-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez slim_lady
-
Witam się przedpołudniowo! Eeee masakra kobitki z tymi facetami, naczytałam się Waszych zwierzeń i normalnie załapałam doła... Nie podejrzewałabym mojego mężuśka o zdradę, no ale jakby się tak dłużej zastanowić... Nawet o tym nie myślę... Co do seksu - to ja też zero ochoty niestety, tak więc Amisiu nie jesteś sama. A do tego zaszłam w ciążę zaraz po ślubie - wiec tymbardziej mój mąż odczuł braki... Miałam super dni tylko w 4 miesiącu, było gorąco - ale mój mąż jak się okazuje już tego nie pamięta Myszka - główka do góry, mąż na pewno niebawem się odezwie! Roksia - jakie ambitne plany poporodowe :) A u mnie wczoraj tak jak mówiłam - miałam małą imprezkę na 10 osób, ale byłam padnięt po wszystkim. Do tego pobolewał mnie brzuch już chyba z tego zmęczenia i wpadłam w panikę - bo na majtakch zobaczyłam tak mini innego śluzu - może to fragment czopu, nie mam pojęcia. A wystraszyłam się, bo akurat wczorajszy dzień nie byłby dobry do rodzenia. Po męczącym dniu rodzić to koszmar, bo nie ma sił. Nie mogłam spać z tego stresu. Ale dziś rano jest OK, tzn. nic mi nie dolega.
-
Mamaola - czekolada jest silnym alergenem? no to mam jeszcze kilka dni, żeby się najeść - bo ja kocham czekoladę - zwłaszcza gorzką z Wedla ;) Adria - super fotka, myślałam, że to taki suwaczek z obrazkiem dziecka; fajnie mieć taką koleżankę :) Agatcha - miłej wizyty u fryzjera! Dzidzia będzie miała śliczną mamusię :) Chyba zapomniałam Wam powiedzieć - że na ostatnim błyskawicznym wprawdzie USG - wyszło, że moja córcia dobiła do 3 kg :) A ja się martwiłam, żeby chociaż miała przy urodzeniu 2,5 - bo niby taka mała była. Hehehe - teraz to ja mam stracha przed porodem, taki wielkoludek - a ja taki chudziak - jak ona przejdzie? ;)
-
Agatcha - załączam KTG: Ale pomyliłam daty - ten pierwszy z lewej jest z ostatniego razu.
-
Adria - na suwaczku ten obrazek - to Twoja dzidzia? Ale śliczne ujęcie! Adria - widzę, że masz silną wolę... Oddać kapustkę z gołąbków - straszne ;) ja akurat w gołabkach najbardziej lubię liść Olcia - widzę opanował Cię syndrom wyszukiwania objawów; ja też tak mam i chyba miała każda z nas, jedno jest pewne - pewnego dnia to się stanie i myślę maksymalnie do sierpnia wszystkie będziemy szczęśliwymi mamusiami! Odnośnie mamy - to moja do mnie przyjedzie na kilka dni, ale to dlatego, że rzadko się widzimy, praktycznie 1-2 w miesiącu, więc kontakt z nią i pomoc to dla mnie będzie wybawienie. Acha - i mnie się też raczej nie pręży brzuch. Filipka - bidulek ten Twój Antoś, że takie problemy brzuszkowe go dopadły, życzę Ci cierpliwości, a małemu szybkiej poprawy. Rudzia - kochaniutki syneczek - ciotka Slim go ściska! Agatcha - pamiętam, że Annaz też musiała płacić 20 zł, jestem ciekawa dlaczego??? Fajnie, że KTG już coś wykazuje! No ale Twój termin już blisko, więc to akurat jest wskazane :) Dla porównania - załączam Ci moje KTG - u mnie podobno nie ma żadnych skurczy, więc sobie możesz porównać. A u mnie wczoraj tak jak mówiłam - miałam małą imprezkę na 10 osób, ale byłam padnięt po wszystkim. Do tego pobolewał mnie brzuch już chyba z tego zmęczenia i wpadłam w panikę - bo na majtakch zobaczyłam tak mini innego śluzu - może to fragment czopu, nie mam pojęcia. A wystraszyłam się, bo akurat wczorajszy dzień nie byłby dobry do rodzenia. Tak jak wspominała Filipka - po męczącym dniu rodzić to koszmar, bo nie ma sił. Nie mogłam spać z tego stresu. Ale dziś rano jest OK, tzn. nic mi nie dolega. Pewnie rozpakowane mamusie mają z nas niezły ubaw - że się tak podniecamy tą naszą ciążą No ale cóż, na razie nie mamy o czym innym rozmawiać :)
-
Olcia - ja miałam od początku bardzo nisko brzuch, dlatego trudno mi określić czy teraz opadł, czy nie? Może troszkę, ale różnica niewielka (nie umiem stwierdzić całkiem obiektywnie). Ale też słyszałam, że niektórym mamusiom nie opadł widocznie, natomiast częściej siusiały - bo dzidzia się nisko układa. Dziś nie mam żadnych objawów wskazujących zbliżanie się godziny "zero", nie zdziwię się więc jak jednak poczekam do tego sierpnia ;) A ja jestem padnięta, organizacja imprezy nawet na kilka osób - to już dla mnie męczarnia :( Nie mam już po prostu siły.
-
Karola - współczuje Ci bardzo, ale też nie wiem co Ci doradzić - bo jestem zielona w tym temacie... Na pewno jest jakieś wyjście z sytuacji, wapń można dostarczyć w innych produktach - m.in. w specjalnym mleczku dla dzieci - pewnie w tym, który zalecił Ci lekarz jest odpowiednia kombinacja witamin. I Kochana - nie obwiniaj się tak, każde dziecko jest inne i ma inne problemy, to nie jest wina mamy.
-
Agatcha - kupiłam tradycyjny sernik i makowiec (drożdzowe z posypką), bo wszystkie inne w tym upale by mi sie rozpuszczały na stole. Ja upiekłam owocowy - więc będzie po troszkę z każdego rodzaju. Ja dziś nie gotuje obiadu, będą kanapki wieczorem się nejemy. Chodzą za mną fryteczki z młodych ziemniaczków, ale się wstrzymam, bo mi cały dom przesiąknie smażonym, a w upale się nie wywietrzy tak szybko.
-
No, no ...ruch tu u nas jak w TESCO przed świętami Mamusie pewnie zajęte swoimi maluszkami i nie dziwię się, bo pewnie sama bym nie miała czasu pisać. Agatcha - dobrze, że jesteś, przynajmniej mogę sobie poczytać co u Ciebie :) A Olcia? Jesteś tutaj? Co tam u Ciebie, napisz choć ze dwa słóweczka :) trzeba rozkręcić atmosferkę z samego rana...
-
Witam się i ja :) Dopiero rano, a już upał, że szok! Świeci mi prosto w okna i o chłodziku mogę pomarzyć. Patrzę na kalendarz i jeszcze troszkę ponad tydzień i zacznie się na bieżąco rozpakowywanie sierpniowych dzieciaczków
-
Witam o poranku!!! Melduję się jak zawsze w dwupaku - jak na razie cisza. Zaraz jadę do piekarni po ciasto, tam tylko pyszności można kupić z samego rana. Jestem niewyspana, a perspektywa smażenia się znów w temperaturze powyżej 30 st. mnie przeraża. Do tego jeszcze muszę ogarnąć mieszkanie. Mój mężulek wczoraj wybył wieczorem na trening i nie zdążyliśmy wszystkiego zrobić. Ehhhh, zapalony piłkarz... Kasiawawa - jaki słodziaczek z Twojej Hani :) i Julek równie fajny gość :) Mamaola - słodko mieć kogoś, z kim ma się możliwośc popłakać i ten ktoś Cię zrozumie :) :) :)
-
Puszek - dobre o tych stringach Jakie super foteczki, rewelacja! I jaka cudowna córeczka :) Karolineczka - kupiłam herbatę w pierwszym lepszym sklepie zielarskim - w postaci mieszanki do zaparzania (nie było w torebkach). Też miałam uczulenie na poczatku upałów, nie smarowałam niczym, natomiast piłam dużo wapna musującego i przeszło - wapno to pierwsza pomoc. Nie myj się teraz żelem pod prysznic, tylko albo wodą albo mydełkiem dla dzidziusów. A seks? - próbowałam wczoraj i dziś jestem nadal w dwupaku ;) ale może coś w tym jest, bo jak przed 30 t.c. skusiłam się na miłość z mężem (było delikatnie) to tak mnie rozbolał brzuch, że od tamtego czasu jestem baaardzo ostrożna. ------------------------------------- A ja wreszcie usiadłam na tyłku, bo od rana na wysokich obrotach. Byłam w pracy z L4, potem spore zakupy tu i tam, bo mąż ma jutro urodziny. Niby nie robimy imprezy, ale wiadomo - zawsze ktoś wpadnie (np. teściowa już się zapowiedziała) i trzeba mieć coś przygotowane. Przed chwilą piekłam ciasto do pracy, ale na jutro już kupię w sklepie, bo już nie mam siły dalej "kucharzyć". Do tego cały dzień nawala mi wątroba - to wina mojego maluszka :) ale wybaczam, bo ma słodkie stópki za niedługo będzie mi brakować tego kopanka.
-
Puszek - dobre o tych stringach Jakie super foteczki, rewelacja! I jaka cudowna córeczka :) Karolineczka - kupiłam herbatę w pierwszym lepszym sklepie zielarskim - w postaci mieszanki do zaparzania (nie było w torebkach). Też miałam uczulenie na poczatku upałów, nie smarowałam niczym, natomiast piłam dużo wapna musującego i przeszło - wapno to pierwsza pomoc. Nie myj się teraz żelem pod prysznic, tylko albo wodą albo mydełkiem dla dzidziusów. A seks? - próbowałam wczoraj i dziś jestem nadal w dwupaku ;) ale może coś w tym jest, bo jak przed 30 t.c. skusiłam się na miłość z mężem (było delikatnie) to tak mnie rozbolał brzuch, że od tamtego czasu jestem baaardzo ostrożna. ------------------------------------- A ja wreszcie usiadłam na tyłku, bo od rana na wysokich obrotach. Byłam w pracy z L4, potem spore zakupy tu i tam, bo mąż ma jutro urodziny. Niby nie robimy imprezy, ale wiadomo - zawsze ktoś wpadnie (np. teściowa już się zapowiedziała) i trzeba mieć coś przygotowane. Przed chwilą piekłam ciasto do pracy, ale na jutro już kupię w sklepie, bo już nie mam siły dalej "kucharzyć". Do tego cały dzień nawala mi wątroba - to wina mojego maluszka :) ale wybaczam, bo ma słodkie stópki za niedługo będzie mi brakować tego kopanka.
-
Agatcha - jutro też kupię serniczek, bo mam ogromną ochotę. A ja właśnie się zorientowałam - jaki popełniłam błąd upiekłam ciasto w malutkiej blaszce, bo tak jak mówiłam - to do pracy do poczęstowania 4 osób. No własnie - w małej blaszce, zamiast juz za jednym pieczeniem zrobić w dużej i bym miała dla gości, którzy przyjdą do domu. No cóż... w 9 miesiącu już się nie myśli A odnośnie ruchów - to jak mała ma chwile aktywności, to ją proszę żeby już dała sopkój, a jak siedzi cichutko - to ją po dłuższym czasie ruszam, bo jakoś tak pusto i dziwnie :)
-
Agatcha - spokojnie, ja Cię nie zostawię tu samej tak szybko i Olci też nie :) jak się będzie coś działo - dam znać, w końcu ktoś musi trzymać kciuki. A Blumchen - ja myślę, że jednak poszła się rozpakować, bo tak - to by napisała choć słowko.
-
Wreszcie usiadłam na tyłku, bo od rana na wysokich obrotach. Byłam w pracy z L4, potem spore zakupy tu i tam, bo mąż ma jutro urodziny. Niby nie robimy imprezy, ale wiadomo - zawsze ktoś wpadnie (np. teściowa już się zapowiedziała) i trzeba mieć coś przygotowane. Przed chwilą piekłam ciasto do pracy, ale na jutro już kupię w sklepie, bo już nie mam siły dalej "kucharzyć". Do tego cały dzień nawala mi wątroba - to wina mojego maluszka :) ale wybaczam, bo ma słodkie stópki za niedługo będzie mi brakować tego kopanka. Adria - będę rodzić z mężem, przynajmniej mam taki zamiar; choć dziś spotkałam kuzynkę i naopowiadała mi, że wrażliwi faceci mają potem uraz, inaczej patrzą na kobietę i dziecko itp. Ewentualnie myślałam nad mamą - ale ona zanim dojedzie do mnie, to może minąc sporo czasu (trasa 80 km). Postawiłam więc na męża - chcę by ktoś był przy mnie, jak coś to po prostu wyjdzie z sali. P.S. To ja pytałam o ten laktator za 35 zł - ale wydawało mi się, że on ma taką pompkę - jak w ciśnieniomierzu. Dzięki za info. Natalia - gratuluję determinacji i siły! Wspaniała mamusia z Ciebie. Trzymam kciuki, aby wyniki były dobre. Mamaola, Kasia - no właśnie w sumie to nie wiem co jest lepsze, rodzić już czy "poczekać" :) Pozostawiam to w Rękach Boga :) Agatcha - ja też przytyłam 11 kg :) Ale ja natomiast zmiatałam wszystko jak odkurzacz, ograniczałam się tylko, gdy bolała mnie wątroba i gdy miałam dietę po zatruciu. A pomidorki? - Uwielbiam i ciągle wcinam do kanpek.
-
WITAJCIE MAMUSIE I BRZUSIE! (i oczywiście Majeczko Ciebie) Idea, Patreena - nie chcę tu robić kampanii reklamowej herbatki z liści malin... ale właściwie to chyba działa... Piję ją kilka dni i nie wiem czy to akurat jej zasługa - ale czuję się inaczej, mam czasem takie samopoczucie - jak na okres i jest zmiana od ostatniego badania - bo główka zeszła znacznie niżej i z tego, co zrozumiałam macica stała się miękka (herbata ma niby działanie na elastyczność szyjki), no i ta informacja - że to "tuż tuż". Myślę jednak, że to też jest spowodowane moim terminem, który był określony w dużym przybliżeniu ze względu na nieregularne miesiączki i po prostu przyszedł mój czas. Karolineczka - współczuję, bo nie ma nic gorszego niż niesłowni ludzie... Ja od 3 tygodni czekam na wersalkę, a gość co drugi dzień mówi mi, że już niedługo będzie, już mam ochotę zrezygnować, ale dałam zaliczkę i gość by mi nie oddał. Jeśli nadal ten robotnik będzie ściemniał - poszukaj kogoś innego, szkoda nerwów! A co do biegania do WC - dziś miałam 4 wizyty, właściwie chodze co chwilę.
-
Witajcie Kochane MAMUSIE, BRZUSIE I DZIDZIUSIE Adria - dzięki za opis porodu :) mnie zaczyna dopadać stresik, ale skoro każda z Was tak dobrze sobie radzi, to znaczy, że się da :) Gorzej jak ja od 2 cm będę wołać "nie dam rady" Taki zespół medyczny na jaki trafiłaś - to marzenie. Guga - no nie wiem, czy moja opinia cokolwiek Ci pomoże, ale moja chrześnica, którą się opiekowałam po urodzeniu - miała takie czasem chwile, gdy przy spanku zakwiliła. To chyba normalne, dziecko ma odruch płaczu, więc prawdopodobnie robi to na śnie nieświadomie. Agatcha - widzę ostro Cię bierze, to prawie jak na poczatku ciąży - jedzonko+zwracanko ;) Pij dużo płynów, żeby się nie odwodnić, zwłaszcza, że upał powraca! Blumchen czyżbyś zniknęła na dłużej??? Dziś nie mogłam spać w nocy, biegałam do toalety co najmniej 5 razy, a może nawet więcej - bo nie zawsze świadomie. Mąż wstał do pracy niewyspany. O 3.15 nie mogłam zasnać i wstałam zrobić mu kanapki do pracy i przygotowałam śniadanie, a potem spowrotem spowrotem do łóżka, ale i tak nici ze spanka. U mnie tylko słońce w okno zaświeciło i już duszno w mieszkaniu. Co do porodu - to jedna wiadomość mnie martwi. Moja lekarka i jej koleżanka (wspaniała położna) idą od dziś na tygodniowy urlop. Więc jakbym się rozpakowała szybciej, to niestety z ogromnym stresem :( Zależało mi, by była chociaż jedna z nich, bo są bardzo opiekuńcze i sama świadomość, że ktoś czuwa...
-
Puszek - Ty to powinnaś odpoczywać teraz :) ja bym chyba nie miała siły ręką machnąć, a co dopiero pracować jeszcze Myszka - lekarka raczej sugerowała, że za tydzień - i byłoby lepiej, bo akurat od dziś moja gin ma tygodniowy urlop!!! Zażartowała więc: we wtorek się widzimy i rodzimy ;)
-
Z przyjemnością przekazuję wiadomość od Saradarii: "DZIŚ O 11.30 PRZYSZŁA NA ŚWIAT DARIA - 3.390 g i 56 cm - PRZEZ CC. POZDRAWIAM" Serdeczne gratulacje dla świeżo upieczonej mamusi!!!
-
Adria - witamy serdecznie spowrotem na pokładzie!!! Śliczna córeczka! Wzruszyło mnie to zdjątko, gdzie trzymasz tą maleńką rączkę :) Aż się nie chce wierzyć, że nasze brzuszki kryją w sobie takie śliczne istotki! Wklejajcie jak najwięcej fotek!!! Te maleństwa są słodkie...
-
Myszko - jak ładnie wyglądasz :) ciąża Ci najwyraźniej służy! I dzieciaczki również wspaniałe :) Beti - jaką masz prześliczną córeczkę! Aż się zachwyciłam! Cudownie, że już wychodzicie do domku! Byłam dziś na wizycie, KTG wyszło OK - ale na raziezero skurczy przepowiadających. Moja gin wzięła mnie na badanie i stwierdziła, że główka bardzo nisko, szyjka krótka (na razie zamknięta) i z macicą też coś tam jest (nie jestem w stanie powtórzyć) - co by oznaczało, że w ciągu tygodnia mogę urodzić! Ucieszyłam się, bo już mi było ostatnio ciężko, nie czułam się najlepiej. Ale podchodzę do tej wiadomości sceptycznie, żeby potem się nie rozczarować. Najważniejsze, że z dzidzią OK. Łożysko nadal ma się dobrze i dużo wód płodowych, więc malutka ma gdzie pływać :) Dostałam L4 na kolejne 20 dni, gdyby córcia była "uparta"
-
Iwona - słodkie maleństwo :) Agatcha - wydaje mi się, że Twój organizm daje Ci już wyraźne sygnały, że Twój czas się zbliża :) Ciekawe co z Saradarią??? Byłam dziś na wizycie, KTG wyszło ok - ale zero skurczy przepowiadających. Natomiast pocieszyła mnie moja gin - bo jednak wzięła mnie na badanie i stwierdziła, że główka bardzo nisko, szyjka krótka (na razie zamknięta) i z macicą też coś tam jest (nie jestem w stanie powtórzyć) - co by oznaczało, że w ciągu ok. tygodnia powinnam urodzić!!! Ucieszyłam się, bo perspektywa tygodnia - to o wiele lepiej niż myślałam - że urodzę w sierpniu. Ale podchodzę do tego na razie sceptycznie, żeby potem się nie rozczarować, najważniejsze, że z dzidzią OK. Łożysko nadal ma się dobrze i dużo wód płodowych, więc malutka ma gdzie pływać :) Dostałam L4 na kolejne 20 dni, gdyby córcia była "uparta"
-
Agatcha - ja zawsze jak chodziłam do gina - to starałam się podgolić - ale nie na zero, bo potem odrastające włoski mnie bardzo podrażniały, teraz też tak zrobiłam - ok. 2-3 cm, a jak będzie trzeba więcej - to w szpitalu myślę sobie poradzą.
-
serdeczne gratulacje dla świeżo upieczonych mamuś: zwierciadełka i kasiulki!!!
-
Saradaria - oczywiście trzymamy kciuki za Twoje i córeczki zdrówko i szczęśliwe rozwiązanie! Guga - całodzienny koncert mówisz? :) może to tylko chwilowe :) Asiula - Twoja córcia to rzeczywiście księżniczka! Olcia, Agatcha - ja mam też chyba bujną wyobraźnię wmawiam sobie, że małe strzyknięcie w krzyżu, czy gorsze samopoczucie to już pewnie objaw... A tak serio to pewnie nic się nie dzieje. Nic nie zrobimy, trzeba czekać. Agatcha - ja wczoraj też chciałam zastosować przyspieszacz łóżkowy, ale mąż się nie dał wrócił późno i był padnięty po pracy. A ja do północy goniłam po ścianach komary, bo co chwilę przelatywały nad moim uchem, mój kochany spał jak zabity ;) Dziś kolejny zachmurzony dzionek! Hurra - przynajmniej da się normalnie oddychać! Dzięki dziewczyny za info o goleniu! Ja wczoraj przeprowadziłam gruntowną depilację (to były cyrkowe wyczyny) i do porodu powinno wystarczyć.