocic Podoba mi się to, co napisałaś A myślicie jeszcze o małej kobitce? ;) Wyobrażam sobie ile Ty masz roboty MadziulkaPMHej Dziewczyny:) Całym serduchem podpisuję się pod trójeczką dzidziulków w rodzinie:) My na razie czekamy na drugie, ale w planach też i trzecie- choć \racja, dla współczesnych nam młodych to jakaś "dewiacja". Sama pochodze z rodziny wielodzietnej ( nas 4 plus brat przyrodni), mężuś ma 2 braci i stwierdziliśmy,że weselej jest mieć rodzeństwo:) A,że może nie ułatwimy dzieciom startu tak bardzo jakbyśmy chcieli- cóż, nauczymy je napewno,ze w życiu nie wszystko mozna mieć 9 a nawet jest to niezdrowe) i że trzeba być samodzielnym:) Że wiele rzeczy zdobytych praca własnych rąk jest o niebo lepsze, niż te które sie dostało:) nie chodzi mi o to by szkraby do roboty zapędzać - byście mnie źle nie zrozumiały:) a o uczenie samodzielności :) pomóc ile się da, ale dac szansę samemu sobie radzić :) cafe82 to bonusik niezły dostaliscie;) agami - trzymam kciuki:) I dzięki za pocieszenie,że na poczatku przy noworodku i maluszku wcale tragedii nie ma:) bo troszke sie tego obawiam Dzięki Podpisuję się pod tym, co napisałaś Może początkowo dzieciaki będą miały skromniejsze życie, mniejsze kieszonkowe ale w dorosłym życiu większe wsparcie i pomoc. Ja jestem jedynaczką i czuję się samotna. Wiem, że czasem siostra lepiej by mnie zrozumiała niż mama ale cóż... roritaagmi własnie słyszałam nie raz ,że przy większej ilości dzieci lepsze zorganizowanie jest także liczę na to :) zresztą jak małe praktycznie ciągle śpi przez te pierwsze miesiące to można nadrobić ze starszakiem :) Na to spanie to tak nie licz ;) Oczywiście śpi ale czasem starsze je budzi w najmniej oczekiwanym i porządanym momencie i wtedy już masz z powrotem dwójkę ;) MadziulkaPMHehe fajnie,Rorita:) Ot i trafiłam na watek dla mnie:) A wyobraźcie sobie,że ostatnio byliśmy na weselu mężusia przyjaciółki, a ona na wieść ,że spodziewamy się brzdąca zrobiła minę jakby kosmitów zobaczyła i ze zdziwieniem spytała "ZNOWU ???"" To dopiero będzie wesoło, gdy i trzecie się uda Cieszę się, Madziulko Ja z kolei usłyszałam od kogoś z rodziny: "ale teraz to już się zabezpieczajcie..." Jak się dowiedzą o trzecim to będzie chyba szok panna'ema ze tak się wtrące Cafe nie marzy Ci sie dziewczynka? owocnych starań dziewczyny Dzięki
-
Freedom, dzięki za informację i powodzenia w karmieniu Ja mam teraz dużo więcej pokarmu, niż za pierwszym razem i nie mam bladego pojęcia z czego to wynika, więc się nie podzielę żadnym sekretem ;)
-
Asiu, jaki ładny awatarek! A ja ciągle nie odsłuchałam tego śmiechu ale zaraz to zrobię
-
joanna28 Maja tez czeka do świętowania 3 m-ca.Jeszcze 2 dni :-)? Asiu, zobacz, obie urodziłyśmy dokładnie w terminie, bo Ty miałaś na 6 marca Jeszcze jakiś czas temu jak czegoś szukałam to trafiłam w tym wątku na to, jak o tym pisałaś, joanna28 Agmi-widze że kochasz teściową ;-))? Eh, no ogólnie kocham ale ostatnio mi bardzo podpadła. Nie umiem na razie rozmawiać z nią jak kiedyś. Teraz czuję taki dystans a niedawno go w ogóle nie było, była mi bardzo bliska. Pisałam o tym w prywatnym wątku. joanna28 a u mnie dziwne rzeczy się dzieją.M wrócił po 1 w nocy i przyszedł do mojego pokoju,przytulił,pocałował,powiedział dobranoc i poszedł do siebie spać.Dziś rano uśmiechnięty,nadzwyczaj miły i już chyba z 10 razy słyszałam KOCHAM CIĘ.Co się stało?aż mnie dziwi taka nagła zmiana.Zobaczymy jak to będzie dalej ale i tak mimo wszystko po tym co było mam wielki niesmak i zdrada jest nie do wymazania z pamięci :-( ale i tak go kocham-głupia chyba jestem. Mosiu-jak po nocce? Nadal masz mdłości?pijesz glutki? Nie jesteś głupia i nigdy tak nawet nie myśl! Czasem takie szybkie zmiany bywają podejrzane, bo człowiek się zastanawia ile to potrwa. Z nami tak chyba jest. Jak stopniowo się poprawiałam, to mąż tego w ogóle nie widział. Kiedyś doszło do poważnej rozmowy i po prostu rozpłakałam się, mówiłam, że się staram a on tego nie widzi. Po tej rozmowie przestał być bryłą lodu ale nadal nie było jak kiedyś. Potem wróciliśmy do domu i znów wprowadziłam kolejne zmiany ale już praktycznie z dnia na dzień. Tak sobie myślę, że może on tego nie doceniał, bo nie wierzył że to na stałe. A ja nienawidzę takiej samotności w małżeństwie, więc po prostu zakasałam rękawy raz-raz I dziś doszłam do wniosku, że on to zaczyna doceniać i sam też chce być lepszy, chociaż idzie mu to wolniej niż mi ;) Dzisiaj spędziliśmy razem dużo czasu. Wiem, że się kochamy. Nawet jak było tak beznadziejnie, że odechciewało mi się wszystkiego, zawsze gdzieś tam głęboko wiem, że ciągle się kochamy. U nas nie było zdrad ale też mieliśmy swoje problemy. Bardzo powoli wychodzimy na prostą. Tego samego Wam życzę A u nas był dobry dzień Wisienką na torcie jest to, że Lusiunia roześmiała się dziś do mnie na głos. Pierwszy raz w życiu. Wzruszyłam się
-
Hej joanna28agmiWłaśnie zauważyłam coś na moim suwaczku Tak to oglądam i oglądam...hm ,co to jest? Bo ja już ślepne na tym telefonie ;-$Królewna ma 3 miesiące My się właśnie obudziłyśmy z Lusią same w domu. Mąż pojechał z Asią do babci. Na szczęście 1 samochód mamy pożyczony, więc ja się pakuję i jadę na całą sobotę do swojej rodziny. Do teściowej też nie mam zamiaru jechać. Udanego weekendu
-
Muszę lecieć
-
Właśnie zauważyłam coś na moim suwaczku
-
Asiu, jesteś
-
A ja na chwilę zmienię temat, bo chciałam zapytać Freedom - karmiłaś piersią, jak zaszłaś w drugą ciążę?
-
Już parę razy trafiłam na definicję NHN mówiącą, że to jest takie poznawanie siebie i bliskość. Czy w takim razie rozciąga się to oprócz nocnika na np. karmienie? Moja Żaba zawsze jak chce pierś mówi "LE", czasem spkojnie, czasem popłakując. Zależy jak głodna jest ;)
-
Miałam jeszcze coś napisać odnośnie postu Poli... Ja też mialam kryzys w związku po porodzie. Dziecko nas nie zbliżyło, tylko oddaliło. Zajmowałam się nim cały dzień, więc byłam zmęczona. Jak mąż wracał z pracy, to chciałam odpocząć podrzucając mu dziecko. Na szczęście nie protestował ale w efekcie było tak, że nie spędzaliśmy czasu ze sobą tylko najpierw ja a potem on z dzieckiem. Trochę się dołowałam, nie wiem, może przez hormony i wszystko się nakręcało. Potem on miał więcej pracy i duże w niej zmiany i wracał do domu coraz później, ja byłam coraz bardziej zmęczona i zła, było dużo nieporozumień, mojego żalu, jego "mamtowdupie". Jeśli chodzi o małżeństwo, to ubiegły rok i kawałek tego były najgorsze w moim życiu i nie tylko małżeńskim. A potem chciałam, żeby było jak kiedyś. Zmieniło się bardzo dużo z mojej strony na plus. On tego nie docenia, chociaż zauważa. Nadal nie potrafi wyjść normalnie z pracy, tylko siedzi tam po godzinach towarzysko chyba. A ja zaczynam mieć to w dupie, przestaję czekać na łaskawy jego powrót do domu. Najpierw on się odsunął i żył obok mnie, nie ze mną. A ja przez ten cały zasrany rok szukałam jego bliskości. Teraz to ja chcę żyć obok, zajmować się swoimi sprawami, domem, ale już nie dla niego, najwyraźniej praca mu do szczęścia wystarcza. Do dupy takie życie. Właśnie obejrzałam filmik, Asiu Jejjjjjjjjjjj Ale ona śliczna "na żywo" Obejrzałam bez dźwięku na komputerze ale jutro posłucham wszystkich nagrań Chyba będę zbierać się do łóżka. Do zobaczenia A jeszcze dopiszę... Bo ja kocham tego swojego męża... Tylko ostatnio jest mi źle, bo czuję się odrzucona i dlatego nie chcę znowu szukać tej bliskości, bo nie chcę znowu uderzyć twarzą w szybę, jaka jest między nami i którą to on postawił. Ja też nie jestem bez winy ale chciałam wszystko naprawić i udało mi się ale jemu to najwyraźniej nie wystarcza. Wczoraj zrobił mi wielką przykrość, chociaż chyba nieświadomie stawiając mi kolejne wymaganie, którego nie jestem w stanie realizować i akurat w tej kwestii nie mam zamiaru. Ale czasem mimo wszystko jednak idę szukać tej bliskości i prędzej czy później walę głową w szybę. Próbuję, bo ciągle kocham. Eh, naprawdę do dupy to wszystko.
-
Pola83Joasiu co prawda nie jest to temat na ten wątek, ale z drugiej strony jesteśmy jak rodzina. Dobre jest to, że prywatnie się nie znamy i możemy bardziej obiektywnie spojrzeć na pewne sprawy. Ciężko cokolwiek Ci doradzać, ale uważam, że w związku najważniejszy jest szacunek... Nie miłość, bo ona prędzej czy później przeminie, ale właśnie szacunek!!! Twój mąż ewidentnie Cię nie szanuje! Ja po takiej sytuacji chyba bardzo intensywnie myślałabym o rozstaniu, bo będą cierpieć jeszcze dzieci. A wiem z własnego doświadczenia, że malutkie dziecko wyczuwa całą sytuacje. Myśle tu o Mai, bo Rysiu to już duży chłopak i też na pewno widzi co się dzieje.Wiecie kryzysy w związkach chyba rodzą si wraz z urodzeniem dziecka. Ja już miałam się wyprowadzać kilka razy. I nie dalej jak wczoraj znów poważna kłótnia! Jak była w ciąży, siedzieliśmy sobie na tarasie z m i jego kolegą. Kolega stwierdził, że jak się urodzi dziecko to m nie będzie miał czasu dla kolegów. Tymczasem jest inaczej! Kiedy on nie zadzwoni to m leci do niego. I o to przede wszystkim się kłócimy. M wychodzi sobie kiedy chce. Nawet w drugi dzień świąt wielkacocnych kolega zadzwonik, żeby przyszedł na piwo, to miał mnie gdzieś i sobie poszedł! Myśli tylko o sobie. Ja jestem najzwyczajniej w świecie przemęczona. Uwielbiam zajmować się Szymkiem, ale żeby dziecko było szczęśliwe, to mama musi być też szczęśliwa. Od jakiegoś czasu powiedziałam sobie, że dość! najwyższy czas zacząć myśleć o sobie. (chociaż w praktyce jest gorzej) Awantury były też o nieporządek w domu. Faktycznie nie sprzątałam zbyt często, ale będąc w biegu, wracając do domu wolałam zająć się Szymkiem niż zostawić go w łóżeczku, żeby marudził i żebym mogła latać ze ścierką! M w sprzątaniu nie pomaga, bo ma to gdzieś. Raz na miesiąc pomyje naczynia i to tyle. Rozmawiał z nim kiedys o tym, że chciałabym chociaż w spokoju wypić sobie kawe. i zazwyczaj mówiłam:"idziemy Szymek do kuchni, mam azrobi sobie kawe" Myślałam, że m się domyśli i powie, że go weźmie, żebym mogła tą kawe zrobić, ale faceci są prości jak budowa cepa i się nie domyślił. (Bez obrazy dla facetów, dla których ich kobiety są najważniejsze na świecie-zazdroszczę takim kobietom) Polu... Co do przemijającej miłości, to ja mam zawsze w myślach ten słynny fragment Biblii Był moment, kiedy było mi strasznie źle i zapytałam samą siebie - czy ja go w ogóle jeszcze kocham? Kocham. Ale to też skomplikowane... Brak szacunku rzeczywiście potrafi wszystko zmiażdżyć w drobny pył... Strasznie trudny temat, trochę boję się wypowiadać, bo można czasem coś niechcący źle zinterpetować a to taka drażliwa kwestia... Smutny temat... joanna28Agmi,Ewciu ! -Wysłałam Wam właśnie 2 nagrania i filmik z Majką.Jestem u teściowej na chwilkę. A ja, pierdoła, przez cały dzień nie odbierałam poczty. Ściągnęłam ale chyba dopiero jutro odtworzę, bo teraz mamy ciszę nocną ;) joanna28mosia a co do zachcianek, to codziennie coś nowego. generalnie nie mogę jeść dwa dni tego samego bo mnie muli na samą myśl. i ostatnio warzywa na topie, i mięsko słodkie rzadko, bardzo rzadko. jak już coś to lody, ale takie zwykłe w czekoladowej polewie i to nie duże, bo pod koniec mi już nie smakują Hej Mosiu! Czyżby kolejna dziewczynka na wątku? :-))))) wydaje mi się ,ze będzie malutka Mosia :-)) Najwazniejsze ,zeby fasolka rosła i aby ciąze donosić no i zeby było zdrowe , piękne dzieciątko za 8 m-cy Asiu, rozbroiłaś mnie tą małą Mosią Ale słodko mosiaw środę idę zobaczyć serduszko. stres jak nie wiem Będzie dobrze!! mosiajoanna28mosiaw środę idę zobaczyć serduszko. stres jak nie wiem Domyślam się :-)) to będzie chyba Twoje pierwsze dzieciątko?ja w ciązy z Mają bałam się i stresowałam przez 5 pierwszych miesięcy .Ale masz co chciałaś i to najważniejsze! Nie stresuj się,tylko wypoczywaj,jedz dużo owoców i w takie upały najlepiej siedz w cieniu i popijaj soczki.Unikaj długich spacerów w takie gorące dni bo róznie to bywa.Jest fasoleczka to trzeba o nią dbać .Jejku,ale będzie fajnie jak juz urodzisz :-))) będziemy wszystkie po kolei pisać o naszych pociechach :-)))) a cofnij sie o kilka stron i pośmiej sie z tego co jeszcze niedawno pisałaś:WSZYSCY MAJĄ DZIECI TYLKO NIE JA . Jakoś tak to szło . będzie mi tu wypominać, niedobra he he Teraz już tylko niedobry Gosiak został :P
-
Proszę o skasowanie mojego wątku - http://parenting.pl/ginekolog-poloznik/17033-beta-hcg-po-jakim-czasie-od-zblizenia.html i pozdrawiam
-
jadzikJa tak w miarę jak mi się przypomina coś, jak to było u nas to piszę Od jakiś dwóch tygoni Oliwka upodobała sobie sikać podczas kąpieli. Przed kąpielą staram się ja wysadzać, zwłasza, że jesteśmy w łazience, próbuję więc nad kibelkiem, jakiś czas temu robiła jak chciała, teraz się pręży, a jak ją daję do wanienki, to sika, hihi Wiem, żę jest to spowodowane ciepłą wodą, która rozluźnie zwieracz, ale mam też wrażenie, żę mała psecjalnie trzyma siusiu do kąpieliMy od kilku dni super współpracujemy Moczy nam się jedna pieluszka na spacerze, i jak nie mogę jej wysadzić (mimo, że widzę sygnały, bo np gotuję i nie mogę chowlowo odejść od gazu). Dzisiaj nawet zaliczyła sikanie na trawkę Właśnie mi się obudziła i byłyśmy w ustronnym miejscu, więc ją wysadziłam, małej się podobało i od razu siknęła. Nikt nas nie widział, ale w miejscu bardziej publicznym mam opory wysadzać, bo może ludzie nie będą nic gadać, ale nie przepadam jak się na mnie dziwnie gapią Pisałyście też o kupce zgranej z jedzeniam, jak były w pełni mleczne i były czesto, to nawet nie pamiętam ile razy przerywałyśmy karmienia na kupkę. Początkowo nie zawsze wytrzymywała, potem nauczyła się powstrzymać aż ja wysadzę. I mamuśki zaczynające, zdawać mi tu relacje jak Wam idzie? Solange i Agmi. Ktos jeszcze? Jeśli pominęłam, przepraszam i proszę o przypomnienie Mil-nawet nie zauważysz, jak getry będą obciskać udka, jeszcze chwila i będzie miałą poczusia w maśle Oliwka wygląda teraz jak zapaśnik sumo Nie widać tego po jej twarzy, ale po udach, hihi... Jadzik, pamiętasz taką starą reklamę chyba jakichś długich rolek papieru toaletowego, jak grupa dzieci siedzi w kinie, wszystkie coś piją a na ekranie wyświetlany jest wodospad i słychać szum wody a po chwili wszystkie dzieci podskakują na jednej nodze w kolejce do toalety? Sama pamiętam z dzieciństwa, że przed kąpielą chce się automatycznie sikać To super, że idzie Wam współpraca A co do załatwiania się w czasie jedzenia, to nam się nie zdarzyło i to powinno mnie dodatkowo zmobilizować, bo nadal czaję się i jeszcze nie wymyśliłam co będzie nocnikiem ale mam taki plan na jutro ;) Moja Żaba też jest tłuściutka na kończynkach
-
Chyba już 3 raz zaczynam tego posta, taki zalatany dzień dzisiaj kwiatuszek9876Powodzenia w staraniu się o następne dzidzi . W tych czasach to dwójka już dużo a co dopiero 3 . Dzięki, Kwiatuszku! zeberkaja mam 1 drugie w drodze i jak Bozia pozwoli to spróbujemy jeszcze raz może bedzie dziewuszka Gratulacje, Zeberko! Mam nadzieję, że zostaniesz w tym wątku dłużej Inkaaa agmi to dość odważna decyzja, życzę powodzenia ja nie mogę się doczekać kiedy będę miała pierwsze dziecko, a Ty już czekasz kiedy będziesz miała trzecie... kwiatuszek ma rację, pewnie coś w tym jest. Dziękuję, Inko! Trzymam za Ciebie kciuki. A ja mam za co być wdzięczna, to fakt roritaI ja życzę powodzenia :) W tych czasach fakt, dwójkę odchować, wykształcić to już wyczyn :) My po wakacjach planujemy zacząć starania o drugie bobo :) Ja mam myśli o 3 kiedyś ,ale mój mąż kategorycznie dwójka i koniec. Chcemy wychować ,wykształcić i pomóc tyle ile się da dzieciom ,nie wiem czy przy większej ilości byśmy podołali z kredytem ,który mamy na 30 lat ,raczej nie... Ale zawsze mi się marzyła duuża rodzinka ,kiedyś na pewno było by super ale cóż, takie a nie inne są Polskie realia :( Dzięki, Rorito! Polskie realia są okrutne ale jakoś musimy dać radę, bo nie mamy innego wyjścia kwiatuszek9876Inkaaakwiatuszek9876Inkaaaa mam nadzieję że szybko pojawią sie dwie kreseczki u Ciebie . Mam troszke racji bo teraz wiadomo jak z prcą , zarobki i wydatki na dziecikwiatuszek dziękuję bardzo Czekam już 10 cykl i cisza.... nasz bocian chyba gdzieś zabłądził... Co do pracy, zarobków i wydatków to doskonale wiem jak jest ciężko... Przestać myśleć o dzidzi a przyjdzie sama zobaczysz Coś w tym jest ale to nie jest reguła, bo mi się udało, jak intensywnie o tym myślałam od kilku miesięcy Zawsze jest szansa aneta1808Ja mam jedno drugie w drodze i basta nie powiem ze chcialam miec 3 dzieciaczkow ale niestety nie te czasy,jest ciezko brak pracy i ja osobiscie sie boje zeby dla tych dzieciaczkow bylo,zeby nie brakowalo im na nic :) zycie jest coraz ciezsze i napewno lepiej nie bedzie. INKAAAA-TRZYMAM KCIUKASY ZA CIEBIE I ZYCZE SZYBKIEGO I SZCZESLIWEGO ZAFASOLKOWANIA :) Aneto, gratulacje Będziemy zaciskać pasa i żyć skromnie a dzieci dostarczą szczęścia Inkaaarorita , aneta jedziemy na wakacje 23 lipca, więc może coś w końcu będzie proszę o kciuki Trzymam! Przyjemnych i owocnych starań roritaInkaaarorita , aneta jedziemy na wakacje 23 lipca, więc może coś w końcu będzie proszę o kciuki Więc kciuki na pewno będą zaciśnięte i pamiętaj.... nogi na ścianę Mój A się ze mnie nabijał ,że za dużo "kasi i tomka" się naoglądałam haha ,ale co tam nogi po w górze musiały być Śmiej się, śmiej! :P Mi się tak właśnie 2 razy udało!! roritaja nie wiem czy ten mój brzuch to tłuszcz czy jakieś rozciągnięcie po ciąży po drugim będę bardziej się starała coś z nim zrobić :) A wiesz ,że ja bym wolała drugiego synia??? jakoś tak nie wiem ,cycek mamusi hehe i chyba taniej by było ,bo już wszystko dla chłopca mamy... A na zakupach to dziękuję ,że córki nie mam bo bym z torbami poszła tyle śliczności, dla chłopców aż takiego wyboru nie ma :) agmi podoba mi się opis małej i dużej żabki jak sobie radzisz z dwójką??? ja mam stresa jak podołam przy 3 letniej różnicy ,bo Alan to żywe srebro Dzięki Nam też ekonomicznie wychodzi, bo mała dostaje wszystko po dużej, więc praktycznie nic nie kupuję. Czasem nie mogę się oprzeć jakiejś zabawce, bo teraz trafiam na dużo fajniejsze niż za czasów dużej Żaby A działy dla chłopców na razie omijam ale wydaje mi się, że jednak jest w czym wybierać, chociaż chyba jakoś przyjemniej kupuje się dla małej babeczki Powiem Ci, że nigdy nie wierzyłam, jak ktoś mi mówił, że z dwójką jest łatwiej niż z jednym. Tak, tak - odpowiadałam - ale jak są już duże i się ze sobą bawią! A ja będę teraz mieć zbuntowaną dwulatkę i ryczącego noworodka! I nie miałam racji, bo jest łatwiej od samego początku! Nie wiem, na czym ten fenomen polega ale chyba im więcej na głowie, tym większa mobilizacja. Autentycznie jest mi łatwiej, niż jak była sama Asia. Oczywiście, bywam bardzo zmęczona ale to i tak mniej, niż wtedy, kiedy wszystko było nowe. Asia jest za mała, żeby mi pomagać. Tzn. przyniesie pieluchę, pokaże zabawkę ale na tym pomoc się kończy i trudno od niej oczekiwać czegoś więcej. Muszę tylko pilnować, żeby nie zacałowała siostrzyczki, bo jest w niej prawie tak samo zakochana jak ja Jestem więc dowodem na to, że jest łatwiej Trochę się rozpisałam, nie wiem, czy Wam się będzie chciało czytać :P I mam nadzieję, że przez to multicytowanie nie namieszałam i niczego nie pominęłam, na co chciałam odpowiedzieć Pozdrawiam
-
Dołączam się do życzeń, wszystkiego naj